|
Autor
|
Wiadomość |
Love15Truth Gość Znajdź posty / tematy
|
Wysłany: 23:39, 23 Mar '10
Temat postu: Księżyc, NASA, Jose Escamilla, mooniek |
|
|
Witam,
Daruje sobie długą autoprezentacje oraz analizę powodów, dla których robię to co robię.
W skrócie o mnie (kim jestem i co myślę): 10 lat w zawodzie, hmmm... niech będzie informatyka (duże uogólnienie), hobby: elektronika, nie ma rzeczy niemożliwych, spiski są faktem - ich szczegóły to teorie, Bóg (Stwórca) istnieje/istniał, prawdę można odszukać i wg mnie jest nią miłość.
To co poniżej przedstawię, jest efektem ok 2 miesięcznej pracy nad materiałami, dostępnymi za pośrednictwem sieci.
1. Nasa i Księżyc.
- Wstęp:
Wg mnie, są dwie grupy ludzi w kontekscie interpretacji publicznych danych dostarczanych przez środki masowego przekazu - ci co biorą informację za pewnik (dzieki np autorytetom instytucji będącyh źródłem informacji) i ci co poddają ich prawdziwość w wątpliwość. Osobiśćie, mogę już dość pewnie stwierdzić, że należę do tych drugich. Długo (naprawdę długo - w latach) starałem się do tematu nie podchodzić. Jednak po filmie "A Funny Thing Happened on the way to the Moon" coś we mnie pękło. Przemówienie Neila Armstronga do młodych astronautów (to jak mówił i co mówil!) poruszyło mnie najbardziej. Instynkt podpowiadał nieustannie: coś się tu naprawdę nie gra.
- Zbieranie danych i rozpoczęcie dochodzenia:
Pytania o przyczynę zaniechania podróży na Księżyc są wg mnie uzasadnione i potrzebne. To samo jeśli chodzi o materiał filmowy/fotograficzny udostępniony przez NASA. Biografia pierwszego człowieka rzekomo chodzącego po "srebrnym" globie to dla mnie zagadka ( http://www.jsc.nasa.gov/Bios/htmlbios/armstrong-na.html). A do tego wszystkie te wesołe historyjki o zagubionych oryginalnych nagraniach (no absurd!) , fałszywych kamieniach (jak by na nie nie patrzeć) czy ostatnie rewelacje o odkrytej ( ) wodzie po przywaleniu z atomówki (tu już wymiękłem dosłownie).
Aby wyrobić sobie zdanie na jakiś temat (i pewnie obrać konkretne stanowisko), wymagany jest wysiłek związany z zebraniem i analizą danych (z możliwie najbardziej obiektywnego punktu widzenia).
I szczerze powiem, że długo szukać nie trzeba, aby trafić na informacje, które noszą znamiona manipulacji/dezinformacji (stworzone/spreparowane celowo lub niechcący - tego raczej się nie dowiem).
Dość wyraźne ślady owej manipulacji znalazłem przy zbieraniu danych o misjach Apollo. Ponieważ charakter mojej pracy zawodowej wymagał niejako podejścia "od d*py strony" przy rozwiązywaniu problemów, zacząłem oczywiście od Apollo 17. Sciągawszy wszystko co ma *nasa.gov w adresie i może dotyczyć misji księżycowych, już przy Apollo 16 natrafiłem na coś co od razu przyciąga uwagę i jest naprawdę
mocnym przykładem na to, iż dane pochodzące od NASA (lub instytucji ściśle współpracujących) nie mogą być traktowane jako w 100% bezkompromisowo prawdziwe.
- Analiza zebranych danych:
Przedstawiona, poniżej analiza dotyczy jednej fotografii i opisujących ją informacji z dwóch "autoryzowanych" (mam na myśli pochodzenie - *nasa.gov) źródeł. Wykonana została podczas misji Apollo 16 i przedstawia widok na moduł księżycowy (dalej opisywany jako CSM) orbitujący nad powierzchnią księżyca.
Fotogtafia oznaczona jako: AS16-113-18282, wg serwisu http://grin.hq.nasa.gov/ (dalej jako GRIN) wykonana została: 04/ 23/1972 a wg http://images.jsc.nasa.gov/ (dalej jako JSC):1972-04- 20 (obie daty z zachowaniem oryginalnego formatu źródła). Opisy owego zdjęcia, na obu serwisach, jednakowe też nie są.
Sami zobaczcie drodzy forumowicze:
http://images.jsc.nasa.gov/luceneweb/cap.....-113-18282
i
http://grin.hq.nasa.gov/ABSTRACTS/GPN-2002-000069.html
Ponadto, na JSC udostępnione zdjęcie jest monochromatyczne i w niskiej rozdzielczości a na GRIN nie dość że kolorowe(!) to w dodatku w olbrzymich rozmiarach i obrócone o 90 stopni w lewo w stosunku to zdjęcia z JSC. Pytanie: które zdjęcie jest poddane retuszowi (albo które bardziej ) a które jest pierwowzorem. Przyzwyczajony do informacji, że Księżyc jest szary (tak mi zawsze "mówiono" i tak go widać w nocy) pomyślałem przez moment, że te GRIN to ładna pokolorowana obróbka. Coprawda rozmiar zdjęcia z JSC jest znacznie mniejszy, niż tego z GRIN, ale to nie miało znaczenia w świetle tego, iż żadne z tych zdjęć nie ma charakteru obrazu typu RAW (po ludzku nie jest zdjęciem "źródłowym"). Jednak po chwili swój tok myślenia o 180 odwróciłem. Na zdjęciu z GRIN, na krzyżyku na lewo od CSM widoczny jest glitch (zabrudzenie obiektywu, kliszy...) o rozmiarach znacznie przekraczających grubość ramienia znacznika (krzyżyka). Przy skalowaniu zdjęcia, owa skaza powinna być widoczna na obrazie z JSC (ramię znacznika jest dość wyraźne). I ku mojemu zdziwieniu na zdjęciu z JSC brak owej skazy... brak wiekszości z nich!!! (w porownaniu do zdjęcia z GRIN).
Mało tego, kolory zostały częściowo(!) usunięte na zdjęciu z JSC! Efekt rozszczepienia swiatła na krawędzi obiektu znajdującego się blisko aparatu ma podobną barwę(!?!) zarówno na JSC i GRIN. To nie koniec "ciekawostek". Biorąc pod uwage zdjęcie AS16-113-18294 (tylko JSC) wektor oświetlenia terenu był skierowany na zdjęciu z JSC z prawej strony w kierunku lewej i analogicznie na zdjęciu z GRIN z góry do dołu. Lgoicznym jest więc wniosek, że oświetlone zostały wewnętrzne sciany kraterów znajdujące się "na wprost" zródła swiatła - czyli na zdjęciu z GRIN "dolne" sciany są jasne a "górne" rzucają cień i analogicznie na JSC jaśniejsze są "lewe" a cień rzucają "prawe". Jak w takim razie wyjaśnić fragmenty oświetlone ... "na odwrót"? Niby prosto: są (umownie) wypukłe a nie wklęsłe. No niech będzie. Wyciąłem ze zdjęcia z GRIN fragment, puściłem przez filtr wyostrzenia i uwydatnienia i ...:
... i proszę was forumowicze napiszcie mi co widzę bo szerze powiem, że nie potrafie jasno tego zinterpretować. Umownie nazwę te miejsca anomaliami. Anomalie A i B są najbardziej widzoczne. Anomalia C może być pozostałością po obiekcie, który stworzył umowny krater wokół. Miłe dla oka są również anomalie oznaczone jako D, jednak mogą być np kompozycją glitcha i sfotografowaneo podłoża.
Jako ciekawostkę dodam, że obie wersje fotografii mają fajny numerek 33 (widoczny z lewej strony JSC a u dołu GRIN)...
-Wnioski:
Wniosek jest prosty - coś jest nie tak. A zagłebiając się trochę w szczegóły to dziwne wydaje się to, że instytucja przodująca w eksploracji kosmosu, publikuje kiepsko obrobione zdjęcia i dość niespójne dane (!daty!). Podsyca to przecierz, ogień pod kociołkami w których teorie zwane spiskowymi tylko na to czekają (a o tym to poniżej). Faktem,bezsprzecznym dla mnie,jest częściowa koloryzacja/dekoloryzacja, obróbka i retusz publikowanych fotografii. Jednak czy przedstawiony powyżej przykład jest wynikiem zaniedbania (co w przypadku przodującej w danej dziedzinie instytucji, jak już wspomniałem, jest przynajmniej zastanawiające) czy też celowym działaniem (ktorego autorów ani celu nie chcę chyba szukać - nie wiem czy warto) jest kwestią na którą odpowiedzi póki co nie "dostaniemy".
---
2. Dwie skrajności: Jose Escamilla i kolega mooniek ()
-Wstęp:
Jak pisałem w częsci pierwszej, ludzi posiadających "jakieś" zdanie w temacie wiarygodności informacji, można na dwie grupy podzielić. Wg mnie (mam nadzieje, że nie skrzywdzę nikgo) idealnym przykładem skrajności każdej ze stron jest Jose Escamilla (i jego MoonRising po stronie wątpiących) i użytkownik tego forum znany jako mooniek. O ile na temat tego pierwszego wypowiem się od technicznej strony a propos jego "rewelacji" to do tego drugiego mam pytania o charakterze "otwartym".No to po kolei:
-Zbieranie danych i rozpoczęcie dochodzenia:
Nie mam tu na myśli zbieranie informacji o koledze moońku ( ) oczywiście. Zbieraniem danych w przypadku zagadnień prezentowanych przez Jose Escamilla (dalej jako JE), było w większości uzupełnienie wiedzy: min. na temat (cyfrowej) obróbki obrazu, sposobu (cyfrowego) zapisu informacji o obrazie itd. Film MoonRising mimo, iż nieźle zmontowany, przeplatany mądrymi wypowiedziami i wstawkami od razu wzbudził we mnie coś w rodzaju wątpliwości/niepokoju. JE popełnił wg mnie (a jestem tu takim samym ekspertem jak i sam JE!) kilka rażących błędów co poprowadziło go błędnych wniosków (i mam nadzieje, że brak wiedzy/doświadczenia jest tu rzeczywistym powodem a nie celowe działanie). Pare razy też minął się z "prawdą" (brak rzetelności albo celowo). Po kolei:
a) wg JE (o ile dobrze zrozumiałem), NASA udostępnia jedynie monochromatyczne zdjęcia powierzchni Księżyca.
... i to nie jest prawda. Rzeczywiście przeważają zdjęcia monochromatyczne/częściowo koloryzowane lub dekoloryzowane jednak z jakiś powodów kilka (dosłownie) fotografii nosi znamiona obrazu kolorowego (np opisany przypadek zdjęcia AS16-113-18282 czy też tło fotografii Neila Armstronga: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0d/Neil_Armstrong_pose.jpg )
b) do kolorowania monochromatycznych fotografii, JE użył jako bazę, zestaw kolorów Ziemi widzianej z kosmosu.
... jest to wg mnie oczywiste nadużycie ponieważ daje mylne wyobrażenie o prawdziwych barwach, zostawia duże pole dla indywidualnej interpretacji danego koloru oraz automatycznie przestaje kwestionować ich pochodzenie ( )
c) JE osiągnął "cudowne" efekty dzięki mozolnej obróbce ręcznej przedstawionych obrazów a dzięki temu zbliżył nas do "prawdy"
... o subiektwnym doborze kolorów już pisałem, dodam tylko,że wszelkie algorytmy wyostrzające nie dają prawdziwego efektu ostrości a jedynie jego "przypuszalną" wersję. I tak w przypadku części pierwszej mojego postu, anomalie widoczne są zarówno po wysotrzeniu jak i przed, to u JE widzimy tylko efekt po obróbce. Do tego dochodzą skazy/błędy kompresji lub konwersji analog->cyfra mogące dawać złudzenie widoczności np konturów objektów.
Zanim przedstawie wyniki swojej pracy wypada abym podał trochę teorii (takie minimum wiedzy na temat kolorów w świecie cyfrowym). Do opisu kodowania kolorów w formacie cyfrowym użyje najbardziej popularnego schematu zwanego RGB. RGB jest to zapis trzech wartości podstawowych - czerwonego, zielonego i niebieskiego. Każda ze składowych jest zapisana jako 8-bitowa wartosc (0-255). Tak złożony kolor ma tzw 24 bitową (8+8+8 ) głębię. Ilość kombinacji wartości składowych wynosi 16777216 a obraz złożony z kolorów zakodowanych w ten sposób nazywa się TrueColor.
Obraz monochromatyczny (czyli jednokolorowy) powszechnie kojarzony jest jako tzw "czarno-biały". Na takich właśnie obrazach JE dokonywał obróbki. Jak zapisany jest obraz "czarno-biały" w przypadku kodowania RGB?
Tak samo jak kolorowy Jedyną różnicą jest zakres dostępnych kolorów (odcieni szarości) i jest on ograniczony do ... 256. Wytłumaczę na przykładzie:
dla obrazu monochromatycznego (czarno-białego) wartość najwyższa to biały czyli: 0xffffff (czerwony wartosć 255, zielony 255 i niebieski 255) a najniższa to czarny 0x000000 (czerwony 0 , zielony 0 , niebieski 0). Stopniowanie uzyskuje się przez równomierne zmienianie wartości składowych (czyli czerwony +1, zielony +1 , niebieski +1).
Podczas tworzenia obrazu monochromatycznego z kolorowego(TrueColor) bezpowrotnie ginie informacja o prawdziwym kolorze a jedyne co zostaje utrwalone to (uogólniając) wartość luminescencji.
- Analiza zebranych danych:
Koloryzację można przeprowadzić na 2 sposoby:
- przypisując każdemu odcieniowy jakiś kolor - przy pewności, że liczba ich w orginale była niewielka - najlepiej nie większa niż 256 - metoda dość słaba
- koloryzując fragmenty obrazu bazując na konturach/kształtach - dzięki tej metodzie ten sam odcień szarości może opisywać inny kolor w zależności np od położenia i tylko taką opcję wziąłem pod uwagę
Opisany wyżej sposób do tej pory wydawał mi się dość męczący i dłuuugi. Ręczne obrabianie fotografii pod kątem koloryzacji to naprawdę ciężka sprawa.
Na szczęście, trzej mądrzy ludzie z najbardziej kontrowersyjnego kraju na tym świecie opracowali dość prosty algorytm do pół-automatycznego kolorowania. W skrócie: wartość odcienia szarości traktowana jest jak "maska" luminescencji koloru, którego zakres określa "filtr" krawędzi o niskim stopniu tolerancji. Rola człowieka ogranicza się do minimum, czyli zaznaczenia "kreseczkami" gdzie jaki kolor mniej-więcej się znajdował. W około 5 minut można pokolorować mało skomplikowaną (pod kontem detali i ich barw) czarno-białą fotografie. Dokładny opis na stronie współautora: http://www.cs.huji.ac.il/~yweiss/Colorization/. Ktoś inny mądry wpadł na pomysł aby algorytm (lub kod mathlaba) przepisać jako plugin dla programu GIMP
(źródła: http://zenthought.org/system/files/asset/2/colorize-gimp-20070930.tar.gz , wersja binarna i miniopis:
http://my.opera.com/area42/blog/gimp-colorize) - poki co tylko w wersji dla Linuxa.
Jako bazę kolorów użyłem nie fotki Ziemi a Księżyca właśnie (np z ulubionego AS16-113-18282). Kolorowe zdjęcie, najpierw konwertowałem do wersji monochromatycznej aby uzyskać możliwie jednorodny zestaw barw (bez zagłębiania się w odcienie itd.) i ich odpowiedników w odcieniach szarości. Na warsztat poszedł fragment zdjęcia-składanki:
Po około 30 minutach pracy, mym oczom ukazał się taki widok:
Pomijając widoczną wcześniej "anomalię" w kształcie trójkąta , ogólnie na obraz patrząc, JE uzyskał podobny efekt z wyjątkiem słynnych wypukłych kraterów. Dlaczego? Już tłumaczę. Wg mnie, zbyt jaskrawa wartość koloru bazowego przypisana obszarom obejmującym wnętrze krateru (zarówno światło jak i cień) i powstały w ten sposób za duży kontrast z "otoczeniem", stworzyły złudzenie odrębności obszaru jako obiektu. Ponadto przypominam, iż zestaw barw, którego użył JE, jest "nie z tej bajki".
-Wnioski:
Nie wiem szczerze jak ocenić pracę JE. Na pewno zwrócił uwagę na problem prawdziwości (mam na myśli dane typu RAW - zero kompresji,obróbki itp) udostępnionej dokumentacji wizualnej. Problem dotyczy nie tylko Księżyca ale także np zdjęć Marsa. Jednak niejako "na siłę" robienie z tego ufo (zwłaszcza poprzez analogię do słynnego filmu zarejestrowanego na orbicie a kręconego przy użyciu filtra UV, - przy założeniu, że to nie jest fake/hoax to naprawde jest niesamowite) absolutnie nie przyczyniło się do zbliżenia nas (ludzkości) do "prawdy". Moje stanowisko, prezentuję z pozycji człowieka nie tyle wątpiącego, co raczej pewnego celowego niedoinformowania społeczeństw tej planety. I tu naprawde interesuje mnie opinia kolegii moońka, którego (czy chciał tego czy nie) odbieram jako obrońcę wizerunku agencji typu NASA. Szczerze nie rozumiem, jak można ufać jakimkolwiek informacjom, których pochodzenie jest "oficjalne", kiedy słyszy się wypowiedzi pana z nazwiskiem na R: "internet nie powininen był powstać". Jednak cenny jest odmienny punkt widzenia, gdyż dzięki temu może powstać dialog, ten z kolei może przybliżyć (lub jeszcze bardziej oddalic wspólne i obiektywne stanowisko.
--
Ponadto, opinii kolegi moońka apropos części pierwszej mojego postu, też jestem bardzo ciekawy. Uważam się za osobę inteligentną i to samo myśle o wspomnianym forumowiczu. Szczerze się napracowałem przy tworzeniu tego materiału aby nie mial charakteru postu typu: "glupia NASA księżyc hoax zniszczyć rewolucja!",
a raczej był wstępem do poważniejszych dyskusji w temacie. Szkoda tylko, że w sekcji "Pierdolnia"
Pozdrawiam,
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Buzz Gość Znajdź posty / tematy
|
Wysłany: 15:21, 24 Mar '10
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Buzz Gość Znajdź posty / tematy
|
Wysłany: 15:23, 24 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Witaj Love15Truth
To jest nas już dwóch którzy na „Pierdolni Bimiego” zajęliśmy się na dobre pracami badawczymi nad owym słynnym spiskiem którego Pierwszy Odkrywca zszedł już był niestety, (bo byłoby nas ... trzech):
Szczęśliwie pozostały po Billu głębokie jego przemyślenia zawarte w niezliczonych publikacjach i wywiadach takich np. jak ten:
http://nardwuar.com/vs/bill_kaysing/index.html
Ja wyniki swojej „pracy”, (też zajęła mi sporo czasu) opublikowałem, niestety czasowo – TU: viewtopic.php?t=11055
Nie ukrywam, że nie starałem się drążyć tematu dla wyciągania głębokich wniosków, bo jak widać zrobili to już inni, nasi, rodzimi „badacze”.
Wszystkie bez wyjątku wnioski które zaprezentowałem, znalazłem na polskich forach internetowych, (prawdy 2 – nie wyłączając).
Pora przyjrzeć się może Twojej pracy,
..... i od razu ..... ZONK !
Piszesz:
Love15Truth napisał: | Uważam się za osobę inteligentną .....
Szczerze się napracowałem przy tworzeniu tego materiału aby nie miał charakteru postu typu: "głupia NASA księżyc hoax zniszczyć rewolucja!",
a raczej był wstępem do poważniejszych dyskusji w temacie. |
A tymczasem zdajesz się poruszać w temacie jak mała, pijana dziewczynka w gęstej mgle.
Piszesz też że Twój post: „jest efektem ok 2 miesięcznej pracy nad materiałami, dostępnymi za pośrednictwem sieci” i chyba tu widziałbym pierwszy o podstawowy Twój błąd.
To co znajdziesz w sieci to w 90 % brednie tworzone zwykle z niskich pobudek, (kasa).
Bierzesz się za ocenianie czegoś, o czym prawie nic nie wiesz – dlatego przypomina mi to pracę pt: „Jestem niewidomy, więc opowiem Wam o kolorach tęczy”.
Chcesz cos wiedzieć o podboju Księżyca ? To sięgnij do źródeł !
Najwięcej o odkryciach i zdobyciu różnych niedostępnych miejsc można się dowiedzieć od samych odkrywców i świadków tych zdarzeń.
- porozmawiaj z ludźmi którzy pamiętają tamten wyścig, jego atmosferę i poczytaj prasy, periodyków oraz innych publikacji z tamtych lat, pisanych na gorąco i bez całej otoczki minionego półwiecza,
- przeczytaj parę książek napisanych przez ludzi którzy spacerowali po Księżycu, a jak wolisz nie po angielsku, to choćby tą:
- zwiedź kilka muzeów, obejrzyj sobie oryginalne moduły CM które wróciły z orbity księżycowej, (porównasz sobie kolory), wejdź sobie do oryginalnego modułu LM i poczuj się przez chwile jak Armstrong.
Nie bierz żadnych informacji za pewnik – dywersyfikuj ich źródła – jeśli np. źródła z krajów niekoniecznie przyjaznych Ameryce podały podadzą cos co jest zgodne z „wersją „ amerykańską a na dodatek znajdziesz to samo w komunistycznej prasie z lat 60-tuych to jest szansa, że jest to informacja prawdziwa.
Teraz sprawdź jak ta prawdziwa informacja koresponduje np. ze stanem wiedzy, nauki czy możliwościami technicznymi lat 60 tych, itd., itd. – po nitce do kłębka.
A ty jak przedszkolak, bawisz się w kolorowanie obrazków !
Obawiam się że nic, albo prawie nic w temacie nie wiesz !
Czy chciałbyś aby opinie o twoim zdrowiu wydawał ktoś kto ma taka wiedze o medycynie jak Ty o podboju Księżyca ?
No, ale jeżeli to żałośnie zmanipulowane, sekciarskie filmidło znanego oszusta Barta Sibrela pt. "Wesołe Historie w Drodze na Księżyc" nakręcone z żądzy wyrwania kasy od niezbyt rozgarniętych amerykańskich gospodyń domowych jest dla Ciebie źródłem „wiedzy utajonej”, to już zupełnie Ciebie nie pojmuję ! Jesteś wszak wykształconym i inteligentnym człowiekiem, (jak twierdzisz).
Chcesz zobaczyć jak się robi filmy o księżycowej mistyfikacji, to obejrzyj sobie „Ciemną stronę Księżyca”, („ Dark Side of the Moon”) Williama Karela .
To jest dopiero MISTRZOSTWO ŚWIATA w ukazaniu jak łatwo jest ogłupić całkiem niegłupiego często widza !!!
Ale "A Funny Thing Happened on the way to the Moon" ? Jak można dawać sobie wciskać taką ciemnotę nie nosząc moherowego bereciku?
A ludzie za robienie im budyniu z mózgu odwdzięczają się jeszcze reklamą sklepiku Barta Sibrela - sprzedającego brednie jako prawdę utajoną.
Sklepik Sibrela m.in. tutaj:
http://www.moonmovie.com/moonmovie/
Wszyscy ci oszuści działają z niskich pobudek, ale Bart Sibrel, (w przeciwieństwie do swego promotora Billa Keysinga działającego najpierw z żądzy zemsty) - działa wyłącznie z żądzy KASY, jako że kiedy ludzie chodzili po Księżycu, jego mamusia zapisywała właśnie do grupy "maluchów" w przedszkolu.
Chciał zostać dziennikarzem, ale kiedy został aresztowany za wtargnięcie do domu Neila Armstronga, żadna redakcja nie chciała już go zatrudniać.
Jednak wyczuł, (i trafnie) dużą kasę jaką można skroić na przygłupach którym można wcisnąć bajeczki o sfałszowaniu lądowania ludzi na Księżycu.
Oszust wprawdzie oberwał już po ryju od Buzza Aldrina, ale nie zniechęciło go to dalszego zaopatrywania naiwnych w głupotę po promocyjnej cenie.
Przyczyny zaniechania amerykańskich przygotowań do ponownych podróży na Księżyc nie generują żadnych pytań, bo powszechna jest wiedza że ten ich Alabama ma parę lepszych pomysłów na utopienie kilkuset miliardów dolarów, co po ostatnich reformach systemu ubezpieczeń zdrowotnych – potwierdził.
Jeśli biografia Neila Armstronga jest dla ciebie zagadką, to może po prostu ją ... przeczytaj !
Jedną z najlepszych jest ta napisana przez Jamesa R. Hansena, bardzo interesująco ukazująca tego zagadkowego człowieka, który doświadczył rzeczy wyjątkowych.
Nosi tytuł "First Man: A Life of Neil A. Armstrong" i śledzi życie Armstronga od jego walk w Korei jako pilota myśliwca, poprzez uczestnictwo w amerykańskim programie kosmicznym, aż po historyczne lądowanie na Księżycu i ukazała się jakoś z 5 lat temu.
Love15Truth napisał: | A do tego wszystkie te wesołe historyjki o zagubionych oryginalnych nagraniach (no absurd!) , fałszywych kamieniach (jak by na nie nie patrzeć) czy ostatnie rewelacje o odkrytej () wodzie po przywaleniu z atomówki (tu już wymiękłem dosłownie). |
Ty wymiękłes ?? To co ja mam powiedzieć ?
Nie wstydzisz się wypisywać takich bzdur ? Przecież odsłaniasz swoją ignorancję w temacie w całej okazałości. Cos Ty robił przez te 2 miesiące ? Wygląda że czytałeś te 90 % bredni w sieci. Ale żeby od razu taki brak krytycyzmu ?
Aż mnie to zniechęciło do dalszego przyglądania się Twoim „odkryciom”.
No bo wszystko mylisz
– dla Ciebie katalog GRIN i katalog JSC to to samo – czyli „fałszowane zdjęcia rządowe”, (pewnie również katalogi LPI, czy też ALSJ), bo wszystkie znalazły się na serwerach NASA ?
– wybierasz sobie skan o niskiej rozdzielczości a następnie narzekasz że jest o .... niskiej rozdzielczości, (http://grin.hq.nasa.gov/ABSTRACTS/GPN-2002-000069.html ) a przecież przez 2 miesiące nie widzisz że na dole strony masz ten sam skan dostępny w różnorakiej rozdzielczości nie mówiąc już o innych katalogach gdzie możesz w rozdzielczościach tego obrazka przebierać jak w ulęgałkach,
- masz do dyspozycji zapis przebiegu każdej misji z dokładnością co do sekundy, oraz sekwencję poszczególnych zdjęć na filmach, ale nie potrafisz sobie ustalić kiedy zostało zrobione jedno zdjęcie, (niezależnie od tego że w dziennikarskim katalogu GRIN ktoś pomylił datę),
- bawisz się w kolorowanie cyfrowych plików graficznych, ale nie wiesz że skanowanie zakończy si e tak jak się ustawi materiał i skaner względem siebie i że jest tam, (w tym Twoim edytorze) taki przycisk „obróć o 90 st.”,
- odkrywasz naświetlone cyferki 33 i nie wiedzieć czemu jest to „fajny numerek”, ale już krzyżyki z płytki Roseau nie uważasz za ... fajne,
- dzielisz się z nami swoim kompendium wiedzy na temat kolorów w świecie cyfrowym jakby to miało jakiś związek z fotografiami z Księżyca, które są ... analogowe,
- najpierw bawisz się w malowanki a potem w tych swoich malowankach ... odkrywasz jakieś anomalie (czyli odchylenia od normy, od ogólnej reguły) – nie wiadomo o co Ci chodzi ale twierdzisz że „wniosek jest prosty - coś jest nie tak”.
Oczywiście że „coś jest nie tak” !
Nie tak jest to, że sprawiasz wrażenie jakbyś zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że oglądając „zdjęcia” z Księżyca, masz do czynienia wyłącznie z kolejnymi zeskanowanymi w różnym czasie i rozdzielczościach oraz edytowanymi na różne sposoby cyfrowymi kopiami analogowych oryginałów.
Czy wiesz coś na temat tego jak, gdzie, przy pomocy jakiego sprzętu, na jakim materiale oryginały te powstały ?
Czy wiesz co działo się z nimi potem i gdzie są teraz ?
Czy wiesz skąd się wzięły te cyfrowe pliki które edytujesz na wszelkie sposoby, marnując 2 miesiące cennego czasu ?
Może od tego należało zacząć ?
Niestety, „Moon Rising” tego Twojego Jose E to też coś, co na trzeźwo – nie da się obejrzeć, stąd już w pierwszej części włączył mi się wrodzony detektor wykrywania bredni a jego system bezpieczeństwa wyłączył odtwarzanie tego „dzieła” z obawy o destrukcyjny wpływ na psychikę widza.
To jakiś pseudonaukowy bełkot przy którym nasz Jose , jako kolejny przedszkolak bawi się w kolorowanie obrazków których nie jest w stanie pojąć i które w rozmiarze cyfrowym 16 megapikseli, też są dla niego „niskiej rozdzielczości”.
Cóż – zamarzył się gościowi „kolorowy Księżyc” – najwidoczniej zatrzymał się w rozwoju na poziomie pięciolatka – jego problem.
I nie porównuj tego Jose z człowiekiem o nicku „mooniek” !
To dwa różne Światy są – pierwszy nie ma pojęcia o czym mówi, a drugi wręcz odwrotnie !
Pozdrawiam i życzę przyjemnego poznawania prawdziwej historii podboju Księżyca, będącej fascynującą opowieścią o setkach tysięcy ludzi, którzy w przeciwieństwie do naszych dzisiejszych specjalistów/badaczy – NIE WIEDZIELI ŻE JEST TO NIEMOŻLIWE i …. ZROBILI TO !
A kolejne setki milionów ludzi kibicowało im i autentycznie cieszyli się z ich sukcesów, niezależnie gdzie żyli i w jakim ustroju społeczno-politycznym.
PS. Coś jednak z Twojej pracy wyniosłem.
Zawsze byłem ciekawy jak się koloruje dawne czarno-białe filmy i całkiem zgrabnie mi to przybliżyłeś.
Dzięki.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Love15Truth Gość Znajdź posty / tematy
|
Wysłany: 18:27, 24 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Hm, nie wiem czy to ja dość niejasno się wyrażałem czy to Ciebie poniosło... po kolei.
Buzz napisał: | Witaj Love15Truth
Piszesz:
Love15Truth napisał: | Uważam się za osobę inteligentną .....
Szczerze się napracowałem przy tworzeniu tego materiału aby nie miał charakteru postu typu: "głupia NASA księżyc hoax zniszczyć rewolucja!",
a raczej był wstępem do poważniejszych dyskusji w temacie. |
A tymczasem zdajesz się poruszać w temacie jak mała, pijana dziewczynka w gęstej mgle.
Piszesz też że Twój post: „jest efektem ok 2 miesięcznej pracy nad materiałami, dostępnymi za pośrednictwem sieci” i chyba tu widziałbym pierwszy o podstawowy Twój błąd.
To co znajdziesz w sieci to w 90 % brednie tworzone zwykle z niskich pobudek, (kasa).
|
?? Może niejasno to napisałem. Uściślę więc:
materiały dostępne za pośrednictwem sieci - materiały publikowane przez instytucje bezpośrednio uczestniczące w eksploracji kosmosu (w tym przypadku głównie NASA). Absolutnie nie miałem na myśli _ŻADNYCH_ informacji, zawierających czyjeś wnioski , sugestie, teorie. Tylko czyste dane, np: co, kiedy, jak,przez kogo itd, których źródło sprecyzowałem teraz trochę bardziej ....mam nadzieję.
Buzz napisał: |
Bierzesz się za ocenianie czegoś, o czym prawie nic nie wiesz – dlatego przypomina mi to pracę pt: „Jestem niewidomy, więc opowiem Wam o kolorach tęczy”.
|
Nie uważam, że moj post jest próbą oceny czegokolwiek to raz. Dotknąłem zagadnienia, nie jako ekspert od zagadnień związanych z Księżycem, lecz jako laik (jeśli chodzi o sprawy związane z fotografią,astronomią ...), przez co ograniczyłem się do działań, które mogłem rzetelnie wykonać przy użyciu wiedzy z innych dziedzin.
Buzz napisał: |
Chcesz cos wiedzieć o podboju Księżyca ? To sięgnij do źródeł !
Najwięcej o odkryciach i zdobyciu różnych niedostępnych miejsc można się dowiedzieć od samych odkrywców i świadków tych zdarzeń.
- porozmawiaj z ludźmi którzy pamiętają tamten wyścig, jego atmosferę i poczytaj prasy, periodyków oraz innych publikacji z tamtych lat, pisanych na gorąco i bez całej otoczki minionego półwiecza,
- przeczytaj parę książek napisanych przez ludzi którzy spacerowali po Księżycu, a jak wolisz nie po angielsku, to choćby tą:
- zwiedź kilka muzeów, obejrzyj sobie oryginalne moduły CM które wróciły z orbity księżycowej, (porównasz sobie kolory), wejdź sobie do oryginalnego modułu LM i poczuj się przez chwile jak Armstrong.
|
Odjechałeś kolego trochę. Jeśli chodzi o książki i opinie ludzi - TEGO WŁAŚNIE STARAŁEM SIĘ UNIKAĆ. Dlaczego? Ludzie często wypowiadają cudze opinie jako własne (nieświadomie) przez co subtelnie wpływają na odbiór informacji. Książki, no cóz, znowu się powtórze ale książki to nie "raw" dane, tylko czyjeś (raczej)subiektywne opninie. A co ma do tego muzeum to już w ogóle nie łapię.
Buzz napisał: |
Nie bierz żadnych informacji za pewnik – dywersyfikuj ich źródła – jeśli np. źródła z krajów niekoniecznie przyjaznych Ameryce podały podadzą cos co jest zgodne z „wersją „ amerykańską a na dodatek znajdziesz to samo w komunistycznej prasie z lat 60-tuych to jest szansa, że jest to informacja prawdziwa.
Teraz sprawdź jak ta prawdziwa informacja koresponduje np. ze stanem wiedzy, nauki czy możliwościami technicznymi lat 60 tych, itd., itd. – po nitce do kłębka.
|
Znowu nie wiem, jak to się ma do mojego posta... odpuszcze bo naprawde nie łapie.
Buzz napisał: |
A ty jak przedszkolak, bawisz się w kolorowanie obrazków !
Obawiam się że nic, albo prawie nic w temacie nie wiesz !
|
Co wg Ciebie jest tematem mojego postu, jakie wyciągnąłem wnioski?
Buzz napisał: |
Czy chciałbyś aby opinie o twoim zdrowiu wydawał ktoś kto ma taka wiedze o medycynie jak Ty o podboju Księżyca ?
|
A czy ja się legitymowałem wiedzą o "podboju Księżyca?"
Buzz napisał: |
No, ale jeżeli to żałośnie zmanipulowane, sekciarskie filmidło znanego oszusta Barta Sibrela pt. "Wesołe Historie w Drodze na Księżyc" nakręcone z żądzy wyrwania kasy od niezbyt rozgarniętych amerykańskich gospodyń domowych jest dla Ciebie źródłem „wiedzy utajonej”, to już zupełnie Ciebie nie pojmuję ! Jesteś wszak wykształconym i inteligentnym człowiekiem, (jak twierdzisz).
|
Nie no ... po raz setny: PRODUKCJE NIEZALEŻNE/KOMERCYJNE TRAKTUJĄCE O KSIĘŻYCOWYM SPISKU NIE BYŁY ŻADNYM ŹRÓDŁEM WIEDZY (dla mnie). To co opisałem apropos filmu "Wesołe..." to był impuls, który wyzwolił we mnie potrzebę samodzielnej weryfikacji/zdobywania wiedzy.... Nic więcej.
Buzz napisał: |
Chcesz zobaczyć jak się robi filmy o księżycowej mistyfikacji, to obejrzyj sobie „Ciemną stronę Księżyca”, („ Dark Side of the Moon”) Williama Karela .
To jest dopiero MISTRZOSTWO ŚWIATA w ukazaniu jak łatwo jest ogłupić całkiem niegłupiego często widza !!!
Ale "A Funny Thing Happened on the way to the Moon" ? Jak można dawać sobie wciskać taką ciemnotę nie nosząc moherowego bereciku?
|
Mam nadzieję, że jasno opisałem moj stosunek to tego i im podobnych filmów.
Buzz napisał: |
A ludzie za robienie im budyniu z mózgu odwdzięczają się jeszcze reklamą sklepiku Barta Sibrela - sprzedającego brednie jako prawdę utajoną.
Sklepik Sibrela m.in. tutaj:
http://www.moonmovie.com/moonmovie/
Wszyscy ci oszuści działają z niskich pobudek, ale Bart Sibrel, (w przeciwieństwie do swego promotora Billa Keysinga działającego najpierw z żądzy zemsty) - działa wyłącznie z żądzy KASY, jako że kiedy ludzie chodzili po Księżycu, jego mamusia zapisywała właśnie do grupy "maluchów" w przedszkolu.
Chciał zostać dziennikarzem, ale kiedy został aresztowany za wtargnięcie do domu Neila Armstronga, żadna redakcja nie chciała już go zatrudniać.
Jednak wyczuł, (i trafnie) dużą kasę jaką można skroić na przygłupach którym można wcisnąć bajeczki o sfałszowaniu lądowania ludzi na Księżycu.
|
To co nas różni to przedewszystkim stanowisko i pogląd na charakter danych. Czy pisząc "bajeczki o sfałszowaniu" zakładasz możliwość, że nie wszystko może okazać się bajeczką? Czy właśnie jak moher widzisz tylko jedyną słuszną wersję? Ja niczego nie przedstawiałem jako pewnik (taką miałem intencję przynajmniej). Dopuszczam możliwość, własnych pomyłek lub wyższości innych argumentów nad moimi własnymi. Takie podejście nazywam "otwartym"... jak otwarty umysł, otwarty kod (źródłowy).
Buzz napisał: |
Oszust wprawdzie oberwał już po ryju od Buzza Aldrina, ale nie zniechęciło go to dalszego zaopatrywania naiwnych w głupotę po promocyjnej cenie.
|
No na poziomie, nie powiem.
Buzz napisał: |
Przyczyny zaniechania amerykańskich przygotowań do ponownych podróży na Księżyc nie generują żadnych pytań, bo powszechna jest wiedza że ten ich Alabama ma parę lepszych pomysłów na utopienie kilkuset miliardów dolarów, co po ostatnich reformach systemu ubezpieczeń zdrowotnych – potwierdził.
|
Wizje wydatków nijak nie korespondują z tak wielką pauzą. Ta wieloletnia przerwa generuje pytanie o jej powód. Czy mam traktować misje Apollo jako swego rodzaju show czy jako krok w kierunku poznania, rozwoju...?
Buzz napisał: |
Jeśli biografia Neila Armstronga jest dla ciebie zagadką, to może po prostu ją ... przeczytaj !
Jedną z najlepszych jest ta napisana przez Jamesa R. Hansena, bardzo interesująco ukazująca tego zagadkowego człowieka, który doświadczył rzeczy wyjątkowych.
Nosi tytuł "First Man: A Life of Neil A. Armstrong" i śledzi życie Armstronga od jego walk w Korei jako pilota myśliwca, poprzez uczestnictwo w amerykańskim programie kosmicznym, aż po historyczne lądowanie na Księżycu i ukazała się jakoś z 5 lat temu.
|
Mnie nie dziwi to co przed Apollo11 się działo z tym człowiekiem. Interesuje mnie okres "po"? Myślałem, że to raczej oczywiste.
Buzz napisał: |
Love15Truth napisał: | A do tego wszystkie te wesołe historyjki o zagubionych oryginalnych nagraniach (no absurd!) , fałszywych kamieniach (jak by na nie nie patrzeć) czy ostatnie rewelacje o odkrytej () wodzie po przywaleniu z atomówki (tu już wymiękłem dosłownie). |
Ty wymiękłes ?? To co ja mam powiedzieć ?
Nie wstydzisz się wypisywać takich bzdur ? Przecież odsłaniasz swoją ignorancję w temacie w całej okazałości. Cos Ty robił przez te 2 miesiące ? Wygląda że czytałeś te 90 % bredni w sieci. Ale żeby od razu taki brak krytycyzmu ?
Aż mnie to zniechęciło do dalszego przyglądania się Twoim „odkryciom”.
No bo wszystko mylisz
– dla Ciebie katalog GRIN i katalog JSC to to samo – czyli „fałszowane zdjęcia rządowe”, (pewnie również katalogi LPI, czy też ALSJ), bo wszystkie znalazły się na serwerach NASA ?
|
Zupełnie nie załapałeś, a przedewszystkim olałeś szczegół dotyczący rozbierzności dat, opisów...
Nie wiem skąd "rządowe" i "fałszowane" wyjąłeś. Przecierz ja tylko zwróciłem uwage na fakt _MODYFIKACJI_ (głównie DEKOLORYZACJI) a to nie oznacza jeszcze fałszerstwa a jedynie kontrowesje.
Obawiam, się że w moim poscie znalazłeś co chciałeś znaleść niezależnie od tego czy to tam jest czy nie ...
Buzz napisał: |
– wybierasz sobie skan o niskiej rozdzielczości a następnie narzekasz że jest o .... niskiej rozdzielczości, (http://grin.hq.nasa.gov/ABSTRACTS/GPN-2002-000069.html ) a przecież przez 2 miesiące nie widzisz że na dole strony masz ten sam skan dostępny w różnorakiej rozdzielczości nie mówiąc już o innych katalogach gdzie możesz w rozdzielczościach tego obrazka przebierać jak w ulęgałkach,
|
No na litość ... bez emocji, skup się, i powoli przeczytaj co napisałem.
Buzz napisał: |
- masz do dyspozycji zapis przebiegu każdej misji z dokładnością co do sekundy, oraz sekwencję poszczególnych zdjęć na filmach, ale nie potrafisz sobie ustalić kiedy zostało zrobione jedno zdjęcie, (niezależnie od tego że w dziennikarskim katalogu GRIN ktoś pomylił datę),
|
Jeśli odebrałeś to jako nieumiejętność w ustaleniu daty to naprawde zastanawiam, się nad sensem dyskusji ....
Buzz napisał: |
- bawisz się w kolorowanie cyfrowych plików graficznych, ale nie wiesz że skanowanie zakończy si e tak jak się ustawi materiał i skaner względem siebie i że jest tam, (w tym Twoim edytorze) taki przycisk „obróć o 90 st.”,
|
widać, że o skanerach wiesz tyle co z instrukcji lub helpa. uwaga o obrocie o 90 stopni... nie no odpuszczam ... nie załapałeś i tyle.
Buzz napisał: |
- odkrywasz naświetlone cyferki 33 i nie wiedzieć czemu jest to „fajny numerek”, ale już krzyżyki z płytki Roseau nie uważasz za ... fajne,
|
Nie cyferki a liczby to raz. A dwa to nie odkrywam tylko jako ciekawostkę dodaję (o zabarwieniu humorystycznym). A co do krzyżyków, to wybacz ale określenie fajne nijak nie pokrywa się z treścią tego co apropos krzyżyków napisałem (a raczej zabrudzeń w około nich).
Buzz napisał: |
- dzielisz się z nami swoim kompendium wiedzy na temat kolorów w świecie cyfrowym jakby to miało jakiś związek z fotografiami z Księżyca, które są ... analogowe,
|
Analogowa to jest klisza, która została zeskanowana do postacji cyfrowej.Odtwarzanie zapisu RBG jest subiektywne owszem, ale przy konwersji analog->cyfra a zwłaszcza obróbce to nie ma większego znaczenia... temat głębszy, ale tu nie warto ...
Buzz napisał: |
- najpierw bawisz się w malowanki a potem w tych swoich malowankach ... odkrywasz jakieś anomalie (czyli odchylenia od normy, od ogólnej reguły) – nie wiadomo o co Ci chodzi ale twierdzisz że „wniosek jest prosty - coś jest nie tak”.
Oczywiście że „coś jest nie tak” !
Nie tak jest to, że sprawiasz wrażenie jakbyś zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że oglądając „zdjęcia” z Księżyca, masz do czynienia wyłącznie z kolejnymi zeskanowanymi w różnym czasie i rozdzielczościach oraz edytowanymi na różne sposoby cyfrowymi kopiami analogowych oryginałów.
Czy wiesz coś na temat tego jak, gdzie, przy pomocy jakiego sprzętu, na jakim materiale oryginały te powstały ?
Czy wiesz co działo się z nimi potem i gdzie są teraz ?
Czy wiesz skąd się wzięły te cyfrowe pliki które edytujesz na wszelkie sposoby, marnując 2 miesiące cennego czasu ?
Może od tego należało zacząć ?
|
I znowu "anomalie" widać nie na "kolorowankach moich" a na zdjęciu z GRIN - będącym wg mnie najbardziej zbliżonym do analogowego oryginału.
Co do historii tych obrazów to piszesz, jakbyś ty wiedział o nich wszystko - moje wrażenie.
Po kolei: wg GRIN, zródłem zdjęcia jest JSC i nie jest to ponowny skan a użyte zdjęcie wcześniej zeskanowane!
Cytat: |
Reference Numbers
* Center: JSC
* Center Number: AS16-113-18282
* GRIN DataBase Number: GPN-2002-000069
Source Information
* Creator/Photographer: NASA
* Original Source: DIGITAL <-- proste tak ?
|
Skąd pewność? W nagłówkach pliku JPG pochodzących z GRIN jest naprawde dużo - Photoshop 3.0 a resztki ustawień sugerują konwersję z rastrowego obrazu (np TIFF?). Plik z JSC został
stworzony za pomocą Image Alchemy 1.6.2 - i to chyba w wersji demo (defualt rozmiar to sugeruje). Co to oznacza? Image Alchemy jest użyteczny jedynie jako konwerter wsadowy, czyli np do skalowania duzej ilości plików za pomocą jednego polecenia. Brak zabrudzeń i wyraźna częściowa monochromatyzacja sugerują, że konwertowany(skalowany) plik był wcześniej obrobiony - czyli krok dalej od źródła w stosunku do GRIN (chyba, że IA ma opcje takie super jak dekoloryzacja i usuwanie zakłuceń wszelakich ale wg mojej wiedzy tak nie jest). Wersji tego zdjęcia z serwisu history.nasa.gov nawet nie mam zamiaru tu i teraz opisywać (w poscie moim celowo pominąłem) - efekt modyfikacji jeszcze bardziej widoczny niż na JSC.
Buzz napisał: |
Niestety, „Moon Rising” tego Twojego Jose E to też coś, co na trzeźwo – nie da się obejrzeć, stąd już w pierwszej części włączył mi się wrodzony detektor wykrywania bredni a jego system bezpieczeństwa wyłączył odtwarzanie tego „dzieła” z obawy o destrukcyjny wpływ na psychikę widza.
|
Ja też na trzeźwo go nie dałem rade ale wkurwiać mnie zaczyna Twoje podejście. Jaki moj Jose E. ? A brednie to wybacz ale w telewizorze oglądasz.
Buzz napisał: |
To jakiś pseudonaukowy bełkot przy którym nasz Jose , jako kolejny przedszkolak bawi się w kolorowanie obrazków których nie jest w stanie pojąć i które w rozmiarze cyfrowym 16 megapikseli, też są dla niego „niskiej rozdzielczości”.
|
Widać twój brak wiedzy w temacie (mam na myśli obraz cyfrowy). - rozmiar nie oznacza rozdzielczości.
ehh dalej...
Buzz napisał: |
Cóż – zamarzył się gościowi „kolorowy Księżyc” – najwidoczniej zatrzymał się w rozwoju na poziomie pięciolatka – jego problem.
|
... no cóż.. raczej co innego tu zobaczyłem: ograniczeni jesteśmy w swym pojmowaniu świata. Jak księżyc naprawdę wygląda dowiedzieć (tak na 100%) się można dopiero widząc go z bliska (np stojąć na nim ).
Pewne jest, że min. atmosfera Ziemi zniekształca (poprzez filtrowanie, przesunięcie w fazie czy też przez zmianę długości fali) obraz tego co ponad nią. Nie wiesz o co chodzi? Jaki jest kosmos - niebieski jak w dzień czy czarny jak w nocy? Jaki zakres światła widzialnego "ucieka" a ile z zakresów niewidocznych ulega "przesunięciu"? Łapiesz już ? Chodzi tylko o nową drogę myślenia i analizę informacji a nie o wciskane banialuki jakiegoś kolesia, który jak się wypowiedziałem wcześniej, chyba więcej złego niż dobrego tym filmem zrobił.
Buzz napisał: |
I nie porównuj tego Jose z człowiekiem o nicku „mooniek” !
To dwa różne Światy są – pierwszy nie ma pojęcia o czym mówi, a drugi wręcz odwrotnie !
|
I tym oto zdaniem automatycznie zaliczam Cię do grona osób, które dyskutują o np geocentryźmie - i tam powinieneś coś napisać. Zupełnie odbiegłeś od sensu mojego postu , nawet go nie przeczytałeś ze zrozumieniem podejżewam. Moja krytyka JE jest jasna. Porównywanie absolutnie nie wchodziło w grę! Odmienny punkt widzenia (ale nie z takiego poziomu jak Twój - dużo pisać byle by mądrze wyglądało).
to jest to czego oczekuje od forumowicza "moońka". Dość wyraźnie to zaznaczyłem, widać nie dla wszystkich.
Buzz napisał: |
Pozdrawiam i życzę przyjemnego poznawania prawdziwej historii podboju Księżyca, będącej fascynującą opowieścią o setkach tysięcy ludzi, którzy w przeciwieństwie do naszych dzisiejszych specjalistów/badaczy – NIE WIEDZIELI ŻE JEST TO NIEMOŻLIWE i …. ZROBILI TO !
|
Niech będzie coś odemnie. Słowo "niemożliwe" działa na mnie .... pobudzająco. Jak ktoś mowi mi, że coś jest niemożliwe to: nie rozumie zagadnienia albo boi sie a może ma nawet w tym jakiś interes.... albo chce mnie sprowokować do udowodnienia mu że jest możliwe - patrz początek mojego postu...
Buzz napisał: |
A kolejne setki milionów ludzi kibicowało im i autentycznie cieszyli się z ich sukcesów, niezależnie gdzie żyli i w jakim ustroju społeczno-politycznym.
|
Hm ja raczej widze, biedne, podzielone, ogłupione masy (których przykładem jestem ja, ty i w zasadzie cała reszta) które dostały "super igrzyska" w "super dziwnych czasach". Nie jestem w stanie na 100% być pewnym co do prawdziwości informacji o zdarzeniach z czasów gdy mnie jeszcze nie było na świecie.
Ty też nie...
Buzz napisał: |
PS. Coś jednak z Twojej pracy wyniosłem.
|
Ja też... ale tym razem wnioski dla siebie zostawię.
Buzz napisał: |
Zawsze byłem ciekawy jak się koloruje dawne czarno-białe filmy i całkiem zgrabnie mi to przybliżyłeś.
Dzięki. |
Pokój
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Buzz Gość Znajdź posty / tematy
|
Wysłany: 12:38, 25 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Love15Truth – może i mnie nieco poniosło, ale jak inaczej próbować uświadomić komuś, że Księżyc, to inny Świat i jak tam naprawdę jest na powierzchni dowiedziało się tylko 12-tu ludzi, a 27-miu widziało go z bliska.
Pozostałe miliardy ludzi mogą mieć jedynie WYOBRAŻENIE, przy czym pomocne są fotografie, czy filmu, oraz zapisy transmisji TV z misji Apollo.
W teorią spisku księżycowego, (moonhoaxem) jest tak, jak z tym obrazkiem:
Jeżeli pokażesz go dziesięciu ludziom i powiesz im, że pole A na tym obrazku jest identycznego koloru co pole B, to ani chybi 9-ciu z nich wyśmieje Cię i powie coś w tym rodzaju:
Wniosek jest prosty - coś jest nie tak, przecież na pierwszy rzut oka WIDAĆ że to jakąś mistyfikacja, bo te pola są całkiem różnego koloru i jasności !!
Gdybyś chciał ustalić „co, kiedy, jak, przez kogo itd,” – życia by Ci nie starczyło – dla programu Apollo pracowało ok. DWADZIEŚCIA TYSIĘCY firm !
Dotknąłeś zagadnienia jako ekspert od fotografii cyfrowej i jestem pod wrażeniem Twojego profesjonalizmu. Problem polega na tym że nie da się tej wiedzy nijak zastosować w tym temacie, bo w programie Apollo z oczywistej przyczyny nie znalazła ona ŻADNEGO zastosowania.
Love15Truth napisał: | Odjechałeś kolego trochę. Jeśli chodzi o książki i opinie ludzi - TEGO WŁAŚNIE STARAŁEM SIĘ UNIKAĆ. Dlaczego? Ludzie często wypowiadają cudze opinie jako własne (nieświadomie) przez co subtelnie wpływają na odbiór informacji. Książki, no cóz, znowu się powtórze ale książki to nie "raw" dane, tylko czyjeś (raczej)subiektywne opninie. |
Ależ to właśnie staram się odradzać ! Opiniami ludzi możesz się tylko zasugerować – najlepszym dowodem są sugestie jakimi „zaraził” Cię Bart Sibrel którego mama odbierała z przedszkola kiedy ludzie chodzili po Księżycu.
Posłuchaj ludzi KTÓRZY TAM BYLI !
Mało kto jest w stanie sobie wyobrazić jak było w obozach koncentracyjnych, ale duzo łatwiej mu to przychodzi po przeczytaniu ksiązki „Pięć lat kacetu” Grzesiuka.
Prawie nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić jak było na Księżycu, ale bardzo pomocne w tym są relacje ludzi którzy TAM BYLI.
Książka którą Ci poleciłem, (na początek) - „Kierunek Księżyc”:
została napisana przez Alaina Sheparda i Deke Slaytona i ma jak widać wstęp napisany przez Neila Armstronga.
Tych ludzi nie trzeba chyba przedstawiać ?
Shepard był pierwszym Amerykaninem w kosmosie, a Armstrong pierwszym człowiekiem na Księżycu – wszyscy trzej byli na Księżycu. I co ? Zmówili się i uzgodnili sobie jedną wersję ?
To przeczytaj relacje innych księżycowych astronautów. I co ? Też weszli do spisku ?
Całe 400 TYSIĘCY LUDZI którzy pracowali dla programu Apollo – też wyraża cudze opinie ?
Relacje bardzo wielu z nich są też dostępne.
Bardzo interesująco napisana jest np. książka Eugene Kranza “Porażka nie wchodzi w rachubę”, (niestety po angielsku):
Gene wprawdzie nie był sam na Księżycu, ale to żywy kawałek historii amerykańskiego podboju Księżyca, (od Alana Sheparda, po Apollo 17) - był szefem zespołu inżynierów, nadzorujących misje kosmiczne od strony technicznej. Podczas wszystkich misji był zawsze w centrum wydarzeń.
To kto może być lepszym świadkiem – 4-letni Barcik Sibrel ?
Love15Truth napisał: | A co ma do tego muzeum to już w ogóle nie łapię. |
Tam są wszystkie istotne pozostałości po misji Apollo które mogą rozwiać wiele Twoich wątpliwości i zaoszczędzić Ci wiele czasu, (o zwykłej ludzkiej ciekawości nie wspomnę).
Wszak napisałeś:
Love15Truth napisał: | Przyzwyczajony do informacji, że Księżyc jest szary (tak mi zawsze "mówiono" i tak go widać w nocy) pomyślałem przez moment, że te GRIN to ładna pokolorowana obróbka....
Faktem,bezsprzecznym dla mnie,jest częściowa koloryzacja/dekoloryzacja, obróbka i retusz publikowanych fotografii. Jednak czy przedstawiony powyżej przykład jest wynikiem zaniedbania (co w przypadku przodującej w danej dziedzinie instytucji, jak już wspomniałem, jest przynajmniej zastanawiające) czy też celowym działaniem (ktorego autorów ani celu nie chcę chyba szukać - nie wiem czy warto) jest kwestią na którą odpowiedzi póki co nie "dostaniemy". |
A w muzeum, (np. waszyngtońskim), obejrzałbyś sobie na własne oczy kolory modułu CM nad którego obrazkiem się biedzisz – obejrzałbyś tez sobie oryginalny „kawałek” Księżyca i rozwiał swoje wątpliwości co do prawdziwego jego koloru.
A tak to piszesz:
Love15Truth napisał: | ... i proszę was forumowicze napiszcie mi co widzę bo szerze powiem, że nie potrafie jasno tego zinterpretować. |
To ja Ci odpowiem – porównujesz psa do kota, czyli dwa różne obrazki które powstały w tym i podobnych urzadzeniach:
a różni je wszystko, (czas powstania, rodzaj i typ skanera, ustawienia skanera, rozdzielczość, itp.) oprócz tego że dotyczą tego samego przedmiotu, (modułu CM).
A oryginał tego zdjęcia jest w którejś z tych kaset:
i w którejś z tych zamrażarek:
Popatrz Love15Truth - to są dwa skany tego samego zdjęcia wykonanego przez dowódcę misji Apollo 17 Eugene Cernana w dniu 11 grudnia 1972 roku w dolinie Taurus-Littrow na Księżycu . Zdjęcie przedstawia pilota lądownika LM "Challenger" - doktora geologii Harrisoma Schmidta, przy fladze amerykańskiej zatkniętej na Księżycu:
Czy Twoim zdaniem to jest to TO SAMO ZDJĘCIE ?
Love15Truth napisał: | Czy pisząc "bajeczki o sfałszowaniu" zakładasz możliwość, że nie wszystko może okazać się bajeczką? Czy właśnie jak moher widzisz tylko jedyną słuszną wersję? |
Widzę wersję prawdziwą na zaprzeczenie której przez ponad 40 lat nikt nie potrafił przedstawić jednego najmniejszego dowodu, podobnie jak przekonany jestem o tym że Elwis niestety nie żyje, choć wersji o jego dalszych losach nie brakuje, analogicznie jak jest z programem Apollo.
Rozumując inaczej popadłbym w paranoję i zaczął zastanawiać się czy na pewno II Wojna Światowa miała miejsce, (wg Instytutu Gallupa 6 % Amerykanów wie że nie było lądowania ludzi na Księżycu, a 5 % że nie było II Wojny Światowej).
Love15Truth napisał: | Wizje wydatków nijak nie korespondują z tak wielką pauzą. Ta wieloletnia przerwa generuje pytanie o jej powód. Czy mam traktować misje Apollo jako swego rodzaju show czy jako krok w kierunku poznania, rozwoju...?. |
Po prawdzie, to był show dla Świata, (Sojuza w szczególności), ale pod pozorem kroku w kierunku poznania, rozwoju – właśnie.
Wizje wydatków nie usprawiedliwiają takiej pauzy, pod warunkiem że znajdzie się ktoś kto zechce taka kasę utopić w przedsięwzięciu które nie ma żadnych szans wygenerować żadnego zysku.
Love15Truth napisał: | Mnie nie dziwi to co przed Apollo11 się działo z tym człowiekiem. Interesuje mnie okres "po"? |
Niestety – to co najciekawsze w Jego biografii zdarzyło się przed, bo „po” życie tego człowieka stało się nadzwyczaj uciążliwe.
Bawią Cię opowieści o ludziach którzy musza się ukrywać, barykadować dom przed intruzami typu Sibrela, strzyc się samemu aby uniemożliwić fryzjerowi proceder handlowania włosami, itd.,itp. ??
Dla astronautów, którzy byli na Księżycu, było to największe osiągnięcie ich życia.
Wszystko, co w ich życiu wydarzyło się później, cokolwiek by to nie było, i tak było postrzegane przez pryzmat lotów księżycowych, i do tego porównywane.
Lovell powiedział kiedyś, nawiązując do swojej sytuacji po powrocie: "cokolwiek bym teraz nie robił, to i tak będzie to upadek z najwyższych szczytów".
Nic więc dziwnego, że tracili motywację do dalszych wysiłków, że w niektórych przypadkach konieczna była nawet pomoc psychologów i psychoanalityków.
Tylko najsilniejsi psychicznie byli w stanie poradzić sobie samodzielnie z tym problemem.
Nawet Armstrong, którego uczyniono ikoną amerykańskiego programu kosmicznego, w pewnej chwili odsunął się w cień, zamknął się w sobie i powiedział: "Zostawcie mnie w spokoju. Jestem tylko zwykłym człowiekiem".
Neil Armstrong nigdy nie czuł się dobrze ze sławą, która mu towarzyszyła od czasu lotu Apollo11. Zainteresowanie jego osobą wprawia go raczej w zakłopotanie.
A przecież w przestrzeni był naprawdę niezwykłym kozakiem który uratował od tragedii co najmniej 2 misje kosmiczne.
--------------------------------------
Chętnie odpowiem na dalsze Twoje wątpliwości ale zrobiło się ich jeszcze więcej – więc w terminie późniejszym.
Pozdrawiam.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Buzz Gość Znajdź posty / tematy
|
Wysłany: 11:56, 26 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Wróćmy do Twoich księżycowych rozterek - Love15Truth:
Love15Truth napisał: | Co wg Ciebie jest tematem mojego postu, jakie wyciągnąłem wnioski? |
Wydaje się, że tematem Twojego pierwszego postu, jest ambitna i całkiem metodyczna próba dochodzenia do prawdy o wszechobecnych w sieci teoriach falsyfikacji lądowania Amerykanów na Księżycu.
Niestety próba ta, z racji tego że została oparta na materiałach, (głównie graficznych) będących w większości tworzonymi w różnych warunkach i wielokrotnie edytowanymi kopiami co dyskredytuje ich jakąkolwiek wartość dowodową.
Na dodatek posiłkujesz się też materiałami wytworzonymi przez zawodowych oszustów.
Nawet najsumienniejsza praca na takim materiale, była z góry skazana na niepowodzenie, stąd wnioski musiały być - chybione.
A przedstawiłeś je jasno:
1. „Wniosek jest prosty - coś jest nie tak. A zagłębiając się trochę w szczegóły to dziwne wydaje się to, że instytucja przodująca w eksploracji kosmosu, publikuje kiepsko obrobione zdjęcia i dość niespójne dane (!daty!)....”.
2. „Nie wiem szczerze jak ocenić pracę JE.”
O ile pierwszy wniosek otwiera Ci drogę do kariery naczelnego grafika NASA, to przy drugim opadają nie tylko ręce.
Odpowiem Ci na niego zwięźle – pracę JE należy ocenić jako stek pseudonaukowych bredni nieuka który żeruje na naiwności co bardziej nierozgarniętej części populacji !
Love15Truth napisał: | A czy ja się legitymowałem wiedzą o "podboju Księżyca?" |
Czyli .. co ? Mozolnie analizujesz coś o czym nic nie wiesz ?
Obrazki którymi się bawisz nie powstały w przedszkolu, ale podczas misji uczestniczącej w „podboju Księżyca” !
Love15Truth napisał: | Zupełnie nie załapałeś, a przedewszystkim olałeś szczegół dotyczący rozbierzności dat, opisów... |
Nieuważnie czytasz:
Buzz napisał: | - masz do dyspozycji zapis przebiegu każdej misji z dokładnością co do sekundy, oraz sekwencję poszczególnych zdjęć na filmach, ale nie potrafisz sobie ustalić kiedy zostało zrobione jedno zdjęcie, (niezależnie od tego że w dziennikarskim katalogu GRIN ktoś pomylił datę), |
Przy okazji – GRIN NIE JEST ŻADNĄ OFICJALNĄ STRONĄ AGENCJI NASA, (a NASA to agencja rządowa !).
GRIN to katalog ok. 5 % zdjęć z misji Apollo które lądowały na Księżycu, wybranych pod kątem znaczenia historycznego oraz wartości wizualnych, (inaczej mówiąc – najbardziej nadających się do publikacji) dających mozliwie najlepsze wyobrażenie o Księzycu i misjach na nim lądujących.
Przeznaczony jest głównie dla dziennikarzy, wydawców, nauczycieli i autorów różnych publikacji o podboju Księżyca.
To wszystko jest wyraźnie tam napisane – wystarczy przeczytać.
Niektóre zdjęcia w tym katalogu są edytowane w kierunku ich uatrakcyjnienia i ani nie jest żadna tajemnica, ani coś niespotykanego w dziennikarstwie.
Jako informatyk powinieneś tez wiedzieć, że tak jak inne techniki cyfrowe, skanowanie też nie zatrzymało się w rozwoju i w różnych katalogach tych skanów są zdigitalizowane kopie tych zdjęć z różnych okresów.
Love15Truth napisał: | Obawiam, się że w moim poscie znalazłeś co chciałeś znaleść niezależnie od tego czy to tam jest czy nie ... |
Twój post tylko potwierdza, że nawet najlepszy wzór nie pozwoli uzyskać prawidłowego wyniku, jeżeli wstawimy do niego błędne dane !
Love15Truth napisał: | No na litość ... bez emocji, skup się, i powoli przeczytaj co napisałem. |
Uparłeś się żeby analizować skan zdjęcia z katalogu JSC który jest katalogiem już dość „starym” i większą rozdzielczość możesz zawsze sobie u nich ZAKUPIĆ, (nikt Ci nie bronił zainwestować):
http://images.jsc.nasa.gov/luceneweb/faq.jsp#high_res_prints
Nie chcesz kupować ? SŁUSZNIE – w sieci są już ogólnodostępne, zdigitalizowane w ostatnich 3-ch latach, kopie niemal wszystkich ponad 36 tysięcy zdjęć z programu Apollo w rozdzielczości rzedu 16 megapikseli.
Mnie wyszukanie przykładowych 2 kopii tego zdjęcia które postanowiłeś „rozszyfrować” zajęło minutę:
http://www.hq.nasa.gov/alsj/a16/AS16-113-18282HR.jpg
http://spaceflight.nasa.gov/gallery/imag.....-18282.jpg
Ale Ty wolisz skarżyć się:
Love15Truth napisał: | Ponadto, na JSC udostępnione zdjęcie jest monochromatyczne i w niskiej rozdzielczości a na GRIN nie dość że kolorowe(!) to w dodatku w olbrzymich rozmiarach i obrócone o 90 stopni w lewo w stosunku to zdjęcia z JSC. |
Monochromatyczny to na nim jest Księżyc, ale on w zasadzie już taki jest, (są wyjątki) !
Nie potrafisz sobie „odchudzić” pliku graficznego ? Ani go obrócić?
Love15Truth napisał: | widać, że o skanerach wiesz tyle co z instrukcji lub helpa. uwaga o obrocie o 90 stopni... nie no odpuszczam ... nie załapałeś i tyle. |
Zgadza się ! Nie jestem specjalistą od skanerów, (a już w szczególności od skanowania slajdów) i posługuję się tylko zwykłym amatorskim skanerem, ale potrafię ustawić proces skanowania tak różnorodnie że wychodzą całkiem różne zdjęcia z tego samego oryginału.
Love15Truth napisał: | Pytanie: które zdjęcie jest poddane retuszowi (albo które bardziej ) a które jest pierwowzorem. |
Rozumiem że Ty masz umiejętność demaskowania cyfrowego retuszu skanów i dochodzenia na ich podstawie które zdjęcie jest oryginalne ?
To jak tam z tymi fotkami – która „wersja” jest oryginalna ?:
Bo chyba nie obydwie ? Któraś retuszowana, (albo która bardziej) ?
Czy byłbyś mi tez uprzejmy pomóc w zdiagnozowaniu czy ten mój banknot jest oryginalny ?
W sklepie powiedzieli że jest fałszywy i że ... „wniosek jest prosty - coś jest nie tak” !:
Czekam z niecierpliwością na Twoją ekspertyzę, (zawsze to 50 zł.-).
W zamian za to zdradzę Ci w zaufaniu, że te „zabrudzone krzyżyki bądź obiektywy” są na Księżycu, a zdjęcia w Huston więc raczej mało prawdopodobne że te zabrudzenia raz na nie wpływają, a raz ... nie, (znowu się mści nieznajomość sprzętu i materiałów fotograficznych.
Love15Truth napisał: | Analogowa to jest klisza, która została zeskanowana do postacji cyfrowej. Odtwarzanie zapisu RBG jest subiektywne owszem, ale przy konwersji analog->cyfra a zwłaszcza obróbce to nie ma większego znaczenia... temat głębszy, ale tu nie warto ... |
Wiesz cokolwiek o tej kliszy ? Masz problem nawet z ustaleniem która była w wersji kolor, a która cz/b. Znowu porównujesz psa do ..kota.
Love15Truth napisał: | I znowu "anomalie" widać nie na "kolorowankach moich" a na zdjęciu z GRIN - będącym wg mnie najbardziej zbliżonym do analogowego oryginału. |
Jakie znowu „zdjęcie GRIN” – to jest zwykły, wielokrotnie edytowany plik cyfrowy JPEG, (stratny zresztą). Ale gratuluje jasnowidztwa – ja niestety oryginału nie widziałem.
[quote="Love15Truth"] Co do historii tych obrazów to piszesz, jakbyś ty wiedział o nich wszystko - moje wrażenie.
Wiem wszystko co trzeba o historii i teraźniejszości oryginałów.
Historii ich skasowań, nie znam i nie bardzo mnie ona obchodzi – nikt już nie dojdzie kiedy i ile razy były skanowane z filmu a kiedy i kto skanował je z analogowych odbitek, gazet, czasopism.. etc. etc.
W końcu to jest kilkadziesiąt tysięcy zdjęć i bazuję zwykle na ostatnim albumie skanowanym w latach 2007 – 2010, (ta akcja jeszcze trwa), przez któryś a Uniwersytetów Amerykańskich chyba, (nie chce mi się szukać). Wg mnie są to skany najlepszej jakości.
Jeśli zaś chodzi o filmy to zainwestowałem w kolekcję DVD w najlepszej możliwej jakości i dopiero one na 50-cioclwym ekranie dają pewne wyobrażenie o Księżycu.
Love15Truth napisał: | Po kolei: wg GRIN, zródłem zdjęcia jest JSC i nie jest to ponowny skan a użyte zdjęcie wcześniej zeskanowane! |
A cóż to za różnica ? Już o tym, pisałem.
Sorry za tego „Twojego Jose E. – ale to Ty go wyciągnąłeś jak królika z kapelusza i nie da się ukryć, że gość bredzi jak w malignie co nie wydaje najlepszego świadectwa jego widzom.
Love15Truth napisał: | Widać twój brak wiedzy w temacie (mam na myśli obraz cyfrowy). - rozmiar nie oznacza rozdzielczości. |
Jakbyś nie liczył – to kwadratowe zdjęcie o rozdzielczości 16 megapikseli, będzie miało ich 4000 X 4000 i jak chodzi o rozmiar, to wyjdzie Ci z niego niezły plakat !
I lepiej nie wypominajmy sobie już „wiedzy w temacie”, bo każdy z nas ma ją usytuowaną nieco gdzie indziej .. chyba.
Trzymajmy się wiedzy w PRZEDMIOTOWYM TEMACIE.
Love15Truth napisał: | ograniczeni jesteśmy w swym pojmowaniu świata. Jak księżyc naprawdę wygląda dowiedzieć (tak na 100%) się można dopiero widząc go z bliska (np stojąć na nim ). |
Ależ oczywiście, dlatego z uwagi na brak wolnych miejsc w najbliższych misjach, doradzałem Ci wizytę w muzeum gdzie można z bliska zweryfikować swoje wyobrażenie o kolorze Księżyca, oglądając jego autentyczne „kawałki”
Love15Truth napisał: | Chodzi tylko o nową drogę myślenia i analizę informacji a nie o wciskane banialuki jakiegoś kolesia, który jak się wypowiedziałem wcześniej, chyba więcej złego niż dobrego tym filmem zrobił. |
Tu się akurat , zgadzamy , (chyba).
Co do „moońka” to żałuję, że nie znam tego człowieka osobiście, bo usciśnięcie jewdo dłoni poczytywał bym sobie za zaszczyt.
Niewielu jest już takich ludzi którzy maja rzeczywistą pasję, popartą rzetelną wiedzą, którą dzielą się bezinteresownie z każdym, kto potrafi to docenić.
Love15Truth napisał: | Hm ja raczej widze, biedne, podzielone, ogłupione masy (których przykładem jestem ja, ty i w zasadzie cała reszta) |
Mów raczej za .. siebie..
Love15Truth napisał: | Nie jestem w stanie na 100% być pewnym co do prawdziwości informacji o zdarzeniach z czasów gdy mnie jeszcze nie było na świecie.
Ty też nie... |
Też mów za siebie..
Dam Ci tylko przykład katastrofy samolotu z 230-toma pasażerami, kilka lat temu nieopodal wybrzeża kanadyjskiego który roztrzaskał się na miliony kawałków o powierzchnię morza.
Kanadyjczycy 2 lata wydobywali i przesiewali wszystko co wygarnęli z głębi morza w rejonie katastrofy. Kolejne 2 lata układali 3 MILIONY wydobytych kawałków i analizowali wszystkie możliwe przyczyny pożaru na pokładzie samolotu i utraty sterowności zakończonej katastrofą.
Nie mieli przy tym zapisu z czarnej skrzynki bo ta wcześniej utraciła zasilanie.
Po 4 latach odnaleźli maleńki kabelek elektryczny którego przegrzanie i zapalenie izolacji dały zaczątek pożarowi. A potem od tego momentu odtworzyli cały przebieg tragedii.
Ja nie składałem milionów kawałków, ale tysiące na pewno. Też zajęło mi to parę lat.
Nikt nie musi tego robić , jeśli go nie pasjonuje.
Kilkadziesiąt lat temu, kilkaset tysięcy mądrych i zdolnych ludzi przeprowadziło największą w historii ludzkości cywilną operację logistyczną, (niewielu jest ludzi którzy mają wyobrażenie o jej złożoności).
Kilkudziesięciu z nich wielokrotnie balansowało na granicy życia i śmierci.
Kilku ... oddało życie.
Dzisiaj część z tych ludzi już nie żyje, pozostali są w podeszłym wieku i nawet gdyby chcieli, nie mogliby się obronić przed bandą zwykłych pasożytów, którzy dzięki głupocie pospólstwa znaleźli sobie ich kosztem, niezły sposób na łatwe i dostatnie życie.
Jeden z tych oszustów zwany Burt Sibrel, (autor tego "dzieła" pod tytułem "Wesołe Historie w Drodze na Księzyc") za publiczne wyzywanie od „oszustów” przed hotelem w Los Angeles, dostał wprawdzie od Buzza Aldrina to na co zasłużył, (pomimo że jest od Buzza znacznie większy i cięższy oraz 2 razy młodszy) - ale niczego go to nie nauczyło:
Moim zdaniem - ludzkość w sporej części obeszła się z tymi ludźmi ... nieprzyzwoicie i ...głupio .
Uważam, że coś IM się od nas.... należy, (szacunek chociażby), bo gdyby nie tacy jak ONI – siedzielibyśmy na drzewach.
Czy coś ... przeoczyłem ?
Pozdrawiam.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FreeFighter
Dołączył: 24 Paź 2009 Posty: 154
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:23, 26 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Mnie zastanawia jedno...DLACZEGO DO CHOLERY ŻADEN Z WAS NIE MA JESZCZE KONTA?
_________________ WAR IS PEACE,
FREEDOM IS SLAVERY
IGNORANCE IS STRENGTH
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Love15Truth
Dołączył: 25 Mar 2010 Posty: 22
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:12, 26 Mar '10
Temat postu: |
|
|
FreeFighter napisał: | Mnie zastanawia jedno...DLACZEGO DO CHOLERY ŻADEN Z WAS NIE MA JESZCZE KONTA? |
To już się zmieniło akurat.
A teraz do kolegi Buzz'a:
Dyskusja poszła zupełnie nie tym torem co chciałem. Odpuszczam już cytowanie się wzajemnie bo to do niczego nie prowadzi. Wyjaśnienia wg mnie wymaga pare kwestii:
- NIE BYŁO MOIM CELEM kwestionowanie tego czy na Księżycu lądowano czy nie.
- poruszanie spraw związanych z astronautami (w Twojej odp na mój 1szy post) w ogóle nie wiem skąd się wzieło. Wzmianka o Neilu Armstrongu z mojej strony, wynikała jedynie z faktu użycia kolorów powierzchni Księżyca ze zdjęcia z Wikipedii
- zwrócić chciałem uwagę na fakt, że nikt tak na prawdę nie ma możliwości spojrzeć na Księżyc bez filtra atmosfery. Tu właśnie liczyłem na reakcję osób (takich jak kol. mooniek), które uznałem że moge zaliczyć do grona fachowców (a nie krzykaczy takich jak w mojej ocenie Ty), gdyż temat optyki/astronomii jest mi w zasadzie obcy. Jeśli dalej nie łapiesz do czego zmierzałem to ujmę to tak: popatrz na wielobarwny przedmiot przez rożnokolorowe filtry (szkło/folia) i za każdym razem wyobraź sobie, że inaczej niż przez te filtry nigdy na objekt nie patrzyłeś. Dlatego produkcję o nazwie "MOON RISING" oceniam jako szkodliwą z wyjątkiem, tego że uaktywniła (we mnie) nowe zależności przy ocenie tego co widze. Wcześniej nie wpadłem na to ze odbite od Księżyca fale światła mogą ulec zniekształceniu(przesunięciu/odfiltrowaniu) przy kontakcie z atmosferą.
- ciągle z uporem maniaka piszesz, że JA coś nazwałem fałszerstwem. mijamy się widocznie w rozumieniu tego słowa. Najprościej wyjaśnić mi to będzie na przykładzie: Fałszerstwo = POKAZUJE Ci worek z chaszczami z łąki jako marichuane - gdy zapalisz odkryjesz że to fałszywe zioło, Retusz/modyfikacja = wystawiam na allegro odrapany samochód wraz z obrobionymi zdjęciami gdzie zadrapania usunąłem - ale dalej to jest samochód... łapiesz teraz do czego zmierzam?
- niczego nie przedstawiłem jako FAKT, jedynie jako przypuszczenia/wątpliwości (stąd moja identyfikacja z ludźmi którzy mają przeróżne obiekcje/wątpliwości/teorie apropos oficjalnych wersji wydarzeń na Księżycu). Ty z kolei masujesz się muzeami, biednymi astronautami, książkami, relacjami i krytykujesz mnie za złą znajomość .. faktów .. właśnie... to tak jakbyś próbował za pomocą pdfa z raportu komisji ds 9/11 i wycinkami z telewizji wytłumaczyć mi, że owe dwa słynne budnyki zawaliły się w "naturalny sposób" w wyniku zmęczenia materiałów itd itd ... to akurat już tylko naprawde ciemne masy łykają.
... i tyle wystarczy. Temat postaram się rozwijać dalej ... ale już nie w "Pierdolni" )))
Pokój
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ostrożny
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 02:19, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
FreeFighter napisał: | Mnie zastanawia jedno...DLACZEGO DO CHOLERY ŻADEN Z WAS NIE MA JESZCZE KONTA? |
Jak to nie ma. Mooniek przecież ma, a że tutaj podpisał się trochę inaczej to w czym problem.
Love15Truth napisał: |
Czy właśnie jak moher widzisz tylko jedyną słuszną wersję? |
Tu trafiłeś dokładnie w sedno. Mooniek poświęcił temu tematowi 40 lat swojego życia i tak łatwo nie odpuści. Za dużo ma do stracenia.
.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Buzz Gość Znajdź posty / tematy
|
Wysłany: 11:48, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Love15Truth napisał: | Tu właśnie liczyłem na reakcję osób (takich jak kol. mooniek), które uznałem że moge zaliczyć do grona fachowców (a nie krzykaczy takich jak w mojej ocenie Ty) |
Love15Truth – na forum dyskusyjnym poglądy (zdaniem moim) powinny się ścierać, (bez osobistych, obraźliwych wycieczek, rzecz jasna).
Jeśli uważasz że uprawiałem tu „krzykactwo” to poczytaj postów niektórych elitarnych członków właściwego forum „prawda2”
Niestety, moja tolerancja nie jest tak dalece rozwinięta jak choćby „moońka”, który jak dla mnie jest prawdziwą ostoją spokoju z mottem „psy szczekają, karawana idzie dalej”.
Jeśli poczułeś się którymkolwiek moim wnioskiem - urażony, to nie mam oporów powiedzieć ci krótko – sorry, ale nie możesz powiedzieć, że moje posty nie były merytoryczne.
Żebyś nie chował urazy, zrewanżuję Ci się kilkoma ciekawostkami z Twojej branży:
1. Te dwa zdigitalizowane zdjęcia tylko z pozoru są różne:
Tak naprawdę, jest to TO SAMO ZDJĘCIE, (nr katalogowy wkleiłem) i stanowią jeden z tysięcy dowodów na to że techniki skanowania postępują, (to lewe jest z ostatniego skanowania).
2. Wielkie kolorowe zdjęcia z Aldrinem na Księżycu, które w sierpniu 1969 roku wisiały w gablotach na ogrodzeniu ambasady amerykańskiej, przy ul. Pięknej w Warszawie – NIE BYŁY OBRABIANE CYFROWO W PHOTOSHOPIE. Ale jeśli poczytasz trochę o tym na forach internetowych to dowiesz się, że technika obróbki cyfrowej zdjęć kwitła wtedy i dojdziesz do takich wniosków jak ich uczestnicy:
Faktycznie nie odgadłem do końca, do czego zmierzałeś, ale wszystko wskazywało na to że do zdemaskowania oszustw tej przebrzydłej NASA związanych z obróbką cyfrową zdjęć – no chyba że nie potrafię czytać ze zrozumieniem.
Love15Truth napisał: | Wniosek jest prosty - coś jest nie tak. A zagłebiając się trochę w szczegóły to dziwne wydaje się to, że instytucja przodująca w eksploracji kosmosu, publikuje kiepsko obrobione zdjęcia |
Usiłowałem uświadomić Ci, że to multum bredni jakie znajdziesz w sieci niekoniecznie jest najlepszym materiałem na drodze do znalezienia prawdy , tak jak plotka , (choć atrakcyjniejsza i bardziej nośna) nie da Ci tej wiedzy o zdarzeniu co – relacja.
Love15Truth napisał: | Ty z kolei masujesz się muzeami, biednymi astronautami, książkami, relacjami i krytykujesz mnie za złą znajomość .. faktów .. właśnie... to tak jakbyś próbował za pomocą pdfa z raportu komisji ds 9/11 i wycinkami z telewizji wytłumaczyć mi, że owe dwa słynne budnyki zawaliły się w "naturalny sposób" w wyniku zmęczenia materiałów itd itd ... to akurat już tylko naprawde ciemne masy łykają. |
Wiem że muzea nie są ulubionym miejscem „demaskatorów”, i najlepiej myśleć – jak o tych zaginionych filmach z Księżyca, fałszywym kamieniu księżycowym czy przywaleniu z atomówki w Księżyc które to rewelacje tak Cię rozmiękczyły.
Gdybyś i Ty pomasował się autentycznymi informacjami, to byś zrozumiał że onet.pl, wp.pl czy radio Erewań maja swoje prawa i jeżeli np. Radio Erewań podaje że na Newskim Prospekcie w Leningradzie rozdają samochody, to jest to wiadomość wiarygodna, ale po wprowadzeniu kilku drobniutkich korekt:
- nie w Leningradzie, tylko w Moskwie,
- nie na Newskim Prospekcie, ale na Prospekcie Kutuzowa,
- nie samochody, tylko rowery,
- i nie rozdają, ale …. . kradną !!!
Cała reszta jest prawdziwa !
A astronautom mogę tylko pozazdrościć.
Co zaś do WTC, to powszechnie wiadomo, że to była robota Dablju z tym że te bomby to podkładała taka jedna Condoliza, gdyż dla kamuflażu trzeba to było robić w nocy, a w nocy to ją było ... mniej widać.
Gratuluję awansu na właściwe forum „prawda 2” – znajdziesz tam dużo prawdy, (zwłaszcza „prawdy 3” – wedle definicji księdza Tischnera).
FreeFighter napisał: | Mnie zastanawia jedno...DLACZEGO DO CHOLERY ŻADEN Z WAS NIE MA JESZCZE KONTA? |
Kolega Love15Truth już ma, a jak o mnie chodzi, to złożyłem czas jakiś temu wszystkie wymagane prośby, ale pozostały bez echa i nie dane mi było dostąpić tego zaszczytu, bo jak wiadomo łaska pańska ... itd.
A może dlatego że jestem zwolennikiem „prawdy 1”
Co zaś do Kolegi ostrożnego, to zdolność rozpoznawania związków przyczynowo-skutkowych, (zwana inaczej mądrością) nie jest chyba Jego mocną stroną. W takich razach często pomaga "impulsator kinetyczny" w wersji gumowej - polecam.
Pozdrawiam wszystkich.
PS. Ten wątek zostanie niebawem skasowany, ale jak każdy coś tam mnie nauczył, dlatego mam go na swoim dysku.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ether
Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 86
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|