Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:44, 12 Wrz '12
Temat postu: Jezus
Ponieważ pewne tematy na forum znikają po miesiącu, nawiązuje do jednego z nich.
WZBG napisał:
Mala napisał:
Jeszcze przy łożu śmierci zrozumiecie jakimi byliście baranami potępiając jego nauki - te dobre nie zmodyfikowane przez kościół of wkors
Nie było początku, jak i nie będzie końca, tak jak wąż nie połknię siebie, aby przestać istnieć.
Z nicości, z pustki nie można stworzyć rzeczy istniejących.
Zatem hipoteza o istnieniu Boga stwórcy kłóci się z zasadą przyczynowości i skutku i zarazem logiką.
Z tego wynika, że okres klasyczny i hellenistyczny, Aleksander Wielki w historii Grecji jest błędnie datowany
Skoro tak, to Rzymianie nie mogli walczyć z Kleopatrą VII np. w 31 r. pne., bo ta wówczas nie istniała.
Jeśli historycy kłamliwie opisują historię grecji, to i powątpiwać należy w historię Cesarstwa Rzyskiego.
Umiejscowienie jego historii np. tysiąc lat później przeczy temu, że cesarz Tyberiusz mianowanował Poncjusza Piłata prefektem Judei.
Wniosek. Piłat nie mógł istnieć ok 2000 lat temu. Historia jego i równolegle jemu istniejącej postaci Jezusa, musi być fikcją.
Kapitan_Nemo napisał:
Czymkolwiek albo kimkolwiek Jezus był lub nie był, coś się wydarzyło ileś lat temu i to ci dzisiaj dolatuje do nas jest jak światło po martwej gwieździe dzięki czemu można poznać jej skład chemiczny. Obietnica jest taka, że ten kto będzie miał cierpliwość i będzie zbliżał się do poznania owego składu będzie mentalnie w miejscu, które w czasie kiedy doszło do eksplozji gwiazdy może być nazwany niebem bądź rajem. Warto zauważyć, że ludzie, którzy naprawdę wkręcali się w odtwarzanie, pod względem intelektu, moralności, siły oddziaływania na łeb biły takie jednostki jak papież (najpoteżniejszy człowiek w tamtych czasach) czy arcybiskup. To działa, są dowody XD.
Według mnie rozpatrywanie Jezusa jako pojedynczej jednostki jest mniej prawdopodobne niż rozpatrywanie go jako grupy ludzi (więcej osób większa moc). Albo nawet jeżeli pojawił się programista w pewnym momencie, to program pokazuje dopiero swoją moc kiedy dojdzie do współpracy większej ilości komputerów. Jego podstawowa cecha to usuwanie poczucia wstydu i strachu z psychiki człowieka.To tak jak mówimy Hiszpania w czasie mistrzostw a mamy na myśli całą drużynę z rezerwowymi i trenerem. Tak też gdzieś pisało, że wszyscy jesteśmy jednym w ciele Chrystusa. I wtedy Jezus jest założeniem strategicznym i taktycznym drużyny. Jego zasady mają przede wszystkim generować pokój (brak wojny) i zapobiegać wewnętrznym skłóceniom, które uniemożliwiają współpracę, nawet między ludźmi, którzy mają tego samego wroga (patrz to forum np.)
Trzeba zaufać, że istnieje forma organizacji społecznej, w której nie ma dymanych i wydymanych a potem skierować własną wyobraźnie na poszukiwanie takiego systemu. A po odnalezieniu stworzyć własne miejsce gdzie ludzie na nim operują.
Przecież jak wróg robi dziel i rządź to wystarczy robić łącz i rób co uważasz za słuszne.
Nie da się wyciągnąć ręki do drugiego człowieka z sercem przepełnionym nienawiściom bo strach nigdy na to nie pozwoli, zawsze będziesz najpierw podejrzewał podstęp a dopiero potem bezinteresowność. A tak naprawdę wystarczy w życiu trafić na kilku (1-2) wartościowych ludzi żeby było dobrze. Czemu nie rzucać monetą? Stracisz 20 razy może, ale zyskasz raz - tak jak być 20 razy 100 zł w plecy a raz wygrać w lotka.
Taki projekt systemu, w którym produkuje się to co sie zamówi, istnieje.
Krotka charakterystyka systemu WZBG:
(WZBG wysoce zorganizowana barterowa gospodarka) o cechach:
- pieniadzem sa bony towarowe,
- srodki produkcji naleza do spoleczenstwa,
- produkcja na zamowienie (wszyscy skladaja poczatkowo preliminarze
hierarchii zapotrzebowania, a przy ubieganiu sie o prace podania o prace z
wyszczegolnieniem zapotrzebowania na konkretne towary),
- obowiazek zapewnienia kazdemu, chcacemu pracowac, pracy,
- prawo do odmowienia pracy, ale bez otrzymywania jakiejkolwiek pomocy od
strony publicznej, wowczas osoba jest skazana na utrzymywanie przez
najblizszych (acz obowiazku najblizsi nie maja np po 25 roku)
- pensje w przedziale minimum-maksimum np 3-ktotna roznica.
- prace na danym stanowisku, dostaje ten co bedzie chcial otrzymac najmniej
towarow, pozostaje podobny system popyt-podaz.
- porownanie podan o prace dokonujemy przez wazonosc czasu pracy ludzi (50%
wagi), niezbednego do wytworzenia tych towarow, ilosc surowcow zywnosciowych (25% wagi) i niezywnosciowych (25 % wagi).
- surowce maja swoje wagi obliczane w stosunku do najrzadszego dostepnego
surowca, zarowno wsrod niezywnosciowych jak i zywnosciowych, jesli chcemy 2 kg surowca 2 razy czesciej wystepujacego, to jest to rownowazne 1 kg surowca
wystepujacemu 2 razy rzadziej od poprzedniego,
- dobra, ktorych nie da sie wyprodukowac, aby zaopatrzyc wszystkich
zainteresowanych, sa wypozyczane,
- produkcja opiera sie na mozliwych zdolnosciach produkcyjnych gospodarki,
- decyzje o wyborze sposobu produkcji (wysokonakladowych), wybieramy przez
referendum,
- propozycje do referendum przedstawiaja grupy eksperckie,
---------------------------
Aby dojsc do systemu potrzeba okresu przejsciowego.
Powstaje bank, ktory udziela kredytow w celu odbudowy firm ze spolecznymi fizycznymi srodkami produkcji.
Bank nie przyjmuje lokat.
Bank ma 0% stope rezerw obowiazkowych.
Przetargi maja jasno sprecyzowane wynagrodzenia pracownikow i wlascicieli
firm przystepujacych do przetargu.
Pieniadze sa przelewane wprost na rachunki pracownikow,bez posrednictwa
wlascicieli prywatnych firm.
Wlasciciele prywatnych firm otrzymuja wynagrodzenie, zamiast dazenia do osiagania zysku.
Po odbudowaniu potencjalu firm z spolecznymi fizycznymi srodkami produkcji mozna przystapic do stopniowego wdrazania WZBG.
---------------
Na poczatek spoleczenstwo w referendum okresla ile godzin tygodniowo chce pracowac (np. 40h). Okresla tez jaka ma byc roznica miedzy maksymalnym a minimalnym wynagrodzeniem (np. 3 razy).
Suma godzin osob chcacych pracowac i to co moga wyprodukowac jest Zdolnoscia
Produkcyjna.
Rowniez w referendum okreslamy: jaki % Zdolnosci Produkcyjnych przeznaczyc
na poszczegolne zadania:
- ile na budowe i odtwarzanie zapasow zywnosci,(np. 15%),
- ile na inwestycje (odbudowa parku maszynowego, budowli, pozyskiwanie nowych zrodel surowcow, przy czym owe przypadki nie maja zwiazku z badaniami naukowymi (np. 10%),
- ile na badania naukowe i na badania nad nowymi produktami (np. 6%),
- ile na dobra publiczne (np. 5%),
- ile na mieszkalnictwo, czyli tworzenie nowych mieszkan(np. 5%)
- ile na towary na wlasnosc, wraz z wypozyczanymi i na uslugi (np. 59%)
Na poszczegolne pozycje grupy eksperckie przygotowuja projekty.
Wyłonienie grup eksperckich moze nastapic w drodze przetargu, kazdy spelniajacy wymagania moze ubiegac sie o przystapienie do nich, w przypadku zbyt wielu chetnych i posiadania identycznych kwalifikacji decyduje losowanie.
W WZBG nie istnieje Parlament, Prezydent/Premier, radni, czyli ci, ktorzy maja decydowac za wyborcow.
WZBG napisał:
Mala napisał:
Jeszcze przy łożu śmierci zrozumiecie jakimi byliście baranami potępiając jego nauki - te dobre nie zmodyfikowane przez kościół of wkors
Inne datowanie zdarzeń ze starożytności, która tak naprawdę mogła być ledwie ok 1000 lat temu.
----
Weźmy pismo Tukidydesa Wojna peloponeska, które oficjalnie datowane jest na V w. pne.
1. Całkowite zaćmienie Słońca
Tego samego lata na nowiu - tylko wtedy wydaje się to możliwe - zdarzyło się w południe zaćmienie słońca. Słońce wyglądało jak sierp księżyca i było widać gwiazdy. Potem znowu przybrało kształt pełny
s. 67 (strona w dokumencie elektronicznym).
(Przypis: zaćmienie słońca: dnia 3 sierpnia 431 r. pne)
2. Częściowe zaćmienie słońca
Zaraz z początkiem następnego lata, w czasie nowiu, zdarzyło się częściowe zaćmienie słońca.
s. 160.
(Przypis: zaćmienie słońca: dnia 21 marca 425 r. pne)
3. Zaćmienie księżyca
Kiedy już wszystko było gotowe do odjazdu, nastąpiło zaćmienie księżyca, który właśnie był w pełni.
s. 295
(Przypis: zaćmienie księżyca: 27 sierpnia 413 r. pne)
--- Podając za Fomenko ---
1) współrzędne: długość geograficzna od 15 stopni do 30 stopni, szerokość geograficzna od 30 stopni do 42 stopni.
2) zaćmienia słońca dzieli 7 lat,
3) całkowite zaćmienie Słońca faza F = 12", czas zajścia wczesne popołudnie czasu lokalnego,
W krytyce zaćmienia z 431 r. pne mamy:
Faza F = 10" pierścieniowa (Ginzel 1899, s. 176)
czas godz. 17, ok. godz. 18 (Hayes [w:] Ginzel 1899)
Wizualizacja NASA (Zapisy w bazie przesunięte o 1 rok):
Ginzel F.K., 1899, Spezieller Kanon der Sonnen- und Mondfinsternisse, Berlin.
----
Fomenko znalazł rozwiązanie, które w wiekszym stopniu odpowiada opisowiu:
22 VIII 1039 ne, 9 IV 1046 ne; 15 IX 1057 ne.
Pierwsze zaćmienie wg Fomenko wystąpiło w 1039 r.
Mamy tu godzinę południową 12:34, wielkość 0,9980 (te z 431 r. pne miało wielkość 0.9843).
WZBG napisał:
Mala napisał:
WZBG !
Czy ja gdziekolwiek napisałam coś, że cenię nauki Boga??
Pisałam o naukach Jezusa!!
W Ewangelii wg św. Jana 10:30 pisze:
Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
W Ewangelii wg św. Jana 17:1-4 pisze:
"1. To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył
2. i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś.
3. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.
4. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania".
Z powyższego wynika, że nauki Jezusa są naukami Boga.
WZBG napisał:
Mala napisał:
WZBG napisał:
Mala napisał:
WZBG napisał:
Z powyższego wynika, że nauki Jezusa są naukami Boga.
Z biblii wynika również, że Bóg stworzył świat w 7 dni i był taaaki zmęczony, że musiał 7-go odpocząć - a ktoś teraz to bierze dosłownie?
Poza tym musiałbyś dać tu definicję Boga a nie ma miejsca na tyle - bo książek pisać nie będziemy w pierdolni.
To ty powołujesz się na nauki Jezusa zawarte w Biblii.
Ja dowodzę, że takie same zapisy w Biblii wskazują, że są one naukami Boga, którego miał na myśli Jezus mówiąc o nim jako o ojcu.
Skoro na nauki Jezusa możesz powoływać się, to tak samo można na inne zapisy.
A jeśli uznajemy Biblie za wytwór człowieka, to i nauki Jezusa nie są jego, a zmyślone przez człowieka.
Właśnie, że nie on mówił o innym Bogu - nie starotestamentowym. On powoływał się na świątynię serca, swego wnętrza i że tam jest Bóg i że jeśli to zrozumiesz to góry przenosić możesz. To znaczy, że człowiek może wszystko jeśli to jest dobre to świat wyjdzie mu naprzeciw - ale warunkiem jest dobry zamiar pragnienia.
Ta Ewangelia jest w Nowym a nie Starym Testamencie.
W wersach poniżej mamy Boga nowotestamentowego, według pochodzenia tekstu.
Z tekstu poniżej wynika, że skoro ojciec jest Bogiem, a on jest jednym z synem, to Bogiem jest również Jezus, a jego nauki są jednocześnie naukami Boga.
Wcześniej dowodziłem, że Bóg nie istnieje, więc przywoływane przez Ciebie nauki Jezusa (Boga) nie są jego naukami, a tekstem napisanym przez ludzi.
----
W Ewangelii wg św. Jana 10:30 pisze:
"Ja i Ojciec jedno jesteśmy"
W Ewangelii wg św. Jana 17:1-4 pisze:
"1. To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył
2. i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś.
3. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.
4. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania".
WZBG napisał:
Mala napisał:
WZBG napisał:
Ta Ewangelia jest w Nowym a nie Starym Testamencie.
W wersach poniżej mamy Boga nowotestamentowego, według pochodzenia tekstu.
Z tekstu poniżej wynika, że skoro ojciec jest Bogiem, a on jest jednym z synem, to Bogiem jest również Jezus, a jego nauki są jednocześnie naukami Boga.
Wcześniej dowodziłem, że Bóg nie istnieje, więc przywoływane przez Ciebie nauki Jezusa (Boga) nie są jego naukami, a tekstem napisanym przez ludzi.
Jednakże wszyscy utożsamiają nowy testament ze starym, że to kontynuacja a to lata świetlne od siebie
Proszę nie używać terminu "wszystkie" bo jest sprzeczny z logiką. W tej kwestii nie każdy (np. w Azji, Afryce) wie, że istnieje Biblia, a tym bardziej dwa Testamenty.
Cytat:
Cytat:
W Ewangelii wg św. Jana 10:30 pisze:
"Ja i Ojciec jedno jesteśmy"
W Ewangelii wg św. Jana 17:1-4 pisze:
"1. To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył
2. i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś.
3. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.
4. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania".
pierwszy punkt pisze o przejsciu energii życia do innej rzeczywistości i że z nią będzie jednym i że ta energia obecna jest cały czas w człowieku NAZWAŁ JĄ BOGIEM, UWCZEŚNI LUDZIE TYLKO W TEN SPOSÓB MOGLI TO POJĄĆ
Energia jest ruchem małych niepodzielnych cząstek. Dotyczy każdego istniejącego elementu. Człowiek nie jest tu wyjątkiem.
Inna rzeczywistość nie istnieje. To co istnieje podlega tym samym prawom.
Mimo, że coś ulega przekształceniom, np. woda bywa lodem i parą, to prawo tego dotyczące nie ulega zmianie.
Rzeczywistość można opisać trzema elementami:
1. Niepodzielne najmniejsze cząstki,
2. ruch cząstek z pkt 1,
3. Prawo opisujące różne kombinacje ilości najmniejszych, niepodzielnych cząstek i ich ruchu.
Nie ma innej rzeczywistości, która miałaby mniej lub więcej niż 3 powyższe elementy. To co istnieje daje się przedstawić przy pomocy tych 3 pkt.
Energia nie ma inteligencji, jej formy ściśle podlegają prawu z pkt 3.
A prawa z pkt 3 istnieją bez początku i końca.
To co jest w Biblii wymyślił człowiek i spisał to.
WZBG napisał:
Mala napisał:
WZBG napisał:
Nie ma innej rzeczywistości,
Skąd wiesz?
To co istnieje łączy ruch i prawa opisujące ten ruch.
Każde zdarzenie da się tak przedstawić i jest to zarazem pojedyncze zdarzenie rzeczywistości.
Inne zdarzenia wchodzą w skład tej samej rzeczywistości.
Czyli każdy człowiek jest głupi bo niestety ale wiedz, że każdy człowiek posiada energię baaa cały jest energią i to w różnych formach i kombinacjach.
Jak słusznie zauważyłeś nie masz inteligencji więc już kończę odpowiadać na twe bezmyślne posty.
Bzdurą jest twierdzenie, aby energia miała inteligencje.
Polecam:
- baterię,
- akumulator,
- benzynę,
- reaktor atomowy,
- linię wysokiego napięcia,
- słońcę.
Tam jest energia, ale nie inteligencja.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Dlaczego Jezusa nie rozpatruje się przez wartość intelektualną jego słów, tylko przez wszystko inne,
[...]
Według mnie to wszystko to tylko podstęp wprowadzony, żeby móc odwracać uwagę ludzi od sensu słów Jezusa.
Tak jak nie da się zaprzeczyć twierdzeniu Pitagorasa, nie da się zaprzeczyć oczywistości miłości, wystarczy chcieć ją zauważyć.
1. Słowa Jezusa nie są słowami Jezusa żyjącego 2000 lat temu.
2. Jezus nie mógł być synem Boga, jak i samym Bogiem, bo Bóg stwórca, z punktu widzenia logiki, nie może istnieć (niemożliwe, aby wąż połknął siebie, aby przestać istnieć, jak niemozliwym jest, aby z "niczego" powstało istnienie).
3. Tekst w Biblii został napisany przez ludzi, którzy nie mogli mieć innego związku z Bogiem, poza tym, że go wymyślili.
4. Słowa nie oznaczaja, że to co przedstawiają/opisuja jest prawdziwe.
Miłość to relacja pomiędzy ludźmi, która powstaje w wyniku chemicznego oddziaływania substancji i wynikających z tego impulsów elektrycznych ze źródłem w mózgu.
5. Czlowiek podlega:
a) prawu zachowania gatunku, stąd istnieje milość, wg definicji z pkt 4.
b) prawu zachowania życia, stąd istnieje potrzeba jego zachowania i wynikające z tego zachowania człowieka. Te zachowania bywają nazywane miłością, ale wynikają one z chęci przeżycia, a żródłem są chemiczne oddziaływania substancji w organiźmie i wynikających z tego impulsów elektrycznych ze źródłem w mózgu.
Pisanie tekstów np. zawartych w Biblii, czy w Karcie Praw Człowieka, to pisanie dla potrzeby zachowania życia i wynikającego z tego faktu polepszania własnej sytuacji bytowej. Przy ograniczonych zasobach przyrody, polepszanie własnego bytu ogranicza/pogarsza byt innych ludzi. Osoby sprytne uzyja słów (w tym słów pisanych np. w Biblii), aby polepszyć swój byt, osoby silne fizycznie wykorzystują też swoją siłę.
----
Aby przełamać proces wykorzystywania ludzi przez ludzi, potrzebny jest inny system ekonomiczny, w którym decyzje podejmują ludzie w referendum.
WZBG napisał:
[a] napisał:
Jeśli Biblia jest spisana przez ludzi, to osoba która to napisała musiała być niesamowicie uzdolniona, że tylu ludzi to kupiło bez żadnych namacalnych dowodów, że jest w tym prawda,
Nie jedna osoba pisała Biblię, a wiele osób.
Może ją kupić tyle ile jest osób wierzących w Boga chrześcijańskiego. Wydatek na nią jest niewspółmiernie niski wobec tego co wierni dają na tacy, po kolędzie, przy chrzcie, komunii, bierzmowaniu, ślubie i pogrzebie.
To wszystko z wiary, czyli przekonania, że to czego nie widać (Boga) istnieje.
Wierni przed II Soborem Watykańskim (1962-1965) byli pozbawieni tłumaczeń Biblii z języków oryginalnych. Stąd w późniejszym okresie kupowali to czego nie mieli, a na co dał przyzwolenie Watykan.
Cytat:
a przede wszystkim ta osoba znała przyszłość i wymyśliła sobie osądzenie Watykanu, o którym nie miała ówcześnie pojęcia. Ignorancja że masakra.
Raczyłbyś wyjaśnić, jak to możliwe, że zostało to napisane taki szmat czasu i dziwnym trafem nie znalazło się pośrodku Biblii, ale na samym jej końcu? Niesamowity zbieg okoliczności, że akurat na końcu. Ewidentnie ktoś miał niemały talent.
Ten szmat czasu określili twórcy takiej Chronologii, czyli
Joseph Justus Scaliger (1540 1609)
---
Learned Dionifus Petavius (1583 - 1652)
W Nowej Chronologii Fomenko (Anatoly Timofeevich Fomenko ur. 1945) skłania się do powstania Apokalipsy w 1486 r. na 6 lat przed przewidywanym w Średniowieczu końcem świata w 1492 r., tj. 7000 lat od biblijnego Adama w czasach Bizantyjskich.
źródło: http://lib.ru/FOMENKOAT/matchr_b.txt
Po szczegóły odsyłam np. pod: - Kod Apokalipsa: Kiedy koniec świata?
http://astro-master.ru/index.files/Page77742.htm
Mapa nieba widziana w średniowieczu:
Cytat:
Co do Boga. Twierdzenie, że nic nie istnieje jest niesmaczne w naszych czasach.
To już nawet nie jest kwestia Biblii czy innej księgi, lecz po prostu wiedzy. Prosiłbym Cię żebyś nie mącił ludziom w główkach frazesami o wężu zjadającym własny ogon, pliss.
Liczba tego co jest możliwe jest ograniczona i skończona.
Do niemożliwych zaliczam to, że wąż nie połknie siebie, aby przestać istnieć i odwrotnie.
Nic czyli to co nie mieści się w zbiorze elementów istniejących jest automatycznie poza nim, czyli nie istnieje. W innym przypadku byłoby czymś istniejącym i mieszczącym się w tym zbiorze.
To co istnieje nie mogło mieć początku, ani nie ma końca, tak jak ten wąż, co nie połknie siebie, aby przestać istnieć.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
To jak już doszliśmy do wnioksu, że cała ideologia i źródła w prawie 100% do niczego się nie nadają, jak można odnaleźć ziarenko prawdy w tej wielkiej kupie gnoju?
To, że ono tam jest udowadniają według mnie pewne osoby, którzy są przykładami naprawdę wartościowych ludzi, a którzy swoje zachowanie uzasadniają poprzez odnalezienie tego ziarenka.
Był też już wniosek, że kochaj bliźniego jak siebie samego jest jak najbardziej uzasadniony, ale jak siebie samego, wiec cała zagadka i natura tego ziarenka dotyczy naszego stosunku do nas samych.
Jakieś pomysły?
Proszę nie narzucać innym zachowania.
Wystarczy, aby wolność jednych nie ograniczała wolności innych.
Tak sie składa, że na polu uczuć każdy może je przyjąć lub odrzucić pozostawiając to kwestii spraw osobistych.
Natomiast relacje z innymi na polu materialnym (towary, usługi, surowce, ziemia) nie moga być pozostawione
rozstrzyganiu indywidualnym, bo ograniczoność zasobów w przyrodzie prowadzi do ich reglamentacji,
jeśli korzystanie jednych nie ma krzywdzić innych.
Takim rozwiązaniem jest produkcja na zamówienie, a zamówienia składamy w formie preliminarzy potrzeb (ułozonych według ich ważności) oraz
przy podaniach o pracę.
Nie ma potrzeby mieszać uczuć (miłości) do spraw materialnych.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Jak ktoś ma zdrową duszę i relację ze samym sobą chętnie Ci odda wszystko co ma, żebyś tylko nie narzekał.
Ci są najszczęśliwsi i najbliżsi bogów, którzy nie potrzebują niczego.
Bóg, bogowie nie istnieją.
Cytat:
Nie narzucam zachowania. Mówię, że lepiej uzależniać własne szczęście od czegoś nad czym możemy mieć władzę, niż na czymś co leży po za nami.
To bądź szczęśliwy ze samym sobą.
Co chcesz od innych?
Jeśli nie będziesz na nich wpływał swoim wyborem
cytuje
Cytat:
czymś co leży po za nami
to oni sami postarają się o to co najlepsze dla nich.
Cytat:
Przecież jak silniejszemu się nie spodoba, to nawet najdoskonalszy system produkcji i dystrybucji szlag trafi.
Tak mogło byc dawniej, gdy technika raczkowała.
Jednostka, nawet bardzo silna fizycznie, z techniką nie wygra.
Cytat:
Z kolei jak ktoś wyrobi sobie silną wolę, nawet najgorsze tortury go nie złamią. Nie lepiej inwestować w miejsca, z których nikt Ci nigdy nie będzie mógł ukraść?
Z każdego miejsca na Ziemi mozna ukraść, jak nie obcy, to "swój".
Cytat:
Jeżeli więc człowiek potrafi zmniejszyć swoje potrzeby praktycznie do 0, poprzez zrozumienie kim jest, to jak dla mnie jest rozsądnym żeby ten problem rozwiązać przed kwestiami materialnymi.
Potrzeby niematerialne to kwestia osobista i niech taka zostanie.
Ważniejsze są potrzeby materialne.
Cytat:
Miłość nie jest uczuciem, jest wyborem, postanowieniem, wyzwaniem, sposobem widzenia siebie i innych. (Nie ma nic wspólnego z pożądaniem ani rozmnażaniem, tym co media nazywają miłością)
Na polu własnego zachowania i i własnych myśli rób co chcesz, aby tylko to nie krzywdziło innych.
Gdy twoje zachowanie i myśli będą przekładać się na sferę materialną, to kończy się twoja wolność osobista, a zaczyna reglamentacja ekonomiczna.
W reglamentacji ekonomicznej jedna osoba ma jeden głos w kwestii: co, jak, czym, gdzie, ile robić/produkować, aby zaspokoić potrzeby materialne.
WZBG napisał:
chemicloo napisał:
Cytat:
Bzdurą jest twierdzenie, aby energia miała inteligencje.
Polecam:
- baterię,
- akumulator,
- benzynę,
- reaktor atomowy,
- linię wysokiego napięcia,
- słońcę.
Tam jest energia, ale nie inteligencja.
z perspektywy chłopa bagiennego jest to niezaprzeczalna prawda. jednakże - kiedy przyjrzeć się tym strukturom bliżej: kształt, symetria materii względem jej właściwości i parametrów, zatem względem tego co niektórzy nazwaliby duchem. Jeżeli tak to każda struktura złożona, począwszy od jąder atomowych, posiada specyficzną inteligencję i jest zdolna do działania, choćby trywialnego jakim jest jej własny rozpad.
Cytat:
Cząstek materialnych nie mozna dzielić w nieskończoność.
Istnieją te niepodzielne i one podlegają ruchowi.
Cząstki niepodzielne, ich ruch zachodzą według prawa, które jest niezmienne, tj. nie może przybywać nowych możliwości zachowania cząstek niepodzielnych i ich ruchu.
Nie ma tu miejsca na coś innego (niematerialnego/ducha).
czy jesteś w stanie stwierdzić ile jest rodzajów tych cząstek niepodzielnych ?
Aby to stwierdzić musiałbym znać prawo opisujące ruch tych czastek, ale obecna wiedza jest cząstkowa i tak szybko całości nie poznamy (o ile to będzie możliwe).
Cytat:
Cytat:
nie może przybywać nowych możliwości zachowania cząstek niepodzielnych
możliwości zawsze są nowe. trafiamy na nowe warunki - i bum! - mamy nowe zachowanie. Trafiamy w zderzeniu na nową cząstkę niepodzielną - i bum! - mamy nowe możliwości. miejsca na to co nowe i żywe jest od cholery
Niestety te możliwości są ograniczone.
Mamy sześć stopni swobody (ruch po osi x, ruch po osi y, ruch po osi z, obrót po osi x, obrót po osi y, obrót po osi z) plus upływ czasu.
Po zderzeniu dwóch cząstek będą zachowywać się według wspomnianych stopni swobody.
Jeśli istnieją kolejne wymiary, to dojdą kolejne stopnie swobody.
Jednak w wyniku zderzenia nie powstaną nowe stopnie swobody (nowe możliwości).
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Cytat:
Ci są najszczęśliwsi i najbliżsi bogów, którzy nie potrzebują niczego.
Naprawdę to ripostujesz istnieniem bogów, przecież ciężar argumentu tyczy się całkowicie innej kwestii?
To tak jakbyś morał bajki o świnkach i wilku podważał tym, że świnki nie umieją budować budynków.
Od innych chce, żeby pamiętali, że w ich życiu ważniejsi są oni sami, ważniejsi niż jakieś teorie, papieżowie, prezydenty, Kapitanowie Nemo, ktokolwiek inny. I najlepszą inwestycją jest inwestycja w samego siebie, zarówno w ciało jak i ducha, a przede wszystkim ducha.
To weź spróbuj mi ukraść znajomość twierdzenia Pitagorasa, albo umiejętność czytania.
Ludzie sami wiedzą, co jest dla nich nalepsze.
Jednak w wyniku nauczania np. religii wiedza ta jest wypychana przez religijność i nakazy.
Inwestycja w Siebie to poznawanie prawdy o świecie, która jest niezbędna, aby wiedzieć czym się jest i co można.
Tobie nie ukradziono twierdzenia Pitagorasa i umiejętności czytania, ale jest wiele osób, które są analfabetami, którym to ukradziono.
Jednak nie znaczy to, że chorzy na np. Alzheimera nie tracą takiej wiedzy.
Pilnuj sie co do konsumpcji jak się leczysz i co robisz, aby nie podzielić ich losu.
Ludziom od potrzeb niematerialnych bliższe są te materialne, czyli środki na zachowanie bytu i to nie na poziomie minimum egzystencji, ale na poziomie pozwalającym człowiekowi na samorealizacje.
Także nic głodnemu z Twoich porad, gdy nie dasz mu jedzenia.
Dla mnie istotne są materialne problemy ludzi, bo gdy te zostana zminimalizowane, to i człowiek znajdzie czas na inne chwile refleksji.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Analfabetom nie ukradziono tylko nigdy nie dostali, a często sami nie chcieli się nauczyć czytać, bo nie wiedzieli, że to może się przydać (sami wiedzą???).
Zgadzam się, że głodny nie będzie umiał przenieść własnej uwagi na inną kwestie niż pożywienie.
Królem naszego przeciwnika, są dzieci bogaczy, polityków, elity i to ich trzeba targetować przez nas generowaną informacją. Tak samo robił Sokrates. One są figurą, która może zmienić najwięcej na tej szachownicy.
My przegrywamy kiedy nasze dzieci zostaną przejęte przez system tuż po urodzeniu, już nie jest daleko. Pozwoliliśmy żeby szkoła nie uczyła niczego, a sami pozwalamy, żeby dzieci uczyły się same tego co chcą, no bo one przecież same wiedzą co jest im potrzebne. Większość ludzi dzisiaj nawet nie wie, że ma mózg.
Tak samo Jezus szedł do chorych a nie zdrowych. Głodny biedak najprawdopodobniej pod względem moralnym i etyki jest zdrowym człowiekiem i kiedy wzrośnie będzie przynosił korzyści całemu społeczeństwu.
Ludzie mają możliwość budowania społeczeństwa po swojemu kiedy będą umieli generować informacje zgodną z tą potrzebą, sami będą wiedzieli jak rozwiązać swoje problemy. Ale żeby zacząć to robić muszą zaufać, że ich mózg pozwala generować takie informacje, a to stanie się dopiero wtedy kiedy uwierzą w siebie. Twoja metoda sprawi, że ludzie zamiast wierzyć w samych siebie, po zbudowaniu systemu, będą wierzyć w jego twórcę. Nadal będą podatni na manipulację, przekonani o własnej słabości.
Analfabetom ukradziono możliwość/sposobność nauczenia się czytania.
Gdy nie ma przydzielonego terenu pod szkołę, gdy nie ma na niej szkoły, gdy nie łoży się na nauczycieli, to i nie ma możliwości nauczania i nauczenia się czytania.
Tak samo jest z ziemią.
Zacytuje:
"Iluż to zbrodni, wojen, morderstw, ile nędzy i grozy byłby rodzajowi ludzkiemu oszczędził ten, kto by kołki wyrwał lub rów zasypał i zawołał do otoczenia:
-Uwaga! Nie słuchajcie tego oszusta; będziecie zgubieni, gdy zapomnicie, że płody do wszystkich, a ziemia do nikogo (Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi - Jean-Jacques Rousseau)
Dzieci z bogatych rodzin, po okresie młodzieńczego buntu, w większości przypadków, nie przystaną na to, aby straciły na zmianach swój obecny status materialny. Za zmianami musi być większość i to taka, która wystarczyłaby na zmianę konstytucji.
Twórcą systemu, o którym wspomniałem, będą sami obywatele, bo wiele rzeczy będą musieli przyjąć w referendum:
- ile godzin tygodniowo pracować,
- ile procent Zdolności Produkcyjnej Ogółem przeznaczyć na dobra niekonsumpcyjne (inwestycje, rozój nauki w tym medycyny, infrastruktura, mieszkalnictwo, bezpieczeństwo energetyczne, wodne, żywnościowe...),
- jak często dostosowywać profil produkcji do zmiany potrzeb (zapotrzebowania wg preliminarzy potrzeb) ( i nie chodzi o zmianę ilości produkcji, a o przebranżowienie zakładu produkcyjnego), czy raz na rok, czy częściej,
- jak duże zapasy żywności utrzymywać,
- o zapłacie za pracę w postaci dóbr fizycznych,
- o przyjmowaniu projektów produkcyjnych w referendum,
- o wybieraniu grup naukowców wg ich projektów/planów naukowych i przewidywanych efektach,
itd...
W Islandii grupa obywateli przygotowuje projekt Konstytucji, który będzię poddany głosowaniu w referendum.
Tak samo może być z innym projektem systemu.
Także to nie wiara w twórcę systemu, ale poznanie siły obywateli, że razem mogą wiele dobrego zdziałać dla Siebie.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
XD,
Mi chodzi o tych co chodzą do szkoły, wychodzą po 10 latach i dalej nie umieją czytać. Konstytucją ich zmienisz?
Zbudujesz im 2-gą szkołę? A może pięć żeby mógli się uczyć w każdy dzień tygodnia w innej.
Nie spotkałem w Polsce analfabety (poza osobami chorymi, w tym upośledzonymi umysłowo), tj osoby nie umiejącej czytać i będącej w stosownym wieku.
Nie poznałem stopnia zrozumienia tekstu każdej napotkanej osoby umiejącej czytać, więc odnoszę sie do samego czytania.
Cytat:
Nie możemy porównywać Polski do Islandii, bo oni nie są pod okupacją, tzn. ich media najprawdopodobniej nie wylewają na nich non stop trucizny. Ich umysły są zdrowe, więc da się zrobić bardzo dużo.
W Islandii wystąpił warunek brzegowy zmian: większość obywateli doznała spadku stopy życiowej i żyją na niskiej.
Nikt też nie strzelał do ludzi.
Cytat:
Umysły Polaków są chore, więc wszystko co zbudujesz na tym automatycznie też będzie chore, bo każdy będzie przy każdej sposobności próbował naginać pod siebie.
Przede wszystkim zauważ proszę, że ja nie podważam Twoich słów, bo się zgadzam, że podejście, które reprezentujesz jest dobre. Mówię tylko, że musisz zacząć od idei w głowach tych, którzy mają ją poprzeć. Pierwszy krokiem przy tym jest natomiast komunikacja - musi dojść do wymiany informacji. Sprawna komunikacja następuje natomiast tylko między ludźmi, którzy przejawiają podczas niej dobrą wolę.
Nawet tutaj jeżeli przeanalizować nasza rozmowę muszę stwierdzić, że nie zauważam z Twojej strony chęci zrozumienia mnie. Może ja robię tak samo. Nie o to chodzi, żeby się oskarżać, ale żeby przyśpieszyć wymianę informacji i zwiększyć jej skuteczność. A to następuje dopiero wtedy, kiedy my jako uczestnicy rozmowy jesteśmy gotowi zrezygnować z racji.
Pytanie jest więc jakie kroki i w jakiej kolejności pozwalają doprowadzić do zmian?
Kto jest naszym wrogiem i jaką bronią przeciw nam walczy?
Cel mamy przypuszczalnie albo taki sam, albo bardzo podobny.
Warunkiem brzegowym dojścia do zmian jest:
- pogorszenie stopy życiowej większości obywateli danego państwa,
- życie tej większości na niskiej stopie życiowej,
- brak walki zbrojnej posiadaczy broni (reprezentantów mniejszości) z tymi co chcą wprowadzic zmiany.
Cytat:
(A co jak wyniki referendum zostaną zaprojektowane przez informację wypływającą z mediów na niekorzyść większości?)
Chodzi Tobie o fałszowanie wyników, czy indoktrynacje obywateli?
----
Jeszcze jedna kwestia, aby zmiany były efektywne trzeba znać błędy w systemie ekonomicznym, który funkcjonuje.
Tymi głównymi błędami są:
- wielotransakcyjny pieniądz,
- prawo własności środków produkcji (w tym ziemi, surowców),
- istnienie funkcji przedstawicieli (posłów, senatorów, prezydentów, radnych...), którzy decydują za wyborców.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Cytat:
Warunkiem brzegowym dojścia do zmian jest:
- pogorszenie stopy życiowej większości obywateli danego państwa,
- życie tej większości na niskiej stopie życiowej,
- brak walki zbrojnej posiadaczy broni (reprezentantów mniejszości) z tymi co chcą wprowadzic zmiany.
Według mnie w takim momencie już jest za późno, bo przepycha się najsilniejszy w łokciach, ktoś typu hitler.
Po za tym warunki te zauważalne są w miejscach jak Rosja i Ukraina a ludzie dalej siedzą jak siedzieli. Musi dojść do szoku, ale...
http://www.alterkino.org/kultura_media/doktryna-szoku/
Islandie po prostu mieli w dupie, bo są za daleko nikogo nie zmienią, a w misjonarzy pewnie nie będą się bawili.
Same złe warunki życia nie wystarczaja, one muszą w bardzo dużym stopniu pogorszyć się
Stopa życia Ukraińca dla Niemców byłaby bardzo mała w stosunku do obecnej, natomiast dla Ukraińca jest normalnością, bo wczesniej nie miał kilka razy lepiej.
Aby zmiany mogły zaistnieć w Rosji czy na Ukrainie w tamtejszych miastach stopa bezrobocia musiałaby wynieść np. 60%.
Oficjalna stopa bezrobocia w Rosji 6,6% (2011) a ludność poniżej granicy ubóstwa 13,1% (2010),
Ukraina stopa bezrobocia 8,4% (2010).
To za mało na warunki sprzyjajace zmianon, ale są takie, że dopiero ich kilkukrotny spadek będzie sprzyjać zmianom.
Cytat:
Cytat:
Chodzi Tobie o fałszowanie wyników, czy indoktrynacje obywateli?
Myślałem o o tym drugim= urabianiu opinii pod pewne wybory (przez długi czas), ale fałszowanie wyników, też wchodzi w grę?
Odbijesz media?
Gdy osoba chodzi do pracy, nie przymiera głodem, ma lokum do spania, to nie będzie narażać własnego zdrowia na zmianę. Dopiero brak pracy i niedożywienie popchnie ją do działania (jeśli tylko nie będą do niej strzelać), a wówczas gadanie w mediach nic nie zmieni, bo ta osoba doświadcza ubóstwo na własnej "skórze".
Cytat:
Wracając do Islandii:
Ile masz tam głów? Wystarczy więc stosunkowo niewielka liczba inteligentnych ludzi, żeby idea się rozeszła po wszystkich.
I powiedz mi proszę jak obronisz się przed sprytnym skurwysynem, który będzie chciał użyć teorii WZBG żeby postawić się ponad innymi? Czym podejście WZBG różni się od tego co próbowali zrobić komuniści 100 lat temu?
Brak przedstawicieli (partii politycznych, parlamentarzystów, radnych, prezydentów...)
Każdy zatrudniony pracownik musi być wyłoniony w drodze przetargu na zatrudnienie, w ktorym każdy z wymaganymi kwalifikacjami może startować. Przy takiej samej ilości pkt w przetargu decyduje jawne losowanie.
Spryciaż, aby cos dostać, musi pracowac lub liczyc na datki od innych (np. rodzina).
Przymusu pracy nie ma, ale kto może pracować, a tego nie robi, ten nic nie dostaje.
Cytat:
Błędy - jakie rozwiązania?
Błędy likwiduje się.
Czyli likwiduje się pieniądz wielotransakcyjny (gotówka i dzisiejszy elektroniczny).
Środki produkcji są społeczne.
Produkcja nie na sprzedaż, a pod odbiór wg zamówień (z podań o pracę).
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Są jakieś miejsca - małe społeczności, gdzie to zostało sprawdzone i potwierdzone, że działa.
Jako całość nie ma przykładu, bo zaplecze surowcowe, płodów rolnych musi być własnością systemu.
Ale np.
- duża ilość referendów istnieje w Szwajcarii,
- Kibuce w Izraelu mają własność ziemi, ich mieszkańcy pracują i rozdzielają to co wyprodukują, nie używają do tego pieniędzy,
- drogę do głównego referendum w sprawie Konstytucji, inspirowaną oddolnie, przeszła Islandia,
- prekursorem przetargów na zatrudnienie na danym stanowisku pracy są np. konkursy na stanowisko dyrektorów szkół,
- przykład kierowania zakładami produkcyjnymi mamy w przypadku korporacji (jedynie właścicielem są osoby prywatne, a nie sam system),
- sporządzanie projektów produkcyjnych spotyka się przy okazji biznes planów, przedmiarów np. robót budowlanych,
projektów budowy budynków, budowli, hal...,
- preliminarze funkcjonują w odmiennej formie, bo zawierają przewidywane wydatki w postaci pieniężnej, a ewentualny wykaz rzeczowy jest dodatkiem a nie istotą preliminarza.
Co jest nowością:
- indywidualne spisanie hierarchii potrzeb (lista potrzeb wg ważności konsumpcji towarów i usług) przez ludzi (aby ułatwić można przygotować tysiące przykładowych profili takich hierarchii z możliwością dowolnej ich modyfikacji,
- sporządzenie hierarchii potrzeb całej społeczności wg sumy indywidualnych hierarchii potrzeb,
- obliczenie Zdolności Produkcyjnej gospodarki, gdzie 50% zasobów stanowi godzinowa praca ludzi, 25% stanowią dostępne zasoby nieżywnościowe, 25% stanowią dostępne zasoby żywnościowe,
- określenie % (liczby jednostek) Zdolności Produkcyjnej przeznaczonej na produkcję dóbr konsumpcyjnych,
- określenie relacji max. wynagrodzenia do minimalnego, widełki max-min wynagrodzenia są polem, w którym pracownicy konkurują w przetargach na stanowisko pracy, widełki są określone w liczbie jednostek Zdolności Produkcyjnej przeznaczonej na produkcję dóbr konsumpcyjnych (jednostki te można nazwać dolarem, ale ten dolar znika wraz z realizacją bonu towarowego, czyli odbioru towaru/usługi). Rokrocznie liczba tych jednostek transakcyjnych dolarów zmienia się wraz ze zmianą Zdolności Produkcyjnej przeznaczonej na produkcję dóbr konsumpcyjnych,
- wypłata/wynagrodzenie w postaci bonów towarowych (kart elektronicznych) do odbioru dóbr w tzw. sklepach, zakładach usługowych,
- w podaniu o pracę w procedurze przetargowej pracownik dołącza listę towarów i usług, odpowiednio do posiadanej liczby jednostek (dolarów jednotransakcyjnych) oraz ściśle wg wcześniejszego preliminarza potrzeb, tj. indywidualnej hierarchii potrzeb.
Cytat:
Bo jeżeli tak, to nie ma co czekać na sprzyjające warunki (mogą się nigdy nie pojawić), tylko zaczynać od razu tworzyć coś takiego w Polsce, żeby inni mogli zobaczyć, że to jest możliwe. Coś typu wioska, albo małe miasteczko.
Które cechy mają sprawić, że ktoś przymierający głodem wybierze taką opcję?
Człowiek ten musi umieć czytać, czyli taki, którego nie pozbawiono takiej umiejętności.
Człowiek przymierający głodem będzie otwarty na zmiany.
A zmiana na życie w więzieniu, gdzie głód nie będzie groził, też jest opcją, którą głodujący rozpatrzy, bo jest najprostsza.
Cytat:
Gdzie nastąpi rozładowanie agresji, która została skumulowana?
Tam, gdzie są towary, których danej osobie brakuje. Jak brakuje pieniędzy, to podpala się banki (Grecja).
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
To jeszcze pozostaje pytanie kto będzie opowiadał bajki? (W sensie kto albo co zarządza światem idei?)
To jest system ekonomiczny.
Filozofia jest wykładana na uczelniach, tam zatrudniani ludzie w drodze przetargu.
Bajki dla dzieci tworzą filmowcy, zatrudnieni w drodze przetargu w wytwórni filmowej.
Musisz sprecyzować pytanie.
Cytat:
Mogę tylko życzyć powodzenia przy zakładaniu mrowiska, powinno zadziałać, jak znajdzie się odpowiednią ilość odpowiednio inteligentnych ludzi. Poważnym problemem jest pasywność do momentu zaistnienia sprzyjających warunków. Według mnie nie wiele się różni od czekania na mesjasza. No i ilość pracy potrzebnej do zrozumienia całej konstrukcji jest przypuszczalnie za duża, żeby została zrozumiana przez nawet ułamek społeczeństwa.
Jak WZBG miałoby zmienić moje życie przed nastaniem kryzysu?
W tym systemie ekonomicznym jest to co konieczne. Nie ma rachunkowości, finansów, bankowości, czyli tego co bazuje na obecnym pieniądzu. Jest to mniej skomplikowane niż to co obecnie jest.
Znajomość WZBG to wiedza o alternatywie. Ponieważ jednostka nie dokona zmiany, wiedzą o alternatywie trzeba dzielic się z innymi, udoskonalać alternatywę.
Sprowadza się to do planu, jakie działania muszę podjąć, aby podnieść swoją stopę życiową. Osoby, którym ta stopa może spaść nie będą zwolennikami alternatywy.
Jeśli komuś w obecnym systemie podnoszenie stopy życiowej nie udaje się, to może zostaje mu zmiana systemu, a nie uczestniczenie w ciągłym wyścigu szczurów, gdzie pierwszym może być jedna osoba.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Pytanie z bajką:
Ludzie to istoty emocjonalne, gdzie nawet najbardziej racjonalna racjonalność ustępuje miejsca mocnym emocjom. Co ma być w stanie ujarzmić tą siłę? Istnieją jej różne przejawy i zazwyczaj ona nie pozwala tworzyć odgórnie zaplanowanych systemów, bo one uwzględniają tylko czynniki matematyczne, a zapominają, że istnieje siła, która pomija wszystko co związane z logiką.
Co jak nie chce chodzić do szkoły albo nie podejdzie mi nauczyciel od filozofii?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Obowi%C4%85zek_szkolny
Jak nie chce, to zakład poprawczy (13-18 lat), jak dziecko młodsze obciążenie karą rodziców.
Po ukończeniu 18 lat nie ma przymusu. Niech taka osoba robi co chce. Oczywiście na dane stanowiska pracy są wymogi posiadania kwalifikacji. Gdy takich "ptaszków" co nie uczyli się będzie zbyt dużo, to zabraknie dla nich niskokwalifikowanych miejsc pracy i będą bez pracy i środków do życia.
Można dzieciom w przedszkolach, na przestrogę, o tym filmy pokazywać, co może ich czekać, gdy nie będą uczyć się.
Na uczelni jest kilku nauczycieli od filozofii. O wyborze jednego z nich może decydować: kto pierwszy lub kto ma lepsze wyniki na nauce. Do decyzji referendalnej studentów/uczniów.
Jeśli ponad połowa studentów danego wykładowcy filozofii stwierdzi, iż nie potrafi nauczać, można zwołać komisje złożona z innych nauczycieli, aby dokonała obserwacji nagrań sfilmowanych wykładów/ćwiczeń/lekcji (części sali, w której jest wykładowca/nauczyciel) i wyraziła opinię. Negatywna opinia i wola większości studentów z grupy wykładowcy, daje mu ujemne pkt do kolejnych przetargów z zakresu edukacji.
Cytat:
Co z człowiekiem, który chciał przynależeć do danej kasty i w drodze przetargu został odrzucony i pragnie zemsty?
Przynależność do kasty nie może być przedmiotem przetargów.
Za wynagrodzenie traktowane są: towary i usługi, a nie przynależność do grup formalnych lub nieformalnych.
Cytat:
Dla mnie podejście zatrzymujące się na materii jest jak ucięcie chwastu przy nasadzie. Korzeń zostanie, i chwasty dalej będą rosły.
Pewnie, że propagowanie wiedzy, ale potem co, nagle z ziemi wyłonią się miejsca gdzie WZBG będzie działał? Można małymi krokami, w sensie wyłowić te jednostki, które nie mają nic do stracenia a chciałyby wziąć udział w takim projekcie i ruszyć. Udowodnić, że jest skuteczne.
Nie rozumiem czemu wierzysz, że rozgoryczony człowiek będzie jasno myślał. Przecież nawet dzisiaj ludzie, którzy są w czołówce szczurów, niby zwycięscy, nie objawiają jasności myślenia. W którym miejscu jest uwzględniona głupota ludzka? Gdzie wojsko (to dzisiejsze)?
Nowe wybory, w których wygrywają zwolennicy nowego systemu i ogłaszają referendum dotyczące przyjęcia nowego systemu i podstawowych jego cech, nowej Konstytucji.
Kwestia zebrania się większości, aby zdobyć przewagę w Parlamencie.
Bojówki Lenina rozgoniły Parlament, który pochodził z pierwszych wyborów w 1917 r.
I to jest problemem - siła zbrojna.
"Wybory odbyły się 25 (12 według kalendarza juliańskiego) listopada 1917 (tzn. już po obaleniu Rządu Tymczasowego i przejęciu władzy przez bolszewików) przy frekwencji ok. 50%. Eserowcy zdobyli 40%, bolszewicy 23,9%, kadeci 4,7%, mienszewicy 2,3%.
Osobny artykuł: Wybory do Konstytuanty w Rosji 1917.
18 (5) stycznia 1918 w Pałacu Taurydzkim odbyło się pierwsze i jedyne posiedzenie Zgromadzenia. Przewodniczącym Zgromadzenia został wybrany Wiktor Czernow z partii socjalistów-rewolucjonistów (eserowców). Masowe demonstracje uliczne w Piotrogrodzie w obronie Zgromadzenia zostały stłumione przez bolszewików przy użyciu broni palnej. Bolszewicy zażądali od Zgromadzenia uchwalenia zrzeczenia się uprawnień legislacyjnych. Zgromadzenie miało zatwierdzić wszystkie dekrety już wydane przez Radę Komisarzy Ludowych , a następnie odroczyć obrady. Kluczowy punkt przedstawionej przez bolszewików uchwały brzmiał: Zgromadzenie Konstytucyjne uważa, że zadania jego wyczerpują się na ustanowieniu głównych podstaw socjalistycznej przebudowy społeczeństwa. Wniosek został odrzucony większością 237 przeciw 136 głosom. Po odrzuceniu przez Konstytuantę wniosku bolszewików, ci opuścili posiedzenie, oświadczając,że Zgromadzenie opanowali "kontrrewolucjoniści". Zgromadzenie kontynuowało obrady. O 2.30 nad ranem salę posiedzeń opuścili sprzymierzeni z bolszewikami lewicowi eserowcy. O godz. 4 nad ranem, gdy Wiktor Czernow ogłaszał zniesienie prywatnej własności ziemi, bolszewicka ochrona pałacu zażądała zakończenia posiedzenia. Czernow kontynuował obrady jeszcze przez 20 minut, po czym pod presją wkraczających do sali dalszych uzbrojonych oddziałów bolszewickich odroczył posiedzenie do godziny 17. tego samego dnia. Zgromadzenie już nigdy więcej się nie zebrało"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zgromadzenie_Ustawodawcze_Rosji
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Próbuj nie czepiać się słówek proszę.
Jest postawiona kwestia, odpowiadam i nie zgaduje, czy było coś innego na myśli.
Cytat:
Co jak ktoś będzie chciał zostać tym, który kręci filmy, ale nie zostanie przyjęty na dane stanowisko z jakiegoś tam powodu i postanowi się mścić na systemie.
Niech będzie, że było kilka osób, co miało tyle samo pkt w przetargu i decydowało losowanie. Ten ktoś nie został wylosowany.
Za niszczenie dóbr materialnych, w ramach zemsty, należy się kara w postaci pracy na rzecz odbudowania tego co sie zniszczyło.
Cytat:
Co do uczelni to dzisiaj też są niby takie systemy, ale nie działają. Skąd przekonanie, że tym razem nie będzie tak jak zawsze, cudownie w założeniach a realia będą niezadowalające?
Wspomniałem, że praca nauczycieli jest rejestrowana w postaci filmu. Tak samo ma być z możliwie największą liczbą stanowisk pracy.
Poza godzinami pracy jest czas dla siebie, a w pracy musimy przestrzegać reguł, aby nie martwić się o braki w realizacji zamówień.
Cytat:
Czyli kwestia wojska jest jeszcze do opracowania?
To decyzja, wraz z różnymi opcjami, pod referendum.
Cytat:
Wracając do Jezusa, to jego nauki mają tą przewagę, że na konsekwencje trzeba czekać dosyć krótko i można działać w pojedynkę. To jest nie trzeba czekać na sprzyjające okoliczności i nie trzeba mieć popleczników. Po za tym założenia co do zmian są podobne, WZBG ma być przede wszystkim sprawiedliwy z tego co rozumiem.
Od czasu pojawienia się tekstów przypisywanym Jezusowi nic się nie zmieniło.
Nadal człowiek wykorzystuje człowieka.
Nie widać tego krótkiego okresu.
Cytat:
Namawianie innych do podnoszenia własnych kwalifikacji, chyba też w niczym nie przeszkadza? I jest zgodne z założeniami WZBG.
Tak. Lecz jest to bardziej zgodne z interesem danej osoby, niż ogółu. Jedne osoby można zastąpić drugimi.
Cytat:
Pytanie czy jedno i drugie pokrywa się ze sobą czy wyklucza?
Ewangelia Mateusza 5:1-12
(1) Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. (2) Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: (3) Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. (4) Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. (5) Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. (6) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. (7) Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. ( 8 ) Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. (9) Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. (10) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. (11) Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. (12) Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie
Takie nauki wykluczają się z systemem WZBG.
Jest życie na ziemi, a życie w niebie (po śmierci) jest fikcją.
Cytat:
Ja wychodzę z założenia, że każdy łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo, tak więc karanie kogoś w zakładzie poprawczym pokazuje już słabość, na którą nie wolno pozwolić. Trzeba zidentyfikować przyczynę danego zjawisko i wyeliminować.
Trzeba pozytywnym bodźcem zbombardować najgłębszą część natury ludzkiej.
Zły przykład eliminujemy, tj. młodzież, która nie uczy się przestaje otrzymywać stypendium (tj. ich rodzice), w zamian roztacza się nad nimi opiekę w zakładach poprawczych i tam w miarę możliwości naucza.
Młodzież po uzyskaniu pełnoletności w pełni odpowiada za swoje czyny.
Do czasu jej uzyskania dzieci mają swoich opiekunów (rodziców), opiekunów prawnych np. pracowników zakładów poprawczych. Gdy rodzice nie dają rady z opieką nad dziećmi trzeba je przekazać do opieki w odpowiednich instytucjach.
Jakim bodźcem zbombardujesz dziecko, które nie chodzi do szkoły (nie chcę), a na twoje słowa pokazuje środkowy palec?
WZBG napisał:
porfirij napisał:
WZBG napisał:
Jakim bodźcem zbombardujesz dziecko, które nie chodzi do szkoły (nie chcę), a na twoje słowa pokazuje środkowy palec?
wpierdol kolego ostry wpierdol zawsze działa (tylko bez przesady, nie chodzi o baty jak dziecko płacze że głodne ale jak kradnie, bije innych zlewkę ma na wszystko i wszystkich to nowoczesne metody i głaskanie po pindolu w dupę można wsadzić - wiem co piszę bo mam takie ścierwo młodociane w rodzinie - siostrzeniec - siostra pedagog z setką szkoleń, dyplomów i innej makulatury nowoczesnej rzecz jasna...) i każde niesocjalizacyjne ścierwo ulegnie a jak nie to od życia baty dostanie. adhd??? rzemień na dupę to najlepsze lekarstwo jak się nie da po dobroci to jak psy pawłowa trzeba tresować.
Uzasadnieniem przemocy fizycznej może być obrona innych. Niech sobie pokazuje i gada. W tym przypadku wystarczy zaklad poprawczy do 18 roku życia, a później wypuszczenie i polecenie zatrudnienia się.
Życie zweryfikuje postepowanie takiej młodzieży.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:36, 12 Wrz '12
Temat postu:
,
Nie chodzi o realną władzę, wartości bezwzględne rzadko kiedy mają znaczenie. Przykład: Jak był faraon w Egipcie i miał prawo decydować o wszystkim, miał kontrolę nad wszystkim, ale jeden ruch tyłka ślicznej tancerki dawał jej możliwość wpływania na decyzje faraona, to wtedy kto miał władzę? A jak jeszcze ja byłem ojcem tancerki i ona mi powiedziała, że faraon je co mu się poda - to musiałbym być głupi, żeby nie próbować przeforsować czegoś co by mi pomogło. Tak samo nie wiemy, kto oddziaływał na myśli Henryka VIII. Jak był niemiecki cesarz Wilhelm II, ten od I wojny światowej, niby najpotężniejsza jednostka w państwie, ale nie myślał sam, a był więźniem systemu, w którym żył. Myślał tak samo jak ludzie wokół niego - nie lubił żydów, uważał, że niemcy powinny zdobywać kolonie i że są najlepszym krajem na świecie, ale nie dlatego, że sam doszedł do takich wniosków, ale był przesiąknięty środowiskiem. Zarządcy idei to Ci, którzy kontrolują to czym człowiek przesiąka - i wtedy niezależnie od tego co się ma, jak dużo wojska, jak dużo pieniędzy, jak dużo władzy - jak ktoś kontroluje moje myśli, jestem tylko jego marionetką.
Władza jest czymś co wymaga ogromnych prędkości, nie można stworzyć statycznego systemu, który byłby odporny, bo zmiany w czymś kompleksowym zachodzą tak niespodziewanie i szybko, że ten, kto będzie jej rozumiał = będzie je umiał przewidywać i korzystać z przewidywań, z czasem będzie zgarniał procentowo więcej ze stołu niż pozostali gracze. Jeżeli każdy członek systemu, będzie miał odpowiednią moc obliczeniową jest duża szansa, że będzie widział poczynania tych, którzy grają niezgodnie z zasadami. Tak naprawdę jedynym surowcem, który trzeba zrozumieć jest czas, i ludzie różnią się tylko tym jak go wykorzystują - ile wnosi 1 sekunda do mojego życia, gdyby się dało to policzyć, ten który ceni tą 1 sekundę najbardziej powinien być najdalej.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:00, 12 Wrz '12
Temat postu:
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Zaczne od dupy strony:
Cytat:
Ewangelia Mateusza 5:1-12
(1) Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. (2) Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: (3) Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. (4) Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. (5) Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. (6) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. (7) Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. ( 8 ) Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. (9) Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. (10) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. (11) Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. (12) Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie
Takie nauki wykluczają się z systemem WZBG.
Jest życie na ziemi, a życie w niebie (po śmierci) jest fikcją.
Skąd wiesz, że masz śmierć dekodować jako śmierć fizyczną, a niebo jako miejsce, które jest tylko osiągalne po niej? Według mnie słowa Jezusa można przeformułować na Ci, którzy mają nadwyżkę dobrej karmy będą stali z Bogiem twarzą w twarz. Nie można narysować obrazu białą kreską na białym tle. Dekodowanie religii na tle tej samej religii nie jest możliwe (dla urodzonego w chrześcijaństwie najtrudniej zrozumieć chrześcijański przekaz). Dlatego też słowa Jezusa docierały na samym początku, drugie pokolenie zaczynało już mieć powoli biała kreskę na białym tle. Z momentem zdobycia silnej pozycji i możliwości używania siły Kościół (coś rozłącznego z Jezusem) używał jej nagminnie. Podświadomość człowieka to około 6000 myśli w ciągu jednego dnia, zawiera ona tych myśli oczywiście dużo więcej, ale niebo jak dla mnie jest umiejętnością zarządzania w taki sposób własnym światem wewnętrznym, że nasza podświadomość wypluwa tylko myśli, które w naszym subiektywnym odczuciu są przyjemne. Wtedy każda sekunda istnienia jest czystą rozkoszą. Wymaga to dużo pracy, jest trudne. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że człowiek, który ujarzmił samego siebie, innym też będzie dawał tylko dobre rzeczy - myśli.
Kwestia życia po śmierci sprowadza się do kwestii istnienia Boga.
Tu zacytuje Siebie z tego wątku:
Jezus nie mógł być synem Boga, jak i samym Bogiem, bo Bóg stwórca, z punktu widzenia logiki, nie może istnieć (niemożliwe, aby wąż połknął siebie, aby przestać istnieć, jak niemożliwym jest, aby z "niczego" powstało istnienie).
Nie było początku, jak i nie będzie końca, tak jak wąż nie połknie siebie, aby przestać istnieć.
Z nicości, z pustki nie można stworzyć rzeczy istniejących.
Zatem hipoteza o istnieniu Boga stwórcy kłóci się z zasadą przyczynowości i skutku i zarazem logiką.
W chrześcijaństwie za tłamszenie buntu biednych służą nauki, iż mimo, że teraz cierpią, to są błogosławieni a po śmierci dostąpią nagrody.
W Hinduizmie temu celu służy podział na kasty oraz reinkarnacja.
Cytuje:
Według jednego z głównych nurtów filozoficznych, Wisznuizmu, krąg reinkarnacji może być przerwany po oczyszczeniu karmy oraz pozbyciu się materialnych pragnień w procesie rozwinięcia miłości do Osobowego Boga.
Nauki te służą utrzymywaniu życia w nędzy. Biedny Chrześcijanin łudzi się nagrodą w Niebie, a Hinduista łudzi się, że pozbycie się pragnień materialnych pozwoli mu połączyć się z Bogiem.
Bogaty wie, że jego bogactwo nie mogłoby powstać z pracy jego rąk, ponieważ istnieje zasada:
- aby był bogaty musi istnieć biedny,
- zysk jednych bierze się ze straty drugich (utraty korzyści drugich pracy ich rąk).
- Bogatemu zabrakłoby życia, aby wytworzyć to co ma przy pomocy własnych rąk (dom z wyposażeniem, samochód, komputer, żywość, ubrania, energię, usługiwanie innych przez większość życia Bogatego).
Cytat:
Ja nie potrafię ocenić WZBG, bo według mnie są 2 kluczowe miejsca w każdym systemie. Jedno to wychowanie dzieci - wychodzę z założenia, że przy odpowiednim traktowaniu każdy człowiek nosi w sobie potencjał najlepszego człowieka. Z pojedynczym dzieckiem bez problemu bym sobie poradził - Pierwsze to nawiązanie kontaktu, zazwyczaj robi się to przez okazanie szacunku, pokazanie drugiej stronie, że nie uważam się za lepszego od Ciebie, reszta to Sokratejski dialog, w którym dzieciak sam musi zadawać pytania i odpowiadać. Moja rola w tym wszystkim sprowadza się zazwyczaj do uważnego słuchania i proszenia o uszczegółowienie, kiedy dochodzi do błędu, tak żeby ktoś zeszedł niżej po łańcuchu przyczynowo skutkowym i zauważył swój błąd.
WZBG jest systemem ekonomicznym, dostarcza środków materialnych potrzebnych do życia/ zaspokajania potrzeb.
Jeśli, ktoś nie chodzi do szkoły nie może otrzymywać stypendium. Gdy ta osoba jest nieletnia, musi być sprawowana opieka systemowa (zapewnienie środków zastępczych zamiast stypendium), czyli zakładu poprawczego.
Gdy ta osoba po uzyskaniu pełnoletności nie będzie zabiegała o znalezienie pracy, to pozostanie bez środków do życia.
System będzie dostarczał środków materialnych, aby pomóc dzieciom dostrzec oczywisty fakt, że przyszła ich praca zależy od ich umiejętności/wykształcenia. Dotyczy to takich środków jak:
- urządzenia audiowizualne, które pozwolą obejrzeć film o życiu tych, co nie uczyli się i popadli w kłopoty ze znalezieniem pracy, ponieważ niewiele potrafią a liczba niskokwalifikowanych stanowisk jest ograniczona, nie starczy ich dla większości populacji, bo zapotrzebowanie na towary i usługi nie zamknie się na tych najprostszych dobrach,
- środki transportu do obserwacji bezpośredniej życia innych,
- środków materialnych do utrzymania nauczycieli, jak i budynków szkolnych.
Twoje podejście nie będzie miało miejsca, jeśli dzieci nie będą miały stypendium (w celu zaspokojenia potrzeb bytowych dziecka), szkół z wyposażeniem, środków na utrzymanie nauczycieli.
Twoje podejście nie zda egzaminu, jeśli dziecku nie pomoże w zaspokojeniu podstawowych potrzeb, tj. jeśli dziecko będzie głodne, brudne, w podartym ubraniu...
System WZBG wychodzi naprzeciw potrzebom materialnym dzieci (w rozsądnych granicach).
Cytat:
A drugie ciężko nazwać - atmosfera, ale nie warunki pogodowe a warunki, które hamują lub wspomagają wzrastanie myśli. Dzisiaj np. żyjemy w środowisku, które celem jest przede wszystkim odebrać ludziom możliwości generowania własnych myśli. To przejawia się w tym np. , że jednostka niby nie może pomyśleć o czymś jeżeli nie zna słowa - ale przecież to myśl wyprzedzała słowa, więc to jest bzdurą; albo czegoś nie oglądnęła lub nie przeczytała. Wystarczy zamknąć się na kilka godzin i skupić się nad danym problemem żeby dojść do wniosków, które będą podobne do tych, które wykreował świat nauki. Tylko tego się innym nie mówi, że trzeba słuchać przede wszystkim siebie samego.
Może tak być, gdy są takie wymagania np. podczas egzaminu z języka obcego.
Ale już przy spotkaniu Polaka z Węgrem dogadają się na migi.
Można tu podkreślić, że w WZBG będzie więcej wolnego czasu, bo ludzie nie zagłosują za opcją, aby pracować dłużej niż 8h, a pewnie i krócej np. 6h dziennie.
Praca wymaga komunikacji z ludźmi, trudno byłoby tu czekać, aż ktoś coś wymyśli, jednak pewien podstawowy zasób słów trzeba znać.
Cytat:
Jeżeli zachowanie ludzi jest zdeterminowane ich myślami, a myśli zdeterminowane są przez 2 wyżej wymienione aspekty, trzeba przede wszystkim zadbać o to żeby w danym systemie eter składał się z samych dobrych myśli, a dopiero potem kiedy ma się gotowe do kooperacji jednostki wprowadzać zmiany po za głowami tych jednostek. Ja nie mówię, że WZBG nie jest najlepszą możliwą opcją, ale żeby nią był naprawdę, członkowie społeczności na nim opartej muszą być wstanie to zobaczyć, a nie będą jeżeli ich świat wewnętrzny będzie przepełniony chaosem.
Jestem skłonny przyznać pierwszeństwo poznawania poprzez doświadczenie.
Jak nie na własnych błędach, to na cudzych.
Gdy ktoś pozna smak biedy i głodu, będzie uważał, aby nie wrócić do tego położenia.
Zachowanie ludzi jest zdeterminowane podstawowymi potrzebami, bo potrzeby wyższego rzędu nie każdy musi mieć.
Także myśli są determinowane przez potrzeby organizmu. A sposób zaspokojenia potrzeb organizmu determinowany jest przez doświadczenie, widać to na przykładzie dzieci, które do ust mogą włożyć bardzo wiele rzeczy.
Cytat:
Mnie interesuje optymalna wilgotność i temperatura w mrowisku, który sprawi, że wszystkie larwy będą królowymi. WZBG natomiast skupia się na wszystkich pozostałych aspektach pracy mrowiska. Dzisiaj ludzie pomimo tego, że nie cierpią na brak żywności
Ależ cierpią na brak żywności. Choć możliwości produkcji są takie, że głód każdego może być zaspokojony.
dobrobyt.html
Cytat:
nie przejawiają tendencji w byciu jak najbardziej rozwiniętym człowiekiem = żeby być jak królówka na szachownicy, ale nie dlatego, że nie chcą, tylko nikt im nie mówi, że wystarczy iść do przodu, dojść do 8 rzędu i gotowe. Nie trzeba im mówić gdzie ani jak, tylko dodawać otuchy do samego iśćia i ciągłego podnoszenia się i mówienia, że nigdy nie jest za późno żeby wycelować w gwiazdy. Gdybym wkładał swoją energię w taki twór jak WZBG, idzie ona w idee, która na końcu może zostać przejęta przez wrogie siły(może się to okazać totalnym niewypałem), kiedy natomiast kieruje swój wysiłek w to, żeby ludzie otaczający mnie byli lepsi (lepsi dzisiaj niż byli wczoraj) to dzieje się to od razu, a ja będę zbierał konsekwencję ich lepszości w postaci myśli, które będą generowali. Chodzi o to, żeby uczyć innych być nauczycielami aby oni potem mogli uczyć mnie.
Załóżmy, że żyje na co dzień otoczony przez 7 osób, jeżeli pomogę tym ludziom stać się jak anioły żyje w niebie.
Obserwator zauważy, że żyjesz na Ziemi, choć według twojego subiektywnego podejścia będziesz żył, jak w hipotezie o istnieniu nieba.
Ze względu na to, że nie każdy może robić skomplikowane rzeczy (np. projektowanie i konstruowanie mostów, programów komputerowych, silników spalinowych...), stąd zróżnicowanie wynagrodzeń jest czymś normalnym, według popytu potencjalnych pracowników na stanowiska pracy.
WZBG napisał:
Kapitan_Nemo napisał:
Znasz św. Franciszka:
Koleś miał ojca, który miał kilka fabryk dywanów. To tak jakby Twój papa miał kilka zakładów produkujących mercedesy (pływasz w kasie dosłownie). I koleś zrezygnował z tego wszystkiego, nawet procesował się z ojcem żeby ten pozwolił mu zrobić według jego własnej woli. Potem zaginał kardynałów i papieży podczas rozmowy chociaż nie miał porządnego wykształcenia. A jego siła oddziaływania dotykała całych średniowiecznych Włoch.
Franciszek
"Prawie do 25 roku życia wraz z rówieśnikami brnął w próżności, a w pogoni za próżną chwałą, nie dał się nikomu prześcignąć, w żartach, w krotochwilach, w piosenkach, w pięknych strojach".
http://www.zakonfranciszkanow.pl/index.p.....Itemid=326
Z tego co napisałeś, oraz tego co piszą na powyższej stronie wynika, że przypisuje się Franciszkowi zdolności i inteligencje. Zatem skoro innych zaginął, ci nie nauczyliby go więcej podczas dalszej edukacji
Skąd miał pieniądze na hulanie? Jako syn właściciela fabryki dywanów nie trudno się domyśleć.
W 1202 r. Rodzinny Asyż walczy w wojnie z Perugią. Gdyby Asyż przegrał fabryka dywanów (jeśli się znajdowała w Asyżu) mogłaby przejść w ręce przeciwników. Franciszek broni interesu ojca i walczy po stronie Asyżu. Dostaje się do niewoli, w której przebywa rok.
Franciszkowi przypisuje się posiadanie stygmatów.
Poniżej wyjaśnienie ich pochodzenia:
Z zapisów dolegliwości fizycznych i objawów występujących u św. Franciszka, dr Edward Hartung[13] wywnioskował w 1935 r. z jakimi problemami zdrowotnymi borykał się ten człowiek. Hartung uważa, że św. Franciszek cierpiał na chorobę oczu zwaną jaglicą oraz malarię spowodowaną zarodźcem malarycznym i objawiającą się nawracającą co czwarty dzień gorączką malaryczną. Ta forma malarii atakuje wątrobę, śledzionę i żołądek, powodując intensywne bóle. Jednym z powikłań malarii, które występowało w czasach św. Franciszka, jest plamica, polegająca na powstawaniu na skórze krwawych wybroczyn. Takie skazy krwotoczne zwykle występują symetrycznie, więc ręce i nogi są nimi objęte w równym stopniu. Gdyby tak było w przypadku św. Franciszka, dotknięty byłby niezwykle dużymi wybroczynami. Jego skazy krwotoczne mogły być jednak przebite podczas pobytu na pustyni i dlatego wydawały się otwartymi ranami, podobnymi do ran ukrzyżowanego Chrystusa http://pl.wikipedia.org/wiki/Stygmat_(religia)
Niewola nie rozpieściła, wrócił chory. Nic dziwnego, że wpadł na pomysł wykorzystania ran, jako stygmatów oraz żeby mówić, że słyszał głos Boga (co może każdy powiedzieć):
Podczas modlitwy w ruinach kościółka św. Damiana słyszy słowa Boga: "Franciszku, idź i napraw mój Dom, który, jak widzisz, cały ulega zniszczeniu".
http://www.zakonfranciszkanow.pl/index.p.....Itemid=326
Skoro ojciec był tak bogaty, to i Papież pewnie o nim słyszał, a może i znał, Asyż i Rzym dzieli tylko 170 km. Nie byłoby to dziwne, bo Asyż miał zatargi z Państwem Kościelnym.
Nie dowiemy się, czyja to była inicjatywa z założeniem zakonu. Ale widać, że Franciszkowi Benedyktyni (do których należał Papież) podarowali Porcjunkulę (kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej), którą św. Franciszek odbudowywał własnymi rękami (przynajmniej tak piszą inni). Powstały tam szałasy pierwszych naśladowców św. Franciszka.
Zapewne Franciszek nadał korzystałby z uciech życia, gdyby nie choroby i niewola. Ale cóż to za przyjemność dla kobiet, gdy mężczyzna pokaleczony, czerwone oczy od jaglicy i malaria.
Franciszek, jako osoba inteligentna (nie każdy wtedy nawet potrafił pisać i czytać) świetnie nadawała się do budowy i przewodzeniem nowym zakonem.
Tak jak Karolowi Marxowi nie przeszkadzało krytykować kapitalizm i żyć na utrzymaniu kapitalisty Engelsa, tak co przeszkadzało ojcu Franciszka sypnąć nieoficjalnie trochę grosza, skoro miał go bardzo dużo.
Zresztą czego by nie napisali członkowie zakonu o założycielu zakonu.
Założenie zakonu Franciszkanów wkomponowuje się w ogólny trend i politykę Watykanu:
(daty założenia poszczególnych zakonów)
529 Benedyktyni ich założenie opisuje papież Grzegorz I Wielki (Benedyktyn)
1084 Kartuzi
1098 Cystersi
1113 Joanici (z. rycerski)
1118 Templariusze (z. rycerski)
1156 Karmelici
(1185 ukrzyżowanie Jezusa w Yuşa Türbesi według Nowej Chronologii Fomenko)
1190 Zakon Krzyżacki (z. rycerski)
1206 Dominikanki klauzurowe
1209 Franciszkanie
1212 Klaryski
1216 Dominikanie
1256 Paulini (Węgry)
1540 Jezuici (założony na potrzeby walki z reformacją)
1607 Bazylianie (założyli go prawosławni uznający Papieża)
1621 Pijarzy (ustanowiony przez papieża)
1664 Trappist (na bazie reform części klasztorów cysterskich)
Cytat:
I chcesz mi powiedzieć, że Twoja interpretacja słowa Bóg jest lepsza niż tego kogoś, kto potrafił to słowo tak skalibrować żeby odnosić z tego ogromne korzyści w postaci możliwości manifestacji wolnej woli.
Twierdzę, że stwórca nie istnieje, bo początku nie było, jak i nie będzie końca.
Powstanie istnienia z niczego musiałoby charakteryzować prawo to dopuszczające obowiązujące przed początkiem, co jest w sprzeczności z brakiem istnienia przed początkiem. Dlatego początku nie mogło być.
Dlatego też Bóg-stwórca nie istnieje.
Cytat:
I sam wybrał biedę i głód. I jest uznawany za jednych z najszczęśliwszych ludzi.
Tak prowadził się, że złapała go malaria i jaglica oczu. Bystrości Franciszkowi odmówić nie można. Wiedział o wydarzeniach z ukrócaniem feudalizmu i poczynań arystokracji przez Andronikosa w Konstantynopolu z lat 1183-1185 r. Fomenko uważa, że Andronikos był utożsamiony z Jezusem. Konsekwencją wydarzeń w Konstantynopolu było założenie 5 zakonów w latach 1185-1216: (1190 Zakon Krzyżacki (z. rycerski), 1206 Dominikanki klauzurowe, 1209 Franciszkanie, 1212 Klaryski, 1216 Dominikanie).
Andronikos I Komnenos (lub Andronika I Komnena, grecki :. ', Andronik I Komninos c 1118 - 12 września 1185) był cesarz bizantyjski 1183/85). Był synem Izaaka Komnenos i wnuk cesarza Aleksego Komnenos I
Jego krótkie panowanie charakteryzowały silne i ostre środki. Postanowił zlikwidować wiele nadużyć, ale przede wszystkim po to, aby pohamować feudalizm i ograniczyć władzę dostojników. Ludzie dostrzegli jego prawa, uznające ich sprawiedliwość i dające ochronę przed drapieżnością przełożonych
Andronikos postanowił wymordować arystokrację, niewiele brakowało, aby jego plan powiódł się. Podczas nieobecności Andronikosa w stolicy, cesarzem obwołuje się Izaak Angelos. Pozbawia Andronikosa autorytetu.
Isaac oddał Andronikosa tłumowi w mieście, który przez trzy dni znęcał się nad nim. Był przywiązany do pala i bity. Odcięto prawą rękę, wydłubano jedno oko, pozbawiono włosów i zębów. Wrzącą wodą polewano twarz. Powieszono za nogi między dwoma filarami. Dwaj łacińscy żołnierze, rywalizując kto głębiej, zanurzali miecz w jego ciało. Na koniec ciało zostało rozerwane Zmarł 12 września 1185.
http://en.wikipedia.org/wiki/Andronikos_I_Komnenos
Cytat:
Jak powiem słowo dupa - to co miałem na myśli?
(Przecież jest tyle możliwości, że nie możesz mieć pewności o jakie znaczenie mi chodziło)
Bez pokory nikogo nie da się zrozumieć, bo przed chęcią zrozumienia będzię chęć poprawienia.
Pisząc, co nie istnieje, piszę o stwórcy (Bogu). To co istnieje nie mogło mieć początku w tym co nie istnieje.
Cytat:
Tak samo jest z każdą religią i ideologią, jeżeli już została Ci wgrana to tak skalibruj słowa, żeby przynosiła korzyści, bo i tak nie możesz jej usunąć. A nie pozwalasz żeby gówno leżało Ci na półkach.
Stwórcy tego co istnieje nie ma, bo ono nie miało swojego stworzenia i początku.
Cytat:
Cytat:
Zachowanie ludzi jest zdeterminowane podstawowymi potrzebami, bo potrzeby wyższego rzędu nie każdy musi mieć.
Każdy ma potrzeby wyższego rzędu i kiedy nauczy się go smakować potrawy wyższego rzędu, to wszystkie wcześniejsze potrzeby przechodzą na drugi plan.
Potrzeba jedzenia, picia, wypróżniania się, snu, ochrony przed zamarznięciem, popęd płciowy, nie są na drugim planie a na pierwszym. Dopiero ich spełnienie pozwala na zaspokajanie kolejnych potrzeb wyższego rzędu.
Cytat:
Taki człowiek jest też najbardziej pożyteczny dla innych. Przede wszystkim jest wolny.
Zauważ, że największą władzę w każdej kulturze mieli zawsze kapłani,
Kapłan miał władze, jeśli był jednocześnie wodzem, przewodził armią. Takim przykładem może być Henryk VIII król Anglii.
Pierwszą głową Kościoła anglikańskiego był Henryk VIII zlikwidował on zakony, przejął dobra kościelne, pozostawił hierarchię kościelną, zniósł celibat, zachował kult świętych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anglikanizm
Cytat:
Ci którzy zarządzali ideą, potem na tym jest budowany materialny system społeczeństwa. Jak zaczniesz od materializmu, ten który będzie zarządzał światem idei po prostu będzie powolutku przejmował kontrole nad tym czym WZBG miał być i po jakimś czasie WZBG będzie WZBG w nazwie a tak naprawdę będzie dyktaturą lub czymś co ten ktoś chce żeby było.
I jedyny sposób żeby się przed tym ochronić to żeby każda jednostka w społeczeństwie miała wiedzę najwyższego kapłana, żeby widziała jak coś chce ją dymać.
Ludzie działają z pobudek materialnych (poza wyjątkami ludzi chorych np. samobójców, z wypranym mózgiem samobójcy co wysadza się wraz z bombą). Ci co pracują, robią to nie dla idei, a dla pieniędzy, dla potrzeby utrzymania siebie i ewentualnie rodziny.
WZBG to projekt systemu ekonomicznego i sposobu decydowania. Nie wykracza poza ramy reguł ekonomicznych.
----Przypisy---
Benedyktyni, Zakon Świętego Benedykta (łac. Ordo Sancti Benedicti, używany skrót: OSB) najstarszy katolicki zakon mniszy na Zachodzie, założony w 529 roku przez św. Benedykta z Nursji
http://pl.wikipedia.org/wiki/Benedyktyni
Klasztor Benedyktynów znajduje się na wzgórzu Monte Cassino we Włoszech Członkami zakonu było 40 papieży oraz 3600 świętych i błogosławionych. Pierwszym papieżem benedyktynem był Grzegorz I Wielki, on był też pierwszym biografem Benedykta z Nursji.
Zakon Cystersów (łac. Ordo Cisterciensis, skrót OCist. lub OCSO (Ordo Cisterciensis Strictioris Observantiaedla) dla Trapistów) katolicki zakon monastyczny reformowany, posługujący się regułą benedyktyńską [1], założony w 1098 r. przez Roberta z Molesme, pierwszego opata z Cîteaux
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cystersi
Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników św. Jana Jerozolimskiego zwany Rodyjskim i Maltańskim (pot. szpitalnicy, joannici, kawalerowie maltańscy) katolicki zakon rycerski
Założyciel Gérard de Martigues, Data zatwierdzenia 15 lutego 1113
http://pl.wikipedia.org/wiki/Suwerenny_R....._i_z_Malty
Zakon Braci Mniejszych (łac. Ordo Fratrum Minorum, siglum: OFM, pot. franciszkanie) katolicka wspólnota zakonna z grupy zakonów żebrzących. Założona w 1209 przez św. Franciszka z Asyżu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zakon_Braci_Mniejszych
Zakon Świętej Klary / Zakon Ubogich Sióstr Świętej Klary założony w 1212 r. przez św. Franciszka i św. Klarę z Asyżu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Klaryski
Dominikanie, Zakon Kaznodziejski (łac. Ordo Praedicatorum OP) - katolicki zakon męski założony w 1216 przez św. Dominika Guzmána
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dominikanie
Zakon Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika, potocznie paulini (łac. Ordo Sancti Pauli Primi Eremitae, stosowany skrót: OSPPE) zakon założony w roku 1250 na Węgrzech przez bł. Euzebiusza z Ostrzyhomia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paulini
Jezuici (pełna nazwa: Towarzystwo Jezusowe łac. Societas Iesu (SI)) męski papieski zakon apostolski Kościoła rzymskokatolickiego, zatwierdzony przez papieża Pawła III 27 września 1540. Towarzystwo Jezusowe zostało założone w głównej mierze do walki z reformacją
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jezuici
Zakon pijarów potoczna nazwa Zakonu Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych (Ordo Clericorum Regularium Pauperum Matris Dei Scholarum Piarum) czyli Zakonu Szkół Pobożnych zakon ustanowiony przez papieża Grzegorza XV 18 listopada 1621 r.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pijarzy
Nazwa "Trappist" pochodzi od opactwa La Trappe La Grande Trappe lub w Normandii we Francji. Reforma ruchu zaczęła się w 1664 roku, w reakcji na rozluźnienie praktyk w wielu cysterskich klasztorach.
http://en.wikipedia.org/wiki/Trappists
W temacie tej osoby.
Syn celnika. Po jego śmierci dostaje stypendium rządowe, uczy się w Sankt Petersburgu w Korpusie Kadetów.
Następnie studiuje w Instytucie Politechnicznym i Rolniczo-Leśnym w Nowej Aleksandrii (Puławy) oraz Instytucie Politechnicznym w Puławach.
Jednocześnie zajmuje się konspiracją.
W powstaniu styczniowym zostaje ranny, amputują mu nogę.
W Paryżu otrzymuje pomoc finansową od Komitetu Polsko-Francuskiego.
Dostaje protezę nogi.
Podejmuje studia politechniczne w Gandawie.
Studiuje na akademii sztuk pięknych w Monachium.
Poznaje środowisko artystów malarzy, sam maluje.
"24 września 1880 roku wstąpił do Zakonu Ojców Jezuitów w Starej Wsi".
[Za Wikipedią].
" Jednak po upływie paru miesięcy uzewnętrzniły się u niego symptomy choroby psychicznej, co spowodowało wydalenie z zakonu i hospitalizację w Kulparkowie k/Lwowa"
"zakład dla umysłowo chorych w Kulparkowie"
Co robić: modlić się za świętego schizofrenika czy leczyć go? To pytanie dręczyło nie tylko jezuickich przełożonych Adama Chmielowskiego, późniejszego św. Brata Alberta, gdy nakazali opuścić mu nowicjat (krakowska diagnoza, potwierdzona także pośmiertnie w związku z procesem kanonizacji, brzmiała schizofrenia społecznie użyteczna). http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/swieta_schizo.html
-----
Schemat podobny do tego spotkanego u św. Franciszka.
Nauka, studia, konspiracja, znajomości świadczą o jego potencjale intelektualnym.
Jednak amputacja nogi oraz choroba - schizofrenia przekładają się na jego sytuację i na decyzję o pomocy potrzebującym. Sam również potrzebował pomocy.
Warto podkreślić, że Jezuici nie chcieli się nim opiekować i wydalili go do zakładu dla umysłowo chorych. Tak to jest z pomocą zakonników.
Obecnie "Albertyni prowadzą obecnie 4 domy opieki dla mężczyzn chorych psychicznie i niedorozwiniętych w Częstochowie, Przemyślu, Ojcowie k. Krakowa i Bulowicach k. Kęt dla ok. 300 osób" co jest w "duchu" z chorobą ich założyciela.
Odnośnie jałmużny.
Jako doraźna forma, słusznie jest krytykowana. Ponieważ tylko systemowe rozwiązanie zapewni stałą pomoc i opiekę potrzebującym.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:11, 12 Wrz '12
Temat postu:
Mam rozumieć, że w przypadku każdej osoby będącej przykładem bezinteresownej miłości bliźniego będziesz próbował tłumaczyć to chorobą psychiczną? Zachowujesz się jakbyś działał według podręcznika psycho-politycznego operatora :
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:19, 12 Wrz '12
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
,
Nie chodzi o realną władzę, wartości bezwzględne rzadko kiedy mają znaczenie. Przykład: Jak był faraon w Egipcie i miał prawo decydować o wszystkim, miał kontrolę nad wszystkim, ale jeden ruch tyłka ślicznej tancerki dawał jej możliwość wpływania na decyzje faraona, to wtedy kto miał władzę? A jak jeszcze ja byłem ojcem tancerki i ona mi powiedziała, że faraon je co mu się poda - to musiałbym być głupi, żeby nie próbować przeforsować czegoś co by mi pomogło. Tak samo nie wiemy, kto oddziaływał na myśli Henryka VIII. Jak był niemiecki cesarz Wilhelm II, ten od I wojny światowej, niby najpotężniejsza jednostka w państwie, ale nie myślał sam, a był więźniem systemu, w którym żył. Myślał tak samo jak ludzie wokół niego - nie lubił żydów, uważał, że niemcy powinny zdobywać kolonie i że są najlepszym krajem na świecie, ale nie dlatego, że sam doszedł do takich wniosków, ale był przesiąknięty środowiskiem. Zarządcy idei to Ci, którzy kontrolują to czym człowiek przesiąka - i wtedy niezależnie od tego co się ma, jak dużo wojska, jak dużo pieniędzy, jak dużo władzy - jak ktoś kontroluje moje myśli, jestem tylko jego marionetką.
Władza jest czymś co wymaga ogromnych prędkości, nie można stworzyć statycznego systemu, który byłby odporny, bo zmiany w czymś kompleksowym zachodzą tak niespodziewanie i szybko, że ten, kto będzie jej rozumiał = będzie je umiał przewidywać i korzystać z przewidywań, z czasem będzie zgarniał procentowo więcej ze stołu niż pozostali gracze. Jeżeli każdy członek systemu, będzie miał odpowiednią moc obliczeniową jest duża szansa, że będzie widział poczynania tych, którzy grają niezgodnie z zasadami. Tak naprawdę jedynym surowcem, który trzeba zrozumieć jest czas, i ludzie różnią się tylko tym jak go wykorzystują - ile wnosi 1 sekunda do mojego życia, gdyby się dało to policzyć, ten który ceni tą 1 sekundę najbardziej powinien być najdalej.
Poza samobójcami ludzie mają instynkt samozachowawczy.
To on powstrzymuje ludzi przed działaniem, które narażałoby ich życie.
Na froncie wschodnim to nie ideały komunistyczne czy patriotyzm gnały żołnierzy na zachód, a karabiny w rękach NKWD podążającego tuż za frontem.
Kto dezerterował tym interesowała się NKWD.
Żołnierz nie miał wyjścia, albo śmierć na tyłach, albo szansa przeżycia wojny podczas walk.
Idee komunistyczne próbowano wcielić w życie od czasu pojawienia się Manifestu Komunistycznego.
Nie powiodła się Wiosna Ludów, powstanie styczniowe, Rewolucja Lutowa.
Wreszcie I wś. osłabiła Carat i pozwoliła na obalenie rządu tymczasowego.
Mimo wyborów w 1917 r. i Bolszewickie bojówki rozgoniły zbierający się Parlament Rosyjski.
Później to nie idea utrzymywała ZSRR, a siła; policja, wojsko, służby bezpieczeństwa.
We współczesnym państwie obywatel nie buntuje się bo istnieją instrumenty przymusu.
Policja, sądy i inne służby dbają, aby obywatele respektowali prawo.
Władza Faraona, Henryka VIII, Wilhelma II była taka, na ile pozwolili ludzie bogaci ich czasów.
Dopóki władca działał po ich myśli był tolerowany, czy nawet przez nich instruowany.
Tam, gdzie wojsko miało dobry żołd, tam też trudno było, aby państwo ulegało napastnikom.
Widać co jest bezwzględną siłą - władza nad dostępem do wody, ziemi uprawnej, surowców oraz wytwarzaniem broni.
Tu rolę pełni prawo własności.
Nawet idee religijne Watykanu trzeba było krzewić siłą, gdy trzeba było zwalczać inne idee.
Tak też było z atakiem i zdobyciem Konstantynopola w 1204 przez Krzyżowców.
---
W więzieniach jest masa ludzi, którzy gdyby mogli, to wprowadzaliby własne idee i porządki w kraju.
Jedynie przymus powstrzymuje ich przed tym.
Nie wymyślałbym tu znaczenia czasu i mocy obliczeniowej w zrozumieniu.
Nawet jak ludzie są w wojsku i mają dostęp do broni, to nie buntują się, bo broń jest narzędziem obusiecznym, tak jak można zadać komuś cios, tak i można samemu go otrzymać.
----
Ci co nie grają według oficjalnych zasad mają lepiej, bo wykorzystują pozostałych.
Idea służy jedynie oficjalnemu usprawiedliwieniu/wytłumaczeniu pewnych zdarzeń.
Tym co kieruje ludźmi to zaspokajanie swoich potrzeb.
Im więcej potrzeb zostanie zaspokojonych, tym większy apetyt na dalsze zaspokajanie.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:35, 12 Wrz '12
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
Mam rozumieć, że w przypadku każdej osoby będącej przykładem bezinteresownej miłości bliźniego będziesz próbował tłumaczyć to chorobą psychiczną? Zachowujesz się jakbyś działał według podręcznika psycho-politycznego operatora :
Choroba determinuje zachowanie.
Franciszek miał jaglice i malarie.
Chmielowski miał schizofrenie i amputowaną nogę.
Obaj przystosowali się do sytuacji i znaleźli sposób na zaspokajanie swoich potrzeb poprzez życie w założonych zakonach.
Chorzy i niepełnosprawni zakładają i działają w organizacjach, które mają im pomóc.
Nie widziałbym w tym bezinteresowności i idei przypisywanych Jezusowi.
Ten też miał podobno problemy z psychiką, ale jak dwóch funkcjonariuszy kościoła przyjechało razem z psychiatrami, skończyło się tym, że Ci funkcjonariusze wylądowali w psychiatryku.
Przecież wiele jest osób, które są albo zamykane w więzieniu albo szpitalach psychiatrycznych, tylko dlatego, że nie ulegają programowaniu, któremu ulega 95% społeczeństwa. Żony polityków często lądują w psychiatrykach, bo chcą podzielić się widzą na temat tego jak się dyma zwykłych ludzi. Każdy działacz społeczny jest anomalią mogącą poważnie zaburzyć harmonię=dysharmonię na jakiej opiera się społeczeństwo. Wystarczy zerknąć na ilość wyleczonych przypadków w placówkach państwowych i tych prowadzonych po za normami ustalanymi przez państwo. Dzisiejsza psychiatria wybiera farmakologiczne leczenie ponad werbalne, nawet nie uznaje próby werbalnego leczenia.
Gdybym nie mógł powiedzieć, że jestem chory zgodnie z normami państwowymi musiałbym się wstydzić patrząc w lustro .
Psychiatria to nic innego jak terroryzm za pomocą wyspecjalizowanego żargonu, na które większość społeczeństwa się łapie, tak samo jak łapie się na cyferki i różnego rodzaju ismy.
Nikt nie mówi przecież, że 100% podejmowanych działań przez jednostkę musi być bezinteresownych. Jak Jezus jadł coś, to nie bezinteresownie, tylko jadł dla siebie. Tak samo te jednostki, które nazywane są świętymi nie są bezinteresowne cały czas, mogą być nawet interesowne a wystarczy, ze zasięg ich wzroku będzie dalszy niż zwykłych ludzi i to może powodować, że będą nazywane bezinteresownymi. Jest masa świętych, którym rodzina kupiła tytuł. Tu bardziej chodzi o kwestie wyobraźni - czy potrafisz sobie wyobrazić lepszy schemat zachowawczy dla grupy osób, niż bezinteresowność?
Ludzie działają jak sieć neuronowa. W naszym społeczeństwie praca ta jest zaburzona, bo ktoś wie jak wstrzykiwać neurotoksyny. Wystarczy dać neuronom odporność na toksynę aby cała sieć zaczęła funkcjonować według tego jak powinna w swoim naturalnym stanie. Jeżeli wprowadzisz WZBG na chorych neuronach dalej będzie to chora sieć.
Neurotoksyna - wąż ukąsił w raju - akurat węże wykorzystują neurotoksyny. A działa to tak, że kiedy taka trucizna dostanie się do organizmu, molekuły obsiadają neuron i powodują, że dochodzi do zaburzenia przekazu impulsu elektrycznego. Ale dzieje się to w tak fajny sposób, że neuronowi wydaje się, że wszystko jest ok = dalej próbuje wysyłać impuls jak wcześniej, ale on po prostu nie przeskakuje na odbiornik. Tak samo dzieje się u nas ludzi - wydaje nam się, że mówimy coś do drugiego człowieka, ale do niego nie dociera. I wszyscy rozmawiają jakby rozmawiali z nikim myśląc, że rozmawiają z kimś. Najpierw trzeba ściągnąć molekuły toksyny z siebie, żeby móc wysyłać impuls i jeszcze pamiętać, że dopóki druga strona nie zrobi tego samego nie będzie impulsu zwrotnego.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:40, 13 Wrz '12
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
Akurat schizofrenia jest według mnie słowem, nic nie
znaczącym, używa się go gdy ktoś jest nie wygodny.
Choroby psychiczne istnieją.
Osoby niewygodne unieszkodliwia się. Jedną z takich form jest umieszczenie w
zakładzie dla psychicznie chorych.
Nie zmienia to faktu, że są i tacy co choruja psychicznie w sposób naturalny
z przyczyn leżących wewnątrzn danego organizmu
Gdy ma 2 lata umiera jego ojciec. Matka sama wychowuje troje dzieci.
Bieda wpływa na sposób wychowania dzieci. Matka wychowuje je w duchu religijnym.
Jan Bosko uczy się u księży.
"W latach 1831-1835 ukończył szkołę podstawową w Castelnuovo i średnią
w Chieri. Nie znajdując funduszów na ich opłatę, musiał pracować dodatkowo
w różnych zawodach, by zdobyć konieczne podręczniki i opłacić nauczycieli.
Musiał także pomyśleć o własnym utrzymaniu, mieszkając na stancji. Dorabiał
przez dawanie korepetycji. Po ukończeniu szkół średnich Jan został przyjęty
do wyższego seminarium duchownego w Turynie"
http://www.piotrskarga.pl/co-bog-zlaczyl.....045,p.html
Nic dziwnego w tym, że zakłada dwie rodziny zakonne:
- Pobożne Towarzystwo Św. Franciszka Salezego dla młodzieży męskiej (1859) (salezjanie),
- zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych dla dziewcząt (1872).
dla dzieci biednych i z ulicy. Czyli środowiska z którego sam się wywodzi.
"Ponieważ wielu z nich było bezdomnych, starał się dla nich o dach nad
głową. Tak powstały szkoły elementarne, zawodowe i internaty, które rychło
rozpowszechniły się w Piemoncie".
http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-31.php3
"W 1858 r. ks. Jan Bosko przybył do Rzymu, by przedstawić papieżowi zamiar
założenia zakonu. Pius IX życzliwie odniósł się do projektu.
Jednak nie wszyscy popierali ten pomył. Kwestionowano m.in.
niski poziom studiów, małą pobożność czy brak skłonności do ascezy".
http://www.nasza-arka.pl/2002/rozdzial.php?numer=1&rozdzial=4
"Cały wolny czas Jan poświęcał na pisanie i propagowanie dobrej prasy i
książek. Początkowo wydawał w drukarniach turyńskich. Od roku 1861 posiadał
już własną drukarnię. Rozpoczął od wydawania żywotów świątobliwych
młodzieńców, by swoim chłopcom dać konkretne żywe przykłady i wzory do
naśladowania. Od roku 1877 dla wszystkich przyjaciół swoich dzieł zaczął
wydawać jako miesięcznik, do dziś istniejący, Biuletyn Salezjański.
Wszystkie jego pisma wydane drukiem to 37 tomów"
http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-31.php3
W taki sposób znalazł dodatkowe źródło utrzymania - wydawnictwo.
Uzasadnienie dla założenia zakonów dla chłopców i dziewcząt przedstawił w
postaci snów, które podobno miał:
"W 1824 roku, kiedy Jan miał 9 lat, Pan Bóg objawił mu we śnie jego przyszłą
misję: Janek we śnie znalazł się wśród tłumu chłopców, którzy krzyczeli i
przeklinali. Chciał ich uciszyć, zaczął krzyczeć i grozić im pięścią.
Wówczas zbliżył się do niego dostojny, pięknie ubrany mężczyzna, który
zawołał go po imieniu i powiedział: - Musisz zjednać sobie przyjaciół
łagodnością i miłością, nigdy szturchańcami. Zacznij więc natychmiast mówić
im o brzydocie grzechu i o pięknie cnoty".
http://www.piotrskarga.pl/co-bog-zlaczyl.....045,p.html
"We śnie ks. Bosko zobaczył gromadę dzieci w powiększającym się budynku.
Maryja wskazała miejsce obok, gdzie pojawił się wielki kościół (obecna
bazylika Maryi Wspomożycielki Wiernych). Jednak księża i klerycy, którzy
pomagali ks. Bosko, nagle odeszli. Wtedy Matka Boża dała mu wstążkę z
napisem "Posłuszeństwo" i poradziła, aby zawiązał ją im na czołach. Gdy to
zrobił, pomocnicy pozostali już na stałe. Ks. Bosko wspominał później, że
ten sen bezpośrednio przyczynił się do założenia Zgromadzenia
Salezjańskiego".
http://www.nasza-arka.pl/2002/rozdzial.php?numer=1&rozdzial=4
Cytat:
Ten też miał podobno problemy z psychiką, ale jak dwóch funkcjonariuszy
kościoła przyjechało razem z psychiatrami, skończyło się tym, że Ci
funkcjonariusze wylądowali w psychiatryku.
Powóz przywiózł do szpitala dwóch kapłanów (nie funkcjonariuszy szpitala), ale nie było w nim Bosko.
"Do tego dochodziły pułapki ze strony współbraci w kapłaństwie. Znany
jest przypadek, gdy dwaj z nich uznali ks. Jana za osobę chorą psychicznie.
Zawiązali więc intrygę, której celem było umieszczenie go w domu dla
obłąkanych. Umówili się z pracownikami szpitala psychiatrycznego, że wsadzą
do powozu Don Bosko i każą go zawieźć na ostry dyżur. Tam już miał zostać
przez dłuższy czas. Odwiedzili więc ks. Jana i zaproponowali mu przejażdżkę.
Nie wiedzieli jednak jednego święty czytał w sumieniach i myślach
bliźnich. Kiedy więc podeszli do powozu, Jan odsunął się na bok, przewrotni
kapłani wsiedli do powozu, a ten zamknął za nimi drzwi i krzyknął do
woźnicy: Do szpitala psychiatrycznego szybko! Trochę czasu zajęło
wyjaśnianie żartu, ale efekt był taki, że ci dwaj księża już nigdy nie
starali się przechytrzyć Don Bosko"
http://www.piotrskarga.pl/co-bog-zlaczyl.....045,p.html
Cytat:
Przecież wiele jest osób, które są albo zamykane w więzieniu albo szpitalach
psychiatrycznych, tylko dlatego, że nie ulegają programowaniu, któremu ulega
95% społeczeństwa. Żony polityków często lądują w psychiatrykach, bo chcą
podzielić się widzą na temat tego jak się dyma zwykłych ludzi. Każdy
działacz społeczny jest anomalią mogącą poważnie zaburzyć
harmonię=dysharmonię na jakiej opiera się społeczeństwo. Wystarczy zerknąć
na ilość wyleczonych przypadków w placówkach państwowych i tych prowadzonych
po za normami ustalanymi przez państwo. Dzisiejsza psychiatria wybiera
farmakologiczne leczenie ponad werbalne, nawet nie uznaje próby werbalnego
leczenia.
Gdybym nie mógł powiedzieć, że jestem chory zgodnie z normami państwowymi
musiałbym się wstydzić patrząc w lustro .
Psychiatria to nic innego jak terroryzm za pomocą wyspecjalizowanego
żargonu, na które większość społeczeństwa się łapie, tak samo jak łapie się
na cyferki i różnego rodzaju ismy.
Nikt nie mówi przecież, że 100% podejmowanych działań przez jednostkę musi
być bezinteresownych. Jak Jezus jadł coś, to nie bezinteresownie, tylko jadł
dla siebie. Tak samo te jednostki, które nazywane są świętymi nie są
bezinteresowne cały czas, mogą być nawet interesowne a wystarczy, ze zasięg
ich wzroku będzie dalszy niż zwykłych ludzi i to może powodować, że będą
nazywane bezinteresownymi. Jest masa świętych, którym rodzina kupiła tytuł.
Tu bardziej chodzi o kwestie wyobraźni - czy potrafisz sobie wyobrazić
lepszy schemat zachowawczy dla grupy osób, niż bezinteresowność?
Hipoteza o Jezusie, synu Boga, nie potrzebuje zaspojać swojego głodu.
Święty to tylko wizytówka nadana przez ludzi z Watykanu, miejscu o
najwiekszym skupisku ateistów (% udziale wśród mieszkańców).
Bezinteresowność jest utopią.Dla ateisty motywem działania jest zaspokajanie potrzeb, dla wierzącego dochodzi motyw postepowania związany z Bogiem.
Cytat:
Ludzie działają jak sieć neuronowa. W naszym społeczeństwie praca ta jest
zaburzona, bo ktoś wie jak wstrzykiwać neurotoksyny. Wystarczy dać neuronom
odporność na toksynę aby cała sieć zaczęła funkcjonować według tego jak
powinna w swoim naturalnym stanie. Jeżeli wprowadzisz WZBG na chorych
neuronach dalej będzie to chora sieć.
Neurotoksyna - wąż ukąsił w raju - akurat węże wykorzystują neurotoksyny. A
działa to tak, że kiedy taka trucizna dostanie się do organizmu, molekuły
obsiadają neuron i powodują, że dochodzi do zaburzenia przekazu impulsu
elektrycznego. Ale dzieje się to w tak fajny sposób, że neuronowi wydaje
się, że wszystko jest ok = dalej próbuje wysyłać impuls jak wcześniej, ale
on po prostu nie przeskakuje na odbiornik. Tak samo dzieje się u nas ludzi -
wydaje nam się, że mówimy coś do drugiego człowieka, ale do niego nie
dociera. I wszyscy rozmawiają jakby rozmawiali z nikim myśląc, że rozmawiają
z kimś. Najpierw trzeba ściągnąć molekuły toksyny z siebie, żeby móc wysyłać
impuls i jeszcze pamiętać, że dopóki druga strona nie zrobi tego samego nie
będzie impulsu zwrotnego.
Ludzie działają dla maksymalizacji swoich korzyści i tym samym maksymalizacji zaspokajania swoich potrzeb,
jak i maksymalizacji więzi z Bogiem (wierzący).
Sieć neuronowa jest pojęciem dotyczacym technicznego wytworu ludzkiego.
Żadna wytworzona przez ludzi sieć neuronowa nie przewidzi wiernego zachowania ludzi,
np. przewidywania zachowania kursów walut, akcji, indeksów.
Żeby człowiek zmienił pogląd lub swoje działanie musi porządnie "oberwać od życia",
zaznać biedy i niedostaku, a nawet zagrożenia życia.
Dlatego rozmowy są jałowe, bo impulsem zwrotnym jest antyteza, a nie przyjęcie tezy.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 1000000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:09, 13 Wrz '12
Temat postu:
Nie da się prowadzić rozmowy z homogenizatorem XD.
WZBG nie różni się od założeń, marksa, idea spójna logicznie nie mogąca zostać porzełożona na rzeczywistość, bo nie ma czegoś takiego jak ciasto z ludzi. Nie można ujarzmić indywidualności jednostki, cokolwiek by nie budować w ten sposób, będzie to chwiejne i z czasem się zawali.
Dlaczego jednostki takie jak Sokrates, Jezus, William Cooper poniosły śmierć - a inni mogli żyć dalej?
Czym się różnią Ci ludzie od innych głosicieli różnych idei?
No bo nie wolno innym mówić, że są tak samo dobrzy jak najlepsze jednostki gatunku ludzkiego. Nie wolno im mówić, że nie jest często ich winą, że nie układa im się w życiu, a jest to spowodowane atakiem ze strony systemu, który ma upośledzać a nie pomagać. Nie wolno mówić, jak system upośledza - jak zabija wiarę w siebie, jak niszczy zaufanie, jak hamuje podejmowanie działań. A najbardziej nie wolno mówić, że nigdy nie jest za późno żeby się podnieść i naprawić siebie samego. My dzisiaj nawet nie widzimy, że ludzie jak Forrest Gump są dużo dalej (pomimo niskiego IQ) niż ludzie, którzy przeczytali setki książek i potrafią teoretyzować na temat każdego gówna, które i tak im nie przechodzi przez odbyt, bo nie mają nawet odwagi pierdnąć w otoczeniu innych ludzi. I nie wolno mówić, że posłuszeństwo nie jest wskazane i tak samo uczestnictwo w grze z oszustami.
Dlatego lepiej jest zachęcać jednostkę do małych kroków, bo konsekwencje są widoczne (zachęcają ich do dalszego iścia), zamiast opowiadać im historyjki o cudownych tworach, które nie są wstanie nawet ustać dekady. Czemu tak bardzo chcesz dać ludziom gotową odpowiedź? Niech po prostu idą ufając sobie, szukając własnych odpowiedzi i ćwicząc się w używaniu samych siebie! Ja chce się dzielić tym co zobaczyłem i słuchać tego co inni widzieli.
Cytat:
Żeby człowiek zmienił pogląd lub swoje działanie musi porządnie "oberwać od życia",
zaznać biedy i niedostaku, a nawet zagrożenia życia.
Dlatego rozmowy są jałowe, bo impulsem zwrotnym jest antyteza, a nie przyjęcie tezy.
Od razu widać, że nie docierasz tam gdzie byś chciał. Nikt nie musi obrywać wystarczy zrozumieć zawirusowanie własne i zawirusowanie drugiej osoby. Kiedy człowiek odwirusuje siebie, zaczyna rozumieć wirusy, które latają po głowach innych ludzi. Następnie może pomóc komuś usunąć brud z jego głowy. Wtedy masz parę zdrowych neuronów, które mogą ze sobą komunikować i generować informację bardziej wartościową niż w pojedynkę. Każdy świadek takiego zajścia czuje potrzebę zmiany. A jak ludzie uczą się grać w szachy? Jakoś nauczyłem się bez pistoletu przystawionego do mojej głowy. A inni chcą uczyć się grać po pytaniu: Nie chciał byś się nauczyć grać w szachy?
Cytat:
Sieć neuronowa jest pojęciem dotyczacym technicznego wytworu ludzkiego.
Żadna wytworzona przez ludzi sieć neuronowa nie przewidzi wiernego zachowania ludzi,
np. przewidywania zachowania kursów walut, akcji, indeksów.
Ale przewidzi, że można istnieć bez tych tworów. Brzytwa Okhama - keep it simple, mój komplikujący wszystko kolego.
Pierwsza rzecz, o której trzeba pamiętać to, że ma się mózg/umysł/świadomość jakby tego nie nazwał i , że jest to najpotężniejsze narzędzie dostępne człowiekowi. Gdzie już od samego urodzenia cały świat stara się go nam jak najbardziej zniszczyć, chce żebyśmy go sprzedawali za kilka srebrników, uczyli się nic nie wartych pierdół. I głównie do tego potrzebowałem Jezusa, żeby uwierzyć, że pojedynczy umysł, może wydymać dymających pomagając innym osiągnąć ogromną siłę. Bo później już znalazłem dziesiątki innych osób, które też to zrozumiały - świeciły niszcząc ciemność=ignorancję.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:46, 13 Wrz '12
Temat postu:
WZBG - zamawiam 8760 grzebieni, bo moje potrzeby to jeden nowy grzebień na godzinę
[quote="WZBG"]Żeby człowiek zmienił pogląd lub swoje działanie musi porządnie "oberwać od życia",
zaznać biedy i niedostaku, a nawet zagrożenia życia. [quote]
nie musi wystarczy, że myśli i od czasu do czasu zrozumie to, co przeczytał poza tym, co wytwarza kolorowe pudełko o 22
tuż po kolacji
Kapitan Nemo napisz książkę. Doszedłeś do mistrzostwa postmodernistycznego języka.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:28, 13 Wrz '12
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
Nie da się prowadzić rozmowy z homogenizatorem XD.
WZBG nie różni się od założeń, marksa,
W temacie tych założeń.
Założenia Marxa z Manifestu Komunistycznego:
"1. Wywłaszczenie własności ziemskiej i użycie renty gruntowej na wydatki państwowe.
2. Wysoka progresja podatkowa.
3. Zniesienie prawa dziedziczenia.
4. Konfiskata własności wszystkich emigrantów i buntowników.
5. Scentralizowanie kredytu w rękach państwa poprzez bank narodowy o kapitale państwowym i o
wyłącznym monopolu.
6. Scentralizowanie środków transportu w rękach państwa.
7. Zwiększenie liczby fabryk państwowych, narzędzi produkcji, udostępnianie gruntów do uprawy i
ich melioracja według społecznego planu.
8. Jednaki przymus pracy dla wszystkich, utworzenie armii przemysłowych, zwłaszcza dla rolnictwa.
9. Zespolenie rolnictwa i przemysłu, działanie w kierunku stopniowego usunięcia przeciwieństwa
między miastem a wsią.
10. Publiczne i bezpłatne wychowanie wszystkich dzieci. Zniesienie pracy fabrycznej dzieci w jej
dzisiejszej postaci. Połączenie wychowania z produkcją materialną itd. itd."
http://www.filozofia.uw.edu.pl/skfm/publikacje/marks-engels01.pdf
Założenia systemu WZBG:
1. Społeczna własność środków produkcji. W okresie przejściowym, zamiast wywłaszczenia środków produkcji, tworzenie społecznych środków produkcji, a środki produkcji, pozostałe w rekach prywatnych, są objęte podatkiem - odpowiednikiem podatku kastralnego, ale dotyczącego całości własności środków produkcji). Gdy ktoś nie jest w stanie płacić tego podatku, środki produkcji przechodzą na własność społeczną,
2. Likwidacja pieniądza (obecnych wielotransakcyjnych walut) i wprowadzenie wypłaty wynagrodzeń w formie bonów towarowych (wprowadzenie jednostek Zdolności Produkcyjnej, które byłyby wyróżnikiem wartości wynagrodzeń, w szczególności ich części dotyczącej usług),
3. Zniesienie opodatkowania - po okresie przejściowym, czyli po stworzeniu społecznych środków produkcji,
4. Nie istnieją funkcje: Rządu, Parlamentu, Prezydenta, samorządów, radnych, czyli brak władzy hierarchicznej,
którą mieliby reprezentować wybrani przedstawiciele (posłowie, Prezydent, radni, starości, wójtowie...). Tym samym nie istnieje partia komunistyczna, czy też inna partia reprezentująca proletariat.
5. Brak kredytu, ponieważ brak waluty, która byłaby środkiem umów kredytowych,
6. Transport i liczba fabryk zależy od zapotrzebowania i przyjętych projektów produkcyjnych w referendach, propozycje projektów produkcyjnych do referendum przedkładają grupy eksperckie (wyłaniane w procedurze przetargowej, po min. kilka grup na jedno zadanie wynikające ze zmiany/zwiększenia zapotrzebowania lub Zdolności Produkcyjnej). Projekty grup eksperckich danego zadania podlegają selekcji w referendum,
7. Brak przymusu pracy, kto nie pracuje (a jest zdolny do pracy) nie może liczyć na formy pomocy społecznej,
8. Zatrudnianie w formie przetargów na stanowiska pracy. Wysokość widełek wartości wynagrodzeń (proporcja minimalnej wartości do maksymalnej wartość wynagrodzenia do ustalenia w referendum),
9. Nieletni otrzymują stypendium (niezależnie od wysokości zarobków pracujących rodziców) Jeśli rodzice nie chcą pracować-dzieci otrzymują stypendium, pod warunkiem przebywania w opiece zastępczej, w tym w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Kwestie stypendium i liczby dzieci, w danej rodzinie, objętej stypendium, do rozstrzygnięcia w referendum,
10. Zamiast planowania centralnego produkcja na zamówienie według specjalnych preliminarzy hierarchicznych potrzeb.
Porównywanie wartości zamówień dokonuje się wagami: 50% - czas pracy ludzkiej [h], 25% ilosc surowców żywnościowych, 25% ilość surowców nieżywnosciowych. Surowce mają swoje wagi obliczane w stosunku do najrzadszego dostępnego surowca, zarówno wśród nieżywnosciowych jak i żywnosciowych, jeśli chcemy 2 kg surowca 2 razy częściej występującego, to jest to równoważne 1 kg surowca
wystepujacemu 2 razy rzadziej od poprzedniego. Dobra, których nie da się wyprodukować w takiej liczbie, aby zaopatrzyć wszystkich zamawiających, są wypożyczane (np. samochody, jachty, specjalistyczny sprzęt komputerowy, fotograficzny...).
Jak widać mamy możliwość porównania 10 głównych założeń Marxa i systemu WZBG. Różnice są widoczne.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:50, 13 Wrz '12
Temat postu:
ElComendante napisał:
WZBG - zamawiam 8760 grzebieni, bo moje potrzeby to jeden nowy grzebień na godzinę
Poniżej pewna przykładowa hierarchia potrzeb.
Proszę wskazać miejsce, w którym znalazłyby się twoje grzebienie.
Możesz wykazać się inicjatywą i przedstawić taką hierarchię swoich własnych potrzeb i miejsce w niej na owe grzebienie.
woda zdatna do picia
chleb
ziemniaki
marchew
mięso drobiowe
ser
opieka medyczna
miejsce zamieszkania
energia elektryczna
żarówka
ogrzewanie
kuchnia gazowa
WC + płyn do mycia i zapach
mydło
golarka/depilator
szczoteczka i pasta do zębów
jabłko
pomidor
spodnie
obuwie (pantofle)
kurtka zimowa
kurtka wiosenno-jesienna
bluzka
zegar budzik
kasza gryczana
kapusta
skarpety
slipy
makaron
proszek do prania
płyn do mycia naczyń
buraki
rzodkiewka
porzeczka czarna
agrest
śliwka
wiśnia
lóżko
krzesło
stół
mąka do ciast
jajka
talerze
garnki
sztućce
śledź
cebula
szprot
grzyby jadalne leśne
gruszka
pietruszka
bulka
worek na śmieci
truskawka deserowa
groch
fasola
herbata czarna
kawa
szafka
szafa
wanna + prysznic
szal
szkolnictwo podstawowe...wyższe
długopis
ołówek
gumka
kalkulator
komunikacja miejska z drogami
chodnik w mieście
TV z antena (kablówka)
papier
nożyczki
igła
nici
zmiotka
szufelka
radio
zeszyty
książki
tarka
sznurek
lodówka
pralka
plecak
torba/koszyk na zakupy
poczta zwykła
miejsca do organizacji imprez sportowych
krem do twarzy
krem do pielęgnacji skory
papier śniadaniowy
woreczki foliowe
ciśnieniomierz (krwi)
perfumy/ woda kolońska
komunikacja międzymiastowa z drogami
gazety
czasopisma
lampka
miejsca spotkań hobbystów
wino (na okazje)
pomarańcza
wafelki-ciastka
mandarynka
przyprawa/pieprz
ćwikła
szczypior
rzodkiewka
seler
szczaw
papryka
ręczny zegarek
komputer
stolik pod komputer
Internet
dyskietki
fotel
kalendarz
telefon stacjonarny
CD czyste
rower
bierki szachowe
zegar szachowy
karty do brydża
pasta do obuwia
żyłka
taśma klejąca
mysz komputerowa
komputerowe gry strategiczne
nagrywarka komputerowa
odświerzacz powietrza
waga
termometr
kamera
robot kuchenny
wydanie książki (nakład 5 000 szt)
badania naukowe nad genami i mechanizmem odradzania komórek
2 tygodnie nad morzem śródziemnym
ElComendante napisał:
WZBG napisał:
Żeby człowiek zmienił pogląd lub swoje działanie musi porządnie "oberwać od życia",
zaznać biedy i niedostaku, a nawet zagrożenia życia.
nie musi wystarczy, że myśli i od czasu do czasu zrozumie to, co przeczytał poza tym, co wytwarza kolorowe pudełko o 22
tuż po kolacji
Osoba, która jest zadowolona z obecnej swojej sytuacji i według niej zmiany pogorszyłyby ją, nie zmieni swoich poglądów.
Mimo, że rozumie naturę kapitalizmu i częściowej rezerwy depozytów w systemie bankowym.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:59, 13 Wrz '12
Temat postu:
Z marksem i WZBG chodziło mi o to, że wtedy ludzie też wierzyli, że to jest coś spójnego pod względem logiki - powinno działać. Zauważ, że ja nawet nie śmie atakować założeń WZBG bo najprawdopodobniej są prawdziwe.
Udało się gdzieś wcielić założenia komunizmu?
Ale chciałem powiedzieć, że nie da się wcielić w życie założeń chociażby najdoskonalszych jeżeli będą wychodzić z założenia umiejętności stworzenia jednolitej masy z niejednolitych ludzi. Wystarczy, że w homogenizator wpadnie jeden naprawdę twardy orzech i całą machinę szlak trafi. Nie można próbować ujarzmić każdego człowieka, bo są tacy na których to działa odwrotnie niż by się chciało - doprowadza się ich do furii, którą będą chcieli wyżyć na pierwszym lepszym tworze. A jak akurat trafi na sprytnego to jeszcze ujarzmi całą machinę pod siebie.
WZBG może być celem do którego się dąży jeżeli się go rozumie, ale jednostka musi najpierw dorosnąć do poziomu pojmowania tworu jakim są założenia polityczno-ekonomiczne WZBG a dzisiaj jedynie część jest wstanie. Tylko część ma cierpliwość słuchać kogokolwiek, bez myśli w tyle głowy: Znowu jakiś chce ze mnie zrobić murzyna, a niech sobie gada.
Nie da się ludzi namówić do skonkretyzowanego celu, bo zbyt wielu może to odbierać jako próbę odbioru wolności. Dopiero kiedy rozwiązanie staje się oczywiste poprzez osiągnięcie określonego pułapu rozumowania przez większość idea wskakuje na swoje miejsce. Internet działa trochę jak katalizator wzrostu intelektu jednostek, czemu nie dać najpierw poszczególnym członom ich maksymalnego poziomu siły aby następnie stały się wartościowszymi sojusznikami w podejmowaniu działań.
Zauważ, że kretyn nigdy nie będzie umiał się odnaleźć w żadnym miejscu, z kolei inteligentna osoba poradzi sobie nawet w trudnych warunkach. Sama wie co ma robić, rozumie swoje miejsce, kim jest, w czym uczestniczy.
Polecam książkę podroż na wschód Hessego, tam jest o tym co się dzieje dzisiaj.
Czy namawiając kogoś do pomocy samemu sobie, można to zinterpretować w negatywny sposób???
PS:
Dzięki ElCommendante (mam nadzieje, że to nie ironia, którą właśnie przegapiłem),
Nie napisze sam. Albo w grupie albo wcale, inaczej przemieni mnie w dziwkę, a lepiej być nic nie znaczącym studencikiem z prywatnością, niż znaczącą dziwką, która musi tańczyć jak zagra jej ten co chujowością przewyższa wszystkich.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:31, 14 Wrz '12
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
Z marksem i WZBG chodziło mi o to, że wtedy ludzie też wierzyli, że to jest coś spójnego pod względem logiki - powinno działać.
Założenia Marxa nie prowadzą do powstania spójnego sytemu, ponieważ nadal utrzymywany jest wielotransakcyjny pieniądz/waluta (inne powody też są).
Cytat:
Zauważ, że ja nawet nie śmie atakować założeń WZBG bo najprawdopodobniej są prawdziwe.
Udało się gdzieś wcielić założenia komunizmu?
To pytanie powinno być skierowane do tych, co mieli na ustach założenia Manifestu Komunistycznego.
System WZBG nie ma nic wspólnego z systemami opartymi o Manifest Komunistyczny, w których nawet wywłaszczona własność nie była tak naprawdę wywłaszczona, a jedynie zmieniła dysponenta z jednostek prywatnych na jednostki struktur partyjnych.
Cytat:
Ale chciałem powiedzieć, że nie da się wcielić w życie założeń chociażby najdoskonalszych jeżeli będą wychodzić z założenia umiejętności stworzenia jednolitej masy z niejednolitych ludzi. Wystarczy, że w homogenizator wpadnie jeden naprawdę twardy orzech i całą machinę szlak trafi. Nie można próbować ujarzmić każdego człowieka, bo są tacy na których to działa odwrotnie niż by się chciało - doprowadza się ich do furii, którą będą chcieli wyżyć na pierwszym lepszym tworze. A jak akurat trafi na sprytnego to jeszcze ujarzmi całą machinę pod siebie.
Obecnie istnieją zamówienia. Każdy, kto kupuje zamawia, ale w większości przypadków zamówień, są to zamówienia z przymusu ekonomicznego, bo tych ludzi nie stać na zamówienie realizowane specjalnie dla nich. Przykład - mięso bez konserwantów i wstrzykiwanej wody, żarówka według projektu sprzed ponad 100 lat, której żywotność jest znacznie dłuższa od 1000 godzin, nowy laptop z niskiej półki z matrycą w proporcjach 4:3, nowe oryginalne wzornictwo ubioru zamiast spotykanego w sieciówkach, jajek od kur na swobodnym wybiegu dostępnych w najbliższych sklepach, aparatu fotograficznego np. 7D z matrycą od 5D Mark I itd...
Właśnie teraz mamy jednolitą masę, która posługuje się takim samym pieniądzem, na którego brak ciągle narzeka, kupuje od korporacji co wyprodukowały w dużych seriach, ogląda w TV te same rzeczy, wybiera 3,5'' dyski twarde spośród jedynych dwóch producentów (Seagate i WD).
Ta jednolita masa ciągle wierzy obietnicom wyborczym, że będą przyszłe emerytury, które pozwolą żyć, a nie głodować.
Ta jednolita masa wie, że liczą się znajomości i korupcja.
Któż w tym homogenizatorze mógł się znaleźć?
Nie ten sprytny co nie ma środków materialnych, a ten sprytny co je ma.
Dlatego tak bardzo są one ważne.
Cytat:
WZBG może być celem do którego się dąży jeżeli się go rozumie, ale jednostka musi najpierw dorosnąć do poziomu pojmowania tworu jakim są założenia polityczno-ekonomiczne WZBG a dzisiaj jedynie część jest wstanie. Tylko część ma cierpliwość słuchać kogokolwiek, bez myśli w tyle głowy: Znowu jakiś chce ze mnie zrobić murzyna, a niech sobie gada.
Nie da się ludzi namówić do skonkretyzowanego celu, bo zbyt wielu może to odbierać jako próbę odbioru wolności. Dopiero kiedy rozwiązanie staje się oczywiste poprzez osiągnięcie określonego pułapu rozumowania przez większość idea wskakuje na swoje miejsce. Internet działa trochę jak katalizator wzrostu intelektu jednostek, czemu nie dać najpierw poszczególnym członom ich maksymalnego poziomu siły aby następnie stały się wartościowszymi sojusznikami w podejmowaniu działań.
Zauważ, że kretyn nigdy nie będzie umiał się odnaleźć w żadnym miejscu, z kolei inteligentna osoba poradzi sobie nawet w trudnych warunkach. Sama wie co ma robić, rozumie swoje miejsce, kim jest, w czym uczestniczy.
Prąd elektryczny popłynie drogą, w której jest mniejszy opór.
Tak samo ludzie wolą wybierać to co łatwiejsze, a nie trudniejsze.
To co jest łatwiejsze, ponieważ jest bardziej namacalne od tego co może być dopiero w przyszłości.
Nie trzeba się trudzić, uczyć nowego, przeżywać niepewności.
Nawet zrozumienie idei nie gwarantuje zmian, bo wynik starcia gołych rąk z dłońmi z karabinem nie trudno przewidzieć, dopóki i ten co nosi karabin nie będzie chciał mieć lepiej z powodu złej sytuacji materialnej.
Łatwych rozwiązań szuka i kretyn i inteligentniejszy od niego.
Ten pierwszy jest łatwym celem dla tego drugiego. Dlatego też ten drugi nie jest skory na zmiany, aby mieć trudniej z wykorzystywaniem tych pierwszych.
Dlatego też warunkiem brzegowym zaistnienia WZBG jest sytuacja, w której ci drudzy będą mieć na tyle źle, że już wykorzystywanie kretynów nie pomaga.
Cytat:
Polecam książkę podroż na wschód Hessego, tam jest o tym co się dzieje dzisiaj.
Czy namawiając kogoś do pomocy samemu sobie, można to zinterpretować w negatywny sposób???
Można zinterpretować negatywnie, ale to już zależy od przypadku.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:47, 14 Wrz '12
Temat postu:
Marksowi też uwierzyli, były założenia, które nigdy nie zostały wprowadzone. To jeszcze powiedz, w którym miejscu WZBG uwzględniona jest walka między klasami. Nawet w przypadku dojścia do masy krytycznej niezadowolenia i załamania obecnego systemu i próbowania wprowadzania WZBG będzie masa tych, których nie będą rozumieli o co w tym biega a będą jedynie próbowali zgarniać dla siebie. Jak zatrzyma się referendum, które będzie miało na celu przekazanie jednej osobie władzę, jeżeli większość uwierzy, że tak będzie lepiej.
Dzisiaj ludzie są jacy są bo nie pozwala się istnieć silę przeciwstawnej - nazwijmy to "dobrem", jest ono gaszone w zarodku i tym samem wszystko jest takie jednostronne. Pomyśl co by było gdyby dzieci w szkołach karmić pożywieniem jakie dostają królowe, a nie warunkowało się je na bycie zwykłymi robotnicami. Gdyby wychowywanie nie było prowadzone przez ludzi, którzy zostali nauczycielami bo było im tak wygodnie, sami nie umiejący generować wartościowych informacji i powtarzający jedynie, co ustaliły normy.
Kto w WZBG będzie decydował co będzie uczone w szkołach? Czy dzieci mają zostać przyszłymi królowymi czy robotnicami? Kto będzie decydował a wartości intelektualnej gazet, mediów?
Ucząc ludzi rozróżniać między informacją jakie dostaje młoda królowa a młoda robotnica, jesteśmy wstanie wpływać na tych, z którymi trafia się nam kontakt na co dzień, a którzy jeszcze nie są ukształtowani. Możemy nauczyć przyszłych rodziców rozumieć rolę informacji w życiu dziecka, o upośledzającym charakterze nauki w szkołach.
Ja nie rozumiem tej rozmowy, jaki masz cel? Chcesz mnie zrekrutować? Nie kręci mnie WZBG, bo nie mam zamiaru czekać, robię to co według mnie jest najlepszą dostępną opcją w danej chwili - przy tym kim jestem, jakie mam narzędzia, uwzględniając preferencje innych. Jeżeli uważasz, że WZBG jest naprawdę dobrym rozmawianiem, lepiej rozmawiać o dystrybucji informacji w dzisiejszym społeczeństwie, bo może się to przydać mi, Tobie i innym. Jak sprawić, żeby dane info zostało wzięte z większym prawdopodobieństwem niż inne - jaki zapach towarzyszy takiej informacji, jakim feromonem należy ją polać?
Po za tym, jeżeli WZBG jest tak oczywistym rozwiązaniem, powinno Ci zależeć, żeby przeciętny człowiek wzrastał w mądrości, bo wtedy ta oczywistość stanie się bardziej oczywista.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:40, 14 Wrz '12
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
Marksowi też uwierzyli,
Wiara jest w opozycji do zrozumienia.
Cytat:
były założenia, które nigdy nie zostały wprowadzone.
Założenia były wprowadzane, ale z racji, iż one same nie przekazują prawa do decydowania ludziom pracy, to powstawały rządy aparatu partyjnego.
Istnienie wielotransakcyjnego pieniądza(waluty) tylko umacnia takie rządy.
Cytat:
To jeszcze powiedz, w którym miejscu WZBG uwzględniona jest walka między klasami.
W WZBG nie ma prywatnych właścicieli środków produkcji, ludzie są pracownikami.
Natomiast nie może być przejścia w postaci skoku z obecnego systemu do WZBG, ponieważ potrzebny jest czas na tworzenie struktury społecznej własności środków produkcji oraz struktur organizacyjnych i zatrudnienia w nich. W tym przejściowym okresie przychody prywatnych właścicieli będą zmniejszać się, bo pracownicy sektora uspołecznionego będą w coraz większym stopniu przechodzić na wynagrodzenia w postaci bonów towarowych. Mniejsze przychody, to coraz mniejsze możliwości odprowadzania podatku od prywatnych środków produkcji i tym samym przejmowanie ich przez WZBG.
Cytat:
Nawet w przypadku dojścia do masy krytycznej niezadowolenia i załamania obecnego systemu i próbowania wprowadzania WZBG będzie masa tych, których nie będą rozumieli o co w tym biega a będą jedynie próbowali zgarniać dla siebie. Jak zatrzyma się referendum, które będzie miało na celu przekazanie jednej osobie władzę, jeżeli większość uwierzy, że tak będzie lepiej.
Rozróżnia się:
- referendum ustawodawcze (o przyjęciu projektu WZBG) (Konstytucja),
- referenda ustawodawcze niższej, niż Konstytucja, rangi,
- referenda wykonawcze wprowadzające system WZBG) (dotyczy okresu przejściowego),
- referenda wykonawcze zwykłe (dotyczą spraw bieżących np. projektów produkcyjnych).
W Konstytucji może widnieć zapis, że do jej zmiany potrzeba większości 2/3 głosów ważnych.
Nie zatrzyma się referendum, w którym będzie głosowanie o oddaniu władzy jednej osobie.
Przejdzie, gdy taka opcja będzie miała większość 2/3.
Cytat:
Dzisiaj ludzie są jacy są bo nie pozwala się istnieć silę przeciwstawnej - nazwijmy to "dobrem", jest ono gaszone w zarodku i tym samem wszystko jest takie jednostronne. Pomyśl co by było gdyby dzieci w szkołach karmić pożywieniem jakie dostają królowe, a nie warunkowało się je na bycie zwykłymi robotnicami. Gdyby wychowywanie nie było prowadzone przez ludzi, którzy zostali nauczycielami bo było im tak wygodnie, sami nie umiejący generować wartościowych informacji i powtarzający jedynie, co ustaliły normy.
Kto w WZBG będzie decydował co będzie uczone w szkołach?
System ekonomiczny to nie system z gotowymi rozwiązaniami w pedagogice i innych dziedzinach.
Zakładam, że ludzie będą chcieli, aby istniała edukacja, więc rozwiązanie nie jest gotowe, pole jest do zagospodarowania przez propozycje projektów do referendum ustawodawczego. Możesz jakieś własne, ogólne przemyślenia, na ten temat, tu wyłożyć.
Cytat:
Czy dzieci mają zostać przyszłymi królowymi czy robotnicami? Kto będzie decydował a wartości intelektualnej gazet, mediów?
Rozwiązanie czeka na propozycje.
Cytat:
Ucząc ludzi rozróżniać między informacją jakie dostaje młoda królowa a młoda robotnica, jesteśmy wstanie wpływać na tych, z którymi trafia się nam kontakt na co dzień, a którzy jeszcze nie są ukształtowani. Możemy nauczyć przyszłych rodziców rozumieć rolę informacji w życiu dziecka, o upośledzającym charakterze nauki w szkołach.
Ja nie rozumiem tej rozmowy, jaki masz cel? Chcesz mnie zrekrutować? Nie kręci mnie WZBG, bo nie mam zamiaru czekać, robię to co według mnie jest najlepszą dostępną opcją w danej chwili - przy tym kim jestem, jakie mam narzędzia, uwzględniając preferencje innych. Jeżeli uważasz, że WZBG jest naprawdę dobrym rozmawianiem, lepiej rozmawiać o dystrybucji informacji w dzisiejszym społeczeństwie, bo może się to przydać mi, Tobie i innym. Jak sprawić, żeby dane info zostało wzięte z większym prawdopodobieństwem niż inne - jaki zapach towarzyszy takiej informacji, jakim feromonem należy ją polać?
Po za tym, jeżeli WZBG jest tak oczywistym rozwiązaniem, powinno Ci zależeć, żeby przeciętny człowiek wzrastał w mądrości, bo wtedy ta oczywistość stanie się bardziej oczywista.
Cel to rozpowszechnianie informacji o tym, że to co było i jest można zastąpić czymś innym, że inna droga jest możliwa.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:17, 14 Wrz '12
Temat postu:
Cytat:
Kapitan_Nemo napisał:
Marksowi też uwierzyli,
Wiara jest w opozycji do zrozumienia.
Ale niestety większość na niej operuje, więc trzeba umieć się poruszać na płaszczyźnie wiary a nie zrozumienia, jeżeli chce się docierać do ludzi.
Będzie, będzie, będzie...
Weź skup uwagę na tym co jest. Nie mamy więcej niż teraźniejszą chwilę, działaj! Przecież można założyć przedsiębiorstwo odzwierciedlające zasady WBGZ. Samo założenie konkurencyjnego przedsiębiorstwa, którego celem nie byłby zysk wybrańców byłby już dużym krokiem naprzód. Słowa nie działają, nie dzisiaj, jest ich za dużo. Nawet gdyby ktoś nam pokazał projekt urządzenia produkującego energię z grawitacji, uwarunkowania nie pozwoliłyby przez bardzo długi czas zrozumieć takiej opcji. Trzeba dać dotknąć, pokazać funkcjonujący przykład. Przecież jak auta wchodziły wielu nadal wolało konie.
To jeszcze weźmy taką zmienną jak bractwo smoka/węża, też zwał jak zwał. Jak można w ogóle marzyć o zaburzeniu współpracy między ludźmi, którzy należą do jednej kliki, których wiedza na temat zarządzania ludźmi jest wyższa niż przeciętna i którzy potrafią rozpoznać gdzie przyłożenie niezauważalnych ciężarków zmienia balans sił w danym społeczeństwie? Jest coś co chroni przed czymś takim?
Gdzie obrona przed infiltracją?
Tak czy inaczej warto zauważyć, że cele ludzi często są wobec siebie komplementarne - np. 50% jednego i drugiego w dużej mierze się pokrywa i wtedy marnowanie energii na zwalczanie siebie nawzajem jest marnotrawieniem, bo można się skupić jak osiągnąć te 50% wspólnymi siłami w jak najwydajniejszy sposób.
Nawet jeżeli tylko 10% jest wspólnym marzeniem wszystkich, jest to wystarczające żeby ruszyć.
Nie znam człowieka, który nie chciałby być lepszy niż jest. Dlatego jest to dla mnie oczywistym punktem wyjścia. Trenując razem rośniemy dużo szybciej niż w pojedynkę.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:52, 14 Wrz '12
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
Cytat:
Kapitan_Nemo napisał:
Marksowi też uwierzyli,
Wiara jest w opozycji do zrozumienia.
Ale niestety większość na niej operuje, więc trzeba umieć się poruszać na płaszczyźnie wiary a nie zrozumienia, jeżeli chce się docierać do ludzi.
Na wierze powstały kasty indyjskie, lepsze jutro po śmierci, ciąg reinkarnacyjny.
To nie przypadek, że istniał zakaz czytania Biblii.
Zrozumienie jest podstawą, a wiara prowadzi do ciemnoty.
To nie przypadek, że podczas wojny, w obliczu śmierci tysięcy ludzi wiara załamywała się.
Nawet idee Marxa nie były wprowadzane na płaszczyźnie wiary, a siłą.
Cytat:
Będzie, będzie, będzie...
Weź skup uwagę na tym co jest. Nie mamy więcej niż teraźniejszą chwilę, działaj! Przecież można założyć przedsiębiorstwo odzwierciedlające zasady WBGZ.
Nie można z uwagi na np. prawo własności do np. surowców, podatki pieniężne.
Cytat:
Samo założenie konkurencyjnego przedsiębiorstwa, którego celem nie byłby zysk wybrańców byłby już dużym krokiem naprzód.
Zysk ma źródło w odebraniu korzyści pracownikom, ponieważ nie wypłaca się im 100% wypracowanego efektu.
Czy wybraniec, czy inny, to taki sam kapitalista.
Cytat:
Słowa nie działają, nie dzisiaj, jest ich za dużo. Nawet gdyby ktoś nam pokazał projekt urządzenia produkującego energię z grawitacji, uwarunkowania nie pozwoliłyby przez bardzo długi czas zrozumieć takiej opcji. Trzeba dać dotknąć, pokazać funkcjonujący przykład. Przecież jak auta wchodziły wielu nadal wolało konie.
Dlatego piszę, że warunkiem zmiany jest dotknięcie biedy osób, które obecnie nie myślą o zmianie.
Długi (obligacje skarbu państwa) banki centralne mogą skupować, ale długu osoby prywatnej nie wykupią.
Także w tej dekadzie osoby prywatne nadal mają na tyle dużą zdolność kredytową, że ich dług jeszcze nie osiągnął maksymalnej wartości.
Cytat:
To jeszcze weźmy taką zmienną jak bractwo smoka/węża, też zwał jak zwał. Jak można w ogóle marzyć o zaburzeniu współpracy między ludźmi, którzy należą do jednej kliki, których wiedza na temat zarządzania ludźmi jest wyższa niż przeciętna i którzy potrafią rozpoznać gdzie przyłożenie niezauważalnych ciężarków zmienia balans sił w danym społeczeństwie? Jest coś co chroni przed czymś takim?
Gdzie obrona przed infiltracją?
Nie chodzi o zburzenie współpracy mniejszości (rządzących), a uzyskanie większości pozwalającej na ogłaszanie referendów o zmianie systemu polityczno-ekonomicznego.
Infiltrację trudniej prowadzić, gdy istnieją jednomandatowe okręgi wyborcze do Sejmu.
Cytat:
Tak czy inaczej warto zauważyć, że cele ludzi często są wobec siebie komplementarne - np. 50% jednego i drugiego w dużej mierze się pokrywa i wtedy marnowanie energii na zwalczanie siebie nawzajem jest marnotrawieniem, bo można się skupić jak osiągnąć te 50% wspólnymi siłami w jak najwydajniejszy sposób.
Nawet jeżeli tylko 10% jest wspólnym marzeniem wszystkich, jest to wystarczające żeby ruszyć.
Konkurowanie, "wyścig szczurów" jest właśnie wzajemnym pozbawianiem się sił.
Na współpracy zyskają, ale nie wszyscy, bo bogaci stracą (mniejszość), a biedni (większość) skorzystają.
Cytat:
Nie znam człowieka, który nie chciałby być lepszy niż jest. Dlatego jest to dla mnie oczywistym punktem wyjścia. Trenując razem rośniemy dużo szybciej niż w pojedynkę.
Z tego treningu wychodzi propozycja poruszania się na płaszczyźnie wiary.
Jednak moja jest inna, konstruktywna propozycja projektu innego systemu.
O spisku rządzących, cząstkowej rezerwie systemu bankowego, naturze kapitalizmu wie coraz więcej osób. Ale jest to wiedza, która nie prowadzi do zmian na lepsze.
Bo zmiany wymagają wiedzy, o tym czym zamienić to co jest obecnie.
Dlatego celem dyskusji o systemie WZBG jest rozpowszechnianie informacji o tym, że to co było i jest można zastąpić czymś innym, że inna droga jest możliwa.
Gdy większość (np. 80%) społeczeństwa doświadczy faktycznej biedy, to posiadanie informacji o innej możliwej drodze/systemie ekonomicznym stanie się rozwiązaniem, które da nadzieję, że jednak można żyć inaczej i lepiej.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:09, 14 Wrz '12
Temat postu:
,
Auf ein neues!
Jak masz tak zawirusowanego kompa w domu, że ledwo się da się przy nim wysiedzieć i chciałbyś sobie wgrać na niego jakiś program - np. WZBG. Jakie działanie podejmiesz? Spróbujesz najpierw odwirusować komputer (np. za pomocą antywirusa) i następnie wgrać program WZBG? Czy będziesz czekał i miał nadzieje, że w internecie zajdą takie zmiany, że komputer sam się odwirusuje poprzez nastanie warunków nad którymi nie masz żadnej kontroli?
Gdybyś nie kierował cały czas uwagi na zewnątrz siebie a odpowiednio dobrze zrozumiał naturę człowieka wiedziałbyś, że wiara jest warunkiem koniecznym zaistnienia zrozumienia. Wiara to nic innego jak zaufanie, że kopiąc w pewnym miejscu odnajdzie się skarb. Tak jak Edison miał wiarę podejmując 400 prób, że uda mu się zbudować świecącą żarówkę. Tak jak student przystępujący do nauki o całkach, ma wiarę w to, że jest wstanie się tego nauczyć i wierzy w to, że jest to konieczne bądź przydatne. Tak samo ja mam wiarę, że pisząc z Tobą zdołam Ci przekazać pewną informację. Chociaż zaczynam wierzyć coraz bardziej, że ktoś sobie ze mnie żarty stroi .
Zanim człowiek stanie się silny, musi uwierzyć, że może tą siłę osiągnąć. Nawet jeżeli ma przykład tuż obok, musi wierzyć, że nie jest gorszy. I dopiero z tym zacznie weryfikować i dojdzie do zrozumienia poprzez stopniowy wzrost. Ja nie mówię o wierze w jakieś idee, kreacje, posągi, czy książki. Chodzi o to, żeby wskrzeszać w ludziach wiarę w nich samych. Zanim wycisnę 80kg na klatę, będę wyciskał pustą sztangę ważącą 10 kg, ale wierze w trening i z czasem osiągam ciężar 120 kg, chociaż marzyłem o 80kg. Ten malutki szczególik decyduje o wszystkim jeżeli decyzja następuje w warunkach wolnej woli. Bez niego jesteśmy pionkami. Bez wiary nie ma zrozumienia.
Pozwól, że jednak wezmę przykład z Jezusa i będę próbował uczyć ludzi odwirusowywać siebie nawzajem wraz z definicjami wirusów, które zdołałem rozpracować. Jak WZBG jest takie jak piszesz wszyscy Ci i tak przyjdą do WZBG. Tylko co się stanie jak ktoś będzie chciał wprowadzić WZBG pod nazwą GBZW z tymi samymi założeniami, tylko po to żeby skłócić WZBG i GBZW ze sobą i siła 80% zostanie tak podzielona, że sprytniejsi ich zgaszą pomimo przekroczenia masy krytycznej biedy i niezadowolenia. Nie operuje w przyszłości. Możemy równie dobrze dywagować na temat konstrukcji bazy na Plutonie napędzanej ludzkimi pierdami.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:02, 27 Paź '13
Temat postu:
Kapitan_Nemo napisał:
,
Bez wiary nie ma zrozumienia.
Tam, gdzie jest zrozumienie nie ma wiary.
Wiara jest w opozycji do zrozumienia.
Wiara - przekonanie, przeświadczenie o czymś.
Rozumienie - pojmowanie czegoś.
"wiara
1. określona religia lub wyznanie; też: przekonanie o istnieniu Boga
2. przekonanie, że coś jest słuszne, prawdziwe, wartościowe lub że coś się spełni
3. przeświadczenie, że istnieją istoty lub zjawiska nadprzyrodzone"
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=wiara
"rozumienie daw. mniemanie, przekonanie, sąd
rozumieć
1. pojmować treść przekazywanej informacji, polecenia itp.
2. zdawać sobie sprawę z czegoś"
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=rozumienie
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 1232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:44, 27 Paź '13
Temat postu:
Rozczulacie się nad pismem i ustawami, ale najbardziej z tego co rozumiem, to chcecie obalić Jezusa, czyli utożsamienie go z miłością, ba nawet samą miłość na świecie (normalni ludzie nie inkwizycja tak to rozumieją) a więc gdzie wasze serduszka
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów