no popatrz, ja przeżyłem na własnej skórze co najmniej tą całą jesień ludów, a żadnego shapra nie kojarzę.
tylko pamiętam, jak gdyby przez mgłę, że skreślaliśmy 4 zera ze złotówek, że w domu była bida aż piszczy - co chwilę trwało, abym na koniec obudził się, już dorosły, w jeszcze gorszym gównie, gdzie złodzieje porozkradali tory, stocznie sprzedano na żyletki, sporą część studentów pozamykano w więzieniach za palenie zioła, bezrobocie przekroczyło 20%, przy zasiłku dla bezrobotnych poniżej 20 dolarów, a rzeki i kanały po których wcześniej pływały statki zarosły trzcinami i mułem, co z kolei spowodowało bardzo spektakularne powodzie stulecia... i tak oto jesień ludów przyniosła nowe śmierdzące inaczej gówno, które na szczęście miało jedną podstawową zaletę: dało się już z niego legalnie spierdolić na zachód. z tym że do dziś nie wiem czy taki właśnie był cel tej rewolucji żeby ludzie spierdolili na zachód, czy może to tylko efekt uboczny - myślicie, że książki sharpa odpowiedziły by mi na te rozterki?
w każdym razie, może kiedyś przeczytam... jakąś książkę.
tak że dzięki chłopaki za namiary, dodałem na koniec swej listy