Śledzę poczynania Alexa od jakiegoś czasu.
Od zawsze miałem specyficzne wyczucie co do ludzi i powiem Wam moi drodzy, mając już kilka latek na karku - z tym facetem nie chciałbym nawet wypić kawy.
Zaobserwowałem dystrybuując kilka z jego filmów dośc dawno temu wśród znajomych, że idealnie potrafił zniechęcić ludzi do poszukiwania prawdy, a jedyne co "robił" w nich swoim materiałem - to podminowywał gniewem i misterną plątaniną bzdur.
Bądźmy szczerzy :
nie potrzeba ani Ameryce, ani nam - zapalników od granatu w postaci Alexów...
o WTC wystarczy wspomnieć raz, wytłumaczyć i sprawa załatwiona, można iść dalej.
Ten koleś, moim skromnym zdaniem - tak samo jak "wspaniały" Hal Turner i z pewnością to nie koniec listy - jest zwykłym podburzaczem a informuje ludzi w sumie o tym - czego można się dowiedzieć z Google.
Jeśli w USA wybuchnie rewolta, w której zginą miliony, to teraz juz wiem, kto podburzy tych ludzi aby poszli na śmierć.
Zauważcie, że on ciągle tylko sie pieni, i to mało efektywnie, jak szampon z PRLu ;/
Ten człowiek nie daje nic w zamian, nie ma solucji, nie wskazuje Tobie jak żyć, aby żyć choć odrobinę lepiej.
Wydaje mi się, że chętnie zobaczyłby tłum ludzi idących na Biały Dom i ginących od kul.
Am I fucking wrong ?
pozdro
P.S.
Witam forumowiczów, czytam Was od dłuższego czasu już, ale czas nadszedł aby dodać swoje 3 grosze