|
Autor
|
Wiadomość |
NWOPL
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 567
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 02:27, 23 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Researchers Turn Mosquitoes Into Flying Vaccinators
Cytat: |
Here's a study to file under "unworkable but very cool." A group of Japanese researchers has developed a mosquito that spreads vaccine instead of disease. Even the researchers admit, however, that regulatory and ethical problems will prevent the critters from ever taking wing—at least for the delivery of human vaccines.
Scientists have dreamed up various ways to tinker with insects' DNA to fight disease. One option is to create strains of mosquitoes that are resistant to infections with parasites or viruses, or that are unable to pass the pathogens on to humans. These would somehow have to replace the natural, disease-bearing mosquitoes, which is a tall order. Another strategy closer to becoming reality is to release transgenic mosquitoes that, when they mate with wild-type counterparts, don't produce viable offspring. That would shrink the population over time.
The new study relies on a very different mechanism: Use mosquitoes to become what the scientists call "flying vaccinators." Normally, when mosquitoes bite, they inject a tiny drop of saliva that prevents the host's blood from clotting. The Japanese group decided to add an antigen-a compound that triggers an immune response-to the mix of proteins in the insect's saliva.
A group by led by molecular geneticist Shigeto Yoshida of Jichi Medical University in Tochigi, Japan, identified a region in the genome of Anopheles stephensi-a malaria mosquito-called a promoter that turns on genes only in the insects' saliva. To this promoter they attached SP15, a candidate vaccine against leishmaniasis, a parasitic disease spread by sand flies that can cause skin sores and organ damage. Sure enough, the mosquitoes produced SP15 in their saliva, the team reports in the current issue of Insect Molecular Biology. And when the insects were allowed to feast on mice, the mice developed antibodies against SP15.
Antibody levels weren't very high, and the team has yet to test whether they protect the rodents against the disease. (Only very few labs have the facilities for so-called challenge studies with that disease, says Yoshida.) In the experiment, mice were bitten some 1500 times on average; that may seem very high, but studies show that in places where malaria is rampant, people get bitten more than 100 times a night, Yoshida points out. In the meantime, the group has also made mosquitoes produce a candidate malaria vaccine.
Other researchers are wowed by the achievement. "The science is really beautiful," says Jesus Valenzuela of the National Institute of Allergy and Infectious Diseases in Bethesda, Maryland, who developed the SP15 vaccine. David O'Brochta, an insect molecular geneticist at the University of Maryland, College Park, calls it "a fascinating proof of concept."
So why won't it fly? There's a huge variation in the number of mosquito bites one person received compared with the next, so people exposed to the transgenic mosquitoes would get vastly different doses of the vaccine; it would be a bit like giving some people one measles jab and others 500 of them. No regulatory agency would sign off on that, says molecular biologist Robert Sinden of Imperial College London. Releasing the mosquitoes would also mean vaccinating people without their informed consent, an ethical no-no. Yoshida concedes that the mosquito would be "unacceptable" as a human vaccine-delivery mechanism.
However, flying vaccinators-or "flying syringes" as some have dubbed them -may have potential in fighting animal disease, says O'Brochta. Animals don't need to give their consent, and the variable dosage would be less of a concern.
|
http://news.sciencemag.org/sciencenow/20.....-into.html
_________________ THE REVOLUTION IS NOW
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:08, 23 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Rząd Francji podjął decyzję o rezygnacji z ponad połowy zamówionych szczepionek przeciw nowej grypie, A/H1N1 - informuje we wtorek dziennik "Le Figaro". W ramach odszkodowania państwo ma wypłacić firmom farmaceutycznym 48 milionów euro.
Władze francuskie zamówiły w ubiegłym roku 94 mln dawek szczepionek przeciw nowej grypie. Jednak z różnych powodów - m.in. niewielkiego zainteresowania szczepieniami - ministerstwo zdrowia postanowiło wycofać się z kontraktów na ponad połowę zamówionych szczepionek, czyli 50 mln dawek. Od kilku miesięcy trwały w tej kwestii pertraktacje z firmami farmaceutycznymi.
Jak pisze "Le Figaro", szefowa resortu zdrowia Roselyne Bachelot zakończyła właśnie te negocjacje i projekt porozumienia przewiduje unieważnienie kontraktu na 50 mln dawek. W zamian za to państwo wypłaci trzem dostawcom szczepionek - grupom farmaceutycznym: GSK, Sanofi-Pasteur i Novartis - 48 mln euro odszkodowania. Dziennik dodaje, że gdyby nie anulowano pierwotnego kontraktu, państwo zapłaciłoby firmom za tę ilość szczepionek 358 mln euro.
"Le Figaro" podkreśla, że negocjacje były bardzo ciężkie i nie doprowadziły do pełnego sukcesu rządu. Laboratorium Novartis podpisało porozumienie z resortem zdrowia, ale dwie inne firmy - niezadowolone z kwoty odszkodowania - nie uczyniły tego. W praktyce jednak - twierdzi "Le Figaro" - brytyjska firma GSK zamierza zaakceptować rządowe warunki ugody. Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie decyzja trzeciego dostawcy szczepionek we Francji: Sanofi-Pasteur. W tym wypadku - pisze gazeta - nie można wykluczyć, że laboratorium poda zleceniodawców do sądu za złamanie wcześniejszej umowy.
Sprawa zakupu przez francuski rząd ogromnej liczby szczepionek wywołała nad Sekwaną wiele kontrowersji. Niedawno powołano specjalną komisję parlamentarną, która wciąż wyjaśnia, czy w tej kwestii nie doszło do nieprawidłowości. Minister Bachelot tłumaczyła w styczniu, że rząd rezygnuje z dużej części szczepionek z powodu "zasadniczych zmian" związanych ze strategią zapobiegania epidemii nowej grypy. Podkreślała, że w momencie zamówienia szczepionek przewidywano dwukrotne szczepienia, jednak w listopadzie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że wystarczy jeden zastrzyk.
Wiadomo też jednak, że Francuzi nie posłuchali zachęt rządu do masowego szczepienia się. Powstrzymały ich od tego możliwe skutki uboczne szczepionki oraz względnie niska liczba ofiar śmiertelnych grypy A/H1N1 we Francji.
http://biznes.onet.pl/le-figaro-rekompen.....news-detal |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wiedzmin
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:56, 29 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Dosyc fajny epilog tego 75 stronnicowego watku:
Cytat: | Kronika histerii
Świńska grypa sprawiła, że świat niemal na cały rok wstrzymał oddech
Gigantyczna kampania zachęcająca do szczepień miała zagrodzić jej wstęp. Potem zaś okazało się, że śmiercionośne rzekomo wirusy były tylko dość niewinnymi zarazkami. Jak mogło dojść do tak przesadnej reakcji?
Z początku widoki dla Edgara nie były pomyślne. Pięciolatek był rozpalony gorączką, nie mógł nic jeść, paliło go w gardle, bolało całe ciało. Mieszkańcy meksykańskiej wioski La Gloria bardzo szybko zaczęli podejrzewać, że wszystkiemu winne są świnie. To przekleństwo, o tym byli od dawna przekonani. W samym tylko pobliskim miasteczku Perote hodowano pół miliona tych zwierząt. Wiatr stale niósł stamtąd odór do leżących w okolicy wiosek. Nic dziwnego, że Edgar Hernández dostał gorączki.
Fot. Getty Images/FPM
Ale potem, po zaledwie czterech dniach, malec zwalczył chorobę – zniknęła ona tak samo nagle, jak się pojawiła. Musiała być to grypa, nic innego. Wkrótce w La Gloria nikt już o tym nie mówił.
Dopiero wiele tygodni później laboratorium w Kanadzie zbadało wymaz śluzówki chłopca, a wynik sprawił, że mały Meksykanin stał się sławny na całym świecie. Okazało się, że nie chorował na zwykłą grypę, lecz zaraził się nieznanym dotychczas wirusem świńskiej grypy. Przeszedł do historii jako "nino cero", pierwszy człowiek, który padł ofiarą nowej zarazy.
Infekcja meksykańskiego chłopca nie pozostawiła większych szkód w jego organizmie – podobnie jak u większości z milionów ludzi na całym świecie, jacy zarazili się nią w kolejnych miesiącach. Na nowego wirusa nikt więc nie zwróciłby zapewne większej uwagi, gdyby nie istniała nowoczesna medycyna molekularna z jej analizami genetycznymi, testami na przeciwciała i laboratoriami referencyjnymi. Świńska grypa opanowałaby świat, choć nie zauważyłby tego żaden z lekarzy.
Stało się jednak inaczej. Bo jest już ona – medycyna high tech i jest przemysł szczepionek. Ebola, SARS, ptasia grypa – epidemiolodzy, media, lekarze i lobby farmaceutyczne regularnie obwieszczają swoje katastroficzne scenariusze, przygotowując ludzi na niebezpieczeństwo pojawienia się całkiem nowych chorób zakaźnych.
A żadnej z nich nie poświęcono jak dotąd więcej uwagi niż właśnie grypie. W ponad 130 laboratoriach w 102 krajach świata badacze tropią nowe zarazki wywołujące to schorzenie. Zależą od tego ich kariery, przyszłość wielu instytucji oraz ogromne sumy pieniędzy. – Czasami wydaje mi się, że wszyscy niemal tęsknią za nową pandemią – konstatuje specjalista od grypy Tom Jefferson z międzynarodowej organizacji non-profit Cochrane Collaboration. – Wszystko, czego potrzeba obecnie, by uruchomić taki proces, to jeden mały zmutowany wirus.
No i wreszcie się pojawił i cała maszyneria została wprawiona w ruch. Naukowcy zabrali się do rozszyfrowywania tajników jego budowy molekularnej, a przemysł farmaceutyczny zaczął kombinować nad szczepionką. Władze zaś snuły katastroficzne prognozy. Jedną tylko rzecz zignorowali wszyscy: fakt, że nowy wirus był tak naprawdę dość łagodny. Jak więc mogło się zdarzyć to wszystko, co miało miejsce potem?
24 kwietnia 2009, centrala WHO w Genewie. Krótko po północy Keiji Fukuda, specjalista od grypy ze Światowej Organizacji Zdrowia odebrał telefon, który stał się impulsem uruchamiającym skomplikowaną maszynerię. Dzwoniła Nancy Cox z Atlanty, główna ekspertka od grypy z amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom CDC. Oboje dobrze się znali, wspólnie walczyli niegdyś z azjatycką ptasią grypą. Doskonale pamiętali pojawienie się w Hongkongu tamtego agresywnego wirusa, gdy umierała co trzecia zarażona nim osoba. Strach, że taki wirus mógłby na stałe stać się zagrożeniem dla człowieka, do dziś jeszcze powoduje u Fukudy mrowienie w kościach.
Dlatego właśnie było dla niego całkowicie jasne, co może oznaczać ów telefon: początek nowej, pustoszącej świat pandemii. Umrzeć może od 2 do 7,4 miliona ludzi – brzmiała prognoza WHO – zakładając stosunkowo łagodny przebieg choroby. Gdyby jednak nowy wirus okazał się równie agresywny jak ten, który w 1918 roku wywołał słynną hiszpankę, ofiarą mogłoby paść nawet kilkadziesiąt milionów.
– Pierwszą moją myślą było: teraz musimy szybko działać – wspomina Fukuda. Natychmiast zadzwonił do dyrektor generalnej WHO Margaret Chan, również weteranki walk na froncie ptasiej grypy. (…)
Aby uzyskać najbardziej miarodajną ocenę zagrożenia, szefowa WHO zwołała Emergency Committee, grupę piętnastu starannie dobranych ekspertów z całego świata, na pierwszą telekonferencję. – Na tym wczesnym etapie mieliśmy jeszcze zbyt mało informacji – opowiada Australijczyk John Mackenzie, przewodniczący komitetu. – Ale to, co już wiedzieliśmy, brzmiało alarmująco.
Czy to znaczy, że możliwość, iż pandemia będzie miała bardzo łagodny przebieg, nie była w ogóle brana pod uwagę? W każdym razie bagatelizowanie problemu nie było wskazane. WHO, podejmując decyzje, za punkt wyjścia obiera najgorszy scenariusz. – Woleliśmy raczej przecenić zagrożenie, niż go nie doceniać – mówi Fukuda. (…)
REKLAMA
To jednak przede wszystkim przerażający obraz ptasiej grypy zniekształcił spojrzenie badaczy. W ich głowach utrwaliła się wizja wysoce agresywnego wirusa, który gdy już zacznie się rozprzestrzeniać, nieuchronnie prowadzi do katastrofy. Do podsycania lęku przyczyniały się również media. (…)
Przemysł farmaceutyczny zaś umiejętnie podtrzymywał owe obawy. Specjalnie w tym celu producenci środków przeciwgrypowych i szczepionek stworzyli własne stowarzyszenie naukowe European Scientific Working Group on Influenza, które organizowało regularnie kongresy i spotkania z ekspertami. Na czele tego lobby stoi Albert Osterhaus z Erasmus Medical Center w Rotterdamie, który jest jednocześnie jednym z najbardziej wpływowych doradców w dziedzinie szczepionek przeciwko grypie w Światowej Organizacji Zdrowia. (…)
27 kwietnia 2009 WHO ogłasza czwarty stopień zagrożenia pandemią. Oznacza to, że co najmniej w jednym kraju wirus przechodzi z człowieka na człowieka. Dwa dni później WHO podnosi stopień zagrożenia do piątego – szósty, ostatni, to już pandemia. Badacze grypy są w euforii.. – Dla nas wirusologów pandemia to jak dla astronomów zaćmienie Słońca, które można obserwować we własnym kraju – stwierdza Markus Eickmann, szef laboratorium o najwyższym stopniu bezpieczeństwa biologicznego BSL-4 w Marburgu.
W Egipcie rozpoczyna się ubój całej hodowanej w tym kraju trzody chlewnej. Brigitte Bardot na próżno prosi prezydenta Hosni Mubaraka, by zatrzymał tę rzeź. W Meksyku rozgrywki piłkarskie czterech czołowych lig odbywają się bez udziału publiczności. W parlamencie Kraju Saary wprowadzony zostaje zakaz witania się pocałunkiem.
10 czerwca 2009 do WHO zgłoszono 141 przypadków świńskiej grypy. Większość z nich dotyczy osób, które już w przeszłości przechodziły poważne choroby. Zwykle jednak przebieg nowej odmiany grypy jest łagodny.
Emergency Committee znów zbiera się na telekonferencji. Tym razem chodzi o najważniejsze, przesądzające o wszystkim pytanie: czy WHO powinna ogłosić szósty, najwyższy stopień zagrożenia? Czy mamy już do czynienia z pandemią? Piętnastu ekspertów z całego globu obraduje przez wiele godzin. Wreszcie dyrektor Margaret Chan zwraca się do prasy. Wirus jest nieobliczalny i nie daje się go powstrzymać – oświadcza. Jest to pandemia grypy, pierwsza od 41 lat.
– Myślę, że zrobiliśmy wszystko dobrze – mówi dziś przewodniczący Mackenzie. Rzeczywiście, pod względem formalnym tak właśnie było. Zasady są takie, że szósty stopień alarmowy wchodzi w życie, gdy nowy wirus w niekontrolowany sposób zaczyna rozprzestrzeniać się w wielu regionach świata – nie ma natomiast warunku, że choroba musi mieć ciężki przebieg.
Przeważająca większość epidemiologów pojęcie pandemii łączy jednak z wyjątkowo agresywnymi wirusami. Na stronie internetowej WHO w odpowiedzi na pytanie "co to jest pandemia?" mowa jest o "olbrzymiej liczbie przypadków śmiertelnych". Tak było w każdym razie do 4 maja 2009, zanim reporter CNN nie zwrócił uwagi na tę sprzeczność: w przypadku świńskiej grypy choroba ma wszakże przebieg raczej łagodny. Wówczas fragment ów został natychmiast usunięty.(…)
Krytycy pytali szyderczo, czy następnym razem nowa odmiana kataru również uznana zostanie za pandemię. – Czasami zastanawiamy się, czy WHO nie powinna nazywać się Światową Organizacją Histerii – zauważył Richard Schabas, były szef ds. zdrowia kanadyjskiej prowincji Ontario.
Gdy Chan podjęła decyzję, wiedziała, że wiele państw, w tym Wielka Brytania, Chiny i Japonia, nalegało, by stanu pandemii nie ogłaszać zbyt pochopnie. (…) Potem ostrzeżenia te jednak umilkły. Dlaczego? Bo przepisów, skoro już je wprowadzono, należy przestrzegać? Bo lepiej dmuchać na zimne? Pewne jest jedno: istniało lobby mające dobre koneksje w Genewie i ogromny interes w tym, by szósty stopień zagrożenia ogłoszony został jak najszybciej. Był to przemysł farmaceutyczny.
– Branża ta nie wpłynęła na żadną z naszych decyzji – twierdzi Fukuda. Jednak w połowie maja, trzy tygodnie przed obwieszczeniem pandemii, w centrali WHO trzydziestu wysokich rangą przedstawicieli koncernów farmaceutycznych spotkało się z szefową Chan i sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki-moonem. Oficjalnie chodziło o kwestię zapewnienia szczepionek krajom rozwijającym się, tak naprawdę jednak branża ta miała wówczas na głowie rzecz znacznie ważniejszą: skłonienie WHO do ogłoszenia pandemii.
Chodziło ni mniej ni więcej tylko o zaopatrzenie olbrzymiej części ludności świata w szczepionki przeciwko grypie. Wszystko zależało więc od tej jednej decyzji. Stopień zagrożenia numer sześć działa jak włącznik uruchamiający bez jakiegokolwiek ryzyka branżowe kasy. (…)
4 lipca 2009 poinformowano, że na świńską grypę zapadł Rupert Grint. – Najpierw myślałem, że już chyba umrę – wyznaje aktor, znany z filmów o Harrym Potterze, gdzie wcielił się w postać Rona Weasleya. – Ale skończyło się na bólu gardła.
14 lipca 2009 w Niemczech było oficjalnie 127 zarażonych osób. Ani jedna z nich nie zmarła.
Siepień 2009: w Australii dobiegł końca sezon grypowy. Chociaż nie było jeszcze szczepionki, zmarło jedynie 190 chorych, znacznie mniej niż podczas zwyczajnej grypy.
29 sierpnia 2000: ankieta przeprowadzona przez tygodnik "Der Spiegel" wykazuje, że zaledwie 13 procent Niemców chce zaszczepić się przeciwko świńskiej grypie.
7 września 2009: w Berlinie trwa szczyt nadzwyczajny z udziałem ministrów zdrowia ze wszystkich landów. Mają zastanowić się, czy należy zamówić jeszcze więcej szczepionek. Wszyscy przybyli są świadomi, że toczy się właśnie walka wyborcza. Ulla Schmidt (niemiecka minister zdrowia – przyp. Onet) w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości oświadcza: "Chciałabym, żeby każdy, kto chce się zaszczepić, mógł to rzeczywiście zrobić". I dodaje: "Oczekuję, że landy będą poczuwały się do odpowiedzialności". Pani minister w żadnym wypadku nie chciałaby wywołać wrażenia, że skąpi czegokolwiek społeczeństwu.(…)
21 października 2009 zjadliwie żółty nagłówek na stronie tytułowej dziennika "Bild" obwieszcza: "Profesor- specjalista od świńskiej grypy obawia się, ze w Niemczech może umrzeć 35 tysięcy ludzi!". Ów profesor nazywa się Adolf Windorfer i przyparty do muru przyznaje, że wziął pieniądze między innymi od takich koncernów farmaceutycznych, jak GlaxoSmithKline i Novartis.
28 listopada 2009: epidemia w Niemczech wygasa. Mało kto chce jeszcze się szczepić.
8 grudnia 2009: na pokrytych lodem ulicach Anglii zaczyna brakować środków do posypywania. Paul Flynn, poseł Partii Pracy, proponuje, by użyć do tego celu państwowych zapasów leku tamiflu. Badania przeprowadzone przez Cochrane Collaboration wykazały, że działanie owych środków przeciwgrypowych jest tak czy owak bardzo niewielkie.
7 stycznia 2009 : Jörg Hacker, szef Instytutu Roberta Kocha ostrzega przed nową falą grypy. "Szczepionka była i nadal pozostaje niezbędna, wirus jest przecież wciąż wśród nas".
26 stycznia 2010: niemiecki parlamentarzysta Wolfgang Włodarg wyraża krytykę na forum Rady Europejskiej, że na całym świecie "miliony ludzi szczepi się bez żadnego powodu". Ogłoszenie pandemii przez WHO przyniosło koncernom farmaceutycznym 18 miliardów dolarów dodatkowego zysku. Roczne przychody ze sprzedaży jednego tylko leku przeciwgrypowego tamiflu wzrosły o 435 procent, osiągając wartość 2,2 miliarda euro.
5 marca 2010: niemieckie landy chcą sprzedać do Pakistanu dziesięć milionów zbędnych już dawek szczepionki przeciwko świńskiej grypie o nazwie pandemrix.
Początek marca 2010, centrala WHO w Genewie. Centrum strategicznych operacji od dawna służy już innym celom, na przykład koordynowaniu pomocy dla Haiti. Często jednak stoi po prostu puste. Atmosfera jest juz znacznie luźniejsza, dział prasowy przestał być non stop oblegany, z parkingu zniknął namiot dla dziennikarzy. Specjalista z branży IT Jered Markoff może spokojnie się wyspać. A ekspert od grypy Keiji Fukuda cieszy się, że znów ma czas na swoje hobby: grę na wiolonczeli.
Czym więc była owa pandemia? Stanowiła jedynie "dobre ćwiczenie na wypadek prawdziwego niebezpieczeństwa", jak sformułował to doradca WHO i lobbysta przemysłowy Osterhaus? Czy władze zrobiły wszystko właściwie, jak uważa epidemiolog John Mackenzie?
Z całą pewnością nie. Nikt w Światowej Organizacji Zdrowia, Instytucie Roberta Kocha czy Instytucie Paula Ehrlicha nie może być dzisiaj z siebie dumny. Organizacje te utraciły coś bardzo cennego: wiarygodność i zaufanie. Któż bowiem przy następnej pandemii uwierzy ich ocenom i prognozom?
Być może wszyscy oni powinni wziąć przykład z Ewy Kopacz, polskiej minister zdrowia. Ta 53-latka jest z zawodu lekarką i należy do liberalnej Platformy Obywatelskiej. Ma opinię osoby, która nie boi się sporów i konfliktów. Gdy stała na mównicy podczas wielkiej dyskusji na temat szczepionek, jaka toczyła się w polskim Sejmie, miała na sobie jaskrawo czerwoną sukienkę, bojowy mundur. "Moim naczelnym obowiązkiem jako lekarza jest nikomu nie zaszkodzić" – powiedziała. Dlatego Polska, inaczej niż cała reszta Europy, nie kupiła szczepionki przeciwko świńskiej grypie.
Przedstawiciele narodu szemrali, ale minister pozostała nieugięta. Czy moim obowiązkiem jest podpisywanie umów, które leżą w interesie Polski, czy tych, jakie powstały dla korzyści koncernów farmaceutycznych? – pytała retorycznie.
W tej chwili Europa zazdrości jej tamtej niezłomności. W Polsce na świńską grypę zmarło 170 osób, znacznie mniej niż umiera corocznie na zwykłą sezonowa grypę.
W meksykańskiej wiosce La Gloria na głównym placu postawiono wykonaną z brązu figurę o 1,30 metra wysokości i ważącą 70 kilogramów. Przedstawia ona Edgara Hernándeza, cudownego chłopca, który jako pierwszy człowiek na świecie zwyciężył świńską grypę. |
http://wiadomosci.onet.pl/1605123,720,4,kioskart.html
Dosyc zwiezle podsumowanie.
Im wiecej takich porazek, tym wiecej ludzi przejrzy na oczy, ze cos jest nie tak i kogos tu oszukuja.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
NWOPL
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 567
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:41, 30 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Polska doceniona, reszta na cenzurowanym. Rada Europy pochwaliła polski sposób walki z pandemią świńskiej grypy - bo minister Ewa Kopacz nie uległa presji firm farmaceutycznych. Szykuje się starcie Komisji Zdrowia Rady Europy ze Światową Organizacja Zdrowia, bo to WHO apelowała, by na gwałt kupować szczepionki. Dramatycznych skutków epidemii świńskiej grypy nie było - pytanie ile w tym szczęścia, a ile zasługi tych, którzy odpowiadają za nasze zdrowie.
http://www.tvn24.pl/28377,1650134,0,1,polska-na-tak,fakty_wiadomosc.html
To może nas też pochwalą Bimi napisz jak dostaniesz list z Brukseli.
_________________ THE REVOLUTION IS NOW
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
wiadro
Dołączył: 14 Lip 2009 Posty: 173
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:54, 07 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
34 mln nieużytych szczepionek przeciw grypie. Zmarnowano miliony funtów
Cytat: | Brytyjski narodowy fundusz zdrowia (NHS) pozostał z ponad 34 mln nieużytych szczepionek przeciw tzw. "świńskiej grypie" – informuje BBC.
Brytyjski rząd podpisał umowy z dwoma firmami Baxter oraz GlaxoSmithKline na dostarczenie 120 mln szczepionek. Następnie umowy renegocjowano.
Do tej pory w ramach kontraktu zakupiono 44 mln dawek szczepionki przeciw wirusowi AH1N1, z czego wykorzystano ok. 6 mln, a 3,8 mln wysłano do najbiedniejszych krajów afrykańskich. Komentator BBC podkreśla fakt, że NHS posiada ogromne zapasy szczepionek na wirusa, który w Wielkiej Brytanii zaniknął właściwie w grudniu.
Ministerstwo stwierdza, że zawarte umowy były dobre, jednak Torysi krytykują rząd za zmarnotrawienie milionów funtów. |
http://wiadomosci.onet.pl/2151442,28350,wiadomosceu.html
no to sie przejechali:)teraz kazdemu z lekkim katarkiem pewnie beda aplikowac za darmo zeby pozbyc sie zapasow:)
_________________ NIE DAJ SIE ZASZCZEPIC PRZECIW GRYPIE!!!!!!!!!!!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wiedzmin
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
jes123
Dołączył: 19 Gru 2008 Posty: 21
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:59, 07 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem przedstawiciele tego forum powinni napisać jakiś ładny list do Pani Kopacz.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:45, 14 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
hehe - efekt pandemii świńskiej grypy: liczba ofiar grypy tej zimy w holandii była najniższa w ostatnich 10 latach
oficjalnie w konsekwencji grypy tej zimy zmarły 61 osoby, gdy w czasie "normalnej zimy" jest to około 700 osób.
Cytat: | Winter flu death total lowest in 10 years
Just 61 people have officially died of flu in the Netherlands since April 2009, Nos tv quotes the national statistics office CBS saying.
All of the deaths were due to swine fever.
And although the real total is likely to be higher than 61, this winter was exceptionally mild in terms of flu deaths, Roel Coutinho, of the national centre for disease control said.
In a normal winter, some 700 people die of flu.
The Nos did not comment on whether the anti-swine flu vaccination programme may have contributed to the low total.
http://www.dutchnews.nl/news/archives/2010/04/winter_flu_death_total_lowest.php |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
adgolek
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 435
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:13, 16 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
Czy wiecie może co się stało ze stroną:
http://www.theflucase.com/
??
Jeszcze kilka dni po tragedii w Smoleńsku działała, a od wczoraj nie ma jej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
adgolek
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 435
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:28, 16 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:30, 16 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
to pierwsze przyatakowanie z kórym mam do czynienia kiedy to atakujący przekierowuje domenę na swoje konto bankowe.
zgłosili to na policję? łatwo namierzyć takich hakerów - jeśli mieli reklamy to muszą one prowadzić do konkretnego konta w banku, imienia, nazwiska i adresu...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
suspenser
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 669
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:27, 19 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
Bimi - te statystyki z Holandii mówią wszystko - widać jak przypisali ludzi chorych na zwykłą do świńskiej
W innych krajach pewnie było podobnie ...
_________________ We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.
Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.
Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.
Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:56, 03 Maj '10
Temat postu: |
|
|
http://wiadomosci.onet.pl/2164504,12,zas.....,item.html
Cytat: | Włoskie media, które przytaczają w poniedziałek dane stanowiące podsumowanie tegorocznego sezony grypowego podkreślają, że nowa odmiana wirusa miała, jak ostrzegano, zaatakować rekordową liczbę ludzi. Tymczasem, dodaje się, pobity został zgoła inny rekord - najniższej od lat liczby zgonów pogrypowych.
W wyniku powikłań, związanych z zakażeniem A/H1N1 zmarło we Włoszech około 250 osób. Tymczasem z danych wynika, że od 1969 do 2008 r. w Italii notowano co roku średnio 8 tysięcy zgonów w rezultacie bezpośrednich lub pośrednich powikłań po grypie sezonowej. 80 procent osób, które zmarły, miało powyżej 65 lat.
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Lama
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 160
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:21, 03 Maj '10
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
waha123
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 1270
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:24, 04 Maj '10
Temat postu: |
|
|
Ogłaszam podobnie jak szczepkowska "koniec świńskiej kapitalistyczno-burżuazyjno-farmaceutycznej grypy"
_________________ Piłeś...nie jedź!
Nie piłeś...napij się!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:04, 04 Cze '10
Temat postu: |
|
|
http://biznes.onet.pl/naukowcy-doradzaja.....news-detal Cytat: | Naukowcy, którzy doradzali Światowej Organizacji Zdrowia podczas pandemii grypy AH1N1, byli związani z przemysłem farmaceutycznym. Wykazało to śledztwo opublikowane w prestiżowej Brytyjskiej Gazecie Medycznej.
Nad raportem pracowali dziennikarze z Gazety i Biura Dziennikarstwa Śledczego. Stwierdzili oni, że naukowcy, którzy w roku 2004 stworzyli zalecenia dla WHO dotyczące leków antywirusowych byli opłacani przez koncerny farmaceutyczne w różny sposób. Te zalecenia skłoniły wiele rządów do zakupu dziesiątek milionów dawek przeciwgrypowych leków, które do dziś zalegają w magazynach.
Naukowcy upubliczniali swe związki z producentami leków, jednak WHO nie ujawniało tych informacji.
Tymczasem Rada Europy skrytykowała WHO za trzymanie w tajemnicy składu szesnastoosobowego sztabu kryzysowego, który decydował o postępowaniu podczas pandemii. Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że firmy farmaceutyczne nie miały wpływu na jej decyzje dotyczące walki z grypą. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
mamkalosze
Dołączył: 24 Wrz 2008 Posty: 182
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:23, 05 Cze '10
Temat postu: |
|
|
a tutaj trochę nie na temat, ale jednak w kontekście wybryków WHO ze świńską grypą, dosyć wymowne
http://wiadomosci.onet.pl/1613652,242,1,kioskart.html
Cytat: |
31.05.2010 11:06/Newsweek Polska, Dorota Romanowska
Leków jak na lekarstwo
Dlaczego wciąż nie ma leku na raka czy alzheimera? Bo największe zyski przynoszą preparaty dla ludzi młodych, dobrze zarabiających i chcących korzystać z uroków życia
"W dzisiejszym świecie wydaje się pięć razy więcej pieniędzy na środki zwiększające potencję i na silikon dla kobiet niż na lekarstwa przeciw chorobie Alzheimera. Wynika z tego, że za kilka lat będziemy mieli mnóstwo starych kobiet z dużymi biustami i starych mężczyzn z twardymi członkami. Za to nikt z nich nie będzie w stanie sobie przypomnieć, do czego im to jest potrzebne".
Tak stan współczesnej farmakoterapii podsumowuje Drauzio Varella, brazylijski lekarz i popularyzator nauki. I trudno się z nim nie zgodzić, bo nadal - mimo tysięcy badań naukowych prowadzonych w laboratoriach całego świata - nie udało się rozszyfrować wszystkich mechanizmów zachodzących w chorej komórce i przez to opracować leków na najbardziej przerażające pacjentów choroby. Nie ma więc lekarstwa na alzheimera, raka płuca i trzustki, chorobę Parkinsona, pląsawicę Huntingtona czy wiele innych ciężkich schorzeń. Nie ma nawet sensownego środka, który złagodziłby ich objawy.
Co więcej, liczba rejestrowanych leków, które można uznać za przełomowe w leczeniu najczęstszych schorzeń, z roku na rok spada. Amerykański Urząd do spraw Żywności i Leków (FDA) podaje, że w latach 1996-1999 wydał zgodę na wprowadzenie na rynek 157 takich substancji. Dziesięć lat później, w latach 2006-2009, na zaledwie 74. Podobnie mało innowacyjnych leków zaaprobowała Europejska Agencja ds. Leków (EMA).
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tylko znikoma część odkryć w naukach biomedycznych prowadzi ku praktycznym zastosowaniom, choć żyjemy w złotym wieku genetyki, neurofizjologii i w ogóle medycyny? Czyżby nikomu nie zależało na opracowaniu leków na najgroźniejsze choroby? Tym bardziej że problemem nie są pieniądze. W jednym tylko ośrodku badawczym, amerykańskich Narodowych Instytutach Zdrowia w Bethesdzie, budżet w latach 1998-2003 podwoił się i sięgnął 27 miliardów dolarów, a dziś wynosi 31 miliardów dolarów.
Naukowcy za ten stan winią raczej politykę koncernów farmaceutycznych. Ich zdaniem niektóre leki już mogłyby znaleźć się na rynku, gdyby producenci kierowali się bardziej dobrem pacjentów niż ekonomią. Przykładem jest choćby cząsteczka A5G27. W 2004 roku Hynda Kleinman z Narodowych Instytutów Zdrowia, najważniejszego amerykańskiego instytutu naukowego zajmującego się badaniami biomedycznymi, i jej zespół odkryli, że peptyd A5G27 nie dopuszcza do powstawania przerzutów czerniaka do płuc i innych narządów - przynajmniej u zwierząt laboratoryjnych. Naukowcy ustalili również, że peptyd hamuje proces tworzenia nowych naczyń krwionośnych odżywiających guzy. Wyniki badań ogłoszono sześć lat temu w czasopiśmie naukowym "Cancer Research". I na tym się skończyło. Cząsteczka nie znalazła się wśród zarejestrowanych leków.
Nikt nie twierdzi, że A5G27 okazałby się przełomowym lekarstwem na nowotwory złośliwe, odpowiadające za 90 proc. wszystkich zgonów spowodowanych nowotworami, ale może warto było spróbować. Jednak wśród producentów substancja nie wzbudziła
zainteresowania.
Koncerny wolą bowiem inwestować w potencjalne hity niż w leki, które mogą pomóc tylko niewielkiej grupie chorych. - Firmy farmaceutyczne to takie same przedsiębiorstwa jak każde inne. Potrzebują dobrych produktów, które przyniosą im duży zysk. A taką szansę dają leki innowacyjne, które mają pomóc w leczeniu często spotykanych chorób - mówi doc. Wiesław Szelejewski z Instytutu Farmaceutycznego w Warszawie. I jako przykład podaje historię antydepresyjnego prozacu, który w latach swojej świetności - czyli na początku lat 90. - przynosił produkującej go firmie Eli Lilly 3 mld dolarów zysku rocznie. Był hitem. Preparat zapobiegający przerzutom czerniaka na tak oszałamiający sukces komercyjny nie miał szans.
Inny przykład. Badania naukowe finansowane przez fundację Multiple Myeloma Research Foundation działającą na rzecz badań nad szpiczakiem mnogim (nowotwór układu krwiotwórczego), a prowadzone w niewielkiej firmie biotechnologicznej doprowadziły do stworzenia nowego leku przeciwko tej chorobie. Firmę wykupił wielki koncern, który jednak uznał, że nie warto testować leku przeciwko tak rzadkiemu nowotworowi. Wykalkulował, że bardziej opłaca się pracować nad lekami przeciwko wielkiej czwórce (rak piersi, rak płuca, rak prostaty, rak jelita grubego) lub przeciw białaczkom. I to w tym kierunku rozpoczął badania.
- Jesteśmy przekonani, że gdyby ten środek testowano tylko jako lek przeciwko szpiczakowi, znalazłby się na rynku dużo szybciej - martwi się Louise Perkins, szefowa działu naukowego fundacji. A tak trzeba było namówić do badań klinicznych większą liczbę chorych, co zajmuje więcej czasu.
Firmy farmaceutyczne szukają więc hitów, a za taki uznaje się specyfik, który daje przychody z rocznej sprzedaży co najmniej miliard dolarów. Według magazynu "Forbes" 10 koncernów farmaceutycznych z listy 500 największych firm w USA na czysto zarabia rocznie około 35 mld dolarów. Każdy dolar płacony przez pacjentów przynosi im 17 centów zysku. W innych branżach są to średnio 3 centy.
Najłatwiej firmy mogą osiągnąć sukces, jeśli opracują lek na schorzenia dotykające miliony pacjentów albo na choroby przewlekłe, bo to oznacza, że chory będzie go zażywał często do końca życia. Największe zyski gwarantują więc m.in. leki obniżające ciśnienie i stężenie cholesterolu we krwi, preparaty przeciwbólowe czy łagodzące katar sienny. Ale są wyjątki. Sukcesu nie zapewnią na przykład leki antymalaryczne, choć na chorobę zapada co roku 300-500 mln osób. Chorują jednak przede wszystkim ludzie bardzo biedni, których nie stać na jakikolwiek specyfik.
Względy ekonomiczne sprawiły też, że przez lata producenci nie interesowali się chorobą Alzheimera. Kto by bowiem inwestował w prace nad lekiem dla umierających staruszków. Podejście do tych chorych zmieniło się dopiero wówczas, gdy do alzheimera przyznał się będący już na emeryturze prezydent Ronald Reagan. Świat zobaczył wtedy, że osoby dotknięte wczesnym stadium tej choroby wcale nie są zniedołężniałe, a co więcej - aktywnie uczestniczą w życiu społecznym i rodzinnym, są samodzielne i całkowicie sprawne. Reagan wraz z żoną założyli fundację, na której konto szerokim strumieniem zaczęły spływać pieniądze. Zdobyte wówczas środki - zazwyczaj darowizny od zwykłych ludzi - przeznaczyli na badania naukowe. Efekt przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. Nie minęło kilkanaście lat, gdy na rynku pojawiły się pierwsze leki łagodzące objawy alzheimera.
Teraz jednak trzeba zrobić kolejny krok - opracować leki, które cofnęłyby zmiany w mózgu lub skutecznie je powstrzymały, tak by chorzy nie zamieniali się w rośliny. Takich preparatów wciąż nie ma. A śmierć Reagana zdecydowanie osłabiła aktywność założonej przez niego fundacji oraz podobnych. Mniej jest też doniesień naukowych na temat przyczyn i możliwości terapii tej choroby. Czyżby prace nad lekiem dla zniedołężniałych staruszków, którzy i tak są bliscy śmierci, nie dawały nadziei na dobry biznes? Czy to miałoby oznaczać, że najlepiej inwestować w leki dla młodych i zasobnych?
Taki wniosek można wyciągnąć, jeśli by się przyjrzeć innemu lekowi - flibanserynie. W latach 90. cząsteczka była testowana z myślą o chorych na depresję, których na świecie są miliony. Z szacunków ekspertów wynika, że zapada na nią średnio co piąty mieszkaniec krajów Europy i USA. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pod względem liczby zachorowań depresja już stanowi czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny, a w roku 2020 znajdzie się na drugim miejscu, po chorobach układu krążenia. I, co niezwykle ważne, chorują na nią głównie osoby aktywne, dobrze uposażone i młode, mające 35-50 lat.
Flibanseryna miała być lepsza niż dostępne antydepresanty, po których pacjenci co prawda odczuwają poprawę, ale dopiero po sześciu tygodniach od rozpoczęcia terapii. Nowy lek miał działać szybciej i szybko zdominować rynek. Stało się jednak inaczej. Badania wykazały, że flibanseryna wcale nie jest bardziej skuteczna niż znane leki. Nie stała się więc przełomem w leczeniu depresji.
Nie było więc sensu jej dalej testować ani tym bardziej wprowadzać na rynek (jeśli nowy lek nie jest lepszy od już stosowanego, istnieje ryzyko, że w ogóle nie zostanie zarejestrowany). Wtedy zupełnie przypadkowo pojawiła się jednak szansa, by porażkę przekuć w sukces. Okazało się bowiem, że wiele kobiet, które brały udział w badaniach klinicznych i łykały nową cząsteczkę, skarżyło się na nietypowe działania niepożądane terapii - wyraźnie zwiększone libido. Zaczęto więc sprawdzać działanie nowej cząsteczki, ale tym razem jako leku na podwyższenie popędu seksualnego u kobiet.
Obecnie lek - już okrzyknięty viagrą dla kobiet - czeka na rejestrację. Ma szansę stać się dla producenta żyłą złota, jaką stała się viagra, pigułka na męską niemoc. Bo jak twierdzą amerykańscy badacze, tylko w USA na obniżenie popędu seksualnego skarży się od 9 do nawet 26 proc. kobiet. Młodych, dobrze zarabiających, pragnących w pełni korzystać z uroków życia. Jednocześnie dla tych pań, które nie są świadome swojej dolegliwości, stworzono specjalny kwestionariusz, żeby mogły - całkiem naukowo - się o niej przekonać. A potem zechciały kupić lek.
To jednak staje się coraz trudniejsze, bo ceny nowych leków rosną lawinowo. Doc. Szelejewski uważa, że za każdy nowy specyfik trzeba zapłacić 20-30 proc. więcej niż za poprzedni. Firmy farmaceutyczne szacują, że dziś opracowanie jednego nowego leku kosztuje 700-800 mln dolarów. Warto jednak pamiętać, że w tę cenę wliczają wszystkie koszty, także te, które poniosły na prace nad nietrafionymi cząsteczkami. To oznacza, że leczenie jednego pacjenta nowoczesnymi lekami kosztuje 30-100 tys. dolarów rocznie. Nie każdego będzie zatem stać na tak kosztowne kuracje.
Dlatego coraz częściej rodzi się pytanie: co jest dla chorego gorsze - nie mieć leku w ogóle czy nie mieć na niego pieniędzy? I jak z tego wybrną nastawione na zysk firmy farmaceutyczne?
Współpraca Sharon Begley i Mary Carmichael.
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
R4S
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:38, 09 Cze '10
Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Pandemia świńskiej grypy 2009 – rzeczywistość i fikcja
Ogólnoświatowy strach przed pandemią świńskiej grypy, który zaczął się w kwietniu tego roku, doprowadził do wielu ważnych politycznych i ekonomicznych decyzji mających wpływ na prawie wszystkie kraje świata. Czy to zagrożenie jest prawdziwe? Czy też jest to w dużej mierze zaaranżowana kampania, której celem jest przejęcie i zdominowanie systemów opieki zdrowotnej wielu krajów?
Poniżej zajmujemy się kilkoma ważnymi zagadnieniami, które powinny pomóc w odpowiedzeniu na te pytania.
Świńska grypa – jej rzeczywiste występowanie, wpływ i konsekwencje społeczne
Można za jej pomocą regulować zegarek...
Jesteśmy obeznani z sezonową grypą, która regularnie pojawia się każdej zimy lub wczesną wiosną, kiedy to nasze organizmy są osłabione przebywaniem w domu, niewielką ekspozycją na słońce, niewystarczającą ilością wysiłku fizycznego i nieoptymalnym odżywianiem się.
Lecz w czasie ostatniej dekady, zagrożenia globalnym rozprzestrzenianiem się chorób wirusowych ukazywały się w mediach całkiem regularnie co trzy lata. I tak, około sześciu lat temu media zaalarmowały nas w związku z zagrożeniem pandemią SARS, a trzy lata temu ptasią grypą, a teraz … świńską grypą. Na szczęście te wcześniejsze pandemie nie rozeszły się poza lokalne przypadki w kilku krajach. Być może nasze publiczne obwieszczenia prezentowane w gazecie New York Times, odsłaniające rzeczywiste motywy kryjące się za tymi zagrożeniami, przyczyniły się do osłabienia obaw.
Czy pandemia świńskiej grypy jest realnym zagrożeniem?
Jeżeli będziemy wyłącznie polegać na informacjach w mediach, to możemy się łatwo pogubić. Bo rzeczywiście, w maju 2009 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) stwierdziła, że wybuch świńskiej grypy już minął i że nie ma bezpośredniego niebezpieczeństwa rozprzestrzenienia się jej. Jednakże, w miesiąc później (czerwiec 2009r.), po ukazaniu się fali opinii różnorakich ekspertów medycznych przewidujących straszliwe następstwa wirusa świńskiej grypy, WHO poprawiła swoje stwierdzenie i ogłosiła pandemię świńskiej grypy (zwanej także grypą H1N1 2009). Oczywiście, wywarło to spory nacisk na rządy wielu krajów, zmuszając je do zmobilizowania ich zasobów i przygotowania się na spotkanie wyzwania związanego ze zwalczaniem grypy za pomocą leków i szczepionek. WIĘCEJ.
Przewidywane liczby potencjalnych ofiar świńskiej grypy, które podają media, mogą przyprawić człowieka o drgawki. Raport organu doradczego Białego Domu informuje, że w tym tylko roku wirus H1N1 zakazi około 30 do 50% ludności USA, położy 1,8 miliona ludzi do szpitala i zabije gdzieś między 30000 a 90000 ludzi.
Jeżeli, jednak, spojrzy się na fakty, to rzeczywistość jest inna. Po pierwsze, wirus wydaje się mieć łagodne działanie. Chociaż w ciągu 4 miesięcy od jego ukazania się (od kwietnia do sierpnia 2009r.) świńska grypa rozeszła się po około 168 krajach i terytoriach, to liczba przypadków śmiertelnych osiągnęła poziom nie wyższy niż 1100 ludzi. Każde życie jest cenne, ale jest to malusieńki ułamek w porównaniu z ilością zgonów zdarzających się każdej zimy z powodu grypy okresowej, które to liczby nie dostają się na czołówki ogólnoświatowych wiadomości i nie pobudzają rządów do działania. Poza tym, wielu lekarzy i urzędników służby zdrowia zgadza się, że większość przypadków świńskiej grypy to przypadki łagodne i że większość ludzi w pełni wraca po chorobie do zdrowia (odsetek zgonów wynosi około 0,03%). Po drugie, tak jak to się ma z grypą okresową lub innymi infekcjami wirusowymi, są ludzie, którzy są bardziej podatni na złapanie wirusa, lub są bardziej narażeni na ryzyko rozwoju powikłań zdrowotnych albo nawet śmierci z jego powodu niż zdrowe jednostki. Ludzie ci to małe dzieci, których systemy odpornościowe nie rozwinęły się jeszcze w pełni, to ci z upośledzoną odpornością, np. mający inne choroby, osoby starsze, szczególnie te w domach opieki, osoby niedożywione oraz te mające choroby zasadnicze.
Czy dane nt. grypy dostarczają prawidłowych informacji?
*
Zakwestionowanie rzetelności raportów dotyczących przypadków świńskiej grypy
Straszliwe przepowiednie odnośnie świńskiej grypy oparte są na doniesieniach o przypadkach świńskiej grypy H1N1 w różnych krajach. WHO, która zbiera te dane, zapewnia nas, że wszystkie zanotowane przypadki grypy zostały potwierdzone w laboratorium jako świńska grypa i że nie są zwyczajną lub sezonową grypą, która może dawać podobne objawy. Jednakże, jednocześnie, WHO przyznaje, że w wielu przypadkach doniesienia o świńskiej grypie nie są potwierdzone, ponieważ w dalszym ciągu nie istnieją żadne wymagania odnośnie wykonywania testów na obecność wirusa H1N1 2009 lub nawet informowania o przypadkach choroby. Czyż nie wprowadza to zamętu? Sądzę, że tak. Oznacza to, że liczba zakażeń grypowych może być albo wyższa, albo niższa i nie można wykluczyć, że o pospolitej grypie lub innych problemach donosi się jako o świńskiej grypie.
*
Sprawdzanie danych dotyczących przypadków śmierci z powodu grypy sezonowej
Problemy z danymi statystycznymi nie ograniczają się do tych odnoszących się do nowo pojawiających się zakażeń świńską grypą, ponieważ już wcześniej pojawiały się wątpliwości co do danych o śmiertelności spowodowanej pospolitą sezonową grypą. WIĘCEJ.
Według oficjalnych danych, grypa okresowa dotyka około 20% światowej populacji i odpowiada za około 500000 zgonów każdego roku. Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób podaje, że w samych Stanach Zjednoczonych każdego roku z powodu grypy okresowej umiera około 36000 ludzi. (www.cdc.gov./flu/about/disease.htm).
Jednakże, artykuł zamieszczony w British Medical Journal w 2005 roku zakwestionował te dane o śmiertelności (BMJ 10 grudzień, 2005, str. 1412). Jego autor kwestionuje te je, ponieważ nie są one oparte na rzeczywistych danych lecz na zastosowaniu statystycznego modelu „śmierci przez związek”. Według tego modelu grypa jest zawsze liczona jako przyczyna śmierci, kiedy może być powiązana z innymi medycznymi przyczynami śmierci. Jednak to „powiązanie” nie określa żadnej długości czasu między tymi zdarzeniami ani też nie wymaga testowania na obecność infekcji wirusowych. Tym samym, stosując model „śmierci przez związek”, osoba, która zmarła na zapalenie płuc w wyniku zażywania leków przeciwwrzodowych, może być zaliczona jako zgon z powodu grypy, ponieważ, w nieokreślonym czasie w życiu, on lub ona miała grypę. Leki przeciwwrzodowe nie są „powiązane” z zapaleniem płuc, chociaż ich stosowanie zwiększa ryzyko zachorowania na nie (JAMA 2004, 292, 1955-1960).
Bardziej gruntowna analiza opublikowana w Journal of the American Medical Association (JAMA) w 2003 roku konkluduje, że wśród zarejestrowanych 35155 zgonów „grypowych” w rzeczywistości mniej niż jedna czwarta (8097) była spowodowana przez grypę lub zapalenie płuc związane z grypą (JAMA 2003, 289, 179-1786). Dlatego też, śmierć z powodu „grypy” może nie nastąpić w rzeczywistości z powodu „grypy” jako takiej, a dane statystyczne są przekłamane i muszą być poprawione.
*
Czy ekstrapolacja danych z poprzednich pandemii grypy ma zastosowanie dzisiaj?
W wielu komentarzach śmiertelność wywołana pandemią grypy w 1918 roku dawana jest jako przykład tego, co może się zdarzyć w przypadku rozprzestrzenienia się zakażeń świńską grypą. Jednakże, opierając się na dotychczasowych obserwacjach, dotkliwość świńskiej grypy nie jest nadzwyczajnie wysoka. Co więcej, takie komentarze nie wspominają o tym, że rozprzestrzenienie się grypy z 1918 roku mogło być zapoczątkowane i ułatwione przez wojnę oraz ówczesne warunki życia, a więc brak dostępu do czystej wody, pożywienia i świeżego powietrza oraz nieobecność antybiotyków leczących zakażenia bakteryjne będące następstwem grypy. Prosta higiena i kroki zmierzające do poprawy zdrowia publicznego mogą skuteczniej ograniczyć rozprzestrzenianie się infekcji niż leki lub szczepionki.
Skupianie się na pandemii świńskiej grypy odciąga naszą uwagę od ważnych problemów zdrowotnych mających wpływ na większość ludzkiej populacji
Kampania świńskiej grypy przesłania inne naglące problemy, z którymi stykają się ludzie na świecie dzisiaj i, co więcej, uszczupla wątłe zasoby finansowe potrzebne do tego, żeby z tymi problemami walczyć. Kiepskie warunki bytowe, głód i złe odżywianie się mają codziennie wpływ na życie ludzi mieszkających w krajach rozwijających się i stanowią grunt do rozwoju nie tylko świńskiej grypy lecz również wielu innych wirusowych, bakteryjnych i pasożytniczych chorób, które są powodem milionów zgonów. Choroby te można okiełznać nie nowymi drogimi lekami farmaceutycznymi lecz przemieszczeniem zasobów finansowych ze wspierania wielonarodowych firm farmaceutycznych do polepszania warunków życia, zapewniania dostępu do czystej wody, pożywnego jedzenia i suplementów, edukacji oraz stosowania innych, prostych, naturalnych i ekonomicznych kroków.
Tylko około 300 milionów dolarów potrzeba, by wyeliminować niedobór żelaza lub witaminy A w krajach trzeciego świata. Te mikrosubstancje odżywcze są niezbędne do funkcjonowania systemu odpornościowego i mogą być dostarczone na drodze suplementacji mikrosubstancji odżywczych lub wzbogacania żywności. Koszt takiego przedsięwzięcia stanowiłby mały ułamek światowego rynku farmaceutyków – który w 2008 roku osiągnął sumę 773 miliardów dolarów. Większość z tego osiągnięto, sprzedając nieskuteczne leki biednym narodom cierpiącym głównie z powodu złego odżywienia i niedoboru witamin.
Zagrożenie pandemią włącza zielone światło dla przemysłu leków
Zauważone zagrożenie epidemią świńskiej grypy było bodźcem do nagłego działania ze strony urzędników społecznej służby zdrowia, którego celem było wdrożenie strategii profilaktycznych i udostępnienie dużym grupom społeczeństwa szczepionek i leków przeciwwirusowych. Rządy zaczęły więc gromadzić zapasy leków i łagodzić przepisy dotyczące nowych szczepionek przeciwko świńskiej grypie. Już wcześniej zniesiono różne prawne ograniczenia, co pozwoliło wielu rządom wdrażać skrótowe procedury testowania szczepionek przeciwko grypie i sporządzania leków przeciwwirusowych, i co za tym idzie, pozwoliło przymknąć oko na ich bezpieczeństwo i ustalenie prawidłowych dawek. Jednocześnie wydano ostrzeżenia przed promowaniem witamin i innych środków naturalnych przeciwko świńskiej grypie. WIĘCEJ.
Prawna nietykalność dla znaczników lekowych: Jednym z kroków „ratunkowych” amerykańskej sekretarz zdrowia, Kathleen Sibelius, było udzielenie prawnej ochrony znacznikom tamiflu i relenzy przed jakimikolwiek roszczeniami dotyczącymi szkód spowodowanych przez te leki. Oprócz tego, jak podano w Rejestrze Federalnym z dn. 25 czerwca, 2009 roku, nadała nietykalność prawną producentom przyszłych szczepionek na świńską grypę i jakimkolwiek adiuwantom w tych szczepionkach.
Mając taki przepis w ręku, firmy farmaceutyczne nie mają żadnej finansowej zachęty, by produkować najbezpieczniejszy produkt. Co więcej, im mniej wiedzą na temat jakichkolwiek problemów bezpieczeństwa, jakie mogą stwarzać ich produkty, tym lepiej zabezpieczają sami siebie. Dlatego też, nie są zainteresowani dogłębnym sprawdzaniem swoich produktów pod kątem szkodliwego oddziaływania, gdyż, jeżeli nie wiedzą o nim, to nie są zań odpowiedzialni.
Bierz leki NIE witaminy! Jednocześnie wydano silne ostrzeżenie pod adresem producentów suplementów odżywczych, zakazując im wydawania jakichkolwiek oświadczeń odnośnie zdrowia w związku z ich produktami i świńską grypą. Sprawa obejmuje wiele naturalnych substancji popartych kliniczną i naukową dokumentacją potwierdzającą ich skuteczność w powstrzymywaniu wirusa grypy oraz wzmacnianiu naturalnej funkcji systemu odpornościowego – naszej głównej ochrony i obrony przed infekcjami wirusowymi i innymi. Poniżej więcej szczegółów na ten temat.
Strach przed pandemią – skuteczny środek do przyduszenia gospodarek wielu krajów
Finansowe koszty związane z przygotowaniami do walki z pandemią są ogromne. Od 2004 roku rząd Stanów Zjednoczonych wypłacił firmom farmaceutycznym około 7,9 miliarda dolarów na rozwój zdolności do masowego szczepienia całej populacji kraju do roku 2011. Plan ten obejmował zarówno osiągnięcie zdolności produkcyjnej do zaopatrzenia w szczepionki całej ludności kraju w ciągu sześciu miesięcy jak i zrobienie zapasu szczepionek w ilości wystarczającej do zaszczepienia 20 milionów ludzi tuż po wybuchu epidemii. Obecnie, na walkę ze świńską grypą przeznaczono dodatkowe 9 miliardów dolarów.
Finansowy koszt robienia zapasu szczepionek jest także wysoki. W oczekiwaniu na pandemię, która nigdy nie nadeszła, zrobiono zapas 22,5 miliona dawek antygenu ptasiej grypy H5N1. Koszt utrzymywania tylko dwóch okresowych odmian ptasiej grypy H5N1 wynosi około 2,2 miliarda dolarów każdego roku. Ponieważ ważność szczepionki na grypę wygasa po dwóch latach, to termin ważności około 15 milionów dawek tej szczepionki już upłynął albo wkrótce upłynie.
Wszystko to jest dużym obciążeniem dla już chorej gospodarki Stanów Zjednoczonych. Ma to jednak o wiele większy wpływ na finansowe zasoby większości krajów rozwijających się. Zaaranżowane starania mające szerzyć obawy wśród społeczeństwa pozwalają wielonarodowym firmom farmaceutycznym rozbudowywać swój przemysł i czynić nawet życzliwych polityków zakładnikami farmakologicznej dyktatury.
Leki i szczepionki przeciw grypie niosą ze sobą ryzyko utraty zdrowia
Czy leki przeciwwirusowe są skuteczne i bezpieczne w przypadku świńskiej grypy?
Obecnie poleca się cztery leki farmaceutyczne na grypę i w celu zapobiegania infekcjom wirusowym: adamantany (amantadyna i rymantadyna) i nowszą klasę inhibitorów neuraminidazy (zanamivir – relenza i oseltamivir – tamiflu).
* adamantany nie są skuteczne na wirus świńskiej grypy i, w przypadku użycia przeciwko innym infekcjom grypy typu A (tj. grypy sezonowej), wiązane są ze szkodliwymi skutkami ubocznymi i rozwojem wirusów opornych na leki.
* tamiflu i relenza blokują funkcję białka wirusa, neuraminidazy, którego wirus potrzebuje, żeby opuszczać komórki i rozlewać się do otaczającej tkanki płucnej. Leki te należy podawać bardzo wcześnie (w ciągu 12 godzin do 2 dni), żeby można było oczekiwać jakichkolwiek efektów. Jednakże skuteczność tych leków nie jest imponująca: badania z tamiflu przeprowadzone na dzieciach i osobach starszych wykazały skrócenie długości choroby tylko o jeden dzień. Leki te nie są zatwierdzone dla dzieci poniżej jednego roku życia lub dla kobiet ciężarnych.
Skutki uboczne tamiflu obejmują przeważnie nudności i wymioty. Inne niekorzystne reakcje zostały zidentyfikowane na podstawie raportów z pozarynkowego wykorzystania tego leku. Raporty te są sporządzane tylko dobrowolnie i obejmują wiele nieznanych aspektów. Stąd częstotliwość występowania opisywanych w nich skutków ubocznych nie jest pewna. Skutki te to opuchlizna twarzy lub języka, alergia, wysypka, zapalenie wątroby, odbiegające od normy wyniki badań wątrobowych, arytmia, ataki, pogorszenie się cukrzycy i wiele innych. Toksyczność, skutki uboczne i rozwój oporności na leki przemawiają więc przeciwko użyciu tych leków w zapobieganiu grypie.
Istnieją ograniczone dane odnośnie skuteczności tych czterech czynników antywirusowych w zapobieganiu poważnym, powiązanym z grypą powikłaniom (np. bakteryjnemu lub wirusowemu zapaleniu płuc lub zaostrzeniu się chorób chronicznych), ponieważ były one testowane głównie na pacjentach z infekcjami grypowymi bez powikłań. Nie jest znana ich skuteczność u ludzi, u których występuje wysokie ryzyko poważnych powikłań spowodowanych grypą. Jeszcze mniej badań z tymi lekami zostało przeprowadzonych na dzieciach, szczególnie tych poniżej jednego roku życia. Nie wiadomo także, czy mogą one powstrzymywać przechodzenie wirusa z osoby na osobę.
Wystawianie pacjentów na większe ryzyko utraty zdrowia w wyniku podawania im niewystarczająco przetestowanych leków
Tamiflu i relenza mogą być powodem wielu skutków ubocznych, jeżeli podawane są doustnie, toteż obecnie ich producenci (Roche i GlaxoSmithKline) ponaglają amerykańską Komisję ds. Żywności i Leków, żeby szybko zatwierdziła nowe, dożylne formuły tych leków. Podejmowane decyzje będą także obejmowały nowy, eksperymentalny lek, peramivir, produkowany przez BioCryst Pharmaceuticals. Nazywając pandemię H1N1 „poważnym zagrożeniem dla naszego narodu”, wspomniani producenci prawdopodobnie osiągną sukces.
Oznacza to, że jeżeli dożylne podawanie tych leków zostanie zatwierdzone bez właściwego testowania co do bezpieczeństwa i skuteczności, to może ono narazić wielu ludzi na ryzyko, szczególnie gdy uwzględni się to, że leki te będą podawane głównie tym, którzy są poważnie chorzy. Według opisu produktu, w przypadku doustnej formy tamiflu, nie są znane skutki tego leku „u pacjentów będących w jakimkolwiek wystarczająco poważnym lub niestabilnym stanie medycznym, których uzna się za bliskich ryzyka koniecznej hospitalizacji”. Jest więc całkiem możliwe, że dożylne podawanie tych leków już chorym ludziom może narazić ich życie nawet bardziej niż zrobiłaby to sama grypa.
Przyspieszający wpływ skutków ubocznych leków
Dostarczanie leków antywirusowych dużej liczbie ludzi, tak jak w przypadku zagrożenia pandemią, powiększyłoby ryzyko niekorzystnych skutków ubocznych – zwłaszcza jeżeli przyjmiemy, że świńska grypa wydaje się być stosunkowo łagodna (śmiertelność około 0,03%) i że system odpornościowy większości ludzi może pokonać tę infekcję. Ponadto, powszechne użycie tych leków mogłoby prowadzić do rozwoju uodpornionych odmian – tak się już stało z podtypem ludzkiej grypy H1N1, który w minionych kilku latach stał się prawie całkowicie odporny na tamiflu (Science 2009; 323 (5918): 1162-1163). Należy także zauważyć, że bardzo szybko mogą się pojawić wirusy grypy typu A oporne na leki antywirusowe, adamantynę i rymantadynę – już w ciągu 2 – 3 dni po rozpoczęciu terapii lekowej (Curr Top Microbiol Immunol 1992; 176: 119-130).
Czym zajmują się szczepionki w naszym organizmie?
Szczepionki stosuje się po, by zwiększyć moc systemu odpornościowego organizmu i tym samym lepiej zaatakować czynniki zakaźne, takie jak wirusy. Tradycyjnie zawierają one wirus (antygen), który został osłabiony lub zabity i który jest włącznikiem generowania ochronnej odpowiedzi immunologicznej. Poza tym, niektóre szczepionki zawierają inne, podnoszące skuteczność immunologiczną substancje, znane jako adiuwanty (substancje wspomagające), oraz środki konserwujące.
Zadaniem szczepionek jest stymulowanie systemu odpornościowego bez czynienia poważnej szkody gospodarzowi, tak żeby, kiedy prawdziwy patogen zakaża osobę, system odpornościowy szybko na niego reagował i blokował jego rozprzestrzenianie się. Jednakże, szczepionki mają bardzo ograniczone zastosowanie w leczeniu pacjentów, którzy już zostali zakażeni. Są one także w dużej mierze nieskuteczne przeciwko szybko mutującym się wirusom, takim jak wirusy grypy. To właśnie z tego powodu szczepionki na grypę sezonową aktualizuje się każdego roku.
Jaka jest odpowiedź organizmu na szczepienie?
Choć głównym celem szczepienia jest włączanie odpowiedzi systemu odpornościowego, to może się po nim pojawić wiele niekorzystnych skutków. Można je podzielić na dwa rodzaje: reakcje miejscowe i ogólne.
* reakcje miejscowe rozciągają się od bólu w miejscu robienia zastrzyku do zapalenia, zaczerwienienia, opuchliny, tworzenia się ropnia lub owrzodzenia. Są to przejściowe skutki i nie powinny trwać dłużej niż kilka dni.
* reakcje na szczepionkę, które maja wpływ na cały organizm, mogą obejmować nudności, gorączkę, rozwój związanego z adiuwantami artretyzmu, reakcje alergiczne, toksyczność w odniesieniu do danego organu, anafilaksję, immunosupresję i indukowanie chorób autoimmunologicznych (Allison AC, Byars NE. Immunological adjuvants: desirable properties and side-effects. Mol Immunol 1991; 28(3): 279–284; Waters RV, Terrell TG, Jones GH. Uveitis induction in the rabbit by muramyl dipeptides. Infect Immun 1986; 51(3): 816–825).
Podczas gdy niektóre reakcje ogólne, takie jak alergia i anafilaksja, mogą być włączane przez antygen, to inne, takie jak artretyzm na podłożu adiuwantu, mogą być powodowane bezpośrednio lub zaostrzane przez adiuwant. Rozpoznanie, w których szkodliwych reakcjach pośredniczy antygen, w których adiuwent, a w których oba, może być więc trudne.
Dlaczego w szczepionkach stosuje się adiuwanty?
Adiuwanty dodaje się, by wzmocnić odpowiedź immunologiczną przy użyciu mniejszej ilości antygenu wirusowego. Zwiększa się tym samym ilość dostępnego antygenu, co pozwala wyprodukować więcej dawek i sprzedać więcej produktów. Niestety adiuwanty mogą generować dodatkowe powikłania zdrowotne i skutki uboczne.
W przypadku zagrożenia poważnymi chorobami, to oszczędne w odniesieniu do antygenów podejście może udostępnić ludziom większą ilość szczepionek. Jednocześnie jednak zwiększa ono także ryzyko zdrowotne u poszczególnych jednostek. W przypadku przewidywanej pandemii świńskiej grypy – która, jak dotąd, ma łagodne oddziaływanie zdrowotne – ten masowy pęd do szczepienia prawie całej populacji wygląda bardziej tak, jakby był raczej motywowany „zyskami przemysłu” niż troską o nasze zdrowie.
Niebezpieczne adiuwanty
Adiuwanty wykorzystywane w szczepionkach na świńską grypę to ałun i skwalen. Obie te substancje mogą włączać poważne, szkodliwe reakcje w naszym organizmie. Obecnie, gdy niektóre szczepionki zostały wykonane z wykorzystaniem skwalenu, to z kolei inne mogą nie zawierać go w ogóle. WIĘCEJ.
*
wodorotlenek/fosforan glinu, znane jako ałun
Adiuwanty ałunowe są zatwierdzone przez Komisję ds. Żywności i Leków, ale ich dokładny mechanizm działania nie jest dobrze znany. Badacze odkryli, że aluminium dostarczone w szczepionce razem z antygenem (tj. zabitym wirusem) zostaje otoczone przez białe krwinki (makrofagi). Ponieważ aluminium jest toksyczne, więc doprowadza do śmierci tych białych krwinek, co w rezultacie uwalnia różnorakie mediatory zapalne w węzłach limfatycznych. W konsekwencji, mieszanka obumarłych makrofagów, antygenu i czynników zapalnych stymuluje odpowiedź przeciwciał i prowadzi do wytworzenia się odporności na wirus.
Niestety, pomimo zatwierdzenia przez wspomnianą komisję, adiuwanty ałunowe mają znaczący szkodliwy wpływ obejmujący syndrom chronicznego zapalenia, powodujący takie problemy, jak: mięśnioból, słabość mięśni i gorączkę. U niektórych pacjentów występowały zaburzenia neurologiczne, poza bólem w miejscu zastrzyku, zapaleniem lub ropniem jałowym (Goto N, Kato H, Maeyama J, Eto K, Yoshihara S. Studies on the toxicities of aluminum hydroxide and calcium phosphate as immunological adjuvants for vaccines. Vaccine 1993; 11(9): 914–918). Chociaż wiele reakcji szczepionkowych wywołanych adiuwantami nie zagraża życiu, to ich długoterminowy szkodliwy wpływ łączy się z rozwojem alergii i chorób autoimmunologicznych.
Aluminium jest powszechnie stosowane w ludzkich szczepionkach i dzieci mogą otrzymać do 3,75 mg pozajelitowego aluminium w czasie pierwszych sześciu miesięcy życia. Badania pokazały, że wstrzyknięcie myszom szczepionek adsorbowanych na aluminium powodowało przejściowy wzrost poziomu aluminium w mózgu. Istnieją więc obawy związane z akumulacją tego metalu w tkance mózgowej i ryzykiem choroby Alzheimera w późniejszych latach życia.
*
adiuwanty skwalenowe
Skwalen to substancja występująca w naturze. Jest produkowana przez wątrobę i wspomaga metabolizm cholesterolu oraz gojenie się fizycznych obrażeń. Dostarczana jest także do naszego organizmu z pokarmami, takimi jak: olej z wątroby ryb, niektóre oleje roślinne, różne suplementy odżywcze lub zewnętrznie w postaci pewnych kosmetyków.
Jednakże, od lat 80-tych badano skwalen w amerykańskich Narodowych Instytutach Zdrowia pod kątem użycia go jako adiuwantu, który podwyższałby skuteczność pewnych szczepionek. Może on stymulować odpowiedź systemu odpornościowego, lecz, ponieważ badania na zwierzętach wykazały, że adiuwanty skwalenowe mogą generować niepożądane skutki uboczne – łącznie z autoimmunologicznymi odmianami artretyzmu, stwardnieniem rozsianym i innymi stanami – Komisja ds. Żywności i Leków nigdy nie zatwierdziła w Stanach Zjednoczonych powszechnego użycia jakiejkolwiek szczepionki zawierającej skwalen.
Tylko trzy szczepionki z tymi adiuwantami MF59 (Novartis) i ASO3 (Glaxo Smith-Kline) uzyskały pozwolenie w Europie. W 1997 roku europejskie agencje zdrowia zatwierdziły wykorzystanie zemulsyfikowanego skwalenu (z wirusem grypy w środku każdej kropelki) jako adiuwantu w szczepionce przeciw grypie (Fluad, Chiron Corporation, Marburg, Niemcy, i Siena, Włochy; Sesardic & Dobbelaer, 2004). Chociaż Novartis utrzymuje, że jego adiuwant został bezpiecznie użyty przez około 40 milionów ludzi, to Komisja ds. Żywności i Leków nie zatwierdziła nawet jednej amerykańskiej szczepionki wykorzystującej go – do chwili obecnej.
Niebezpieczne adiuwanty: lekcje z historii
Z powodu grypy w 1976 roku zaszczepiono niewystarczająco przetestowaną szczepionką przeciwko świńskiej grypie (zawierała skwalen) około 40 milionów ludzi. U zaszczepionych ludzi rozwinęły się później poważne powikłania zdrowotne związane z systemem nerwowym, stan określany jako syndrom Guillain'a-Barre'a (GBS), które spowodowały zakończenie kampanii i wycofanie szczepionki. WIĘCEJ.
Bezpieczeństwo skwalenu jako adiuwantu szczepionki zostało także zakwestionowane, gdy pewien profesor na uniwersytecie w Tulane przeprowadzał badanie ponad 400 weteranów Wojny w Zatoce, którzy cierpieli z powodu Syndromu Wojny w Zatoce (Gulf War Syndrome – GWS) – stanu charakteryzującego się ogólnym zmęczeniem, bólem stawów, utratą pamięci, niezdolnością do koncentracji i innymi dolegliwościami. 95% tych, którzy mieli objawy GWS, miało wysoki poziom przeciwciał skwalenu we krwi. Wiele próbek, w których wykryto skwalen, zostało pobranych od żołnierzy, których nie wysłano do Zatoki Perskiej i którzy w dalszym ciągu otrzymywali szczepionkę przeciw wąglikowi zawierającą skwalen jako adiuwant. Jednakże, w porównaniu z minimalnymi ilościami skwalenu zmierzonymi w 5 partiach szczepionki przeciw wąglikowi w 2000 roku, obecne adiuwanty zawierające skwalen mogą prawdopodobnie dawać o kilka rzędów wielkości więcej skwalenu na dawkę szczepionki. Nikt nie wiele, ile potrzeba tej substancji, by wywołać szkodliwe skutki, jakiego rodzaju i w jakich grupach ludności.
Dzisiaj, podobnie jak w 1976 roku, oficjalnie panuje obawa co do dostępności szczepionki przeciw grypie bez uwzględniania jej bezpieczeństwa. Czyż nie powinniśmy się uczyć na przykładach z historii?
Czy kiedykolwiek poznamy prawdę?
Testy świńskiej szczepionki z nowymi adiuwantami na ludziach są bardzo krótkie (około 4 tygodni) przed rozpoczęciem masowych szczepień. A przecież autoimmunologiczne skutki uboczne pojawiają się po miesiącach; np. GBS pojawił się po 4-8 tygodniach. Poza tym, potencjalna różnorodność szkodliwych reakcji na szczepionkę jest bardzo duża. A skoro tak, trudno będzie zorientować się szybko, które z nich związane są ze szczepionką, zanim zaszczepi się dziesiątki milionów ludzi.
Wydaje się, że w Wielkiej Brytanii służby medyczne są zaznajomione z ryzykiem, gdyż ustanowiły system monitorujący (neurolodzy otrzymali w sierpniu tego roku około 600 listów), którego zadaniem jest wyśledzenie i natychmiastowe donoszenie o przypadkach GBS. Na nieszczęście, jednak, ryzyko nie zaczyna się i nie kończy na GBS.
Nie mamy wiadomości na temat systemów monitorowania zdrowia w odniesieniu do nowych szczepionek przeciwko grypie działających w innych krajach. 15 września Komisja ds. Żywności i Leków zatwierdziła 4 nowe szczepionki przeciwko grypie, które będą dostępne około połowy października; głównie do szczepienia kobiet ciężarnych, niemowląt, dzieci i ludzi chorych. Presja na szczepienia rośnie. Dalej obowiązuje dobrowolność, ale czynione są już kroki, żeby uczynić szczepienie przeciwko świńskiej grypie obowiązkowym. Jest jeszcze czas na działanie, by zapobiec temu, jeżeli martwicie się o swoje zdrowie i zdrowie najbliższych.
Ogólna informacja nt. świńskiej grypy i wirusa powodującego ją
Jak mogę rozpoznać, czy jestem chory na świńską grypę?
Świńska grypa ma te same objawy jak sezonowa: gorączka, kaszel, bóle mięśni, ból gardła, czasami problemy jelitowe, i inne. Zwykle objawy te utrzymują się przez kilka dni, czasami dłużej niż tydzień i potem dochodzimy do siebie. Infekcja spowodowana wirusem świńskiej grypy może być potwierdzona po badaniach laboratoryjnych na obecność typu wirusa w organizmie. W porównaniu z grypą sezonową, wydaje się, że wirus świńskiej grypy dłużej zachowuje swoją zdolność do zarażania (około tydzień w porównaniu do 2 – 3 dni). Ogólnie mówiąc, sama choroba jest stosunkowo łagodna i, tak jak w przypadku grypy sezonowej, większość ludzi może ją przezwyciężyć dużo odpoczywając, pijąc dużo płynów i stosując lekką dietę uzupełnioną witaminami i innymi niezbędnymi substancjami odżywczymi.
Kto może mieć powikłania po świńskiej grypie?
Świńska grypa bardziej dotyka ludzi z upośledzonym systemem odpornościowym, takich jak: osoby starsze, małe dzieci, osoby mające inne choroby (rak, AIDS), osoby biorące leki immunosupresyjne (ostatnie badania naukowe sugerują, że leki obniżające cholesterol – statyny – mogą obniżać sprawność systemu odpornościowego), osoby źle odżywione lub nadmiernie odżywiające się i osoby mające problemy z krwią lub niedobory mikrosubstancji odżywczych. W takich przypadkach grypa może mocno osłabić organizm, czyniąc go podatnym na infekcje bakteryjne (zapalenie płuc) lub rozwój innych problemów zdrowotnych.
Dobrze wiadomo, że infekcje zwiększają zapotrzebowanie na witaminę C. Wykazano, że w odpowiedzi na infekcję białe komórki krwi aktywnie zaczynają akumulować tą witaminę. W rezultacie, wewnątrzkomórkowa koncentracja tej witaminy wzrasta ponad 10 razy. Ludzie chorujący na grypę lub inne choroby zakaźne mają często niedobór witaminy C, co może przyczyniać się do zwiększonego ryzyka ataku serca, astmy i innych problemów.
Dlatego właśnie wszystkie naturalne sposoby wzmacniania naszego systemu odpornościowego – takie jak dobre, pożywne jedzenie, suplementacja substancji odżywczych, czyste środowisko, świeże powietrze, wystarczająca ilość snu i ćwiczenia fizyczne – są krytyczne w skutecznym zapobieganiu i wychodzeniu z grypy i innych wirusowych infekcji. Odpowiednie witaminy i inne substancje odżywcze są konieczne, żeby w sposób naturalny okiełznać biochemiczne procesy, które sterują zakażalnością komórki, namnażaniem się wirusa i jego rozchodzeniem się w organizmie.
Skuteczność mikrosubstancji odżywczych w walce z grypą
Zamienniki toksycznych leków antywirusowych naprawdę istnieją. Dla przykładu, wykazano, ze kilka substancji odżywczych moduluje system odpornościowy oraz powstrzymuje replikację i rozprzestrzenianie się wirusów.
Kilka substancji odżywczych jest istotnych dla optymalnego funkcjonowania systemu odpornościowego. Zaliczamy do nich: witaminy C, A, D, E, B6, B12, kwas foliowy, żelazo, cynk, miedź i jod – odporność na poziomie komórkowym (optymalne funkcjonowanie leukocytów, makrofagów/monocytów, komórek T i grasicy) i witaminy A, D, B1, B2, B3, B6, kwas pantotenowy, biotynę, kwas foliowy, cynk i miedź – optymalna produkcja przeciwciał (odporność humoralna).
Istnieje konkretny naukowy dowód na to, że witamina C, aminokwasy (lizyna, prolina, arginina), n-acetylocysteina (NAC) i EGCG (z ekstraktu zielonej herbaty) mogą powstrzymywać namnażanie się wirusa lub rozchodzenie się wirusa w tkance.
Wirus grypy może być kontrolowany na kilku poziomach przez substancje odżywcze:
* bezpośrednio, przez wpływ na metabolizm danych wirusów, ograniczając tym samym ich zdolność do namnażania się i zakażania komórek, oraz
* pośrednio, przeszkadzając wirusom w przechodzeniu z komórki do komórki w tkance
Podejście naszego instytutu do kontroli grypy skoncentrowało się na zastosowaniu substancji pochodzenia naturalnego mających potencjał antywirusowy. Opracowując skuteczną strategię walki z grypą, skupiliśmy się szczególnie na działaniu mikrosubstancji odżywczych i ich synergii w kontrolowaniu infekcji i rozchodzeniu się wirusa ludzkiej grypy, bez narzucania szkodliwych skutków na normalne komórki gospodarza. Ten kierunek badawczy został zapoczątkowany przez artykuł dr Ratha opublikowany w 1992 roku.
Nasze podejście okazało się być sukcesem, potwierdzając skuteczność kombinacji substancji odżywczych w zwalczaniu wirusa ludzkiej grypy typu A (podtyp H1N1). Przełomowe odkrycia naszych badań streszczone są poniżej.
Synergia mikrosubstancji odżywczych w naturalnej kontroli infekcji wirusem H1N1
Głównym celem naszych badań była ocena skuteczności unikalnej mieszanki mikrosubstancji odżywczych, zawierającej kwas askorbinowy, ekstrakt zielonej herbaty, wybrane aminokwasy, selen i inne substancje odżywcze, w walce z wirusem ludzkiej grypy typu A (H1N1) z uwzględnieniem jej oddziaływania na
* aktywność związanego z wirusem enzymu (neuraminidazy) wymaganą do zakażalności;
* produkcję białka jądra wirusa (nukleoproteiny, NP), wskaźnika replikacji wirusa, oraz
* wywołanie biologicznych odpowiedzi koniecznych do pozakomórkowej inwazji wirusów. Odpowiedzi te obejmują wydzielanie enzymów trawiących tkankę łączną (metaloproteinazy) i inwazję wirusa w środowisko pozakomórkowe, co wskazuje na jego rozchodzenie się (rys. 1).
Rys. 1. Etapy infekcji grypy: mikrosubstancje odżywcze mogą być wymierzone w wiele etapów zakażania komórek gospodarza przez wirus grypy.
Składniki mieszanki mikrosubstancji odżywczych zostały wybrane w oparciu o ich wcześniej zaobserwowane hamujące działanie na wirusa grypy i HIV, oraz ich zdolność do hamowania wzrostu i/lub rozchodzenia się komórek raka.
Otrzymane rezultaty pokazały, że inkubacja wyizolowanego wirusa H1N1 z mieszanką substancji odżywczych zakończyła się uzależnionym od dawki hamowaniem enzymatycznej aktywności neuraminidazy w cząsteczkach wirusa (rys. 2) i zmniejszeniem zakażalności wirusa po zarażeniu komórek gospodarza.
Rys. 2. Zakażalność wirusa (aktywność enzymu): wirusy grypy mają na swojej powierzchni białko (enzym) zwane neuraminidazą. Enzym neuraminidaza umożliwia wirusowi oderwanie się od zakażonych komórek gospodarza i zakażenie innych komórek. Zahamowanie lub obniżenie poziomu tego działania może unieszkodliwić wirusy. Rysunek pokazuje to, że inkubacja wirusa poza komórką z mieszanką mikrosubstancji odżywczych hamowała aktywność wirusowej neuraminidazy w sposób zależny od dawki, powodując 70% zahamowanie przy najwyższej koncentracji mieszanki. W przeciwieństwie do tego, pojedyncza substancja odżywcza (kwas askorbinowy lub witamina C) dawała tylko 20% zahamowanie przy maksymalnej dawce, co sugeruje, że hamujący rezultat osiągany jest dzięki współpracy substancji odżywczych w mieszance.
Wniosek: substancje odżywcze mogą dzięki współpracy hamować aktywność enzymu neuraminidazy związaną z wirusem ludzkiej grypy typu A (H1N1) o 70%.
Podanie tej mieszanki substancji odżywczych do komórek gospodarza po ich zakażeniu wirusem prowadziło do zależnego od dawki powstrzymania replikacji wirusa (rys. 3).
Rys. 3. Wzrost (namnażanie się) wirusa: centralne jądro wirusa grypy zawiera materiał genetyczny zwany RNA, który jest spakowany razem z białkiem zwanym NP. (białko jądrowe). Wirusowe RNA zawiera wszystkie geny konieczne do reprodukcji i przetrwania wirusa. W komórkach zakażonych wirusem grypy, spadek produkcji NP wskazuje na to, że namnażanie się wirusa zostało zmniejszone. Rysunek 3 pokazuje, że podanie mieszanki substancji odżywczych do zakażonych komórek nerki natychmiast po zakażeniu dało w rezultacie zależne od dawki powstrzymanie produkcji NP, z całkowitym zatrzymaniem przy najwyższych testowanych koncentracjach.
Wniosek: mikrosubstancje odżywcze mogą całkowicie zablokować namnażanie się wirusa ludzkiej grypy typu A (H1N1) w zakażonych komórkach nerki.
Dodatkowo, w obecności tych mikrosubstancji odżywczych komórki zarażone wirusem zmniejszyły zdolność do wydzielania metaloproteinaz do ich otoczenia. Wskazuje to na zmniejszoną zdolność wirusów do rozprzestrzeniania się i zakazania innych komórek (rys. 4).
Rys. 4. Rozprzestrzenianie się wirusa: wirusy rozchodzą się w tkance i osiągają naczynia krwionośne poprzez rozerwanie bariery tkanki łącznej zbudowanej z kolagenu. Wirus grypy nie tylko zakaża obszary płucne ale także pokazuje się w obszarach pozapłucnych, co wymaga rozerwania błony podstawowej przez enzymy trawiące kolagen zwane metaloproteinazami macierzowymi (MMP-2 i MMP-9). Ograniczając wydzielanie tych enzymów, można okiełznać rozprzestrzenianie się wirusa w tkankach. Infekcji wirusowej grypy typu A towarzyszyło komórkowe wydzielanie MMP-2 i MMP-9. Poziomy MMP-9 dalej się powiększały po ekspozycji na chemiczny induktor TPA (patrz rys. 4). Leczenie zakażonych komórek mieszanką substancji odżywczych dało w rezultacie zależne od dawki zahamowanie zarówno MMP-2 jak i MMP-9 w komórkach bez ekspozycji na TPA oraz zahamowanie MMP-9 w komórkach z ekspozycją na TPA.
Wniosek: mieszanka substancji odżywczych może hamować wydzielanie enzymów trawiących kolagen, MMP-2 i MMP-9, które powiązane są z rozchodzeniem się wirusa w komórkach zakażonych wirusem grypy typu A (H1N1).
Powstrzymywanie replikacji wirusów zwiększyło się, gdy zostały one wystawione na działanie mieszanki substancji odżywczych przed zakażeniem komórek. Ten hamujący wpływ kombinacji substancji odżywczych był wybiórczy w odniesieniu do wirusa i nie był spowodowany niewybiórczym wpływem na metabolizm komórkowy.
Wniosek jest więc taki, że przedkliniczne rezultaty, które otrzymaliśmy, niosą ze sobą ważne wskazówki dla rozwoju naturalnych terapii mających na celu kontrolowanie infekcji grypy.
Pokazują one, że nietoksyczna mieszanka mikrosubstancji odżywczych dysponuje potencjałem mogącym hamować enzym wirusa (aktywność neuraminidazy) w uwolnionych z komórki jego cząsteczkach, powstrzymać produkcję nukleoproteiny wirusa w komórkach gospodarza i zmniejszyć wydzielanie inwazyjnych metaloproteinaz komórkowych związanych z rozprzestrzenianiem się wirusa.
|
http://www4pl.dr-rath-foundation.org/aktualnosci/pandemia_swinskiej_grypy.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:17, 27 Cze '10
Temat postu: |
|
|
W Europie szukają winnych wywalenia pieniędzy w błoto a Amerykanie dalej swoje...
Cytat: | U.S. government panel now pushing "vaccinations for all!" No exceptions…
(NaturalNews) An advisory panel to the U.S. Centers for Disease Control and Prevention (CDC) has recommended that every person be vaccinated for the seasonal flu yearly, except in a few cases where the vaccine is known to be unsafe.
"Now no one should say 'Should I or shouldn't I?'" said CDC flu specialist Anthony Fiore.
The Advisory Committee on Immunization Practices voted 11-0 with one abstention to recommend yearly flu vaccination for everyone except for children under the age of six months, whose immune systems have not yet developed enough for vaccination to be safe, and people with egg allergies or other health conditions that are known to make flu vaccines hazardous. If accepted by the CDC, this recommendation will then be publicized to doctors and other health workers.
The CDC nearly always accepts the advisory committee's recommendations.
Current CDC recommendations call for the yearly vaccination of all children over the age of six months, all adults over the age of 49, health care workers, people with chronic health problems and anyone who cares for a person in one of these groups. These recommendations cover 85 percent of the US population.
http://www.naturalnews.com/029081_vaccinations_public_health.html |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:47, 01 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Tymczasem w Wielkiej Brytanii:
Cytat: | Ministers 'wasted millions on stockpile of swine flu drugs for epidemic that never arrived'
More than £1.2billion of taxpayers' money was spent on the swine flu pandemic that never materialised, an official report has found.
The Government was forced to squander vast sums on vaccines based on dire predictions that never came true.
But ministers were committed to the spending because drugs giants refused to back out of their contracts.
An official review said overall, the Government's response was 'proportionate and effective'.
But it said there was a lack of 'flexibility' in the contracts signed by drugs firms which left the Health Service with millions of needless doses of the vaccine.
Even when it became clear that the threat posed by the outbreak had been wildly overestimated, Glaxosmithkline, one of two firms manufacturing the jab, would not renegotiate the terms of its agreement.
Some critics described ministers' reaction to the so-called pandemic as a 'hugely expensive farce'.
reszta: http://www.dailymail.co.uk/news/article-.....c-was.html |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:40, 05 Sie '10
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Podczas zakupu przez francuski rząd w ubiegłym roku szczepionek przeciw grypie A/H1N1 doszło do poważnych nieprawidłowości - głosi raport francuskiego Senatu. Senatorowie zarzucają władzom uległość wobec firm farmaceutycznych.
Specjalna komisja Senatu przygotowała raport dotyczący zamówienia w ubiegłym roku przez rząd Francji 94 mln sztuk szczepionek przeciw grypie A. Od wielu miesięcy we Francji, jak w innych krajach, władze są krytykowane za wydawanie nadmiernych funduszy na kampanię szczepień przeciw epidemii, której skala okazała się dużo mniejsza od zapowiadanej.
W konkluzjach swojego raportu senatorowie twierdzą, że kontrakty z firmami farmaceutycznymi podpisane przez władze cechuje "wyraźna dysproporcja (na rzecz koncernów) i wątpliwa legalność pewnych klauzuli". W szczególności mowa jest o tym, że w tych umowach handlowych rząd nie zastrzegł sobie możliwości zmiany liczby zamówionych szczepionek w zależności od ewolucji epidemii.
Według raportu, innym zaniedbaniem rządu przy zawieraniu kontraktów było to, że zgodził się on w imieniu państwa wypłacić odszkodowania ewentualnym ofiarom skutków ubocznych szczepionek przeciw grypie A. Tymczasem na mocy prawa francuskiego ten obowiązek spoczywa na firmach farmaceutycznych. "Jest niedopuszczalne, by władze odpowiedzialne za przeprowadzenie tak istotnej misji były zdane na łaskę dostawców szczepionek" - głosi raport.
Senat zarzuca także rządowi, że przez wiele miesięcy odmawiał mediom prawa do poznania treści tych kontraktów i ujawnił je dopiero pod wpływem fali prasowej krytyki.
Senacki raport jest już kolejnym dokumentem krytykującym rząd Francois Fillona za kontrakty na zakup szczepionek przeciw grypie A/H1N1. W lipcu podobny raport opublikowała izba niższa parlamentu, Zgromadzenie Narodowe.
Z powodu nikłego zainteresowania szczepieniami we Francji minister zdrowia Roselyne Bachelot wynegocjowała w tym roku z firmami farmaceutycznymi wycofanie się z kontraktów na 50 milionów sztuk szczepionek. Francuskie państwo musiało jednak za anulowanie zakupu szczepionek zapłacić tym koncernom 48 milionów euro. W sumie cała kampania szczepień kosztowała budżet prawie 700 milionów euro.
Według danych z lipcowego raportu Zgromadzenia Narodowego, we Francji na grypę A zmarło 312 osób, a zaszczepiło się przeciw niej - 5,7 mln ludzi.
http://polonia.wp.pl/kat,1010253,title,S.....omosc.html |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kociu99
Dołączył: 23 Lip 2009 Posty: 104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:30, 06 Sie '10
Temat postu: |
|
|
W Holandii, w spalarni Zavin w Dordrechcie, rozpoczęto utylizację 17,8 milionów niewykorzystanych szczepionek przeciwko grypie meksykańskiej które w międzyczasie uległy przeterminowaniu.
Latem ubiegłego roku, w związku z możliwością wybuchu pandemii grypy meksykańskiej, rząd holenderski zamówił 34 miliony szczepionek, po dwie dla każdego obywatela. Tylko 14 milionów szczepionek zostało wykorzystanych, czyli podanych pacjentom. 2,2 miliona szczepionek, dla których nie upłynął jeszcze termin ważności, jest w dalszym ciągu przechowywanych w magazynie.
Producenci, od których zakupiono szczepionki (GSK i Novartis), odmówili zwrotu pieniędzy za niewykorzystane iniekcje. Cena, którą rząd holenderski zapłacił za wszystkie szczepionki nie została podana do publicznej wiadomości ze względu na podpisanie klauzuli o zachowaniu tych danych w tajemnicy dla dobra firm farmaceutycznych.
Szacuje się, że niewykorzystane szczepionki przeciwko grypie meksykańskiej (świńskiej) kosztowały holenderskiego podatnika 300 milionów euro.
Opracowanie dlaWolnych Mediów : Bellinzona
Na podstawie: nrc.nl, medicalfacts.nl i volkskrant.nl
http://wolnemedia.net/?p=23218
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Janiekowalsk
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:41, 13 Paź '10
Temat postu: |
|
|
Wirus grypy A/H1N1 zaatakował w Polsce
czyli zaczynamy nowe jesienne odcinki farmaceutycznego dreszczowca
W pierwszym tygodniu października odnotowano ponad 15 tys. zachorowań i podejrzeń grypy, to prawie o 10 tys. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku - wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny.cd..
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz zaapelował pod koniec września do minister zdrowia Ewy Kopacz o sfinansowanie szczepień ochronnych przeciwko grypie A/H1N1. Szef NRL podkreśla, że zdaniem naukowców wirus ten może wywołać drugą (przecież pierwszej nie było) falę pandemiczną. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że personel medyczny jest objęty szczepieniami ochronnymi.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/wirus-gry.....omosc.html
Jakoś późno zaczęli w tym roku straszyć ...
_________________ Gaza Strefa śmierci
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
R4S
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:03, 13 Paź '10
Temat postu: |
|
|
No to trzeba przypomnieć tym ściemniaczom parę faktów
Zanim ulegniesz propagandzie i sie zaszczepisz
zwróć uwagę na fakty:
GRYPA:
1. Rocznie na zwykłą grypę umiera od 500 do 700 tyś ludzi (z powikłaniami liczba ta dochodzi do 1 miliona), podczas gdy na świńską grypę zmarło od początku roku około 6 tysięcy osób, czyli około. 140 Razy mniej.
2. Śmiertelność świńskiej grypy nie przekracza 0,5%, jej przebieg jest stosunkowo łagodny a liczba ofiar jest 140 razy mniejsza niż na zwykłą grypę, mimo tego ogłoszono pandemię i jest to główny temat w mediach od 7 miesięcy.
3. WHO ogłosiło szósty (najwyższy) stopień pandemii świńskiej grypy po stwierdzeniu 18 przypadków śmiertelnych. Mimo tego, że co roku na zwykłą grypę umiera 1 milion ludzi, nigdy z tego powodu nie ogłoszono pandemii ani masowych szczepień. Ponad to tuż przed ogłoszeniem pandemii WHO obniżyło kryteria, które muszą być spełnione do ogłoszenia
szóstego stopnia pandemicznego.
4. Większość ofiar grypy jest w krajach o niskim poziomie opieki medycznej lub tam gdzie dostęp do niej jest ograniczony np: Meksyk czy jak USA gdzie 1/6 obywateli nie ma prawa do ubezpieczenia. 70% przypadków śmiertelnych to Ameryka Północna i Południowa, a kolejne 20% to Azja - Europa to niecałe 5%. Oznacza to, ze w krajach gdzie opieka medyczna jest na dobrym poziomie grypa ma stosunkowo łagodny przebieg i nie stanowi większego zagrożenia, a u większości chorych nie jest nawet potrzebna hospitalizacja.
5. Na Ukrainie rocznie umiera na zwykła grypę i jej powikłania 6,5 tysięcy ludzi, co daje około 20 osób dziennie, ale należy pamiętać ze 20 to średnia roczna, a teraz mamy sezon na grypę, kiedy to średnia jest znacznie większa niż w pozostałym okresie. Tymczasem od tygodnia mamy potwierdzonych 14 przypadków śmierci z powodu świńskiej grypy, co daje około 2 osoby dziennie.
6. Śmiertelność na Ukrainie wynosi w najgorszym razie 0,03%, ale jest to tylko czysta teoria, bo na dobrą sprawę nie wiadomo ilu naprawdę jest zarażonych nową grypą. Mimo to trwa panika, a media podsycają atmosferę
7. WHO podaje ze 70% wszystkich zachorowań na grypę (UWAGA! - NA ŚWIECIE!) to grypa AH1N1. Oznacza to ze na Ukrainie po tygodniu epidemii powinno być juz 630 tys. chorych na AH1N1 i 900 tys. zachorowań. Tymczasem chorobę stwierdzono u kilkudziesięciu osób...
8. W Polsce rocznie na grypę choruje średnio w ciągu ostatnich 10 lat około 350 tyś osób, co daje około tysiąca zachorowań dziennie. Jak dotąd od lipca stwierdzono 200 przypadków AH1N1, co daje nam zachorowalność na grypę A/H1N1 w stosunku do zachorowań na zwykłą grypę w tym czasie na poziomie 0,16%. Według WHO powinno to być 70%. "Trochę" to odbiega od stanu faktycznego.
SZCZEPIONKI:
9. Istnieją potwierdzone informacje o niebezpiecznym składzie szczepionek (miedzy innymi rtęć i skwalen), oraz ich szkodliwym działaniu na ludzi a w szczególności dzieci i kobiety w ciąży.
10. Mimo ze przygotowanie szczepionki zajmuje kilka miesięcy, szczepionka na świńską grypę pojawiła się już po 2 miesiącach od pojawienia się pierwszych przypadków świńskiej grypy i praktycznie od razu po ogłoszenia pandemii. Nie ma tu również mowy o jej odpowiednich testach, które również trwają przynajmniej kilka miesięcy.
11. W Szwecji na grypę AH1N1 zmarły jak dotąd 3 osoby. Natomiast w efekcie masowych szczepień prawdopodobnie 4, a kolejne 20 jest w ciężkim stanie. Następne 700 ma poważne powikłania poszczepienne. Mimo to WHO utrzymuje, że nie stwierdzono przypadku śmiertelnego po podaniu szczepionki, i są one bezpieczne. Według prasowych doniesień, osoby zmarłe miały ogólnie zły stan zdrowia i cierpiały na choroby płuc czy serca. Jesli jest to prawdą, to tymbardziej źle to świadczy przeciwko tym szczepionkom, jako substancjom "dobijającym" nasz organizm bardziej niż go wzmacniających.
12. W ciągu 2-4 miesięcy, mimo braku jakichkolwiek podstaw do paniki wiele krajów zapowiedziało masowe szczepienia oraz zamówiło miliony niesprawdzonych szczepionek.
13. Firmy farmaceutyczne produkujące szczepionki są oficjalnie zwalniane z odpowiedzialności za ich ewentualne niewłaściwe działanie w tym ew. wysoką śmiertelność spowodowaną ich użyciem.
14. Firmy farmaceutyczne wymuszają na rządach krajów, z którymi podpisują umowy utajnianie przed opinią publiczną, skutków ubocznych szczepionek oraz ich składu, co samo w sobie jest skandalem.
15. W wielu krajach, w tym Niemczech i Francji wybuchły skandale po tym jak się okazało ze władze oraz wojsko miały otrzymać szczepionki o innym składzie niż zwykli obywatele. Szczepionki dla elit i służb porządkowych nie zawierały miedzy innymi rtęci i skwalenu oraz innych substancji, które budzą największe obawy.
16. W większości krajów, lekarze i środowiska medyczne odmawiają szczepienia się przeciwko grypie AH1N1. W Polsce tylko 5 % lekarzy deklaruje, że się zaszczepi, a ponad połowa kategorycznie stwierdza ze tego nie zrobi. Mimo to trwa wielka kampania nakłaniająca społeczeństwa poszczególnych krajów do szczepień. Uczestniczą w niej między innymi ONZ, WHO oraz Komisja Europejska, a także rządy poszczególnych krajów.
17. Wielu członków Rady Doradczej przy WHO ma powiązania z firmami farmaceutycznymi, natomiast Europejska Agencja Medyczna, która podjęła decyzje o zatwierdzeniu szczepionek przeciwko AH1N1 w Europie jest w 2/3 finansowana przez te firmy. Co więcej, jedna z głównych instytucji lobbystycznych (Europejska Grupa Badawcza), będąca również doradcą WHO, na 3 miesiące przed pojawieniem się grypy w Meksyku, zorganizowała sympozjum pod hasłem walki z pandemią. W śród sponsorów tej grupy są wszyscy trzej producenci szczepionek przeciwko grypie AH1N1.
18. Firma Baxter - jeden z głównych producentów szczepionek złożyła wniosek o opatentowanie szczepionki przeciwko AH1N1 w sierpniu 2008, czyli na pół roku przed epidemią tej grypy w marcu tego roku w Meksyku.
19. W lutym firma Baxter wysłała m.in. do Czech partie szczepionek na grypę sezonową.
Przypadkowo zostały one poddane badaniom w czeskich laboratoriach. Wszystkie zwierzęta laboratoryjne, którym je podano zdechły. Jak się okazało szczepionka zawierała wirus ptasiej grypy AH5N1 (śmiertelność na poziomie 60% - znacznie bardziej niebezpieczny od AH1N1). Gdyby nie przypadek, wirus został by zaaplikowany w krajach regionu jako zwykła szczepionka wywołując pandemie o niewyobrażalnych skutkach dla całej Europy.
Jeżeli uważasz ze powyższe informacje okazały
Ci się przydatne, przekaz innym link do tej strony.
http://fnbg.org/rozsadnie_ze_szczepieniami.htm
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|