Wilhelmina Skulska-Kruczkowska (Lea Horowitz) (ur. 18 grudnia 1918, zm. 28 czerwca 1998) – dziennikarka i publicystka. Urodziła się w rodzinie żydowskiej. (na zdj. córka Anna Bikont)
Najbardziej wpływowa dziennikarka w stalinowskiej prasie, była współzałożycielką głównego organu partii komunistycznej "Trybuny Ludu" oraz dziennikarką tej gazety w latach 1948-1956 (por. Ciborska: "Leksykon polskiego dziennikarstwa", Warszawa 2000, s. 498). Córkami Skulskiej i byłego redaktora komunizujących "Sygnałów" w latach 30. Andrzeja Kruczkowskiego są dwie redaktorki "Gazety Wyborczej": Anna Bikont i Maria Kruczkowska.
Znana dziennikarka Krystyna Zielińska wspominała po latach: "W Stowarzyszeniu Dziennikarzy w latach pięćdziesiątych też odbieraliśmy niezłą edukację. Oto na przykład Wilhelmina Skulska miała wyjątkowo dobrze poinformowane źródła, z których czerpała materiały do swoich obszernych reportaży. Opisywała, jak źle się dzieje w fabryce X lub Y i nazajutrz zmieniano kierownictwo zakładu! Nie zdziwiłam się więc, gdy w SDP odbył się wykład pod tytułem "Wkład reportaży Wilhelminy Skulskiej w realizację zadań Planu Sześcioletniego" (cyt. za: "Z historii PRL. Dziennikarze", oprac. J. Waglewski, Warszawa 2003, s. 196-197.). Ciekawe, że nawet wielce zaprzyjaźniony ze Skulską, nieżyjący już redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Maciej Łukaszewicz, pisał o Skulskiej jako "niegdyś czołowej przedstawicielce prasy reżimowej" (por. M. Łukaszewicz: "Weryfikacja. Z notatnika stanu wojennego 1981-1982", s. 77).
Anna Bikont i Maria Kruczkowska z "Gazety Wyborczej"
Obie siostry redaktorki, córki Wilhelminy Skulskiej, przeprowadziły w "Gazecie Wyborczej" z 6-7 marca 1999 r. atak na podręczniki znanego, patriotycznego historyka dr Andrzeja Leszka Szcześniaka. Publikacja ta zapoczątkowała nagonkę zmierzającą do wycofania jego podręczników ze szkół i księgarń.
Anna Bikont szczególnie wyspecjalizowała się w niszczeniu osób inaczej myślących niż redakcja "Wyborczej". Była autorką napaści na Wojciecha Cejrowskiego w artykule pt. "Brunatny kowboj RP" ("Gazeta Wyborcza" z 4 marca 1995 r.). Zarzuciła Cejrowskiemu rzekome propagowanie antysemityzmu i faszyzmu oraz sugerowała wyrzucenie jego programu z telewizji. Atak Bikont rozpoczął długotrwałą nagonkę na Cejrowskiego i ostatecznie spełnił swoje zadanie, bo jego program zniknął z małego ekranu.
Szczególnie skandaliczna była jej rola w wybielaniu przeróżnych stalinowskich twórców. Służył temu cykl artykułów w "Wyborczej" napisanych wspólnie z Joanną Szczęsną, a później wydana przez nie obszerna księga zakłamań i fałszów pt. "Lawina i kamienie. Pisarze wobec komunizmu", Warszawa 2006.
Pisarz, poeta i dramaturg Bohdan Urbankowski określił tę książkę jako "walkę drugiego pokolenia UB z drugim pokoleniem AK" ("Gazeta Polska" z 7 lutego 2007 r.). Z kolei zdaniem znanego publicysty i krytyka z "Rzeczpospolitej" Krzysztofa Masłonia: "Najbardziej hańbiąca karta dwudziestowiecznej literatury polskiej została wybielona w tej książce niczym w chemicznej pralni" ("Rzeczpospolita" z 4-5 listopada 2006 r.).
Szczególnie bulwersujące było zachowanie dwóch pań śledczych z "Wyborczej", jak często nazywają Bikont i Szczęsną, w czasie spotkania z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim. Pojechały one specjalnie do Włoch z zaskakującym i prowokującym tekstem na temat Z. Herberta. Reżyser Jerzy Zalewski tak komentował tę sprawę w wywiadzie dla "Naszej Polski": "Pan Herling, który był już człowiekiem starszym, dał się 'wpuścić' ( ) zamiast … je wyprosić, wdał się w dalszą rozmowę. Ale później przechorował tę sprawę tak, że potem szybko umarł" ("Nasza Polska" z 27 marca 2007 r.).
Warto dodać, że A. Bikont, która w pewnym okresie odkryła w sobie żydowskość, należy dziś do najzagorzalszych rzeczniczek jednostronnego spojrzenia na sprawy polsko-żydowskie. Wyrazem tego była m.in. jej książka pt. "My z Jedwabnego", Warszawa 2004 - grubaśny paszkwil na Jedwabne, Polaków i katolicyzm. Dodajmy, że mężem A. Bikont jest Piotr Bikont, tłumacz osławionego antypolskiego paszkwilu żydowskiego "Maus".
Źródło:
http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=skulska-kruczkowska
Anna Bikont w marcu 2011 r. z rąk Bronisława Komorowskiego otrzymała Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski jako zasłużona dziennikarka. Obserwujący uroczystości telewizyjni widzowie w większości nie zdawali sobie sprawy, że kilka miesięcy wcześniej w mieszkaniu Anny Bikont mieścił się sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego.
W trakcie prezydenckiej kampanii media ujawniły, że sztab kandydata Bronisława Komorowskiego mieści się w lokalu przy ul. Wiejskiej 14/5, którego właścicielem jest czołowa dziennikarka „Gazety Wyborczej”. O sprawie lokalizacji komitetu kandydata Platformy pisała „Rzeczpospolita” w artykule Pod jednym dachem ze sztabem. Informację o właścicielce lokalu przekazali autorom tekstu mieszkańcy kamienicy, w której kandydat PO ulokował siedzibę swojego komitetu wyborczego. Wówczas jednak nikt ze sztabu nie chciał tego potwierdzić, także odpowiadający za finanse komitetu wyborczego kandydata Platformy Obywatelskiej Andrzej Wyrobiec nie chciał powiedzieć, do kogo należy mieszkanie.
Źródło:
http://niezalezna.pl/10346-komorowski-myje-okna-bikont
więcej na:
http://czerwonykiel.blogspot.com/2012/03.....owska.html