Homeopatia, czyli przymykanie oka na absolutne oszustwo

Minor

morze odgrzewam kotleta z constaru ale co tam...

Cytat:

powiecie mi że to efekt placebo, ale skoro tak, to silny ten efekt placebo potrafi być.

Ano może. dzieciak miał grać w jakiegoś symulatora kosmicznego, wyobrażając sobie że gra przeciwko nowotworowi. Może nie do końca placebo, ale mechanizm podobny - chodzi o to, aby tqwój organizm myślał że walczy się z chorobą, i sam ją zaczyna zwalczać. niesamowicie skuteczne. nie zdziwił bym się że zaczerwienienia u zahipnotyzowanych którym zasugerowano oparzenia skóry można wytłumaczyć w podobny sposób. jeśli twój umysł będzie myślał że umierasz, to umrzesz.
Co do informacji - te informacje to energia. fotony. jeśli cząsteczki wody miały by zapamiętywać każdą cząsteczkę z którą była w kontakcie, to ciekaw jestem na ile cząsteczek z którym się zetknie starczy wodzie poziomów energetycznych. następna rzecz - przecież taką energię można by wysłać w postaci fotonu do wody. może by napromieniować wodę falami o energii odpowiadającej odpowiedniemu lekowi, i mamy homeopatyczną wodę? :/
a co do aparatury kirlianowskiej - może i one wyczuwają aurę, oczywiście jeśli zdefiniujemy aurę jako wyładowania elektryczne.
http://c4r0.skrzynka.org/_hv/index.php?page=hv/kirlian
zdaje mi się że o to chodzi, right?
jeśli ktoś chce wytłumaczyę mi działanie homeo na podstawie rzeczy typu część niematerialna człowieka, duchowość to ciężko będzie... czy jest jakaś ścisła definicja "energii subtelnych"? duszy człowieka? może chodzi o świadomość? bo zazwyczaj rozmowy na te tematy kończą się kompletnym niezrozumieniem z powodu złego zdefiniowania podstaw dyskusji. nie wiadomo o czym rozmawiamy, a potem jest zonk bo godziny rozmów idą na marne. jedyne do czego się dochodzi to to, że piernik ma raczej mało wspólnego z wiatrakiem.[/quote]

goracypiach

viewtopic.php?t=2195

nie mam chęci dziś ,ale jeszcze tu coś napisze

Komzar

@Minor, nie ma sensu w tego typu dyskusjach mówić, że nie ma na to dowodów - bo one się toczą dlatego że ich nie ma. Podobnie jest z naukowymi definicjami energii subtelnych czy duszy.
Ludzie zarejestrowali olbrzymią liczbę tak zwanych niewyjaśnionych przypadków które poza tym, że uznane są za fakt nie zostały nigdy poważnie potraktowane przez naukę. Wniosek: to, że nauka nie ma na coś definicji lub nie potrafi wyjaśnić nie oznacza, że to nie istnieje.
Obecna nauka jest dziedziną która ma swoje naturalne ograniczenia, głównie technologiczne, jeżeli ktoś tego nie zauważy, to automatycznie zawęża swoje pojmowanie do tego co wie nauka.
Warto też zauważyć, że wiara w to co mówi oficjalna nauka powoduje z czasem dezorientacje, bo jak wiemy wszystkie teorie z czasem upadają i zastępowane są nowymi co oznacza, że były błędne. Oczywiście w tym procesie niema nic złego, to normalny proces zdobywania wiedzy ale ślepa wiara w to co aktualnie 'wiemy' to już rodzaj fanatyzmu.

Rassero

Efekt placebo doprawdy czasami może przejść najśmielsze oczekiwania. Przykładowo wykładowca mikrobiologii mojej mamy gdy była jeszcze na studiach opowiadał o przypadku, gdy kobieta zachorowała na raka, nie pamiętam już czego dokładnie, w każdym bądź razie czegoś w jamie brzusznej. Gdy przyszedł czas na operację, rozkroili ją i okazało się, że wszystkie organy są już w takim stopniu zaatakowane przez nowotwór, że nie ma już szans na operację, bo musieliby wszystko jej wyciąć. Nie naruszając jej ciała, zaszyli ją spowrotem i nie powiedzieli nic o tym stanie. Kobieta tak bardzo uwierzyła w to, że operacja jej pomogła, że na następnej wizycie kontrolnej jakiś czas później (sam fakt, że lekarze zobaczyli ją jeszcze żywą już było dla nich szokiem), okazało się, że nie w ciele nie ma żadnych śladów nowotworu. Ale nie wierzę, że po wzięciu silnego leku homeopatycznego (np. 200CH) wywieramy taki wpływ na swój mózg, że dochodzi do wniosku, że powinien zabić ciało. Laughing

Tymbardziej jeśli przykładowo wierzymy w to, że nam pomoże, a nie zaszkodzi. Smile

Homeopatia działa i przekonałem się o tym na własnej skórze nie jeden raz. Chociażby Rhus Toxicodendron, który zatrzymuje rozwój opryszczki, zostawia ją w takim stopniu rozwoju, w jakim była w momencie przyjęcia specyfiku. Sam z początku nie wierzyłem w działanie homeopatii z powodu właśnie braku na to dowodów. Starałem się wręcz udowodnić mamie, że to nie działa, a jednak musiałem przyznać jej rację, gdy za każdym razem wychodziło na to, że to działa. Gdyby był to efekt placebo, to powinno wyjść na moje! Laughing

Albo weźmy np. Arnica Montana (ten lek działa na wszystkich) - walnijcie się w nogę, w rękę, czy co tam chcecie na tyle mocno, że będziecie pewni pojawienia się siniaka. 5 granulek pod język tuż po uderzeniu i NIE MA SZANS żeby pojawił się siniak.

Jeszcze jedno odnośnie placebo - dorosły człowiek może wmówić sobie działanie czegokolwiek, ale co z działaniem na dzieci na tyle małe, że nie są jeszcze świadome działania jakiegokolwiek leku?

robert

przepraszam ale wydaje mi się to coraz bardziej podejrzane -
1) znikają leki refundowane ponad 1600 pozycji -pisano gdzieś na tym forum
2) znikają zioła z aptek
3) odnosnie homeopatii jej koniec jest bliski już coś się majstruje piszecie o tym że złota kaczka że 20 mln dolarów dla producenta homeopatyków, pytam się jakie zyski trafiają dla koncernów farmaceutycznych całkowicie kontrolowanych przez grupę trzymajacą władzę podejrzewam że wszystkie " alternatywne" metody leczenia są nie narękę tym bardziej że niezależy im na wyleczeniu populacji a jej leczeniu , tu jest biznes nie wspomnę już o kontrolowaniu tegoż społeczeństwa.
Mam wrażenie że realizuje się jakiś plan ?

kenboi

Kurcze dyskusja jak z Onetu czy Wp - Homeopatia Zła! Zakazać! Szarlatani! Nabijają Kase!

Codex Alimentarius wejdzie do nas jak po maśle jeśli na tym forum są takie opinie. Ja mam takie podejście że im więcej do wyboru tym lepiej, jeden woli Fervex (od którego możesz umrzeć -pisałem o tym) inny wybierze homeopatie, najwyżej nie zadziała. Ja mam podejście takie, że puki sam się o czymś nie przekonam to nie słucham tych wzystkicj mądrości ('zakazać! zo nie działa!')

Moje doświadzczenie jest takie że po przeczytaniu klikunastu dyskusji na najróżniejszych forach, znalazłem wiele przykładów działania np trudnych chorób leczonych najpierw antubiotykami, które pogarasząły stan, a następnie uratowanych homeopatią. I prosze nie pisac o efekcie placebo bo często to dotyczło małych dzieci. Zwykle dyskusja wyglądała tak że jedna osoba pisze że to u niej zadziałało a 10 osób jej wmawiało że nie bo to niemożliwe, że to kit, głupota..... Poziom wyprania mózgów jest straszny. Nikt nie pomyśli żeby się wypowiedzieć jak będzie miał swoje doświadczenia, wszyscy są specjalistami co powtarzają cośtam z tv (repeaters)

Pozdrowienia dla wszystkich myślących

Annihilator

dromek bzdury piszesz Wink

,takie bzdury moze pisać ktoś, kto nigdy nie wyleczył sie lekiem homeopatycznym tam, gdzie klasyczne leczenie dawało dupy, i nie mów mi tu o efekcie placebo, po drugie takie bzdury moze pisać tylko ortodoksyjny lekarz lub sympatyk środowiska lekarskiego, albo tez ktos nieznający w ogóle tematu homeopatii

otóż już jakies 10 lat temu widziałem film na national geographic o pamieci wody, a teraz nagle to takie nienaukowe się stało? w tym filmie wykazano istnienie pamieci wody jako latwy do udowodnienia fakt naukowy, w skrocie: udowodniono na przykladzie podlewania roslin, ze woda "pamieta", przez jakie zanieczyszczenia plynela itp, nawet po destylacji, lepiej rosly rosliny podlewane woda "zresetowana" niz te podlewane destylowana, ktora wczesniej plynela przez zanieczyszczenia

przypominam - do dzis w książkach z fizyki wałkuje sie mit, ze nie ma wiekszej prędkości niz prędkość światła, itp. kiedys podstawy naukowe twierdziły, ze ziemia jest płaska, a taki kolumb - wciskał ludziom kit, jak wg Ciebie teraz homeopaci

Aqua

Matka mojego jeszcze nie urodzonego dziecka zanim zaczęła pracować w aptece jako technik farmacji była nastawiona do homeopatii raczej sceptycznie. Tak się niefortunnie złożyło, że w pewnym momencie zaczęła pracę w aptece zarejestrowanej jako apteka homeopatyczna. No i po paru miesiącach musiała zmienić zdanie. Jej kuzynka wyleczyła swoje pięcioletnie dziecko z zapalenia oskrzeli za pomocą "kulek", gdzie lekarka homeopatka dała jej do ręki dwie recepty - jedną na antybiotyk i drugą na "kulki" mówiąc, że jak się nie poprawi do północy to ma jej podać antybiotyk. No i nie musiała. Matki mające słabą laktację biorą Ricinus Communis 5CH i nagle im się poprawia. Ropień gardłowy - normalne leczenie to usnięcie chirurgiczne - zwalcza się Mercurius Solubillis i działa. Na stłuczenia i urazy - Arnica Montana. I w ogóle to kupcie sobie książke i poczytajcie, potem sprawdźcie na sobie i nie pieprzcie farmazonów, że nienaukowa metodologia albo mało popularne wśród lekarzy. Teoria Kopernika też była mało popularna jak ją wymyślił. O Obrotach Ciał Niebieskich zostało wydane dopiero na łożu jego śmierci. I gówno to miało do tego, że miał chłop rację.

Z czego oczywiście to nie jest tak, że jak Cię boli gardło to weźmiesz tabletkę i po sprawie. Pod uwagę muszą być brane takie rzeczy jak cechy charakteru, przebieg choroby, objawy pozornie nie mające żadnego znaczenia (dla normalnego lekarza przynajmniej) jak wodowstręt np. czy takie pierdoły czy wolisz się kąpać w zimnej czy ciepłej wodzie, albo czy masz ochotę na piwo, a co do niskiego stopnia rozcieńczenia - niektóre leki są truciznami - więc muszą być w niskim rozcieńczeniu. No i działają na zasadzie czym się strułeś tym się lecz. Ugryzie Cię pszczoła - masz bąbel. Dostajesz na to Apis Mellifica, czyli pszczołę w proszku (zresztą to się stosuje na wiele chorób) w minimalnym rozcieńczeniu. To rozcieńczenie jest tak małe, że jak w palce bierzecie tabletkę to już zjebaliście, bo pot z paluchów rozcieńcza wam lek i może nie zadziałać tak jak powinien. Zresztą tu - jak wszędzie - działa zasada popytu i podaży. Jak przychodzą ludzie do lekarza to chcą antybiotyk i tyle. Znajomy lekarz mówi, że przecież nie powie kobiecie, żeby zrobiła dziecku herbatę z malin, żeby się porządnie wypocił, bo kobieta chce lek, który działa i tyle. Taka mentalność. Każdy niech se wierzy w to co chce, ale niech bzdur ludzie nie opowiadają, a przynajmniej tutaj. W końcu na Prawdzie jesteśmy Razz

_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.

kenboi

Aqualinespirit: dobrzy osobisty przykład, i dobra postawa która powinna przyświecać każdemu na tym forum: puki sam się na czymś nie poznam to się nie mądraluje.

Z każdą osobą którą próbuję zagadąc w sprawie suplementów powtarza mi -"To jest taki gigantyczny biznes, to są wielkie korporacje, kupa kasy i straszna ściema...." A ja się pytam czy są to większe firmy ni Bayer? Pfitzer?...

Tak samo z homeopatią: "Podobno jest nagroda 3 milony dolarów dla tego co udowodni skuteczność homeopatii..." a ja mówie że znajomemu pomogło i niech mi powie kto daje te 3 bańki to będe zarobiony.

Wszyscy dukają swoje linijki wbite do głów z TV