Chętnie obejrzałbym niektóre z proponowanych przez Was filmów. U mnie internet chodzi jednak dość wolno i – co gorsze – niestabilnie. Filmy wolę oglądać z dysku, a nie ze strumienia, który się zacina. Tak więc, jeśli dajecie coś na YouTube, to ja i tak potem muszę to ściągać na dysk i oglądać z plików FLV lub MP4. Niektóre filmy (jak np.
"Great global warming swindle") połączyłem z plików FLV i zakodowałem do formatu DivX, by dalej je rozpowszechniać wśród znajomych. Jak dla mnie trochę bez sensu, żebyście Wy się męczyli z dzieleniem tych filmów na części, a ja potem męczył się z łączeniem ich spowrotem w jeden plik.
Odwalacie kawał dobrej roboty tłumacząc filmy i wkodowując napisy do nich. Jednak sposób dystrybucji jest wg mnie zupełnie nieodpowiedni. Wiem, że YouTube pozwala na dotarcie do dużej publiczności, ale weźcie pod uwagę osoby, które mają dostęp do internetu taki, że nie pozwala im on na oglądanie mediów strumieniowych. Najlepiej wrzucajcie do ściągnięcia i obejrzenia z dysku plik w formatach: DivX, MPEG, RMVB (szczególnie ten ostatni, ze względu na wielkość spowodowaną bardzo dobrą kompresją danych). Tylko błagam: nie używajcie rapidshare. Jak już mówiłem – mam niestabilne łącze, więc często zrywa mi połączenie np. przy 95% pobranego pliku. Oczywiście, by spróbować jeszcze raz, muszę odczekać, zazwyczaj od 10 do 15 minut.
Zdaję sobie z tego sprawę z tego, że trudno o dobry serwis hostingowy. Najlepszy byłby oczywiście taki, który umożliwiałby wznawianie transferu, nie miał limitu pobranych danych, nie wymagał wpisywania kodów CAPTCHA. Skoro takiego nie ma, to trzeba szukać innych dróg dystrybuowania materiałów propagandowych. Oto co myślę o niektórych sposobach:
1. BitTorrent
BitTorrent jest dobry, bo po dodaniu pliku do ściągnięcia nic nas już właściwie nie interesuje. Można ustawić limit prędkości, by ściąganie nie spowolniło zbytnio korzystania z internetu. Prędkość czy stabilność połączenia w przypadku BitTorrenta nie mają większego znaczenia. Co najwyżej film nie ściągnie się na jutro, a za tydzień. Myślę, że w przypadku filmów dokumentalnych nie ma wielkiego pośpiechu.
Wadą BitTorrenta, jest to, że dane do ściągnięcia ktoś musi seedować (tzn. udostępniać). Jak ktoś seeduje, to można łatwo poznać jego adres IP. A nie wiem czy chcecie, by tak się działo. Nawet jeśli komuś dekonspiracja nie przeszkadza, to i tak dany plik ktoś musi seedować, a więc mieć włączony komputer. Nie u każdego komputer może chodzić 24 h/dobę. Jeśli chodzi nie tylko o szybkie rozpowszechnienie danego pliku wśród członków forum, ale również o to, by był on dostępny dla wszystkich odwiedzających forum, to jest to pewien problem. Obejściem problemu seedowania jest skorzystanie z
seedboksa, tyle że są to usługi płatne (spis seedboksów wraz z cenami:
1,
2).
Kolejnym problemem jest to, że na trackerach mogą banować Wasze wstawki (tak jak czytałem o Waszych problemach z Davidem Ickem). Korzystajcie z zamkniętych trackerów. Oczywiście najpierw musicie się na taki zamknięty tracker dostać – trzeba polować na zaproszenia albo po prostu zapłacić. Minusem takiego rozwiązania jest ograniczenie grupy odbiorców do ludzi posiadających konto na danym trackerze. Ale można to też odbierać inaczej: udostępnienie materiału na zamkniętym trackerze upowszechnia wiedzę wśród społeczności tego trackera.
Problemem BitTorrenta jest również to, że w niektórych sieciach jest on blokowany (głównie z takiego powodu, że przesyła dużo danych, co spowalnia lub zatyka całkowicie łącze), więc nie wszyscy mają możliwość skorzystania z niego. Klienty dostępne na różne platformy, np. dla Windows:
μTorrent; dla UNIX-like:
Transmission.
2. DirectConnect (DC)
W przypadku DC problemów jest więcej niż w przypadku BitTorrenta. Nie dość, że ktoś musi udostępniać dane, to jeszcze ktoś musiałby zajmować się utrzymaniem huba (tzn. serwera).
Moim zdaniem, hub DC nie mógłby być reklamowany na stronach prawda2.info, gdyż byłoby to zbyt duże niebezpieczeństwo dla prywatności. Byłoby to miejsce dla zaufanych członków forum (z odpowiednim stażem, ilością postów itp.) do wymiany materiałami w celu dalszego rozpowszechniania ich na serwisach ze strumieniami. Adres huba byłby znany nielicznym, a wejście na niego byłoby dodatkowo zabezpieczone hasłem. DC prócz wymiany plików udostępnia również prosty chat. Można uznać to za fajną opcję, która integruje społeczność. Plusem DC jest to, że można udostępniać całe katalogi z danymi (jeśli ktoś ma dużą, ładnie posegregowaną kolekcję, to dla innych jest to bardzo cenne). DC umożliwia wznawianie transferu danego pliku od innego użytkownika (na podstawie sumy kontrolnej), więc plik spokojnie można sobie ściągnąć "na raty".
DC jest blokowany w niektórych sieciach, więc nie wszyscy mają możliwość skorzystania z niego. Klienty są dostępne na różne platformy, np. dla Windows:
DC++; dla UNIX-like:
Linux DC++.
3. ed2k
ed2k to protokół używany przez program eMule. Nie używam, więc zbyt wiele nie napiszę. Dość popularny. Hashe plików można reklamować na stronach typu
osloskop,
osiolek. Podobnie jak BitTorrent, nie trzeba się martwić jakością połączenia z internetem i również ktoś musi udostępniać dane.
Blokowany w niektórych sieciach, więc nie wszyscy mają możliwość skorzystania z niego. Klienty są dostępne na różne platformy, np. dla Windows:
eMule; dla UNIX-like:
aMule.
4. Peer2Mail (P2M)
Specjalnym programem dzieli się plik (np. z filmem) na kawałki o wielkości np. 7 MB i wysyła automatycznie jako załączniki na skrzynki pocztowe typu: o2, wp, interia, gmail, aol. Program po wykonaniu ww. czynności generuje tzw. hashcode, który można przekazać znajomym. Wklejają oni ten hashcode do swojego programu, który loguje się na skrzynki, pobiera załączniki i skleja je spowrotem w jeden plik. Hashcode'y plików można też reklamować na odpowiednich forach poświęconym P2M, co – podobnie jak pisałem wyżej o BitTorrencie – upowszechnia wiedzę wśród ludzi nie siedzących tak bardzo w temacie.
W przypadku P2M najbardziej kłopotliwą sprawą jest wgrywanie plików na skrzynkę pocztową, gdyż operatorzy poczty zabezpieczają się przed nadużywaniem ich serwisów i co jakiś czas trzeba przepisać kod CAPTCHA. Pobieranie jest przyjemnie i bardzo szybkie. Jakby się bardzo uparli to możliwe jest namierzenie osoby wgrywającej plik na skrzynkę, ale to chyba bardzo rzadko się to zdarza. Dodatkowo plik przed wysłaniem na pocztę można zabezpieczyć hasłem.
Największą zaletą P2M jest to, że po wgraniu plik jest dostępny cały czas (oczywiście poza sytuacjami, gdy operator skrzynki zorientuje się, że dane konto jest używane do P2M, ale przed tym można się zabezpieczyć wrzucając plik na kilka skrzynek), więc nikt nie musi mieć włączonego komputera (więc nie obciąża sobie łącza i nie ryzykuje, że go namierzą "służby" albo anty-piraci).
Połączenia wykonywane przez programy typu P2M raczej nie są blokowane, gdyż swoim działaniem podszywają się pod użytkowników logujących się przez interfejs typu webmail (czyli po prostu przez stronę www, jak np. poczta.onet.pl). Klienty dostępne są – z tego co wiem – tylko na Windows (
Ygoow,
MoorHunt).
5. ukryta usługa TORa
Można też udostępniać pliki wprost ze swojego dysku za pomocą programu HttpFileServer pod systemem Windows (np. tak jak robi to właściciel strony
wuvdsbmbwyjzsgei.onion, który udostępnia muzykę) lub dowolnego serwera www (np. lighttpd) pod systemami UNIX-like. Konfiguruje się ten serwer tak, by nie był dostępny z internetu, a jedynie jako tzw. ukryta usługa TORa (pod adresem podobnym do ww., tj. 16 losowych znaków z końcówką ".onion"), która dostępna jest tylko dla ludzi, którzy zainstalują u siebie TORa.
Co to jest TOR można przeczytać na anglojęzycznej Wikipedii (
en.wikipedia.org/wiki/Tor_network) lub na stronie projektu (
torproject.org/overview.html.pl). Instruktaż jak skonfigurować ukrytą usługę:
torproject.org/docs/tor-hidden-service.html.pl.
Prędkość pobierania nie jest raczej duża. Warto by było, żeby komputer udostępniający dane był włączony 24 h/dobę, więc sytuacja taka sama jak w przypadku BitTorrenta, DC, ed2k. Ze względu na komplikacje i małą prędkość, moim zdaniem tę metodę wykorzystać można do dystrybucji najbardziej kontrowersyjnych materiałów, za które naprawdę poważnie można – no nie wiem – narazić się jakimś służbom.
Nie wiem jak jest z blokowaniem – u mnie działa. Dostępny jest na różne platformy:
torproject.org/easy-download.html.pl.
6. Freenet
W kwestii zachowania anonimowości Freenet generalnie jest bardzo bezpieczny. Użytkownik przyłączający się do Freenetu udostępnia część swojego dysku i łącza dla innych użytkowników Freenetu. Wszystko jest szyfrowane, więc nie wie co znajduje się na na jego dysku. Może być to
strona prawda2, a mogą być to
bardzo złe rzeczy robione z dziećmi. Zaletą Freenetu jest to, że sieć sama dystrybuuje wgrane dane dostosowując się do zapotrzebowania użytkowników.
Freenet jest blokowany w niektórych sieciach, więc nie wszyscy mają możliwość skorzystania z niego. Dostępny jest na różne platformy:
freenetproject.org/download.html (został napisany w Javie, więc bardzo spowalnia komputer).
Uwagi końcowe
Wg mnie do normalnej dystrybucji wśród "plebsu" najlepszy jest BitTorrent, potem P2M, ed2k. Hub DC – tak, jak pisałem. TOR i Freenet to już na specjalne wypadki, jak komuś naprawdę będzie zależało na anonimowości. Moim zdaniem Polska na razie nie jest jeszcze aż takim strasznym państwem, a tematy też chyba nie są aż tak bardzo niewygodne, żeby aż tak się ukrywać (no chyba, że ktoś zna kulisy sprawy Olewnika, to powinien się o swoje życie obawiać).
Jeśli chodzi o mnie osobiście, to prosiłbym o parę wstawek na P2M, gdyż wszystko inne u mnie nie działa (lub działa bardzo opornie przez proxy).