W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Korea Północna - dokument   
Podobne tematy
Korea Północna przeprowadziła próbę atomową165
Korea Północna2
Korea Północna testuje super-EMP5
Pokaz wszystkie podobne tematy (9)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
7 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Odsłon: 37783
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wld




Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 1104
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:10, 29 Gru '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale ja nic nie mowilem o poludniu, wiec czego pizda klapiesz? Kazda panstwowa TV sciemnia i oglupia ludzi to chyba nie podlega dyskusji, co nie? Problem w tym, ze Polnocne media przoduja w klamstwach, zreszta jak media Chrl, Zsrr, Prl i podobnych rezimow. Kwestia orientacji politycznej jest w sumie drugorzedna, ale jakims dziwnym trafem historia odnotowuje najwieksze, wrecz absurdalno-groteskowe zaklamanie i cenzure w panstwach komunistycznych. Oczywiscie zaraz zaczniesz sie rzucac, ze wcale nie, ze USA wiecej klamia bla bla bla. Gadaj zdrow. KRLD jest samowystarczalna zywnosciowo. Le, kurwa gosciu schowaj sie spowrotem do dupy mamusi.
_________________
"sodomitom smierc i sodomitom wojna"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
shepherd




Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 439
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:36, 16 Lip '12   Temat postu: PROPAGANDA | FULL ENGLISH VERSION (2012) Odpowiedz z cytatem

Ciekawy filmik z polnocnej koreii o propagandzie Smile tej zachodniej oczywiscie

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:15, 29 Lip '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak podają rządowe media Korei Północnej KCNA, od początku uderzenia tajfunu 19 lipca w wyniku powodzi zginęło już 88 osób.Powódź spowodowała też potężne straty materialne. KCNA ocenia, że ok.63000 ludzi straciło dach nad głową.
Tu link do agencji KCNA, niestety, nie wiem jak zapodać link do tej informcji, bo cały czas pokazuje się tylko główny adres, tak czy inaczej możecie odszukać sami, tytuł "Flood damage grows in DPRK" (Wzrost zniszczeń przez powódź w KRLD):
http://www.kcna.kp/goHome.do?lang=eng

ps. Szukajcie w sekcji: Environment
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
matt881




Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 11
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:34, 26 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Północnokoreański oficer został złapany na piciu w czasie żałoby po Kim Dzong Ilu. Zapłacił za to życiem. Kim Chol został roztrzelany przy pomocy moździerza. Podczas żałoby wszyscy obywatele mieli powstrzymać się od picia i w odpowiedni sposób okazywać żal. Wszyscy, którzy nie stawiali się na uroczystościach żałobnych zostali wysłani do obozów pracy.


Źródło

Nie płakałem po Kaczyńskim. Czyli też powinienem zostać skazany na śmierć wg prawa północnokoreańskiego? Fajny kraj.

Aa i jeszcze wnioski z gazety.pl:

Cytat:
W tym roku Kim Dżong Un skazał na śmierć już 14 wyższych oficerów lub działaczy partyjnych - donosi wywiad Korei Południowej. Stracono m.in. dowódcę armii Korei Północnej oraz szefa banku centralnego. - Gdy Kim Dżong Un został dyktatorem, ludzie z jego otoczenia zaczęli znikać - mówi pracownik wywiadu.

Celem czystek jest skonsolidowanie władzy i sterroryzowanie społeczeństwa, by zdusić w zarodku wszelką krytykę poczynań młodego i niedoświadczonego przywódcy. Ponadto eliminuje on ewentualnych konkurentów do władzy.


Oraz:

Cytat:
jak powiedział komunistyczny dyktator Korei Północnej Kim Dżong Un, "nie został po nim nawet włos"


Co do muru... to taki mur nie istnieje. Źródło. Ten mur jest tak prawdziwy jak te miasteczko:
http://en.wikipedia.org/wiki/Kijŏng-dong

Nie pamiętam też, żeby ktoś z wycieczki do Korei (Północnej czy też Południowej) wspominał o murze. Oczywiście są druty kolczaste, i wiele barier przeciw czołgowych, zbudowanych przez południowców i USA. Oczywiście północni też mają swoje druty i wały. I tak przy okazji, czemu Korea Północna która chce tak bardzo zjednoczenia, ma 4. co do wielkości armię świata? Nie słyszałem jeszcze o żadnej groźbie od stron południa, USA albo Japonii (chyba, że w odwecie za atak np. w 2009 i 2010). A słyszałem wiele z Północy, która również odpowiada za sam konflikt (zaatakowała pierwsza w 1950 roku; chwila, a może to jednak propaganda i to USA zaatakowała pierwsza? Wink
I pamiętajcie, żadne mury (gdyby nawet istniały) nie rozdzielają narodów, jak próbuje wmówić nam reżim Północy. To rządy rozdzielają narody. Jak wiadomo, komuniści wybudowali mur w Berlinie, i tak samo reżim północy "buduje" mur i to jeszcze w bardziej świński sposób, wmawiając że to nie ich robota.

Osobiście jestem za Koreą Południową. Czemu? Samsung, LG, Hyundai, Daewoo itd. Jeszcze nie słyszałem o czymś dobrym z Korei Północnej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:49, 27 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

matt881 napisał:
Cytat:
Północnokoreański oficer został złapany na piciu w czasie żałoby po Kim Dzong Ilu. Zapłacił za to życiem. Kim Chol został roztrzelany przy pomocy moździerza. Podczas żałoby wszyscy obywatele mieli powstrzymać się od picia i w odpowiedni sposób okazywać żal. Wszyscy, którzy nie stawiali się na uroczystościach żałobnych zostali wysłani do obozów pracy.


Źródło


Ależ masz źródłoSmile)) The Sundy Indian:))) daj coś może z okolic Pakistanu.
Ta gazeta co coś w stylu: "kosmici wylądowali rusek ukrył ich na strychu".

Cytat:

Nie płakałem po Kaczyńskim. Czyli też powinienem zostać skazany na śmierć wg prawa północnokoreańskiego? Fajny kraj.

Aa i jeszcze wnioski z gazety.pl:

Cytat:
W tym roku Kim Dżong Un skazał na śmierć już 14 wyższych oficerów lub działaczy partyjnych - donosi wywiad Korei Południowej. Stracono m.in. dowódcę armii Korei Północnej oraz szefa banku centralnego. - Gdy Kim Dżong Un został dyktatorem, ludzie z jego otoczenia zaczęli znikać - mówi pracownik wywiadu.

Celem czystek jest skonsolidowanie władzy i sterroryzowanie społeczeństwa, by zdusić w zarodku wszelką krytykę poczynań młodego i niedoświadczonego przywódcy. Ponadto eliminuje on ewentualnych konkurentów do władzy.


Oraz:

Cytat:
jak powiedział komunistyczny dyktator Korei Północnej Kim Dżong Un, "nie został po nim nawet włos"


Co do muru... to taki mur nie istnieje. Źródło. Ten mur jest tak prawdziwy jak te miasteczko:
http://en.wikipedia.org/wiki/Kijŏng-dong

Źródła masz wyjątkowe i obiektywne, wręcz sama prawda, zresztą o rozstrzeliwaniu armatami też już było i zjadaniu dzieci oraz trawy i kory z drzew, więc czemu się dziwić?


Cytat:

Nie pamiętam też, żeby ktoś z wycieczki do Korei (Północnej czy też Południowej) wspominał o murze.

Byłeś?
Cytat:

Oczywiście są druty kolczaste, i wiele barier przeciw czołgowych, zbudowanych przez południowców i USA. Oczywiście północni też mają swoje druty i wały. I tak przy okazji, czemu Korea Północna która chce tak bardzo zjednoczenia, ma 4. co do wielkości armię świata?


Ma bo jest zagrożona inwazją USA, USA już wcześniej napadła na Korę i nadal ma tam wojska okupacyjne więc zagrożenie ze strony USA jest bardzo realne, zwłaszcza, że dwa razy w roku prowadzone są manewry amerykańskie u granic z Północą - czy to nie jawna prowokacja? Nadal się dziwisz, że maja sporą armię?

Cytat:

Nie słyszałem jeszcze o żadnej groźbie od stron południa, USA albo Japonii (chyba, że w odwecie za atak np. w 2009 i 2010).

Człowieku, każde manewry przy granicy obcego państwa są prowokacją czyli groźba.
Podczas jednych z tych manewrów, USA ostrzelało wybrzeże Północy z ostrej broni.
Naprawdę faktycznie USA nie zagraża Korei Północnej, to był tylko wypadek przy pracy...

Cytat:

A słyszałem wiele z Północy, która również odpowiada za sam konflikt (zaatakowała pierwsza w 1950 roku; chwila, a może to jednak propaganda i to USA zaatakowała pierwsza? Wink


Co? Kto? I jak? Czyżby Korea Północna zaatakowała Stany Zjednoczone? Kiedy?
Bo jeśli piszesz o wojnie koreańskiej, to pamiętaj, że to było powstanie, przeciw japońskiemu i amerykańskiemu okupantowi.
Zresztą szkoda się zagłębiać bo widzę, że twoja wiedza historyczna na ten temat równa jest zeru.

Cytat:

I pamiętajcie, żadne mury (gdyby nawet istniały) nie rozdzielają narodów, jak próbuje wmówić nam reżim Północy. To rządy rozdzielają narody. Jak wiadomo, komuniści wybudowali mur w Berlinie, i tak samo reżim północy "buduje" mur i to jeszcze w bardziej świński sposób, wmawiając że to nie ich robota.


Mur w Berlinie był szczególny, na mocy ustaleń z Jałty (pewnie też o tym nie słyszałeś) Berlin został podzielony na strefy okupacyjne: Radziecką, Amerykanką, Francuską i Angielską.
Zastanów się, jak by wyglądało miasto np. Paryż jak by został podzielony na strefy okupacyjne i jedną z nich miało ZSRR?
Mur był by 2x wyższy i wybudowany znacznie wcześniej. By o czymś rozmawiać trzeba mieć jakikolwiek pojęcie o temacie.
Tak czy inaczej, w Niemczech nie ma już wojsk rosyjskich, natomiast angielskie i amerykańskie są nadal...

Cytat:

Osobiście jestem za Koreą Południową. Czemu? Samsung, LG, Hyundai, Daewoo itd. Jeszcze nie słyszałem o czymś dobrym z Korei Północnej.


Hmmm, czyli reklama cię kształtuje... w zasadzie to na koniec napisałeś najwięcej o sobie.
A teraz idź i poproś mamę o kieszonkowe na nowy gadżet z reklamy. To dlatego nie czytasz książek...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
matt881




Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 11
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:00, 01 Lis '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No to zaczynamy. Po pierwsze widzę, że na podstawie jednego postu, uważasz, że nie mam żadnej wiedzy historycznej i nie czytam książek. Gratuluję daru jasnowidzenia, ale w tym przypadku jesteś w błędzie.
Najpierw podaj swoje źródła newsów na temat Korei, jej historii. Od razu też podaj źródło informacji wiadomości z całego świata, historii świata też. W tym przypadku, podałem tą stronę (northkorea.pl), bo po prostu informacja była krótko opisana. Źródłem jest portal z Indii (sam news był na wielu portlach, chociażby The Daily Telegraph). Ale oczywiście oni też mają swoje źródła, tym źródłem są media Południowokoreańskie, z kolei ich źródłem jest oczywiście wywiad Południowokoreański.

http://english.chosun.com/site/data/html_dir/2012/10/24/2012102400755.html

No tak, ale ci południowcy kłamią, bo karze im tak kłamać Wujek Sam. Szkoda tylko, że Północni nie dementują takich bzdur. No bo przecież w Korei Północnej nie zabija się za picie w czasie żałoby albo za brak łez.


Cytat:
Byłeś?


Oczywiście chodzi mi o relację ludzi z wycieczek do Korei Północnej. Ja osobiście nie byłem. Przepraszam, że tak nie jasno to zapisałem. Co do wycieczek, było bardzo dużo relacji (np.z Czechami, z tymi Amerykanami, Ruscy też, albo i jeszcze dwie polskie, z różnych blogów podróżniczych), i piszę też na ich podstawie.


Cytat:
Co? Kto? I jak? Czyżby Korea Północna zaatakowała Stany Zjednoczone? Kiedy?


Historia tak się prezentuję, że Korea została "wyzwolona" z rąk Japońskich, w północnej części przez ZSRR, a w południowej przez USA. Powstały dwie strefy wpływów. Na granicy dochodziło do wielu incydentów, potyczek. I w końcu, nie widziałem jeszcze w żadnej książce, stronie żeby było napisane inaczej niż teraz napiszę: 25 czerwca 1950 KRLD zaatakowała Koreę Południową, a tłumaczenie, że zaatakowanie kraju jest formą jego obrony lub wyzwolenia jest marny. Wg ZSRR tak samo nas wyzwalała Armia Czerwona 17 września '39. Jeżeli twoje książki znają inne fakty, proszę podaj pozycje, chętnie poczytam, lubię mieć wiedzę z wielu źródeł.
Oczywiście tekst o USA to sarkazm. USA była stroną konfliktu, sprzyjającą południu, a ZSRR i Chiny północy. Po prostu utożsamiam USA z Koreą Południową i znaczy to tyle mniej więcej tyle, że "może to jednak propaganda i to USA zaatakowała pierwsza?" znaczy to samo co "może to jednak propaganda i to Korea Południowa zaatakowała pierwsza?".


Cytat:
Tak czy inaczej, w Niemczech nie ma już wojsk rosyjskich, natomiast angielskie i amerykańskie są nadal...


A czemu Amerykanie mają wojska w Japonii, Niemczech itd? Bo okupują te państwa, to oczywiste! Tak im się podoba ta okupacja, że Niemcy chcą żeby Amerykanie nie wycofywali swoich wojsk!
http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydz.....uzej-w-rfn
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsc.....omosc.html


Sam mur został zbudowany przez komunistów. Oczywiście, że wcześniej były granice między zachodnią, a wschodnią częścią Berlina, ale sam właściwy system umocnień zaczęli budować w 1961 komuniści.
I wszystko rozbija się o to, że źródłem podziałów jak wspomniałem są rządy. Pytanie jest, która strona jest lepsza w historii świata: blok wschodni czy zachodni. Ja uważam, że zachodnia. I myślę też, że lepiej byłoby dla Polski gdyby była w zachodniej strefie wpływów.


Czy mój ostatni akapit naprawdę tak trudno zrozumieć? Chodzi oczywiście o potęgę gospodarczą (i nie tylko) Korei Południowej. Mniemam, że twierdzisz inaczej, że to komunistyczna Północ jest bogatsza. Jeżeli tak jest, że w Północy jest lepiej, proszę znowu o źródła. Bo to, że w Korei Południowej dobrobyt jest znacznie wyższy niż w Korei Północnej, to taka oczywistość, że z mojej strony nie mam już sił, żeby podać źródło tej wiedzy. Jeżeli uważasz tak jak ja, to przepraszam za złe podejrzenia. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 21:05, 01 Lis '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

matt881 napisał:
No to zaczynamy. Po pierwsze widzę, że na podstawie jednego postu, uważasz, że nie mam żadnej wiedzy historycznej i nie czytam książek. .

Co robisz synku o tak późnej porze przed komputerem,już dawno po dobranocce.(z ilości bzdur które piszesz wnoszę że jesteś dzieckiem)
Cytat:
Tak im się podoba ta okupacja, że Niemcy chcą żeby Amerykanie nie wycofywali swoich wojsk!

Z kiepskich źródeł korzystasz.któż ci powiedział że "Niemcy chcą". Przeciwnie,Niemcy nie chcą,ale tak się jakoś składa że co który polityk coś o tym napomknie zaraz się okazuje że jest wplątany a jakąś aferę.Na przykład poprzedni minister obrony w odległej przeszłości dopuścił się plagiatu.Sprawa wyszła na jaw akurat w chwili kiedy zabierał się do reformy niemieckiej armii.( uniezależnienie jej od struktur NATO)
Poszukaj informacji o tym-skoro już nie śpisz.Nawiasem mówiąc USrAelska obecność nie jest jedyną bolączką Niemiec.Wyobraź sobie że co niewdzięcznicy twierdzą nawet że słynny plan Marshala był dla nich katastrofą.
http://www.wintersonnenwende.com/scripto.....lhoax.html
Cytat:
Ja uważam, że zachodnia. I myślę też, że lepiej byłoby dla Polski gdyby była w zachodniej strefie wpływów.

No przecież od 20 lat jest.I będzie do skończenia świata.Więc nie rozumiem w czym problem.
_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:06, 21 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Brytyjskiego blogera posądzono o szerzenie propagandy 19.08.2016

Zdjęcie: Gage Skidmore

Zachodnie media posądziły brytyjskiego blogera, pokazującego na YouTube plaże i parki wodne w Korei Pólnocnej, o szerzenie propagandy.

Około dwóch tygodni temu popularny brytyjski bloger Louis Cole wybrał się w podróż do Korei Północnej. Wrażeniami z podróży dzieli się na swoim kanale w serwisie YouTube, gdzie opublikował m in. „pierwszy w historii klip muzyczny nakręcony w Korei Północnej".

1st Music video from North Korea - Surfin' in the DPRK - Lancifer x Louis Cole x Miss Kim
18.08.2016

Na materiałach prezentowanych przez blogera widać dość nietypowy obraz Korei Północnej. Brytyjczyk pokazuje miłe dla oka miejsca, m.in. park wodny czy piaszczyste plaże, na których odpoczywają uśmiechnięci Koreańczycy.

WATER PARK INJURY! - North Korea Day 2
DAY 1182 // 31ST JULY 2016 // Pyongyang, North Korea
Our 2nd day in North Korea the most isolated nation on earth!

11.08.2016
All filmed on a Sony A7S ii, A7Rii & Sony rx100iv , and a go pro hero session


​To wystarczyło, aby zachodnie media obwiniły blogera we wspieraniu północnokoreańskiej propagandy.
Gazety takie jak Vanity Fair, The Washington Times, Paper, Forbes, The Sun grzmiały, że "gwiazda YouTube została wykorzystana dla północnokoreańskiej propagandy", oraz że "władze Korei Północnej podkupiły brytyjskiego blogera".

W odpowiedzi na zarzuty Cole oświadczył:

„Wiem, że pomagam wam w tworzeniu gorących tytułów, ale nic z tego, co piszecie, nie jest prawdą. (…) Nie zgadzam się z polityką i ideologią Korei Północnej, ale podobają mi się miejscowi ludzie. Szukam pięknych, pozytywnych ludzi, chcę poznać lokalnych mieszkańców i dowiedzieć się więcej o kulturze tego kraju."

Bloger podkreślił, że nie zajmuje się dziennikarskimi śledztwami i komentowaniem polityki.

Obecnie Cole kontynuuje swoją podróż po Korei Północnej i codziennie publikuje nowe filmiki na swoim kanale na YouTube.
http://pl.sputniknews.com/swiat/20160819.....nocna.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:17, 21 Sie '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zachodnie media posądziły brytyjskiego blogera, pokazującego na YouTube plaże i parki wodne w Korei Pólnocnej, o szerzenie propagandy.


"Przygonił kocioł garnkowi". Przecież zachodnie me(n)dia żadnej propagandy w życiu nie głoszą... Razz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:19, 05 Lis '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Gospodarka rodziny Kimów 31 październik 2016 12:53 Robert Cheda

Północnokoreańska dynastia Kimów liberalizuje gospodarkę, bo wie, że inaczej nie utrzyma władzy.

Nieśmiałe reformy zapoczątkowały boom ekonomiczny, dzięki któremu wzrosła krajowa konsumpcja, a kraj nareszcie uporał się z klęską głodu. Te same działania położyły fundament prywatnej własności i nowej klasy właścicielskiej. Przyniosły także ogromną korupcję aparatu władzy. Na wszelki wypadek reżim dokręca „polityczną śrubę”, dlatego zagrożeni represjami urzędnicy uciekają z kraju. Obecna sytuacja nie zmienia jednak w niczym orwellowskiej reputacji Północnej Korei. Choć gospodarka rozwija się przy akceptacji władz, to prawny status indywidualnej własności jest wciąż nielegalny.
Co wiemy o Północnej Korei? Tak naprawdę niewiele, a dogodnym pretekstem dla naszej niewiedzy jest izolacja kraju dokonana z premedytacją przez tamtejsze elity władzy. Z tego powodu wiadomości o Północnej Korei to w dużej mierze stereotypy przekonujące, że panujący ustrój to ultrastalinizm lub komunizm w kanonicznej wersji Marksa i Lenina. Gdy jednak przyjrzeć się bliżej północnokoreańskiemu państwu, to występuje sporo sprzeczności z obiegowymi poglądami. Zresztą, czy może być inaczej skoro są kreowane przez rodzajowe migawki, na przykład defilady wojskowe w stołecznym Pjongjangu? Specyficzne wrażenie robią także telewizyjne kadry przywódcy kraju Kim Dzong Una. Czy można traktować serio pociesznego, bo wiecznie uśmiechniętego trzydziestodwulatka, ubranego na dodatek w kitel mundurowy Mao Zedonga? Gdyby nie fakt, że najszerszy uśmiech Kima wywołuje udana eksplozja jądrowa lub kolejny start rakiety balistycznej. Mimo tego, że wizerunek społeczeństwa jest w koreańskim wariancie wyjątkowo tożsamy z obrazem przywódcy, w Korei Północnej dzieje się ostatnio wiele, i to w każdej dziedzinie życia. Dowodzą tego analizy renomowanych ośrodków, m.in.: amerykańskiego Centrum Carnegie i Uniwersytetu w Seulu, bo nie możemy zapominać, że najbliższym, choć wcale nie bratnim sąsiadem jest Południowa Korea, czyli Republika Korei. Oba sztucznie rozdzielone państwa pozostają od 1950 r. w stanie wojny. Zatem koreańską teraźniejszość wypada jednak poprzedzić kilkoma refleksami na temat tego, jak było jeszcze niedawno.

Klasyczny kimirsenizm

Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna (KRLD), bo tak brzmi prawnomiędzynarodowa nazwa Korei Północnej, ma niewiele wspólnego z marksizmem, za to sporo z azjatyckim nacjonalizmem i feudalizmem. Zgoda, na początku drogi, czyli w 1948 r. KRLD była wiernym uczniem oraz wasalem ZSRR. I nic w tym dziwnego, bo zawdzięczała swoje powstanie geopolitycznym grom Stalina. To jego figurant Kim Ir Sen dostał zgodę na założenie północnokoreańskiego państwa. Pierwszy z Kimów był też agresorem, który chciał zagarnąć cały Półwysep Koreański. Na szczęście, w toku krwawej wojny lat 1950-1953, siły ONZ na czele z USA nie dopuściły do aneksji Południowej Korei. Fiasko siłowego zjednoczenia stanowiło dla Kim Ir Sena tak wielką porażkę, że gdy tylko wzmocnił wewnętrzną władzę, przeprowadził czystki koreańskich marksistów, szczególnie tych, których z braterską pomocą wysłała Moskwa. Podobny los spotkał zresztą chińskich przyjaciół. Tak formowała się ideologia dżucze – samowystarczalności. W sensie politycznym dżucze oznaczała niezależność, czyli grę na wzajemnie sprzecznych interesach ZSRR i Chin. W aspekcie gospodarczym sprowadzała się do rygorystycznej nacjonalizacji majątku narodowego i restrykcyjnego systemu nakazowo-rozdzielczego. Pojęcie rozdzielczości potraktowano bardzo dosłownie, gdyż dystrybucja wszelkich dóbr odbywała się wyłącznie za pomocą przydziałów dokonywanych przez funkcjonariuszy rządzącej Partii Pracy. W związku z tym narodowa waluta – północnokoreański won miała drugorzędne i bardziej rachunkowe znaczenie, ponieważ Koreańczycy nie kupowali najważniejszych towarów, a przede wszystkim żywności, tylko otrzymywali wszystko od partii. Formalnym kryterium przydziałów było miejsce pracy, czyli wartość jednostki dla zbiorowości, zgodnie z azjatycką tradycją społeczną. Faktyczne miejsce na drabinie dystrybucji zależało od przynależności do elit lub prostego ludu. I tu drogi ustroju powszechnej szczęśliwości, jak miejscowa propaganda nazywa dżucze, rozchodzą się diametralnie z marksizmem. Potwierdza to nawet konstytucja KRLD, z której w latach 70. XX w. zniknęły artykuły mówiące o jego kontynuacji. Zostały zastąpione peanami na cześć kimirsenizmu, czyli przemyśleń najwyższego przywódcy i generalissimusa Kim Ir Sena, co nasuwa silne analogie z totalitaryzmem. Uzasadnione będzie także porównanie z feudalizmem, a dokładniej z dziedziczną monarchią absolutną, taką jak z powiedzenia Ludwika XIV: państwo to ja. W Korei jest podobnie, bo niepodzielną i równie ekskluzywną władzą cieszy się ród Kimów. Po śmierci ojca rządy objął syn Kim Czen Ir, a obecnie sprawuje je wnuk domu panującego Kim Dzong Un. Oczywiście rodzina Kimów koncentruje władzę totalną, ale bierze w niej udział ok. 120 uprzywilejowanych klanów. Ich genealogię, a zatem miejsce w państwie wyznacza wspólna walka w antyjapońskiej partyzantce okresu II wojny światowej pod dowództwem najstarszego Kima. Rodzinne klany są najbliższe pojęcia radzieckiej nomenklatury. Cała reszta populacji to klasa służebna, której zadaniem jest obsługa dobrobytu elit. W tym celu ludność została podzielona na kilka kategorii przydatności, od których zależy ilości produktów rozdzielanych przez partię. W klasycznej wersji kimirsenizmu państwowy przydział stanowiły przede wszystkim racje żywnościowe. Dowodami szczególnej łaski Kimów były także rowery, radia, a później czarno-białe telewizory. Wyjątkową łaskę w postaci samochodu można porównać w naszych realiach do sprezentowania prywatnego odrzutowca. Z drugiej strony, przynależność do elit z racji pochodzenia gwarantuje automatyczny dostęp do wszelkich dóbr, absolutnie niedostępnych dla zwyczajnego Koreańczyka. Zadbano przy tym o pełną izolację od zewnętrznego świata, nie zapominając o tak prostych czynnościach, jak produkcja odbiorników radiowych nastrojonych wyłącznie do słuchania jedynej krajowej rozgłośni. Odbiór zagranicznych stacji był karany śmiercią. Inne przestępstwa wobec dynastii Kimów odpracowywano w obozach koncentracyjnych, zwanych miejscami pracy wychowawczej i reedukacji.

Dżucze epoki kapitalizmu

Gra w ekonomiczną ideę dżucze była możliwa tylko dzięki sporom pomiędzy Moskwą i Pekinem. Oba mocarstwa walczyły o prymat w światowym komunizmie. Oba rościły sobie także prawo do dominacji nad Azją. Dlatego ZSRR i Chiny dotowały koreańską gospodarkę, do czego przykładał rękę tzw. obóz socjalistyczny, będący głównym rynkiem zbytu tamtejszej produkcji. Gdy rozpadł się Związek Radziecki, a Chiny zajęły się budową własnego kapitalizmu, gospodarka KRLD po prostu upadła. Wszelka produkcja stanęła w miejscu, fabryki wstrzymały pracę, jednak najgorsze skutki dotknęły rolnictwo. Z jednej strony skończyły się darmowe dostawy zagranicznej żywności, a na walutowy import Pjongjang nie miał środków. Podobnie jak na materiał siewny, nawozy sztuczne i maszyny rolnicze, co w połowie lat 90. XX w. zakończyło się klęską nieurodzaju. Gospodarka Kimów ewidentnie nie była w stanie wyżywić klasy służebnej. Według ostrożnych szacunków z głodu zmarło ponad pół miliona Koreańczyków. Nie wiadomo dokładnie, jaka liczba mieszkańców KRLD uciekła z kraju, ale tylko chińska emigracja jest szacowana na kilkaset tysięcy osób. Zarazem jednak odradzała się przedsiębiorczość. W odróżnieniu od chińskich reform nie stała za nią celowa polityka państwa ani systemowe reformy, tylko działanie spontaniczne i wymuszone okolicznościami, z takiego też powodu było tolerowane przez władze. Zatem powstanie koreańskiej klasy średniej, dziś mającej wszelkie dane, aby wbrew klanowej strukturze społecznej dżucze stać się burżuazją, można porównać do radzieckich „cechowików”. W ZSRR tak nazywano ogromną rzeszę nielegalnych przedsiębiorców, która w planowej gospodarce deficytu zaspokajała popyt ludności na najpotrzebniejsze, acz niedostępne towary. Niezbędnymi instrumentami prowadzenia takiej działalności był w istocie bezpański majątek państwowy oraz układy z biurokratami, którzy nie tylko dostarczali materiały i środki produkcji, lecz także „kryli” biznes i zajmowali się dystrybucją, oczywiście za udział w zyskach. Według Centrum Carnegie w Korei Północnej nielegalnych przedsiębiorców nazwano „ludźmi z pieniędzmi”, bo bardzo skromny kapitał pomnażali spekulując żywnością. Mimo słonych cen to oni uratowali kraj przed jeszcze większym głodem, bo operatywnie przerzucali nadwyżki do rejonów najbardziej zagrożonych. Zastąpili dystrybucję państwową, która w tym czasie znajdowała się w stanie rozkładu. Kolejnym segmentem nielegalnej gospodarki była kontrabanda z Chin. A przemycano wszystko, od żywności, przez odzież, po najprostszą elektronikę użytkową. I to Chiny stały się motorem napędowym nowej klasy, ponieważ w Chinach były kapitały, kontakty i oczywiście tanie towary. Dlatego z czasem zarówno skala takiej gospodarki, jak i możliwości finansowe koreańskich „kapitalistów” znacznie wzrosły. Wielu zostało dolarowymi milionerami, Kimowie zaś powodowani gospodarczymi wymogami patrzyli na wszystko przez palce, rozumiejąc, że system nakazowo-rozdzielczy czeka wymuszony i niesławny koniec. Co więcej, aby trzymać rękę na pulsie zmian, to znaczy zachować kontrolę nad ryzykownymi z politycznego punktu widzenia przedsiębiorcami, sami zaangażowali się w reformy (bardzo ostrożnie, ale za to z fenomenalnymi rezultatami). Gdy w 2011 r. Kim Dzong Un przejął tron po ojcu, zarządził zmiany na wsi, ubrane we wskazówki (formuła obowiązującego dekretu) o kolektywach roboczych. Odtąd 5-6 osób zorganizowanych w „małe ogniwo” otrzymało prawo uprawiania stałego areału i zachowania 30 proc. zebranego urodzaju. Taka liczba osób odpowiada jednej lub dwóm rodzinom, a prawo odsprzedaży części produkcji na wolnym rynku wraz z uprawą stałego kawałka ziemi, oznaczają rozbicie dotychczasowego systemu komun wiejskich, czyli koreańskiej wersji kołchozów. Dekret legalizował jedynie dotychczasową, nielegalną przedsiębiorczość rolną, ale wyniki przeszły oczekiwania. W 2013 r. Koreańczycy wyprodukowali rekordowe 5,4 mln ton kultur zbożowych na czele z kukurydzą, bo to ona, a wcale nie elitarny ryż jest podstawą żywieniową. Sceptyków, którzy nie wierzyli w pozytywną tendencję, przekonał dopiero kolejny sezon siewny. W 2014 r. pomimo niesprzyjających warunków pogodowych (susza) wieś zebrała 5,1 mln ton, definitywnie odsuwając do Korei widmo głodu. Takie efekty oznaczają, że po raz pierwszy od ćwierć wieku, kraj zapewnił sobie samowystarczalność żywnościową, choć jedynie na minimalnym poziomie. Dlatego Kim poszedł dalej, zapowiadając zwiększenie prywatnego udziału w zbiorach do 60 proc. W tym samym roku powstała tajna, choć rozmyślnie upubliczniona dyrektywa o samodzielności obiektów przemysłowych. Kierownicy wszelkich zakładów produkcyjnych uzyskali uprawnienia wolnorynkowe. To znaczy mogą sami rozwiązywać kwestie zaopatrzenia, profilu wytwarzania, zbytu oraz zatrudnienia. Maksymalny poziom miesięcznych płac został ograniczony do 300 tys. won, odpowiadających 60 dolarom amerykańskim w swobodnym kursie walutowym. Dla porównania dotychczasowa średnia płaca Koreańczyka z klasy służebnej jest warta ok. jednego dolara miesięcznie. Byłaby to prawdziwa rewolucja, ale w ostatniej chwili Kim wycofał się z realizacji na wielką skalę. To znaczy reforma objęła tylko 100 zakładów i nosi charakter pilotażowy. Mimo tego, jak oceniają ekonomiści Uniwersytetu Seulskiego, 40-60 proc. dzisiejszego PKB Korei Północnej wypracowuje sektor prywatny. Nie do wiary prawda? Niemniej jednak status prawny takich przedsiębiorców jest nadal nielegalny, choć w KRLD funkcjonują prywatne sklepy i butiki, fabryki, a nawet kopalnie. Co więcej, rodzi się klasa ludzi zamożnych. Takiej pozycji nie wyznaczają, jak było to 10 lat temu, chińska odzież czy kolorowe telewizory, a posiadanie komputerów, związane z modą ostentacyjnego noszenia zewnętrznej pamięci USB.Jednak oznaką najwyższej zamożności jest przenośny generator prądu z Chin, który ze względu na powszechny niedobór elektryczności umożliwia korzystanie z niemniej prestiżowych japońskich lodówek, choć te są kupowane nawet bez możliwości odpowiedniego zasilania, o czym świadczy przypadek pewnego szczęśliwego właściciela, który sporą lodówkę zamienił na biblioteczkę. A mówiąc poważnie, trwa boom na rynku budowlanym, również znajdującym się w prywatnych rękach. Mieszkanie w stolicy można już kupić na wolnym rynku za cenę 100-200 tys. dolarów. Na razie, do najbardziej niedostępnych dóbr należą samochody osobowe, choć nie są już marzeniem rodem z literatury fantastyczno-naukowej. Co ciekawe, najmłodszy Kim, którego rodacy z wdzięczności za ogromną poprawę sytuacji materialnej przemianowali na Kim Dzong Denga (od nazwiska chińskiego reformatora), wyraźnie wspiera prywatnych przedsiębiorców. Oczywiście dzieje się tak z politycznego wyrachowania. Kim to trzydziestolatek, który w odróżnieniu od dziadka i ojca nie może sobie pozwolić na pasywność, jeśli chce utrzymać obecne elity u władzy przez kolejne pół wieku. Nie można zapominać, że Pjongjang otworzył granice z Chinami, roczny paszport wraz z wizą wyjazdową można dostać bez większych problemów, jeśli ma się pieniądze. Coraz bardziej mobilne społeczeństwo widzi więc dostatek sąsiada, o Korei Południowej nie wspominając. Różnica rozwojowa między państwami koreańskimi jest wg urzędowych optymistów piętnastokrotna, a wg pesymistów czterdziestokrotna, oczywiście na niekorzyść Północy. KRLD to nadal najbiedniejsze państwo tego regionu Azji, bo nominalny PKB wynosi 14,4 mld dolarów, a w przeliczeniu na jednego mieszkańca 1200 dolarów, podczas gdy np. polski przelicznik to nominalny PKB wart 546 mld dolarów i 14,5 tys. dolarów per capita. Zgodnie z Indeksem Rozwoju Społecznego Korea Północna zajmuje więc 157. miejsce na świecie ze wskaźnikiem 0,491, gdy poziom europejski to 0,800 i wyżej. Nad KRLD cały czas wisi więc widmo południowokoreańskiego cudu gospodarczego, bo Seul z nominalnym PKB szacowanym na 1,77 bln dolarów i ponad 35 tysiącami dolarów na osobę to dla Pjongjangu już nie fantastyka naukowa. To baśniowa fantasy bez żadnej szansy rozsądnej odpowiedzi ze strony kimirsenizmu. Może dlatego Kim jest tak wystraszony scenariuszem niewygodnych pytań, które kiedyś mogą paść ze strony klasy służebnej, czyli własnego społeczeństwa. Wiąże więc nadzieje z kontrolowanym otwarciem na zewnątrz. Z drugiej jednak strony dokręca polityczną śrubę, bo równie poważne zagrożenia, co poza granicami, kryją się wewnątrz kraju.

Korupcja w stylu dżucze

2016 r. zapisze się w annałach północnokoreańskiej dyplomacji jako rok ucieczek. Z medialnych źródeł wiadomo o co najmniej siedmiu takich epizodach. Na przykład w sierpniu z londyńskiej ambasady zbiegł przedstawiciel w randze tytularnego ambasadora. Co interesujące, jego żona należała do jednej ze 120 nietykalnych rodzin. Zresztą przymiotnik dyplomatyczny jest umowny, ponieważ kolejny urzędnik, który podziękował Kimom za współpracę, należał do personelu, tzw. pokoju 39. Jest to bodaj najbardziej tajna instytucja KRLD, prowadzi ciemne interesy finansowe Kimów. Zasadniczo z wszelkimi danymi o Północnej Korei, które można uznać za pewne, jest olbrzymi kłopot. Informacje oficjalne są mocno pokolorowane,policyjny nadzór nad osobami zaś, które mogłyby coś ujawnić, był dotąd szczelny i skuteczny. Dlatego ucieczka wtajemniczonego biurokraty partyjnego, którego zachodnie media nazwały księgowym Kimów stała się sporą sensacją. Chodzi o to, że w KRLD nie ma rozdziału na fundusze cywilne i wojskowe lub państwowe i prywatne, bo wszystkie są własnością rządzącego rodu. O strukturze pokoju 39 nie wiadomo zatem nic poza tym, że jest to skomplikowana siatka firm, która na całym świecie inwestuje „oszczędności” Kimów. Pełni także prawdopodobnie ogromną rolę w finansowaniu programu jądrowego Korei i choćby z tego powodu jest objęta szczególną kuratelą tamtejszych służb specjalnych. Ponadto funkcjonariusze – skarbnicy dyktatorskiej fortuny mają po kilka tożsamości i paszportów, co zdecydowanie ułatwia prowadzenie interesów. No cóż, wypadki zdarzają się nawet w najlepszych rodzinach. Jednak tegoroczny korowód ucieczek jest symptomem potwierdzającym dotychczasowe plotki o niesłychanym wzroście korupcji w najwyższych kręgach KRLD. Zacznijmy jednak od zdemaskowania kolejnego stereotypu, a więc od monopolu państwa na handel zagraniczny. Takowego nie ma już od 20 lat, ponieważ jeszcze Kim Dzong II podpisał taką prerogatywę wszelkim instytucjom państwowym. Firmy eksportowo-importowe mają więc sztab generalny, ministerstwa i urzędy, o służbach specjalnych nie wspominając. Państwo wydaje tylko licencję na zagraniczną działalność handlową, nie ingerując w charakter i profil samych transakcji. Taki instrument wykorzystali początkowo „ludzie z pieniędzmi”, którzy potrzebowali ochrony prawnej dla zainicjowania przedsiębiorczości. Dzięki przykryciu państwowych instytucji, a w praktyce kierujących nimi najważniejszych urzędników na koreańsko-chińskim pograniczu wyrosły dwie specjalne strefy ekonomiczne, które mają tyleż wspólnego z legalnym handlem, co z kontrabandą. I to nie tylko z przemytem kryminalnym przy czynnej współpracy chińskich triad, ale i na skalę państwową. Otóż zachodni analitycy często zadają pytanie, dlaczego sankcje gospodarcze ONZ nakładane regularnie na Pjongjang od 2006 r. są nieskuteczne? Włącznie z najostrzejszą rezolucją Rady Bezpieczeństwa, która w tym roku miała uderzyć w podstawy gospodarcze Kimów, a więc dochody walutowe z eksportu surowców. A tych jest w Korei sporo, od węgla i rudy żelaza, na rudach uranowych i molibdenu kończąc. Na taki efekt liczyło szczególnie USA, a prawdopodobieństwo zwiększała polityczna determinacja Pekinu, który miał dość niezdyscyplinowanego klienta, jakim jest Korea. Jednak amerykańsko-chińską współpracę przerwała decyzja Waszyngtonu o rozmieszczeniu pod Seulem systemu obrony antyrakietowej THAAD, z zasięgiem obejmującym jądrową triadę Pekinu. Od tej pory Kim nic robi sobie z sankcji, bo Chiny wznowiły zakup i reeksport koreańskich surowców. Niemniej jednak, skutek demonopolizacji handlu zagranicznego i liberalizacji gospodarczej, w połączeniu z formalnie nielegalnym statusem całego biznesu doprowadził do ogromnej korupcji w aparacie państwowym. A przecież gdy panował nakazowo-rozdzielczy kimirsenizm, KRLD należała do światowej czołówki państw wolnych od tej plagi. Korupcja nie miała wówczas żadnego sensu, co innego obecnie, gdy zjawisko przybrało charakter systemowy. Kim odpowiedział czystkami wśród najwyższych elit i choć nie ma wątpliwości, że ich fundamentem pozostaje polityka kadrowa, to wątek korupcyjny jest bardzo prawdopodobny. Czystki dotknęły szczególnie armię i generalicję, bo średni czas sprawowania funkcji ministra obrony spadł do czterech miesięcy. Rodzina może wyrażać w ten sposób niezadowolenie z postępów programu jądrowego, ale ucieczki dyplomatyczne wskazują również na podłoże finansowe. Schemat jest prosty – gdy zostaje aresztowany klanowy patron, a dyplomata dostaje rozkaz powrotu do kraju, coraz częściej wychodzi, aby zadzwonić do ambasady Korei Południowej. Z drugiej strony, trudno oszacować wysokość obrotów korupcyjnych, tym bardziej że nieznane są dochody rodziny Kimów. Wiadomo jednak, że poza granicami żyje w luksusie co najmniej kilku jej przedstawicieli, włącznie ze starszym bratem obecnego przywódcy. Poza tym samo państwo dokonuje rozbójniczych przejęć własności zagranicznych inwestorów, którzy dali się zwabić koreańskim służbom i obietnicom krociowych zysków. Taka metoda postępowania jest niejako tradycją rodzinną, skoro sam Kim Ir Sen, już w latach 70. ubiegłego wieku oszukał koncern Volvo. Szwedzkie samochody przyjechały do Korei, ale w odwrotną stronę nie popłynęła gotówka i od 40 lat koncern procesuje się z Pjongjangiem w sprawie „największej kradzieży samochodów wszechczasów”. Podobnie postąpił wnuk, któremu zamarzyła się własna sieć telefonii mobilnej. Jak informuje Centrum Carnegie, egipski koncern Orascom wywiązał się z zamówienia i dziś w północnokoreańskiej sieci zarejestrowano 2,5 mln abonentów. Jednak zaraz po realizacji kontraktu Kim zarządził zmianę prawnej formuły wspólnej firmy Koryolink, tak aby przejąć ją na własność. Egipski partner musiał się więc obejść smakiem w miejsce planowanych zysków. Kim postąpił identycznie z chińskim inwestorem, koncernem wydobywczym Xiyang, który wybudował kopalnię rudy żelaza po to, aby natychmiast stracić obiekt na rzecz rządu Korei. Nie pomogła nawet ostra interwencja polityczna Pekinu. A KRLD nadal wabi naiwnych, uruchamiając w sumie 20 specjalnych stref ekonomicznych. Cała nadzieja w szybkim sukcesie północnokoreańskiej burżuazji. Jej cechą szczególną są przecież ścisłe związki z aparatem władzy, a rosnąca korupcja może być przewrotnie najskuteczniejszym instrumentem rozsadzenia dżucze od wewnątrz. Jednak taki scenariusz to pieśń przyszłości. Zarówno rodzina Kimów, jak i 120 pomniejszych klanów władzy zdaje sobie doskonale sprawę z konsekwencji wewnętrznego przewrotu politycznego i chaosu. Finałem może być tylko wariant NRD, to znaczy inkorporacja sąsiedniej Korei Południowej i wymierzenie sprawiedliwości północnokoreańskim elitom rządzącym na czele z Kim Dzong Unem.
http://gf24.pl/wydarzenia/swiat/item/364-gospodarka-rodziny-kimow
_________________
Dzieje się krzywda dokonywana przez jednych na drugich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:00, 06 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kanał na youtubie o KRLD

https://www.youtube.com/channel/UCUCVBflimUih08ONuOKOpfQ






Cenzura kanałów na yt o Korei Północnej .
Zasadniczo ważne jest to by ludzie nie widzieli nic poza oficjalną propagandą o Korei Północnej .
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:45, 06 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W Koreii Polnocnej wprowadzono porcje jedzenia na jednego mieszkanca. Jest to 300 gramow dzienie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Forged




Dołączył: 28 Cze 2012
Posty: 256
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:25, 06 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Goska napisał:
W Koreii Polnocnej wprowadzono porcje jedzenia na jednego mieszkanca. Jest to 300 gramow dzienie.


Szechter podał tę fascynującą wiadomość???

Gośka, przyjmij do wiadomości, że Polacy w III żydo RyPy chcieliby jeść tyle i takiej JAKOŚCI żywność, jaką jedzą codziennie Koreańczycy z KRL-D.
Z demokratycznymi - czyli żydowskimi - mitami o głodzie i biedzie w Korei Północnej rozprawił się swego czasu Piotr Badura na portalu Prawica.net.
Portal od kilku miesięcy jest zamknięty, niestety.
A taki rabin Michalczewski dalej nawija makaron z macy na uszy głupim polskim Gojom. I nikt go, ścierwa, nie represjonuje.
_________________
"Demokracja niesie wyłącznie piękne słowa ale ani pracy ani chleba." - Labadine
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lolo




Dołączył: 23 Wrz 2017
Posty: 101
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:35, 06 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Forged napisał:
Goska napisał:
W Koreii Polnocnej wprowadzono porcje jedzenia na jednego mieszkanca. Jest to 300 gramow dzienie.
Szechter podał tę fascynującą wiadomość?
tyle lat na forum,a jeszxze nie załapałeś ,rze Goska ma schizofrenię?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:26, 07 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lolo napisał:
Forged napisał:
Goska napisał:
W Koreii Polnocnej wprowadzono porcje jedzenia na jednego mieszkanca. Jest to 300 gramow dzienie.
Szechter podał tę fascynującą wiadomość?
tyle lat na forum,a jeszxze nie załapałeś ,rze Goska ma schizofrenię?


300 gramów dziennie Wink
( w końcu nie napisała jakiego jedzenia )


3 gramy za dużo , trza będzie oddać Wink .
Przejebane mają Laughing
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Korea Północna - dokument
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile