Nudziło mi się.
Chronologicznie.
@Bimi
Bimi napisał: |
Wszystko rozchodziło się o to, że system kapitalistyczny żył, żyje i będzie żył na kredyt - z tym że do czasu... i ów czas chyba własnie nadszedł, w związku z czym obserwujemy globalne podnoszenie podatków, wieku emerytalnego i wydłużanie tygodnia pracy |
-Jeżeli zrozumiesz jaka jest pierwotna i oryginalna definicja 'kapitalizmu', będziesz mógł świadomie togo słowa używać. Zastanów się czym jest kapitał, zastanów się czym jest kreacja pieniędzy. Dodatkowa ilość sztucznych pieniędzy nie tworzy dodatkowego kapitału. Powoduje jedynie zafałszowanie informacji o preferencjach konsumentów. Co w konsekwencji prowadzi do cyklu koniunkturalnego i kryzysu. Tam gdzie kredyt oparty był na lokatach a pieniądz na innym parytecie niż wiara tam nie było problemów.
-Drugi błąd w twojej wypowiedzi polega na połączeniu kapitalizmu z działalnością państwa. Wolny rynek nie ma niczego wspólnego z podatkami, emeryturami, itp. Te rzeczy są domeną państwa a nawet nie domeną lecz rodzajem przymusu i interwencji. Zupełnie zbędnej, nieefektywnej, niesprawiedliwej, po prostu złej.
@Przemo
Przemo napisał: |
Vat 25%? Nie ma problemu. Społeczeństwo to łyknie. Wystarczy dobre uzasadnienie. Albo jeszcze lepiej zrobić to po cichu czyli podnieść akcyzę.
Zresztą robią to od kilku lat. Nie nagle i gwałtownie wzrost o 50%, ale stopniowo, po kilka procent za jednym razem ze dwa może trzy razy w roku. |
-Jest granica szaleństwa:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_Laffera
Przemo napisał: |
Zmienił się świat. Już nie ma pracy dla wszystkich, a będzie jeszcze mniej. Procesy produkcyjne zostały w dużej mierze zautomatyzowane i ta tendencja twa nadal. Ba, automatyzuje się proces obsługi klienta w komercyjnym handlu i usługach. (Samoobsługowe kasy w hipermarketach czy gadające automaty w centrach obsługi klienta).
Jeden rolnik jest w stanie wyprodukować więcej żywności niż 100 lat temu 20.
Więc to logiczne, że pracy będzie coraz mniej. Jeżeli ja to wiem, to muszą to również wiedzieć bardziej ode mnie inteligentni rządzący.
System wymaga gruntownej przebudowy, bo nie da się go utrzymać w obecnym stanie. Ale żaden rząd w żadnym kraju tego nie zrobi puki nie zostanie zmuszony przez społeczeństwo. |
-Bzdura. 'Więc to NIE JEST logiczne, że pracy będzie coraz mniej'. Człowiek to taka inteligentna bestia, która posiada kilka cech wyróżniających ją spośród innych zwierząt. Posiadamy umiejętność kreatywności. Naszym jedynym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia. PRACY JEST ZA DUŻO. Problemem jest interwencjonizm blokujący dostęp do pracy. Oczywiście dzieje się to pod hasłami zupełnie odmiennymi od osiąganego celu.
-Jak ktoś nie skumał tego co napisałem powyżej, niech zastanowi się jak to jest możliwe, że na przestrzeni ostatnich 200-300 lat w wielu gałęziach gospodarki nastąpiła prawie całkowita automatyzacja. Tymczasem ludzie wymyślili nowe produkty, usługi, itp. A tu ciągle i uparcie bezrobocie (nawet nieoficjalne) to raptem kilka-kilkadziesiąt procent. ???
-Jak udowodnisz, iż obecnie jesteśmy w innej sytuacji od tej, którą doświadczaliśmy ostatnie parę set lat? Idąc dalej, co nagle ograniczy ludzką pomysłowość ?
Niech przykładem będzie rozwój cyfrowego świata. Pomyślcie czym dysponowaliśmy 15-20 lat temu. Pomyślcie co będzie za 10 lat albo za 2-3 lata.
@Bimi
Bimi napisał: |
to dlaczego do chuja mamy coraz gorzej? |
-A na podstawie czego doszedłeś do takiego stwierdzenia? Jesteś w stanie udowodnić, że 20 lat temu np. W naszym pięknym kraju było lepiej niż jest teraz (używam słowa 'lepiej' przyjmując Twoją retorykę, nie ma sensu dosłownego lecz metaforyczny ale w tym wątku zrozumiały )? Może po prostu wpadłeś w schemat narzekania?
@Manhattanman
Manhattanman napisał: |
dalej będę obstawać przy tym, że w usa sprawy publiczne są wyraźnie oddzielone od gospodarki, coś jak dwie zależne rządzące sfery odpowiedzialne za dwa różne aspekty życia. |
-To jak wytłumaczysz interwencję państwa Usa w tak zwane 'ratowanie' przedsiębiorstw z ostatnich lat (np w branży samochodowej) albo samych banków???
-Jak wytłumaczysz przyzwolenie na kreację pieniądza, która w efekcie pozwala na coraz większy dług publiczny, który spodowany jest coraz większym socjalem oraz rozbudową np armii. Co ma podstawowy i kolosalny wpływ na np inflację a w efekcie na kryzys (zgodnie z teorią cylki koniunkturalnych) który chyba ma coś wspólnego z gospodarką?
Manhattanman napisał: |
teraz będzie kulminacyjny moment, bo zgodnie z logiką powinien w najbliższych latach następować przewidziany ekonomiczny rozkwit |
-Proszę abyś przedstawił Mi ową logikę. Udowodnij swoje przekonanie. Zapewne zrobisz to z łatwością.
Manhattanman napisał: |
wam się wydaje, że w chinach łatwo będzie utrzymać tyle istnień ludzkich przy życiu, zwłaszcza w okresie starczym. założę się o każde pieniądze, że to oni właśnie będą prowokować zachód do wojny i że to oni się prędzej czy później pogubią. |
-Nie rozumiesz jednej podstawowej rzeczy. Sukces Chin polega na tym, że to nie państwo utrzymuje obywateli. Oni sami robią to bardzo dobrze. Pomyśl logicznie. Skoro teraz bez socjalu 'chińskie ludzie' żyją i nie zdychają to jaki bodziec miałby zmienić tą sytuację????
-Jak mają prowokować zachód (NATO)? Czym mają straszyć? Dwumilionową armią, lotniskowcem zrobionym na bazie ruskiego wraku? Wojna już się toczy, tylko musisz spostrzec na jakim polu się odbywa. Zwyciężą normalną ekonomią.
@Przemo
Przemo napisał: |
Żaden rząd nie zrobi niczego, puki ludność tego na nim nie wymusi. |
-Dodam dwa spostrzeżenia. Ludność może wymusić tylko to co jest w jej polu zrozumienia. A np w Polsce, po xxx latach celowej degeneracji społeczeństwa, podstawowe wartości może są znane ale w małym stopniu zrozumiałe. Z mojej obserwacji wynika, że wielu polaków przedkłada np jałmużnę nad własną pracę. Itp. Moim zdaniem żadna 'rewolucja' nie zmieni sytuacji, ewentualnie obecny socjalizm przejdzie lifting. Czyli podstawową sprawą jest edukacja. Na pocieszenie, druga rzeczą jest moje przekonanie co do konieczności upadku/bankructwa obecnego systemu.
@ElComendante
ElComendante napisał: |
Zdecydowanie wielkim paradoksem kapitalizmu jest to, że postęp nie prowadzi do spadku kosztów życia, spadku czasu potrzebnego do wykonania pracy. Innymi słowy dziś pracownik taką samą pracę wykonuje zdecydowanie szybciej, niż powiedzmy 50 lat temu, ale za to wykonuje w uzyskanym czasie kilka innych prac za co więcej zarabia, niż 50 lat temu, co sprawia, że może więcej kupić, ale w rzeczywistości przy wykonywaniu zadań w takim samym czasie, co ten koleś z przed 50 lat zarabiała, by realnie mniej i mógłby kupić mniej mimo postępu technologicznego, społecznego, kulturowego, naukowego. Polecam, jednak nie próbować tego udowadniać na liczbach na uniwerkach wszelakich, bo można dostać za to łatkę nie pragmatyka, ale kłamcy i komucha z reprymendą na końcu. |
-Idąc od końca. Po przeczytaniu twojego pokrętnego wywodu nie dziwi mnie wzmianka o reprymendzie.
-Pierwsze zdanie brzmi: " Zdecydowanie wielkim paradoksem kapitalizmu jest to, że postęp nie prowadzi do spadku kosztów życia, spadku czasu potrzebnego do wykonania pracy". Czyli mam rozumieć , że (dla przykładu)jak wcześniej kobieta tkała szmatę ręcznie lub na krośnie a w wyniku postępu związanego z kapitalizmem nastąpiła masowa produkcja, to koszty życia analogicznej kobiety, w nowej rzeczywistości , były większe (albo co najmniej takie same)? Czyli według Twojej logiki, człowiek dąży do pogorszenia swojego stanu, bo wybrał kapitalizm, który Twoim zdaniem prowadzi do wzrostu kosztów życia??//
-W pierwszym zdaniu piszesz: "(...)że postęp nie prowadzi do (...), spadku czasu potrzebnego do wykonania pracy" a w drugim: "Innymi słowy dziś pracownik taką samą pracę wykonuje zdecydowanie szybciej". Jakieś rozdwojenie jaźnie a może paradoks. Bo z logicznego punktu widzenia zwykła sprzeczność.
-Jeżeli chcesz zrozumieć ten temat, poszukaj coś o wydajności pracy. Ale nie w literaturze sugerowanej przez Górala.
ElComendante napisał: |
W związku z tym w kapitalizmie - ze względu na to, że liczy się zysk/lub cięcie koszty - na poziomie ludzkim idealnym pracownikiem jest niewolnik, a na poziomie automatyki perpetuum mobile.
Innymi słowy idealna jest płaca wynosząca, co najmniej zero lub dążąca do zera, gdyż wówczas ma się maksymalny możliwy zysk lub minimalne możliwe koszty. |
-Tępa propaganda. Twój obraz świata nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Możesz w łatwy sposób przekonać Mnie do zmiany zdania odpowiadając na poniższe pytania.
Wytłumacz te sytuacje:
-jak to się dzieję, że na rynku pracy, płaca nie wynosi zero? (czyli jak się ma do tego zagadnienia teoria podaży i popytu?)
-dlaczego pracodawca, którego istotą przetrwania jest konkurencyjność a więc zysk, nie miałby dążyć do cięcia kosztów pracy analogicznie do cięcia innych kosztów?
-dlaczego pracodawca i pracownik zgadzają się dobrowolnie na warunki współpracy opisane w umowie o pracę??
@goral_
-W porównaniu do Twoich ostatnich postów zrobiłeś malutki postęp. W swojej utopijnej ideii i lewackiej na maksa wizji rzeczywistości widać parę rys. Chociażby podejście do automatyzacji. Ze złudzeń co do Twojej osoby, odziera mnie Twoje - tłumaczenie tego zagadnienia. W sumie jesteś również oryginalny na swój sposób. Tłumaczenie bezrobocia, choć życzeniowe, trochę odbiega od lewackiego schematu.
!!!! Widzę Twój rozwój na jednym polu.
Wcześniej pisałeś:
goral napisał: |
Zasiłek jest niezbędny w gospodarce rynkowej! Inaczej wrócimy w ciągu kilu lat do niewolnictwa - chcesz tego? Zasiłek to nie jest jałmużna, to nie wspieranie lenistwa, ale zabezpieczenie przed konsolidacją tych co mają. Zasiłek daje biednemu ochronę, że nie będzie zapierdalać za miskę zupy z chlebem po 16 godzin na dobę, bo jak nie to kurwa zdychaj. Kapujesz? Zasiłek ma chronić. Ja wiem, że w Polsce nie podoba się to liberałom, bo właśnie zasiłek chroni a oni chcą mieć niewolników. Dlatego taka kampania, na rzecz zdyskredytowania zasiłku jako czegoś co demoralizuje. Co nie jest prawdą.
Kiedyś, za rządów Samoobrony w ministerstwie pracy powstał genialny plan - może nie genialny ale zdrowy i wręcz idealny, plan który tak szybko ucięto jak szybko się pojawił. Co interesujące, dziś nie wraca się do tego nawet w postaci totalnej krytyki! Wiesz dlaczego? he!
Plan ten zakładał wypłatę zasiłku bezterminowo w wysokości ok 800 zł brutto. na miesiąc.
Tyle.
Genialne - prawda!? Wręcz normalne.
Rozwiązało by to problemy z zatrudnieniem w ciągu 6 miesięcy (nawet w kryzysie) oraz inne bolączki. |
Udoskonalona wersja:
goral napisał: |
Rząd może zmniejszyć bezrobocie w ciągu miesiąca praktycznie do zera! Malo tego,. może się to odbyć nie kosztem budżetu ale jego zyskiem!
Rząd może np. podjąć decyzje o wprowadzeniu zasiłku dla bezrobotnego na czas nieokreślony (do znalezienia pracy w jego zawodzie) w wysokości 1200zł na rękę (bezrobotny objęty by był zerową stawką podatku dochodowego).
Co by to spowodowało?
Na pierwszą myśl przychodzi bezrobocie 80% bo każdy poszedł by na zasiłek... naprawdę?
Owszem, w pierwszym tygodniu okazało by się, że supermarkety nagle podniosły by płace z 1200 na 2200 bo inaczej ludzie by poszli na zasiłek, a sam kierownik działu kas nie usiądzie na kasach, muszą mieć ludzi! Zlikwidują biznes? To znajdzie się w ciągu godzin inny któremu opłaci się dać 2200 i rozwinie biznes. Efekt będzie taki, że natychmiast zwiększy się sprzedaż oraz co za tym idzie zatrudnienie. Dlaczego w UK bezrobocie jest w okolicy 6% mimo, że minimalna to 6.19 funta na godzinę? Komu w Polsce opłacało by się tyle dać pracownikowi? Zaraz by było, że biznes trza zamknąć...
Widzisz tą różnicę? Poszukaj o "podziale dóbr wytworzonych" i jakie ma to przełożenie na gospodarkę.
Kto straci? Tak zwani biznesmeni będą musieli się podzielić zyskiem z pracownikami znacznie więcej niż dziś.
Drugi możliwy scenariusz zwiększenia zatrudnienia:
Rządowy program budowy domów socjalnych.
Budowlanka i rolnictwo - to jedyne gałęzie które ciągną gospodarkę w górę. Wszystko inne uzależnione jest od rolnictwa i budownictwa.
Rząd wydaje program budowy domów socjalnych - np. 100 000 mieszkań/domów. Praktycznie bezrobocie sięgnie zera, problemy mieszkaniowe się skończą a budżet będzie pełny. Kto straci? Banki.... |
!!Genialne. Jednakże znalazłem malutką lukę w Twojej propozycji. Wytłumacz Mi jak się zmieni bezrobocie? Czy te markety nagle zatrudnią więcej osób??? po wyższych stawkach???? Ja liczę to tak:
-bezrobocie 20 procent, stawka w markecie 1200
-wprowadzasz zasiłki 1200
-bezrobocie rośnie do powiedzmy 80 procent bo nikomu się nie chce pracować jak ma zasiłek- zgodnie z Twoją uwagą, w marketach brakuje ludzi do pracy
-markety oferują większe zarobki- załóżmy 2200
-ludzie wracają do pracy w marketach ale za 2200
????Góralu - i tutaj nie potrafię zrozumieć jak zmieni się bezrobocie? Czy markety zatrudnią więcej osób? Według mnie zmieni się tylko płaca w marketach i zasiłek, a to czego nie widzisz i nie opisujesz to wyższe podatki na wyższe zasiłki oraz wyższe ceny w marketach bo wzrósł koszt pracy (zakładam, że właściciel marketu dalej chce osiągać podobny zysk. )
-aha, na końcu powtarzamy cykl, czyli:
-bezrobocie sięga dalej 20 procent, stawka 2200
-wprowadzasz zasiłek 3300
-itd.....
Pewnie zdajesz sobie sprawę Góralu, że Ja po prostu z Ciebie drwię, obnażają nonsens Twojego pseudopomysłu. Pomyśl nad tym co Ci opisałem. Oczywiście istnieje szansa, że zakpisz ze Mnie, musisz jedynie obronić swój system.
goral napisał: |
Pierwsza pozycja jaką powinieneś przeczytać to "Kapitał" Karola Marksa! |
-Co można z Tobą począć???
_________________
1. Pisz po polsku, zasady językowe pomagają precyzyjnie wyrazić swoje myśli.
2. Odnoś się do konkretnych punktów. Nie będzie chaosu.