|
Autor
|
Wiadomość |
Prrivan
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:47, 26 Mar '09
Temat postu: 3 lata za in vitro |
|
|
http://cia.bzzz.net/trzy_lata_wiezienia_za_in_vitro
Cytat: |
Trzy lata więzienia za in vitro
anarchofeministka, Czw, 2009-03-26 08:46 Prawa kobiet/Feminizm
Zaostrzenia "ustawy Gowina" domagają się katoliccy konserwatyści. Całkowitego zakazu sztucznego zapłodnienia i kar do 25 lat za eksperymenty z embrionami domaga się komitet "Contra in Vitro" w projekcie nowelizacji kodeksu karnego.
- Jeśli Kościół mówi, że in vitro jest czynem moralnie niegodziwym, to należy go zabronić - twierdzi przewodniczący komitetu obywatelskiego "Contra in Vitro" Ludwik Skurzak (redaktor działu politycznego monarchistycznego kwartalnika "Pro Fide Rege et Lege").
Obywatelski projekt komitetu "Contra in Vitro" jest jeszcze bardziej restrykcyjny niż ustawa Gowina. Jego twórcy zamierzają umieścić w kodeksie karnym zapis o całkowitym zakazie przeprowadzania zapłodnienia metodą in vitro. Za "doprowadzenie do zapłodnienia ludzkiej komórki jajowej poza organizmem matki" groziłoby do trzech lat więzienia.
- W Sejmie jest wielu posłów gotowych poprzeć projekt zgodny z nauką Kościoła i zdrowym rozsądkiem - stwierdził Skurzak.
|
Na chorobę zwaną nienawiścią,szowinizmem i ślepotą jednocześnie nie wymyslono jeszcze lekarstwa.Niedługo umieszczą nam nad łózkami kamery kontrolujące czy na pewno kochamy się w jedynej poprawnej pozycji misjonarkiej a proboszczowie będą wytykać z ambon tych którzy ośmielili się wytrzepać-o zgrozo!-kapucyna...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Zero
Dołączył: 10 Sty 2009 Posty: 111
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:15, 26 Mar '09
Temat postu: |
|
|
A ja proponuję karę śmierci za invitro, dla kobiety przyjmującej, dawców i lekarzy przeprowadzających.
Jak oni śmią odbierać to, co zostało ludziom ofiarowane przez Boga, na madejowe łoże ich i szubienicę szykować!
A teraz na spokojnie, czy ich już całkiem pogięło? A może zdają sobie sprawę z tego, że KK chyli się ku upadkowi i teraz sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić? Mam nadzieję, że wkrótce ludzie przejrzą na oczy, "nie będzie klecha pluł nam w twarz".
_________________ "Nic nie jest skończone, dopóki się nie skończy" Miś Yogi.
"Wysoko rozwinięta technika jest nieodróżnialna od magii" I. Asimov
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
przebudzony
Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 968
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:29, 26 Mar '09
Temat postu: |
|
|
Ten Skurzak chyba jakoś dziwnie rozumie znaczenie słowa zdrowy rozsądek.
Chcesz mieć dziecko i stać cię na zabieg to go robisz i tyle.
Może jeszcze kary więzienia za masturbację ? Tysiące plemników giną !
_________________ Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ropppson
Dołączył: 30 Cze 2008 Posty: 512
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
outsider
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 25
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:00, 26 Mar '09
Temat postu: |
|
|
Cytat: |
- Jeśli Kościół mówi, że in vitro jest czynem moralnie niegodziwym, to należy go zabronić - twierdzi przewodniczący komitetu obywatelskiego "Contra in Vitro" Ludwik Skurzak (redaktor działu politycznego monarchistycznego kwartalnika "Pro Fide Rege et Lege"). |
Przykre jest to, że sporo owieczek, choć może lepiej napisać baranków, naprawdę sądzi, że to, co kościół mówi, karze, sugeruje jest jedyną słuszną życiową drogą. Ciekawi mnie też, dlaczego zawsze w historii ludzkości istnieje tak duża cześć społeczeństwa niepotrafiąca samodzielnie myśleć i decydować o własnym życiu i losie. Czy ludzie są tak głupi/nieporadni/niedojrzali, że muszą być trzymani za rączkę i kierowani we "właściwą" stronę przez te tzw. autorytety?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:23, 30 Mar '09
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czy ludzie są tak głupi/nieporadni/niedojrzali, że muszą być trzymani za rączkę i kierowani we "właściwą" stronę przez te tzw. autorytety? |
odp.brzmi: TAK, a im starsi tym bardziej
ponieważ są NIEREFORMOWALNI, mają swoje NAWYKI oraz ZANIKI.
''''' one1 napisał: |
I tu sie blokujesz astrit Wink
Z gory cos zakladasz o nich - daj im szanse... |
one1...mówisz o in vitro?
ja nie mam takiej mocy żeby komuś dawać szansę ...ja tylko piszę to co zaobserwuję a nie blokuję , zawsze jestem otwarta na ludzi nawet tych zamkniętych
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
one1
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:36, 30 Mar '09
Temat postu: |
|
|
I tu sie blokujesz astrit
Z gory cos zakladasz o nich - daj im szanse...
.Edit.
Masz taka moc, nie oddawaj jej nikomu
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Fado
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 192
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:22, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Czasami mam wrażenie, że ludzie specjalnie utrudniają sobie życie. Przecież bardzo często zabiegi in vitro nie udają się. A nie prościej było by dbać o zdrowie... Może wtedy in vitro nie byłoby w ogóle potrzebne?
_________________ "Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują." Hipokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:29, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
a co tzn dbać o zdrowie, myślisz ze to tylko kwestia zdrowia???
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Fado
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 192
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:44, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Myślę, że tak. Kiedyś ten problem nie dotyczył tak dużej części społeczeństwa. Problem tkwi w toksynach i zanieczyszczeniu organizmu. Swoje na pewno zrobił NWO i promocja antykoncepcji hormonalnej, zażywanie której musi mieć jakieś konsekwencje (tabletki antykoncepcyjne powodują zmiany w błonie śluzowej macicy i stopniowo niszczą krypty odpowiedzialne za produkcję śluzu szyjkowego).
_________________ "Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują." Hipokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aya Sophia
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:50, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Invitro jest kontrowersyjne ze zwgledu na fakt że cześć embrionów wykorzystywanych do zabiegu obumiera. Etycy, niektórzy, katolicy (+kler) uważają to za zabójstwo. Są jednak metody w których emrion nie obumiera, ale o tym się nie mówi...Pewnie za drogo.
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Fado
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 192
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:57, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Tak, ale jaki jest sens finansowania kartelu medyczno-farmaceutycznego? Przecież te zabiegi są bardzo drogie.
_________________ "Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują." Hipokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aya Sophia
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:59, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
To była ironia Fado. Oczywiście że żaden. Invitro nie powinno być dofinansowane z budżetu. Powinno byc oczywiscie dozwolone pod warunkiiem samofinasowania.
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
neira
Dołączył: 01 Lut 2008 Posty: 190
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 02:38, 20 Maj '09
Temat postu: |
|
|
nie wnikam w dofinansowanie in vitro z budzetu, bo to sprawa drugorzedna, ale gdy ktos chce karac za proby posiadania dziecka to zaczyna mnie to denerwowac. zakazali aborcji a teraz ktos ma idiotyczny pomysl zeby zakazac in vitro. to sa rzeczy, ktorymi nikt nie powinien sie zajmowac oprocz samych zainteresowanych. dopoki nie ma miejsca krzywdzenie innych jest to sprawa prywatna. a kosciol niech narzuca swoje zasady wiernym, ktorzy musza zyc zgodnie z nimi, a innych zostawi w swietym spokoju.
_________________ www.varia.pinger.pl
Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda - nie.
— Mark Twain
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Zero
Dołączył: 10 Sty 2009 Posty: 111
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:56, 21 Maj '09
Temat postu: |
|
|
A teraz pytanie, do tych którzy się na tym znają.
In vitro polega na tym, że zapładnia się kilka komórek jajowych poza organizmem matki, wybiera "najlepszą" i wszczepia matce, a resztę "wyrzuca na śmietnik", tak? A nie można po prostu pobierać jednej komórki jajowej?
_________________ "Nic nie jest skończone, dopóki się nie skończy" Miś Yogi.
"Wysoko rozwinięta technika jest nieodróżnialna od magii" I. Asimov
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Pr0meteusz
Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 548
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:42, 27 Lis '10
Temat postu: |
|
|
połączenie sie dwoch odmiennych komkurek plciowych,czyli gamet,powstanie zygoty i rozwoj nowego ustroju potomnego sa podstawa rozrodu.
komorki plciowe meskie,plemiki sa wytwarzane w jadrach a komurki plciowe zenskie,jaja ,powstaja w jajniku.
zarowno komorki plciowe meskie jak i zenskie w czasie dojrzewania wykazuja podzial redukcyjny,w czasie ktorego liczba chromosomow zmiejsza sie o polowe.
U mezczyzn sa to 22 pary autosomow i dwa chromosomy plciowe XY.u kobiet rowniez wystepuja 22 pary autosomow i dwa chromosomy plciowe XX.
W czasie podzialu redukcyjnego w cewkach nasiennych jader powstaja komorki plciowe meskie zawierajace 22 chromosomy(autosomy)i jeden chromosom plciowy X lub Y.
w jajnikach dojrzale komorki plciowe zenskie maja 22 chromosomy i jeden chromosom plciowy X.
Od informacji genetycznej zawartej w chromosomach plciowych zalezy plec osobnika.
po polaczeniu sie dwóch dojrzalych komórek plciowych,czyli po zaplodnieniu i powstaniu zygoty determinuje sie plec przyszlego organizmu.
Jesli zygota zawiera chromosomy XY bedzie to organizm meski jesli XX organizm zenski.
Geny przekazywane są za pomocą chromosomów. W komórkach budujących ciało organizmu występują pary chromosomów, z których jeden pochodzi od matki a drugi od ojca. Tylko komórki płciowe (gamety)maja po jednym zestawie chromosomów. Dla każdego gatunku liczba chromosomów jest wielkością stałą. Każdy gen ma swoje określone miejsce na chromosomie, a na chromosomach homologicznych te same geny znajdują się w tym samym miejscu.
Mechanizm dziedziczenia odkrył Grzegorz Mendel, który swoje spostrzeżenia zawarł w dwóch prawach. Osobnika posiadającego dwa takie same geny nazywamy homozygotą, a dwa różne geny tej samej cechy heterozygotą. Geny mogą być recesywne albo dominujące.
Płeć osobnika jest uwarunkowana posiadaniem chromosomów płci. U większości gatunków osobnik żeński ma dwa chromosomy X (XX), osobnik męski jeden chromosom X i jeden Y. W chromosomie Y są w zasadzie tylko geny odpowiedzialne za cechy związane z płcią męską. W związku z tym geny recesywne leżące na chromosomie X ujawniają się u każdego osobnika męskiego i występują o wiele częściej niż u osobników żeńskich, które są natomiast nosicielami tych genów.
Nasze cechy dziedziczne zależą od określonej sekwencji nukleotydów w DNA. W wyniku działania czynników mutagennych, takich jak np. promieniowanie, związki chemiczne, następuje uszkodzenie nici DNA, ponieważ zwiększa się częstość zachodzenia mutacji, czyli nagłych, powstających samorzutnie zmian dotyczących struktury oraz ilości DNA. Mutacje mogą dotyczyć genu lub całego chromosomu, jego struktury, a także liczby chromosomów. Znaczna część mutacji jest letalna (śmiertelna), niektóre jednak odpowiedzialne są za choroby genetyczne, jak hemofilię, anemię sierpowatą, mukowiscydozę, zespół Downa.
Dziedziczenie, zdolność przekazywania cech organizmu żywego jego potomstwu za pośrednictwem informacji genetycznej (kwasy nukleinowe, DNA). Cechy warunkowane są strukturą genów, zlokalizowanych głównie w chromosomach jąder komórkowych lub niekiedy w cytoplazmie komórek (dziedziczenie cytoplazmatyczne). Przy rozmnażaniu płciowym przekazywanie cech dziedzicznych potomstwu odbywa się za pośrednictwem komórek rozrodczych (gameta).
Podstawowe prawa rządzące dziedzicznością znane są jako prawa Mendla. Badanie prowadzone przez T.H. Morgana i jego szkołę dały podstawę chromosomowej teorii dziedziczenia (mówi ona, że cechy uwarunkowane są przez geny, które zajmują ściśle określone miejsce tzn. locus w chromosomach i są przekazywane przez rodziców na potomstwo).
W komórkach somatycznych geny występują jako pary allelii, zaś każda gameta powstała w czasie podziału mejotycznego (mejoza), otrzymała tylko po jednym allelu z każdej pary. Gamety łączą się (zapłodnienie) zwykle losowo, tworząc zygotę o parzystej liczbie.
Jeżeli organizm otrzymał dwa różne allele warunkujące daną cechę, to ujawni się w fenotypie:
a) tylko jedna z nich - dominująca (AA, Aa) (dominacja genetyczna), lub recesywna (aa) (recesywność genetyczna),
b) obie - ujawni się cecha pośrednia (Aa).
Geny wyznaczające różne cechy, a nie są zlokalizowane w tym samym chromosomie, dziedziczą się niezależnie od siebie, dlatego u potomstwa powstają nowe układy genów i cech (rekombinacja genetyczna). Rekombinacja genów leżących w tej samej parze homologicznych chromosomów zachodzi w przebiegu crossing-over.
Geny jak puzzle
Komórka jajowa kobiety zawiera połowę informacji genetycznej dziecka, a plemnik – drugą połowę. W wyniku miłosnego uniesienia łączą się one i powstaje nowe życie: pełna „baza danych” o wyglądzie, cechach charakteru i uzdolnieniach dziecka. Już w tym momencie wiadomo, czy za 9 miesięcy urodzi się chłopiec, czy dziewczynka. Dziecko w brzuszku ma połowę genów mamy i połowę taty. Teoretycznie powinno więc być w 50 proc. podobne do mamy i w 50 proc. do taty. A przecież z własnych obserwacji wiemy, że to się właściwie nie zdarza, bo każde z nas bardziej przypomina któregoś z rodziców lub dalszych przodków. Dlaczego tak się dzieje? Bo rodzice dziecka mają swoje geny od swoich rodziców, a ci dostali je od swoich rodziców, a ci z kolei od swoich... Pewne cechy zapisane w genach mogą więc wędrować przez pokolenia, wcale się nie ujawniając. Ale do czasu. W końcu dają o sobie znać. Nie dziw się więc, gdy po porodzie okaże się, że maleństwo ma identyczny kształt uszu jak dziadek Antek albo dłonie prababci Zosi.
Jesli mamy do czynienia ze Sztucznym zaplodnieniem drogą in vitro to prawdopodobnie jedno z rodzicow albo i oboje nie maja zdolnosci do rozmnazania.
wielokrotne niekiedy dlugoletnie proby splodzenia potomka nie daja zadnych rezultatow.
Przyczyn moze byc wiele.nieprawidlowosc zwiazana z owulacja,brak droznosci i prawidlowej funkcji jajowodow oraz uposledzenie zdolnosci macicy do przyjmowania zarodka.Najczestrzymi przyczynami ieplodnosci u mezczyzn jest obnizona liczba plemikow w nasieniu,ich nieprawidlowa ruchliwosc, oraz zaburzenie budowy gamet.
Iii teraz moje pytanie do naukowcow..
nieplodnosc jest dziedziczona?
dzieci z probowki beda dzedziczyly po rodzicach niezdolnosc do rozmnazania?
czy dorosle osobniki powstale dzieki zaplodnieniu in vitro beda mogly w naturalny sposob splodzic potomstwo?
jakie jest prawdopodobienstwo koniecznosci kozystania z in vitro??
jakie jest prawdopodobienstwo kozystania z tej metody gdy jedno z osobnikow jest z tzw.probowki?
jesli in vitro bedzie powszechnie dostepne to ile kroc zwiekszy sie koniecznosc kozystania z tej metody po uplywie 200 albo 500lat?
czy w perspektywie kilkudziesięciu pokolen spolecznosci nie beda uzaleznione od tej metody w jakims stopniu?
I jeszcze jedno pytanie/
CZEMU DO TEJ PORY NIKT O TO NIE ZAPYTAL?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
eNKa
Dołączył: 08 Gru 2008 Posty: 634
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:50, 28 Lis '10
Temat postu: |
|
|
Pr0meteuszu!
Pomijając pewne ortograficzne błędy, popełniłaś/eś niedający się wybaczyć błąd zaniechując czy też pomijając fenomen bliźniactwa. Ten fenomen uczy nas, że nie jest prawdą, iż dziedziczymy wyłącznie genetycznie, bo bliźnięta, nie mylić z innymi ciążami mnogimi, różnią się czasem delikatnie a czasem radykalnie.
Prześledź sobie przypadki bliźniąt z zespołem TTTS aby zrozumieć, jak bardzo organika i fisis wpływa na rozwój płodu.
Poza w/w. Każdy, powtarzam każdy, kto uważa, że wie jak to działa i proponuje rozwiązanie twierdząc, że "leczy bezpłodność", powinien najpierw wykazać się umiejętnością zrobienia tego fetusa z gliny, piasku czy tam czgoś-tam innego , zanim uznamy, że wie o czym mówi.
PS
Co do dziedziczenia, pamiętam taki oto mniej lub bardziej cytat: "wnuki gryzą grona a dziadkom cierpną usta"
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Pr0meteusz
Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 548
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:16, 29 Lis '10
Temat postu: |
|
|
A co ma sie do moich pytan fenomen blizniactwa??
ja pisze o dziedziczeniu cech ktore odbywa sie za posrednictwem informacji genetycznej(dna).
i chcial bym aby ktos kompetentny mi odpowiedzial.
zapewne wielu z uzytkownikow forum nie orietuje sie w tej kwesti. naukowcow ktorzy zaszczycaja nas swoja obecnoscia prosze o oswiecenie
w zaleznosci od tego jakie odpowiedzi uzyskamy bedziemy mieli szerszy poglad na temat in vitryzacji spoleczenstwa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20454
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:40, 03 Lip '12
Temat postu: |
|
|
Na partię Jarosława Kaczyńskiego posypały się gromy, po tym jak w przygotowanym przez PiS projekcie ustawy o in vitro znalazł się zapis o karach więzienia za stosowanie sztucznego zapłodnienia. Po burzy jaką wywołały pomysły PiS autor projektu ustawy, poseł Bolesław Piecha, zaczyna powoli wycofywać z karania za in vitro. Były wiceminister zdrowia w rządzie Kaczyńskiego twierdzi, że sprawa kar za sztuczne zapłodnienie jest "do przedyskutowania".
PiS złożyło w Sejmie dwa projekty ustaw o sztucznym zapłodnieniu, oba zakazują stosowania in vitro.
Jednym z autorów pierwszego projektu jest poseł Bolesław Piecha, szef sejmowej komisji zdrowia. W projekcie znalazł się zapis, że stosowanie zapłodnienia pozaustrojowego wiązałoby się z karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Pomysły PiS wywołały prawdziwą burzę. Bolesław Piecha, który był gościem programu "Jeden na jeden" w tvn24 najwidoczniej zrozumiał swój błąd, bo złagodził swoje stanowisko odnośnie in vitro.
- Karanie za stosowanie metody in vitro jest kwestią do przedyskutowania. Myślę, że to jest do dyskusji, jesteśmy gotowi do dalszych rozmów - powiedział Piecha.
dalej: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/wiezien.....66686.html
Hehe - pierdolony jest gotowy do dalszych rozmów... No to bardzo łaskawe z jego strony
Co za bezczel jebany.
To może my w międzyczasie przedyskutujemy to czy otłuc panu Bolesławowi Piesze ryja, czy nie otłuc - za jego tupeciarstwo, bezczelność i forsowanie totalitarnych ustaw, na jakie nie odważył by się nawet najgorszy PRL, którego symbole on sam zresztą delegalizował.
Ja mówię: otłuc! Plus jeszcze skopać dupę, a następnie wsadzić z wilczym biletem w samolot lecący prosto do Tel Avivu. Myślę, że wizę już ma
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20454
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:06, 04 Lip '12
Temat postu: |
|
|
http://fakty.tvn24.pl/myslec-po-ludzku,262700.html
Możemy się wycofać z pomysłu więzienia za in vitro - mówi Prawo i Sprawiedliwość. Poszli krok za daleko, ale Platforma drepcze w miejscu. Osią politycznej dyskusji stają się dzieci - te z in vitro, czyli jakie - inne niż wszystkie? Nie z medycznego, etycznego, ani politycznego - z ludzkiego punktu widzenia pytanie stawia nasza reporterka.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kazek
Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 69
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:04, 21 Sie '12
Temat postu: Takie coś znalazłem |
|
|
W Wielkiej Brytanii ponad 700 kobiet, które zaszły w ciążę dzięki sztucznemu zapłodnienu, po kilku tygodniach zdecydowało się na aborcję. Większość z nich jako przyczynę decyzji o przerwaniu ciąży podało zaskakująco banalne wytłumaczenie: „Rozmyśliłam się…”.
Według danych brytyjskiego Urzędu ds. Zapłodnienia i Embriologii Człowieka (HFEA), tylko część aborcji po in vitro przeprowadzono z powodu powikłań. Każdego roku uśmiercanych jest około 50 dzieci z próbówki zaimplantowanych już w organizmach matek. Ciążę przerywają także kobiety, które poddały się innym formom sztucznego rozrodu, np. sztucznej inseminacji. Od 1992 r. HFEA zbiera dane dotyczące przebieg ciąż zainicjowanych sztucznymi metodami. W tym okresie odnotowano 749 aborcji po zapłodnieniu in vitro.
Dane przedstawione przez HFEA w ubiegłym tygodniu zaszokowały brytyjską opinię publiczną. Ludziom trudno uwierzyć w tak liczne przypadki aborcji po in vitro, ponieważ zwolennicy sztucznej prokreacji od lat wmawiają społeczeństwu, że dziecko jest najbardziej pożądanym dobrem na świecie i każdemu należy umożliwić jego posiadanie. Dlatego prawo obowiązujące na Wyspach nie ogranicza stosowania metod rozrodu wspomaganego tylko do przypadku małżeństw. Dziecko z probówki może sobie zamówić prawie każdy.
Ponad połowa kobiet decydujących się na aborcję po in vitro kieruje się względami „społecznymi”, a nie zdrowotnymi. Owe „społeczne”względy, to np. poczucie przymuszenia do macierzyństwa, lęk przed porodem i macierzyństwem, rozpad związku. Najczęstsze przyczyny medyczne to zespół Downa i wady rozwojowe płodu. Choroby dziecka poczętego in vitro nie udaje się bowiem uniknąć całkowicie, pomimo wnikliwej diagnostyki preimplantacyjnej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20454
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:40, 21 Sie '12
Temat postu: Re: Takie coś znalazłem |
|
|
Kazek napisał: | W Wielkiej Brytanii ponad 700 kobiet, które zaszły w ciążę dzięki sztucznemu zapłodnienu, po kilku tygodniach zdecydowało się na aborcję. |
Nie wiem z ilu te 700, ale domyślam się, że z wielu tysięcy, znając życie to raczej bym myślał, że większość z nich kłamała i pewnie chodziło o jakieś motywy z facetem.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20454
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:43, 30 Cze '16
Temat postu: |
|
|
In vitro. Pary z problemem niepłodności nie mogą już korzystać z refundacji
Kończy się rządowy program refundacji in vitro, dzięki któremu urodziło się już 5,3 tys. dzieci. Pary zmagające się z problemem niepłodności, które chcą skorzystać w procedury in vitro, będą musiały finansować ją z własnych środków.
Wprowadzony przez rząd PO-PSL program był realizowany od lipca 2013 r. Dzięki niemu pary, które miały udokumentowane nieskuteczne leczenie niepłodności przez co najmniej rok, mogły bezpłatnie skorzystać z trzech prób procedury wspomaganego rozrodu.
Dotychczas dzięki programowi urodziło się 5 tys. 285 dzieci - poinformowało Ministerstwo Zdrowia. W sumie wykonano 37,6 tys. transferów zarodka, w wyniku czego klinicznie potwierdzono 11,8 tys. ciąż.
W październiku ubiegłego roku ówczesna premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że program zostanie rozszerzony i będzie kontynuowany w kolejnych latach. Minister zdrowia Marian Zembala przedłużył program do 2019 r., jednak jego następca Konstanty Radziwiłł zadecydował o unieważnieniu kolejnej edycji.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,I.....omosc.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
gea
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:15, 30 Cze '16
Temat postu: |
|
|
W GW wypowiedział się na temat in vitro dyżurny katolik, niejaki Konrad Sawicki. Tytuł „Katolickie mity o in vitro” http://wyborcza.pl/1,75398,18450431,katolickie-mity-o-in-vitro.html.
I już w 1 zdaniu widać, że nie wie o czym pisze. Ponieważ in vitro nie leczy niepłodności.
Cytat:” Nie można uogólniać, twierdząc jednoznacznie, że Kościół jest przeciw ustawie o leczeniu niepłodności.”
Merytoryczny błąd kardynalny. O czym jako redaktor mógłby nie wiedzieć, gdyż redaktorzy piszą co się komu w duszy gra, co kto widzi w swoich snach, aby ładnie i nienudnie. Jednak jako katolik – powinien. Chyba, że z powodu bieżączki zapotrzebowania na katolika natchnął go Duch Św., został się katolikiem i napisał artykuł. Kiedy pani Gronkiewicz Waltz powiedziała w TV, że słucha się Ducha Św, przed podjęciem ważnych decyzji, przypomniała mi się taka historyjka. Pewien człowiek zgłosił prowadzącemu go lekarzowi, że ma kłopoty z nocnym siusianiem do łóżka. Co noc śnią mu się krasnoludki i mówią mu: „sikamy”. Więc on siusia. Lekarz poradził mu, ażeby się sprzeciwił. Na następnej wizycie pacjent, bardzo zgnębiony relacjonował : powiedziałem krasnoludkom : „nie sikamy”. -I co, poskutkowało ?
One wtedy powiedziały: „no to sramy”.
I komentarz pod artykułem z GW. Który mógłby wydzielić z siebie, każdy (?) krasnoludek umysłowy z fp2
Cytat:
zyttakowalska 11 miesięcy temu
Oceniono 45 razy 43
proszę Pana jak na przedstawiciela strony "kościelnej" napisał Pan dość elastycznie. JEDNAK:
1.Proszę zwrócić uwagę, że przyjęcie ustawy, która odzwierciedla w 99,99% stanowisko Kościoła NIE JEST kompromisem. Pan pisze że obecnie przyjęta ustawa jest liberalna, wg mnie jest restrykcyjna. Zabrania niszczenia zarodków, zabrania invitro singlom i rodzinom homo, co do zasady zabrania zapładniania więcej niż 6 komórek, wybierania płci czy eksperymentów. Gdybyśmy mieli ustawę, która na to wszystko pozwala, o, to wtedy o takiej ustawie mógłby Pan powiedzieć że jest liberalna.
2.Proszę rozgraniczyć prawo polskie od nauki Kościoła. Kościół może wymagać od swoich wiernych przestrzegania różnych zasad: np. że nie będą współżyli przed ślubem (kościelnym!), nie będą używali środków antykoncepcyjnych, nie będą jedli w piątek mięsa itp. itd. Ale tylko od nich! (Na marginesie, ciekawa jestem ilu ludzi chodzących do kościoła w niedzielę faktycznie przestrzegało/przestrzega tych zasad;). Próby wprowadzenia tych zasad przez sejm/senat do domu wszystkich Polaków jako powszechnie obowiązujące prawo byłyby no aż słów mi brakuje… absurdem? powtórką z św inkwizycji ? DYKTATURĄ? wprowadzeniem Katotalibanu? Państwa Katolickiego? Dlaczego nie macie żadnych oporów przez rozkazywaniem ludziom spoza waszej wspólnoty jak mają żyć, jeść, uprawiać seks? Proszę o odrobinę moralnych wątpliwości, czy macie prawo wymagać, aby ustawy dotyczące wszystkich Polaków (różnych wyznań, różnych światopoglądów, o różnych planach i możliwościach reprodukcyjnych) były takie i tylko takie, jakie podobają się waszym biskupom? Czy faktycznie „130 mężczyzn ma decydować o tym jak ma żyć 30 milionowy naród”??? Czy wyobraża sobie Pan ustawę „ O zakazie posiadania i używania środków antykoncepcyjnych” gdzie karą za ich posiadanie, nawet w niewielkich ilościach i na własny użytek, groziła by kara 5 lat wiezienia? Czy jest ustawowy zakaz uprawiania seksu przez osoby nie posiadające ślubu kościelnego? Nie ma. Czy jest ustawowy zakaz urodzenia dzieci przez te osoby w wyniku w/w czynności? Nie ma. To dlaczego za jedyne słuszne i właściwe uważa Pan, że osoby z niedrożnymi jajowodami czy słabym nasieniem powinny mieć ustawowy zakaz posiadania dzieci, jeśli nie są w związku z małżeńskim? Jeśli oburza Pana myśl, że mama solo mogłaby zrobić sobie invitro, proszę na chwilę zastanowić się, czy wynika to z troski o dziecko, czy o tą katolicką tendencję do zabraniania innym invitro? Singielka która na imprezie się bzyknie i zajdzie w ciążę, będzie miała dziecko . Nie ma prawnego zakazu aby tak było. Osoba samotna może adoptować dziecko. Jeśli jeden z rodziców umrze, odejdzie, zginie, zostaje mama solo z dziećmi. Wiec chyba nie chodzi o dobro dziecka jako takie, tylko właśnie o przypodobanie się kościołowi. Któremu ciągle mało bo nazywa taka ustawę zbrodniczą! A może chodzi o to, że wszystkie procedury medyczne (podawanie insuliny, operacje zaćmy i leczenie zawalow serca) chciałby Pan w imieniu Kościoła – USTAWOWO- zastrzec dla małżeństw?
3. Co do tego, czy zdecydowałby się Pan na invitro, czy nie, to może Pan teraz składać rożne deklaracje. Jednak dopiero gdy faktycznie będzie Pan w sytuacji, gdy ani obserwacja śluzu, ani dieta, ani modlitwa, ani nawet regulacja hormonów u żony czyi laparoskopia nie dadzą dzieci a będą ich Państwo jako para pragnęli, wówczas zobaczymy jaką decyzję Pan podejmie. Może się okazać że zmieni Pan zdanie o 180%. Prof. Dębski kiedyś przytaczał, jak do jego gabinety przychodzą działacze politycy prawicowi działacze pro-life z prośbą o terminację ciązy z powodu choroby płodu. Dlaczego nie mieli skrupułów? Bo to ICH osobiście dotyczyło.
A teraz głos fachowca od „genów”.
Niestety, wypowiadając się na temat „leczenia” siatkówczaka, nie wiedział, że możliwość przeżycia procedur chemioterapii dla dziecka do lat 2 jest = 0 (słownie zero).
Nie znając Praw Natury, nie mógł też powiedzieć, że siatkówczak jest reakcją na konflikt biologiczny „atak z tyłu”. Powstaje z powodu przeżycia tego konfliktu podczas nieudolnej implantacji. Gdyż już w momencie zygoty zarodek jest SPOLARYZOWANY- ma część apikalną i bazalną.
Z niżej przedstawionych powodów nie zgadzam się, aby moje pieniądze jako podatnika finansowały niebezpieczny Gescheft. Bez względu na opcję rządzącą, zdanie kleru i ogół krasnoludzkomyślący.
.
In vitro jest niebezpieczne dla ludzkości
Z prof. Stanisławem Cebratem, kierownikiem Zakładu Genomiki Uniwersytetu Wrocławskiego, rozmawia Mariusz Bober
Nie spotkały Pana restrykcje za krytykę pomysłu wprowadzenia refundacji zabiegów in vitro?
- Nie, ponieważ nie występuję w dużych mediach. Odcinam się też od wszelkich politycznych i religijnych sporów. Ograniczam się do czysto naukowych argumentów.
Które doprowadziły Pana do grona przeciwników in vitro...
- Ponieważ to właśnie argumenty naukowe świadczą przeciw tej technologii rozrodu. Przeciwnicy in vitro przytaczają argumenty głównie natury teologicznej i moralnej, a nie rozumieją, że tu chodzi po prostu o biznes, gigantyczne, nieprawdopodobne pieniądze. Szacuję, że stosowanie tej metody na świecie pozwala na uzyskiwanie przychodów rzędu kilkuset miliardów USD rocznie! Dlatego zwolennicy tej metody robią wszystko, by ją reklamować. Z kolei wśród przeciwników na ogół brakuje ludzi, którzy mają fachową wiedzę na ten temat, co jest zresztą zrozumiałe, skoro sami nie stosują in vitro. Jednak sprawia to, że przeciwnicy nie zawsze dysponują argumentami precyzyjnymi i naukowymi.
Jakie argumenty contra in vitro może Pan wysunąć jako naukowiec zajmujący się genetyką?
- W pewien sposób zostałem wplątany w dyskusję nad tym problemem. Początkowo byłem przeciwny tej technologii głównie z powodu zagrożeń eugenicznych. Metoda pozwala bowiem na selekcję zarodków, a nawet manipulowanie ich strukturą genetyczną, a moim zdaniem nasza wiedza nie pozwala nam na odpowiedzialną ingerencję na takim poziomie. Zacząłem jednak przyglądać się tej procedurze pod kątem jej bezpośrednich skutków. Ponieważ od kilkunastu lat zajmuję się genetyką populacji, więc badanie ewentualnego wpływu in vitro na ludzki genom i populację nie wykracza poza dziedzinę, na której się znam. Informacje, które znalazłem, nie były optymistyczne. Szeroko zakrojone badania amerykańskie wykazały, że dzieci po in vitro częściej rodzą się z ciężkimi wadami wrodzonymi niż dzieci poczęte drogą naturalną. Okazało się, że ciężkie wrodzone wady serca notuje się 2,1 razy częściej u dzieci poczętych w wyniku in vitro niż u tych poczętych w sposób naturalny. Także rozszczepienie wargi i/lub podniebienia 2,4 razy częściej dotyka maluchy poczęte w sztuczny sposób. Ponadto 4,5 razy częściej dzieci te chorują na atrezję (zarośnięcie) przełyku, a 3,7 razy częściej na zarośnięcie odbytu. U dzieci po in vitro częściej też obserwuje się siatkówczaka, czyli nowotwór oka. Aby go wykryć - w wielu krajach rutynowo bada się dno oka noworodków. Ponieważ nowotwór ten występuje we wczesnym dzieciństwie, to stosunkowo łatwo można jeszcze uzyskać informacje, że dziecko przyszło na świat właśnie po zapłodnieniu in vitro, później te informacje często są zacierane.
Dlaczego?
- Ponieważ in vitro nie jest traktowane jak rzetelny eksperyment naukowy. Gdyby in vitro było traktowane jak normalny naukowy eksperyment, wiedzielibyśmy przede wszystkim dokładnie, ilu ludzi przyszło w ten sposób na świat i mielibyśmy ich dokładną charakterystykę zdrowotną. Wiedzielibyśmy, czy jest to metoda bezpieczna, czy też stwarza zagrożenia. Dziś mamy do czynienia jedynie z szacunkami, a w publikacjach naukowych mówi się albo o dwóch, albo czterech milionach ludzi poczętych już w ten sposób. Nie przypominam sobie jakiegokolwiek eksperymentu genetycznego z dużymi organizmami z tak olbrzymią liczbą osobników. Statystyki powinny być wspaniałe. Niestety, wyrywkowe dane na temat skutków in vitro kończą się najczęściej informacją, że niezbędne są dalsze badania.
Ale przytaczał Pan dane o skutkach tej procedury.
- Tak, ale nie mamy dostępu do pełnych i całościowych wyników. Holendrzy w 2003 roku, analizując ewentualne skutki in vitro, wykryli 5 przypadków siatkówczaka, wszystkie u dzieci poczętych w wyniku tej metody. Normalnie ta choroba występuje w populacji człowieka raz na 17 tys. urodzeń. Gdy ujęli swoje badania w statystyki, okazało się, że siatkówczak występuje 5-7 razy częściej po zapłodnieniu in vitro niż naturalnie. Te szerokie granice - pięć do siedem razy częściej - wynikają z faktu, że autorzy nawet nie potrafili oszacować, jaki odsetek dzieci w tym czasie urodził się w wyniku in vitro.
Jak duże są szanse na wyleczenie dziecka dotkniętego tym nowotworem?
- Dziecko leczy się, wykorzystując radio- lub chemioterapię, niestety, często niezbędna jest amputacja oka. Przy okazji chciałbym przytoczyć reakcję jednego z lekarzy na publikację Holendrów. Stwierdził on, że przecież tych przypadków nie było dużo i że wszystkie udało się wyleczyć. Szkoda tylko, że nie powiedział, jak leczono te dzieci. Niestety, nawet jeżeli dziecko przeżyje tę terapię, to istnieje 25 proc. ryzyka pojawienia się u niego w późniejszym wieku nowotworu kości. A wszystko przez to, że dziecko rodzi się z uszkodzonym genem odpowiedzialnym za wystąpienie tej choroby. To zaś, że w przypadku siatkówczaka po in vitro pojawiają się nowe uszkodzenia w tych genach, zostało już przez naukowców udokumentowane. Jeśli podczas sztucznego zapłodnienia dojdzie do mutacji tego genu, to niemal na pewno u dziecka rozwinie się nowotwór oka. I tu dochodzimy do sedna problemu.
Co ma Pan na myśli?
- Genetyczne podłoże siatkówczaka u dzieci poczętych w wyniku in vitro pokazuje, że do mutacji genu odpowiedzialnego za powstawanie tej choroby dochodzi właśnie podczas sztucznego zapłodnienia lub tuż po nim, ponieważ w wielu badanych przypadkach tych mutacji nie stwierdzono u żadnego z rodziców. To znaczy, że w innych genach również mogą pojawiać się defekty z istotnie zwiększoną częstością.
To pewne, że częstość siatkówczaka po in vitro jest wyższa?
- Chyba jest to już bezsporne, chociaż przegląd publikacji na ten temat jest niezwykle pouczający. Proszę sobie wyobrazić, że powtórne badania w Holandii wykonane przez tych samych naukowców, którzy rozszerzyli za drugim razem zakres analiz o kilka lat - przed i po 2003 roku - wykazały, że... nie ma siatkówczaka po in vitro. Autorzy stwierdzają w tej kolejnej pracy, że nie mieli możliwości sprawdzenia rzetelności danych.
Jak Pan to interpretuje?
- Ponieważ statystyka jest raczej niezłym narzędziem matematycznym, więc pozostaje podejrzenie, że "wyczyszczono" dane.
Nie jest Pan zbyt podejrzliwy?
- W tym roku, tym razem we Francji, opublikowano nowe dane o stanie zdrowia dzieci poczętych w wyniku in vitro. Badano również częstotliwość pojawiania się siatkówczaka. Stwierdzono wystąpienie 5 takich przypadków na 15 tys. urodzeń w wyniku sztucznego zapłodnienia, co oznacza, że potwierdzono w ten sposób pierwotny wynik badaczy holenderskich: zachorowalność na poziomie 1:3 tys., a więc ponad 5 razy częściej niż w normalnej populacji.
Czy powyższe przykłady wyczerpują listę nieszczęść, jakie mogą spaść na dzieci poczęte w laboratoriach?
- Ja zatrzymałem się tylko przy jednym przykładzie. Podam jeszcze inny przykład - tzw. piętnowanie rodzicielskie. Każde dziecko otrzymuje bardzo podobny zestaw genów od matki i od ojca. Posiadamy więc parę każdego z genów. Niektóre geny z pary są jednak aktywne, jeżeli pochodzą od ojca, a inne tylko jeżeli pochodzą od matki. Geny jakby pamiętają swoje pochodzenie. Dzięki temu zjawisku nie można na przykład stworzyć człowieka przez połączenie dwóch komórek jajowych albo dwóch plemników. Jeżeli jednak tę pamięć się zaburzy, to może dojść do bardzo poważnych defektów rozwojowych. Zapłodnienie in vitro powoduje, że ta informacja - które geny pochodzą od ojca, a które od matki - może zostać uszkodzona. Konkretnie objawia się to np. tym, że rodzą się dzieci o dużej masie urodzeniowej z wieloma defektami rozwojowymi, w tym z większym prawdopodobieństwem wystąpienia nowotworów. Z analiz publikowanych danych wynika, że takie niewłaściwe piętnowanie występuje aż 17-18 razy częściej po in vitro niż u dzieci poczętych w naturalny sposób. W publikacjach, w których już przyjmuje się zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia błędów w piętnowaniu rodzicielskim, próbuje się to tłumaczyć współwystępowaniem tych defektów z cechą bezpłodności rodziców. Jest to absurdalne tłumaczenie, ponieważ te same defekty występują po rozmnażaniu in vitro u myszy i u bydła, a przecież nikt nie stosuje u tych zwierząt technologii in vitro po to, aby ominąć ich bezpłodność.
Czy może Pan wskazać inne negatywne skutki in vitro w obszarze genetycznym?
- Obecnie dysponujemy metodami, które pozwalają nam zmierzyć aktywność poszczególnych genów, a mamy ich w każdej naszej komórce około 25 tysięcy. Pierwsze wyniki badań, tym razem przeprowadzonych na myszach, wykazały, że z jakichś nieznanych powodów samo środowisko zapłodnienia komórki jajowej ma wielki wpływ na aktywność genów w komórkach zarodkowych. Porównując zarodki myszy hodowane w probówce, z których jedne powstały przez naturalne zapłodnienie, a drugie przez zapłodnienie in vitro, wykazano, że różnią się one aktywnością 2,5 tys. genów. Świadczy to o tym, że od warunków, w których dochodzi do wniknięcia plemnika do komórki jajowej, zależy aktywność bardzo wielu genów. Niestety, nie mamy pojęcia, jakie dokładnie funkcje są zaburzane i w jakim stopniu mogą one być kompensowane w zarodkach poczętych w warunkach sztucznych.
Jako genetyk populacji co zaliczyłby Pan do najpoważniejszych skutków in vitro?
- Za najgroźniejsze uważam właśnie pojawianie się nowych mutacji genów na skutek stosowania in vitro. Proszę sobie wyobrazić - mamy 25 tysięcy par genów. Szacuje się, że każdy z nas ma wśród nich kilkanaście genów uszkodzonych. Ale jeżeli tylko jeden gen z pary jest uszkodzony, to takiego defektu nie widać, chyba że jest on podobny do tego, który powoduje siatkówczaka. Na szczęście tylko nieliczne są takie. Szacuje się, że przy naturalnym poczęciu pojawia się tylko jedna dodatkowa mutacja. Zrozumiałe, że najczęściej zdarza się ona w parze, gdzie obydwa geny są prawidłowe, i jest ona niewidoczna. Może się ona uwidocznić dopiero wtedy, gdy w kolejnej generacji dwa takie defekty trafią na siebie. Wtedy są one "zabierane do grobu" przez śmiertelne choroby, takie jak mukowiscydoza czy anemia sierpowata. Przy in vitro takich mutacji zdarza się kilka razy więcej i oczywiście w znakomitej większości są one niewidoczne, i mogą pozostać niewidoczne przez całe życie. Ale te uszkodzenia też kiedyś się spotkają i będą musiały być wtedy "zabrane do grobu", tylko że ponieważ jest ich kilkakrotnie więcej, to i liczba tej tzw. śmierci genetycznej będzie musiała wzrosnąć. Paradoksalnie będzie to dotyczyć nie tylko potomków osób po in vitro, ale całej populacji. To wynika z prostych praw genetycznych. To będzie cena, jaką przyszłe generacje zapłacą za błędy popełniane teraz.
Czym mogą się charakteryzować te wady genetyczne?
- Różnych defektów genetycznych znamy już tysiące. Zapewne dzięki in vitro poznamy ich wkrótce więcej. Im więcej dzieci będzie przychodzić na świat poprzez sztuczne zapłodnienie, tym więcej będzie się ich ujawniać. Bezpośrednio w samej populacji ludzi poczętych in vitro oprócz defektów, o których mówiłem wcześniej, należy się spodziewać... bezpłodności. Jeśli para była bezpłodna z powodu defektu genetycznego, to istnieje możliwość przeniesienia tego defektu na następne pokolenia w wyniku zastosowania in vitro. Ewidentnie to widać w przypadku wad genetycznych u mężczyzn. Jeśli mężczyzna jest bezpłodny z powodu uszkodzenia chromosomu Y, to jest pewne, że jeśli w wyniku sztucznego zapłodnienia urodzi mu się syn, to z pewnością będzie on bezpłodny. Jest to świetny sposób na zwiększenie liczby bezpłodnych mężczyzn i liczby klientów w klinikach "leczenia bezpłodności" metodą in vitro.Czy zagraża to nam już współcześnie, czy będą się z tym zmagać nasze dzieci i wnuki?
- Z zupełnie innych badań wynika, że naturalnie obserwowana częstość mutacji nie jest przypadkowa, ale precyzyjnie dostrojona. Dzięki mutacjom populacje mogą przystosowywać się do zmieniających się warunków. Przekroczenie progu naturalnej częstości mutacji może jednak doprowadzić populację do katastrofy. Symulacje komputerowe pokazują, że taka katastrofa ma bardzo gwałtowny przebieg.
Chce Pan powiedzieć, że "nowoczesna metoda leczenia bezpłodności" - jak ujmują to m.in. przedstawiciele rządu i parlamentu - prowadzi ludzkość ku zagładzie?
- Nie mówię, że prowadzi, ale dopóki nie znamy tego scenariusza, należy być bardzo ostrożnym. Dlatego mam nadzieję, że ludzkość przebudzi się z fascynacji swoimi możliwościami technologicznymi, zanim przekroczy opisany powyżej próg.
To dlaczego tak wielu naukowców i lekarzy przekonuje, że in vitro to jedyna szansa dla bezpłodnych par, a wszyscy, którzy temu przeczą, stają się "wrogami społecznego postępu" ?
- Ponieważ pieniądze, które stoją za in vitro, są tak duże, że przekonują bardzo wielu, a ponadto powodują, że nie wszyscy mają odwagę mówić, że jest inaczej. Pojawiają się już jednak opracowania naukowe wzywające do zbadania skutków sztucznego zapłodnienia, prowadzenia rejestrów przez zewnętrzne instytucje kontrolujące, a nawet do zapisywania w danych personalnych sposobu poczęcia, i wreszcie pojawiają się nieśmiałe doniesienia w mediach, że in vitro nie jest takie wspaniałe.
Bezpłodność to jednak trudny problem. Co poradziłby Pan ludziom, którzy mają kłopoty z płodnością ?
- Rozumiem ich, bo zostali dotknięci poważnym problemem. Dlatego uciekają się do in vitro. Trudno jest wytłumaczyć tym osobom, że nie powinny korzystać z tej metody, jeżeli jest tak wspaniała, jak mówią to reklamy. One chcą mieć swoje dziecko. Często jednak nie rozumieją, co oznacza "moje" dziecko. Dochodzi do eskalacji żądań - może wykorzystać dawcę komórki jajowej albo nasienia, a może jednego i drugiego i kupić zarodek? Tylko że wówczas mamy tak naprawdę do czynienia z adopcją do macicy. A skoro tak, to powstaje pytanie: dlaczego ci rodzice nie zdecydują się na adoptowanie urodzonego już dziecka czekającego na nowy dom? Niemniej takie pary powinny być rzetelnie poinformowane o ryzyku związanym z in vitro. Nie bardzo mogę sobie jednak wyobrazić, że ktoś odwodzi swojego klienta od pomysłu zakupienia u siebie usługi - bardzo drogiej usługi.
Dziękuję za rozmowę.
Za: ND 27-28 listopada, Nr 277 (3903)”
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|