Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:45, 11 Lip '09
Temat postu:
To zdaje się nazywać kawitacją i jest rozwijany przez Rosjan od dłuższego czasu.
Wiem że testowano to w locie bo podobne dokumenty oglądałem na różnych kanałach.
Natomiast z tego co wiem na dzień dzisiejszy, to iż Rosjanie przerzucili projekt kawitacji na obiekty podwodne tj. torpedę szkwał, a obecnie pracują nad tzw. Plazma stealth.
Jedno i drugie jest bardzo podobne z tym że w plaźmie wykorzystywane są różne mieszanki gazów, a nie sam bąbel powietrzny.
_________________ 13:13 13.09.1979 Caulbearer
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:05, 15 Lip '09
Temat postu:
NIEMIECKIE LATAJĄCE TALERZE - Niebezpieczny mit
W okresie II wojny światowej w Niemczech nastąpił bardzo gwałtowny i wielokierunkowy rozwój techniki lotniczej. W przeważającej części wiązał się on z realizacją różnych ściśle tajnych projektów dla Luftwaffe. Efekty owych prac nieustannie fascynują historyków lotnictwa, czego wymiernym dowodem jest długa lista poważnych analiz tego zagadnienia, jaka opublikowana została na przestrzeni minionych 60 lat. Równocześnie problem niemieckich tajnych projektów lotniczych stał się podstawą dla wielu domniemań i spekulacji. W tendencji tej nie byłoby nic złego, gdyby nie fakt, że część z nich niepostrzeżenie ewoluowała do formy legend i mitów. Te zaś, od pewnego czasu, zaczynają sobie coraz poważniej "rościć prawo" do traktowania ich na równi z faktami historycznymi. Jednym ze sztandarowych przykładów takiego właśnie zmitologizowania dokonań niemieckiej myśli technicznej jest kultywowany od ponad pół wieku problem rzekomego opracowania w III Rzeszy zaawansowanych technicznie prototypów latających dysków, zwanych popularnie V-7.
Aby udowodnić, że cała historia o V-7 jest niczym więcej, jak tylko mitem, należy dać precyzyjną odpowiedź na cztery podstawowe pytania " gdzie, kiedy i dzięki komu ów mit powstał oraz w jaki sposób "przywędrował" on do czasów współczesnych, rozrastając się po drodze do tak niebotycznych rozmiarów? Nieoczekiwanie rozwiązanie powyższej łamigłówki wyjaśnia równocześnie zagadkowość przewodniego wątku większości publikacji o V-7, jaki stanowi informacja dotycząca czterech postaci " Giuseppe Belluzzo, Rudolfa Schrievera, Richarda Miethego oraz Habermohla " uznawanych powszechnie za głównych budowniczych niemieckich dysków.
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:56, 11 Sie '09
Temat postu:
JA poczytaj troche historie II wś. Niemcy nie mieli odpowiedich materialow, aby zbudowac silnik odrzutowy, a robili latajace dyski z Vmax 6000km/h. To jest wlasnie debilizm.
Silniki Jumo i BMW byly bardzo dobrymi konstrukcjami jak na te czasy(sprezarka osiowa), lecz metalurgia w tamtych czasach nie pozwalala na budowanie jednostek osiagajacych chocby ulamek tego co dzis. Lopatki tamtych tubin roztapialy sie od ciepla, a gwaltowne zwiekszenie ciagu skutkowalo rozsadzeniem silnika. Resurs silnika byl bardzo krotki. Do konca wojny nie zdolali usunac problemow, bo bylo coraz gorzej z dostawami strategicznych metali.
Jak w tym swietle tego mam uwierzyc, ze produkowali jakies cuda wianki z osiagami niedostepnymi teraz? Z jednej strony jestes podejrzliwy do misjii Apollo, a wierzysz bez problemu w takie gowna.
Dołączył: 12 Cze 2008 Posty: 1549
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:49, 12 Sie '09
Temat postu:
Wiem, że silniki w Me-262 były wadliwe, ponieważ rozpadały się po jakimś czasie z powodu zmęczenia metariału. Tylko co mają silniki odrzutowe do spodków ? Po za tym Me 262 nie był jedynym samolotem odrzutowym nazistowskich niemiec. Były inne konstrukcje, które tych wad nie miały. A tak nawiasem to pierwszy samolot odrzutowy wybudowano pod koniec lat 20, albo na początku 30 i wygrał on zawody na największą osiąganą prędkość. Był to samolot zbudowany przez prywatnego wynalazce. I on wytrzymywał te obciążenia. Nie pamiętam niestety jak się ten samolot nazywał, a informacje o tym samolocie ciężko znaleźć w necie.
Co do samej prędkości Vmax 6000 km/h. Nigdzie nie stwierdziłem, że hanebau taką prędkość osiągał, a po drugie mimo to uważam to za możliwe. Skoro Niemcy robili w tamtych czasach kontrukcje, które w latach 80 zaczęto wykorzystywać i uważano je za najnowocześniejsze osiągnięcia techniczne (np czterozaworowy cylidner w silniku, Mercedes Hitlera rozwijał blisko 200km/h (na tamte czasy przy gigantycznej masie samochodu to było nie lada osiągnięcie)), to czemu mieliby nie znać efektu kawitacji? Zwłaszcza, że łodzie podwodne to był ich atut?
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:15, 14 Sie '09
Temat postu:
Ale kto Wam wbil do glowy jakas kawitacje? Jak ona miala powstac na spodku? W szkwale jest specjalny element na nosie torpedy, ktory ma ja wytwarzac. Kurwa, 4 zaworowa glowica. Teraz mnie zabiles. Przed wojna stosowana i to nie tylko przez Niemcow. Samolotow mieli kilka, ale silniki tylko dwa rodzaje BMW i Jumo. Byly to podobne konstrukcje z takimi samymi problemami, chociaz jeden byl troszke mniej awaryjny. Udany silnik jak na tamte czasy zrobili brytyjczycy. Mial sprezarke odsrodkowa, a zatem mniejsze obroty. Po wojnie byl uzywany dlugo, a zdobyczne jednostki niemieckie musialy przejsc dluga droge rozwojowa, aby stac sie wydajnym i bezpiecznym silnikiem. Nawet ruskie nie umieli sobie z nim poradzic zaraz po wojnie i wyzebrali od angoli dwa rolce-royce-y, ktore oczywiscie skopiowali.
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 803
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:45, 14 Sie '09
Temat postu:
Gdyby Niemcy mieli technologie magnetyczno-energetyczno-cośtam-lata i mogli zrobić takie spodki
to wojny by nie przegrali.
Jestem pewien że użyli by czegokolwiek aby wygrać nawet jeśli skończyli by badania nad głowicą nuklearną.
Pierwszym zniszczonym miastem byłby prawdopodobnie Londyn nie Hiroszima.
_________________ Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:36, 15 Sie '09
Temat postu:
Ta teoria o spodkach jest naprawde fascynujaca i rozbudza wyobraznie. Super temat na ksiazke czy film. Jesli taka technologia by kiedykolwiek istniala, to ktores mocarstwo juz by mialo spodki jako nosiciele glowic, a nie meczylo sie z rakietami, silosami, drogimi bombowcami. Program kosmiczny, wahadlowce, lot na ksiezyc. Po co marnowano miliardy i zycie ludzkie jak na talerzu byla taka technologia? Troche powagi panowie.
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:55, 28 Wrz '09
Temat postu:
Dzięki za to info,kolejny wykreślony na mojej liście kontaktów operacyjnych
Ostatecznie nawet jeśli sam nie mam jak sprawdzić niektórych informacji to na pewno zrobi to czyjeś czujne oko,thx.A w jakim stylu to zrobi czy skomentuje-cóż,kultury trzeba się uczyć przez lata podobno...
Dołączył: 22 Sie 2009 Posty: 476
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:31, 17 Lis '10
Temat postu:
Cytat:
UFO to dzieło Hitlera? Oto dowody
Naziści pracowali nad nową bronią.
Czy latające dyski rzeczywiście są wytworem obcych cywilizacji? A może ich twórcami byli nazistowscy naukowcy?
Według relacji świadków mieli oni podczas wojny skonstruować 15 latających prototypów takich maszyn - informuje "The Daily Telegraph".
Po raz pierwszy latający dysk zaobserwowano - według świadków - w 1944 roku. Miał on oznaczenia niemieckiej Luftwaffe i latał nisko nad Tamizą.
W tym samym roku "The New
York Times" pisał o tajemniczym obiekcie
w kształcie dysku, który z ogromną prędkością
latał pomiędzy wieżowcami.
Podobny obiekt widziano też na początku 1945 roku nad czeską Pragą.
"The Daily Telegraph", powołując się na raport niemieckiego magazynu "PM" pisze, że Adolf Hitler nakazał Hermanowi Goeringowi prace nad "cudowną" bronią, która mogłaby zapewnić zwycięstwo Niemcom w przestworzach. Misję tę powierzono m.in. Rudolfowi Schrieverowi i Otto Habermohlowi.
Mieli oni skonstruować latający pojazd
w kształcie dysku, napędzany rotującym wokół kabiny pilota
szerokim pierścieniem. Owa obręcz miała składać się z kilkunastu łopat i wirując, umożliwiała pionowy start i lądowanie.
Czy pojazd ten rzeczywiście powstał? Według niemieckiego inżyniera Josepha Andreasa Eppa, który pracował przy projekcie, do końca wojny powstało... 15 prototypów tej maszyny.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów