W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Naród naiwniaków czy bohaterów   
Podobne tematy
Napiszmy historię Polski od nowa37
Powstanie listopadowe - głupota pseudopatriotów 33
Kto zyskał na powstaniach?10
Propagowanie bandytyzmu w Talinie 29
Historia polskiego terroryzmu 3
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
6 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 5330
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:59, 25 Paź '09   Temat postu: Naród naiwniaków czy bohaterów Odpowiedz z cytatem

Paweł Rybicki | Sobota [24.10.2009, 23:59]
Polacy: naród naiwniaków czy bohaterów?
Polacy często stawali do walki o wolność. I przegrywali. Może dlatego, iż nigdy nie potrafiliśmy działać według rozsądnego planu?
Nie da się zaprzeczyć, że większość powstań Polacy wywoływali w najmniej dogodnych dla siebie samych momentach. I to stwierdzenie nie jest bynajmniej dowodem myślenia ahistorycznego – świadectwa z przeszłości świadczą często o posiadaniu przez organizatorów powstań przekonania o swej ciężkiej sytuacji.
Najbardziej jaskrawym przykładem jest, rzecz jasna, Powstanie Warszawskie. Znaczna część polskich polityków i wojskowych wiedziała, że nie mają żadnych szans. Mimo to zdecydowali się na walkę.
Temat Powstania Warszawskiego niedawno szeroko omawialiśmy. Teraz warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż w jeszcze bardziej beznadziejnej sytuacji Polacy byli w roku 1794. Rok po drugim rozbierze Rzeczpospolita stanowiła kadłubowe państewko, pełne rosyjskich wojsk oraz agentów sąsiednich państw. Polskie wojsko praktycznie nie istniało, nasz kraj nie posiadał także żadnych zagranicznych sojuszników. Co więcej, sami Rosjanie dążyli do wywołania w Rzeczpospolitej powstania – by usprawiedliwić konieczność ostatecznej zagłady tego kraju.
I oto w takiej sytuacji rzeczywiście pojawili się ludzie skorzy do walki. Kościuszko poprowadził niewielkie, słabo uzbrojone oddziały naprzeciw dwóm najsilniejszym europejskim armiom – rosyjskiej i pruskiej. Efekt mógł być tylko jeden. Powstańcze siły zostały rozbite, a wkrótce potem Rzeczpospolita została starta z mapy.
Na co liczyli Polacy? Naprawdę, trudno uwierzyć, by przywódcy powstania liczyli na samotne zwyciężenie przeważających sil przeciwnika. Prawdopodobnie liczono na pomoc
rewolucyjnej Francji oraz rozłam wśród zaborców. Jednakże Francuzi w tym czasie dopiero z trudem wypierali z własnego terytorium siły interwencyjne – w tym Prusaków oraz Austriaków. Postrzeganie Polski jako sojusznika Francji dodatkowo przyczyniło się do realizacji planów jej likwidacji.
Kilkadziesiąt lat później Polacy mieli dużo większe szanse na zwycięstwo
. W 1830 roku zależne od Rosji Królestwo Polskie posiadało silną armię (niektórzy historycy uważają, że najnowocześniejszą w Europie) oraz prężną gospodarkę. Niestety, o klęsce powstania nazwanego później listopadowym zadecydowała kompletna nieporadność Polaków w pierwszych tygodniach po wybuchu insurekcji. Zamiast prowadzić ofensywę przeciwko zaskoczonym Rosjanom, nasi przodkowie zaczęli się kłócić między sobą – i poszukiwać przywódców. Zanim wypracowano spójny plan działania, było już za późno.
Przyczyny takiego stanu rzeczy należy oczywiście szukać w fakcie, że powstanie listopadowe rozpoczęło się od spisku młodych podchorążych. Była to akcja spontaniczna, a nie skoordynowana – co zaważyło na losie powstania. W 1830 roku Polacy rzeczywiście mieli szansę, jednakże nie potrafili z niej właściwie skorzystać.
W styczniu 1863 roku kolejne powstanie znów wybuchło bez należytego przygotowania, bez zagranicznego wsparcia
i pośród wewnętrznych kłótni. Owszem, plany narodowego zrywu przygotowywano bardzo precyzyjnie już od kilku lat. Prowadzono negocjacje z europejskimi politykami, zbierano broń, formowano kadry pułków. Ostatecznie jednak zakończyło się na tradycyjnym, spontanicznym wybuchu.
Walki szybko przerodziły się w partyzanckie działania oderwanych od siebie grup. Wielkim sukcesem Polaków było utworzenie sprawnie działającego podziemnego państwa, lecz było ono skazane na zagładę – tak samo jak powstańcze wojska. Rosjanie mieli miażdżącą militarną przewagę oraz dysponowali rozbudowanym aparatem
represji.

Każde kolejne nieudane powstanie kończyło się dla Polaków tragedią. Kościuszkowskie – III rozbiorem,
listopadowe – likwidacją autonomii Królestwa Polskiego,
styczniowe – wprowadzeniem na całe dekady stanu wojennego i natężeniem rusyfikacji.
Powstanie Warszawskie oznaczało rzeź mieszkańców i zniszczenie stolicy.


Jednakże oceniając podejmowane przez Polaków zbrojne próby odzyskania niepodległości zapominamy często o jednym. Niezależnie od naiwności, czy może nawet politycznej głupoty naszych buntowniczych przodków, ich czyny miały decydujący wpływ na ukształtowanie polskiej świadomości narodowej. To, iż Polacy są teraz jacy są jest efektem określonych historycznych wydarzeń.
Gdyby Polacy nie wywoływali powstań to być może bylibyśmy teraz bogatsi i mieszkali
w piękniejszym kraju. Ale może też nie byłoby nas w ogóle. Lub też bylibyśmy zupełnie innymi ludźmi.
Paweł Rybicki

----------------------------

Ciekawe dlaczego autor zapomniał o "Operacji Solidarność"?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:20, 25 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

,,Wywołując powstanie, do którego czynimy przygotowania, spełnimy ten obowiązek w przeświadczeniu,
iż dla stłumienia naszego ruchu Rosja nie tylko kraj zniszczy, ale nawet będzie zmuszona wylać rzekę krwi polskiej.
Ta zaś rzeka stanie się na długie lata przeszkodą do wszelkiego kompromisu z najeźdźcami naszego kraju,
nie przypuszczamy bowiem, aby nawet za pół wieku naród polski puścił tę krew w niepamięć i aby wyciągnął rękę
do nieprzyjaciela, który tę rzekę wypełnił krwią polską”.

Kim był skoro nie wierzył w zwycięstwo, a do powstania dążył?
Powstanie to zostało zainspirowane i przygotowane przez Anglię, podczas gdy car wysłal swoja interwencyjną flotę do wybrzeży amerykańskich z rozkazami w zalakowanych kopertach, oni zrobili mu w odwecie na obrzeżach ruchawkę.
Po prostu jak wielu Polaków, Bobrowski , był naiwnym pożytecznym idiotą!

"Co do jego śmierci - było to tak zaplanowane, że on po prostu nie mógł nie zginąć. Był krótkowidzem a Grabowski miał opinię zabijaki i dobrego strzelca. Bobrowski z logicznego punktu widzenia nie powinien się po prostu na pojedynek zgadzać, jednak wiadomo, że na opinii by sporo stracił. Tak więc z honorem ta walka miała coś wspólnego, jednak było to po prostu morderstwo polityczne w ładniejszej otoczce."
Ten Czerwony terorysta , który nasyłał sztyletników na Białych
- Stefan Bobrowski zginął w pojedynku 12 IV 1863 roku?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:48, 24 Lut '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://grzegorzbraun.pl/okolicznosci-wybuchu-powstania-styczniowego-1863-r-1

http://grzegorzbraun.pl/okolicznosci-wyb.....3-dyskusja

http://grzegorzbraun.pl/pod-prad
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
realista




Dołączył: 27 Sty 2010
Posty: 203
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:20, 25 Lut '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powstanie Wielkopolskie! jedyne udane.
_________________
Brak ideologii jest najlepszą ideologią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:40, 27 Lut '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Naród jak naród. Ale rzad idiotów. Królowa Brytyjska nagradzała swoich poddanych tytułami i ziemią, za to, że owi podbijali i niewolili ku chwale korony Smile U nas? jak piszesz, zanim doszło do zakonczenia rewolucjo to pedały kłócily się o stołki.

Rotterdam leży (aktualnie) 6 metrów poniżej poziomu morza! Żyją tam geje i transwestyci a Holendrzy myślą o wydaleniu Polskich zebraków. Dlaczego?

Bo kurwa Holendrzy mają cel! Nie dac się zatopić. Lepszy pracujący homoseksualista gej, niż żebrzący skurwiel hetero katolik Polak!

Zrozumcie to w koncu, kurwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:45, 27 Lut '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

realista napisał:
Powstanie Wielkopolskie! jedyne udane.


Jędrzej Giertych

STRONNIK "CZERWONYCH" W ROSYJSKIEJ WOJNIE DOMOWEJ


Piłsudski był zwolennikiem rewolucji bolszewickiej w Rosji. W Rosji była
wojna domowa miedzy obozem narodowo-rosyjskim i chrześcijańskim, a obozem
komunistycznym, międzynarodowym i antychrześcijańskim. Jest nieporozumieniem
(a raczej nieprawdą), twierdzenie, głoszone przez piłsudczykowską
propagandę, że obozem rosyjskim, walczącym z bolszewikami, był obóz carski.
Tak nie było. Carat zawalił się w Rosji w lutym 1917 roku, ostatni car
rosyjski został wraz ze swoją rodziną rozstrzelany (przez bolszewików) 18
lipca 1918 roku. Wojska "białe" w wojnie domowej stały na stanowisku
prawomocności tego, co uchwali konstytuanta (ciało obrane w 1917 roku, ale
nie dopuszczone przez bolszewików do zebrania się) której skład i
projektowane, podstawowe zamiary są znane, a były w sposób umiarkowany
prawicowe, ale republikańskie. W razie zwycięstwa "białych" w wojnie
domowej, kierunek, zmierzający do przywrócenia caratu byłby się z pewnością
w Rosji ujawnił, ale jest wysoce nieprawdopodobne by mógł odnieść
zwycięstwo. Wojna domowa rosyjska nie była wojną bolszewizmu (komunizmu) z
caratem, ale wojną bolszewizmu z rosyjskim kierunkiem patriotycznym
narodowym i chrześcijańskim.

Rosja była naszym zaborcą i prześladowcą - ale to nie znaczy, że nie mamy
życzyć jej wszystkiego dobrego, jak każdemu narodowi, byleby nam nie
szkodziła.

Sprawa wojny domowej rosyjskiej obchodziła nie tylko Rosje i Polskę, ale
cały świat. Chodziło o to, czy powstanie w Rosji główna kwatera bolszewizmu
światowego, który ma zamiar podbić cała kulę ziemską. Od tego czy zwycięży w
Rosji komunizm, czy nie, zależało to, czy będzie mieć bazę w jednym dużym
państwie bolszewizm, ruch anty-chrześcijański i wrogi światu europejskiemu,
grożący zburzeniem chrześcijaństwa i europejskiej cywilizacji.

Mieliśmy prawo nie mieszać się do wojny domowej rosyjskiej, czując się do
tego za słabi; to znaczy zrobić to, co zrobiła Estonia, jeszcze
nieskończenie słabsza od nas, która zawarła z bolszewikami pokój, w sposób
oczywisty uważając, że nie jest jej rzeczą wpływanie na sprawy wewnętrzne
takiej potęgi jak Rosja i że obowiązkiem jej jest przede wszystkim troszczyć
się o losy tylko swego własnego zakątka. Ale skoro byliśmy skłonni wpływać
na losy Rosji - to powinniśmy byli popierać nie bolszewików, lecz tylko tych
Rosjan, którzy z bolszewizmem walczyli. Dyktowały nam to nasze własne
interesy - i dyktował wzgląd na dobro chrześcijaństwa i całego świata.

Napisałem (i wydrukowałem) w 1974 roku, że "sprawa jest natury delikatnej,
bo Polacy popełnili w 1919 roku nie tylko wielki polityczny błąd z punktu
widzenia własnych swoich narodowych interesów, ale i wielka historyczna,
brzemienna w skutki winę o znaczeniu Światowym. Nie podsyca się ognia, gdy
pali się dom sąsiada, w Rosji toczyła się wojna domowa, wojna miedzy
komunizmem i rosyjskimi patriotami. W wojnie tej chodziło dla Polski o to,
czy na przyszłość sąsiadem jej ma być państwo komunistyczne czy też Rosja
rosyjskiego narodu, chrześcijańska i patriotyczna, a dla świata o to, czy
komunizm zwycięży w polityce światowej w tym sensie, że zdobędzie sobie
jedno wielkie państwo, w którym będzie sprawować pełną władzę i w którym
zbuduje sobie bazę dla przyszłej rewolucji Światowej. Latem 1919 roku losy
komunizmu wisiały na włosku. Denikin, który władał całym rosyjskim
południem, maszerował na Moskwę. Syberia i Ural były w ręku Kołczaka,
"biali" Rosjanie trzymali się ponadto na Murmanie, pod Archangielskiem i pod
Petersburgiem. Losy Rosji - i komunizmu Światowego - rozstrzygały się w
ofensywie Denikina na Moskwę".

Leżało w interesie Polski - i w interesie chrześcijaństwa i Świata
cywilizowanego - by w wojnie domowej rosyjskiej zwyciężyli przeciwnicy
komunizmu i by komunizm został pokonany. Piłsudski, jako naczelnik państwa i
jako wódz naczelny, sprawował w Polsce rzeczywista władze, wbrew pozorowi,
że sprawuje ją sejm. Miał on pogląd odwrotny od wyżej wypowiedzianego.
Sprzyjał on rosyjskiej rewolucji. Przyłożył on ręki do tego, by zwyciężyli w
Rosji bolszewicy, a przegrał tam obóz "biały". Jego wola i działalność
sprawiły, że w rosyjskiej wojnie domowej Polska przechyliła na rzecz
komunizmu szale.

Poczynania Jego w sprawie rosyjskiej wojny domowej były tajne. Naród polski
dowiedział się o tym, co Piłsudski w imieniu Polski w tej sprawie zrobił
dopiero w wiele lat po fakcie.

Przede wszystkim - gdy Denikin maszerował na Moskwę, Piłsudski zawarł z
bolszewikami cichy rozejm, obiecując bolszewikom, że nie przedsięweźmie
żadnych kroków ofensywnych przeciw nim, dopóki się z Denikinem nie
rozprawią. Rokowania w imieniu Piłsudskiego prowadzone były - tajnie -
głównie w miasteczku Mikaszewicze na Białorusi, w strefie frontowej
polsko-bolszewickiej. Porozumienie zawarte zostało ustnie miedzy listopadem
a grudniem 1919 roku, choć początki poprzedzających rokowań miały miejsce
już w czerwcu 1919 roku. W wyniku tego porozumienia bolszewicy, spokojni, że
nie będzie działań zaczepnych ze strony polskiej, wycofali część wojsk z
frontu polskiego i przerzucili je na front denikinowski. Była to jedna z
przyczyn klęski denikinowskiej w walce o zdobycie Moskwy. (W październiku
1919 roku bolszewicy zdobyli na Denikinie miasto Orzeł, w listopadzie Kursk
i Czernichów, w grudniu Charków i Kijów, w styczniu 1920 roku Carycyn -
późniejszy Stalingrad, a dzisiejszy Wółgograd, -oraz Nowoczerkask i Rostow,
w lutym Odessę).

Denikin proponował polskiemu przedstawicielstwu wojskowemu przy swojej armii
zawarcie miedzy Polska a jego armia sojuszu zaczepnego przeciwko armii
komunistycznej. Pragnął on, by armia polska zrobiła ofensywę na Polesiu,
zajmując Mozyrz, dochodząc na wschód od Mozyrza do Dniepru i uderzając na
wschód od Dniepru w kierunku na Homel. Ofensywa ta byłaby odcięła dużą grupę
wojsk bolszewickich - XII armii sowieckiej na obszarze od Mozyrza do
Żytomierza, - i w wyniku tego umożliwiła głównej masie wojsk denikinowskich
przedsięwzięcie zwycięskiej ofensywy z Orła na Moskwę. Strona polska,
mianowicie polskie dowództwo wojskowe, a w istocie Piłsudski, pominęła te
propozycje, milczeniem, co oznaczało jej odrzucenie.

Sprawa ta nie została dotąd zbadana przez polska naukę historyczna w sposób
pełny. Tylko zarysy tego, co się stało wyłaniają się z mroków historii.
Jednak zarysy te są w rzeczach podstawowych wyraźne.

Wyłożę je tu w sposób zwięzły. W interesie Polski leżało pokonanie w Rosji
bolszewizmu, ale trudność w ułożeniu przyjaznych stosunków miedzy Polską a
"białym" obozem rosyjskim polegała na tym, że miedzy Polską a Rosją istniał
spór o Ziemie Wschodnie. Polska dążyła do "linii Dmowskiego", rezygnując ze
swych dawnych dalekich kresów, a wiec z Witebska, Orszy, Mohylewa, Homla, a
na Ukrainie z Żytomierza, Winnicy, Berdyczowa, Humania, Bracławia. "Biała"
Rosja uznawała przynależność do Polski dawnego Królestwa Kongresowego (z
wyjątkiem północnej etnograficznej litewskiej części Suwalszczyzny), oraz
okręgu białostockiego, natomiast nie uznawała polskich praw do Wilna,
Grodna, Brześcia, Mińska, Bobrujska, Łucka, Krzemieńca i Kamieńca
Podolskiego.

Obóz Denikina stał na stanowisku tego, co oświadczał przed przewrotem
bolszewickim rosyjski Rząd Tymczasowy w roku 1917, oraz zwłaszcza co
oświadczali "biali" politycy rosyjscy w Paryżu w 1919 roku, których
osiągnięciem była uchwała alianckiej Rady Najwyższej w Paryżu z dnia 8
grudnia 1919 roku, wedle której Królestwo i Okrąg Białostocki uznane są w
sposób ostateczny za cześć Polski, natomiast ziemie na wschód od tych
terytoriów uważane są za obszar sporny miedzy Polska, a Rosją, którego losy
nie są jeszcze rozstrzygnięte. (Uchwała ta zawierała jednak klauzulę, że
prawa "z jakimi Polska mogłaby wystąpić do terytoriów, położonych na wschód
od wymienionej linii są wyraźnie zastrzeżone").

(Oczywiście jest zupełną nieprawdą twierdzenie, głoszone przez niektóre
ośrodki propagandowe piłsudczykowskie w Polsce, że Denikin nie uznawał
niepodległości Polski i że dążył do autonomii Polski w obrębie państwa
rosyjskiego.)

Rzecz prosta nie mogliśmy wchodzić z Denikinem w sojusz, jeśli rościł on
sobie pretensje do ziem, które uważaliśmy za cześć Polski. W razie zgodzenia
się przez Polskę na sojusz z Denikinem i za przedsięwzięcie ofensywy w
kierunku Homla musielibyśmy uzyskać od Denikina uznanie "linii Dmowsklego".
Czy to było możliwe? Jeśli to było niemożliwe - zawierać z nim umowy
sojuszniczej Polska nie mogła. Ale napisałem przed laty: "Czy stanowisko
jego (Denikina) w tej sprawie było nieustępliwe, czy też było tylko postawą
taktyczną, do sprzedania w rokowaniach? (...) Proponował on Polsce sojusz
przeciw bolszewikom i (...) domagał się od Polski tylko bardzo niewielkiej
operacji ofensywnej, mianowicie w rejonie Mozyrza. Czym był gotów za to
zapłacić? Czy byłby gotów zrzec się Wilna, Mińska i Kamieńca, a także nie
zdobytego jeszcze przez wojska polskie Dyneburga? Czy zaproponowałby jakieś
rozwiązanie kompromisowe? Nie wiem. Ale jedno jest pewne. Miał on nóż na
gardle. Losy i jego i Rosji tak samo wisiały na włosku, jak losy komunizmu.
W takiej sytuacji byłby zapewne gotów zapłacić cenę dużą. Ale zapłacić
Polsce sprzymierzonej, a nie Polsce wrogiej".

Nie wiemy, co Denikin i w ogóle biała Rosja zrobiliby, gdybyśmy wyrazili
gotowość zawrzeć z nimi sojusz. Ale myśmy mysl takiego sojuszu z góry
odrzucali. Nie dlatego, że przewidywaliśmy z góry iż "biała" Rosja naszych
warunków nie przyjmie, ale dlatego, że życzyliśmy, a raczej, że Piłsudski
życzył, zwycięstwa nie "białej" Rosji, lecz komunistom.

Ignacy Boerner (późniejszy minister poczty), który z ramienia Piłsudskiego
prowadził w Mikaszewiczach rozmowy z bolszewikami (głównie z Marchlewskim,
zresztą też Polakiem, komunistą) i w rozmowach tych powiedział: "Wspomaganie
Denikina w jego walce z bolszewikami nie może być polską racją stanu.
Uderzenie, (polskie) w kierunku na Mozyrz bezsprzecznie dopomogłoby
Denikinowi w jego walce z bolszewikami, a nawet mogło być decydującym
momentem zwycięstwa. Polska na froncie poleskim miała i ma wystarczające
siły, aby to uderzenie wykonać. Czy wykonała?". Piłsudski, gdy Marchlewski
21 listopada 1919 roku "przywiózł do Mikaszewicz (...) zgodę na zawieszenie
broni", "ograniczył się do oświadczenia, że wojska polskie nie będą się
posuwały poza linie frontu od rzeki Ptycz aż po Dźwinę" Marchlewski napisał
w związku z tym: "Stanęło milczące zaniechanie działań wojennych z obu
stron".


To nie było cofniecie się od współdziałania z Denikinem z powodu braku po
temu sił, albo też z powodu niemożliwych warunków, stawianych przez
Denikina, ale decyzja z powodu życzenia komunistom zwycięstwa nad Denikinem.

Denikin wydał w związku z tym po latach broszurę pod tytułem "Kto uratował
sowiecką władze od zguby?",
w której przypisywał swoją klęskę stanowisku
Polski. Inny "biały" Rosjanin (o niemieckim nazwisku) von Wahl wydał w
Tallinie książkę pod tytułem "Jak Piłsudski spowodował zgubę Denikina?". Nie
wiem, czy zawarty w tych książkach pogląd nie jest przesadą. Może tak, może
nie. Taki w każdym razie pogląd szerzony jest w Świecie przez rosyjską,
"białą" emigrację. To nam, Polsce, przypisywane jest spowodowanie
komunistycznego zwycięstwa w rosyjskiej wojnie domowej, a więc zdobycie
przez komunizm potężnej bazy dla przyszłej walki o wytępienie w całym
Świecie chrześcijaństwa i o zdobycie przez komunizm władzy nad światem.

Nie wiem, czy było możliwe nasze współdziałanie z Denikinem. W każdym razie,
jest faktem, że propozycje takiego współdziałania, uczynioną przez Denikina,
odrzuciliśmy bez bliższego rozpatrzenia jej.
Polska zajęła postawę życzenia
sobie denikinowskiej klęski.


Możliwe, że Denikin byłby obstawał przy domaganiu zrzeczenia się przez
Polskę Mińska i Kamieńca Podolskiego, a nawet Wilna, Grodna, Brześcia
Litewskiego i Łucka. Możliwe, choć ja w to nie wierzę.
Jeśli Denikin miał
taką postawę - to znaczy miał jako jeden z głównych wodzów "białej" Rosji,
postawę politycznie samobójczą - współdziałać z nim nie mogliśmy. Ale myśmy
nawet nie próbowali naprawdę zbadać, jaka była jego postawa.

Piłsudski w naszym imieniu zajął to stanowisko, że Polska życzy sobie w rosyjskiej
wojnie domowej zwycięstwa bolszewików.


Muszę tu rozpatrzyć jeszcze jedną ważną sprawę, dotyczącą stosunków polsko-
denikinowskich.

W uczynionej przez Denikina propozycji sojuszu proponowano, by na nowo
zdobytych przez polską ofensywę terenach, administracja wojskowa była polska
o charakterze okupacyjnym, ale administracja cywilna oddana była w ręce
aparatu, złożonego z Rosjan i działającego w imieniu Denikina. Propaganda
piłsudczykowska głosi, że Denikin żądał, by administracja na całości Ziem
Wschodnich, czy też nawet całości byłego zaboru rosyjskiego była prowadzona
w imieniu Denikina. Jest to oczywiście twierdzenie śmieszne. Nawet
najbardziej szowinistyczny i krótkowzroczny rosyjski imperialista nie mógł
być na tyle głupi, by wyobrażać sobie, że można prosić Polaków o zrobienie
korzystnej dla Rosjan ofensywy, a równocześnie domagać się, by zrzekali się
oni polskiej niepodległości, czy choćby tylko części polskich ziem. Chodziło
o co innego: o administracje ziem, które Polska miałaby dopiero zdobyć.

Był w tym jeden punkt, którego Polska nie mogłaby przyjąć: administracja w
Mozyrzu. Mozyrz nie był jeszcze przez Polskę zdobyty. Ale był objęty "linią
Dmowskiego". Polska nie mogła w danej sytuacji zgodzić się na uznanie go za
część Rosji. Proponowana jednak polska ofensywa miała sięgnąć poza linię
Dmowskiego, do Dniepru, a nawet poza Dniepr, może aż do Homla. Nie było nic
niewłaściwego w uznaniu, że te nie objęte linią Dmowskiego ziemie będą
traktowane jak okupywana cześć Rosji.

Denikin w istocie stawiał na porządku dziennym sprawę, przyszłej
polsko-rosyjskiej granicy. Piłsudski natomiast myślał o ułatwieniu
bolszewikom zwycięstwa w rosyjskiej wojnie domowej. Zwycięstwa, które mogło
być potem przekreślone przez akcję międzynarodową, z udziałem 500.000
polskich żołnierzy, opłacanych z kieszeni angielskiej, ale nie przez własny
wysiłek patriotycznej i chrześcijańskiej części rosyjskiego narodu.




[ Źródło: Jędrzej Giertych, O Piłsudskim, Londyn 1987, Nakładem własnym,
strony 91-96.
Książka J. Giertycha, O Piłsudskim, na charakter popularyzatorski. Autor nie
zaopatrzył jej -- jak inne swoje dzieła -- w szereg przypisów źródłowych i
komentarzy. Jest zwięzła, by była tania, i by była łatwiejsza w czytaniu. Na
str. 3 Autor dodał taki przypisek: Kto chce poznać dzieje Piłsudskiego
dokładniej, winien zapoznać się z książkami obszerniejszymi i o charakterze
źródłowym i o naukowej dokumentacji. Także i z moimi. Wymieniłbym z tych
ostatnich rozdziały dotyczące Piłsudskiego, w książce "Tragizm losów Polski"
, Pelplin 1936. "Rola dziejowa Dmowskiego", Chicago, tom I, 1968. Józef
Piłsudski 1914-1917", Londyn tom I 1979, tom II 1982. "Rozważania o bitwie
warszawskiej 1920 roku", Londyn 1984. "Kulisy powstania styczniowego",
Kurytyba, 1965 i liczne mniejsze rozprawy, zwłaszcza w "Komunikatach
Towarzystwa im. Romana Dmowskiego", Londyn, tom I 1970/71, tom II 1979/80.]

Kim był Denikin?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anton_Denikin
Anton Denikin


Anton Iwanowicz Denikin, ros. Антон Иванович Деникин (ur. 16 grudnia 1872, Szpetal Dolny, dziś dzielnica Włocławka, zm. 8 sierpnia 1947 w Ann Arbor) – rosyjski oficer, generał Armii Imperium Rosyjskiego, dowódca Armii Ochotniczej, jeden z kilku dowódców antykomunistycznej "białej" armii Rosji. Admirał Aleksandr Kołczak przed śmiercią przekazał pełnomocnictwa najwyższej władzy w Rosji Antonowi Denikinowi. Po dymisji na ręce Piotra Wrangla na emigracji.

Był jedynym dzieckiem emerytowanego majora armii carskiej, Iwana Efimowicza Denikina, byłego chłopa pańszczyźnianego z okolic Saratowa oddanego przez dziedzica w rekruty i polskiej szwaczki Elżbiety Wrzesińskiej. Rodzina żyła skromnie z niewielkiej emerytury ojca, który zmarł w 1885 roku. Wówczas młody Anton zaczął zarabiać udzielaniem korepetycji bogatszym i lepiej sytuowanym kolegom. Po maturze w 1890 roku wstąpił do Kijowskiej Szkoły Junkrów (Киевское пехотное инженерное юнкерское училище). Ukończył Akademię Sztabu Generalnego (1899), brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej (1904–1905), w której okazał się utalentowanym dowódcą. Odnosił także sukcesy podczas I wojny światowej. W kwietniu-maju 1917 naczelnik sztabu głównodowodzącego; od maja 1917 - głównodowodzący Zachodnim Frontem. Za wsparcie akcji generała Korniłowa został internowany w Bychowie przez Rząd Tymczasowy.

Po przewrocie bolszewickim w listopadzie 1917 uwolniony przez polskich żołnierzy I Korpusu, stanowiących straż twierdzy i zaopatrzony w fałszywe dokumenty na nazwisko polskiego oficera. Po udanej ucieczce nad Don w listopadzie 1917 był jednym z organizatorów Armii Ochotniczej, a po śmierci Korniłowa został jej wodzem naczelnym (od marca 1918).

W 1919 stanął na czele Sił Zbrojnych Południa Rosji i latem zajął Donbas i całą centralną Ukrainę. We wrześniu 1919 rozpoczął ofensywę na Moskwę, która po zdobyciu Orła (trzysta osiemdziesiąt kilometrów od Moskwy) po kontrofensywie Armii Czerwonej ostatecznie zakończyła się odwrotem na całym froncie i klęską. Oddziały Armii Ochotniczej musiały opuścić całą Ukrainę, utrzymując się jedynie na Krymie.

W kwietniu 1920 Denikin zrzekł się dowództwa na rzecz Piotra Wrangla i wyemigrował na Zachód (Wielka Brytania, Belgia, Węgry, Francja, od 1945 USA).

Na emigracji opublikował wspomnienia, w których twierdził, iż bolszewicy utrzymali się przy władzy dzięki Piłsudskiemu, który nie chciał współpracować z Rosją "białych".
Faktycznie tak było, bowiem warunki proponowane Polakom były niemożliwe do przyjęcia. [?]
Z przekonań politycznych - umiarkowany monarchista, zwolennik "jednej i niepodzielnej Rosji"- jak mówiono "od Kalisza do Władywostoku", co uniemożliwiło mu współpracę z innymi siłami antybolszewickimi (m.in. z nowo powstałą Polską), i było jedną z głównych przyczyn klęski. W czasie II wojny światowej przeciwnik kolaboracji z Niemcami.

Odznaczony Orderem św.Jerzego.
[edytuj] Prace

Denikin na emigracji napisał wiele książek m.in.:

* The career of a Tsarist officer: Memoirs, 1872-1916. University of Minnesota Press, Minneapolis 1975, ISBN 0-8166-0698-6 (Путь русского офицера, "Put' russkogo oficera" 1953)
* The Russian turmoil, memoirs, military, social and political. Hutchinson, London 1920, (Очерки русской смуты, Париж, 1921-1923; "Oczerki russkoj smuty", Zarys dziejów anarchii w Rosji)
* The White Army. Cape, London 1930
* World events and the Russian problem. Imprimerie rapide C.T., Paris 1939
* The Russian problem. o.O. 1940
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
multipro




Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 275
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:24, 02 Mar '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.
.
Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest pogląd, że to nie my rządzimy w naszym kraju i nigdy nie rządziliśmy. Tak szczególny los Polski w historii wynika z naszego geopolitycznego położenia i metody rządzenie jaką stale posługuje się Władza Alfa czyli „divide et impera” – dosłownie „dziel i rządź” a szerzej „łatwiej jest rządzić podzielonym społeczeństwem.

Tak się składa że przed kolonizacją Ameryki, Polska była dokładnie w centrum cywilizacji
zachodniej (dominującej) i siłą rzeczy wyznaczono nam być osią podziału między wschodem a zachodem. Przed I Wojną nie było to tak wyraźne, ale przed i po II Wojnie Światowej sposób posługiwania się Polską przez Władzę Alfa stał się wielce wyrazisty.

Owe dziwne losy powstań, cud (polityczny!) w postaci nadania niepodległości a zarazem utrzymania Polski w słabości militarnej z jednoczesnym uzbrojeniem Niemiec, powinno skłaniać do myślenia. Agenturalność rządu Piłsudskiego jast aż nadto wymowna. Na domiar złego był on Litwinem, którzy nawet do dzisiaj nie są w stanie pozbyć się nienawiści do Polski. Potem rozgrywa się w Polsce początek następnego podziału w efekcie czego mamy „Żelazną Kurtynę”. I następna zmiana formy rządów zapoczątkowana jest w Polsce – rewolucja Bolkowa.

Gdybym rządził światem, wówczas przemiany organizował bym na obszarze ściśle sobie podległym, doprowadził bym do takiej podległości, a zarazem naturalnie wzbudzającym jak najmniej podejrzeń o moje tajne władanie. Dlatego tak ważny geopolitycznie obszar jak Polska utrzymywał bym w gotowości do takich przedsięwzięć. Stąd nasza „dziwna” historia.

Trzeba tutaj odkłamać (odspiskować Smile) słowo „tajne władanie”. Najzwyczajniej w świecie wszelkie tajne przedsięwzięcia, mogące napotykać na opór, są bez porównania skuteczniejsze od jawnych. I tej rozsądnej ekonomii należy się trzymać próbując rozwikłać zagadkę tajemniczej historii Polski.

Jest też niezamierzony efekt uboczny takiego traktowania Polski przez Władzę Alfa. Skoro byliśmy (i jesteśmy) regularnie obciążani, to tak jakby władza ta zafundowała nam ciągłe ćwiczenia w pewnego rodzaju siłowni, gdzie wyrabiamy sobie odpowiednie mięśnie-zdolności. Jest to nasza szczególna w świecie wiedza ogólna, oraz unikalna znajomość historii, co w połączeniu zagraża Władzy Alfa. I dlatego też w Polsce nie ma zmieniać się na lepsze, nie ma się uspokajać, bo nie chcą dopuścić aby rozeszło się po świecie coś co w Polsce staje się coraz bardziej znane.

Działania Władzy Alfa są obecnie dobrze widoczne na Bliskim Wschdzie. Z naszej perspektywy widać kto za tym stoi, zaś wewnątrz poszczególnych państw objętych
„rewolucją” nie jest to dostrzegane. Nadzieja zaślepia najbardziej.
http://www.insomnia.pl/Czym_pachnie_Jaśminowa_Rewolucja_-t652897.html
_________________
viewtopic.php?p=178889#178889
Ograniczenie do 1 postu dziennie, blokada
na zakładanie tematów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Jermaj




Dołączył: 14 Wrz 2008
Posty: 99
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:46, 29 Mar '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samo odzyskanie, właściwie nadanie niepodległości, jest dziwnym nagłym zjawiskiem. Skąd taka nieoczekiwana przychylność zachodu? Dlaczego był to tylko błysk przy nadawaniu niepodległości? Czy kraj zostawiony sam sobie, biedny, bez wsparcia, nawet postawiony wobec efektywnego embarga na rozwój, czy taki kraj może sobie sam poradzić? Można stąd wysnuwać wniosek o takim celowym utworzeniu dużego bezbronnego, obszaru w centrum europy jako głównej areny do rozegrania wojny.

Wynędzniałe, złamane Niemcy w tym samym czasie (20 lecie międzywojenne) były napompowane przez zachód gospodarczo i technologicznie. Dlaczego Polska została zupelnie tutaj pominięta w pomocy, czy chociażby życzliwości światowej władzy? Światowa władza stworzyła taki kontrast między Niemcami a Polską, nie było to naszym błędem, zaniedbaniem czy naiwnością. W takim razie wnioskuję, że robią z nas naiwniaków historycznych aby jakoś uzasadnić, ukryć prawdziwy cel światowych rozgrywek władzy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
multipro




Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 275
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:02, 02 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jermaj napisał:

Wynędzniałe, złamane Niemcy w tym samym czasie (20 lecie międzywojenne) były napompowane przez zachód gospodarczo i technologicznie. Dlaczego Polska została zupelnie tutaj pominięta w pomocy, czy chociażby życzliwości światowej władzy? Światowa władza stworzyła taki kontrast między Niemcami a Polską, nie było to naszym błędem, zaniedbaniem czy naiwnością. W takim razie wnioskuję, że robią z nas naiwniaków historycznych aby jakoś uzasadnić, ukryć prawdziwy cel światowych rozgrywek władzy.


Trzeba do tego dodać bardzo aktywną propagandę za niepodległością Polski, uprawianą na zachodzie do 1918 roku. Kto za nią stał, i dlaczego tak nagle urwała się po odzyskaniu niepodległości? To takie „uwolnić biedaka, niech ginie z głodu”. Czyż ci inspirujący tę propolską akcję, nie wiedzieli że stoimy dużo niżej od Niemiec, które wprawdzie wynędzniałe po I Wojnie, ale miały kompletne struktury i doświadczenie do odbudowy.

Zatem domniemywać należy, że Władza Alfa celowo ustanowiła owcę i wilka przedzielonych wspólną granicą.
_________________
viewtopic.php?p=178889#178889
Ograniczenie do 1 postu dziennie, blokada
na zakładanie tematów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Jermaj




Dołączył: 14 Wrz 2008
Posty: 99
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:32, 26 Kwi '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zatem ani naród naiwniaków, ani bohaterów, ani nieudaczników. Po prostu naród sterowany jak wszystkie, jednak tak szczególna rola, wynikła z naszego znaczenia dla prawdziwej władzy powoduje wyjątkowe traktowanie Polski i Polaków.

Przykład sterowania naszą gospodarką, właściwie sabotażu, to takie z pozoru drobiazgi (pomijając sabotaż zwany prywatyzacją). Otóż mieliśmy naszą polską bardzo udaną konstrukcję motocykla SHL inne to były straszne knoty, psujące się od samego patrzenia. I co się dzieje z tym polskim osiągnięciem, czy trafia ono do ludzi, czy jest rozwijane? Nic podobnego, licencja zostaje sprzedana do Indii i pod tym pretekstem (czysto propagandowym) produkcja w Polsce zostaje przerwana, grzebiąc nasz przemysł motocyklowy. W Indiach niedawno jeszcze produkowane Rajdoty (SHL) cieszyły
się bardzo dobrą opinią.

Następnym przykładem jest jedyny polski, nie licencyjny ciągnik Ursus C-325 ewoluujący do doskonałego w swojej klasie i polskich potrzebach ciągnika Ursus C-330. Ciągnik ten do dzisiaj jest poszukiwany i w cenie, np. potrafi kosztować 2 razy drożej od licencyjnego chłamu (Zetor) C-660. Zatem co się z tym polskim osiągnięciem dzieje w 30 lat po wstrzymaniu produkcji SHL`ki? Jest modernizowany, rozwijany, eksportowany w latach 90`tych „wolnej” Polski? Nic podobnego, licencja zostaje sprzedana do .......INDII a produkcja w Polsce przerwana!!! W „wolnej” Polsce. Jak na ironię te 30`tki nadal trafiają do Polski już nieco zmienione i pod inną nazwą.

Zatem dlaczego Polacy mieli by być naiwniakami? Są tylko w taki sposób zarządzani przez władzę, tak samo blokującą Polskę za komunizmu jak i w „wolnym” kraju. Nawet tymi samymi metodami.

Powie ktoś że bredzę, o tej nadrzędnej władzy i jej metodach. W takim razie podam analogiczny światowy przykład takiego samego posunięcia jak z wymienionymi przypadkami. Guy Negre (Francja) jeden z konstruktorów silników w Formule 1 wynajduje kilka lat temu, super oszczędny i użytkowo dopracowany silnik pneumatyczny (jeździ za ok. ¼ ceny benzyny). Jako że to znany konstruktor z F1 zatem nie da się wynalazku zepchnąć w cień jako konkurencji dla monopolu paliwowego. Zatem co się dzieje, rewolucja motoryzacyjna, tani transport jest rozwijany? Nic podobnego licencja jest sprzedana do ........INDII i już kolejny termin wypuszczenia seryjnego pojazdu jest nie dotrzymywany w kolejnym roku.

Czyż nie zastanawia stosowanie identycznej metody blokowania? I gdzie tu w ogóle jest miejsce na naiwność tych którzy są po prostu tak zarządzani przez władzę? To nie wola Polaków a wola władzy rządzi, zatem nie ma mowy o naiwności nacji. Nie należy poddawać się antypolskiej propagandzie, próbującej wmówić nam najgorsze chechy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:33, 04 Sie '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Dwu dowódców odpowiedzialnych za wybuch powstania to agenci sowieccy"

IM WIĘCEJ EMOCJI TYM MNIEJ LOGIKI



_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:40, 10 Lut '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Doc. Kossecki:

Powstanie Styczniowe - perspektywa geopolityczna





Wystąpienie doc. Józefa Kosseckiego z wykorzystaniem tekstu jego książki pt.

Tajemnice mafii politycznych.

Nagrano 25 stycznia AD 2013 w Poznaniu.
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
p.e.1984




Dołączył: 26 Sie 2011
Posty: 228
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:07, 02 Gru '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odnośnie filmu powyżej – pan Kossecki wygodnie pomija kwestię udziału Prus w wywołaniu Postania Styczniowego (o czym pisali np. Wrotnowski i J. Giertych {Powstanie Styczniowe pruską intrygą?}). W ogóle w tej opowieści Kosseckiego to nie Prusy i Żydzi współpracują w manipulowaniu Polakami, by wywołać Powstanie Styczniowe, tylko nie wiadomo kto, po czym Anglia korzysta by rozbić sojusz francusko-rosyjski. Ciekaw jestem, jak uwadze tak znakomitego analityka mogli umknąć najbardziej oczywiści podżegacze - bo potencjalnie zyskujący najwięcej ...

Kossecki manipuluje słuchaczami. Jego główna teza (z grubsza), to to, że dzięki Powstaniu Styczniowemu powstała sytuacja geopolityczna, która doprowadziła do Pierwszej Wojny Światowej, więc Powstanie Styczniowe służyło sprawie polskiej. W ten sposób mnóstwo osób zostało przekonanych, że dokonano na narodzie polskim zbrodni, która mu na dobre wyszła.

Pan Kossecki perfidnie usprawiedliwia oczywistą głupotę polityczną, oczywisty antynarodowy charakter działań “czerwonych” (a potem i “białych”) czymś, co nie znajdowało się w zasięgu analizy stronnictw podejmujących decyzje. Fatalny to pomysł, by oczywistą głupotę rozgrzeszać zupełnie nieoczekiwanymi skutkami. Na tej zasadzie można dać wyrżnąć połowę narodu polskiego.

Panu Kosseckiemu warto jeszcze przypomnieć, że żaden wariant “geopolityczny” nie dawał Polsce niepodległości. Ani zwycięstwo caratu nad “państwami centralnymi”, ani tym bardziej sytuacja odwrotna. Można było liczyć na jakąś marionetkową ograniczoną autonomię. To, co dało Polsce niepodległość było nieprzewidywalnym zbiegiem okoliczności – nastąpiła implozja zarówno Niemiec (rewolucja komunistyczna) jak i Austrowęgier (rozpad na państwa narodowe) oraz Rosji (rewolucja komunistyczna). Tego nie mógł przewidzieć nikt. Tezy i analizy Kosseckiego są więc bezwartościowe zarówno jako wytyczne do prowadzenia polityki narodowej, jak i do pojęcia zjawisk geopolitycznych.


Jako odtrutkę na "mądrości" pana Kosseckiego zalecam lekturę:
Powstanie Styczniowe - chybiony patriotyzm i spustoszenia w świadomości narodowej współczesnych Polaków
oraz
Żydzi a Powstanie Styczniowe i jego planowo antypolski wymiar

Jeśli chodzi o Powstanie Listopadowe, znakomitą analizę sytuacji geopolitycznej w przededniu Powstania, jak i metod wykorzystywania mitologii powstań w socjotechnicznym zarządzaniu narodem polskim: można znaleźć tu: "Powstanie Listopadowe – kult błędów politycznych, fałszywych bohaterów i jego skutki"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Naród naiwniaków czy bohaterów
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile