"Najważniejsze dowody lądowania Amerykanów na Księżycu to pozostawiony tam sprzęt, przywiezione skały oraz żyjący astronauci."
No tak, to wszystko wiemy, ale folię byłoby widać z Ziemi.
Sprzętu nie widać.
Ruscy też mają próbki gruntu księżycowego (321g) przywiezionego w czasie programu Łuna. Bezzałogowego. Niby trochę mniej, ale jednak.
Co do astronautów - może żyją, bo nie polecieli?
"Zamiast bawić się w rozkładanie folii odblaskowej, Amerykanie woleli spędzić tam czas na poważniejszych czynnościach."
Jasne, skakali i biegali jak pajace - są dowody. Podobno nawet w golfa grali.
http://www.fotosearch.pl/CRT802/001196cf/
"By trafić promieniem lasera w maleńki odbłyśnik laserowy, nie potrzeba aż tak skupionej wiązki. Wystarczy, że u celu ma ona średnicę kilku km."
No to teraz wreszcie wiemy, skąd na księżycu kratery
A poważniej:
viewtopic.php?t=1323