Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:10, 05 Lip '14
Temat postu:
Tak i bez materiałów wybuchowych uzyskał prawie tempo swobodnego spadania.
U tych jankesów to naprawdę się rzeczy dzieją o jakich filozofom się nie śniło.
Paru Saudyjczyków i innych takich wesołych Romków, którzy potężnie zaczęli nienawidzić jankesów w odróżnieniu od ich współpracujących z jankesami koleżków i za ich miłość do ich saudyjskiego kraju, prawdziwych fanatyków islamskich z najbardziej hardcorowej sekty lub jednej z najbardziej hardcorowych sekt sponsorowani przez "króla" sunnitów po nocy z prostytutkami i chlaniu wódy zajebali samoloty, których obsługę poznali z książek i wpadli nimi w dwie wieże, budynek Pentagonu oraz w Ziemię. Owe wieże, w które wpadły samoloty zawaliły się niemal w tempie swobodnego spadania pod wpływem działania pożaru a co więcej w ten sam sposób zawaliła się wieża, którą Saudyjczycy ominęli samolotem, a która zawaliła się w wyniku pożaru biurowego. Wieże zbudowane w oparciu o innowacyjne jak na lata 70. technologie, jak podział obciążeń grawitacyjnych pomiędzy kolumny główne zawaliły się jak domki z owych zapałek. Jankescy inżynierowie kompletnie nie wzięli pod uwagę czegoś takiego typowego jak pożar biurowy w swoich planach architektoniczno, inżynieryjnych, więc zawaliła się i 3 wieża. Samolot uderzający z w Ziemię rozpadł się na kawałki rozłożone na odległości 2 km, gdzie przeciętny kawałek miał wielkość paru centymetrów kwadratowych oprócz papierowych kart identyfikacyjnych owych fanatycznych Saudyjczyków. Szczątek ludzkich nie sposób było znaleźć. Powstał również problem z numeracją lotu, więc już po katastrofie zmieniono jego numer a potem jeszcze raz zmieniono i przy okazji zmieniono numerację wszystkich lotów z lotniska Newark z tego dnia. Samolot, który wpadł w Pentagon praktycznie wyparował, ale to nie może dziwić, bo wyparowywanie tego dnia większości części samolotów nie było niczym dziwnym w odróżnieniu do wyparowywania papierowych kartek z danymi identyfikacyjnymi owych terrorystycznych złoczyńców.
Takich zdarzeń, które nawet pojedynczo nie występują w przypadku większości katastrof lotniczych, tego dnia w jankeskim kraju wydarzyło się bez liku. Jednak jankeski kraj nie rządzi się zasadami obowiązującymi w w reszcie znanego nam świata.
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 831
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:35, 06 Lip '14
Temat postu:
dipsao napisał:
Mirkas napisał:
Użyj wyobraźni: wyobraź sobie że jesteś rozmiarów tego budynku i siedzisz sobie obok niego, jak przy ognisku i obserwujesz jak się pali.
Tak, niezwykle odpowiednia technika badawcza
Zabawy wyobraźnią dla przedszkolaków.
Myślałem, że może tak dotrę do Ciebie, próbowałem wytłumaczyć Ci jak dziecku, a Ciebie widzę wyobraźnia poniosła za bardzo w świat baśni o Guliwerze.
dipsao napisał:
WTC zawalały się nietypowo, bo były nietypowo duże.
Sam jesteś nietypowy.
dipsao napisał:
Wyobraź sobie, przedszkolaku, domek dla chomika, zrobiony z zapałek (dawniej były takie pamiątkowe domki zakopiańskie).
A potem wyobraź sobie domek zbudowany z takich samych zapałek, ale wielkości budy dla psa.
I zastanów się, czy będą tak samo wytrzymałe.
To rzeczywiście logika na poziomie przedszkolaka. Przedszkolak ma prawo nie wiedzieć o zachowaniu proporcji, ale ty? Ile ty masz lat?
Jak chcesz porównać mały domek z zapałek do budy, to budę trzeba by wykonać z proporcjonalnie większych "zapałek", czyli wałków drewnianych i byłaby wówczas porównywalnie wytrzymała. W przypadku drewna jednak nie będzie to ścisłe porównanie, gdyż proporcje tkanek, słoi, mikrostruktura drewna pozostanie taka sama, nie da się tego powiększyć. Co innego w przypadku stali.
dipsao napisał:
Budynek sam miażdżył się swoim ciężarem po tąpnięciu. Ot wszystko.
A co spowodowało to magiczne, zagadkowe "tąpnięcie"? Wiesz o czym ty mówisz? Widać nie masz ani wyobraźni, ani podstawowej wiedzy technicznej, ani nawet znajomości praw fizyki. Prawa fizyki są nieubłagane - jak przekroczysz magiczną granicę krawędzi urwiska to polecisz w dół i się roztrzaskasz nie ważne kim jesteś: świętym, czy głową supermocarstwa...; ale jak stoisz na stałym, trwałym lądzie, litej skale - to się nagle pod ziemie nie zapadniesz w wyniku jakiegoś zagadkowego tąpnięcia, no chyba że masz takiego pecha, że nastąpi jakieś trzęsienie ziemi, czy inna geologiczna katastrofa.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:13, 17 Lip '14
Temat postu:
Tak wygląda dzisiejszy samolot po spotkaniu bliskim z rakietą i upadku na ziemię - Boeing.
A, tak wygląda miejsce po ówcześnie Boeingu lot 93, który spadł po prostu sobie na ziemię przynajmniej oficjalnie oraz według forumowego człowieka bez wątpliwości dipsao
Jak widać na ruskich ziemiach nie tylko stonki, ale nawet spadające samoloty zachowują się inaczej.
Dołączył: 06 Cze 2013 Posty: 420
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:59, 18 Lip '14
Temat postu:
ElComendante napisał:
Tak wygląda dzisiejszy samolot po spotkaniu bliskim z rakietą i upadku na ziemię - Boeing.
A, tak wygląda miejsce po ówcześnie Boeingu lot 93, który spadł po prostu sobie na ziemię
Nooo, a @Voltar właśnie napisał:
Voltar napisał:
2. zdjęcia publikowane na wyborczej przypominają 10/4, z obydwu samolotów zostało tyle samo...
Może tak wygląda miejsce katastrofy samolotu który zdrowo trzepnął o glebę, co?
Cytat:
według forumowego człowieka bez wątpliwości dipsao
Wątpliwości można mieć, tylko że rzeczywistość jest zerojedynkowa. Albo zamach był. albo nie.
Chłopakom od smoleńskowania nazwałem to że "nie można być trochę w ciąży".
Jeżeli by się okazało, że Błasika nie było w kabinie, to nie oznacza zawartość zamachu nie wzrosła z 26 % do 28 %.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:45, 18 Lip '14
Temat postu:
Dipsao Ty i te Twoje teoryjki.
Twierdzenie, że sprawa jest zero-jedynkowa jest wówczas gdy wszystkie tezy spotykają się z jednoznaczną odpowiedzią.
Ty zapewne nie masz żadnych wątpliwości, że wszechświat jest zgodny z koncepcją strun lub nie jest, bo Twój świat jest zero-jedynkowy, więc musisz zawsze się określić albo 0 albo 100. Ja nie mam takich fetyszów intelektualnych.
To się nazywa WIARA, która jest niestety groźna, bo prowadzi do ideologii.
Ja nie twierdzę, że jankesi uczestniczyli w zamachu, ale mam wiele wątpliwości w kwestii odpowiedzi udzielonych na stawiane w tej sprawie tezy. W kwestii porwanego samolotu przez terrorystów lot 93 {czy jakimś tam ostateczny numer ustalony post factum} ja stawiam pytanie, czy nie ujebał go jankeski myśliwiec, bo co najmniej na to wygląda. Czy to jest zamach? Nie. Jednak jest to kurewsko chujowa sytuacja wizerunkowa i na pewno takie skurwiele odpierdalający numery w stylu Lusitania, czy false flag z własnym statkiem na morzu Śródziemnym są to w stanie wykonać i są w stanie to latami ukrywać. Czy wykonali? Nie wiem, ale tak samo Ty tego nie wiesz, bo jeśli wiesz to odpowiedz mi, co się stało, że silnik znalazł się 2 km od miejsca katastrofy? W twoim zero-jedynkowym świecie zapewne normalne jest, że z samolotów pasażerskich bez usterek odpadają silniki tak samo, jak całkowicie niezagadkowe jest, że pożary biurowe prowadzą do zawalenia się do postaci gruzu wysokościowców.
Dołączył: 06 Cze 2013 Posty: 420
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:39, 29 Sie '14
Temat postu:
ElComendante napisał:
Nie wiem, ale tak samo Ty tego nie wiesz, bo jeśli wiesz to odpowiedz mi, co się stało, że silnik znalazł się 2 km od miejsca katastrofy?
No właśnie.
Tylko, że silnik znalazł się ... ok 300 m od miejsca upadku i to w kierunku, w którym można się było tego spodziewać.
A pogłoski o 2 km są oparte nie wiadomo na czym.
The second claim rests largely on unsupported assertions that the main body of the engine and other large parts of the plane turned up miles from the main wreckage site — too far away to have resulted from an ordinary crash. This is incorrect, because the engine was found only 300 yards from the main crash site, and its location was consistent with the direction in which the plane had been traveling.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:38, 29 Sie '14
Temat postu:
Chuj mnie obchodzi dipaso zdanie jakiegoś blogera napisane na 5 lat po zdarzeniu, gdzie ten powołuje się na książkę o wymownym tytule 2005. “9/11: Debunking the Myths.” Popular Mechanics. March, 2005.
Unanswered questions: The mystery of Flight 93, Independent.co.uk, 11/13/02
"A sector of one engine weighing one ton was found 2,000 yards away. This was the single heaviest piece recovered from the crash, and the biggest, apart from a piece of fuselage the size of a dining-room table. The rest of the plane, consistent with an impact calculated to have occurred at 500mph, disintegrated into pieces no bigger than two inches long. Other remains of the plane were found two miles away near a town called Indian Lake. All of these facts, widely disseminated, were confirmed by the coroner Wally Miller."
Black box' from Pennsylvania crash found, CNN.com, 9/13/01
"A second debris field was around Indian Lake about 3 miles from the crash scene. Some debris was in the lake and some was adjacent to the lake. "More debris from the plane was found in New Baltimore, some 8 miles away from the crash. "State police and the FBI initially said they didn't want to speculate whether the debris was from the crash, or if the plane could have broken up in midair."
FBI: Early probe results show 18 hijackers took part, CNN.com, 9/13/01
"Additionally, Flight 93's debris field covered anywhere from three to six miles and, as CNN reported, pieces of the plane were found six to eight miles from the main impact area: "Authorities also said another debris site had been cordoned off six to eight miles away from the original crash debris site"
Rozumiem, że musisz dipsao uskuteczniasz tu swoją dezinformację, ale przynajmniej minimum przyzwoitości dla intelektu innych piszących i czytających.
Dołączył: 02 Paź 2013 Posty: 374
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:11, 29 Sie '14
Temat postu:
Dipsao - a czy problemem byłoby postawić kawałek czegoś co przypomina spalony silnik w pokoju z oknem, ustawić za tym łądunki wybuchowe i wypierdzielić to w momencie domniemanego zderzenia samolotu z budynkiem na ulice?
Ewentualnie w inny sposób to podrzucić?
I chciałbym zobaczyć te Twoje:
[quote="dipsao"]
ElComendante napisał:
other large parts of the plane
bo skoro ich nie było przy pentagonie, w tej wsi z lotu 93 to wnioskuję, że tam też ich nie będzie.
i daruj sobie pokazywanie mi tych niby wielkich kawałków z pentagonu, po pierwsze to małe kawałeczki,po drugie nie o tym piszę.
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 831
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:57, 30 Sie '14
Temat postu:
W porównaniu do przeważającej części lemingozy dipsao rokuje nadzieję - przynajmniej drąży temat i to mi się podoba. Dostrzega, że coś się nie zgadza, ale nie jest jeszcze gotów na przyjęcie prawdy. Powoli jednak dojrzewa do tego.
dipsao napisał:
Wątpliwości można mieć, tylko że rzeczywistość jest zerojedynkowa. Albo zamach był. albo nie.
Chłopakom od smoleńskowania nazwałem to że "nie można być trochę w ciąży".
Jeżeli by się okazało, że Błasika nie było w kabinie, to nie oznacza zawartość zamachu nie wzrosła z 26 % do 28 %.
Czy o kobiecie noszącej coś podobnego w sobie (+ ciąża pozamaciczna), można powiedzieć, że jest w ciąży, że jest przy nadziei? Czy raczej, że ma problem natury zdrowotnej?
Także rzeczywistość wcale nie jest (lub jak wolisz: nie zawsze musi być) zerojedynkowa.
Odnośnie smoleńskowania: to też nie jest tak, że albo był zamach, albo zupełnie przypadkowy wypadek, jak to nam próbują wmówić politycy, media i różne oficjalne kanały przekazu promujące jedną z tych wersji w zależności od opcji politycznej jaką popierają. Może być jeszcze inna opcja: w ogóle nie było lotu, która to, chociaż brzmi najbardziej nieprawdopodobnie, w świetle różnych dowodów, lub ich braku brzmi całkiem nie głupio.
Ale wracając do meritum sprawy:
Zostaw jakiś tam silnik w spokoju, to nie jest mocny dowód na poparcie żadnej wersji.
Zastanów się jak to jest możliwe, że samolot w momencie domniemanego uderzenia w wierzę wybucha najpierw (co widać na nagraniach), potem przebija potężne stalowe profile (samolot wykonany z dużo lżejszych i słabszych materiałów*) by następnie wbić się w tę wierzę i spowodować pożar, w wyniku którego cały budynek praktycznie "wyparował", bo prawie nic z niego nie zostało. Oficjalna wersja mówi, że paliwo lotnicze spalając się spowodowało stopienie się "rdzenia" budynku, stalowego szkieletu. Pomijając już fakt, że temperatura spalania paliwa lotniczego jest niższa niż temp. topnienia stali, nie mówiąc już o stali ze specjalnymi atestami, z jakiej skonstruowano te budynki - zastanów się jak to możliwe, skoro paliwo wcześniej wybuchło (w momencie uderzenia samolotu w wierzę)? Dla ułatwienia dodam, że wybuch jest równoznaczny ze spaleniem, jest to gwałtowne spalenie.
*Analogicznie jak w skali twardości Mohsa, gdzie materiał który ma mniejszą twardość nie zarysuje twardszego - materiał słabszy nie przebije mocniejszego, twardszego. Są to twarde prawa fizyki i nie ma od nich wyjątku.
Drewnianej wykałaczki nie wbijesz w kawałek metalu, a zwykłego gwoździa w żelbetonowy mur - musisz użyć specjalnych stalowych gwoździ.
" …Musimy mówić prawdę o terroryzmie. Nie będziemy tolerować teorii spiskowych traktujących o wydarzeniach z 11-go Września; są to wierutne kłamstwa, które próbują dowieść, że wina nie leży po stronie terrorystów, że nie oni są winni…
- Wystąpienie prezydenta G. W. Busha na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych w siedzibie ONZ - Nowy Jork, 10 listopad 2001 09:38 EST
O tak. Zgadzam się. Zróbmy to, Panie Bush. Skończmy z tolerowaniem tych skandalicznych teorii spiskowych natychmiast...
Zacznijmy od najbardziej skandalicznej ze wszystkich teorii spiskowych na temat wydarzeń z 11-go Września 2001 – od tej, która stwierdza, że paliwo lotnicze („kerozyna”), jest w stanie przekształcić wielkie ilości stali konstrukcyjnej w lotny mikroskopijny pył, a miejsce tego niesamowitego zdarzenia nazwane zostanie punktem zerowym, epicentrum, „ground zero”.
Cytat:
Pierwsze, co zwraca uwagę to fakt, iż kolejność, w jakiej bliźniacze wieże zawaliły się, nie odpowiada kolejności, w jakiej zostały uderzone przez „samoloty”. Wieża Południowa, która była uderzona, jako druga, zawaliła się, jako pierwsza a Północna Wieża, uderzona, jako pierwsza – zawaliła się, jako druga. Oznacza to ni mniej ni więcej, że płomienie trawiły Północną Wieżę przez 1 godzinę i 42 minuty, zanim doprowadziło to do jej zawalenia się, (jako drugiej), a tylko 56 minut zajęło pożarowi doprowadzenie do zawalenia się Południowej Wieży, (jako pierwszej). Biorąc pod uwagę fakt, iż pożary w obu wieżach spowodowałaby porównywalna ilość kerozyny, oraz fakt, że wieże były bliźniacze (miały absolutnie identyczna wytrzymałość), staje się jasny brak związku zawalenia się bliźniaczych wież z pożarami.
Później badacze 9/11 zwrócili uwagę na fakt, że budynek nr7 – WTC7 (niesamowicie wytrzymały, potężny, nowoczesny 47-mio piętrowy wieżowiec o konstrukcji ramowej), zawalił się w bardzo podobny sposób o 17.20 tego samego dnia, a nie był on uderzony przez żaden samolot. O ile w oficjalnym raporcie, to rzekomo „kerozyna ze zbiorników samolotów” spowodowała zawalenie się bliźniaczych wież, o tyle zawalenie się budynku WTC-7 było niewytłumaczalne do tego stopnia, że w oficjalnym Raporcie Komisji 9/11 w ogóle o tym fakcie nie wspomniano – tak jakby zawalenie się wielkiego 47-mio piętrowego, nowoczesnego wieżowca nie było warte wzmianki. Zestawienie tych trzech faktów, oraz wiele innych niejasności dotyczących przyczyn zniszczenia WTC, spowodowało, że wiele osób badających te wydarzenia doszło do wniosku, iż są oszukiwane przez władze i że zniszczenie WTC nie miało nic wspólnego z żadną kerozyną, ani żadnymi samolotami, ponieważ nie były one do tego potrzebne. Sam fakt zawalenia się budynku WTC-7 późnym popołudniem 11-go Września 2001 dowodzi, że obecność „samolotów terrorystów” była nieistotna a budynki WTC zawaliłyby się tak czy inaczej, niezależnie od tego czy były jakieś „samoloty” czy też nie. Komuś po prostu zależało na tym, żeby WTC zostało zburzone i jest to jedyny powód, dla którego do tego doszło. Zapoczątkowało to powstanie tzw. „9/11 Truth Movement”.
Cytat:
Ground Zero i ground zero.
Na początek chciałbym przypomnieć wszystkim, że miejsce byłego World Trade Center w Nowym Jorku zostało nazwane w języku angielskim "Ground Zero" (z dużej litery - epicentrum, punkt zerowy). Wiele osób jednak nie do końca zdaje sobie sprawę, co właściwie oznacza ten angielski termin, ani też, jak duże znaczenie ma fakt jego użycia w odniesieniu do miejsca, w którym stały budynki kompleksu World Trade Center. Wielu po prostu traktuje pojęcie „ground zero” (epicentrum, punkt zerowy) jakby to była nazwa własna – nazwa miasta, czy statku na przykład. Jednak niewielu pamięta dzisiaj, że dziwna nazwa „ground zero” została użyta w odniesieniu do WTC o nazbyt szybko, żeby była to nazwa własna. Prawie natychmiast po upadku bliźniaczych wieź WTC (kilka godzin zanim zawalił się budynek WTC-7, po południu 11-go Września 2001r.), wszyscy oficjele, a nawet kilku reporterów telewizyjnych zaczęło używać sformułowania „ground zero” w odniesieniu do miejsca katastrofy. Wszystkie dzienniki następnego dnia użyły terminu „ground zero” pisanych małymi literami w odniesieniu do miejsca, gdzie jeszcze dzień wcześniej znajdował się kompleks World Trade Center, a niektóre dzienniki, również 13-tego Września wciąż pisały „ground zero” z małych liter. Dopiero 13-go Września ktoś uświadomił sobie swój błąd i nagle to dziwne miano zostało podniesione w statusie do „Ground Zero” z dużych liter i uzyskało status nazwy własnej.
No tak, tylko, co z określeniem „ground zero” zanim podniesiono jego status do poziomu nazwy własnej? Dlaczego ktoś miałby nazwać w ten sposób miejsce katastrofy prawie natychmiast po zawaleniu się „Bliźniaków” (potocznie amerykanie nazywali wieże WTC – „Twins” – bliźnięta, bliźniaki)? Czy była to pomyłka spowodowana szokiem w wirze bezprecedensowych wydarzeń 11-go Września? Dokładnie tak - to była pomyłka spowodowana ogólnym zamieszaniem, jednak nie w tym sensie, że przypisano nieodpowiednie określenie do nazwania miejsca katastrofy, bo nikt nie miał głowy żeby zastanawiać się nad tym jak powinno być nazwane miejsce zdarzeń. Określenie „ground zero” zostało nadane w odniesieniu do miejsca katastrofy przez Oddziały Obrony Cywilnej.
Specjaliści z Departamentu Obrony Cywilnej mieli absolutna rację, gdy używali sformułowania „ground zero” w odniesieniu do miejsca upadku wież WTC i nie było w tym żadnej pomyłki z ich strony. Było to epicentrum, miejsce zerowe, ”ground zero” w ich rozumieniu, użyte w odniesieniu do miejsca gdzie prowadzili akcje ratunkowa. W istocie błąd polegał na tym, że określenie „ground zero” dotarło do reporterów i niechcący „wyciekło” do opinii publicznej. Później było po prostu zbyt późno, by można było cokolwiek zrobić z tą dziwna nazwą miejsca katastrofy i przedstawicielom władz USA, nie pozostało nic innego, jak tylko nadać operacyjnemu określeniu Obrony Cywilnej, status nazwy własnej „Ground Zero”, w odniesieniu do miejsca katastrofy kompleksu World Trade Center.
Cytat:
ground zero - punkt na powierzchni (ziemi) dokładnie poniżej, lub powyżej miejsca detonacji bomby atomowej lub termojądrowej.
Po 11 września zmieniono definicję "ground zero". Pokazuje to jak potężne wpływy i władzę mają.
Nie było żadnych samolotów - było nuklearne wyburzenie kompleksu WTC.
Niestety po 13 latach (znamienna masońska liczba) nadal większość ludzkości żyje w ułudzie i łyka kłamstwa mediów, a zawód dziennikarz uważany jest za prestiżowy i szanowany.
Dziennikarze wszystkich mediów powtarzający kłamstwa odnośnie WTC 11/09 - odpowiedzialni jesteście za ukrywanie zbrodniarzy, którzy niczym nie różnią się od Hitlera, Stalina... i macie współudział w zbrodniach i ludobójstwach, które się wydarzyły i mają miejsce obecnie.
Zdjęcie to niby wywołało furorę w sieci chociaż do tematu wydarzeń sprzed 13 lat nie wnosi absolutnie nic nowego.
Pojawiło się ni z gruchy, ni z pietruchy, chyba tylko po to, żeby jeszcze raz przedstawić oficjalną wersję. Tylko nie wiem, w jakim celu... Utrwalenia materiału?
Dołączył: 28 Paź 2011 Posty: 1725
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:27, 12 Kwi '15
Temat postu:
Problem polega na tym ze po tylu az latach w dalszym ciągu nie ma stuprocentowej pewnosci co do tego kto finansowal wyburzenie wtc. Generalnie to mam w dupie czy je wysadzili czy nie, ale kto to sfinansowal. Zrecie sie o jakies gowno ale nikt nie ma dowodu czy kasa płynęła z bliskiego wschodu czy wschodniego wybrzeża usa.
Dołączył: 09 Kwi 2015 Posty: 60
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:09, 13 Kwi '15
Temat postu:
Na tym zasranym forum jest więcej agentury (adun, scorpio) niż na onet.pl i wp.pl razem wziętych. Gdybym był moderatorem już dawno bym ich stąd wypierdolił. Ale szanowny Bimi najwidoczniej nie widzi najmniejszego problemu w szerzeniu się tu syjonistyczno-amerykańsko-globalistycznego ścierwa na tym forum tzw.: "prawdy"
Dołączył: 10 Paź 2008 Posty: 264
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 05:46, 14 Kwi '15
Temat postu:
marco napisał:
Na tym zasranym forum jest więcej agentury (adun, scorpio) niż na onet.pl i wp.pl razem wziętych. Gdybym był moderatorem już dawno bym ich stąd wypierdolił...
Tym samym nie dopuściłbyś innych do wyrażania swoich opinii, nie ważne jak fałszywych
Ważne natomiast jest to, że wielu nie poznałoby mechanizmów działania tzw. Agentów
Zarówno jak i obnażenia absurdalności ich argumentów.
Dołączył: 03 Mar 2011 Posty: 20
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:49, 26 Lip '15
Temat postu:
Właśnie oglądałem sobie Armagedon, stary film. Co ciekawego zauważyłem w 9 minucie jest ujęcie dwóch wież trafionych przez meteory. Normalnie jest to w czacie 9:45, ale odliczając 34 sekundy na te pierwsze obrazki, reklamy, czy co to tam jest, studia filmowe i licząc czas od rzeczywistego początku filmu czyli w tym wypadku od ujęcia gwiazd itd. To ujęcie tych trafionych wież pojawia się w 9 minucie i 11 sekundzie filmu... może to nic a może to coś... pozdrawiam
Zdjęcie to niby wywołało furorę w sieci chociaż do tematu wydarzeń sprzed 13 lat nie wnosi absolutnie nic nowego.
Pojawiło się ni z gruchy, ni z pietruchy, chyba tylko po to, żeby jeszcze raz przedstawić oficjalną wersję. Tylko nie wiem, w jakim celu... Utrwalenia materiału?
Wybrane komentarze do artykułu (data: 25 listopada 2014):
Cytat:
~Saper : Jest jedna "drobna" watpliwośc: Obiekt stalowy NIGDY NIE SIADA W MIEJSCU, ale sie przewraca na bok. Na podstawie znajomosci fizyki, wytrzymałosci materiałów, mechaniki i znajomosci techniki strzelniczej mogę wykazac, że WTC zostały bardzo precyzyjnie wyburzone.... i siadły dokładnie w takim czasie w jakim trwa swobodny spadek. Białe dymy świadczą o tym, że użyto materiałów wybuchowych. Rozwijanie sie procesu upadku wież od góry świadczy dobitnie o tym, że projektant tego wyburzenia znał się na mechanice i fizyce. Zresztą czas upadku wieży o wysokosci 417 m wynosi około 9,2 sekundy, a faktyczny czas upadku wieży wyniósł 9,3 sek. I zawsze dT/dt jest większe od zera i tylko w USA przyrost temperatury w czasie był równy zero...Zawsze dt/dl jest radykalnie większe od zera i tylko w USA dT/dl równało sie zero (paliwo lotnicze pali się generując temperaturę do 1100 stopni Celsjusza, a na odległosci blisko 300 m uzyskano praktycznie w czasie t = 0 temperaturę topienia sie stali czyli 1535 stopni Celsjusza). Wszelkie wątpliwości dotyczace sprawstwa Arabów świadczą jedynie o tym, że wyburzenie wież WTC zostało precyzyjnie zaplanowane i zrealizowane.
25 lis 14 21:49
jura pawel do edkrol: No to czytaj i się ucz fizyki - o wielki demaskatorze....
Zjawisko spadku swobodnego można bilansować (I zasada termodynamiki) ponieważ energia potencjalna budynku jest skończona, a podczas tego zjawiska przekształca się na energię kinetyczną manifestującą się jako prędkość i pracę wykonaną na oporach. Jeżeli żadna praca po drodze nie zostanie wykonana (czyt. żadnych oporów) cała energia potencjalna przekształci się w energię kinetyczną powodując, że ciało będzie zwiększać prędkość osiągając przyśpieszenie grawitacyjne (g= ok. 9,81 m/s2), gdzie prędkość można prosto wyliczyć za pomocą zależności E = mV2/2.
Teraz pytanie: Gdzie podziała się konstrukcja wieżowca, która przez dekady utrzymywała go w pionie? Dlaczego ściśnięcie dziesiątek (może nawet setek) metrów kwadratowych przekroju betonu (wytrzymałość na ściskanie do 100 MPa) i stali (do 300 MPa) nie pochłonęło żadnej energii nie powodując spowolnienia spadku, a nawet go zatrzymania?
Oraz: jakim cudem budynek walił się tak symetrycznie, że nie zboczył z drogi występowania najwyższego oporu? Niejednorodna charakterystyka niszczenia elementów jest faktem. Podczas prób ściskania nigdy nie obserwuje się identycznych sił i kierunków przełomów, jedynie się je uśrednia. Walenie się pod naciskiem z góry musiałoby zachodzić w równowadze niestabilnej, zatem po wytrąceniu z niej na skutek niesymetryczności budynku ucieczka z pionowej ścieżki powinna się pogłębiać.
Konstrukcje budowlane są kilkukrotnie przewymiarowane przez użycie w obliczeniach rozmaitych wskaźników bezpieczeństwa.
Dodatkowo ciekawy jest przypadek wieży 7, która zawaliła się nie trafiona niczym, a w CNN podawali na żywo, że się zawaliła, podczas gdy stała cała za plecami prezenterki (śmiech).
26 lis 14 11:11
Dołączył: 09 Sie 2010 Posty: 131
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:20, 11 Wrz '15
Temat postu:
Pewnie operacja 9/11 jest wciąż tajna i rząd USA będzie robił co się da, żeby nie przyznać, że wierze zostały wyburzone. Być może za kilkadziesiąt lat sprawa ta dołączy do jednej z wielu, za które rząd już oficjalnie przepraszał swoich obywateli. USA to wytwór chorej wyobraźni. Niektóre z kiedysiejszych "teorii spiskowych", które okazały się być faktami są opisane np. na tym filmiku :
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3...15, 16, 17, 18 »
Strona 16 z 18
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów