|
Autor
|
Wiadomość |
Lech
Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 348
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:14, 07 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Prrivan:
eee... tam za długie od razu
Mówisz i masz. I to przetłumaczone
Trzymajcie się krzeseł!
Cytat: | Wywiad z Thomasem Edwinem Castello - rzekomym pracownikiem ochrony w bazie Dulce
Thomas Edwin Castello oficjalnie nie istnieje i nigdy nie istniał, a jednak z nieoficjalnych źródeł możemy dowiedzieć się, że człowiek ten był oficerem ochrony w tajnym kompleksie badawczym Dulce, o którym to zrobiło się głośno po tym, jak Thomas E. Castello wykradł tajne dokumenty nazwane później "Dulce Papers", a które sprawiły, że oczy prywatnych badaczy zwróciły się w stronę tej podziemnej instalacji. Thomas Edwin Castello poświęcił swoją rodzinę i sam stracił życie za ujawnienie tajnych informacji.
Poniższy wywiad stanowi zbiór pytań, które zostały zadane Thomasowi E. Castello, wraz z odpowiedziami na nie. Odpowiedzi zostały udzielone na około rok przed tajemniczym zaginięciem Thomasa. Nie istnieją żadne dowody, które potwierdzałyby prawdziwość poniższego wywiadu.
PYTANIE: Kiedy właściwie powstała instalacja Archuleta?
ODPOWIEDŹ: Słyszałem, że Dulce zapoczątkowane zostało w latach 1937-38 przez wojskowych inżynierów, powiększane przez lata do roku 1965 lub 66, kiedy większość kompleksu została ukończona, łącząc tunele z bazą w Arizona ("Page Base") jednym ze starszych podziemnych obiektów. Czworokątna podstawa bazy nazwana została PERICA. Większość rdzennych Amerykanów żyjących na tym obszarze zdaje sobie sprawę z istnienia tej bazy i może potwierdzić informacje o dziwnych spotkaniach z innymi formami życia blisko tych obiektów, Bigfoot itp...
PYTANIE: W jaki sposób powstała ta instalacja? Czy jesteś zapoznany z postępem prac prowadzonych przez korporację RAND, nad wysoko wydajną maszyną wiertniczą, zdolną roztapiać skałę przy użyciu zasilanych energią atomową wolframowo-grafitowych wierteł?
ODPOWIEDŹ: Odnosząc się do słów kilku starszych robotników, część tej maszyny została wysadzona przez bomby jądrowe w latach sześćdziesiątych. Istnieją sekcje, takie jak tunele komunikacyjne, które uformowane zostały przez zaawansowaną maszynę wiertniczą, która pozostawia ściany tunelu gładkimi. Ukończone ściany w tych podziemnych tubach przypominają szkło wypolerowane do połysku.
PYTANIE: Przez kogo zapoczątkowana została instalacja Dulce?
ODPOWIEDŹ: Natura rozpoczęła od stworzenia naturalnych jaskiń. Draco (humanoidalna rasa reptilian) używali jaskiń i tunelów przez wieki. Później, za pośrednictwem korporacji RAND i jej planów, podziemne jaskinie były powiększane. Naturalne jaskinie, włączając w to jaskinie lodowe i te ze źródłami siarki stanowiły perfekcyjne wypełnienie potrzeb obcych. Jaskinie Dulce mogą rywalizować pod względem swojej objętości z kompleksem jaskiń Carlsbad Caverns.
PYTANIE: Czy wielokrotnie obserwowane samoloty lub statki kosmiczne, widziane w momencie odlatywania lub przylatywania w okolice góry Archuleta pilotowane były przez ludzi, obcych czy ludzi i obcych?
ODPOWIEDŹ: Mesa Archuleta jest mniej istotnym obszarem, samoloty odlatują i są rozmieszczone w pięciu obszarach. Jednym z nich jest Dulce, inny znajduje się blisko Durango, inny przy Taos, a główna flota znajduje się w Los Alamos.
PYTANIE: Niektórzy sugerowali, że niektóre rasy "obcych" w Dulce nie mają pozaziemskiego pochodzenia, tzn. że w rzeczywistości wywodzą się one od gadów lub takich stworzeń jak Velociraptor, Stenonychosaurus Equallus - rasy "serpentynów" lub ras mających powiązania z tymi napomkniętymi w trzecim rozdziale księgi Rodzaju.
ODPOWIEDŹ: Tak, niektórzy Reptoidzi są rodzimymi mieszkańcami tej planety. Rasą wiodącą wśród obcych są Reptilianie. Beżowe lub białe istoty zwane są Draco. Inne odłamy Reptilian mają zielone lub brązowe zabarwienie. Stanowią oni starożytne rasy Ziemi, żyjące pod jej powierzchnią. Być może istotą, która skusiła Ewę w Edenie był Draco. Reptoidzi słusznie określają siebie "rodzimymi Ziemianami." Być może są tymi, których my określamy upadłymi aniołami. Być może nie, w każdym bądź razie, my postrzegani jesteśmy jako "dzicy lokatorzy" tej planety.
PYTANIE: Gdzie do tej całej układanki pasują Szaraki?
ODPOWIEDŹ: Pracują oni i są kontrolowani przez Draco. Istnieją ponadto inne szare istoty, które nie należą do tej samej ligi co Draco.
PYTANIE: Czy kiedykolwiek rozmawiałeś z jakimś przedstawicielem obcej rasy w bazie?
ODPOWIEDŹ: Odkąd byłem starszym oficerem ochrony musiałem porozumiewać się z nimi codziennie. Kiedy pojawiały się jakiekolwiek problemy, które wiązały się z bezpieczeństwem lub z obsługą kamer wideo, byłem wzywany. Istniała kasta robotników Reptilian, która zwykle wykonywała prace fizyczne na niższych poziomach Dulce. Decyzje, które obejmowały tę grupę, podejmowane były przez białego Draco. Kiedy ludzcy pracownicy stwarzali jakieś problemy pracującym Reptilianom, informowano w pierwszej kolejności Draco, a ten wzywał mnie. Chwilami wydawało się, że tego typu problemu nigdy się nie skończą. Największy problem jednak stanowili ludzcy pracownicy, którzy niebezpiecznie zbliżali się do stref granicznych sekcji obcych. Sądzę, że ciekawość jest ludzką cechą, przekraczanie barier także. Zbyt często jednak łamano te bariery. Kamery blisko wejść zwykle powstrzymywały ciekawskich, zanim Ci popadli w poważne kłopoty. Kilkukrotnie musiałem jednak interweniować i prosić o zwrot ludzkiego pracownika.
PYTANIE: Czy istnieją inne miejsca, połączone z podziemną siecią komunikacyjną - inne niż te, o których wspominałeś. Jeśli tak, to gdzie znajdują się wejścia?
ODPOWIEDŹ: Gdzie? Wszędzie! Krzyżują cały świat jako niekończąca się sieć podziemnych autostrad... Podziemne tunele w Ameryce są jak autostrada z tą różnicą, że znajduje się ona pod ziemią. Ruch tą autostradą wymaga silników elektrycznych i niczym nie różni się od ruchu na powierzchni. Tego typu autostrady wykorzystywane są do podróży na ograniczoną odległość. Istnieje jednak inny sposób transportu ładunku i pasażerów wykorzystywany do szybkiego podróżowania. Ta bezkresna sieć nazywa się "Sub-Global System", posiada punkty kontrolne przy przekraczaniu granic każdego kraju. Są to tuby transportowe, które "wystrzeliwują" pociągi nadając im niesamowite prędkości przy wykorzystaniu magnetycznej lewitacji i metody próżniowej. Pociągi te podróżują z prędkościami przekraczającymi prędkość dźwięku. Część Twojego pytania odnosiła się do wejść do bazy. Najłatwiej powiedzieć, że każdy stan w USA posiada wejście do sieci tunelów. Często wejścia te są kamuflowane jako piaskowe kamieniołomy lub kopalnie. Inne skomplikowane portale znajdują się w bazach wojskowych. Nowy Meksyk i Arizona mają największą liczbę wejść, zaraz za nimi pod tym względem plasują się Kalifornia, Montana, Idaho, Kolorado, Pensylwania, Kansas, Arkansas, Missouri. Najmniej wejść mają stany Florydy i Północnej Dakoty. Wyoming posiada drogę, która prowadzi bezpośrednio na podziemną autostradę. Droga obecnie nie jest wykorzystywana, ale mogłaby być reaktywowana, gdyby tylko o tym zdecydowano - przy minimalnych kosztach. Zlokalizowana jest ona blisko Brooks Lake.
PYTANIE: Czy istnieją inne bazy w stanie Utah? Czy słyszałeś cokolwiek o domniemanych podziemnych instalacjach na obszarze Gór Wasatch?
ODPOWIEDŹ: Salt Lake, Lake Powell Area, Dark Canyon, Dougway Grounds, Modena, Vernal. Wszystkie tam istnieją, inne także.
PYTANIE: Czy podziemny system transportowy Archuleta łączy się z odnogą systemu Góry Shasta w Północnej Kalifornii?
ODPOWIEDŹ: Tak, Góra Shasta jest główną siedzibą Obcych - Starszej Rasy - Rasy Reptilian - spotkań z ludźmi. Każdy prezydent w historii Stanów Zjednoczonych odwiedził miasto Telos. Truman miał okazję odwiedzić niżej położone królestwa jako "Wysoki Archon na Ziemi". Miał możliwość spotkania się z Królem Świata, dał mu "klucze do U.S.A". Truman otrzymał zapewnienie w kwestii nowej technicznej wiedzy i zwycięstwa nad wszystkimi wrogami na Ziemi. Został przedstawiony Samaza i Khoach, obcym z Bootes i Tiphon, obydwaj królowie lub ambasadorzy rasy Reptilian. Truman zaktualizował dokument "Traktat Stu" i zażądał magnetycznego postępu, kosmicznej wiedzy naukowej. Knoach zgodził się, Samaza częściowo. Wymieniono zakładników dla eksperymentów genetycznych i uzyskania praw do technologii magnetycznej. Zawetowano uzbrojenie kosmiczne i broń promieniową.
PYTANIE: Czy zauważyłeś jakiekolwiek powiązania wysoko postawionych wolnomularzy, różokrzyżowców albo jezuitów z podziemną instalacją lub z obcymi?
ODPOWIEDŹ: Tak, ale to bardzo złożone pytanie i nie chciałbym komentować go szerzej. Nie jestem masonem, ani też członkiem jakiejkolwiek tajnej organizacji. Istnieje jedna organizacja, której członkiem jestem. To grupa powszechnie znana jako "Centralna Jednostka". To zaszczyt mówić Ci, że jestem członkiem "Sub-Galaktycznej Ligi" Kostaryki.
PYTANIE: Czy istnieje ziarno prawdy w twierdzeniach, jakoby CIA i Obcy założyli bazy na Księżycu czy Marsie?
ODPOWIEDŹ: Słyszałem takie pogłoski, ale nie widziałem dowodów, które by to potwierdzały. Obcy posiadają bazy na kilku księżycach Jowisza i Saturna. CIA działa w innych krajach, ale nigdy nie słyszałem, żeby działało na innych planetach.
PYTANIE: Czy słyszałeś kiedykolwiek jakieś pogłoski na temat możliwości istnienia niższych poziomów niż poziom ULTRA-7 bazy Dulce, a także, gdzie zaprowadziłyby nas niższe poziomy i co moglibyśmy tam znaleźć?
ODPOWIEDŹ: Tak, Twoje pytania są tak samo dobre jak moje... Dużo na ten temat rozmawiano, ale to nie znaczy, że cokolwiek znajduje się poniżej poziomu 7. Jakkolwiek jednak, widziałem windy, które nie miały ograniczeń jeśli chodzi o poziom poruszania się. Dostęp do nich wymagał uprawnień UMBRA lub innego wyższego certyfikatu bezpieczeństwa. W bazie wszelkie informacje dostarczane były do mnie na zasadach "wie tylko tyle, ile potrzebne mu do pełnienia swoich obowiązków". Moje pozwolenie to ULTRA-7.
PYTANIE: Niektórzy sugerują, że rząd Stanów Zjednoczonych opracował własny dyskoidalny obiekt, oparty o ściśle tajne eksperymenty antygrawitacyjne przeprowadzane przez naukowców nazistowskich podczas drugiej wojny światowej.
ODPOWIEDŹ: Kiedy pracowałem przy bezpieczeństwie fotografii, słyszałem dużo na ten temat, ale nigdy nie widziałem dowodów. Jeden jedyny raz, w bazie powietrznej rozwinąłem rolkę filmu i zobaczyłem obiekt jak ten z filmów Adamskiego, ale ze swastyką po jednej stronie.
PYTANIE: Tom, czy miałeś dostęp do statków obcych? Czy kiedykolwiek w jakimś z nich byłeś?
ODPOWIEDŹ: Tak, często widywałem je w garażach, było ich całkiem sporo. Główna flota stacjonuje w Los Alamos. Tak, wszedłem do kilku statków. Były dwie rzeczy, które utkwiły w mojej pamięci, dziwne wrażenie gąbczastości podłóg i niezwykły różowawo fioletowy kolor oświetlenia. Załoga twierdziła, że podłoga fałduje się w czasie lotu, a fioletowy odcień oświetlenia zmienia sie do jaskrawo niebieskiego i białego. Całe wnętrze statku było zmniejszone w skali, jeśli porównalibyśmy je z proporcjami człowieka. Pomieszczenia były zakrzywione i wąskie, choć w jakiś sposób wewnątrz było więcej miejsca niż na to wyglądało z zewnątrz. Niektóre obszary - sekcje zewnętrzne - wyglądały prawie jak żywe, miało się także poczucie bytności czegoś żywego. Nigdy jednak nie znalazłem się w żadnej z tych sekcji.
PYTANIE: Czy możesz podać więcej informacji na temat rasy Reptilian, co robią oni na poziomie szóstym?
ODPOWIEDŹ: Kasta robotnicza sprawuje codzienne obowiązki - wycieranie podłóg z lateksu, czyszczenie klatek, przynoszenie pożywienia głodnym ludziom i innym gatunkom. Do zakresu ich pracy należy sporządzanie odpowiednich mieszanek dla istot typu pierwszego i drugiego, stworzonych przez rasę Draco. Robotnicy Ci pracują także w laboratoriach i bankach komputerowych. Zasadniczo ujmując, rasa Reptilian jest aktywna na wszystkich poziomach bazy Dulce. Istnieje kilka innych "ras" obcych, pracujących we wschodniej sekcji poziomu szóstego. Ta sekcja jest potocznie nazywana "Obcą sekcją". Draco są niekwestionowanymi mistrzami poziomów 5, 6 i 7. Ludzie są podrzędni jeśli chodzi o dowodzenie na tych poziomach. Sam często musiałem przystawać na polecenia jednego szefa Draco. Jego imię trudne jest do wymówienia - Khaarshfashst. Zwykle zwracałem się do niego "karsh", czego on nie znosił.
Przywódcy Draco są bardzo formalni, kiedy rozmawiają z ludzką rasą. Starożytne byty postrzegają nas jako rasę niższą. Karsh zwracał się do mnie "Przywódca Castello", ale używał tego zwrotu w bardzo sarkastyczny sposób. Jakkolwiek, kasta pracowników jest dość przyjazna, tak długo jak długo pozwalasz im mówić w pierwszej kolejności. Odpowiedzą, kiedy zwrócisz się do nich. Są to bardzo ostrożne istoty, postrzegające większość ludzi za wrogów. Zawsze wydają się zaskoczonymi, kiedy okazuje się, że wielu ludzi jest otwartych i godnych zaufania. Nie ma żadnego bratania się z obcymi "po godzinach". Zakazane jest prowadzenie rozmów z innymi rasami bez ukierunkowanego biznesowego powodu. Ludzie mogą rozmawiać z ludźmi, obcy mogą rozmawiać z obcymi i na tym się kończy. W miejscu pracy natomiast jest inaczej. Istnieje "wolność słowa" w laboratoriach. Koleżeństwo w laboratoriach dociera także do sekcji banków komputerowych, jednakże wszystko zmienia się z minutą, w której przekraczasz próg sali. Natychmiast wszystkie rozmowy stają się ściśle formalne. To trudne, ale kilka razy musiałem aresztować daną osobę tylko za to, że rozmawiała z obcym. To dziwne miejsce.
PYTANIE: Co właściwie sprawiło, że zdałeś sobie sprawę, że w Dulce dzieje się coś dziwnego? Dla mnie to miejsce wygląda strasznie i nie trzeba być Einsteinem, aby zrozumiueć, że to miejsce zbrodni. Dlaczego zabrało Ci to tak dużo czasu?
ODPOWIEDŹ: Jest kilka rzeczy, o których musisz wiedzieć. Złożyłem przysięgę, pod groźbą śmierci, że cokolwiek zobaczę lub usłyszę, nigdy nie wyjawię informacji na ten temat. Ponadto, podpisałem zrzeczenie się praw obywatelskich, zgodnie z którym zgadzam się dobrowolnie poświęcić swoje życie, jeśli zostanę oskarżony o zdradę. W Dulce, zdradą jest wszystko, co ma związek z wyjawieniem informacji na temat codziennych prac prowadzonych w kompleksie. Kiedy przybyłem tam po raz pierwszy, zastosowano politykę - "wie tyle, ile jest mu potrzebne do wykonywania swojej pracy". Powiedziano nam, że "To jest zakład biomedyczny o zaawansowanej technologii, zajmujący się zaawansowaną i śmiałą metodologią w celach dobra medycznego i mentalnego", co tak naprawdę było skomplikowaną definicją tego, co robią z ludźmi tylko po to, żeby zobaczyć jaki będzie tego efekt. Jeśli pojawi się lek, zostanie wyciągnięty na powierzchnię jako cudowna nowa metoda leczenia. Powiedzą wtedy, że odkrycia dokonano po latach badań w dobrze znanym ośrodku medycznym. Prawdziwa historia tego leku nie zostanie nigdy wyjawiona. Przecież baza Dulce jest tajnym ośrodkiem! Ci ludzie są bardzo dobrzy w tym co robią. Nigdy nie powiedzą prawdy o pechowcach, którzy skończyli w "Koszmarnej sali".
Pracowałem z obcymi. Mając to na uwadze, powinieneś zdawać sobie sprawę z powagi tajemnicy i poziomu bezpieczeństwa tego miejsca. Tak wiem, to nie była zwykła szpitalna posada, ale już na początku "kupiłem" cały pakiet. Każdego dnia przypominano mi przez interkom w windach, że "to miejsce wysokiego ryzyka medycznego i testów farmakologicznych, mających na celu wyleczenie choroby psychicznej, prosimy nie rozmawiać z więźniami, ponieważ może to zniweczyć lata pracy." Jestem rozsądny, gdy lekarze mówią, że mam z nimi nie rozmawiać, dlaczego miałbym się im przeciwstawiać? Jeden człowiek przyciągnął moją uwagę. Ciągle powtarzał, że nazywa się George S, oraz, że został porwany. Mówił, że na pewno ktoś go poszukuje. Nie wiem dlaczego utkwiło mi to w pamięci, zapamiętałem jego twarz myśląc przy tym, że nie wygląda na kogoś chorego umysłowo, choć wielu więźniów to mówiło. W kolejny weekend przekonałem przyjaciela, glinę, aby sprawdził tego faceta. Powiedziałem wtedy, że spotkałem go podczas biegania i że mnie zaciekawił. Nie wspominałem niczego o bazie. To było obrzydliwe uczucie, kiedy komputer potwierdził, że George S. jest zaginiony. Co gorsza, gliniarze uważali, że to kolejny facet zmęczony codzienną harówką, rozdarty życiowo.
To był początek. Następnego dnia szukałem Georga, ale już go nie było. Nie było też żadnych zapisków, które informowałyby co się z nim stało. Był inny pracownik ochrony, który podszedł do mnie mówiąc, że on i kilku pracowników laboratorium chce się ze mną spotkać przy jednym z tunelów. Ciekawość wzięła górę i powiedziałem ok. Tej nocy, spotkałem się z dziewiątką ludzi. Powiedzieli mi, że wiedzą, że narażają mnie, ale chcą pokazać mi kilka rzeczy, a które jak sądzą, powinienem zobaczyć. Raz po razie ukazywali zapisy dowodzące, że wielu więźniów to osoby zaginione. Były tam wycinki z gazet, a nawet zdjęcia, w jakiś sposób przemycone do bazy. Mieli nadzieję na przemycenie ich z powrotem na zewnątrz. Widziałem strach na ich twarzach, gdy mówili do mnie. Jeden mężczyzna powiedział, że wolałby raczej stracić życie próbując coś zrobić, niż stracić duszę nie robiąc niczego. To była ta uwaga, która przechyliła szalę. Powiedziałem im o George'u i o rzeczach, które wiem na jego temat. Po kilku godzinach przyrzekliśmy sobie odsłonić sekrety Dulce.
**********************************************************
Aktualnie, ostatnia część wywiadu, która została przetłumaczona na ojczysty:
**********************************************************
PYTANIE: Nazwa "Koszmarna Sala" jest bardzo wymowna, ale na pewno istniała jakaś "oficjalna" nazwa. Jak nazywano ją w podręcznikach?
ODPOWIEDŹ: W podręcznikach nazywano ją "Wiwarium". Opisywały one Dulce jako "chroniony obiekt przeznaczony do prowadzenia opieki nad biologicznymi formami życia każdego typu" W ich raporcie w innej definicji możemy przeczytać, że to "izolowany podziemny park biologiczny, z miejscami dla zwierząt - ryb, ptactwa, gadów i ludzi." Po wizytacji tego "parku", nazwa "Koszmarna Sala" lepiej oddaje charakter tego miejsca niż definicja z podręcznika. Miejsca "mieszkaniowe" dla więźniów w Koszmarnej Sali daleko odbiegają od ładnego obrazka przedstawianego w opisach.
PYTANIE: Wspominałeś o jednym przywódcy Reptilian - Khaarshfashst, czy wiesz coś o nim, skąd pochodzi? Pochodzi z Ziemi czy z innej planety?
ODPOWIEDŹ: Jego imię znaczy "utrzymujący prawo". Oni otrzymują imiona w momencie, gdy każdy z nich osiągnie "wiek świadomości". Nie uznają oni czasu za tak ważny czynnik w "byciu świadomym", za jaki zwykli uznawać go ludzie. W momencie osiągnięcia "wieku świadomości", stają się oni świadomi swojej pozycji i zadań, jakie muszą wypełnić. W tym czasie wybierają sobie, lub pozwalają komuś innemu aby wybrał dla nich imię. Ich imiona zawierają w sobie pozycję jaką pełnią i kilka osobiście dobranych liter. Każda litera ma znaczenie osobiste, znane tylko obcemu i osobie, która (jeśli) wybierała imię. Reptilianie nie tylko zachowują prywatność, ale także są bardzo skryci jeśli chodzi o lokalizację ich rodzimego miejsca. Dla nich narodziny lub pojawienie się życia postrzegane jest jako jeden ze świętych obrzędów. Uznają oni Ziemię lub "Terra" za "planetę - dom", jednakże kilku Reptilian omawiało mapy gwiezdne. Większość z omawianych gwiazd znajdowała się w obrębie Drogi Mlecznej. Wśród nich znajdowały się gwiazdy i ich planety należące do grupy "Planet Lojalnościowych" (lub "Planet Poddanych"). Ziemia jest jedną z planet leżącą na przecięciu ich szlaków handlowych. Gdyby jakiś człowiek zapytał wprost o "Poddaństwo", obcy zwróciliby się z tym pytaniem do Draco. Draco z kolei przekazałby pytanie mnie - jako przełożonemu. Nie posiadałem informacji na temat gwiazd, ponieważ nie były mi one potrzebne do wykonywania pracy.
PYTANIE: Czy ktokolwiek z pracowników kasty włączył się do buntu? Czy mógłbyś podać jakieś imiona?
ODPOWIEDŹ: Kilku dozorców wśród Reptilian dało nam do zrozumienia, że wiedzą o naszych zamiarach sabotażu wkroczenia na poziomy szósty i siódmy. Jeden z nich, o imieniu Sshhaal w tajemnicy uformował małą grupę Reptilian, z takim samym nastawieniem jak moja grupa. Sshhaal wziął na siebie niebezpieczeństwo informowania mnie. Był tak szczery jak to tylko możliwe w tej wyjątkowej sytuacji. W dniu, w którym się o tym dowiedziałem, przeprowadzałem inspekcję kamery blisko wyjścia tunelu. Podszedł do mnie, zatrzymał się, pozornie zdrapując jakiś nieistniejący brud i cicho powiedział, "Kilku z nas przyznało, że jesteś osamotniony w swoich wysiłkach w sprawie raportów zaginionych ludzi. Jeśli to prawa oddal się, znajdę Cię. Jeśli to nie prawda, zniszcz moje życie teraz!." Moje serce niemal nie wyskoczyło z mojej klatki piersiowej, jednak spokojnie odszedłem w stronę jednej z bezkresnych sal.
Od tego czasu pamiętałem te słowa! Po raz pierwszy widziałem, że Reptilianie mają indywidualne myśli i opinie! Zasadniczo wszyscy oni formowali jednakowy front, z niewielką różnorodnością interesów, albo przynajmniej tak ich postrzegaliśmy. To było na kilka dni przed tym zanim usłyszałem go znowu, kiedy przeszedł przede mną na szóstym poziomie niesławnej sali. Usłyszałem jak mówi: "Wejdź do tunelu wyjściowego na poziomie szóstym po Twojej zmianie." Następne kilka godzin dłużyło się i wypełnione było myślami o zdradzie lub czymś gorszym, ale nie powinienem się martwić. Skontaktowałem się z jedną osobą z naszej grupy, dając mu znać co jest na rzeczy. Gordon chciał iść ze mną, ale przekonałem go, żeby poczekał kilka metrów od wyjścia i udawał, że ma problemy ze swoim wózkiem. Kiedy tam poszedłem, było ich trzech. Sshhaal, przedstawił Fahsshhaa i Huamsshha. Szybko zaciągnąłem Gordona z sali i pięcioro z nas zaczęło rozmawiać i przechadzać się ciemnymi tunelami przez około trzy godziny. Po tym dniu, zebrana grupa oporu stawała się coraz większa i śmielsza.
Ostatecznie wszystko skończyło się, kiedy przy tunelu wyjściowym doszło do wojskowej interwencji. Zginęli wszyscy, którzy byli na liście, ludzie i Reptilianie. Odpowiedzieliśmy na atak, ale nikt z pracującej kasty nie miał broni, ani nikt z ludzi - pracowników laboratorium. Tylko siły ochrony i kilku pracowników banku komputerowego miało flash gun'y. To była masakra. Każdy krzyczał i szukał schronienia. Sale i tunele zapełniły się błyskawicznie. Sądziliśmy, że to Delta Force postanowiła uderzyć w momencie zmiany pracowniczej i zabić tak wielu jak to tylko było możliwe, o ile znajdowali się na liście. Do dzisiejszego dnia nie wiemy kto nas zdradził. Gordon Ennery biegł przy mnie gdy zmierzaliśmy do tunelów wyjściowych na poziomie trzecim. Zginął, kiedy kiedy kilka kul trafiło go w plecy. Wyparowałem zabójcę i uciekałem dalej. Ciągle uciekam. Gordona nie zapomnę.
PYTANIE: Powiedz mi więcej o Flash Gun'ie. Czy trudno nim operować, czy to rodzaj broni jak w Star Treku, czy może ogłuszać i zabijać na różnych trybach pracy?
ODPOWIEDŹ: To zaawansowana broń promienna, która może działać w trzech różnych trybach. Tryb pierwszy, jak w Star Trek, może ogłuszać, ale także zabić, jeśli trafiona osoba ma słabe serce. W trybie drugim, może lewitować wszystko, bez względu na wagę. Tryb trzeci jest naprawdę mocny. Może zostać użyty do sparaliżowania wszystkiego co żyje, ludzi, zwierząt, obcych i rośliny. Przy wyższym ustawieniu w tym samym trybie, może powodować tymczasową śmierć. Zapewniam Cię, każdy doktor zaświadczyłby, że taka osoba jest martwa, jednak jej esencja życiowa pozostaje w jakimś dziwnym stanie zawieszenia. W ciągu jednej do pięciu godzin, taka osoba powraca do życia, powoli, najpierw powracają funkcje życiowe, następnie świadomość.
W tym trybie, obcy naukowcy przeprogramywują ludzki mózg i zasiewają fałszywe informmcje. Kiedy osoba "wraca", powraca jej spreparowana pamięć, jako ta, nabyta podczas życia. Taka osoba nie ma żadnej możliwości aby dowiedzieć się prawdy. Ludzki umysł "pamięta" i wierzy w całkowicie spreparowane dane. Nawet jeśli spróbujesz ich przekonać, że ich wspomnienia nie są prawdziwe, będą się śmiać i złościć. Nigdy Ci nie uwierzą.
Pytasz, czy Flash Gun jest trudny w obsłudze. Dwuletnie dziecko mogłoby go obsługiwać jedną ręką. Przypomina latarkę, z czarnym szkłem - stożkową odwróconą soczewką. Po jednej stronie znajdują się trzy osadzone gałki, w trzech zakrzywionych rowkach. Każda gałka ma inny rozmiar. Im dana gałka znajduje się bliżej dłoni tym większa jest siła danego trybu. To bardzo proste. Każda gałka ma trzy pozycje spoczynku. Najsilniejsza pozycja odparowuje każdą żyjącą rzecz. Ten tryb jest tak potężny, że nie zostawia śladu tego, co zostało odparowane.
PYTANIE: Czy ta broń nazywa się Flash Gun, czy ma jakąś inną podręcznikową nazwę?
ODPOWIEDŹ: Wszyscy nazywają je Flash Gun'ami, lub bardziej powszechnie "Flash" lub "mój Flash", kiedy o nim mówią. W podręcznikach broń ta została po raz pierwszy przedstawiona pod nazwą ARMORLUX, następnie używano nazwy Flash Gun.
PYTANIE: Jaki rodzaj ochrony jest używany w bazie Dulce? Co jeszcze używane jest przeciwko szpiegom lub w razie nieautoryzowanego dostępu?
ODPOWIEDŹ: Wspomnę o kilku, ale jest praktycznie niemożliwe opisać wszystko. Poza Flash Gun'em, najczęściej stosowana jest broń akustyczna. Wbudowana w każdy element oświetlenia jest urządzeniem, które może zamroczyć świadomość człowieka w ciągu sekundy przy użyciu tylko cichego tonu. W Dulce znajdują się także statyczne i ruchome kamery, skanery tęczówki oka, skanery dłoni, czujniki wagowe, lasery, sprzęt emitujący fale ELF i EM, sensory ciepła, detektory ruchu i wiele innego sprzętu. Nie ma żadnego sposobu, abyś mógł dostać się dostatecznie daleko wgłąb bazy. Jeśli uda Ci się dostać na poziom drugi, zostaniesz zauważony po kilku metrach. Bardziej niż pewne jest, że stałbyś się jednym z więźniów i nigdy już nie zobaczył światła dziennego i świata na powierzchni. Gdybyś miał "szczęście", zostałbyś przeprogramowany i stałbyś się jednym z niezliczonych szpiegów kasty rządzących.
PYTANIE: Zgodnie z pewnymi raportami Dulce gości innych obcych, którzy żyją na poziomie piątym. Czy to prawda? Czy ludzie mogą swobodnie przemieszczać się pomiędzy salami, spotykać sam na sam, czy istnieje jakiś specjalny protokół w tej kwestii?
ODPOWIEDŹ: Istnieje protokół, stosowany od pierwszej chwili gdy tylko wejdziesz do bazy i należy postępować zgodnie z nim za każdym razem, kiedy widzisz obcą istotę. Począwszy od kasty pracowników, do obcych gości, aż po kastę rządzących, istnieje niekończąca się lista zasad, praw i surowych protokołów. Nie ma okazji, aby przemierzać poziom piąty. Obszar zamieszkany przez obcych na poziomie piątym - "Alien Housing Area" jest obszarem zabronionego dostępu dla ludzi. Centrum kompleksu - HUB - otoczony jest przez ochronę, arsenał, wojsko, sekcje CIA/FBI. Obszar za "ścianą ochrony" jest jednym z najbardziej strzeżonych obszarów, ponieważ znajduje się w nim wiele ściśle tajnych dokumentów. Cała wschodnia część piątego poziomu jest niedostępna dla ludzi, za wyjątkiem tych posiadających uprawnienia dostępu ULTRA-7 lub wyższe. Garaż po zachodniej stronie piątego poziomu wymaga pozwolenia ULTRA-4.
PYTANIE: Co z windami, czy schodzą one bezpośrednio od powierzchni, aż po siódmy poziom w ciągu kilku sekund? Czy wiesz coś na ich temat? Czy są podnoszone elektrycznie?
ODPOWIEDŹ: Mogę Ci powiedzieć, że nie ma żadnej windy w Dulce, która opuszcza się od powierzchni, aż po siódmy poziom. Plany obiektu pokazują, że poziomy są pokonywane stopniowo, piętro po piętrze, poziom po poziomie. Nawet centralny obszar - HUB - nie ma ekspresowej windy. Po pokonaniu trzeciego poziomu musisz nie tylko zmienić windę, ale jesteś też ważony i kolorystycznie znaczony, zanim wejdziesz do wagonika. Wszystkie windy kontrolowane są magnetycznie, nawet światła w windach, tak samo jak całe oświetlenie na wszystkich poziomach wykorzystuje indukcję magnetyczną. Żarówki nie są typowymi, jakie można kupić na powierzchni. To zupełnie inny system oświetlenia. Iluminacja tutaj jest dużo bardziej zbliżona do naturalnego światła słonecznego, niż iluminacja jakiegokolwiek sztucznego światła na powierzchni. Kształt wind jest unikalny. Przypominają misę ze ściętą podstawą. Ruch jest spokojny i cichy, niemal niezauważalny gdy winda startuje lub zatrzymuje się. Kable nie są potrzebne, ponieważ winda jest magnetyczna, nie elektryczna.
PYTANIE: Tajemniczy oficer ochrony nazywający samego siebie agentem "Yellow Fruit" (Żółty owoc) twierdzi, że pracował w Groom Lake (Strefa 51). Oficer ten twierdzy, że był w kontakcie z dobrotliwymi obcymi w Groom Lake. Czy masz jakieś informacje na temat istnienia takiej grupy (Yellow Fruit)?
ODPOWIEDŹ: "Yellow Fruit" jest jedną z nazw w potocznym języku dla "Yellow Jack" (potocznie. "Tchórzliwy Jack") lub "Yellow Flag" ("Żółta flaga"), które nawiązują do kwarantanny i konieczności zachowania ostrożności w laboratoriach. Istnieje wiele różnych slangowych nazw w laboratoriach Dulce. W Dulce "Yellow Fruit" to laboranci. "Banana" (Banan) to starsi pracownicy, "Lemon" (Cytryna) to "nowi" itd..
Tłumaczenie: Eurycide
|
Edit: po dokładnym przeczytaniu możecie bez trudu dostrzec ewidentne nieścisłości między powyższą relacją a twierdzeniami Schneidera:
1. Inna jest wersja rozpoczęcia konfliktu.
2. Wersje różnią się faktem uczestnictwa Delta Force w "Dulce wars".
3. Jeżeli system wind uniemożliwiał poruszanie się po bazie od samej góry do samego dołu (wind używało się stopniowo), to w jaki sposób Schneider mógł być uratowany przez agenta za pomocą windy, która z 7 poziomu odesłała go na powierzchnię?
Który z nich kłamie lub nie mówi całej prawdy? A może obaj zmyślają wedle "z grubsza" zanego scenariusza i po prostu mijają się w fikcyjnych detalach...
Lech
_________________ lechszukapracy@gmail.com
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
LCH
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 94
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:16, 07 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Dla zainteresowanych. Zostala przetlumaczona na jezyk polski (wydawnictwo Amber), jedna z ksiazek o ktorej wspomina Phil, a mianowicie : Richard Sauder "Underground Bases And Tunneles" :
Tu dotepna online w jezyku ang.:
http://books.google.com/books?id=ukRcdZw.....hor:Sauder
Polska wersja :
"Podziemne bazy i tunele Co rząd USA i Pentagon usiłują ukryć przed światem?"
Obecnie moga byc problemy z jej uzyskaniem (wyczerpany naklad), pozostaje wiec antykwariat badz ebook.
Jest tez druga ksiazka w/w autora "Underwater & Underground Bases" (Podwodne bazy i tunele)
w jezyku ang. online:
http://books.google.com/books?id=ZExIeZy.....er#PPP1,M1
wersja polska :
"Podwodne bazy i tunele"
_________________ Infinite Love Is the Only Truth, Everything Else Is Illusion
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
LCH
Dołączył: 02 Paź 2005 Posty: 94
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:28, 07 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:44, 07 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
cały wywiad Thomasem Edwinem Castello o Dulce, jeśli jest choć w połowie wiarygodny to z punktu widzenia ludzkiego to straszne, z punktu widzenia kosmicznego wiem że tak może być, to nawet wyjaśnia wiele zjawisk które dzieją się na ziemi od początku jak tylko sięgnąć we wszystkie możliwe do ogarnięcia wiadomości , począwszy od "świętych przekazów" do filmów s-f. jak to czytałam to od razu nasunęły mi się filmy typu: Gwiezdne wojny,Diuna i co dziwne Nocny pociąg z mięsem.
jeśli ta technologia jest tak zaawansowana to również może śmiało ingerować w przesunięcia tektoniczne.
jedyne co może uratować ludzkość od niewoli to interwencja jakiejś siły kosmicznej, nawet jeśli miałaby zakończyć się kataklizmem.
jeśli opisane eksperymenty miałyby dotyczyć rasy ludzkiej w niedalekiej przyszłości to nie wiem czy warto żyć w takim świecie?
podam tu cytat który jest trochę bardziej optymistyczny:
Cytat: | Podziemni obcy opisywani jako pozostalosci poprzednich ludzkich cywilizacji na powierzchni Ziemi, takich jak Lemuria i Atlantyda, i w ten sposob sa genetycznie spokrewnieni z ludzkoscia. Najslawniejszym opisem jednej z tych starozytnych ras jest opis posmiertnie znaleziony (i potem opublikowany) w pamietnikach admirala Richarda Byrda, ktory opisal tajemnicza wyprawe na Biegun Polnocny, gdzie zostal wziety do podziemia, ktore zamieszkiwane bylo przez zaawansowana rase posiadajaca nordyckie cechy fizyczne. Pokazana zostala mu zadziwiajaca technologia jaka wytworzyli a takze spotkal sie z liderem tej rasy ktory wedlug opisow powiedzial:
Pozwolilismy ci tu zejsc, poniewaz jestes szlachetnym i dobrze znanym czlowiekiem w Swiecie Zewnetrznym admirale...znajdujesz sie w Krolestwie Arianni, Wewnetrznym Swiecie Ziemi...Admirale, powiem ci, dlaczego zostales tutaj wezwany. Nasze zainteresowanie wami rozpoczelo sie tuz zaraz po eksplodowaniu pierwszej bomby atomowej nad Hiroszima i Nagasaki w Japonii. Byl to ten alarmujacy czas, kiedy wyslalismy nasze maszyny latajace, Flugelrads na powierzchnie, zeby sprawdzic czego dokonala wasza rasa....Widzisz, nigdy wczesniej nie interweniowalismy w wasze wojny i barbarzynstwo, ale teraz musimy. Nuczyliscie sie majstrowac z pewna moca, ktora nie jest dla czlowieka, chodzi o energie atomowa. Nasi poslancy dostarczyli juz wiadomosci do mocarstw w waszym swiecie, ale jak dotad nie odniosly one zadnego skutku. Teraz ty zostales wybrany, zeby byc swiadkiem tego, ze nasz swiat tutaj istnieje. Widzi pan, admirale, nasza kultura i nauka jest tysiace lat poza wasza rasa.
W czasie gdy prawdomownosc pamietnikow adm. Byrda byla poddawana kontrowersjom, zostalo zgloszonych wiele spotkan z reprezentantami innej zaawansowanej podziemnej rasy ludzi. Wielkie podziemne miasta Telos, jak sie przypuszcza, lezy pod gora Shasta (Mt Shasta) w Kaliforni i bylo opisane przez swiadkow ktorzy osobiscie odwiedzali miasto, badz ludzi ktorzy nawiazywali telepatyczne kontakty z mieszkancami miasta. Slawny badacz UFO, William Hamilton twierdzi ze spotkal sie z reprezentantami Telos, ktorzy opisali mu zaawansowane technologie znajdujace sie tam, strukture Telos i ich zwiazki z dawna cywilizacja Lemurii. Hamilton tak opisuje Telosian, Bonnie i jej rodzine:
Bonnie, jej matka (Rana Mu), jej ojciec (Ra Mu), jej siostra Judy i kuzyni/ki Lorae i Matrox zyja i poruszaja sie w naszym spoleczenstwie, regularnie powracajac do Telos na odpoczynek i regeneracje sil. Bonnie stwierdza ze ludzie tam uzywaja maszyn wiertniczych zeby wiercic tunele w Ziemi. Te maszyny rozgrzewaja skaly do momentu zarzenia, a nastepnie doprowadzaja do zeszklenia sie, co eliminuje roznego rodzaju szalunki czy podstawy. Tubowe tunele tranzytowe uzywane sa do komunikacji pomiedzy miastami ktore istnieja w wielu podziemnych regionach naszej planety. Pociagi Tubowe sa napedzane przez impulsy elektromagnetyczne i doprowadzane do predkosci do 4000km/h. Jedna z tub laczy sie z miastem w dzungli Matto Grosso w Brazylii. Uprawiaja hydroponiczna zywnosc w swietle pelno-widmowym w obslugiwanych automatycznie ogrodach. Zywnosc jest rozprowadzana duzymi ilosciami dla poltora milionowego spoleczenstwa ktore rozwija sie na ekonomii bezpienieżnej
Wedlug Dianne Robbins, ktora telepatycznie komunikowala sie z Telosianami, sa oni pozostaloscia po starozytnej Lemurianach (Lemuryjczykach), ktorzy obrali sobie Mt Shasta za dom wkrotce po destrukcji ich kontynentu. Bylo ich wtedy 15.000, i ci Lemuryjscy potomkowie rozkwitli w podziemnych jaskiniach Mt Shasta do populacji liczacej dzisiaj poltora miliona, gdzie technologie psychotroniczne, wlaczajac w to krysztaly i wysoce rozwiniete zdolnosci mentalne Telosian sa uzywane do podtrzymywania niezwykle zaawansowanego spoleczenstwa ktore utrzymuje kontakty zpozaziemcami z wielu systemow gwiezdnych. Wedlug raportow, Telosianie specjalizuja sie w ludzkiej dlugowiecznosci (tu moj koment, ze w czytanej przeze mnie i uwielbianej Sadze...zyja po 1000 lat i dluzej) i uzupelnianiu harmonijnych technologii i systemow wierzen dla ludzkosci na ziemi. Telosianie i inni ludzie mieszkajacy pod Ziemia, staraja sie jak tylko moga, ograniczyc najbardziej niszczace aspekty ludzko-pozaziemskich ukladow technologicznych, podczas asystowania nam w ewolucyjnym wzroscie ludzkiej swiadomosci. Za glowne aktywnosci Telosian , takze i te na skale globalna, mozna uwazac pomaganie ludzkosci na powierzchni w nauce naszej starozytnej Ziemskiej historii, odbudowa ludzkiej dlugowiecznosci i zdrowia, zmiana niezdrowych systemow wierzen, ochrona srodowiska i promowanie roznorodnosci biologicznej. |
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
redmuluc
Dołączył: 08 Wrz 2008 Posty: 462
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:55, 07 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Stanley napisał: | >Redmuluc< normalnie mnie zaskoczyłeś. To jest niemożliwe byś nie mógł połapać się w tak prostych wyjaśnieniach Jima Sparksa. Przeczytaj jedynie fragment od |
Czytałem. Dokładnie, wzięcia studiowałem wiele lat, przekonało mnie to definitywnie o jednym. Oni wszyscy kłamią. Przypadek Sparksa... ewidentny przykład indukowanego kłamstwa obcych. Troszczą się o planetę, tez coś. A propos wielopoziomowej hipnozy to akurat miałem na myśli kompletnie inny przykład. Hipnotyzer w regresji zdejmował siłą zasłonę jaką nałożyli obcy i w efekcie uzyskał gadoidy. Maska a pod nią jeszcze dwie maski.
Postaram Ci się to odszukać. Przewijały się we wzięciu podobne klimaty jak u Sparksa. Są też przypadki wzięć które nie istnieją, tzn fizycznie kobieta przeżywała malterowania obcych kiedy leżała na ulicy trzymana przez dwójkę przyjaciół. Indukowane wzięcia. Temat bardzo szeroki ale nic nie wnoszący na dobrą sprawę. Ale muszę Ci powiedzieć że masz fajne zbiory.
Są też inne podziały:
Stewadra Swerdlowa
XTC88 napisał: | redmuluc a jak się ma wiara w Boga do reptilian ??? znasz się , więc mam pytanie . Kto wg ciebie stworzoł świat i życie na ziemi ? Bóg, reptilianie a może obce cywilizacje ? |
Ja nie mam z tym problemu Na pewno nie Bóg, ale istoty równie potężne których przeznaczeniem jest stwarzanie światów takich jak Ziemia. Nawet my uczestniczymy w tym procesie... To nie temat na dyskusję tutaj. Polecam Ci do przeczytania najpiękniejsze książki jakie można przeczytać w tym temacie. Wędrówka Dusz" i "Przeznaczenie Dusz" Dr Michaela Newtona. Polecam z całego serca. Piękne książki które dają głęboką szczerą nadzieję, wewnętrzny spokój i radość. Dają wiele do myślenia, uspokajają wewnętrznie.
Żadne gadoidy, żadne demoniczne istoty, nikt i nic nie jest w stanie bez twojego pozwolenia Nami manipulować. Nikt nie ma władzy nad twoim przeznaczeniem za wyjątkiem Nas samych. Te książki są tak jakby uchylonym rąbkiem nieskończonego Stworzenia jakiego jesteśmy częścią. Zrozumienie tego jest bardzo ważne. Jednak niektóre gatunki istot zostaną zniszczone, a ich energia rozproszona i ukształtowana na nowo. Prawdziwe potężne istoty potrafią ich zmusić do pracy. Świat duchowy istnieje, jesteśmy jego częścią byliśmy i będziemy zawsze.
"Jedna rzecz jest stała, żyjemy wiecznie,jesteśmy wszystkim i wszystko jest nami.
Czegokolwiek byśmy nie doświadczali to tylko doświadczenie, my żyjemy wiecznie"
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Rep
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 613
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:21, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Astrit
To co podalas to nie odnosi sie do Draco co zyja w jaskiniach i bazach wydrazonych.
To co podalas odnosi sie do istot prowdopodobnie ludzkich (nordycka rasa) ktora zyje w pustej ziemi - hollow earth. To jest nastepna historia. Ziemia ponoc nie jest solidna kula ale pilka czyli skorupa i dziura z wewnetrznym sloncem - patrz zorza polarna.
Dla mnie relacja Castello ma sens.
Relacja PS mi smierdzi.
Widze w niej misje - falszywe przekazy
- Draco nam sprzyjaja.
- rzad USA jest nasz tylko wdal sie w interesy.
Zastanawia mnie czy w tym wszystkim nie chodzi o ukartowana od dawna gre polegajaca na tym ze jedni sa zli a drudzy dobrzy - zbawiciel.
Im bardziej Draco sa zli tym bardziej bedziemy sie cieszyc z dobrych - zbawiciela.
O tym mowia chyba wszystkie glowne religie.
_________________ Referendum to inicjowanie dobrych oraz wetowanie wrogich nam ustaw. To sprawdzilo sie w Szwajacarii.
Skonczmy z partiokracja.
Demokracjabezposrednia.org
*Nie odpowiadam na posty lekcewazace i niskiego poziomu.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:33, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Rep napisał: | To co podalas to nie odnosi sie do Draco co zyja w jaskiniach i bazach wydrazonych. |
Rep przeczytaj uważnie jeszcze raz co podałam...napisałam że coś co ma napawać ludzi nadzieją i optymizmem na przyszłość.
tym samym miałam na myśli, że może nie tylko planetę zamieszkują rapty /draco ale również rasy które chcą wspomagać rozwój ludzi a nie tylko wykorzystywać do własnych potrzeb i eksperymentów. tym samym nie podważam wywiadu z dulci ani nie umniejszam treści w nich podanych.
mogę tylko napisać jeszcze, że o ile ta wersja jest prawdziwa to jest duży powód do niepokoju o przyszłość na tej planecie.
co do wędrówki dusz i przeznaczenia dusz to wiarygodna lektura dla tych co mogą ja sprawdzic w praktyce, w teorii może odnieść takie wrażenie jak większość książek s-f z zakresu badawczo-rozwojowych. ksiązki te również polecam i zaliczam do pozycji wartościowych i naświetlających wiele zagadnień typu "dlaczego i poco tu jestem".
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Lech
Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 348
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:49, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Castello:
Cytat: | Tak, Góra Shasta jest główną siedzibą Obcych - Starszej Rasy - Rasy Reptilian - spotkań z ludźmi. Każdy prezydent w historii Stanów Zjednoczonych odwiedził miasto Telos.
|
Dianne Robbins:
Cytat: |
Wedlug Dianne Robbins, ktora telepatycznie komunikowala sie z Telosianami, sa oni pozostaloscia po starozytnej Lemurianach (Lemuryjczykach), ktorzy obrali sobie Mt Shasta za dom wkrotce po destrukcji ich kontynentu
Podziemni obcy opisywani jako pozostalosci poprzednich ludzkich cywilizacji na powierzchni Ziemi, takich jak Lemuria |
Z opisu Dianne ponadto wynika, że mieszkańcy Telos bez problemu żyją w ludzkim świecie czyli, że wyglądają jak homo sapiens.
Byrd:
Cytat: | ...zaawansowana rase posiadajaca nordyckie cechy fizyczne |
Kolejna sprzeczność, która mnie męczy... Kto w końcu zamieszkuje miasto Telos i "Podziemie"? "Gadoidzi", czy Aryowie (Arianie, Aryjczycy).
z powyższego obrazka zaś wynika, iż sam środek "pustej Ziemi" zamieszkują rasy "zaawansowane" (cokolwiek by to nie znaczyło), a płaszcz Ziemi, tunele, bazy i jaskinie głębinowe zamieszkują rasy pół-zaawansowane (cokolwiek by to nie znaczyło). Również według tego obrazka Byrd był wewnątrz Ziemi w miarę "płytko", gdzie spotkał pięknych i homopodobnych potomków Lemurian. Zatem rasa gadzia, podążając za tym schematem zamieszkuje głębsze wnętrza planety i Szambalę i tym samym w/g rysunku jest tą rasą, która jest "bardziej zaawansowana" (cokolwiek by to nie znaczyło). Co się nie zgadza diametralnie z tym co twierdzi Rep:
Cytat: | To co podalas to nie odnosi sie do Draco co zyja w jaskiniach i bazach wydrazonych. To co podalas odnosi sie do istot prowdopodobnie ludzkich (nordycka rasa) ktora zyje w pustej ziemi - hollow earth. To jest nastepna historia. Ziemia ponoc nie jest solidna kula ale pilka czyli skorupa i dziura z wewnetrznym sloncem - patrz zorza polarna.
|
Lech[/quote]
_________________ lechszukapracy@gmail.com
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:02, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
cokolwiek by to znaczyło rasy Cytat: | według tego obrazka Byrd był wewnątrz Ziemi w miarę "płytko", gdzie spotkał pięknych i homopodobnych potomków Lemurian |
są specjalnie płytko aby mogły pomagać rasie ludzi na tyle na ile jest to ważne i możliwe
Cytat: | Zatem rasa gadzia, podążając za tym schematem zamieszkuje głębsze wnętrza planety i Szambalę i tym samym w/g rysunku jest tą rasą, która jest "bardziej zaawansowana" (cokolwiek by to nie znaczyło) |
rasa gadzia nigdy nie dotrze tam gdzie by chciała mając nawet do wykorzystania potencjał ludzki w postaci "tej"energii.
co do zorzy polarnej to za bardzo nie wiem o co chodzi ale może Rep jeszcze to jakoś rozwinie ten temat...
podaje również teorie pustej ziemi:
Cytat: | Raymond Bernard jest autorem książki - "Pusta ziemia" (1979) według niego, zgodnie z tym drugim szkicem, który przedstawiłem nasz świat jest pusty, a Ziemia to tylko skorupa o grubości 800 mil (około 1280km - swoją drogą to i tak ogromna grubość). Występują dwa otwory, jeden na północnym a jeden na południowym biegunie. Każdy otwór ma 2240km! W centrum planety, nie ma żelaznego jądra, a znajduje się tam tzw. wewnętrzne słońce (inner sun) które ma 960km średnicy i znajduje się w odległości 4600km od wewnętrznej strony Ziemi. Co ważne: średnica ugięcia (spadku) powierzchni Ziemi na otworach ma 1900km wiec człowiek nie jest w stanie wychwycic żadnego spadku ani zobaczyć otworu. Mówiąc wprost, na naszej Ziemi istnieją trzy światy. Pierwszy to nasz świat na zewnętrznej stronie Ziemi, drugi to świat wewnątrz Ziemi (w skorupie), gdzie znajduje się ogromna liczba tuneli, jaskiń a nawet podziemnych miast (wykonanych przez kogoś). Trzeci świat to świat wewnątrz Ziemi.
Jak działa grawitacja? Dla ludzi, którzy żyją na zewnątrz Ziemi (czyli dla nas) grawitacja ciągnie ich w dół (a więc do powierzchni). Dla ludzi, którzy żyją wewnątrz skorupy (pod ziemią), im bliżej są oni jej centrum tym mniejszy grawitacja ma na nich wpływ (w samym centrum skorupy, siły grawitacyjne znoszą się całkowicie). W końcu dla ludzi żyjących po wewnętrznej stronie Ziemi grawitacja i sposób jej oddziaływania jest taki sam jak dla nas (proszę mieć na uwadze rozlokowanie centrum grawitacji - zgodnie z rysunkiem drugim)
Wewnątrz Ziemi znajduje się wewnętrzne słońce, zatem istnieje tam dzień przez 24 godziny na dobę, znajdują się tam podobnie jak po naszej stronie, ogromne połacia lądów oraz wody. Wewnątrz Ziemi jednak wibracje i energia maja większą częstotliwość (niektórzy twierdzą, że świat tam ma czwartą gęstość).
Osoby które twierdzą, że odbyły podróż do wewnętrznej Ziemi mówią, że ludzie zamieszkujący tamte regiony sa bardzo wysocy. Istnieją spekulacje na temat tego czy nie są oni potomkami Atlantów czy Lemurian. Być może są to Majowie, którzy znikająć tysiące lat temu przenieśli się po prostu do wewnętrznego świata. Odnosząc się do słów "channelera" (osoby, która odbiera przekazy channelingowe) Michaela Kanta, 12 galaktycznych ras przybyło na naszą planetę dawno temu i stworzyło pierwsze podziemne miasto. Każda rasa przywiozła ze sobą kryształową czaszkę i ciało zawierające kod genetyczny własnej rasy oraz kosmiczną wiedzę. Sześć z pośród ras zdecydowało pozostać na powierzchni Ziemi, a pozostałe sześć zamieszkać w jej wnętrzu. Aktualnie wszystkie dwanaście ras żyją we wnętrzu Ziemi. |
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
davidoski
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 889
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 04:49, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Wewnętrzne słońce w pustej ziemi, to już są kompletne bzdety. Jak według tej "teorii" jest generowana energia tego "wewnętrznego" słońca? Bo chyba nie na skutek reakcji termojądrowych spowodowanych temperaturą wynikającą z dużej masy. Przy 960 km średnicy to żadne reakcje nie zostaną wywołane - słońce takie nie będzie żadnym słońcem - nasz Jowisz jest o wiele większy i składa się w 99% z wodoru jednak żadnych reakcji termojądrowych w jego wnętrzu nie ma - jest po prostu za mały, a tu mowa jakich 960 km, to zwyczajnie niemożliwe. Zaraz oczywiście usłyszę, że to szkolna wiedza, ale naprawdę jeśli ktoś wierzy w takie cuda to uwierzy już we wszystko, łącznie z czarownicami i krasnalami. Mógłbym zadać jeszcze kilka pytań które odsłaniają nonsensowność tych bzdur, ale dam sobie spokój bo szkoda na to czasu.
Pozdro
_________________ The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Lech
Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 348
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:00, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Cytat z Ukrytesprawy:
Cytat: | na początku roku 1953 znany magazyn "Life" opublikował na pierwszej stronie okładki zdjęcie grzyba atomowego po niedawnej eksplozji nuklearnej na atolu Bikini - i to właśnie na tym zdjęciu widać było dziurę w grzybie atomowym, a przez nią nieznane gwiazdy - według informacji inż. Schneidera (jak również Ala Bieleka) ku zaskoczeniu wszystkich powstała tam wtedy dziura w czasie, tak jakby "przestrzeń zaczęła wyświetlać coś z zupełnie innej beczki"; w wyniku tamtego posunięcia (lapsusu?) magazyn "Life" był całkiem bliski utraty koncesji; |
Przekopałem cały net w poszukiwaniu zdjęcia i tej okładki - bez powodzenia.
http://www.2neatmagazines.com/life/1953cover.html <--- tu są wszystkie okładki Life'a z 1953 roku. Coś mnie tu śmierdzi. Albo Life wymazało tę okładkę z historii, albo tej okładki nigdy nie było...
Może ktoś z Was o tym wcześniej słyszał, lub/i widział to zdjęcie?
Lech
_________________ lechszukapracy@gmail.com
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tom Ash
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 86
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:18, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Redmuluc - nie bądź taki tajemniczy, pisz tu wszystko, co wiesz, a wiesz na pewno o wiele więcej! I tak już za głęboko zabrnąłeś żeby się wycofać... No dalej, ile ich tu jest, piszesz enigmatycznie, że mamy "wielki problem". Pewien znajomy polski jasnowidz podczas wizji ze zdjęciami ufo nagle zrobił wielkie oczy i wykrztusił: miliony, miliony...
Cytat: | A propos wielopoziomowej hipnozy to akurat miałem na myśli kompletnie inny przykład. Hipnotyzer w regresji zdejmował siłą zasłonę jaką nałożyli obcy i w efekcie uzyskał gadoidy. Maska a pod nią jeszcze dwie maski. |
Zgadza się, piszę o tym w poniższym tekście, który umieściłem kiedyś na innym forum. O kilku warstwach wspomnień mówiła Karla Turner.
.......................................................................................................................
Wielu ufologów zgodnie twierdzi, że po wielu latach badań ufologia zatoczyła koło. Przez ten czas pojawiło się wiele teorii „wyjaśniających” począwszy od balonów meteorologicznych, gazu bagiennego, przez przybyszów z obcych planet, galaktyk, w końcu innych wymiarów rzeczywistości, światów równoległych. Są też znacznie ciekawsze teorie mówiące, że obiekty ufo wcale nie są pojazdami kosmicznymi w dosłownym tego słowa znaczeniu, że nie służą do podróży w czasie linearnym z prędkością światła lub większą z gwiazd do gwiazd. Porwani jak i ci, którzy widzieli rozbite obiekty twierdzą, że nie ma na nich wielkich zapasów żywności, paliwa, cechuje je raczej „prostota” (co może śmiesznie brzmi) i wydają się być wykonane z lekkich materiałów gwarantujących zwrotność podczas lotu w powietrzu. Jest teoria, że obiekty docierają do nas jako wiązka energii, zapis binarny i materializują się na tajemniczej sieci energetycznej, która otacza naszą planetę niczym pajęczyna. Radiesteci zdają sobie z istnienia tej sieci, kanałów energetycznych, potrafią je zlokalizować i wyznaczyć mapy z trasami w których przebiegają. Zastanawiająca jest geometryczność kształtu tych tras. Tą siec odkrył, choć na pewno nie jako pierwszy, polski radiesteta Mirosław Wilk, a jej właściwości opisał w książce „Siec Wilka” autor, polski ufolog Kazimierz Bzowksi. Okazało się, że ufo bardzo często obserwowano lub pojawiało się ono jakby znikąd właśnie nad tą tajemniczą siecią. Ufo więc nie musi przemierzać milionów lat świetlnych kosmosu, może pokonać bezkres Universum w jednej chwili w postaci wzoru lub zapisu. A siec Wilka zdaje się ułatwiać podróż poprzez czas, mogą pojawiać się na niej istoty i projekcje zarówno z przeszłości, jak i z przyszłości.
Naliczyłem około 20 teorii próbujących wyjaśnić fenomen ufo. I co z tego wynika? NIC. Poruszamy się w świecie teorii, których z różnych względów wyjaśnić nie można, albo ktoś za wszelką cenę robi co w jego mocy, aby te naukowe próby nie zostały podjęte. Zresztą naukowcy z PAN w Polsce powiedzieli, ze nie są zainteresowani ufo, ponieważ nie ma możliwości wykonania powtarzalnego eksperymentu z tego typu zjawiskiem, co jest warunkiem nadania mu tytułu „naukowości”. A więc ufo nie może istniec bo „naukofcy” nie mają narzędzi, aparatury i „powtarzalności eksperymentów” aby się nim zając. Debilizm i ignorancja.
Teraz wracamy do wspomnianej już wcześniej Karli Turner. Kiedy czytałem jej teksty nie natknąłem się w nich na żadne wzmianki dotyczące starożytnych cywilizacji, Sumeru, magii, prób wyjaśniania fenomenu przy pomocy innych zagadnień ezoteryki. Być może nigdy się nimi nie zajmowała, może nigdy się z tym nie zetknęła. Dlatego to, co zgromadziła wydaje się cenne, bo zgromadzone na podstawie własnych badań i obserwacji. Kiedy trafiłem na stronę internetową i książki o Hunie od razu zwróciłem uwagę na wszędzie pojawiający się wątek utraty siły życiowej przez człowieka i od razu połączyłem to z tym, co miałem w pamięci o tekstach Karli Turner, a w nich o kradzieży energii przez te istoty. Odkryłem ufo jako nastolatek i porzuciłem ufo jako nastolatek. Nastąpiło zmęczenie materiału i uznałem niektóre rzeczy za science – fiction. To, o czym pisze Turner jest szokujące. W pewnym momencie, w normalnym człowieku musi to wzbudzić sprzeciw. W dalszym ciągu traktowałbym to jako fantastykę, ale ta kradzież energii nie daje mi spokoju. Coś w tym jest.
A więc przeanalizujmy kilka tekstów. Zawierają one wywiad z dr Karlą Turner oraz połączone tematycznie artykuły jej autorstwa, zaczerpnięte z polskiego kwartalnika „UFO”. Całość tego tekstu dostępna jest pod adresem:
http://members.lycos.co.uk/maya13/wziecia.html
Cytat: | C.F.: Jak pani sądzi, kim oni są, skąd pochodzą i w jakim celu są tutaj? Po co to wszystko robią?
K.T.: Moje poglądy na to, kim oni są i skąd pochodzą, to jedynie czcze domysły. Wydaje mi się, oni są stąd, że są istotami pochodzenia ziemskiego. Historia Ziemi jest bardzo długa. Wystarczająco długa, aby powstały na niej inteligentne istoty wywodzące się z rodziny owadów lub gadów, na długo przed opanowaniem Ziemi przez ssaki. Jedyne, co wiemy, to to, że ich „pastwiskiem” jest Ziemia — nie mamy żadnych dowodów na to, że „żerują” na Marsie, jakiejś planecie w konstelacji Oriona lub że krążą wokół Tau Ceti. Wiemy jedynie, że żerują tutaj, co jest dla mnie wskazówką, że raczej pochodzą stąd. (str. 7) |
Świetnie powiedziane - „czcze domysły”, bo tylko tyle na razie mamy. Jeśli te istoty czerpią z nas jakieś korzyści, to w ich interesie jak najbardziej leży to, abyśmy nigdy nie dowiedzieli się o ich istnieniu. A niechby przyszedł nam do głowy jakiś plan obrony? Nam samym wydaje się, że jesteśmy myśliwymi na tej planecie, a widziani z zewnątrz może jesteśmy zwierzyną? Czasami trzeba zmienić perspektywę, aby zobaczyć coś zupełnie inaczej. Pojawia się tu ciekawa teoria, że ONI mogą pochodzić właśnie stąd, z Ziemi, a my ciągle szukamy ich gdzieś w kosmosie patrząc przez te swoje lunetki. Wiadomo – najciemniej zawsze pod latarnią. Rzeczywiście nasuwa się przypuszczenie, ze mogą to być jakieś stwory z rodziny gadów lub owadów, albo czymś pomiędzy, może nie wszystkie dinozaury wyginęły? W naturze wygrywa nie najsilniejszy, ale ten kto umie najlepiej dostosować się do panujących warunków. Ziemia istnieje bardzo długo, potomkowie dinozaurów mieli więc dużo czasu na ewolucję gdzieś na uboczu, po cichu, tak by nie rzucać się w oczy. Jeśli pojawili się tak dawno, mieli więc więcej czasu, niż my ludzie na rozwój świadomości i metod, technologii samozachowawczych. Ich spryt i przebiegłość mogą nie mieć sobie równych.
Niektórzy ludzie nie doceniają potęgi natury – okazuje się, że życie może powstać i utrzymywać się tam, gdzie najmniej się go spodziewamy. Życie nie wymaga ani światła słonecznego, ani „odpowiedniej” temperatury. Spójrzmy na dziwne żyjątka na dnie oceanu lub morza, które mieszkają sobie w całkowitej ciemności tuż przy gejzerach tryskających wrzącą wodą. Są całkowicie ślepe, bezbarwne (albo białe) i nie ulegają ugotowaniu. Żyją – i mają się dobrze.
Może też być zupełnie inaczej - właściwie nie ma znaczenia czy jaszczury pochodzą stąd, czy skądkolwiek, bo ich rozwój umożliwia pokonanie czasoprzestrzeni w jednej chwili, odległość nie stanowi więc problemu.
Cytat: | C.F.: Czy mieszkają w podziemnych bazach, czy może gdzie indziej? Dlaczego nie możemy postrzegać ich istnienia w stanie pełnej świadomości?
K.T.: Jeśli rozwinęli się miliony lat przed opanowaniem Ziemi przez ssaki, można przyjąć, że osiągnęli poziom „ponadwymiarowego” przemieszczania się. Być może zamieszkują inne wymiary naszej przestrzeni, a być może tereny podwodne lub podziemne. Zakładam, że ludzka technologia również dojdzie w końcu do tego poziomu. Mogli mieć na rozwinięcie tej technologii tak dużo czasu, że może być ona dla nich obecnie czymś zupełnie naturalnym. Być może przenoszą się w inne wymiary z taką samą łatwością, z jaką my spacerujemy po deptaku. Być może przebywanie w tym wymiarze i doglądanie nas od czasu do czasu nie nastręcza im więcej trudności, niż nam mieszkanie na farmie. Najlepsze, co mogę sądzić o powodach, dla których tu przybywają, to to, że jesteśmy ich owocem. Sądzę, że jesteśmy stworzonym przez nich owocem, owocem-hybrydą. Co biorą od nas? Na pewno substancje fizyczne. I możemy się jedynie domyślać, co z nimi robią. Odnoszę również wrażenie, że pobierają od wziętych także „emocjonalnie zabarwioną” energię, podobnie jak my pobieramy energię z baterii. (str. 7) |
Na całym świecie odnajdywano dziwne podziemne tunele, korytarze, sale. Nikt nie wie, kto je zrobił i kiedy. Najwięcej tego typu podziemnych trakcji jest chyba w Ameryce Południowej. Ciągną się przez setki, a nawet tysiące kilometrów pod dżunglą amazońską, legendy Celtów mówią, że przybywali do nich goście z innego kontynentu, pokonując całą podróż poprzez tunel pod Oceanem Atlantyckim! Podobno także pod klasztorem w Tybecie jest ciąg tuneli, które przyprawiają o zawrót głowy. Ale zajmijmy się tymi, które odkryto i widziano na własne oczy. Technologia ich powstania wiele tysięcy lat temu nie jest znana, lub jak twierdzą naukowcy niemożliwa do osiągnięcia przez „tubylców”. Ściany tuneli i komnat są jakby zeszklone, co świadczy, że oddziaływała na nie olbrzymia temperatura. Coś przemieszczało się przez skały, topiąc je jednocześnie. Na YouTube są czasem filmiki, wystarczy wpisać undrground tunnels, albo underground bases.
Jeśli rozwinęli technologię lub zdolność przechodzenia do innych wymiarów rzeczywistości, lub światów równoległych nie muszą wcale zamieszkiwać „naszej” Ziemi. Są też tak zwane gęstości (to jest to samo co wymiary?). Jeśli tam przebywają przez większość czasu, to są nietykalni, nie możemy im nic zrobić.
Turner wysuwa przypuszczenie, że jesteśmy przez nich stworzeni, jesteśmy ich „owocem”. No cóż, dla kreacjonistów rzecz bluźniercza i niedopuszczalna. Co można na ten temat powiedzieć? Historia ewolucji pokazuje nam pewne tempo zmian i rozwoju, jakie mogą zachodzić w przyrodzie. Niektórzy naukowcy twierdzą (mając na uwadze tempo ewolucji), że MY – ludzie nie powinniśmy jeszcze w ogóle istnieć - pojawiliśmy się około 2 miliony lat za wcześnie!!! Dlatego tak trudno im znaleźć to brakujące ogniwo ewolucji człowieka. Być może po prostu go nie ma! Skąd się wzięliśmy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy? (o to samo pytał pewien malarz). Dlaczego powstaliśmy zbyt szybko? Są pewne możliwości: zaszła bardzo szybka mutacja DNA (tylko co ją spowodowało?) - coś lub ktoś świadomie ingerował w nasze powstanie (krzyżówka, połączenie?). Ta dziura w ewolucji i nasze nagłe pojawienie się jest dla kreacjonistów wspaniałym dowodem na istnienie Boga (natomiast nie na istnienie kosmitów, bo to my jesteśmy przecież koroną stworzenia : - )). Dla mnie jednak wizja boga personalnego pod postacią brodatego żydowskiego starca, który bierze kawałek modeliny z której lepi człowieka (najpierw mężczyznę dodajmy zgodnie z modelem patriarchalnym), a później wyrywa mu żebro, oblepia je gliną i tworzy kobietę (dlatego żeby mężczyzna się nie nudził) – jest to dla mnie wizją absurdalną. Im więcej czytam książek etnograficznych tym bardziej nabieram przekonania, że każda epoka tworzy wizję Boga na miarę swoich czasów i wyobrażeń. W obliczu Starotestamentowego Boga Jahwe widzę więc cechy charakteru starożytnych Żydów i ich przodków – ojców, a byli oni zazdrośni, mściwi, nie znoszący sprzeciwu, autorytarni.
Cytat: | C.F.: Uważa pani, że żywią się naszą energią?
K.T.: Myślę, że jej używają. Czy my żywimy się energią z baterii, czy jej używamy? Nie jesteśmy wtajemniczani we wszystko, co potrafimy obiektywnie zweryfikować. Bez względu na to, co powiedzą, nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić, a jeśli potrafimy, to w bardzo ograniczonym zakresie. Myślę, że jesteśmy dla nich źródłem różnych rzeczy i że możemy jedynie snuć domysły, do czego mogą ich używać. Sądzę na przykład, że istnieją konkretne przesłanki do tego, aby poważnie rozważyć możliwość, że płody i nasz materiał genetyczny używany jest do produkcji siły roboczej w postaci Szaraków, które nie są w rzeczywistości żywymi istotami, lecz wysoko zaawansowanymi technologicznie maszynami o biologicznym charakterze2. Uważam, że energia jest tutaj sprawą najważniejszą. Jest to jednak jedynie moje przeczucie, a nie coś, co mogłabym poprzeć dowodami. Ostatecznie wiele z tego, co robią, wydaje się nie mieć żadnego logicznego celu poza pobudzaniem silnej ujemnej energii emocjonalnej. Wiele z tych przymusów, obsesji, zniszczeń i bólu wywoływanych w czasie tych przeżyć, a także po nich, generuje energie, którą jak mi się wydaje, zbierają. S 8 |
W tym miejscu dochodzimy do najważniejszego problemu w całej tej sprawie – kradzieży energii. W innym fragmencie, którego tu nie ma jest opisana scena pozyskiwania energii lub duszy od człowieka – istoty dały mu do wypicia świecący płyn, który spowodował u niego mdłości, po czym zwymiotował. Do zwymiotowanego płynu była w jakiś sposób przyczepiona energia życiowa, emocjonalna lub jak kto woli dusza. Istoty wessały ją do jakiegoś pudełka, po czym zajęły się żywym jeszcze ciałem delikwenta – najpierw ucięły mu głowę, później poćwiartowały, a następnie zgromadzoną w pudełku energię przetransferowały do nowego sklonowanego (identycznego z naturalnym : -)) ciała. Niezłe science – fiction, prawda? W niemal każdym porwaniu istoty te starają się wywołać w człowieku potworny strach (szybko wydziela się dużo energii?). Ich siła i wszystkie dziwne, „nadnaturalne” zdolności mogą wynikać z umiejętnego sterowania zgromadzoną energią – siłą życiową. O tym, że jest to możliwe dowiadujemy się z Huny. A więc są oni czymś w rodzaju pasożytów, „towarzyszami zjadającymi od wewnątrz”. Jeśli oni są w stanie używać naszej energii i jak widać świetnie im to wychodzi, to tym bardziej my możemy – okazuje się, że energia nie ulega rozproszeniu, tylko zmienia właściciela.
Kolejna sprawa – Szaraki. Ja już kiedyś miałem podejrzenia, że nie są oni niezależną rasą kosmitów, tylko bio-robotami, sztucznie wyhodowanymi przez istoty wyższego rzędu, a służące im do pracy. Spójrzcie tylko na ich znane wizerunki – są nawet komiczne, choć żadnego z nich nie chciałbym spotkać w środku nocy. Mają nienaturalnie wielkie głowy, duże czarne migdałowate oczy (albo gogle), za długie, chude ręce, niezdarne długie palce i chude nogi. Chodzą na golasa i nie wstydzą się tego, bo nie mają nic do ukrycia. Trudno nie zauważyć, że nie posiadają w kroku żadnych widocznych narządów płciowych. To kolejny dowód na to, że są czymś w rodzaju robotnic, niezdolni do rozmnażania płciowego, tak jak robotnice w społeczności owadów. A jeśli są robotnicami, to mają nad sobą wyżej postawione istoty, jakichś nadzorców.
Kolejny fragment o pobieraniu energii i przetwórstwie. Nie jedzcie przy tym kolacji.
Cytat: | Na przykład w przypadku Teda Rice'a, który jest opisany w Masquerade of Angels, jedno z jego przeżyć obejmowało pobyt w jakichś podziemnych pomieszczeniach (prawdopodobnie w pobliżu bazy sił powietrznych Kirtland) wewnątrz fabryki, w której poddawano procesowi przetwórczemu ludzkie ciała, podobnemu do tego, jakiemu my poddajemy tusze kurze lub wołowe rozdzielając je na części, a następnie pakując. Oczywiście Ted nie był pierwszym, który o tym mówił. Ale to właśnie on zauważył, że przed poddaniem ludzkich ciał procesowi przeróbki, przepuszczano je przez jakieś urządzenie, które ekstrahowało z nich energetyczne spektrum. Tak jak przepuszczone przez pryzmat światło może być rozłożone na elementy składowe, tak ludzka energia może być przepuszczana przez ów „duchowy” lub „energetyczny pryzmat” w celu rozłożenia jej na elementy podstawowe, a następnie magazynowana w podobny sposób, w jaki my magazynujemy energię elektryczną w akumulatorach ładowanych za pomocą baterii słonecznych lub w inny sposób. Widocznie potrafią rozpoznawać, oddzielać i magazynować ludzką energię emocjonalną, czy też „duchową”, jeśli ktoś woli tak ją nazywać, zanim ciało zostanie poćwiartowane. W książce Taken znajduje się opis pewnej rzeczy, którą Pat przypomniała sobie bez zastosowania hipnozy. Znajdowała się w pomieszczeniu, w którym pokazano jej klonowane ciało — kopie jej własnego ciała. Powiedziano jej, że posłuży ono w czasie jej zmartwychwstania. Istoty oświadczyły jej, że pracują na zlecenie Boga, że tworzą nowe ciała, które zgodnie z tym, co mówi Biblia, mamy otrzymać w trakcie zmartwychwstania. Powiedzieli jej, że czynią to z polecenia Jezusa. (str.
Tak. Właśnie dotknął pan czegoś, co może kryć się za ich „żniwami”. Przypuszczalnie oni potrzebują nie tylko naszej energii emocjonalnej, ale także co najmniej jedna z ich grup — aż kusi mnie, aby powiedzieć, jeśli mam już zgadywać, że chodzi tu o tak zwane „gady” — używa obecnie tych ciał. Usilnie starają się, abyśmy pozbyli się swoich ciał, mówiąc nam, że to jedynie „pojemniki”. Dlaczego? Ponieważ je jedzą. Gdyby krowa wiedziała, że będzie zjedzona, należałoby wmówić jej, że: „Twoje ciało nie jest ważne. Ono nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko dusza. Nie przywiązuj się do niego, ponieważ i tak je zjemy. Nie przywiązuj do niego zbyt dużej wagi”. Niewykluczone że istnieje jakaś grupa, która używa tych fizycznych ciał do jakichś celów... zjada je, przetwarza lub robi z nimi jeszcze coś innego. Sądzę, że mogą być one wykorzystywane jako pokarm. Jeśli tak właśnie jest, to dlaczego nie wyhodują po prostu odpowiedniej ilości klonowanych ciał? Nie musieliby nikogo zabijać. Mogliby pobrać kilka komórek z włosa Leah3 i wyhodować dwadzieścia lub trzydzieści jej ciał, a następnie je zjeść. Jak wiadomo — przytaczam tu rozumowanie Teda, jako że w tej chwili wszyscy snujemy różne hipotezy — jest różnica miedzy zwykłą sodą i sodą musującą. Analogicznie można stwierdzić, że ciało, które posiadało duchową energię, które zaabsorbowało pewne rodzaje energii emocjonalnej, jest apetyczniejsze od ciała, które nie przeszło przez proces życiowy. Ośmio- lub dziewięcioletni człowiek ma już za sobą pewien etap życia i ma już zmagazynowaną w sobie pewną ilość energii emocjonalnej. Zabijając jego smakowite ciało z przeznaczeniem na pokarm i przenosząc jego duszę do pozbawionego życiowych przeżyć klonu, umożliwiają jego nowemu ciału gromadzić przez następne lata kolejną porcję emocjonalnej energii. Gdy będzie gotowe do zjedzenia, jego dusza zostanie ponownie przeniesiona do nowego ciała i tak w nieskończoność. Wykorzystując tę samą duszę mogą w ten sposób produkować nieustannie dowolną. (str. 10) |
Kolejna ważną sprawa są tzw. kamuflażowe wspomnienia. Większość materiału dotyczącego działalności obcych istot i ich wyglądu zewnętrznego opiera się na wspomnieniach ludzi, którzy przeszli „alien abduction”. Czytałem relacje ludzi, którzy twierdzili, ze np. pokonanie krótkiej trasy lub drogi zajęło im o wiele więcej czasu niż zwykle. Co dziwniejsze podczas tej trasy jakby regularnie pojawiały się te same elementy np. drogi, krajobrazu, taj jakby ktoś cofał taśmę z nagraniem do pewnego momentu i puszczał od nowa. A wiec idąc w nocy do domu przez łąkę przechodzili przez nią kilka razy idąc prosto przed siebie, nie zbaczając z trasy. Kiedy już znajdowali się na skraju laki nagle w nieznany sobie sposób znajdywali się na jej początku. Czasem towarzyszy temu jakiś charakterystyczny element np. mgła albo wielki księżyc. Każdy w takiej sytuacji zadaje sobie pytanie: Cos tu nie gra? Ale co? Te wspomnienia wyglądają jak jakiś psychiczny wdruk, bardzo realistyczny, choć czasem absurdalny. Jakby ktoś grzebał w naszym mózgu lub pamięci. Może to oznaczać, ze przez ten brakujący czas działo się cos zupełnie innego niż pamiętamy. Właśnie wtedy często dochodzi do wzięć a obcy nie chcąc się ujawnić wszczepiają fałszywe wspomnienia. Czasami jest nawet kilka warstw tych wspomnień, a przez niektóre nie można się przedrzeć, stanowią silna barierę. Często na ostatniej warstwie pojawiają się jaszczury, ale bylibyśmy naiwni sądząc, ze to już wszystko. Skoro te istoty posiadają wręcz nieograniczony wpływ na nasza percepcje i wspomnienia, to to, co pokazuje się na tym ostatnim poziomie kamuflażowych wspomnień wcale nie musi być ostatnia warstwa, tylko tym, co oni chcą abyśmy pamiętali lub o nich wiedzieli. Czyli nie wiemy de facto nic. Bawią się w te swoje gierki.
Z elementem wpływania na ludzka percepcje wiąże się się tez sprawa samego wyglądu tych istot. Niektórym zdaje się, ze mogą się oni zmieniać jak kameleony, ze na żywo zachodzą w nich jakieś mutacje. Jeśli wiemy już, ze wszczepiają wspomnienia, tak samo może to dotyczyć ich wyglądu. W jakiś sposób podają sugestie i człowiek pamięta albo szaraka, albo jaszczura. Mogą wiec być czymkolwiek. Nie musza mieć nawet ciała fizycznego, tylko mogą być jakimś bytem energetycznym.
W Internecie krąży masa filmikow typu „shapeshifting”, na których znane ze świata polityki osoby rzekomo zmieniaj się w reptilian, maja pionowe źrenice w oczach (jak węże), albo nadgniłą skore. Podejrzewają nawet królowa angielska, bo się oblizała na wizji. Niestety takie żarty ośmieszają cale zjawisko i z góry skazują na brak zainteresowania. Pewnie o to chodzi. Chociaż zastanawiające jest to utrzymywanie rodu w wyższych sferach i przesadna troska o zachowanie linii „czystej krwi” przez rodziny królewskie.
Cytat: | C.F.: Ludzie mówili nam, że można przedzierać się przez kamuflażowe wspomnienia aż do chwili dotarcia do zdarzeń, w których pojawiają się gady, że to najniższy poziom, do którego można dotrzeć. Czy pani badania to potwierdzają?
K.T.: W kilku przypadkach, które znam dobrze, po dotarciu do „linii granicznej” pojawiały się gady.
C.F.: Czy Szaraki zawsze występują na najwyższym poziomie?
K.T.: Czasami na pierwszym poziomie występują Szaraki, czasami ludzie, czasami Plejadanie, a czasami dziwne zwierzęta.
C.F.: Wzięci opowiadają, że widzieli ludzkie istoty, na przykład anielskich nordyków, ale gdy się koncentrowali i ogniskowali na nich swoją uwagę, istoty te znikały i na nich miejscu pojawiali się „jaszczurowaci ludzie”. (str.5)
K.T.: Niektórzy twierdzą, że się przemieniają, że podlegają mutacjom lub zmieniają swój rzeczywisty kształt. Nie sądzę, aby właśnie tak było. Nie wydaje mi się także, aby rzeczywiście wyglądały jak uwodzicielskie blondynki. Upodabniają się do nich, aby nas zwieść, po czym przybierają nagle gadzią postać. Myślę, że wpływają na ludzką percepcję. Na pewno potrafią tworzyć fałszywe obrazy, tak jak to miało miejsce w przypadku babki Teda [Teda Rice'a], której ukazał się nieżyjący mąż i która była nawet skłonna do odbycia z nim stosunku płciowego. Babka Teda nie żyje od sześciu lat. W środkowej części bliskiego spotkania z czymś, co wzięła za swojego zmartwychwstałego męża, jego wizerunek znikł — myślę, że [obcy] chcieli pobrać od niej „emocjonalne soki” — i ujrzała na sobie „gada”. (str. 6) |
Czy możemy się obronic przed wtargnieciem w nasze zycie nieproszonych gosci i nieznanych sil. Crala Turner twierdzi, ze tak.
Cytat: | SPUŚCIZNA KARLI TURNER DOTYCZĄCA OBCYCH
Dr Karla Turner — odeszła, ale nie została zapomniana (wybrany fragment)
Na krótko przed jej śmiercią, od Turner regularnie wychodziły prawdziwe apele do uczestników konferencji ufologicznych ze Stanów Zjednoczonych i wziętych. Obcy, co ona wielokrotnie powtarzała, używają swych mocy do kontroli naszego postrzegania i praktykują dezinformację, by złamać nasz opór i zwieść nas, abyśmy wierzyli, że są zainteresowani naszą pomyślnością — kiedy nie są. Wszystkie dowody — mówiła — sugerowały, że ich celami była całkowita służba sobie i brak względu dla potrzeb homo sapiens. Teraz nadszedł czas, nalegała, „by pracować nad odzyskaniem kontroli”.
Jak może być to zrobione? Turner utrzymywała, że najlepszą obroną przeciw wtargnięciom obcych nie była „terapia porwanych” — uważała, że to może być przydatne — lecz badanie samego uprowadzenia. Dla odbiorców z całego kraju wyszczególniła to, co uznała tylko za „fakty”, które mogą być wydedukowane na temat obcych najeźdźców:
Nie wiemy na pewno, czym oni są.
Co najmniej część obcych kłamie.
Podczas spotkań kontrolują nasze postrzeganie.
Mogą wszczepić fałszywe wspomnienia.
To, co o nich przekazujemy jest tym, co oni chcą, abyśmy przekazywali.
Agenda obcych ma cele fizyczne i procedury, które nie mają nic wspólnego z reprodukowaniem.
Od dzieciństwa manipulują nami fizycznie, duchowo i seksualnie.
Tworzą scenariusze wirtualnej rzeczywistości, które są w pełni realistyczne dla uprowadzonych.
Wykazują nadzwyczajne zainteresowanie ludzkimi duszami i naszymi myślami.
W zjawisku UFO występuje pewien element ludzkiego zaangażowania.
Turner podejrzewała, że wojsko czasami nęka wziętych po tym, jak byli oni nękani przez obcych; ale badaczka z Arkansas nie ujawniła faktów z obawy przed narażeniem przyjaciół.
Autorka/wzięta była przekonana, że obcy byli zaangażowani w wojnę propagandową, by przekonać nas, że ich zamierzenia były bardziej życzliwe, niż wyglądały. Oni mogli stwarzać scenariusze wirtualnej rzeczywistości hodowli hybryd, jak myślała, by zasugerować, że stanowimy z nimi wspólnotę i że oni potrzebują nas. Ale, jak rzekła, jest tak samo wiele relacji, np. o operacjach mózgu jak o wszczepianiu embrionów. W kampanii propagandowej, która zawiera prezentację ich wyższości i ich stosunek własnościowy do nas — i ciągłe przedstawianie siebie jako życzliwych — oni byli zasadniczo zaniepokojeni, że stała się pewna, iż „poniżają i obniżają nasze postrzeganie siebie i łamią nasz opór”. Wyrażając się zawsze z wrażliwością, była nauczycielka uczelniana utrzymywała, że istniała pewna liczba kroków, które uprowadzani mogli przedsięwziąć w momencie prowokacji obcych:
Douczać się w temacie tego zjawiska; w wiedzy jest pewna kontrola.
Nie bać się; to właśnie przez strach istoty negatywne utrzymują kontrolę. (Słuszny) gniew jest bardziej skuteczną obroną niż strach.
Uprowadzani powinni być świadomi tego, w jaki sposób reagują; powinni nauczyć się spoglądać spoza siebie i utrzymać perspektywę.
Podtrzymujcie dobrą jakość życia.
Bądźcie realistyczni odnośnie tego, co może a co nie może być zrobione.
Pozostawajcie blisko ze swymi rodzinami.
Zwierzajcie się. „Do diabła ze skutkami”, mówi Turner. „Nie musicie dźwigać ze sobą ciężaru [być bez możliwości opowiedzenia o tym]”.
Jeśliby terror doświadczenia uprowadzenia wzmocnił nas, konkluduje Turner, to nie stałoby się dlatego, że obcy chcieli, byśmy mieli tę siłę, ale dlatego, że my sobie tego życzyliśmy. Podobnie, ona nalegała, powinniśmy wziąć w nasze własne ręce pojawiające się naruszenie naszych praw jako istot ludzkich i walczyć o nie wszystkimi zasobami, które możemy pozyskać z bogactwa ludzkiej aktywności i doświadczenia.
Ta odważna i dająca opór w imię ludzkości odmowa zaaprobowania cierpienia od obcego tyrana przebranego za dobroczyńcę, jest ostatnią spuścizną Karli Tuner.
|
Na koniec, żeby było bardziej wiarygodnie podaję historię ze swojego najbliższego otoczenia. Pewnego razu, przed ważną rodzinną imprezą mój kuzyn zaczął się uskarżać na dziwne, narastające bóle głowy, których przyczyny nie był w stanie ustalić. W końcu za namową mojej cioci udał się do lekarza, a ten skierował go do szpitala na obserwację, gdzie wykonano mu zdjęcie rentgenowskie głowy. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, co ukazało się na zdjęciu... Niestety ja nie widziałem tego zdjęcia. No właśnie. Zdjęcie pokazuje, że w jego głowie tkwi kawałek metalu, jakaś płytka nieznanego pochodzenia – wypada dodać, że kuzyn nigdy nie miał operacji na otwartym mózgu. Lekarz nie miał pojęcia, co to jest. Impreza rodzinna się zbliżała, kuzyn stracił cierpliwość i na własne życzenie wypisał się ze szpitala (właściwie to z niego uciekł) i już tam nie wrócił. Po pewnym czasie bóle głowy uspokoiły się, a mój kuzyn zyskał przydomek „Robocop”.
Czy ktoś może wie, w jaki sposób w ludzkim mózgu pojawiają się metalowe przedmioty nieznanego pochodzenia?
Kto je tam umieszcza? Czyżby było tak, jak w tekście powyżej?
Jeśli uważacie, że rzeczywistość nie jest taka, jak nam się wydaje, sami spróbujcie sobie odpowiedzieć na te pytania....
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Tańcząca
Dołączył: 17 Maj 2008 Posty: 2461
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:52, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Dobra ...od dłuższego czasu zastanawia mnie : jak połączyć Jezuitów z Repitalianami ?
Intryguję mnie połączenie tych dwóch zagadnień.
Kompilacja ta wydaje mi się być kluczowa.
Lechu dałeś ten wywiad z niejakim Thomasem Edwinem Castello - tam pada to pytanie , które mnie w chwili obecnej interesuję. Niestety On nie chciałby komentować go szerzej!
W takim razie prośba i pytanie :ma ktoś jakieś źródła w których jest wyczerpujący komentarz powiązań Repitalian z jezuitami?
Cytat: | PYTANIE: Czy zauważyłeś jakiekolwiek powiązania wysoko postawionych wolnomularzy, różokrzyżowców albo jezuitów z podziemną instalacją lub z obcymi?
ODPOWIEDŹ: Tak, ale to bardzo złożone pytanie i nie chciałbym komentować go szerzej. Nie jestem masonem, ani też członkiem jakiejkolwiek tajnej organizacji. Istnieje jedna organizacja, której członkiem jestem. To grupa powszechnie znana jako "Centralna Jednostka". To zaszczyt mówić Ci, że jestem członkiem "Sub-Galaktycznej Ligi" Kostaryki |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
redmuluc
Dołączył: 08 Wrz 2008 Posty: 462
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:54, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Podoba mi się to że toczycie dyskusje na bardzo wysokim poziomie.
To absolutnie niewiarygodne. Jeszcze kilka lat wstecz a wyglądałoby to zupełnie inaczej.
Podobają mi się argumenty obu stron. Faktycznie są rozbieżności pomiędzy zeznaniami Schneidera o Dulce Wars. Pamiętajcie że w ogniu walki każda osoba może inaczej postrzegać rzeczywistość, oczywiście jest wysoce prawdopodobne że mogli coś zrobić ze Schneiderem, tylko po co go zabili, po co zabili pracownika ochrony, oraz przynajmniej 11 innych ludzi.
Zobaczymy co powie dalej Schneider w swoich wywiadach. Czy mógł zostać zmanipulowany,... oczywiście że tak. Pytanie tylko jak bardzo. Faktem jest, że wszyscy są martwi.
Co do tzw wewnętrznego słońca jest też dla mnie zbyt dziwna nawet z punktu widzenia fizyki, jakoś nie potrafie sobie wyobrazić sensownego modelu który by to opisywał. Niewykluczone jest że istnieją gigantyczne zamieszkałe puste przestrzenie które są oświetlone np Niebieskim i Zielonym Światłem jak to opisywał Lovercraft, Credo Mutwa wspomina np o wiecznym ogniu, ognisku w miedzianym mieście.
Mam tez problem, bo okazało się że osoba od której w UK chciałem kupić 3 DVD z wywiadami Schneidera wyjechała do indii, jak pech to pech. Szukam dalej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:35, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
dobrze że ta dyskusja się rozwija, może w końcu ludzie zaczną "patrzeć" trzecim okiem , a wtedy żaden obcy im nie zagrozi
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
outlaw87
Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 880
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:12, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Ripsonar
Dołączył: 05 Gru 2008 Posty: 245
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:11, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
redmuluc napisał: |
Są dwie frakcje Anunnaki powiązane z ENKIM i ENLILEM
1. Frakcja Anunnaki należąca do ENKIEGO.
- Szaraki z Zeta Reticulum (małe ludziki o wielkich głowach zamieszane w eksperymenty na ludziach), włączając Wysokie Szaraki z Oriona.
- Gadzia Rasa Draco egzystująca na Ziemi szczególnie zaangażowana w tworzenie NWO. Zmiennokształtne hybrydy.
- Smoki Draco z Oriona którzy są władcami wszystkich powyższych. (wg mnie należy do nich KEX'SERAT) egzystujący pod ziemią.
- Anunnaki upadłe istoty - dusze które dołaczyły do Lucyfera.
- frakcja Enki Anunnaki, też Draco , mieszkańcy RAHAB (olbrzymie istoty człekokształtne z rodzinnej planety Nibiru), grupa która pozostała na ziemi podczas gdy inni mieli tu rzekomo wrócić.
Wszyscy Ci którzy zostali usiłują zniszczyć rodzaj ludzki i ziemię, za pomocą Lucyfera i wprowadzenia NWO.
1. Frakcja Annunaki należąca do ENLILA.
Frakcja ta pełni role ochronną Ziemi, Nienawidzą Draco i ich władcy Szatana (KEX'SERAT)
- Członkowie rasy nordyckiej z Lutni
- Istoty z Syriusza B (obserwujące)
- Pleiadianie do Pasa Oriona (obserwujące)
- Alfa Centauri (obserwujące)
- Venusianie (obserwujące)
Draco to główny wróg rasy nordyckiej i każdej innej podobnej do człowieka, Członkowie rasy nordyckiej nienawidzą ICh, nienawidzą Szatana, i nienawidzą NWO. Przychodząca Planeta X jest Darconiańska i ma zamiar pomóc opanować Szatanowi świat podczas jego przebudzenia.
|
Hmm, mam jedno pytanie, ponieważ wg Sitchina jak dobrze pamiętam, to Enki był dobry dla ludzi i pomagał nam (Dobroczyńca ludzkości, stworzył cywilizację i oczywiście genetycznie przy nas pokombinował . - a piszerz że frakcja od Enkiego [En.Ki- EA] sa źli z Drako/reptilianie na czele. Natomiast Enil brat Enkiego to frakcja pełnąca role ochronną Ziemi...- przecież on wg Sitchina to uzurpator i ludzi wogule nie szanował.. więc skąd te źródła, z miła chęcia bym o nich coś bliżej się dowiedział...
Poprostu znowu sie pogubiłem z nagłym przypływem świerzych informacji...
Hej
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
redmuluc
Dołączył: 08 Wrz 2008 Posty: 462
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:39, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Ripsonar napisał: |
Hmm, mam jedno pytanie, ponieważ wg Sitchina jak dobrze pamiętam, to Enki był dobry dla ludzi i pomagał nam (Dobroczyńca ludzkości, stworzył cywilizację i oczywiście genetycznie przy nas pokombinował. |
To właśnie jest jedna z przyczyn zamieszania - Sitchin.
Proponuję ci obejrzeć ten temat aby Ci przybliżyć prace Dr. Mikea Heisera.
http://prawda2.info/viewtopic.php?t=5523
Oczywiście kolejne 20$ w plecy, bo po prostu trzeba to przetłumaczyć a nie ma tego w sieci.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Rep
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 613
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:13, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Juz wiem co mi smierdzialo w relacji PS. To samo jest w relacji Castello.
Scena strzelaniny. U obu jest inna i w obu przypadkach cudem przezyli. W przypadku Castello dziwne jest ze na 3 poziomie sie to wydarzylo i udalo mu sie uciec choc jak sam mowil to kazdy poziom ma swoje zabezpieczenia. A on powinien byc na liscie do kasacji.
Cytat: |
Ostatecznie wszystko skończyło się, kiedy przy tunelu wyjściowym doszło do wojskowej interwencji. Zginęli wszyscy, którzy byli na liście, ludzie i Reptilianie. Odpowiedzieliśmy na atak, ale nikt z pracującej kasty nie miał broni, ani nikt z ludzi - pracowników laboratorium. Tylko siły ochrony i kilku pracowników banku komputerowego miało flash gun'y. To była masakra. Każdy krzyczał i szukał schronienia. Sale i tunele zapełniły się błyskawicznie. Sądziliśmy, że to Delta Force postanowiła uderzyć w momencie zmiany pracowniczej i zabić tak wielu jak to tylko było możliwe, o ile znajdowali się na liście. Do dzisiejszego dnia nie wiemy kto nas zdradził. Gordon Ennery biegł przy mnie gdy zmierzaliśmy do tunelów wyjściowych na poziomie trzecim. Zginął, kiedy kiedy kilka kul trafiło go w plecy. Wyparowałem zabójcę i uciekałem dalej. Ciągle uciekam. Gordona nie zapomnę.
|
Kolejna sprawa u Castello
Cytat: |
ODPOWIEDŹ: Tak, ale to bardzo złożone pytanie i nie chciałbym komentować go szerzej. Nie jestem masonem, ani też członkiem jakiejkolwiek tajnej organizacji. Istnieje jedna organizacja, której członkiem jestem. To grupa powszechnie znana jako "Centralna Jednostka". To zaszczyt mówić Ci, że jestem członkiem "Sub-Galaktycznej Ligi" Kostaryki.
|
Z jednej strony prezentowal sie jak zwykly czlowiek ktory tylko mial wysoka funkcje w ochronie i ktory zbuntowal sie po tym jak poznal prawde o porwaniach a z drugiej strony mowi ze jest czlonkiem jakiejs "Sub-Galaktycznej Ligi" Kostaryki.
davidoski
Cytat: |
Wewnętrzne słońce w pustej ziemi, to już są kompletne bzdety.
|
Moze tak a moze nie. Mnie przekonuje teoria ze planety sa puste - nie tylko ziemia.
Pisalem o zarzy polarnej. To sa swiatla wychodzace z ziemi.
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Aurora_australis_20050911.jpg
http://www.spaceweather.com/aurora/images2004/07nov04d/hall1.jpg
http://www.spaceweather.com/aurora/images2004/07nov04d/Sievers.jpg
http://www.spaceweather.com/aurora/images2004/07nov04d/cook.jpg
Na wikipedii mozna zobaczyc podobne zdjecie z saturna.
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Aurora_Saturn.jpg
Powszechnie sie uwaza ze planety nie sa zamieszkale bo nie ma warunkow do zycia.
Moze i na zewnatrz nie sa ale wewnatrz moga byc idealne warunki do zycia
Kolejna sprawa wiadomo ze planety "rosna". Moze raczej na wskutek ruchu obrotowego sie rozciagaja.
Lech
Cytat: |
z powyższego obrazka zaś wynika, iż sam środek "pustej Ziemi" zamieszkują rasy "zaawansowane" (cokolwiek by to nie znaczyło), a płaszcz Ziemi, tunele, bazy i jaskinie głębinowe zamieszkują rasy pół-zaawansowane (cokolwiek by to nie znaczyło). Również według tego obrazka Byrd był wewnątrz Ziemi w miarę "płytko", gdzie spotkał pięknych i homopodobnych potomków Lemurian. Zatem rasa gadzia, podążając za tym schematem zamieszkuje głębsze wnętrza planety i Szambalę i tym samym w/g rysunku jest tą rasą, która jest "bardziej zaawansowana" (cokolwiek by to nie znaczyło). Co się nie zgadza diametralnie z tym co twierdzi Rep:
|
Mylse ze zwyczajnie wewnatrzna ziemia jest zamieszkiwana przez nordykow ktorzy w porownaniu do nas za zawansowani i potrafia sie bronic przed draco.
Trudno mi pogodzic to aby oni mieszkali obok draco. Predzej mysle ze draco siedza w jaskiniach czyli w skorupie ziemi (tzw-pieklo).
Ciekawe rzeczy podal Tom Ash.
Wczesniej wiedzialem o tym ze jest technologia nazwe to "czapka niewidka" (nawet japonczycy to wymyslili). Pozwala sprawic ze czlowiek i rzeczy nie sa widoczne.
Widzialem tez film jak meksykanczyk obserwowal niebo i zwykla kamera nic nie bylo widac. Ale w tym samym miejscu na niebie widac bylo obiekt przy uzyciu kamery na podczerwien. Dawno temu czytalem twierdzenia tzw wrozki ktora mowila ze mamy szczescie ze nie widzimy wszystkiego.
Nasze oczy maja ograniczony zakres postrzegania fal elektromagnetycznych. Wiec moze byc tak ze sa obok nas a my ich nie widzimy. A moze moga tez tworzyc rozne projekcje o czym pisal Tom Ash.
Wiec moze sie zdarzyc ze ci nordycy i draco to jedno i to samo.
_________________ Referendum to inicjowanie dobrych oraz wetowanie wrogich nam ustaw. To sprawdzilo sie w Szwajacarii.
Skonczmy z partiokracja.
Demokracjabezposrednia.org
*Nie odpowiadam na posty lekcewazace i niskiego poziomu.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
yogi
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 83
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:04, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
astrit napisał: | cokolwiek by to znaczyło rasy Cytat: | według tego obrazka Byrd był wewnątrz Ziemi w miarę "płytko", gdzie spotkał pięknych i homopodobnych potomków Lemurian | są specjalnie płytko aby mogły pomagać rasie ludzi na tyle na ile jest to ważne i możliwe
podaje również teorie pustej ziemi:
Cytat: | Raymond Bernard jest autorem książki - "Pusta ziemia" (1979) według niego,
Jak działa grawitacja? Dla ludzi, którzy żyją na zewnątrz Ziemi (czyli dla nas) grawitacja ciągnie ich w dół (a więc do powierzchni). Dla ludzi, którzy żyją wewnątrz skorupy (pod ziemią), im bliżej są oni jej centrum tym mniejszy grawitacja ma na nich wpływ (w samym centrum skorupy, siły grawitacyjne znoszą się całkowicie). W końcu dla ludzi żyjących po wewnętrznej stronie Ziemi grawitacja i sposób jej oddziaływania jest taki sam jak dla nas (proszę mieć na uwadze rozlokowanie centrum grawitacji - zgodnie z rysunkiem drugim)
|
|
grawitacja wewnątrz Ziemi jeśli jest pusta wynosi zero i to nie tylko w środeczku, ale w całym pustym obszarze ( w pustej kuli grawitacja nigdzie nie ciągnie, ani do góry ani w dół), a zorza polarna powstaje na zewnątrz Ziemi za przyczyną Słońca
nasuwa mi się zawsze takie pytanie: dlaczego wszystko dzieje się zazwyczaj w Ameryce a w Rosji nic ?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
rEvolution
Dołączył: 02 Sty 2008 Posty: 872
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:22, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Tom Ash napisał: | Na koniec, żeby było bardziej wiarygodnie podaję historię ze swojego najbliższego otoczenia.
Pewnego razu, przed ważną rodzinną imprezą mój kuzyn zaczął się uskarżać na dziwne, narastające bóle głowy, których przyczyny nie był w stanie ustalić.
W końcu za namową mojej cioci udał się do lekarza, a ten skierował go do szpitala na obserwację, gdzie wykonano mu zdjęcie rentgenowskie głowy.
I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, co ukazało się na zdjęciu...
Niestety ja nie widziałem tego zdjęcia. No właśnie. Zdjęcie pokazuje, że w jego głowie tkwi kawałek metalu, jakaś płytka nieznanego pochodzenia – wypada dodać, że kuzyn nigdy nie miał operacji na otwartym mózgu. Lekarz nie miał pojęcia, co to jest.
Impreza rodzinna się zbliżała, kuzyn stracił cierpliwość i na własne życzenie wypisał się ze szpitala (właściwie to z niego uciekł) i już tam nie wrócił.
Po pewnym czasie bóle głowy uspokoiły się, a mój kuzyn zyskał przydomek "Robocop".
Czy ktoś może wie, w jaki sposób w ludzkim mózgu pojawiają się metalowe przedmioty nieznanego pochodzenia?
Kto je tam umieszcza? Czyżby było tak, jak w tekście powyżej?
Jeśli uważacie, że rzeczywistość nie jest taka, jak nam się wydaje, sami spróbujcie sobie odpowiedzieć na te pytania... |
Podobny prymitywny implant ma Zofia Namlik ok. 2x2 cm.
Jeśli chcesz wiedzieć jak instalowane są zaawansowane implanty przez bardziej zaawansowane rasy obejrzyj bodajże 4 min. od końca II cz. Matrixa.
Znam pewien przypadek implantu z Polski oraz skutki jego działania; jeśli ktoś był ciekawy relacji typu: słyszę to w swojej głowie, jakby metaliczny głos, dźwięk etc.
Jeśli np. kilka milionów lat temu latały w kierunku ziemi ogromne mothership to konkluzja jest taka, że nasza genetycznie upokorzona rasa jest głuchymi, ślepymi, głupimi mrówkami.
Technologie którymi się posługują są baaaaardzo zaawansowane, to co zwykłym ich technikom zajmie 2 godz. jest dla nas nie do uzyskania; wszystko spowodowane brakiem wiedzy i totalną ignorancją i negacją wszystkiego (po części "wszczepioną" - wpojoną)
vide zaćmienie księżyca w starożytności.
Nie do końca jest to naszą winą, ba nawet w większości; czy może być przypadkiem, że np. implantacja skojarzenia latający obiekt (talerz) = śmiech.
btw są też implanty "psychiczne" (niematerialne, niefizyczne) nie do wykrycia za pomocą aparatury muzealnej typu RTG, można je wykryć jedynie odczytem aury, jasnowidzeniem z tym, że w tym drugim przypadku należy liczyć się z "przekłamaniami" czyli fałszywymi odczytami spowodowanymi celową manipulacją.
Dla porównania które i tak nie oddaje skali problemu: nasze oficjalne zdolności obronne są jak próba walki gaśnicą z erupcją wulkanu.
yogi napisał: | nasuwa mi się zawsze takie pytanie: dlaczego wszystko dzieje się zazwyczaj w Ameryce a w Rosji nic ? |
i tu się mylisz...
p.s. szaraki = bioroboty od czarnej roboty pozbawione wolnej woli (PLF) programowane - tak jak prymitywnie pokazano to w Matrixie - i wykonujące zlecone zadania podobnie jak my posługujemy się robotem kuchennym, oczywiście to proste porównanie i tak nie odzwierciedla istoty sprawy; biorobot a robot kuchenny ale miejmy nadzieję, że wiadomo o co chodzi.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:26, 08 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Yogi - niezupełnie, tylko w środku Ziemi byłby stan nieważkości. Oddalając się od środka, a zbliżając się do jakiejś warstwy podlegałbyś sile grawitacji wszystkich warstw (które malałyby odpowiednio z odległością, a ta byłaby różna), w środku warstwy możnaby odczuć stan pseudo nieważkości (mówię, pseudo bo inne warstwy nadal by "działały", odległości byłyby różne).
Wogóle obecnie rozumiana grawitacja wyklucza coś takiego jak "Puste Planety", bo maleje wraz z kwadratem odległości. Oddalania się od Ziemi (nawet niewielkie oderwanie się od powiechrzni Ziemi) stwarzałoby hiperparadoksy, bo nie mogłaby być liczona od środka Ziemi tylko malałaby od środka tej rzekomej warstwy, a przecież stałą grawitacji zmierzono. No i co ze Słońcem - środek pustej planety idealny stan nieważkości - siły grawitacyjne z planety zerują się. Jaki charakter ma taka siła, że jeszcze świeci? Co z polem magnetycznym Ziemi? No i w takim wypadku jaki to układ jest - inercjalny, czy nieinercjalny? Dla mnie jako studenta fizyki - ta teoria to herezja naukowa, a nie jestem typowym "mainstreamowcem". Rosnące Planety okej, ale nie puste w środku.
PS. Sorry za Offtopa tak w ogóle
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Lech
Dołączył: 13 Lut 2009 Posty: 348
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:33, 09 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
@ Tom Ash
Dzięki Ci chłopaku za Twojego posta - sam miałem napisać to właśnie o Karli Turner i jej przemyśleniach odnośnie sposobu wykorzystywania istot ludzkich przez Obcych. Wyręczyłeś mnie i zrobiłeś to o wiele lepiej niż sam bym to zrobił.
Również przyznam się do "pokrewieństwa" z Tobą w kwestii intuicji różnych związanych z "demoniczną" naturą Obcych, która to natura jak przeczuwam odpowiedzialna jest za utratę energii (potencjału) przez człowieka (jako jednostki). O dziwo pisze o tym od lat również "paranoik" Pająk, tyle, że przyobleka to w tak kuriozalną, że aż niestrawną formę.
Gady. Gadzianie. Reptilianie. Jaki jest ich status ontyczny. Czym jest ich "takość".
Abstrahując od faktu, czy są z kosmosu, czy są rdzennymi Terranami, to bardziej "manifestują się" w postaci fenomenów, niż "są" fizycznie wśród nas. Jeżeli jest to "stara" rasa, to rzeczywiście na drodze rozwoju mogłaby wykształcić umiejętność egzystencji wielowymiarowej (w dowolnie wybranej przez siebie "gęstości", czy "wibracji") toteż zamieszkiwanie wnętrza Ziemi przestałoby dla nich być problemem, nawet gdyby - jak mówi nauka - ziemia nie była "pusta", lecz solidna, a "wewnętrzne słońce" bez problemu mogłoby być wtedy ultragęstym, metalicznym, rozgrzanym jądrem Ziemi.
Przy okzaji Reptilianie jawią się jako istoty (byty), które są równocześnie mityczne i realne.
Jacques Vallée - polecam tę postać w tym kontekście. Poszukajcie. Oldschool'owy ufolog, a jaki inteligentny i przenikliwy...
Lech
_________________ lechszukapracy@gmail.com
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:18, 09 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Niektórzy poszukiwacze Agharty twierdzą, że korytarze te opasują całą ziemię. Alec Maclellan dowodzi, że sieć korytarzy ciągnie się od Brazylii poprzez Amerykę Środkową, zachodnie wybrzeże Meksyku, Stanów Zjednoczonych i Kanady, dalej przez Alaskę, Syberię, Mongolię, Chiny, Tybet, Azję Mniejszą, Egipt, Czad aż po Wybrzeże Niewolnicze. Niegdyś główne skupisko życia w tunelu znajdowało się pod Atlantydą, kontynentem leżącym między Afryką a Ameryką Południową. Niestety, na skutek katastrofy Atlantydy połączenie to zostało zerwane, lecz nawet do dziś można zauważyć przejawy życia w tunelu. Maclellan powołuje się tutaj na liczne podania ludowe mówiące o podziemnym królestwie zamieszkiwanym przez wysokich, szczupłych ludzi o blond włosach, którzy czasami wychodzą na powierzchnię, by nawiązać kontakt z wybranymi przez siebie mieszkańcami świata naziemnego, lecz zwykle siedzą pod ziemią, oddając się nauce, pokojowemu współżyciu i medytacji. Trudno jest tutaj nie zgodzić się z Maclellanem, albowiem podania o królestwie podziemnym rzeczywiście występują prawie we wszystkich kulturach świata. Istnieją wszakże między nimi poważne różnice. Opowieści o cudownej krainie Szambali mają się bowiem nijak np. do strasznych chrześcijańskich wizerunków piekła. Maclellan powołuje się również na opowieści ludzi, którzy chodząc po podziemnych korytarzach lub szybach górniczych, nieraz napotykali zielonkawe światło i słyszeli odgłosy śpiewów dobiegające z czeluści. Jedna z walijskich opowieści przedstawia historię Ojca Konrada, spowiednika św. Elżbiety turyngijskiej, który był słynny z zaciekłości i okrucieństwa w tępieniu heretyków. W roku 1231 ów nieprzyjemny kaznodzieja wdał się w spór z heretykiem, który, pokonany w dyskusji, zgodził się pokazać mu osobiście Chrystusa i Marię. Mieli oni własnymi ustami potwierdzić głoszoną przez niego doktrynę, która była sprzeczna z dogmatami wiary. Ojciec Konrad przystał na to i poszedł z heretykiem do jaskini w górach. Po długim schodzeniu w dół obaj weszli do jaskrawo oświetlonej sali, w której na złotym tronie siedział król. Heretyk upadł wtedy twarzą do ziemi w podziwie i nakazał Konradowi uczynić to samo. Ten jednak wyjął poświęconą hostię i przeklął zjawę, która w jednej chwili zniknęła. Z podobnie niezwykłym zjawiskiem spotkał się rosyjski malarz i podróżnik, Mikołaj Roerich, który spisywał ludowe podania o Szambali w rejonie gór Karakorum. Oto fragment jego dziennika z 1926 roku: "Bezchmurny słoneczny poranek. Jaskrawobłękitne, lśniące niebo. Nad naszym obozem przemyka jak strzała czarny jastrząb. Razem z naszymi przewodnikami śledzimy jego lot. I nagle jeden z buriackich lamów unosi rękę, wskazując błękit nieba. - Co to? - pytamy - balon powietrzny? - A może aeroplan? Zdumieni, widzimy nad sobą błyszczący obiekt, który leci na olbrzymiej wysokości z północy na południe. Przyniesiono z namiotów trzy najsilniejsze lornetki. Obserwujemy dość duże sferoidalne ciało, lśniące w słońcu i wyraźnie widoczne na błękitnym niebie. Porusza się bardzo szybko. Następnie widzimy, jak zmienia kierunek - bardziej na południowy zachód - i znika za ośnieżonym łańcuchem Himalajów. Cały obóz śledzi niezwykłe zjawisko, lamowie szepcą: To znak Szambali". Mikołaj Roerich, artysta i mistyk, często malował Aghartę. Powyżej fragment obrazu pt. "Skarb świata - Chintamani". Tym skarbem jest kamień ze świętym ogniem - Vrilem. Czyżby mieszkańcy podziemnego świata poruszali się w "latających spodkach"? Jakkolwiek dziwnie brzmiałby ten pomysł, zwolennicy koncepcji "pustej Ziemi" uważają go za całkiem prawdopodobny. Twierdzą oni, że Aghartę zamieszkuje lud pochodzący ze starożytnej Atlantydy, który dzięki tajemniczej mocy Vril dysponuje technologią znacznie przewyższającą nasze techniczne osiągnięcia. Jest to moc telepatyczna, która w poważnym stopniu może wpływać na zmiany materii. Warto tu raz jeszcze powołać się na panią Bławatską, która pisze: "Istnieje straszliwa moc astralna, znana Atlantom i nazwana przez nich Masz-mak. (...) Jest to właśnie moc Vril, której używa Nadchodząca Rasa. (...) nazwa Vril jest być może fikcyjna, jednak w istnienie samej tej siły nikt w Indiach nie wątpi. (...) ta siła wibracji była wycelowana w armię wroga z działa umieszczonego w maszynie latającej, na przykład w balonie. Zmieniała w popiół sto tysięcy ludzi i słoni tak łatwo, jak zdechłego szczura. Siłę tę przedstawiono w Wisznu Puranie, w Ramajanie i innych dziełach... Co by było, gdyby tę siłę pozwolono naszej generacji dodać do jej zestawu anarchicznych zabawek - bomb zegarowych, wybuchających pomarańczy, "koszy kwiatów" i innych morderczych cacek pod niewinnie brzmiącymi nazwami? Czy ta siła ma się kiedyś stać własnością wszystkich bez wyjątku?" Kiedy słyszymy te niepokojące pytania Bławatskiej, nie możemy uciec od myśli o energii atomowej i spustoszeniach, jakich już zdążyła dokonać. Kiedy więc śmiejemy się z legend o podziemnym królestwie Agharta oraz tajemniczej mocy Vril znajdującej się w rękach jej mieszkańców, którymi rządzi Król Świata w mieście Szambala, przypomnijmy sobie tybetańską przepowiednię, która głosi, że w 2327 roku na tronie Szambali zasiądzie ostatni król o imieniu Rydraczakrin. Wtedy to, w 98 roku jego panowania, czyli w roku 2425, koncentracja zła na świecie sięgnie szczytu i na całej Ziemi wybuchnie wielka wojna, w wyniku której siły dobra pokonają zło, a lud Szambali na wieki się połączy z ludem Ziemi, ostatecznie wychodząc z podziemia. |
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Ripsonar
Dołączył: 05 Gru 2008 Posty: 245
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:20, 09 Kwi '09
Temat postu: |
|
|
Cieszy mnie ten temat, bo już od dawna nie była debata o tematyce tak interesującej, gdzie odnowiły sie moje stare zamiłowania i dociekania
Przy tym wątku chciałbym nadmienić o jeszcze jednej osobie która potwierdza zarys koncepcji omawiany tak energicznie w tym temacie. Osoba ta choć bardzo kontrowersyjna ( ale o dziwo co tu nie zauważyłem) była pierwszą osobą która publicznie potwierdziła fakt że Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych korzystały/ją z technicznych osiągnięć kosmitów i odsłoniła tajemnicę Strefy 51.
Mam na myśli Roberta "BoBa" Lazara (pseudonim Dennis). Przecież w maju 1989 roku w telewizji ujawnił po raz pierwszy, że rząd amerykański przeprowadzał badania na pozaziemskich pojazdach kosmicznych w Strefie 51. Ujawnił dokumentację zawierającą zdumiewającą ilość informacji na temat UFO, wśród których znajdowały się zdjęcia sekcji zwłok małych, szarych istot o dużych głowach. Według dokumentów pochodzili oni z Zeta Reticuli. Wspomniał o współpracy ludzi z obcą cywilizacją ..."Przechodząc przez pokój , zauważyłem kontem oka dwóch mężczyzn ubranych w białe laboratoryjne fartuchy, spoglądających w dół i rozmawiających z czymś małym z długimi rękami. tylko mi mignęli. Naprawdę nie mam pojęcia, co to mogło być...: Również napomniał o wydarzeniach z 1979 r., kiedy to obcy zabili naukowców i funkcjonariuszy ochrony na terenie bazy. Pokrywa się to z wydarzeniami z Dulce!!!! które dopiero z ust Phil'a Schneider zauważyliście i podjęliście tę rozmowę... ale dopiero w 1995 roku... natomiast 6 lat wcześniej byłyu pierwsz epubliczne próby ujawnienia scenariusza jak z filmu sf....
Oczywiście uważam że Dennis się nie umywa do omawianej w tym temacie postaci Schneider'a, ale trzeba zauważyć i innych...
Tak swoją drogą czy ktoś ma w swoich zasobach film Tajemnice Czarnego Świata , który zawiera dowody potwierdzające opowieść Lazara (S4, Strefa 51 itp...). Oczywiście jest zdyskredytowany za nieścisłości i pewne oszustwa, ale poluje na niego od dawna.
Wspomnę jeszcze (swojego czasu sporo się interesowałem tymi zagadnieniami) iż w samej strefie 51 powstało przynajmniej 8 czarnych projektów (na rok 1999)- np Stealth jak wspomniał Schneider, ale sondy manewrowe, Projekt Aurora - SR-75 Penetrator czy następca TR-3B (już od 1998 te cholerstwa latają!!!! tzw latające czarne trójkąty). - które wykorzystują technologię , jak wspomina jeden z byłych pracowników Lockheada, :.."nad pustynią Nevada latają takie rzeczy o których George Lucas nawet nie śnił....."
osobiście uważam i są również pewne przesłanki że MAJ (Majestic 12) miał pewny wpływ na potoczenie się losów Schneider i jego śmierci.....ale to już odrębna teoria
Sorki jeżeli odleciałem za bardzo od tematu... ale uważam że nowy temat byłby zbyteczny z tak oczywistymi powiązaniami powyższej tematyki.
Ave
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|