Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:55, 15 Lis '15
Temat postu:
Sekret witaminy C ?
Taki sam jak sekret witaminy B 17, wyciągu z czystka, resweratrolu, kurkuminy, papainy, naryngeniny i rutyny, elagitaniny, glukozynolatów i tysięcy innych sustancji organicznych biologicznie czynnych.
Rzeczywiście. Jest zawalony prawdami,półprawdami i gównoprawdami.
Tylko posługując się definicjami można próbować zweryfikować PRAWDĘ. Naukową, ponieważ inne "prawdy" należą do kategorii metafizyka i są przedmiotem zainteresowań filozofów.
Rola witaminy C
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_askorbinowy
Cytat z Wiki:
"Badania wskazują brak wpływu zażywania witaminy C na ryzyko pojawienia się przeziębienia oraz mały wpływ na czas jego trwania (skrócenie czasu o 14% dla dzieci i 8% dla dorosłych)"
Co do założenia, iż to, że świnka morska, wszystkie naczelne i człowiek nie syntetyzują witaminy C jest "błędem genetycznym". To jest taka sama logika, jak przypuszczenia o "błędach Natury" dotyczące każdego organizmu i każdej jego funkcji. Ze szczególnym uwzględnieniem człowieka i jego problemami określanymi jako choroby w medycynie akademickiej.
Cytat z forum dietetycznego:
"Nie mogą istnieć zwierzęta z błędami genetycznymi ważnych szlaków metabolicznych. One wymarłyby w pierwszym pokoleniu.
W przypadku człowieka przypadek i selekcja naturalna w każdym pokoleniu odrzucały ponad 80% urodzonego potomstwa. To tak, jakby potomkowie przeżywającej linii genetycznej przez 40 tys. lat za każdym pokoleniem wyrzucali kostką do gry szóstkę. To już nie jest przypadek, oni byli po prostu trochę lepsi niż inni.
Z tego wynika, że albo witamina C nie jest tak niezbędna albo człowiek ją otrzymywał w pożywieniu lub inną drogą, np syntezy przez jakieś mikroorganizmy, bądź nauka nie zbadała dokładnie tego problemu.
Co też jest prawdą i wszędzie w podręcznikach zaznacza się, że rola witaminy C nie jest dokładnie zbadana."
Cytat:" Australijsko-fiński zespół naukowców obala kolejny popularny mit. Tym razem dotyczy on, rzekomych jak się okazuje, właściwości witaminy C.
Powszechnie uważa się, że witamina ta chroni przed przeziębieniem. Tymczasem naukowcy z Australian National University i uniwersytetu w Helsinkach uważają, że codzienne zażywanie witaminy jest po prostu nieopłacalne.
Akademicy przeprowadzili serię 30 badań, w które zaangażowano w sumie 11 350 osób. Wykazały one, że codzienne zażywanie co najmniej 200 miligramów witaminy C ma niewielki wpływ na ryzyko zachorowania, długość choroby i jej przebieg. …
Dla przeciętnego człowieka jej zażywanie, czy to w postaci tabletek czy soków owocowych, ma niewielkie znaczenie. Codzienna dawka witaminy C skraca okres choroby o 8% w przypadku osób dorosłych i o 13,6% w przypadku dzieci. Biorąc pod uwagę fakt, że przeciętny człowiek choruje w ciągu roku dwa do trzech razy, zbawienny wpływ witaminy jest niemal niezauważalny.”
To znaczy, że profilaktyczne działanie wit. C nie ma żadnego znaczenia jesli chodzi o zapobieganie jakimkolwiek chorobom z rakiem włącznie.
Jeśli jednak proces "chorobowy się toczy...
Więc może jednak dobrze byłoby poznać prawdziwe sekrety - historię medycyny konwencjonalnej. Oraz prawa Natury sformułowane w nowym paradygmacie. Ponieważ tu jest odpowiedź jak działa witamina C oraz inne czynniki w procesach biologicznych.
Redukuje ona nieprzyjemne objawy towarzyszące fazie wagotonicznej ( klasyfikowanej jako choroba w med. akademickiej) spowalniając i wydłużając powrót organizmu do normotonii.
Oczywiście witaminy naturalne i z naturalnych produktów ( z aceroli) mają wyższość nad syntetycznymi.
Działania wagotoniczne będą nasilały i skracały fazę zdrowienia. W fazie aktywności konfliktu będą zmniejszały intensywność objawów, ale jednocześnie ograniczą możliwości działania na rzecz rozwiązania konfliktu. Takie działanie mają np.: gorąca kąpiel, sauna, alkohol, waleriana, marihuana, leki uspokajające, karbachol, pilokarpina, arekolina, fizostygmina, inhibitory ACE(występują one również w formie naturalnej jako produkty rozpadu kazeiny i serwatki, a więc mleko ma działanie wagotoniczne ), beta-blokery.
Działania sympatykotoniczne będą wydłużały i łagodziły intensywność fazy zdrowienia, mogą też ją przerwać powodując nawet nawrót fazy aktywnej. Działanie sympatykotoniczne mają np.: zimne kompresy lub okłady z lodu, witamina C, kwas acetylosalicylowy (aspiryna), jod, kofeina (kawa lub cola), antybiotyki, kortyzon, adrenalina, noradrenalina, dopamina, Ritalin, amfetamina, wszelkiego rodzaju trucizny np. cytostatyki.
Dołączył: 24 Maj 2008 Posty: 367
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:35, 15 Lis '15
Temat postu:
gea mnie się wydaje,że pozjadałaś wszystkie rozumy jeśli witamina c nie jest potrzebna to przestań całkowicie ją przyjmować z produktów zobaczymy czy u ciebie nie wystąpi szkorbut Nowa Germańska Medycyna ostatnio się z nią zapoznaję sympatyczny ten dr. Hamer nawet ściągnąłem jego piosenkę "Mein Studentenmädchen" bardzo ciekawe z tego co zrozumiałem uważa on,że nagranie pomoże leczyć ludzi zażegnać dany konflikt.Coś w GNM jest prawdy stres długotrwały może zabić wywołać poważną chorobę ale to nie jest odpowiedz na wszystko jeśli nie będziesz dostarczać z pożywienia witamin i minerałów to też zachorujesz czy ci się to podoba czy nie konflikt w tym wypadku będzie bez znaczenia.
Pozdrawiam
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:55, 16 Lis '15
Temat postu:
re-ligio napisał:
gea mnie się wydaje,że pozjadałaś wszystkie rozumy jeśli witamina c nie jest potrzebna to przestań całkowicie ją przyjmować z produktów zobaczymy czy u ciebie nie wystąpi szkorbut Nowa Germańska Medycyna ostatnio się z nią zapoznaję sympatyczny ten dr. Hamer nawet ściągnąłem jego piosenkę "Mein Studentenmädchen" bardzo ciekawe z tego co zrozumiałem uważa on,że nagranie pomoże leczyć ludzi zażegnać dany konflikt.[b]Coś w GNM jest prawdy[/b] stres długotrwały może zabić wywołać poważną chorobę ale to nie jest odpowiedz na wszystko jeśli nie będziesz dostarczać z pożywienia witamin i minerałów to też zachorujesz czy ci się to podoba czy nie konflikt w tym wypadku będzie bez znaczenia.
Pozdrawiam
Dzięki, żeś się odezwał. Bo myślałam, że to co piszę jest tylko w moim "laptoku".
50 lat zainteresowania dietami, nauka na studiach zw. z biologią, przetrząsania literatury, 10 lat śledzenia wypowiedzi na forach dietetycznych, opieka nad osobami niepełnosprawnymi jakiś bagaż doświadczeń i obserwacji mi dały.
Na temat żywności się wypowiem. Nie teraz.
Jeśli przeczytawszy prawa Natury wstawia się wypowiedź COŚ W NGM JEST PRAWDY , to znaczy że nadal się tego nie rozumie. To tak jakby uważać, że ziemia jest częściowo płaska a częściowo kulista. (zaznaczam, że jest mi to obojętne i dociekaniami na ten temat się nie interesuję)
Hamer wyraźnie podaje różnicę miedzy stresem a konfliktem.
Nie może być 2 paradygmatów.
Zresetowanie myślenia jest trudne. Skoro od dziecięcia się wie, że "Katar spotkał Katarzynę - apsik" Oraz "Przed godziną jedenastą już kichało całe miasto - z winy jednej Katarzyny"
Wryte w świadomość zagrożenie zewsząd czyhającymi zarazkami, wypasanie nieistniejącego systemu immunologicznego, walka z rakiem i wykonfabulowanymi przez psychopatów wirusami jest nieprawdziwym obrazem funkcjonowania życia organicznego. Jest GLOBALNYM NIEPRAWDOPODOBNYM, ZBRODNICZYM KŁAMSTWEM.
A w ogóle, to o czym ty do mnie, religio, rozmawiasz?. Że mam "przestać przyjmować witaminę C" ?
A co to - nowy rodzaj komunii ?
Witamina c jest w normalnym jedzeniu. Nawet takim biedronkowym jak dziś.
Nie piszcie mi na temat odżywiania, bo naprawdę CZŁOWIEK NIE JEST CHODZĄCYM PRZEWODEM POKARMOWYM.
Ciotka- lat dziś 90, była w łagrze na Syberii. Ależ tam dieta NIEZBILANSOWANA była. Chyba, że szczur wpadł i urozmaicił. I żyje. Mieszka sama, nie ma Alzheimera, zasuwa na 4 piętro bez windy, sama robi przyjęcie urodzinowe dla rodziny bez kateringu z zewnątrz.
Nie chce mi się z wami gadać.
Ale muszę. Za karę.
Co do Hamera należy pamiętać, że od przeszło 30 lat jest w stałym stresie i sytuacji konfliktowej - nawet zagrożenia życia. Skończył 80 lat, ukrywa się. Jest najprawdopodobniej ateistą. Mimo przedstawiania się jako mag. theol. Dr przed nazwiskiem.
(Kiedy przetrząsam sieć w poszukiwaniu treści zw. z NGM trafiam na różne dziwy. Np. na oświeconym gnozą- grozą firmowanym przez niejakiego Agównosiewicza gejzerze informacji skomentowano NGM BEZ CZYTANIA :” CO MOŻE POWIEDZIEĆ TAKI KTOŚ KTO MA PRZED NAZWISKIEM mag theol” .I wylądował temat w niebycie.)
Muzyka to drgania, energia. Półkule mózgowe osób pozostających w konfliktach wykazują dysharmonię. Wprawdzie melodia Mein Studenten Madchen wydaje się infantylna ale chodzi w niej o specyficzny bieg dźwięków.
W linku poniżej jest odzwierciedlenie roli muzyki na przykładzie Wariacji Goldbergowskich. Ten młody człowiek miał kryzys epileptoiczny w nocy. Bo kryzysy epi zwykle mają wtedy miejsce i czas. Jakiś konflikt się chłopakowi poważny rozwiązał. Zawlekli go do rakarza i RAKARZE wykryli mu raka mózgu, który mu „operowali”. I został sparaliżowany. A pewnej nocy…
http://www.polskieradio.pl/80/1007/Artyk.....nac-wiecej
Rozpowszechnienie wiedzy o prawach biologicznych oznaczałoby zniszczenie podstaw mafijnych mediteresów na świecie- pseudoleczenia oraz śmiercionośnych "terapii antynowotworowych".
Oraz wywrócenie świata rządzonego przez psychopatów.
Praca rozpoczęta przez Hamera przeszło 30 lat temu NIE JEST KONTYNUOWANA.
Nie od dziś wiadomo że przemysł farmaceutyczny kooperujący z medykami wszelkiej maści zarabia na pseudochorobach .Psychiatrzy na ten przykład w porozumieniu (obopulnym interesie) z przemysłem farmaceutycznym w systemie potokowym wymyślają coraz to nowe jednostki chorobowe po to tylko by zwiększyć pule potencjalnych przyszłych pacjentów którzy "dopasowali" je do siebie tym samym naznaczając się jako "chorzy psychicznie".A choroba wymaga leczenia,w psychiatrii leki tak są projektowane by nie leczyły a zaleczały chorobę po to tylko by farmakoterapia była przewlekła a choroba uaktywniała sie z chwilą jej przerwania.Wchodząc w zażywanie leków przeciwdepresyjnych zostałeś/łaś schwytany w sieć chemicznego (i ekonomicznego przede wszystkim) zniewolenia.Wmówiona człowiekowi przez w/w lobby choroba której w rzeczywistości nie miał skutkująca farmakoterapią uczyni zeń stałego klienta apteki i pacjenta psychiatrycznego.U zdrowej psychicznie osoby która zmanipulowana siega po antydepresant następuje często nieodwracalna destabilizacja homeostazy chemicznej mózgu.I mamy kolejnego schwytanego na zawsze w sieć zniewolonego chemicznie nieszczęśnika.
Choroby są obecnie lawinowo wymyślane tylko po to (szczególnie w pseudonauce jaką jest psychiatria) by stworzyć ich jak największą pule ,a im większa pula "chorób" tym większe prawdopodobieństwo że ktoś ją u siebie "odnajdzie".A choroba "wymaga " m.in. farmakoterapii.
Leki przeciwdepresyjne są tak projektowane by nie leczyły a zaleczały "chorobę" tylko wtedy gdy sie je stosuje i powodowały poprzez mechanizm uzależnienia przewlekłość farmakoterapii.
Zaspokojone są oba zainteresowane powyższym procederem ogniwa-lobby farmaceutyczne i medyczne.
Ich hasło brzmi-im więcej chorych tym lepiej,lek jest tym lepszy im bardziej czyni z "chorego" niewolnika chemicznego.
Dołączył: 24 Maj 2008 Posty: 367
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:00, 16 Lis '15
Temat postu:
Mam mętlik w głowie przez te różne teorie chcesz gea powiedzieć,że taki dr.Cathcard,Pauling i inni leczyli pacjentów
dużymi dawkami witaminy c tylko poprzez wpływ na ich podświadomość? bo jak wytłumaczyć,że zdrowieli po podaniu kilkudziesięciu gram
witaminy c? jeśli boli mnie gardło to słuchając "Mein Studentenmädchen" jakie będą efekty? Czy dobrze rozumiem według Nowej Germańskiej
Medycyny nie trzeba się leczyć na żadne choroby(rak,grypa,zapalenie płuc) gdyż to jest tylko efekt konfliktu lub stresu?
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:58, 20 Lis '15
Temat postu:
re-ligio napisał:
Mam mętlik w głowie przez te różne teorie chcesz gea powiedzieć,że taki dr.Cathcard,Pauling i inni leczyli pacjentów
dużymi dawkami witaminy c tylko poprzez wpływ na ich podświadomość? bo jak wytłumaczyć,że zdrowieli po podaniu kilkudziesięciu gram
witaminy c? jeśli boli mnie gardło to słuchając "Mein Studentenmädchen" jakie będą efekty? Czy dobrze rozumiem według Nowej Germańskiej
Medycyny nie trzeba się leczyć na żadne choroby(rak,grypa,zapalenie płuc) gdyż to jest tylko efekt konfliktu lub stresu?
Mętliku się długo nie pozbędziesz.
Jedynym sposobem jest OSOBISTA WERYFIKACJA Praw Natury. Można zacząć od traumatycznych syt. rodzinnych ( raki, zawały)
I czytać ngm.
W stronach traktujących o ngm jest b. mało o konfliktach zw. z najmłodszą częścią ukł. nerwowego - korą mózgową.
Gardło-ból - konflikt kęsa niechcianego lub pożądanego w rozwiązaniu ( prawa strona - przyjmowanie bodźców, lewa strona - pozbywanie bodźców) To brzmi jak SF ale nim nie jest.
Czy nikt się nie zastanawia dlaczego NAGLE boli tylko z jednej strony (ucho, oko, migdał albo "samoistny krwotok z nosa" dotyczy tylko jednej dziurki ?) To samo kolano, biodro, ręka, bark. Tylko jedna strona.
Po ostatniej wizycie u ojca zrozumiałam przyczynę krwotoków z nosa, gdy byłam dzieckiem. Tak kończyła się każda moja "grypa".
Tu w linku jest parę informacji o Paulingu. I nadwyrężenie mitu o zapobieganiu nowotworom przez suplementację wit. C
Podaję cytat z dietetycznego forum. Źródła nie mam i nie szukam, bo nie widzę potrzeby. Na Wiki (uaktualnione w maju 2015) życiorys jest pozbawiony szczegółu - przyczyny śmierci.
"Zwolennikiem stosowania dużych dawek witaminy C był Linus Pauling, amerykański fizyk i chemik, dwukrotny laureat nagrody Nobla (1954 w dziedzinie chemii, za badania fundamentalnych właściwości wiązań chemicznych, i 1962 – nagroda pokojowa Nobla za wkład w kampanię przeciwko próbom z bronią jądrową). Sam zażywał 18 g witaminy C dziennie, a za jego przykładem nastała moda na zażywanie olbrzymich ilości witaminy C. Entuzjazm Paulinga dla witaminy C nie znalazł potwierdzenia w faktach, gdyż sam zmarł na raka prostaty, więc moda na ten sposób łatania zdrowia na jakiś czas zanikła, aż do teraz, gdyż producenci tzw. naturalnych suplementów diety znów ożywiają tego trupa próbując na ludzkiej niewiedzy robić interes. By jakoś uzasadnić fiasko poprzedniej mody na witaminę C, pada argument, że Pauling zalecał i sam stosował witaminę C syntetyczną, oni zaś proponują naturalną, rzekomo lepszą. W rzeczywistości nie ma to istotnego znaczenia, gdyż nadmiaru witaminy C organizm i tak nie przyswaja (nie wykorzystuje na potrzeby metabolizmu) lecz ją wydala. A więc czy wydali sztuczną witaminę C, czy naturalną – jaka to różnica? To zwyczajna ściema, bo cóż z tego, że wskutek zażywania dużych dawek witaminy C, kilkusetkrotnie przewyższających zapotrzebowanie organizmu, spadnie stężenie cholesterolu LDL? Czy usunie to przyczynę choroby, czy tylko zamaskuje objawy świadczące o prawidłowym funkcjonowaniu naszego organizmu? "
Jak powstaje prawda naukowa? Przez weryfikację teorii=dogmatów=praw. Jeśli choć 1 raz praktyka nie potwierdzi teorii-prawa, prawo nie jest prawdą naukową.
Prawo ciążenia i wiele innych fizycznych i chemicznych praw KAŻDY może sprawdzić.
Dotyczy to też praw biologicznych.
Działania wagotoniczne będą nasilały i skracały fazę zdrowienia. W fazie aktywności konfliktu będą zmniejszały intensywność objawów, ale jednocześnie ograniczą możliwości działania na rzecz rozwiązania konfliktu. Takie działanie mają np.: gorąca kąpiel, sauna, alkohol, waleriana, marihuana, leki uspokajające, karbachol, pilokarpina, arekolina, fizostygmina, inhibitory ACE(występują one również w formie naturalnej jako produkty rozpadu kazeiny i serwatki, a więc mleko ma działanie wagotoniczne Smile), beta-blokery.
Działania sympatykotoniczne będą wydłużały i łagodziły intensywność fazy zdrowienia, mogą też ją przerwać powodując nawet nawrót fazy aktywnej. Działanie sympatykotoniczne mają np.: zimne kompresy lub okłady z lodu, witamina C, kwas acetylosalicylowy (aspiryna), jod, kofeina (kawa lub cola), antybiotyki, kortyzon, adrenalina, noradrenalina, dopamina, Ritalin, amfetamina, wszelkiego rodzaju trucizny np. cytostatyki.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:15, 20 Lis '15
Temat postu:
W skrócie np. rutinoskorbin ulży w bólu , chwilowo. Ale będzie to trwało dłużej. Trzeba pomyśleć jaki konflikt to spowodował. I czy można zapobiec w przyszłości "powtórce".
Bo wielokrotne wpadanie w konflikt bez rozwiązania grozi "nowotworem głowy i szyi". I, oczywiście, "przerzutami".
Trudno się ustrzec efektów konfliktów, bo reakcje organizmu są odpowiedzią na NAGŁE, NIESPODZIEWANE ZDARZENIE SZOKOWE, PRZEŻYTE W IZOLACJI. Reakcja na szok biologiczny (nie jest to stres !) przebiega wg. reguł = zasad= praw opisanych w NGM.
Te reakcje mają biologiczny sens (dla człowieka "cywilizowanego"często irracjonalny) ale dla zwierząt dzikich i ludzi funkcjonujących na na poziomie naturalnych instynktów- pomocny).
Organizm przyjmie tyle witaminy C ile mu jest w danym momencie potrzebne ,resztę jako naddatek wydali.Zażywanie więc gigantycznych dawek tej witaminy nie jest pożądane.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:28, 20 Lis '15
Temat postu:
"W stronach traktujących o ngm jest b. mało o konfliktach zw. z najmłodszą częścią ukł. nerwowego - korą mózgową."
To zdanie sugeruje związek gardła z korą mózgową ale tak nie jest.
Ponieważ konflikty dotyczące gardła są związane z najstarszą ewolucyjnie częścią systemu nerwowego- pniem mózgu. Pień mózgu "obsługuje" narządy związane z egzystencją: oddychaniem, odżywianiem i rozmnażaniem.
Wziąwszy pod uwagę statystyki nowotworów, konfikty związane z tymi funkcjami są najczęstsze. I dlatego radzę zapoznać się z
http://www.germannewmedicine.ca/ .
Zanim medyczna Phytia zabawi się w voodoo.
Zasady działania Praw Biologicznych wydają się proste ale w szczegółach takie nie są.
Dołączył: 16 Maj 2013 Posty: 100
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:44, 28 Maj '16
Temat postu:
Witamina C, podstawy czyli co, jak i kiedy – dr Suzanne Humphries
Pewien aktywny w latach 50-tych lekarz wypowiedział dość kąśliwy komentarz na temat swoich kolegów po fachu, stwierdził, że:
Cytat:
„istnieją lekarze, którzy woleliby stać obok i patrzeć jak ich pacjent umiera niż podać mu kwas askorbinowy, ponieważ w ich ograniczonych umysłach istnieje on wyłącznie jako witamina”.
Te słowa wypowiedział dr Frederick Klenner, który był wybitnym lekarzem w latach 50-tych. Jest autorem wielu artykułów, w których szczegółowo opisał w jaki sposób z powodzeniem stosuje witaminę C w leczeniu tężca, polio – wyleczył 100% swoich pacjentów chorych na polio – ukąszeń węży i pająków, odry i innych chorób zakaźnych.
Jeśli nie rozumiesz czym jest wolny rodnik i w jaki sposób wywołuje stres oksydacyjny w organizmie, to naprawdę trudno będzie ci zrozumieć jak i dlaczego witamina C lub jakikolwiek inny antyoksydant kontroluje uszkodzenia i zapewnia dobre funkcjonowanie organizmu.
Zalecane dzienne zapotrzebowanie żywieniowe na witaminę C dla ludzi jest raczej śmieszne.
Naczelne na wolności zjadają dziennie około 30 miligramów na kilogram. Świnka morska, niezależnie od tego czy żyje dziko czy w laboratorium, potrzebuje dziennie około 33 miligramów na kilogram. Kozy wytwarzają 185 miligramów dziennie na kilogram.
Lekarz nazwiskiem Steve Hickey pisze o licznych błędach przy ustalaniu tego zapotrzebowania popełnionych przez Narodowy Instytut Zdrowia oraz o błędnej analizie przeprowadzonej przez Instytut. Przeprowadzający badanie za „normalny” uznali poziom powyżej 28,4 mikromoli na litr. Ja nie uważam go za normalny, ponieważ wiem, że przeciętny mężczyzna, jeśli zjada 2 owoce kiwi dziennie, może podnieść swój poziom do około 70 w mięśniach szkieletowych. Badacze ustalili, że 13% tych mężczyzn znajdowało się poniżej normy, mniej niż 28,4, a ten mały procent, dokładnie 3%, wskazuje osoby z całkowitym niedoborem, na granicy szkorbutu, przy 11,4 mikromolach lub mniej.
Witamina C oddaje elektron i staje się tym zużytym rodzajem lub kwasem dehydroaskorbinowym. Ten kwas może spotkać różny los. Może znaleźć się w komórce i zostać przetworzony w kwas askorbinowy. Tam też może działać i zająć się innymi reaktywnymi formami tlenu. Może także trafić do mitochondriów, ponieważ one również mają jeden z tych specjalnych transporterów, i zostać przetworzony w zwykły kwas askorbinowy. Tam może się zająć innym problemem. Okazuje się, że mitochondria biorą zużytą witaminę C i przechowują jej znaczne ilości, ponieważ wytwarzają dużo toksycznych reaktywnych form tlenu, na które trzeba zareagować natychmiast, bo inaczej zniszczą te mitochondria.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:23, 12 Cze '16
Temat postu:
BladyMamut napisał:
Witamina C, podstawy czyli co, jak i kiedy – dr Suzanne Humphries
Pewien aktywny w latach 50-tych lekarz wypowiedział dość kąśliwy komentarz na temat swoich kolegów po fachu, stwierdził, że:
Cytat:
„istnieją lekarze, którzy woleliby stać obok i patrzeć jak ich pacjent umiera niż podać mu kwas askorbinowy, ponieważ w ich ograniczonych umysłach istnieje on wyłącznie jako witamina”.
Te słowa wypowiedział dr Frederick Klenner, który był wybitnym lekarzem w latach 50-tych. Jest autorem wielu artykułów, w których szczegółowo opisał w jaki sposób z powodzeniem stosuje witaminę C w leczeniu tężca, polio – wyleczył 100% swoich pacjentów chorych na polio – ukąszeń węży i pająków, odry i innych chorób zakaźnych.
Jeśli nie rozumiesz czym jest wolny rodnik i w jaki sposób wywołuje stres oksydacyjny w organizmie, to naprawdę trudno będzie ci zrozumieć jak i dlaczego witamina C lub jakikolwiek inny antyoksydant kontroluje uszkodzenia i zapewnia dobre funkcjonowanie organizmu.
Zalecane dzienne zapotrzebowanie żywieniowe na witaminę C dla ludzi jest raczej śmieszne.
Naczelne na wolności zjadają dziennie około 30 miligramów na kilogram. Świnka morska, niezależnie od tego czy żyje dziko czy w laboratorium, potrzebuje dziennie około 33 miligramów na kilogram. Kozy wytwarzają 185 miligramów dziennie na kilogram.
Lekarz nazwiskiem Steve Hickey pisze o licznych błędach przy ustalaniu tego zapotrzebowania popełnionych przez Narodowy Instytut Zdrowia oraz o błędnej analizie przeprowadzonej przez Instytut. Przeprowadzający badanie za „normalny” uznali poziom powyżej 28,4 mikromoli na litr. Ja nie uważam go za normalny, ponieważ wiem, że przeciętny mężczyzna, jeśli zjada 2 owoce kiwi dziennie, może podnieść swój poziom do około 70 w mięśniach szkieletowych. Badacze ustalili, że 13% tych mężczyzn znajdowało się poniżej normy, mniej niż 28,4, a ten mały procent, dokładnie 3%, wskazuje osoby z całkowitym niedoborem, na granicy szkorbutu, przy 11,4 mikromolach lub mniej.
Witamina C oddaje elektron i staje się tym zużytym rodzajem lub kwasem dehydroaskorbinowym. Ten kwas może spotkać różny los. Może znaleźć się w komórce i zostać przetworzony w kwas askorbinowy. Tam też może działać i zająć się innymi reaktywnymi formami tlenu. Może także trafić do mitochondriów, ponieważ one również mają jeden z tych specjalnych transporterów, i zostać przetworzony w zwykły kwas askorbinowy. Tam może się zająć innym problemem. Okazuje się, że mitochondria biorą zużytą witaminę C i przechowują jej znaczne ilości, ponieważ wytwarzają dużo toksycznych reaktywnych form tlenu, na które trzeba zareagować natychmiast, bo inaczej zniszczą te mitochondria.
Kto przeczyta powyższe biochemiczne wywody musi być zdziwiony, jeśli trafi mu się do czytania informacja o takim plemieniu Himba. Jak też przeżywają tacy ludzie z plemienia Himba. Bez witaminy C !
Na czym polega proces myślowy? Na przyjmowaniu informacji, analizie, syntezie i wyciąganiu WNIOSKÓW !
Nie wiem, czym można tłumaczyć niemożliwość zaistnienia ciągłości takiego procesu, skoro (a nie jestem biegła ani bystra) ja widzę NIELOGICZNOŚCI w podstawach na których opiera się medycyna konwencjonalna.
Każdemu zależy na zachowaniu zdrowia i życia. I każdy, wg swoich możliwości, metodą prób i błędów, stara się zachować te wartości. Ulegając wielowiekowej tradycji polegania na autorytetach, stosuje się w chwilach kryzysów do opinii i diagnoz „fachowców” od medycyny.
Tyle, że medycyna współcześnie stosowana jest XIX wiecznym fałszywym paradygmatem, opartym na 5000 hipotez i głównej tezie- że choroby są powodowane przez zarazki. Każdy może sobie sprawdzić życiorys ojca zarażalnictwa- konfabulanta Ludwika Pasteura i zweryfikować jego wykrycia „wirusa” wścieklizny oraz historię i podstawy „szczepionkarstwa”.
Tu wstawiam odsyłacz do recenzji dotyczących publikacji profesora Geralda Geisona na temat Pasteura. Gdyby ktoś był oburzony, że wiedźmim paluchem bezczeszczę świętość autorytetu. Na którego „hokusach-pokusach” wzniesiony został ołtarz medycyny konwencjonalnej. I w imię GÓWNOPRAWD naukowych uśmiercane są na nim każdego dnia miliony niewinnych ofiar. Leczonych wyrzynaniem narzadów,chemioterapią i radioterapią.
"In The Private Nauki Ludwika Pasteura, Gerald L. Geison zbadał 100 zeszytów laboratoryjnych Pasteura... Które rejestrują 40 lat działalności naukowej i które zostały udostępnione badaczom dopiero około 20 lat temu. Pan Geison w szczególności zrzeka się zamiaru zaprzeczania wielkości Pasteura jako naukowca, ale do oświetlania procesu naukowego, wyrusza, aby odsłonić pewne poważne rozbieżności między tym, co Pasteur publikował i powiedział publicznie, a co jest zapisane w notatnikach.... Ta książka przedstawia fascynująco i szczegółowo wiele .... elementów z życia Pasteura i nauki francuskiego w ostatnim stuleciu. Życie Pasteura pokazuje, jak skomplikowane, trudne i pomysłowe były odkrycia naukowe, i że wymagały wielu umiejętności rzadko spotykanych w jednej osobie ". - -Nowy York Times Book Review
"W opinii Geisona Pasteur jest …, że był wytrawnym publicystą i showmanem... Był także single minded, skryty i raczej egoistą.... ON JEST, KRÓTKO MÓWIĄC, DOSKONAŁYM ANTY-BOHATEREM NASZEGO ANTY-HEROICZNEGO WIEKU ". - W. F. Bynum, Natura"
Żeby tylko bez tej witaminy C się obywało. To plemię jest ŻYWYM DOWODEM NA KŁAMSTWA MEDYCYNY KONWENCJONALNEJ !!!
Kiedy Wojciech Cejrowski udał się na poszukiwanie tego plemienia, spędził z ekipą wiele dni krążąc po bezdrożach na zupełnym bezludziu. Szukał plemienia, którego członkowie NIGDY SIĘ NIE MYJĄ. Potem towarzyszył im w codziennych zajęciach. Tak więc można było zobaczyć jaką mają dietę. Guru dietetyków wszelkich doktryn -Weston Price (od surojadów mięsożernych –rawpaleodiet po organic wege) tam nie dotarł. Łuków zębowych nie obejrzał, zębów nie policzył. Miałby zagwozdkę co do określenia wartości pożywienia, na którym egzystują. I dzięki któremu ludzie ci mają dobrze wykształcone łuki i nie mają próchnicy. Mleko z chudych krów i kasza kukurydziana codziennie, woda wyszukiwana pod piaskiem pustyni, wydobywana z wygrzebanej w piasku dziury i przenoszona w (zgroza) plastikowych butelkach. ZARAZKI!!! BISFENOL W PLASTIKU! Czyli fuj i niezdrowo.
W mleku jest b. mało witaminy C! W kaszy też niewiele i przy gotowaniu się rozkłada, bo jest najbardziej NIETRWAŁĄ ze wszystkich witamin! Szkodzą jej:
•światło
•wysoka temperatura
•rozpuszczanie w wodzie
•dostęp tlenu
Cytat:”Głównym źródłem witaminy C są świeże oraz właściwie przetworzone owoce i warzywa. W świecie zwierzęcym znajduje się bardzo mało witaminy C. Wyjątek stanowią nadnercza, grasica, przysadka mózgowa, ciałko żółte, ciałko rzęskowe, ciecze śródoczne, tęczówka i soczewka oka. Mleko krowie zawiera jej około 2 mg%.”
Tak więc pan Weston miałby problem, bo musiałby w przypadku plemienia Himba zaświadczyć, że aby mieć zdrowe zęby i dobrze wykształcone łuki zębowe wystarczy mleko z chudych krów, kasza kukurydziana i woda z kałuży. Każdy może sobie zajrzeć do priorytetów żywieniowych pana Westona. Na samym końcu listy zaleceń dietetycznych jest punkt: „praktykuj przebaczanie”. I to jest najważniejsze principium z tej całej listy.
http://www.westonaprice.org/translations.....anslation/
Poniżej wstawiam cytat z Wiki o życiu plemienia Himba, którego członkowie NIGDY SIĘ NIE MYJĄ, JEDZĄ NIEZBILANSOWANE POŻYWIENIE, PIJĄ WODĘ Z KAŁUŻY, MIESZKAJĄ W CHATACH Z PATYKÓW I KROWIEGO ŁAJNA.
I - wyobraźcie sobie, nie tylko nie chorują na choroby cywilizacyjne, raka, biegunkę, ebolę czy wirusowe zapalenie wątroby oraz choroby „brudnych rąk”. Ale są zdrowi, mają zdrowe zęby, dzieci nie mają autyzmu, ADHD, polio, odry, ospy, krztuśca, tężca, boreliozy, gruźlicy, meningokowego zapalenia mózgu, nawet grypy, nie mówiąc o wściekliźnie. I to bez dobrodziejstwa szczepień !
A nawet są piękni !!!
Wuhałowcy i naukowcy się powinni tym gorszącym zjawiskiem zainteresować i tę pod niebo wołającą krzywdę bigfarmacji i medycyny natychmiast WYERADYKOWAĆ !
„Kobiety o nieprzeciętnej urodzie przyodziane są jedynie w kusą spódniczkę z bordowej koziej skóry. Z wiekiem, kiedy walory młodości ustępują, skóra kobiet plemion Himba wciąż pozostaje gładka jak jedwab. Jest to zasługa specyficznego makijażu, jaki stosują („otjize”). Pokrywają swoje ciała i włosy mazią robioną z tłuszczu z mleka krowiego, ekstraktu z roślin, popiołu i ceglasto-czerwonej ochry. Makijaż ma wyrazisty brunatno – czerwony kolor. Przyciąga uwagę, chroni przed insektami, słońcem i odwodnieniem organizmu oraz ma ewidentnie kosmetyczne walory utrzymujące skórę kobiecą w doskonałym stanie.
Mężczyźni pasą kozy i bydło. Przy tym zajęciu spędzają większą część swojego życia. Trzoda stanowi podstawę egzystencji i odwiecznych zwyczajów ludu. Przemieszczają się o dziesiątki kilometrów od swojej osady aby zapewnić zwierzętom pastwiska nawadniane przez okresowe deszcze, ochronić przed atakami wygłodniałych hien, napoić w nielicznych wodopojach, które wysychają w porze suchej.
Domy zbudowane są z gałęzi drzew i liści palmy makalani umocnione odchodami bydła.”
Doprawdy, nie polegajmy na wypowiedziach anglojęzycznych naukowców, swojskojęzycznych czy obcojęzycznych, którzy opierają się na wypowiedziach i opiniach innych autorytetów naukowych. Nie mówmy o „zalecanych koniecznych, zapobiegających” dawkach witaminy C. O witaminie C koniecznej dla zdrowia świnki morskiej, kozy czy naczelnych.
Bo człowiek nie jest kozą, świnką i gorylem. A członkowie plemienia Himba, którzy są ludźmi, żyją sobie zdrowo bez „zalecanych, zapobiegających, koniecznych” dla zdrowia dawek witaminy C.
Mówmy o PRAWDZIE NAUKOWEJ.
Jak powstaje prawda naukowa? Przez weryfikację teorii=dogmatów=praw. Jeśli choć 1 raz praktyka nie potwierdzi teorii-prawa, prawo nie jest prawdą naukową.
Choroby, w tym rak, są wykształconym w ciągu ewolucji programem biologicznym. Naturalną reakcją na zjawiska konfliktów biologicznych, przebiegającą wg 5 Praw Natury www.learninggnm.com
A witamina C może odgrywać w tym procesie rolę spowalniacza lub przyspieszacza reakcji, zależnie od fazy procesu.
Przeczytałam życiorys Klennera https://en.wikipedia.org/wiki/Fred_R._Klenner. Ciężkie życie miał, jako 1 z 8 dzieci. Notka o śmierci 16 letniej siostry spowodowanej jakoby problemami w oddychaniu przez „dym z komina huty” byłaby śmieszna, gdyby nie dotyczyła śmierci. Wg. germańskiej rozwiązał jej się jakiś poważny konflikt zagrożenia.
Dziś rozmawiałam z ojcem – lat 85. Jest przekonany o dobroczynnym wpływie medycyny i leków na zdrowie człowieka. Uważa, że się „leczy” cytotoksykami, bo medyczna pytia wmówiła mu, że ma raka…
A ja nie mogę nic zrobić. Mogę tylko napisać, że jednak witamina C nie jest św. Graalem leczenia. Ani witamina B17 ani woda utleniona...
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:16, 13 Cze '16
Temat postu:
tokebit1 napisał:
Ja też uwielbiam witaminy,
najbardziej, jak większość z nas "C"
dlatego kupuję systematycznie bitcoinowe okruszki na moim osiedlowym bazarze.
A także, a może przede wszystkim psie kościanki.
666/USD 1
tokebit1 napisał:
ps/ nie ufam w takim samym stopniu tobie jak i @gea, zakladam zawsze wasze dobre intencje. prawde {w jakiejs jej czesci } poznam gdy dowiem sie w jaki sposob utrzymujecie sie w zyciu.
Wasz kochany tokebit1
W czym jest problem ?
W niemożliwości zrozumienia.
Kiedy ostatnio wysiada mi odporność i nie mam siły wiercić swoim wiedźmim paluchem dziury w majestacie medycyny konwencjonalnej, męczę dendryty przez czytanie, aby móc zasnąć. Co tu czytać w takim stanie? Kiedyś żarłam prozę iberoamerykańską, anglosaską i literaturę fachową. Teraz odnalazłam zakurzone tomy klasyków – spadek po dziadkach i teściach. I wyciągnęłam tom Kraszewskiego, pisarza który w popularnej opinii funkcjonuje jako nudziarz. Nooo ! Można powiedzieć, że w dużej mierze można to co pisze (a pisze o terenach Podola i Wołynia) uznać za dokument z epoki. I w ogóle dokument świadczący o tym, że biedni ludzie na podolskiej wsi pojęcia nie mając o niedoborach witamin i NNKT, odżywiając się NIEZBILANSOWANĄ dietą z niedoborem białka i w ogóle często cierpiąc głód, mieszkając w niehigienicznych warunkach, nie szczepiąc dzieci – mieli je bez autyzmu, ADHD, cukrzycy i chorób brudnych rąk. Oczywiście, pod warunkiem że wcześniej nie umarły z głodu. Teraz rozumiem też konsekwencje zaszłości historycznych – relacji między Polakami, Ukraińcami i Żydami. Z tych kilku przeczytanych powieści wyłania się obraz Polaków- ziemian, ekonomów- żyjących z pracy chłopów, gnębionych chłopów- Ukraińców i chciwych, żerujących na jednych i drugich – Żydów. W jednej z powieści wystąpił Żyd o „ludzkich” cechach charakteru. Z dialogu między bohaterem tej powieści a pomagającym mu Żydem można przytoczyć jedno zdanie: „ co znaczyłby Żyd bez pieniędzy!”.
Natychmiast skojarzyłam to zdanie z tekstem kultowego skeczu Kabaretu Dudek - wykonanie z 1972 roku Świetnie napisany szmonces czyli skecz oparty na humorze żydowskim
https://www.youtube.com/watch?v=JGVOtZjtY-s
I w końcu zrozumiałam DLACZEGO. Dlaczego Ci nieszczęśni ludzie mają takie straszne problemy. Oni się od wieków formatują umysłowo w jednym priorytecie ! Ten biedny człowiek, któremu pies miał morde lizać, NIE ROZUMIE inaczej rzeczywistości. Dla niego wszystko ma kontekst finansowy – materialny. Można się z tego śmiać, ale to jest STRASZNE.
Kto zaznajomi się z przekonaniem Marii Czubaszek wyrażonym z perspektywy jej życia, co UWAŻA za najważniejsze w życiu, powinien zastanowić się do czego jej najbardziej te pieniądze były potrzebne. One jej były potrzebne głównie na … leczenie.
Kto sobie zdrowie zniszczy, nie rozumiejąc Praw Biologicznych i wynikających z nich konsekwencji, ten musi wierzyć, że medycyna go wyleczy. Bo tak jest zakodowany umysłowo. I w ogóle, że wszystko w dzisiejszym świecie jest kwestią pieniędzy. Aż się ciśnie na usta cytat z Owidiusza: Aurea sunt vere nunc saecula: plurimus auro venit honos, auro conciliatur amor - prawdziwie złote są teraz wieki: za złoto uzyskuje się wysokie zaszczyty, za złoto kupuje się miłość
I wtedy taki człowiek wszystkie swoje moce energetyczne- socjologiczne uruchamia w tym jednym kierunku – wyrwania pieniędzy. Kto nie umie obracać łopatą, czy jakimkolwiek narzędziem, a jedynie jęzorem, będzie się sprzedawał mentalnie. Pisał to , za co mu zapłacą. Choćby to były gównoprawdy niszczące i zaśmiecające ludziom mózgi ( vide blogdebart)
http://www.wykop.pl/link/1619973/maria-c.....e-w-zyciu/
Lubię żarty,littlebit, ale coraz mniej rzeczy mnie bawi.
I zachodzę w um bez Koli Podgornego, co może mieć PRAWDA NAUKOWA do
1/ mojego wykształcenia i zawodu
2/ mojego wieku
3/mojej płci
4/moich przekonań światopoglądowych
5/moich preferencji seksualnych
6/mojego wyglądu
7/mojego miejsca zamieszkania
8/moich „korzeni”
9/ mojej finansowej sytuacji
I numeru moich butów.
Nikt mi ufać nie musi. Ufanie w sprawach dotyczących nauki jest niedopuszczalne. Zwrot „częściowa prawda naukowa” jest tak samo abstrakcyjny jak jajeczko częściowo świeże. Prawda naukowa ustalona jako prawo, jest prawdą bezwarunkową.
To forum ma tylko 1 wartość – informacyjną o bieżących wydarzeniach. Reszta to koszmar słowotoków, „polemik” o niczym i mniemanologii światopoglądowej.
Przeczytałam swoje wypociny o germańskiej, zauważyłam że zużyłam zbyt dużą ilośc energii na przekonywanie, że JEST INACZEJ. Efekt - żaden, jeśli nie liczyć durnych komentarzy czy oburzenia na sposób wypowiedzi.
Czyli trzeba się będzie pożegnać z kolejnym forum.
Nie pytaj więc, nie pisz niegramatycznie i bez sensu, littlebit. Jeśli myślisz, że ciebie nie dotyczą Prawa Natury –www/learninggnm.com, to tak ci się tylko wydaje.
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:12, 10 Lip '16
Temat postu:
Błąd dietetyczny czyli przypadek kliniczny.
Jak mania, to mania. I nie będzie chwilowo doswidania.
Moja mania, przynajmniej w przypadku Shigelli, jest odbierana pozytywnie. A więc jest użyteczna. Manie mogą być użyteczne albo niebezpieczne. Choćby taki samiec, co to nabrał takiej manii, że chciał tylko od Stefanii (Bo to zawsze jest najgłupsze,
Kiedy się kto przy czym uprze.) https://www.youtube.com/watch?v=T0NUpdxnIn8
Te nieszczęścia –trwania w uporze, są częste. Nieszczęśliwym upartym samcom sugeruję, aby poczekali. Nie wisi nad nimi groźba popadnięcia w menopauzę, więc mogą sobie pozwolić. Koniec tej rymowanej historii zdaje się brzmiał „ale jemu już wychłódło, bo już była stare pudło”. Nie wiem czy to jest pocieszające.
Ponoć amerykańscy uczeni ( którzy zastąpili w osiągnięciach naukowych uczonych radzieckich w ogólnoludzkiej świadomości) wynaleźli NIEZAWODNY, skuteczny i tani sposób na przenoszenie się w czasie.
Wystarczy poczekać.
To są zresztą naukowcy zawsze tej samej narodowości. Bez względu na okoliczności, są laureatami nagrody nobla.
Ja się upieram w dłubaniu wiedźmim paluchem w majestacie medycyny konwencjonalnej.
Wsłuchałam się zatem w wykład ładnej pani anestezjolog. Ma za ładny nosek, więc nie dostanie nagrody nobla. Pani Iwo omówiła „przypadek kliniczny”. Szczerze życzę, aby trutsiekierni urzędujący na fp2 nie stali się takim przypadkiem jak pan Wiesław. Lat 53 przyjęty do szpitala 4 września, a już 2 dni później, otoczony troskliwą opieką medyczną, był odszedł. I cóż to sprawiło, że biedak stał się przypadkiem czy nie przypadkiem do omawiania na wykładzie przez urodziwą panią Iwo ? BŁĄD DIETETYCZNY .
Bardzo chciałabym wiedzieć o szczegółach tego błędu. 12 lat przetrząsania dietetycznych tematów na forach, poprzedzone wieloletnim grzebaniem w literaturze, nie pozwalają mi na wysunięcie jakiejkolwiek hipotezy. Gdyby to nawet była kaczka dziwaczka nadziewana śrutem, to powinna była opuścić drogi pokarmowe zgodnie z prawem ciążenia ołowiu.
Gdyby był to cocktail z czereśni razem z pestkami, popijany surowym mlekiem, to powinien w przypadku nietolerancji wydostać się otworem gębowym ( kto widział film http://www.telemagazyn.pl/film/czarownice-z-eastwick-39959/, ten powinien pamiętać scenę wydobywania się pawia z pestek z ust nieszczęsnej kobiety).
Jeśli nawet pan Wiesław zrobił poważny błąd dietetyczny zjadłwszy coś opanowanego przez śmiertelne bakterie jadu w kiełbasie, to powinien dłużej cierpieć, mieć wzdęcia, biegunkę i wymioty i z pewnością padłaby diagnoza – zatrucie jadem a nie „błąd dietetyczny”.
Nawet łyknięcie czystej kultury bakterii cholery, które to doświadczenie na własnej osobie przeprowadził epidemiolog Max Pettenkofer, nie wyprawiło na tamten świat ani nie spowodowało poważniejszych komplikacji niż biegunka. Cytat: „ Pettenkofer famously demonstrated the strength of this belief in 1892 by drinking a quantity of water infected by pure cultures of the cholera bacillus. Though he did end up getting somewhat ill, he did not develop a full-blown case of cholera.” http://ocp.hul.harvard.edu/contagion/vonpettenkofer.htmlbo
Niestety, nie mam czasu na rozpatrzenie informacji z wszystkich wykresów i tabelek, które omawia sympatyczna pani anestezjolog. Rzuciła mi się tylko informacja o leczeniu raka prostaty Wit. C. oraz notka o badaniach Linusa Paulinga- noblisty.
Nie muszę sama tworzyć opinii o noblistach i witaminie C, zrobił już to kto inny. Cytat z
„Witamina C i choroba noblistów
MARIUSZ KAMIŃSKI
Wpis gościnny z mitynauki.pl. Dziś poruszę temat, który nawet dla wielu racjonalnie myślących ludzi jest kontrowersyjny. Celowo wybrałem go po dyskusji, jaka rozpętała się w Internecie, aby pokazać, że nawet bardzo powszechne przekonanie może być błędne. Dodatkowo dowiecie się czegoś o tajemniczej chorobie atakującej laureatów Nagrody Nobla… A więc, oto nasz bohater…
Przedstawiam Wam Linusa. Ale nie tego od Linuxa. Pan na fotografii powyżej nazywa się Linus Pauling (1901–1994) i jest jednym z nielicznych ludzi, którzy samodzielnie (nie jako część zespołu) otrzymali dwie Nagrody Nobla. Pauling pierwszą nagrodę dostał w dziedzinie chemii (za badania właściwości wiązań chemicznych), a drugą pokojową za sprzeciwianie się próbom z bronią jądrową.
OK, noblistę już mamy. Co on ma wspólnego z tytułową witaminą C? Wszystko zaczęło się w 1941 roku, kiedy u Paulinga została zdiagnozowana choroba Brighta – jest to choroba nerek. (Nie jest to jednak TA choroba noblistów, o której powiem później.) Jedną z metod leczenia (a raczej kontrolowania przebiegu choroby) jest podawanie odpowiednich suplementów – witamin i minerałów. Pauling zainteresował się wtedy witaminami jako czynnikami wpływającymi na ludzkie zdrowie.
I tutaj opowiem o tajemniczej chorobie noblistów. Otóż choroba noblistów (Nobel disease) to choroba objawiająca się skłonnością do dziwnych wierzeń, nieracjonalnych przekonań oraz wiarą w to, że w każdej dziedzinie nauki jest się wybitnym. Przykładowymi chorymi są:
• Piotr Curie – wierzył w duchy i był wielkim zwolennikiem medium Eusapii Palladino
• Philip Lenard – zwolennik ideologii faszystowskiej
• William Shockley – zwolennik sterylizowania mniej inteligentnych ludzi (sic!
Kiedy ta „choroba” dopadła Paulinga? Przed rokiem 1970. W roku 1970 miał już gotową książkę "Vitamin C and Common Cold" (Witamina C i przeziębienie), w której zalecał branie co najmniej 1000 mg witaminy C dziennie. Jedyne, co miał na poparcie swoich tez, to fakt, że sam brał 3000 mg witaminy C dziennie i czuł się świetnie. Wkrótce napisał kolejną książkę "Vitamin C and Cancer", w której sugerował, że witamina pomaga również w leczeniu nowotworów i zapobieganiu im.
W 1986 roku, gdy opublikował książkę "How To Live Longer and Feel Better", brał już po 12 000 mg dziennie. Ooops. W 1993 roku, gdy przechodził radioterapię w związku z rakiem prostaty, mówił, że gdyby nie witamina C, to zachorowałby na raka 20 lat wcześniej. Oczywiście to stwierdzenie niepoddające się jakimkolwiek testom i niemające żadnych podstaw oprócz jego obsesji na punkcie witamin. Zmarł w 1994 roku.
Tyle historia Paulinga. Teraz przyjrzę się faktom i teoriom, jakie po sobie pozostawił. Dzięki Linusowi powszechne jest dziś przekonanie o zbawiennym wpływie witaminy C na leczenie przeziębień, grypy i generalnie na dobry stan zdrowia. To dzięki jego książce i autorytetowi uważa się, że witamina C jako przeciwutleniacz czyni cuda. Czy są badania potwierdzające, że tak jest? Wiadomo, że witamina ta jest potrzebna do życia, że bez niej dostaje się szkorbutu, ale cała reszta?
Moja uwaga :CO DO NIEZBĘDNOŚCI WIT. C W POŻYWIENIU, TO ZNÓW PRZYPOMINAM O PLEMIENIU HIMBA. KTÓRE SIĘ BEZ NIEJ OBYWA. JAK RÓWNIEŻ BEZ MYCIA I WSZYSTKICH CYWILIZACYJNYCH WYNALAZKÓW, DZIĘKI CZEMU MA ZDROWE DZIECI I PIĘKNE KOBIETY ORAZ MĘŻCZYZN
W tym momencie muszę wtrącić kilka słów na temat badań klinicznych. Badania oparte na tym, co mówi pacjent (self-reporting), są mniej wartościowe od badań przeprowadzonych w grupie kontrolnej z użyciem tzw. ślepej próby (pacjent nie wie, czy przyjmuje lek, czy placebo) lub nawet podwójnej ślepej próby (badający i oceniający nie wie również, co podaje – zapobiega to podświadomemu ocenianiu pacjentów przyjmujących badany preparat
Za pierwszy poprawnie przeprowadzony test skuteczności witaminy C w leczeniu grypy jest uznawane badanie Schwarza i Hornicka z 1973 roku. Gardła ochotników zakażono wirusem grypy, połowie podawano placebo, a połowie witaminę C. Wszyscy zachorowali, wszyscy w ten sam sposób przechodzili chorobę. Nie było różnicy pomiędzy biorącymi witaminę i placebo.
Kolejne badania wiązały się np. z podawaniem 311 pracownikom firmy witaminy lub placebo (http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/163386?dopt=Abstract) czy badaniem ponad siedmiu setek żołnierzy http://jama.ama-assn.org/content/241/9/908.abstract). Wszyscy chorowali mniej więcej tyle samo w ciągu roku, występowało również zjawisko zarażania osób zdrowych biorących witaminę przez chorych niebiorących (a powinni być odporniejsi).
Badań było jeszcze wiele. Żadne z nich jednoznacznie nie potwierdziło działania witaminy C w leczeniu grypy i przeziębień. Zasady badań były najróżniejsze: od celowego przebywania z chorymi, poprzez badanie dużej grupy ludzi przez kilkanaście miesięcy aż po polecanie brania tabletek z witaminą, gdy czuje się objawy choroby.
Jeśli zaś chodzi o efekty profilaktyczne witaminy C, to np. w badaniu "Vitamin C as an Antioxidant: Evaluation of Its Role in Disease Prevention" (http://www.jacn.org/cgi/reprint/22/1/18.pdf) autorzy piszą: "nie stwierdzono innych korzyści niż zapobieganie szkorbutowi".
Jak to się dzieje, że nie tylko wszyscy wierzą w coś nieprawdziwego, ale jeszcze są święcie przekonani, że to na nich działa ?” koniec cytatu.
Pan Pauling zmarł na raka prostaty, mimo zażywania kosmicznych ilości witaminy C.
A panu Wiesławowi rozwiązał się po prostu poważny konflikt złości (www.learninggnm.com). Zapewne długo hodowany na rodzinie, bo zwykle najbliżsi robią szkody biologiczne. Osobiście znam parę takich przypadków, zakończonych śmiercią.
I wątpię, żeby mu pomogła Wit. C, w co wierzy urocza pani anestezjolog. Ja nie tylko nie wierzę w to ale nawet nie wierzę, że przyczyną chorób są zarazki i zarażanie. Manię taką mam i upór.
Oczywiście, moja mania jest niczym w porównaniu z manią poszukiwaczy św. Graala leczenia wszystkich chorób. .
Dołączył: 27 Sty 2014 Posty: 753
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:02, 03 Gru '16
Temat postu:
Vitamin C is EXACTLY the same as ascorbic acid
by Prof Keith
I got engaged recently in a lively correspondence with one of my vociferous and intelligent subscribers who actually circulates her own list. It started when I received, via her, a round-robin email from some supposed expert who claimed synthetic vitamins don’t work—in fact, this article said, they were bad for you, even toxic.
I knew right away I was not reading the words of an experienced clinician but some silly propagandist, supposedly supporting the “natural” movement.
This article claimed that vitamin C was not the same as ascorbic acid and synthetic vitamin C didn’t work. Dr Ben Kim is one of those armchair experts, who probably never ran a clinical facility in his life. If he did or does (I don’t care), he’s talking out of his a**.
I have given thousands of IVs with synthetic vitamin C and, you know what? It’s the most miraculous therapy we have. I have seen the lame walk, the dying revive, people with cancer start to go into remission, the paralyzed start to move their limbs again, lymes (ME etc.) wake up and dementias start to talk normally.
It is awesome. I took it with me to Sri Lanka as THE emergency drug I would use in disease outbreaks after the Tsunami of 2005. (see my Tsunami Mission here)
Some months ago I shared with you a dramatic story of a man supposedly “brain dead” from an overwhelming lung infection. Doctors were insisting on turning off the life support machine. The family fought and won to keep him on life support and give him vitamin C (synthetic vitamin C).
Dr. Ben Kim, for all his following, knows little about nutrition and is misleading trusting people. What’s more he’s a source of only second-hand information: I’ve heard this nonsense about vitamin C not being ascorbic acid before; from Dr. Tim O’Shea, among others. The trouble when people start passing around these stories without checking them, everyone start to believe they are true.
Exactly the same thing happens in conventional medicine, of course.
Look: here’s the formula for vitamin C. It’s also the formula for ascorbic acid! They are the same. What does “synthetic” mean in this context? Perhaps Dr Kim thinks the carbon or oxygen atoms might be man-made? As far as I know, God put them there at the start of the Universe!!
There’s more to this. I dealt a lot with people in severe toxic overload and multiple allergies. We used to specifically prescribe synthetic vitamins (from Klaire Laboratories, actually). These were all the patient could tolerate and they worked very well indeed.
Dr Kim presumably does not know that what he calls “synthetic vitamins” come from foods. Vitamin C, for example, often comes from corn; B vitamins from yeast; and vitamin E from wheat germ. If Dr Kim really knew his stuff, he would know that many patients react violently to these sources.
In fact I had a woman who went suicidal on vitamin supplements: I traced it to the fact that the manufacturers were using potato starch to stick the pills, instead of corn (this was a holistic vitamin company and made careful products). But the patient was allergic to potato and it made her feel very bad.
Synthetic vitamins are an obvious choice and, of course, they do work well and are NOT toxic.
Anyway, it wouldn’t be right to attack Dr Kim—as I have the experience to do—without giving you a link to see what he really says! And beware: he trots out the old saw you can get all you need from foods in your diet. It’s piffle. Foods no longer contain sufficient nutrients. We need hundreds of times the natural quantities, just to protect us from our toxic world. Food can’t even come close to supplying enough (though of course you should get as much as you can from natural foods).
Dołączył: 28 Paź 2008 Posty: 286
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:27, 26 Wrz '17
Temat postu:
Działa działa i to potężnie. Sprawdziłem na sobie.
_________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
Tak wit C ma skuteczność zbliżoną do tej dożylnej.
_________________ Jeśli dowiedziesz swoich racji – zyskasz niewiele,
jeśli dowiodą ci błąd – zyskasz dużo, poznasz prawdę.
Jehuda Ben Samuel (XII w.)
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:35, 29 Wrz '17
Temat postu:
Zastanawiam się nad zmianą pracy na bardziej kreatywną. Zamierzam starać się o grand z Unii dla nowatorskiego red
aktora.
Opracowałam tygodniowy program kołcziventowy dla tv.
poniedziałek – program naukowy z serii innowacyjny popierdziałek temat: Gdzie w dupie powinien być przedziałek.
wtorek – program społeczny, wspieramy fundację MED Na Gówno Worek
środa – SĄDA 3 program ekologiczny: Recykling pół smroda z odchoda
czwartek- program histeryczny z dziejów PRL
„Tylko czadek był bez kartek”
piątek – program przyrodniczy National Geografic
Z życia planety „Początek – Wielki Pierdziątek”
szóstek- „Bezglutenowy stek z gluta” program kulinarny z cyklu zdrowe rzycie
niedziela – Yoga Pierd- ziela.
A dlaczego wit C nie miałaby usuwać objawów chorobowych ?
Tak jak : Rutinoscorbin, Apap, Choligrip, Fervex, Febrisan, Gripex lub inny preparat - sprawdź ... (Poradź sobie z przeziębieniem stosując leki w tabletkach, saszetkach i syropie. Wybierz)
Gdyby rzeczywiście witamina C była niezbędna człowiekowi do egzystencji, żyjące w niecywilizowanych warunkach plemię Himba, NIE MAJĄCE WCALE WITAMINY C W DIECIE, powinno chorować i umierać jak muchy.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3 »
Strona 2 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów