a przynajmniej mógł być.Przecież zamachy się zdarzają - zwłaszcza na wojnie.Jak widać z wyników ankiety tematu
Rosja vis Polska
większość nie wierzy lub uważa za mało prawdopodobny ,konflikt Polski z Rosją .Oczywiście są w błędzie,
błąd ten wynika z tego, że pojęcie "wojna" kojarzone jest wyłącznie z działaniami militarnymi.Polska pozostaje w stanie wojny z Rosją,tyle tylko że jest to
wojna o historię.
Kto i po co rozpoczął tę wojnę,no i przede wszystkim:o co w tym wszystkim chodzi ?
Wojnę rozpoczęły u schyłku lat 70-tych
pewne zachodnie grupy interesów ,ich celem jest to, aby nie rehabilitując nazizmu, całkowicie uwolnić się od odpowiedzialność za niego.Żeby to osiągnąć należało obarczyć ZSRR współodpowiedzialnością za II Wojnę Światową.
Wdrażaniem tej ideii w życie zajęli się publicyści i historycy oficjalnie traktowani jako enfant terrible,np
Ernst Nolte .Żaden zachodni,zwłaszcza europejski,polityk nie traktował tego poważnie -do czasu ,a ściślej do 1989r kiedy to najemnikiem w wojnie o historię została Polska.
Uczynienie z Polski harcownika nie było karkołomnym zadaniem,wystarczyło odwołać sie do polskiej, zaciekłej rusofobii.Sposób w jaki poczynała sobie Polska w relacjach z Rosją ,najtrafniej określił Piotr Skwieciński
"Co się natomiast tyczy rządu rosyjskiego, to odnieść można wręcz wrażenie, że jedyną decyzją, którą mógłby on podjąć, a która byłaby satysfakcjonująca dla Polaków, byłoby ogłoszenie rozwiązania własnego państwa i wezwanie rodaków do zbiorowego samobójstwa. Wtedy nad Wisłą wszyscy byliby ucieszeni."
Rosja ,w przeciwieństwie do Polski jest państwem poważnym i "nadwiślańskie" fochy niewiele by ją obchodziły ,gdyby nie fakt że ustami polskich polityków zaczęli mówić ci którzy przenigdy nie odważyliby się zrobić tego osobiście.Między innymi z tego powodu przy urzędzie prezydenta Rosji powstała
Komisja przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji .Powstanie tej komisji spotkało się "na świecie" z chłodnym przyjęciem ,zwłaszcza po tym kiedy ukazały się książki (między innymi ;"Partytura II wojny światowej" ) przypominające o faktach nieszczególnie nagłaśnianych i chetnie
zapominanych.
Wówczas to,jak sądzę ,w obozie strategów wojny historycznej nastapiła konsternacja a nawet lęk przed tym co będzie kiedy ukażą się kolejne publikacje.,niepewność tego jak daleko w historycznej szczerości posunie się Rosja.Czy poprzestanie na obnażaniu politycznych poczynań znanych osobistości ? czy też nie daj boże sięgnie i po tych którzy stali za ich plecami ? Bierne oczekiwanie na to co przyniesie najbliższa przyszłość było ryzykowne dlatego postanowiono że trzeba, jeśli nie zakończyć wojnę, to przynajmniej
wycofać się, na z góry upatrzone pozycje. .Niestety ,na placu boju pozostał ogarnięty amokiem polski harcownik któremu trzeba było przesłać jakiś sygnał wzywający do opamiętania.Okazję do tego stworzyły rocznicowe obchody na Westerplatte we wrzesniu 2009 r.Polska polityka historyczna zaczęła mieć
złą prasę. :
Polska nie chce pogrzebać swych zmarłych
"List i przemówienie Putina,zostały przyjęte w Polsce ciepło,ale nie miało wpływu na ostry ton polskiego prezydenta,który obwinił Rosję o napad na Polskę.
Putin zademonstrował opanowanie,mądrość,uznając zło umowy bolszewickiej Rosji z Hitlerem,podkreślił konieczność poczynienie kroku naprzód i współpracy.
Polska ze swej strony nie może podejść do swej historii obiektywnie,Polacy podtrzymują stare oskarżenia i żądanie przeprosin.
Rosja i Niemcy mogą pogodzic się ze sobą i odnieś się do swej przeszłości ( w obu przypadkach tragicznej)pragmatycznie,dlaczego Polska nie może zrobic kroku naprzód i zacząć układac poprawne
stosunki ,dzięki którym i ona i wszystkie kraje Europy tylko zyskają ?"
"The Financial Times" 3 IX 2009
Trzeźwe spojrzenie na 1939r
"Polacy i inni powinni zaprzestac twierdzeń że Zwiazek Radziecki był moralnym ekwiwalentem hitlerowskich Niemiec i że wspólczesna Rosja winna ten fakt uznać.To przerażająco obraźliwe dla wszystkich Rosjan a zwłaszcza dla tej wielkiej cześć która wielce ucierpiała podczas rządów Stalina.
To podejście faktycznie prowadzi do wrogości między polskim i rosyjskim narodem,któremu każdy odpowiedzialny lider powinien przeciwdziałać"
The New York Times 5IX 2009
Nawet zaprzyjaźniona Ukraina odcięła się od polskiego punktu widzenia historii a pakt Ribbentrop-Mołotow
nazwała
pierwszym krokiem na drodze do niepodległości. .Podobnie,choć nie aż tak dosadnie, wyraziła swe stanowisko Litwa, która ustami ministra edukacji zaapelowała aby Polska nie narzucała Litwie swego punktu widzenia historii,i żeby pozwoliła Litwie mieć własne zdanie na ten temat.
Kwestia "katyńska" jest (była? ) ważnym orężem - tak przynajmniej myśleli ci którzy zaczęli ją ekspalować w sposób wprost bezwstydny.Przeszarżowali.
W Rosji nastąpiła silna presja na władzę aby ujawniła
prawdę o Katyniu. ,i to presja nie jakiegoś Memoriału ale organizacji mających silne umocowanie w rosyjskim społeczeństwie.Zanosiło się na to że
stosując środki prawne zmuszą władzę do tego aby rozpoczęła katyńskie śledztwo od poczatku.
Jeśli Rosjanom udałoby się zmusić władze do ujawnienia prawdy,a szanse na to są
niemałe , to być może wkrótce Niemcy weszli by na tą samą drogę i zażądali od swej władzy prawdy o holokauście.Do czegoś takiego nie można było dopuścić,na świecie nie ma miejsca dla dwóch narodów żerujących na micie.
Należało wysłać całej polskiej klasie politycznej ,wyraźny sygnał że "eskalację Katynia" trzeba raz na zawsze skończyć,poprzestać na tym co jest a jest przecież wszystko co konieczne do podtrzymywania płomienia pamięci o pomordowanych przodkach.
Polacy nie są wyczuleni na sygnały płynące z zewnątrz,dlatego ten przywołujący ich do opamiętania musiał być naprawdę mocny,wręcz szokujący, a jednocześnie utrwalający polską rusofobię, bo ta, jak wiadomo zawsze może się przydać- wszak na Katyniu nie kończy się świat.