Sąd USA postanowił, że rosyjski handlarz sztuką Aleksander Khochinskiy, któremu polskie władze zarzucają nielegalne wejście w posiadanie obrazu XVIII wieku, nie może zostać wydany Polsce — podaje agencja Reutera.
Polskie władze zarzucają Rosjaninowi nielegalne wejście w posiadanie obrazu „Dziewczyna z gołębiem" pędzla Antoine'a Pesne'a. Według danych prokuratury, obraz został zrabowany z muzeum w Poznaniu przez nazistów w 1943 roku, a w 1945 roku trafił do Związku Radzieckiego.
Adwokaci Khochinskiego oświadczyli, że w 2010 roku ich klient wyraził gotowość sprzedania Polsce obrazu, który otrzymał w spadku po ojcu. Dzieło sztuki, które znalazło się w centrum międzynarodowego sporu, obecnie znajduje się w Rosji.
Ciekawe dlaczego to Polska ma odkupować obraz,
który został zrabowany z muzeum w Poznaniu przez nazistów
( dlaczego to przez nazistów , a nie przez Niemców)
w 1943 roku,
a w 1945 roku trafił do Związku Radzieckiego?
Może lepiej, - niech odkupią go Niemcy i oddadzą Polsce!
Z drugiej strony ciekawe,
- jak w posiadanie tego obrazu wszedł ojciec
rosyjskiego kolekcjonera Aleksandra Khochinskiego?
Ciekawe kim był ojciec ?
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:19, 07 Lis '15
Temat postu:
Niemiecki wywiad inwigilował polskie MSW.
Rewelacje niemieckiego tygodnika - niezalezna.pl
Niemieckie służby wywiadowcze szpiegowały wiele resortów państw europejskich,
m.in. polskie MSW - ujawnił tygodnik "Der Spiegel".
Ofiarą inwigilacji wywiadu miały paść ministerstwa spraw wewnętrznych USA, Polski, Austrii, Danii i Chorwacji, a także... Watykan.
Trzy tygodnie temu pojawiły się informacje, że BND systematycznie szpiegował zaprzyjaźnione państwa.
Według źródeł "Der Spiegla" chodzi o ministerstwa spraw wewnętrznych USA, Polski, Austrii, Danii i Chorwacji.
Niemiecki wywiad obserwował także kanały komunikacyjne amerykańskich przedstawicielstw dyplomatycznych w Brukseli i w ONZ (w Nowym Jorku).
Inwigilacji poddawana była także - nie wiedzieć czemu - specjalna linia Departamentu Stanu z ostrzeżeniami dla osób wyjeżdżających turystycznie za granicę.
BND interesowało się również pozarządowymi organizacjami, np.
CARE
(międzynarodowa organizacja pozarządowa zajmująca się dostarczaniem pomocy humanitarnej i wspieraniem długoterminowych projektów rozwojowych, przede wszystkim w krajach Trzeciego Świata),
Oxfam (międzynarodowa organizacja humanitarna, zajmująca się walką z głodem na świecie i pomagającą w krajach rozwijających się)
czy Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża w Genewie.
W Niemczech BND inwigilowała - niezgodnie z niemiecką konstytucją
- placówki dyplomatyczne USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Portugalii,
Grecji, Hiszpanii, Włoch, Austrii, Szwajcarii,
a nawet Watykanu.
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 05 Sty 2013 Posty: 609
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:23, 26 Lut '16
Temat postu:
Kod:
Dobre wiesci. Kto jest zainteresowany ksiazka Walichnowskiego 'Czyja wlasnosc' niech zamawia bo maja na stanie za dobre pieniadze. Ogolnie maja wiecej ciekawych pozycji malo popularnych w obiegu.
Dołączył: 05 Sty 2013 Posty: 609
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:03, 05 Mar '16
Temat postu:
Troche jestem rozczarowany brakiem zainteresowania taka perelka a musze przyznac, ze lektura na prawde warta uwagi i godna polecenia. 'Czyja wlasnosc' ukazuje w dalszym ciagu nierozstrzygniete kwestie graniczne, o ktorych u nas nie mowi sie nic a u naszych zachodnich sasiadow cala armia naukowcow od dziesiecioleci opracowuje plany dzialania w celu pokojowego i niewzbudzajacego na arenie miedzynarodowej zamieszania dotyczacego prob odzyskania przez RFN ziem utraconych w 1945 roku.
T. Walichnowski w swojej ksiazce poleca zapoznanie sie rowniez z 'Wyprzedaż polskiej ziemi – tragedia narodowa' [W. Achmatowicz, P. Krzemien], po ktora w niedlugim czasie na pewno siegne.
_________________ www.youtube.com/channel/UCI3vDM6Hf57cufFRgHA76-w/videos
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:30, 12 Mar '16
Temat postu:
Zdolności produkcyjne zbrojeniówki i cywilny rynek broni strzeleckiej, odnajduję ścisły związek.
Autor: Andrzej Turczyn
Komentarz na dzisiaj (2.03.2016 r.) Nie ma i nie będzie armii w Polsce, która zapewniłaby w czasie pokoju utrzymanie zdolności produkcyjnych broni strzeleckiej i amunicji do niej, na wypadek wojny . Moim zdaniem Fabryka Broni „Łucznik” w Radomiu możliwości produkcyjne w obliczu kryzysu ma na poziomie zera. Kilkanaście tysięcy luf rocznie, to wszystko co może wyprodukować jedyna w Polsce maszyna do odkuwania luf. Gdyby ktoś w Polskiej armii wpadł na pomysł nabycia 100 000 egzemplarzy, mitycznego powoli karabinka MSBS, to już za 10 lat kontrakt mógłby być zrealizowany. To jest absurdalne, a dla bezpieczeństwa Polski i Polaków wielkie zagrożenie.
Każdy kto chociaż odrobinę interesuje się bronią wie, że czeska cezeta to bardzo popularna broń w Polsce i na świecie. Nie istnieje nasz rodzimy karabinek czy pistolet, który mógłby w jakimkolwiek zakresie konkurować z tanimi i dostępnymi w szerokim asortymencie produktami fabryki broni z Czech. Polska Fabryka Broni w Radomiu na rynek cywilny nie produkuje w istocie niczego. Śladowe ilości drogiego karabinka Radom Sport, czy pozyskiwane z demobilu pistolety MAG, są ziarenkiem piasku w porównaniu w masą taniej broni produkowanej przez Czeską Zbrojovkę.
Dla zobrazowania skali problemu:
Polska to prawie 40 milionów ludności i mamy jedną maszynę do odkuwania luf.
Czechy to około 10,5 miliona ludności i w jednej tylko fabryce CZ maszyn do odkuwania luf jest kilka.
Jesteśmy Narodem nie tylko zupełnie rozbrojonym ale i zupełnie pozbawionym możliwości produkcji uzbrojenia strzeleckiego.
Jaka jest tego przyczyna? Zupełnie oczywista i prosta.
Czesi produkują broń na rynek cywilny krajowy i zagraniczny, a Polacy nie!
Moim zdaniem jest zupełnie oczywiste to, że czasie pokoju trzeba utrzymywać zdolności produkcyjne przemysłu zbrojeniowego, piszę o broni strzeleckiej. Nie da się w warunkach rynkowych utrzymać tych zdolności produkując wyłącznie na potrzeby Wojska i Policji.
Można jedynie wówczas gdy jest się Koreą Północną lub członkiem Układu Warszawskiego. W każdym innym przypadku pozostaje rynek cywilny. Rynek cywilny broni strzeleckiej potencjalnie w Polsce jest ogromny, a na świecie realnie jest gigantyczny. Nie ma takiej ilości broni, której rynek posiadaczy w USA nie byłby w stanie przyjąć.
W Polsce oficjalne statystyki podają, że jest około 400 000 egzemplarzy broni, posiadanej przez około 190 000 posiadaczy broni palnej. Daje nam to statystycznie około 1 egzemplarza broni na 100 mieszkańców.
W Niemczech jest 30 egzemplarzy na 100 mieszkańców.
Gdyby uwzględnić to, że w Polsce jedna osoba często posiada kilka pozwoleń na broń,
okazałoby się, że posiadaczy jest nieco ponad 100 000, no może około 150 000.
Co by się stało gdyby w Polsce było milion posiadaczy broni palnej, a w ich rękach 3 miliony egzemplarzy broni?
Wówczas okazałoby się, że na 100 mieszkańców mamy około 9 egzemplarzy broni – statystycznie porównywalnie do Ukrainy i Rosji.
Nawet statystycznie nie sięgnęlibyśmy 1/3 tego co w Niemczech i byłaby to około 1/2 tego co w Czechach.
W związku z tym pojawiłoby się coś bezcennego dla bezpieczeństwa Polski i bardzo cennego dla bogactwa państw i Polaków. Bezcenne dla bezpieczeństwa Polski byłoby to, że Fabryka Broni mogłaby produkować i produkować broń palną na rynek cywilny, a gdyby co dla potrzeb Wojska i Policji. Potrzeby rynku cywilnego sfinansowałby modernizację i rozwój przemysłu broni strzeleckiej i utrzymywałby go na koniecznym poziomie. Modernizację, rozwój i utrzymanie mocy produkcyjnych niezbędnych dla zapewnienia bezpieczeństwa Polski i Polaków na wypadek wszelkich kryzysów. Może pojawiłaby się jakaś inna fabryka broni, może fabryka amunicji rozwinęłaby skrzydła. Polski rynek broni byłby w stanie przyjąć dwa i pół miliona egzemplarzy broni, pewnie z milion szaf na broń, setki milionów sztuk amunicji, miliony kabury, pasów i całą masę tego, co przy okazji posiadania broni jest konieczne.
To wszystko wyraziłoby się w miliardach złotych obrotu, setkach milionów podatków.
Czy to są nierealne oczekiwania? Dzisiaj niestety to miraż. Na samą myśl o powyżej opisanym stanie pojawia się zagrożenie bezpieczeństwa i porządku publicznego w milicyjnych głowach byłych esbeków, milicjantów i ich wychowanków, z Komendy Głównej Policji. W rzeczywistości nie zmieniłoby się w tym zakresie nic.
Przy znacznie większej ilości broni w Niemczech, Czechach, Skandynawii takie zagrożenia przecież nie występują.
Dzisiaj, gdy posiadanie broni ma nałożony milicyjny kaganiec, gdy policjanci wydający pozwolenia na broń,
w byłych wydziałach paszportowych podległych niegdyś SB, uznają prawo do broni jako przywilej nadawany przez nich Polakom,
moje myślenie jest rzeczywiście nierealne.
Zmiana jest możliwa. Trzeba zrobić tak niewiele, a zarazem tak dużo. Trzeba dać krok wiary w Polskę i Polaków. Trzeba zmienić prawo z komunistycznego na polskie. Trzeba zabrać byłym wydziałom paszportowym podległym Służbie Bezpieczeństwa kompetencję wydawania pozwoleń na broń. Trzeba zeuropeizować to co wciąż jest na sowiecką modłę ułożone. Wówczas stanie się dokładnie to, co wyżej opisałem. Dlaczego wciąż tolerujemy komunistyczne standardy w dziedzinie szeroko pojętego bezpieczeństwa Polski?
Dlaczego wciąż po sowiecku Polacy traktowani są jak nierozumne bydło, które dyszy chęcią mordu gdy tylko broń trafi jego łapy?
Moim zdaniem odpowiedź jest jedna, komuna wciąż nie została pognana z miejsc o newralgicznym znaczeniu dla Polski.
Czy to przypadkowe?
Oddaję się nad tym rozmyślaniom…
Dołączył: 05 Sty 2013 Posty: 609
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:15, 23 Kwi '16
Temat postu:
Pisalem wczesniej o ksiazce polecanej przez T. Walichnowskiego. Nabylem i przeczytalem praktycznie na raz.
'Wyprzedaż polskiej ziemi – tragedia narodowa' [W. Achmatowicz, P. Krzemien]
Polecam wszystkim zainteresowanym tym tematem.
Prof. Andrzej Rzepliński otrzyma tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Osnabrück
Decyzję o nadaniu honorowego tytułu podjęła rada wydziału prawa niemieckiej uczelni.
O fakcie poinformował na Twitterze reporter Radia Zet Przemysław Taranek.
W uzasadnieniu decyzji Uniwersytetu Osnabrück można przeczytać, że Rzepliński zostanie wyróżniony m.in. "za wkład w obronę państwa prawa".
Andrzej Rzepliński urodził się w 1949 r. Jest polskim prawnikiem, profesorem nauk prawnych, nauczycielem akademickim i profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego
W 2007 roku został sędzia Trybunału Konstytucyjnego, a od 2010 r. sprawuję funkcję prezesa sądu. Po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość stał się jedną z głównych twarzy sporu pomiędzy TK a rządem.
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
[size=12]Prof. Andrzej Rzepliński otrzyma tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Osnabrück
Decyzję o nadaniu honorowego tytułu podjęła rada wydziału prawa niemieckiej uczelni.[/size]
O fakcie poinformował na Twitterze reporter Radia Zet Przemysław Taranek.
W uzasadnieniu decyzji Uniwersytetu Osnabrück można przeczytać, że Rzepliński zostanie wyróżniony m.in. "za wkład w obronę państwa prawa".
Andrzej Rzepliński urodził się w 1949 r. Jest polskim prawnikiem, profesorem nauk prawnych, nauczycielem akademickim i profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Warszawskiego
W 2007 roku został sędzia Trybunału Konstytucyjnego, a od 2010 r. sprawuję funkcję prezesa sądu. Po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość stał się jedną z głównych twarzy sporu pomiędzy TK a rządem.[/quote
Straż honorowa Wehrmachtu przed grobem Piłsudskiego. _________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:32, 12 Lip '16
Temat postu:
Po 10 latach
damy na Orkiestrę Przemocy, ale na naukę nigdy!
http://www.german-foreign-policy.com/pl/info/donations.php
12.11.2006
Wsparcie finansowe
jest pilnie potrzebne dla german-foreign-policy.com, by móc dalej utrzymywać międzynarodowe wydania naszego serwisu informacyjnego. german-foreign-policy.com ukazuje się w czterech językach. Koszty tłumaczeń stanowią ponad jedną trzecią naszych wydatków.
Chcielibyśmy móc informować Państwa jeszcze częściej i jeszcze bardziej regularnie na tematy dotyczące rozwoju niemieckiej polityki zagranicznej – krytycznie i niezależnie od źródeł państwowych. german-foreign-policy.com nie utrzymuje żadnych relacji finansowych z niemieckimi instytucjami rządowymi ani związanymi z nimi organizacjami polityki zagranicznej. Tylko dzięki temu możemy informować Państwa w sposób bezstronny i nieuprzedzony o światowych interesach niemieckiej polityki zagranicznej. Jesteśmy przez to zdani na prywatne wsparcie czytelników naszego serwisu.
german-foreign-policy.com ukazuje się w języku angielskim, francuskim oraz polskim do tej pory za darmo. Chcielibyśmy zachować tę ofertę w takim darmowym kształcie, jeśli uda nam się znaleźć hojnych darczyńców. Jako redakcja cieszymy się z każdego datku, nawet jeśli może on wydawać się niewielki.
Przelew bankowy w ramach większości krajów Unii Europejskiej jest prosty i realizowany w Państwa banku na warunkach krajowych. Jeśli korzystają Państwo z german-foreign-policy.com poza UE a chcieliby Państwo nas wesprzeć finansowo, prosimy o kontakt e-mailowy, wyszukamy najtańszą formę przelewu. Jeśli rozważają Państwo możliwość przekazania nam większej sumy pieniędzy, proponujemy osobistą rozmowę. Z Państwa pomocy ucieszymy się nie tylko my, lecz także wielu międzynarodowych obserwatorów niemieckiej polityki zagranicznej!
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:19, 18 Lis '18
Temat postu:
10 lat minęło i co?
Nadal to samo!
Zobaczymy kto z dzisiejszych elit przeczytał Walichnowskiego i coś z tego zapamiętał i zrozumiał?
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:55, 18 Lis '18
Temat postu:
Geopolityk Władysław Studnicki
"Stefan Kisielewski tak pisze o Władysławie Studnickim - Wyjątkowa postać. Germanofil polski. Od urodzenia do śmierci głosił, że trzeba się porozumieć z Niemcami. przeciwko Rosji. Nienawidził caratu, nienawidził komunizmu. Zaczynał od socjalizmu w Wilnie, był na zesłaniu. Potem do konserwatystów krakowskich przystąpił, a potem do endeków. I bez przerwy głosił konieczność porozumienia z Niemcami. Miał zdolności prorocze, dosłownie. Pamiętam jedyny raz, kiedy się z nim osobiście zetknąłem w 1939 roku, po wejściu Niemców. Miał spotkanie z młodzieżą i powiedział rzeczy niebywałe, że Francja przegra wojnę bardzo szybko, że musi nastąpić wojna sowiecko-niemiecka. Ale dalej już błędne przypuszczenia, że Niemcy będą potrzebowali polskiego żołnierza, że trzeba się z nimi dogadać. I nie przewidział, że gdy będzie się próbował dogadać, to go żandarmi zrzucą ze schodów. Potem pojechał do Berlina, do Göringa , z jakimś memoriałem, więc znowu go aresztowano. Siedział tam w jakimś obozie, czy więzieniu pod Berlinem i nic z tego germanofilstwa nie wyszło, ponieważ to byli inni Niemcy. Tego on nie wkalkulował, że hitlerowcy to już inny gatunek Niemców. Ale to był przenikliwy człowiek i bardzo uczciwy, bardzo odważny. Tylko trochę fantasta. Zresztą małego wzrostu, z wielkimi wąsami, ogromnie honorowy, pojedynkował się. Ciekawa postać, wyjątkowo dobry pisarz polityczny."
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów