W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Zamachy w Londynie - czyżby kolejny inside job?  
Podobne tematy
7/7 Ripple Effect - film o zamachach w Londynie14
Londyn teoria spiskowa 1bez ocen
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena: Brak ocen
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wojny i terroryzm Odsłon: 4208
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gnosis




Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 1428
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:12, 04 Lis '07   Temat postu: Zamachy w Londynie - czyżby kolejny inside job? Odpowiedz z cytatem

Od pewnego czasu zainteresowałem sie tymi wydarzeniami.
Przy założeniu ,że mamy do czynienia z "inside job" , byłyby te wydarzenia stosunkowo łatwe do sfingowania w porównaniu z 9/11.
Brakuje mi tylko motywu politycznego czy innego stojących za tym grup/y.Alex Jones mówi o tym ,że naciskano na Blaira aby wyprowadził wojska , a zamachy to powstrzymały.Ale dlaczego nie zadziałały odwrotnie na opinie i skad wiedzieli jak zareaguje opinia publiczna ci ,którzy stali za "ta wew.robotą"?
Wydarzenia miały miejsce w 2005.
Jedyne wytłumaczenie to po prostu przedłużenie ogólnoświatowego terroru społeczeństwa.





Zbieg okoliczności i zamachy znowu jak w 9/11 miały miejsce podczas "ćwiczeń".



Wywiad Aleza Jonesa z Danielem Obachike.Jest kilka części bardzo interesujące.

Polecam jeszcze www Daniela http://www.the4thbomb.com/ wyszła bowiem książka z jego relacjami.






I znowu służby zaangażowane.





I jeszcze ciekawy filmik/analiza.


Jak cos nowego znajdziecie zapodawajcie.Co o tym sądzicie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3520
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:39, 05 Lis '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Motyw polityczny w takich razach jest zawsze jeden - wprowadzic restrykcje dla obywateli. Ukrocic wolnosci obywatelskie pod plaszczykiem walki z terroryzmem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
frasobliwy




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1595
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:31, 06 Lis '07   Temat postu: Re: Zamachy w Londynie. Czyżby kolejny "inside job" Odpowiedz z cytatem

gnosis napisał:

Brakuje mi tylko motywu politycznego czy innego stojących za tym grup/y.Alex Jones mówi o tym ,że naciskano na Blaira aby wyprowadził wojska , a zamachy to powstrzymały.Ale dlaczego nie zadziałały odwrotnie na opinie i skad wiedzieli jak zareaguje opinia publiczna ci ,którzy stali za "ta wew.robotą"?


Z ostatnich lat znany jest tylko jeden przypadek Hiszpanii, gdy to rząd ugiął się terrorystom. Wiążą się z tym interesujace kwestie:

- wycofanie Hiszpanii uznano za słabość. W niedawnej kampanii wyborczej Kaczynski mówił o "niezdezerterowaniu". Zatem z tkwienia w błedzie robi cnotę. Ośli upór, ślepa walka za zła sprawę godna SSmana bądź kamikaze jest uważana za coś dobrego! W grę nie wchodzi refkejsa, rewizja, elastyczne reagowanie. Kwaśniewski miał odwagę przyznać, że go "oszukano" (na temat broni masowego rażania w Iraku). Kaczyński nawet nie podnosi zasadności interewencji. "Misję" kontynujemy bo tak. Postawa Kaczynskiego zachecała Mossad do przeprowadzenia "joba" w Polsce, ponieważ o ile teraz mozna mówic o wycofaniu z Iraku, to po "jobie" bedzie to juz "uleganiem terrorystom".

- nie zwrócono uwagi, że Hiszpania wikłając się w wojnę po stronie judeofaszystów z USA autoamatycznie wchodzi w konfikt z islamistami. Występując z judeofaszystowskiej ligi Hiszpania automatycznie odbiera islamistom motyw. Zauwazmy, że odwrotnie jest w Polsce. Rzadzacy Polska przyznaja, że w wyniku skojuszu z judeofaszystami ryzyko ataków terrorystycznych w Polsce wzrosło! Ot logika. Walczymy z terrorem (w zasadzie doprowadzilismy do jego rozkwitu w Iraku i Afganistanie...) aby zwiekszyc ryzyko terroru u siebie...

- notorycznie zapomina się, że ekipa José Marii Aznara w sposob tchórzliwy ukrywała prawde o zmachach sugerując, że odpowiada za nie ETA. A to w tym celu by ukryc fakt, że zabawa w "wojne z terroryzmem" gdzieś w odleglych krajach sprowadziła do Hiszpanii terrorystów. Hiszpanie byli zbulwersowani tym kłamstwem. Wielu polskim publicystom ten drobiazg umknał. Zatajenie skutkow wojny, obarczenie zamachami kogoś innego. Co tam. Taki drobiazg, ktory przy wyborach nie powinien byc wziety pod uwage.



Rola Hiszpanii była podobna jak rola Polski. Miedzy tymi krajami sa podobienstwa:
- kontyngenty, choć idace w setki, nie były istotnymi siłami militarnymi
- oba kraje nie miały interesów na Bliskim Wschodzie

Spojrzmy teraz na Wielka Brytanie i USA:
- liczne kontyngenty (Wielka Brytania 30tys zolnierzy)
- interesy naftowe
- żydowstwo otwarcie u władzy (o USA nie ma już co pisać, Wielka Brytania opisana tutaj
- stary, dobry sojusz od czasow I Wojny, wsponota jezyka i kultury

Rolą Polski i Hiszpani, podobnie jak pozostałych kiludziesieciu koalicjantów było sprawienie pozorów legalności akcji. Wojska USA nigdy nie potrzebowalo tej wielonarodowej menażerii. Potrzebowała tego propaganda judeofaszytów, którzy w mediach przedstawiaja się zwykle jako "zatroskana opinia publiczna" albo "kraje zachodnie".

Zatem rekacje na zamachy w Wielkiej Brytanii i USA beda przewidywalne. Wielka Brytania, USA i Izrael kontroluja zamachowców i przezywaja co jakis czas "inside joby", natomiast dla krajów takich jak Hispzania kazdy "job" jest "outside". Rząd takiego kraju może zachować się nieprzewidywalnie ponieważ nie jest elementem spisku.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Simon




Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 4
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:51, 15 Lis '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bez wątpienia Hiszpania powinna być dla Polski przykładem.

Wolę nie doczekać się czasów kiedy dla polskich władz wewnętrzne zamachy będą "codziennością"...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
frasobliwy




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1595
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:37, 22 Lis '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.lepszyswiat.home.pl/modules.p.....mp;sid=306

Cytat:
Tzw. 'terroryzm': Terror w Londynie - wątpliwości co do oficjalnej wersji wydarzeń
Wysłano dnia 26-07-2005 o godz. 02:49:24
Temat: Terroryzm
Zamachy bombowe w Londynie można wyjaśniać na co najmniej dwa sposoby. Wersję obowiązującą, "wiadomo-jaką", zaintonował już w dniu zamachów Tony Blair, któremu zawtórował tym razem pełny skład gangu ośmiu, w skrócie G8, oraz u nas - Aleksander Kwaśniewski. Nie miało to znaczenia, że policja kompromitująco plątała się w zeznaniach, twierdząc przez dłuższy czas, że zamachy "prawie z całkowitą pewnością nie były zamachami samobójczymi" oraz że "materiały wybuchowe użyte w zamachach były pochodzenia wojskowego". Nie ma znaczenia także i to, że logika zamachów w wersji oficjalnej kompletnie nie ma sensu, uderza bowiem w cały świat Islamu, od zamachowców i ich rodzin poczynając, po społeczność islamską w Wielkiej Brytanii, Europie i na świecie, wreszcie w sam Islam jako religię i drogę życia wielu państw i narodów.



Tak jak Bush i Blair dla każdego zamachu mają swoją wersję, tak wychowani na kłamstwie o 11 września "sceptycy" mają swoją. Ponieważ sceptycy nie dysponują wojskiem, policją, tajnymi służbami (które nota bene organizują te zamachy), wreszcie ogólnodostępnymi mediami, dlatego ich wersja budowana jest na pomyłkach i niekonsekwencjach wersji oficjalnej, a także przy użyciu logiki i zdrowego rozsądku. I oto okazuje się, że katalog wątpliwości w przypadku Londynu jest już niezwykle obszerny. Poniżej przedstawię najważniejsze z nich, umożliwiające, jak sądzę, odrzucenie wersji oficjalnej jako niewiarygodnej.

Ćwiczenia antyterrorystyczne w Londynie, 7 lipca rano

1. Chyba najważniejszym faktem z 7 lipca, skrzętnie jednak przemilczanym przez większość mediów światowych, brytyjskich i wszystkie polskie, jest zdarzenie zupełnie niesamowite. Otóż tegoż 7 lipca na terenie londyńskiego systemu transportu publicznego odbywały się ...ćwiczenia antyterrorystyczne na 1000 osób. Scenariusz tych ćwiczeń zakładał równoczesne zamachy bombowe w miejscach i czasach DOKŁADNIE POKRYWAJĄCYCH SIĘ z rzeczywistymi atakami.

Sytuacja ta jest kopią sytuacji z 11 września w USA, gdzie - o czym mało kto wie, a oficjalne raporty pomijają to niemal całkowitym milczeniem - właśnie 11 września 2001 r. siły powietrzne St. Zjednoczonych zaangażowane były w liczne manewry, w tym w symulacje jednoczesnych porwań wielu samolotów i ataków na ważne obiekty. Pisze o tym Michael Ruppert w swojej książce Crossing the Rubikon, w której jako na mózg całej operacji "ataków terrorystycznych" wskazuje wiceprezydenta Dicka Cheneya.

Sceptycy podkreślają , że użycie ćwiczeń antyterrorystycznych jako osłony dla prawdziwego ataku daje niemal 100% alibi. Na każdym etapie, od przygotowań do odpalenia bomb, można - w razie wpadki - wyprzeć się wszystkiego pod pretekstem udziału w ćwiczeniach.


Swoją drogą ciekawe, dlaczego Peter Power, szef Visor Consultants, firmy prowadzącej londyńskie ćwiczenia na zlecenie pewnego rządowego kontraktora, nie wymienił jego nazwy. Czyżby chodziło o firmę słynnego byłego burmistrza Nowego Jorku, Rudolpha Giulianiego, który, nomen omen, był 7 lipca w Londynie, a zajmuje się obecnie, jakże by inaczej - kwestiami bezpieczeństwa wielkich aglomeracji miejskich.

Poza tym dlaczego informacja o tym statystycznie nieprawdopodobnym "zbiegu okoliczności" nie znalazła się natychmiast na czołówkach wszystkich gazet i dzienników telewizyjnych? Bo czy to jest normalne, że jeśli ja mam w scenariuszu ćwiczeń napisane, że o 9:01 ma "wybuchnąć bomba" przy Russel Square, to ta bomba, tym razem bez cudzysłowu, rzeczywiście tam wybucha, i tak w czterech kolejnych lokalizacjach. Czy nie powinno to zastanowić choćby jednego z kilkudziesięciu tysięcy policjantów i czy nie powinno to zdarzenie wyznaczyć przynajmniej jednego z tropów poszukiwań?

Nie-zamachowcy--nie-samobójcy

2. Ataki określono wstępnie jako zorganizowane "po mistrzowsku" (z punktu widzenia terrorystów, oczywiście). Jednak terrorystom przypisuje się niepohamowaną i wszechogarniającą żądzą krwi. Jak wobec tego wytłumaczyć fakt, że każdy z domniemanych zamachowców-samobójców zabił średnio "zaledwie" po 14 osób (proszę, wybaczcie mi trudne do zaakceptowania brzmienie tego argumentu)? Przecież gdyby przypisywane im cechy były prawdziwe, każdy z nich zabiłby z łatwością kilkaset osób kilka dni wcześniej w tym samym Londynie w czasie akcji Live8. Wybuch w ćwierćmilionowym tłumie zgromadzonym w Hyde Parku dokonałby prawdziwej rzezi. A gdyby ochrona była zbyt drobiazgowa, to trzy dni później Londyn świętował zdobycie przez siebie organizacji olimpiady, a na Trafalgar Square gromadziły się rozentuzjazmowane tłumy zapewne niespecjalnie chronionych Londyńczyków. Idealny cel do masowego morderstwa. Dlaczego nie uderzyli wtedy? Wreszcie dlaczego jeden z tzw. zamachowców usiadł ze swoją "bombą" na piętrze autobusu i do tego jeszcze z tyłu? Przecież o wiele tragiczniejszy byłby w skutkach wybuch na dolnym pokładzie, w środku autobusu.

W ogóle kozły ofiarne wybrane zostały przez służby specjalne (prawdziwych organizatorów ataków) chyba trochę bez głowy i na chybcika. Nawet brytyjska prasa spekuluje bowiem, że prawdziwi samobójcy nie potrzebują biletów powrotnych na pociąg do Leeds, nie kupują, bo po co, biletów parkingowych, w chwili zamachu krzyczą Allah Akbar!, poza tym najczęściej obwiązują się pasem z materiałami wybuchowymi, by te mogły eksplodować nawet przy śmiertelnym postrzeleniu (nota bene dokładnie tego argumentu używa teraz policja brytyjska na poparcie nowej, poznanej w Izraelu, taktyki "shoot-to-kill" - strzelaj (w głowę), by zabić).

Może największą zagadką dla wierzących w wersję oficjalną jest to, że co najmniej dwóch "zamachowców" miało szczęśliwe rodziny - żony i malutkie dzieci, obaj także mieli kolejne dzieci "w drodze". To naprawdę ciężko wytłumaczyć, stąd pojawiające się w prasie brytyjskiej głosy o tym, że "zamachowcom", którzy zginęli, najprawdopodobniej wmówiono, że po odpaleniu ładunków zdołają zbiec z miejsc kaźni niewiernych. Stąd z kolei poszukiwanie owego "masterminda", demona zła, który zadał śmierć nie tylko "niewiernym", ale także niczego nie podejrzewającym czterem własnym egzekutorom.

Ale możliwa i znacznie bardziej prawdopodobna jest inna, sceptyczna wobec powyższej, wersja wydarzeń. Oto prawdziwi sprawcy werbują ochotników o "oliwkowej cerze" do ćwiczeń antyterrorystycznych. (Prawdę mówiąc mogło to być cokolwiek, np. casting do jakiegoś programu telewizyjnego z ukrytą kamerą itp.) Dobra zapłata lub inne zaproponowane korzyści skłaniają czterech "zamachowców" do przyjazdu do Londynu, założenia 4 plecaków - aha, w wersji z ćwiczeniami antyterrorystycznymi zadaniem naszych "zamachowców" jest sprawdzenie czujności służb odpowiedzialnych za przeciwdziałanie ...atakom terrorystycznym. W końcu w plecakach mają atrapy bomb.

W pewnym momencie ktoś jednak naciska ten prawdziwy guzik (jak powszechnie wiadomo, początkowa wersja zdarzeń mówiła o niemal jednoczesnym odpaleniu ładunków, co świadczyć miało o tym, iż bomby zostały zdetonowano zdalnie z zewnątrz, a nie przez "zamachowców" w wagonach metra) i zabawa się kończy. Zauważ, jak zgrabnie pasuje nasza wersja punktu 2 do punktu 1, który przecież miał miejsce w rzeczywistości.

Na koniec wątku terrorystów-samobójców następująca obserwacja. Jeśli nie chcesz , aby na twoją kochającą rodzinę - i tę ziemską i tę duchową - do końca jej dni płynęły łzy nienawiści rodzin ofiar i ich społeczności, to po co zabierasz w samobójczą misję komplet dokumentów? Po co zabierasz w taką misję dwa komplety dokumentów? Tak, tak. Nieuszkodzone dokumenty należące do jednego z "zamachowców" znaleziono ...w dwóch miejscach eksplozji!!! Czy nie bardziej wygląda to na posiadanie, oprócz wymaganych u zamachowców-samobójców cech skrajnie socjopatycznych, również mocy nadprzyrodzonych, czy jest to raczej nadgorliwość i pomyłka agentów odpowiedzialnych za upozorowanie całej sprawy na potrzeby z góry założonej wersji oficjalnej?

Oprócz powyższych wątków jest jeszcze całe mnóstwo innych wątpliwości, które z konieczności przedstawię tu skrótowo:

3. Przebywający w Londynie Benjamin Netanyahu, były izraelski premier, został ostrzeżony o zamachach i nie wziął udziału w konferencji, która miała się odbyć w hotelu w pobliżu Liverpool Station. Wiadomość tę na przemian potwierdzano i żarliwie jej zaprzeczano, ale na koniec instrukcja z kancelarii izraelskiego premiera zabroniła oficjelom jakichkolwiek wypowiedzi na ten temat.

Wątpliwość - skoro ktoś (KTO??) wiedział, to dlaczego nie powiedział ...wszystkim.

4. Dlaczego wiedząc, iż w dniu 7 lipca 2005 r. będą na wyspach tysiące antyglobalistów, mających niewątpliwie chrapkę na popsucie humorów liderom G8, wywiad brytyjski zdecydował się miesiąc wcześniej obniżyć stopień zagrożenia terrorystycznego?

Wersja sceptyczna pozwala sądzić, że mogło to być wykorzystane przez "odpowiednie służby" do łatwiejszego zorganizowania ataków, choćby w taki sposób, że przy mniejszej kontroli w tunelach metra łatwiej było rozmieścić (wcześniej) ładunki wybuchowe.

5. Prawdopodobieństwo dokładnego nałożenia się ćwiczeń antyterrorystycznych z rzeczywistymi atakami jest niewyobrażalnie niskie, podobnie jak prawdopodobieństwo tego, że ataki powtórzą się w identyczny sposób (trzy linie metra, jeden autobus) i że żadna bomba nie wybuchnie.

Wątpliwość - czy wobec rosnącego sceptycyzmu brytyjskiej opinii publicznej co do oficjalnej wersji wydarzeń nie była to raczej próba jej uwiarygodnienia? Podrzucamy bomby domowej roboty w wielkich plastikowych pudłach i cieszymy się, że "zamachowcy" dostarczyli nam taki wspaniały "materiał dowodowy". Nawiasem mówiąc to chyba największa wpadka "terrorystów" w historii. A może chodziło o to, by jeszcze bardziej wzmóc panikę (w zasadzie niezauważalną po pierwszym ataku), ale jednak jak najmniejszym kosztem cennej londyńskiej infrastruktury?

6. Dość ważny i konkretny dowód pośredni - we wszystkich autobusach w Londynie zainstalowane są kamery - po cztery w każdym, po dwie na każdym poziomie. Są one bez przerwy sprawdzane i na bieżąco serwisowane. Dlaczego w feralnym autobusie linii 30 nie działała żadna z nich? Poza tym jakże wygodne dla policji i tajnych służb musiało być to, że aż 3 z 4 ataków dokonano w metrze, czyli praktycznie całkowicie poza dostępem osób niepowołanych.

Ta wątpliwość ma jeszcze i drugie dno - otóż z jednej z relacji świadków wynika, że bomba wybuchła od dołu wagonu, a nie z poziomu podłogi, o czym miały świadczyć powyginane resztki tego, co z wagonu zostało. Oliwy do ognia dodaje fakt, iż pierwsze zdjęcia z podziemnych tuneli opublikowano dopiero parę dni po zamachach, tak jakby cała scena tej masowej zbrodni była jedną wielką tajemnicą. Dlaczego?

7. Inna ciekawa koincydencja - otóż komisarz londyńskiego metra, Robert Kiley, jest byłym szefem d/s operacji wywiadowczych ...CIA!!! (tak, tak!!!) i zastępcą jej dyrektora!!! Z punktu widzenia sceptycznej wersji wydarzeń w Londynie CV wprost idealne, że nie wspomnę o jego powiązaniach ze wzmiankowanym wyżej Rudim Giulianim, burmistrzem Nowego Jorku z okresu "ataków terrorystycznych" na to miasto.

8. Inny ważny trop - kopiując zachowanie Busha, Tony Blair kategorycznie odmówił powołania rządowej speckomisji do zbadania okoliczności ataku na Londyn, motywując to tym, że ...odciągnie to uwagę i siły policyjne od ....poszukiwania sprawców. Czy to ma jakiś sens?

Ufff. Wątpliwości co do oficjalnej wersji ataku terrorystycznego na Londyn jest o wiele więcej niż te wymienione powyżej. Jednym z podstawowych tropów, jak w każdym poważnym śledztwie, powinno być najprostsze pod słońcem pytanie CUI BONO, czyli , kto skorzystał. Aby na to pytanie odpowiedzieć, należy odpowiedzieć sobie na dwa inne pytania:

1. Jakie były okoliczności zdarzenia, a w szczególności jakie wydarzenia lub sytuacje dotyczyły głównych światowych przywódców, Busha (tzw. Downing St. memo - wg którego cały materiał wywiadowczy dotyczący Iraku był świadomie sfabrykowany pod zapotrzebowanie Busha na wojnę z Irakiem - co grozi Bushowi impeachmentem!!! , afera "przeciekowa" Karla Rove'a itp.) i Blaira (Szczyt G8, Live8 itp.), na początku lipca 2005 r.

2. Należy sobie odpowiedzieć, co stało się (w sferze działań polityków) na skutek "ataków terrorystycznych" na Londyn, a mogło się nie zdarzyć, gdyby nie one. Pewne nagłe obroty sprawy mogą rzucić sporo światła na motywy działania prawdziwych sprawców londyńskiej zbrodni.

O tym jednak w następnym artykule.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gnosis




Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 1428
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:55, 22 Lis '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ładnie.
_________________
...czasami po prostu lepsza od prawdy jest wiara w coś....
ludzie muszą zostać nagrodzeni za trwanie przy wierze inaczej rozlecą się w pył
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:09, 22 Lis '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nowy Jork, Londyn, Madryt.. Kto jeszcze taki ważny został w Iraku.. POLSKA... Czyżbyśmy byli na celowniku "Wielkiego Brata " ?!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
b4l




Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 81
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:20, 23 Lis '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejne zamachy beda mialy inny wymiar. Poprzednie mialy na celu wywolanie poczucia strachu i okreslonej postawy wsrod spoleczenstwa. Teraz uzyty zostanie nowo stworzony wirus oslabiajacy poziom odpornosciowy. Celem jest redukcja populacji, na poczatku otyli, chrobliwi, wszyscy ktorzy juz sa w jakis sposob oslabieni.
Ci "ludzie" z radoscia uzyli by wirusa jak ebola, ale boja sie ze nikt tego nie przezyje i nie bedzie kto mial im sluzyc.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
frasobliwy




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1595
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:17, 23 Lis '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Założ sobie watek nostradamusie i tam pakuj te przemyślenia. Tutaj sa zamachy w Londynie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
marinho




Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 181
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:44, 15 Lut '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kod:
1. Chyba najważniejszym faktem z 7 lipca, skrzętnie jednak przemilczanym przez większość mediów światowych, brytyjskich i wszystkie polskie, jest zdarzenie zupełnie niesamowite. Otóż tegoż 7 lipca na terenie londyńskiego systemu transportu publicznego odbywały się ...ćwiczenia antyterrorystyczne na 1000 osób. Scenariusz tych ćwiczeń zakładał równoczesne zamachy bombowe w miejscach i czasach DOKŁADNIE POKRYWAJĄCYCH SIĘ z rzeczywistymi atakami.


Ciekawy film na ten temat

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:50, 15 Lut '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po lipcowych zamachach we wszystkich mediach padało pytanie: w jakim stopniu musimy ograniczać prawa człowieka, bo to, że musimy, jest jednoznaczne. Gromady mądrych generalskich głów do spółki z niedoszłym rzecznikiem praw obywatelskich gaworzyły o ograniczoności praw i swobód, które w okresie wojny z terrorem muszą zostać przykrócone. Ktoś się za dużo naczytał orwella. Komuś za bardzo marzy się ograniczanie prywatności. Spowiedź już nie wystarcza.

Amerykański senat głosami republikanów odrzucił w czerwcu rozszerzenie Ustawy Patriotycznej pozwalające na inwigilację m.in. czytelniczych preferencji. Demokraci żądali wdrożenia procedury impeachmentu po ujawnieniu Downing Street Memo, notatki wywiadu brytyjskiego odsłaniającej kłamstwa Busha wobec brytyjskiej administracji. Facts have been fixed. Terroryści zaatakowali jak zawsze w samą porę odwracając uwagę mediów od problemów natury politycznej czy głodu w Afryce (szczyt G8 ).

Zaatakowali znajdując swoiste wsparcie ze strony mediów. Prawicowe media niedwuznacznie oskarżyły o odpowiedzialność za londyńskie zamachy europejską lewicę z tchórzliwym Zapatero na czele. Oraz rzecz jasna ateistów, rozmywających obraz wroga. Dostało się przy okazji niezbyt mężnym sądom, które zamiast iść śladem dzielnych Stanów Zjednoczonych i wysyłać podejrzanych na bezterminowe wakacje na Kubie śmią wypuszczać podejrzanych z braku dowodów winy.

W tygodniu po 7 lipca niektóre media pokazały swą prawdziwą twarz. Twarz niekompetencji, arogancji i intelektualnego prymitywizmu. Według Newsweeka to, że al-Kaidzie udało się zorganizować zamach jest „skutkiem jedynie godnego pożałowania oportunizmu niektórych europejskich przywódców… premier Zapatero uległ szantażowi terrorystów… wyrządził tym samym Zachodowi większą szkodę niż sami autorzy barbarzyńskich zamachów z 11 marca”.
Lewicowy zdrajca Zachodu. W domyśle Busha. Jakoś dziwnym trafem zamachy dotykają państwa koalicji antyterrorystycznej. We Francji i Niemczech panuje cisza, zapewne ku niezadowoleniu całej prawicy. Być może co poniektórzy z przyjemnością by pomogli wysadzić kilka pociągów w godnej pożałowania Francji… Przemoc rodzi przemoc. W czasach wojny racjonalizm ustępuje miejsce irracjonalizmowi.

Redaktorzy Newsweeka, niczym nadworni kaznodzieje prawicowych jastrzębi, znaleźli również przyczynę, dla której „ciągle nie udało się zmiażdżyć przeciwnika”. Tą przyczyną są wartości, a dokładniej rzecz ujmując ich brak. Wartości Blaira i Busha, które „całkiem niedawno wyrzucono z europejskiego traktatu konstytucyjnego”. Winna jest „dekadencka Europa, która nie broni swej kultury”. Bo jak wiadomo bez tych WARTOŚCI „nie zdołamy określić, kto jest wrogiem, a kto sojusznikiem, czy prowadzimy prawdziwą wojnę, czy też uczestniczymy w jakiejś brudnej przepychance”. Faktycznie, trzeba umysł i serce wypełnić tymi WARTOŚCIAMI by krzyczeć: wyrzućmy islamistów z Europy! Za niedługo okaże się, że każdy lewicowiec, każdy agnostyk i ateista, jest wrogiem publicznym stojącym ramię w ramię z innymi niechrześcijanami, z tymi, którzy nie stoją po odpowiedniej stronie barykady WARTOŚCI.

„Wielu amerykańskich komentatorów mówi o islamofaszystach, aby oddać prawdziwy charakter ludzi, którzy składają swe życie na ołtarzu walki z chrześcijańską cywilizacją Zachodu”. Odnoszę wrażenie, że ludzie ci piszą o samych sobie. Radykalnie prawicowych islamofobach, ogarniętych religijnym fanatyzmem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:12, 16 Lut '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przyklejone.

W tym wątku proszę o umieszczanie wszystkich informacji odnośnie zamachów z 7/7/2005
__________________________________________________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:28, 16 Lut '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Waldek




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 1253
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:55, 14 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fragment filmu TerrorStorm, dotyczący zamachów z 7 lipca 2005 w Londynie. Polskie napisy.








http://pl.youtube.com/view_play_list?p=2DA537441CBD27CC
_________________
Waldek1984.info
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wojny i terroryzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Zamachy w Londynie - czyżby kolejny inside job?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile