Uwaga! Znajdujesz się w jednej z sekcji autorskich forum.
Administracja forum nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cenzurę w tym wątku. Moderatorem tego tematu jest jego założyciel czyli autor pierwszego posta.
Zachód jest oburzony stanowiskiem afrykańskich polityków ws. Ukrainy 05.09.2015
Mówiąc, że Stany Zjednoczone doprowadziły do wybuchu wojny na Ukrainie, by zmusić Kijów do zajęcia wrogiego stanowiska wobec Moskwy, politycy z rządzącej partii RPA odrzucają przyjaźń zachodnich mocarstw i mogą ściągnąć na siebie problemy – pisze „The Economist”.
Tygodnik „The Economist” w jednym z artykułów wyraził swoje oburzenie wywołane przez raport rządzącej w Republice Południowej Afryki partii Afrykański Kongres Narodowy (ANC).
Autorzy dokumentu „A Better Africa in a Better and Just World", przygotowanego w przededniu dużej konferencji politycznej, apelują, by kraje odwróciły się od Stanów Zjednoczonych i zwróciły się w stronę Rosji i Chin.
Południowoafrykańscy politycy uważają, że ukraiński konflikt jest częścią zakrojonej na większą skalę strategii Waszyngtonu przeciwko Rosji.
— Wojna, która toczy się na Ukrainie, wcale nie toczy się na Ukrainie. Celem jest Rosja. Jak w przypadku Chin, sąsiadów Rosji popycha się do zajęcia wrogiego stanowiska wobec Moskwy i wabi się do Unii Europejskiej i NATO. Prozachodnie państwa-satelity hoduje się, jak widzieliśmy na przykładzie przewrotu na Ukrainie, a nawet tworzy się w tym celu, by okrążyć Rosję oraz wykorzystać ich terytoria do rozlokowywania sprzętu wojskowego NATO skierowanego w stronę Rosji – podano w raporcie.
Afrykańscy politycy twierdzą, że Stany Zjednoczone sprzeciwiają się odrodzeniu Rosji i Chin, „dominującego czynnika na arenie międzynarodowej”.
Tygodnik podkreśla, że Stany Zjednoczone i kraje europejskie są jednymi z najważniejszych partnerów handlowych RPA. Kontynent zawdzięcza im wielomilionową pomoc i gwarancje bezpieczeństwa.
— Jeśli teraz Afrykański Kongres Narodowy odrzuca liberalnych przyjaciół Republiki Południowej Afryki i wiąże swój los z wieloma „niebezpiecznymi reżimami” (krajami BRICS- przyp. red.), tym samym oddaje Afrykańczykom niedźwiedzią przysługę – pisze „The Economist”.
Opinia: Zachodni „przepis na sukces” dla Ukrainy - kupić ją za bezcen 04.09.2015
Sytuacja na Ukrainie tworzy fantastyczny krajobraz dla zagranicznych inwestorów-drapieżników, którzy skupią wszystko za bezcen, uważa amerykański dziennikarz Derek Monroe.
Ukraina w kółko przeżywa ten sam scenariusz Majdanu, który przeobraża się, używając słów Marksa, z tragedii w farsę. Petro Poroszenko nazywa wczorajszych „bojowników o wolność” terrorystami i nagle USA i karmione przez nich media również zmieniają etykiety, zwraca uwagę Monroe.
Zachodnie agencje informacyjne znajdują na Ukrainie nie wiadomo skąd pojawiających się terrorystów, ultranacjonalistów i nawet anarchistów, którzy grożą zniszczeniem państwa. Według autora napisy do tego powtarzającego się filmu zapewniają Stany Zjednoczone i Unia Europejska i mogą zmieniać je w dowolnym momencie zamieniając przyjaciół we wrogów i na odwrót.
Tymczasem Poroszenko, który wczoraj jeździł z wyciągniętą ręką do Europy o wsparcie dla swojego państwa-bankruta, dziś przyjmuje nową doktrynę wojenną, która przewiduje pieniądze, których Ukraina nie ma, dla obrony przed „rosyjskim imperializmem”.
Innymi słowy, pisze Monroe, rząd zamierza bronić się przed własnymi obywatelami na wschodzie, własnymi dawnymi sojusznikami w Kijowie, prowadzić propagandę przeciwko prezydentowi Rosji i „imperium zła” opierając się na „imperium dobra” i programie oszczędnościowym nałożonym temu, co kiedyś nazywało się ukraińską gospodarką. A wszystko to zamieni się w prawdziwą grabież ze strony zagranicznych firm — prywatyzację kuponową w warunkach wolnego pieniądza dzięki zachodnim bankom centralnym i Systemowi Rezerw Federalnych USA.
Jeśli jest to „przepis na sukces”, który Zachód przygotował dla Ukrainy, to trudno sobie wyobrazić, jak powinien wyglądać „przepis na porażkę”, pisze publicysta: jakby Ukraińcom płacąc za ich awanturnictwo nie przyszło dołączyć się do tłumów uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu w Europie.
Wydarzenia w Mołdawii z każdym dniem coraz bardziej przypominają „pomarańczowy” scenariusz. Od tego, czy kuratorzy kiszyniowskiego protestu odważą się pójść na całość, zależy to, czy w Europie pojawi się kolejny gorący punkt, uważa prezes Centrum Analiz Systemowych i Prognoz Rostisław Iszczenko.
Wszystkie „kolorowe” rewolucje są zawsze organizowane i kierowane przez USA, ambasady których w poszczególnych krajach zawsze były ośrodkami koordynacji protestujących, a także zapewniały wsparcie ze strony UE, która zawsze wysuwała się na pierwszy plan na początkowym etapie protestów, przekonuje Iszczenko.
Według eksperta na początkowym etapie od rządu Mołdawii, jak zresztą w przypadku Ukrainy, zażądają określonych ustępstw, które powinny zostać poparte i zagwarantowane przez dymisję wysokich urzędników. W Kiszyniowie zażądano dymisji prokuratora generalnego. Następnie, zgodnie z logiką poprzednich przewrotów, żądania można zwiększać. Idealnie powstaje tryb przejściowy, który zapewnia prawdziwy rozmach i radykalizację polityki wewnętrznej i zagranicznej. Jednocześnie, choć na wiecach mowa o reformach gospodarczych, w rzeczywistości żąda się wyłącznie politycznej reorientacji i/lub radykalizacji reżimu.
Zgodnie ze scenariuszem pierwsi „protestujący” domagają się dymisji premiera i rządu, a następnie przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Tę granicę w Mołdawii już przekroczono. A następnie, jeśli władza się na to nie zgadza, protest traci swój pokojowy charakter i zbliża się ostatni etap — gwałtowny, czasem zbrojny zamach stanu.
Na dzień dzisiejszy protesty w Kiszyniowie znajdują się na granicy pomiędzy miękką a twardą fazą (siłowy nacisk na władzę). Protestujący zwiększają liczbę namiotów w swoim stałym obozie i maszerują do instytucji rządowych, z których każdy może zakończyć się szturmem.
Według Rostisława Iszczenko obecne władze w Kiszyniowie nie mogą działać twardo, jeśli nie zostanie jasno wyrażona wola Stanów Zjednoczonych i/lub Unii Europejskiej. Wszystkie dotychczasowe działania Waszyngtonu świadczą o tym, że strącanie coraz to nowych regionów w stan politycznego chaosu i wojny domowej jest częścią amerykańskiej strategii w ostatniej dekadzie.
Na tej podstawie perspektywy Mołdawii można ocenić bardzo pesymistycznie, uważa prezes Centrum Analiz Systemowych i Prognoz Rostisław Iszczenko. UE może otrzymać na swoich granicach kolejny konflikt, przy czym wraz z ewentualnym wciągnięciem Rumunii, jako członka UE i NATO w bezpośredni udział w konflikcie. UE nie jest to potrzebne, jednak na razie Bruksela nie wykazywała gotowości do ostrej opozycji wobec Waszyngtonu, ponieważ Europa zawsze posłusznie szła tym samym torem amerykańskiej polityki, konkluduje politolog.
Protestujący w Kiszyniowie postanowili przerwać rozmowy z władzami17:53 10.09.2015(zaktualizowano 18:23 10.09.2015)
Uczestnicy protestów w Kiszyniowie poinformowali, że zamierzają przerwać rozmowy z władzami i zorganizować w najbliższą niedzielę nowy wielotysięczny miting – powiedział przewodniczący Rady Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Andrei Nastase.
Według niego, władze nie chcą słyszeć żądań protestujących, dlatego dalsze negocjacje, w tym również zaplanowane spotkanie z prezydentem Nicolae Timofti, nie mają sensu.
— Musimy być jednością, musimy kontynuować protesty (…). W niedzielę znowu oczekujemy na placu dziesiątek tysięcy ludzi, by pokazać władzom, że jesteśmy siłą. A oni powinni odejść – podkreślił Nastase.
Akcja protestacyjna w centrum Kiszyniowa, którą zorganizował ruch „Godność i sprawiedliwość”, rozpoczęła się 6 września. Uczestnicy protestów, które według różnych danych zgromadziły od 20 do 100 tysięcy ludzi, domagali się dymisji prezydenta i przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych. Wieczorem 6 września protestujący rozbili miasteczko namiotowe przed budynkiem rządu, które obecnie liczy około 200 namiotów.
Mołdawia zrywa stosunki z rosyjskim attaché wojskowym08.09.2015
Ministerstwo Obrony Mołdawii poinformowało o zawieszeniu wszystkich kontaktów z attaché wojskowym Rosji w Kiszyniowie z powodu jego obecności na defiladzie w nieuznanej Naddniestrzańskiej Republice Mołdawskiej - podaje telewizja TRM. Nazwiska attaché wojskowego nie podano.
Jak podkreśla TRM, szef resortu obronnego Mołdawii Anatol Salaru zażądał wezwania do MSZ republiki przedstawiciela ambasady FR w celu wyjaśnienia obecności rosyjskiego attaché wojskowego na uroczystościach w Tyraspolu, którą minister potraktował jako „nieprzyjazny krok". Salaru dodał, że ministerstwo spodziewa się od rosyjskiego attaché wojskowego oficjalnych przeprosin lub jego zastąpienia.
„Podobne działania nie mieszczą się w ramach stosunków Republiki Mołdawii i Federacji Rosyjskiej, w tym są sprzeczne z oświadczeniami na temat oficjalnej rosyjskiej polityki wobec Mołdawii" — podkreśliła szefowa resortu polityki zagranicznej kraju Natalia Herman.
Czarny majdan na Bałkanach - uchodźcy szturmują autobusy i pociągi do Austrii i Niemiec
W ciągu ostanich dni Chorwacja przyjęła 11 tysięcy uchodźców. Zachodnia Europa ogółem O,5 miliona od początku roku. Chorwacja chce przerzucac uchodźców na Węgry i Słowenie. Przestraszona Słowenia odwołała pociągi z Chorwacji. W śród uchodżców są Albańczycy, Hindusi, Pakistańczycy.
Budowa rosyjskiej bazy w Latakii - w świetle ustaleń Stratfor
pierwszy do Latakii przypłynął prom Aleksander Tkaczenko z ładunkiem paliwa i smarów oraz techniką pożarniczą, następnie zaczęły się przyloty samolotów wojskowych, rosyskich do bazy Basil al Asad, według Stratfor Rosjanie szykują bazę do przyjmowania ciężkich samolotów transportowych, bedą przerzucane poddodziały wojskowe inżynierskie, budowniczo - remontowe, baza budowana jest z rekordową prędkością, między innymi poszerzane są pasy startowe, baza przygotowywana jest do pracy szturmowych sił powietrznych, operacje ofensywne armii syryjskiej będą zabezpieczane rosyjskimi siłami powietrznymi - siły islamistów będą zmuszone ustąpić. Jest to asumpt do utwierdzenia pozycji Rosji na Bliskim Wschodzie dający możliwość operatywnego wmieszania się w tamtejsze konflikty.
Historia według Ukraińców.
Motto: Na początku był Ukrainiec i stworzył świat, a potem wszystko inne.
Najzabawniejszą sprawą w kontaktach z Ukraińcami jest ich podejście do historii. Własnej historii.
Uczeni ukraińscy są bowiem przeświadczeni, że ich naród jest spadkobiercą wszystkich tradycji świata. Przedstawię tutaj kilka najśmieszniejszych teorii ukraińskich naukowców.
Po pierwsze – Ukraina to zaginiona Atlantyda. Trudno coś dodać do tego.
Po drugie – Ukraina została opisana w Biblii.
Ukraiński pisarz Jurij Kanyhin twierdzi, że Biblia co najmniej 5 razy wspomina o Ukraińcach. Pod pojęciem Ukraińców rozumie on takie ludy jak Gomerowie (Kimmerowie), Magog (Scytowie), Madaj (Sarmaci), Tiras (Słowieni) i Tubal/Tuwal (Haliczanie, czyli Ukraincy). „W myśl tej osobliwej interpretacji biblistycznej Ukraińcy są jakoby potomkami Kaina poprzez Lamecha, który przed Potopem spłodził trzech synów”. (Andrew Wilson). Biblijni Ukraińcy mówili, oczywiście, po ukraińsku.
Po trzecie – Ukraina jest praojczyzną wszystkich ludów słowiańskich, a Ukraińcy najważniejszym ludem słowiańskim, od którego wzięły początek wszystkie inne.
Ukraińscy Ariowie rządzą! Niżej okładka książki na ten temat.
Po czwarte – Troja była na Ukrainie.
Gdzie była Troja opisana w „Iliadzie” Homera? No, jak to gdzie? Na Ukrainie przecież! Miała jakoby leżeć przy ujściu rzeki Boh do Morza Czarnego. W tym ujęciu grobu Achillesa, który poległ pod Troją, należy szukać na jednej z wysepek delty rzeki Boh. Inna wersja mówi wprost, że Troja to przecież Kijów, czyli opisane przez Herodota miasto Golenus. W związku z tym, zaczynam mieć poważne podejrzenia, że także Homer, autor „Iliady” musiał być pewnie ukraińskiego pochodzenia.
Po piąte – Attyla był Ukraińcem.
Według najnowszych badań ukraińskich naukowców wódz Hunów Attyla urodził się w 401 roku w Kijowie, skąd – jako ze swej stolicy – rządził swoim imperium rozciągającym się od Atlantyku do Pacyfiku i od Bałtyku do Morza Śródziemnego. Jego pałac stał w miejscu zniszczonej przez Persów twierdzy Gelenos, czyli w zacisznej, południowo-wschodniej dzielnicy Kijowa.
Po szóste – wampir Drakula był Ukraińcem!
W tym przypadku Ukraińcy tylko lekko naginają historię, wszak Rumunia, ojczyzna wampira, jest tak blisko Ukrainy, że można uznać Drakulę za ich rodaka.
Po siódme – na Ukrainie są piramidy starsze od egipskich.
Bez komentarza…
A poza tym: to Ukrainiec wynalazł koło, kompas, zegar, żarówkę, proch strzelniczy, komputer, maszynę do szycia i sztućce do jedzenia.
Także Kopernik był Ukraińcem, o Einsteinie już nie mówiąc.
Bibliografia:
Żeby nie było że zmyślam, podaję bibliografię:
Andrew Wilson, „Ukraińcy” (roz. „Armie Goga i Magoga: mit starożytności Ukrainy”), tłum. Marek Urbański, wyd. Świat Książki, Warszawa 2002
Wilson z kolei jako swoje źródła podaje książki takich ukraińskich autorów jak: Jurij Kanyhin, Jurij Szyłow, Oleś Berdnyk, Lew Sylenko, Oleksij Bratko-Kruczyński. Te wszystkie prace o mitycznej Ukrainie mają błogosławieństwo tamtejszego rządu, np. jedna z książek Kanyhina została wydana z entuzjastycznym wstępem byłego prezydenta Leonida Krawczuka, inna zaś doczekała się recenzji w ukraińskim „Biuletynie Akademii Nauk”. „Wielu z tych prac w ogóle nie sposób zrozumieć” – pisze Wilson. Taaaak!
No, a poza tym, zanurzyłam się w ukraińskim Necie, skąd wydobyłam te perły wiedzy.
Zapodaję artykuł Billa Engdahla nt. wzmożonej ostatnio aktywności rosyjskich wojskowych w Syrii – b. ciekawa analiza sytuacji. Ruskie m.in. rozbudowują port w Latakii, dostarczają Syryjczykom dających im zdecydowaną przewagę na ISIS satelitarnych systemów naprowadzania na cel w czasie rzeczywistym, nowy transporter opancerzony BTR-82A etc.
The Russian call is to form an international coalition, inviting the USA to join together with states in the region and with the Collective Security Treaty Organisation (CSTO). At a September 15, 2015 meeting in Dushanbe, Tajikistan the heads of the CSTO member states denounced terrorism in Iraq and Syria, particularly of the Islamic State. They declared that they are ready to deploy forces in Syria under UN auspices much as NATO. This is a new development not appreciated in Washington, that two play the game. CSTO states will discuss their strategy of creating a global coalition against ISIS at the UN General Assembly meeting end of September. The CSTO includes Russia, Belarus, Armenia, Kazakhstan, Kyrghzstan, and Tadjikistan. Russia as well holds the presidency of the UN Security Council this month.
The respected blogger, Saker, citing Russian sources, believes that Russia is also sending the Syrian Army battlefield systems which could greatly help them, including counter-battery radars (radars which spot where the enemy’s artillery is shooting from) and electronic warfare systems. Saker points out that from a military strategy point, the real potential game-changer Russia has added in recent days is selection of the port of Latakia. He notes, “the Russians apparently have chosen the city of Latakia as their delivery point. Unlike Damascus, Latakia is an ideal location: it is safe but not too far away from the frontlines, and it is relatively near the Russian base in Tartus. The airport and naval port are also reportedly easy to protect and isolate. There are already reports that the Russians have lengthened the runways and improved the infrastructure at the Latakia airport and that heavy AN-124s have been observed landing there. As for the Russian Navy – it has been sending ships to the Latakia airport.”
He concludes, “In other words, instead of limiting themselves to Tartus or going into the very exposed Damascus, the Russians appear to have created a new bridgehead in the north of the country which could be used to deliver equipment, and even forces, to the combat area in the north… This, by the way, would also explain the panicked rumors about the Russians sending in their Naval Infantry units from Crimea to Syria: Naval Infantry forces are ideal to protect such a base and considering that the front lines are not that far, it would make perfect sense for the Russians to secure their bridgehead with these units.”
Ukraińska dziennikarka lokalnej TV Irta Ałła Gruszko przeszła na stronę ŁRL, tłumacząc to sprzeciwem wobec nacisków właściciela Władimira Łandika (b. posła Partii Regionów) na natarczywą promocję stanowiska ekipy Poroszenki. W ŁRL telewizja ta została znacjonalizowała już w czerwcu ub. roku, co wywołało rozpoczęcie wojny informacyjnej przeciwko Donbasowi, a zwłaszcza konsekwentnie realizowanemu przez powstańców upaństwowieniu majątków oligarchii.
O takich przypadkach jednak głucho w mediach.
"Wolność" mediów na Ukrainie potwierdzają min. zakazy wjazdu dla wielu zachodnich dziennikarzy.
O to, że dla majdanowców wszystko, co ma jakikolwiek związek z Rosją to "zło". Tak więc ukraińscy prawosławni nie potrzebują muzułmanów, żeby zacząć się obawiać o bezpieczeństwo swoje i miejsc kultu. Wystarczą im fanatyczni grekokatolicy i wierni Patriarchatu Kijowskiego, którzy zechcą siłą przejąć albo zniszczyć cudzą cerkiew.
Zdarzały się jeszcze gorsze rzeczy :
Min. podpalenie moskiewskiej cerkwi w samym Kijowie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
Wiki2
Wykop2
Linki
Szukaj
Ekipa
Rejestracja
Zaloguj
