W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Prawda - główne iluzje - pozbycie się ich   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
2 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 20131
Strona: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:40, 30 Wrz '15   Temat postu: Prawda - główne iluzje - pozbycie się ich Odpowiedz z cytatem

Konieczność pozbycia się iluzji 16 listopad 2012 koliber @

Timothy C. Trepanier 24 kwietnia 2012
http://www.sott.net/articles/show/244527-The-Necessity-of-Disillusionment%23

© unknown



Nic bardziej nie smuci od śmierci iluzji. ~ Arthur Koestler

Naszym największym złudzeniem jest wiara w to, że jesteśmy tacy, za jakich się uważamy. ~H.F. Amiel

Gdybyśmy tylko poznali, czym jest Iluzja, odkrylibyśmy jej przeciwieństwo: Prawdę, a ta nas wyzwoli. ~ Borys Murawiew

Wszyscy doświadczyliśmy rozczarowań. Można śmiało powiedzieć, że każdy człowiek przeżył kiedyś moment, kiedy coś, w co wierzył, okazało się kłamstwem. Początkowy szok związany z odkryciem, że dany światopogląd ma się nijak do rzeczywistości, może przybrać formę od lekkiego rozgoryczenia po uczucie przytłaczającej psychicznej traumy.

Nieważne, jakich rozmiarów było kłamstwo, świadomość życia w nim jest bolesnym przeżyciem, nie tylko od strony psychologicznej, ale i fizycznej. Może przypominać cios pięścią w brzuch, który zabiera dech. A że nasze wyobrażenia o świecie są powiązane z innymi przekonaniami zagnieżdżonymi w mózgu, zniszczenie jednego takiego wyobrażenia często wywołuje lawinę rozpadu wielu innych.

Gdy ktoś staje przed faktami przeczącymi obecnemu systemowi przekonań, ma do wyboru dwa wyjścia. Pierwsze: przejść do stanu negacji i zaprzeczać faktom w celu utrzymania swoich wyobrażeń, a tym samym kontynuowania dotychczasowego życia. Drugie: zaakceptować nowe dane i spróbować zrekonstruować swój wewnętrzny paradygmat czy też mapę rzeczywistości, obejmującą nowy zasób wiedzy, co może oznaczać podanie w wątpliwość wszystkich innych przekonań związanych ze starym modelem.

Drugie wyjście jest trudne o tyle, że wymaga wielkiego wysiłku, aby porzucić dawne uprzedzenia i zaakceptować nową, faktyczną wiedzę. Pierwsze natomiast jest łatwe, ponieważ nie wymaga żadnego wysiłku, bólu, smutku czy przemeblowań w życiu i wartościach. Jest również wygodniejsze, a jako że ludzie zwykle wolą bezpieczeństwo od bólu, pierwsze wyjście jest często wyborem automatycznym.

W momencie, kiedy człowiek staje się świadomy faktów przeczących poglądowi, który uważał za prawdziwy, doświadcza stanu, który psychologowie określają mianem dysonansu poznawczego – to poczucie napięcia i dyskomfortu jest tak na przekór dotychczasowym poglądom, że umysł natychmiast je odrzuca, nawet jeśli fakty są niezaprzeczalne.

To właśnie w momencie doświadczania dysonansu poznawczego (które można porównać do bodźców uruchamiających odruch kolanowy) ma miejsce kluczowa bitwa między prawdą a kłamstwem. Jeśli jest się w stanie skupić świadomość i siłę woli na tyle, by się nie poddać i nie wybrać wygodnej drogi ślepego odrzucenia faktów, oraz świadomie przeżywać negatywne uczucia związane z dysonansem poznawczym, wynik może przynieść wyzwalającą transformację. Ale to trzeba przeżyć, żeby uwierzyć!

Ciekawą rzeczą związaną z naszą tendencją do kurczowego trzymania się starych poglądów, nawet w obliczu twardych faktów świadczących na ich niekorzyść, jest neurochemiczny czynnik nagrody. Badania naukowe wykazały, że doświadczenie dysonansu poznawczego (napięcie i stres wiążące się z poznaniem faktów podważających dotychczasowy sposób postrzeganie świata) wraz z decyzją (moment odruchu kolanowego), by zignorować fakty i zamieść przeciwstawne dowody pod dywan, prowokuje mózg do uwolnienia pewnych substancji chemicznych, przywracając nam błogi stan bezpieczeństwa.

Skoro więc trwanie w iluzji stwarza nam poczucie bezpieczeństwa, szczęścia i wygody, a każdy dowód ją podważający przynosi nam ból, zagubienie i smutek, co może zmotywować nas do świadomego wyboru przejścia przez proces pozbywania się iluzji?

Umiłowanie i pragnienie Prawdy

Człowiek z natury jest ciekawską istotą i w przeważającej mierze chce znać prawdę o wszystkim wokół. To dzięki zamiłowaniu i pragnieniu Prawdy lubimy zagadki i lekturę kryminałów – ponieważ czerpiemy satysfakcję z poznawania nowych rzeczy. Dreszczyk odkrywania, radość przeżywania zdumienia oraz podniecenie związane z odnajdywaniem rozwiązań zawiłych problemów są silnymi czynnikami motywującymi ludzi do poszukiwania nowych i niekonwencjonalnych sposobów myślenia.

Trudność w przyswojeniu nowych informacji pojawia się wtedy, gdy proces odkrywania koliduje z dotychczasowym, zakorzenionym światopoglądem. Jednocześnie nikt nie lubi być okłamywany, wykorzystywany czy wychodzić na durnia. Jeśli więc odkrywamy, że ktoś, komu ufaliśmy, oszukał nas, towarzyszące temu poczucie krzywdy i zdrady może być druzgocące.

Nie, Virginio, Święty Mikołaj NIE istnieje

© unknown

Weźmy przykład Świętego Mikołaja. Nikt nie skrytykuje ani nie skarci przedszkolaka za wiarę w Mikołaja. Zastąpmy dziecko człowiekiem dorosłym, który wierzy w istnienie Mikołaja, a najpewniej zostanie nazwany pomyleńcem.

Wiele dzieci może pamiętać jak zranione się czuły, gdy dowiedziały się, że Świętego Mikołaja nie ma – to uczucie zdrady, której dopuściły się wszystkie bliskie osoby, poświęcając tyle czasu i wysiłku w każdą Gwiazdkę, byleby podtrzymać iluzję o magicznym panu w czerwonym kostiumie, który przemierza świat w saniach ciągniętych przez latające renifery, dostarczając prezenty wszystkim dzieciom w ciągu jednej nocy. Nawet telewizja, gazety i radio są w to zamieszane!

Obrońcy tej postawy powiedzą, że to niegroźne kłamstewko było warte wszelkich ewentualnych negatywnych śladów pozostawionych w psychice, ponieważ małe dzieci mogły uwierzyć w czary, choćby tylko na krótko. Ale co tak naprawdę wynoszą z tego dzieci? W trudny i bolesny sposób dowiadują się, że na świecie nie ma czarów, a ludziom, którzy podobno mają być dla nich przykładem, nie można ufać.

A teraz zadajcie sobie pytanie, już jako dorośli, czy wolicie wierzyć w kłamstwa i bajki, czy raczej wolelibyście znać prawdę? Gdzieś głęboko, większość z nas zapewne cieszy się, że zna prawdę o Świętym Mikołaju, nawet jeśli początkowo przyniosło nam to pewną dozę smutku i bólu. W naszych oczach Święta polegają teraz na dawaniu i dzieleniu się (oraz ciężkiej pracy, która to umożliwi), a nie na egocentrycznym oczekiwaniu na spełnienie każdego życzenia bez żadnego wysiłku. Nasze uznanie dla tego święta jest głębsze i bogatsze, a my sami większą satysfakcję czerpiemy z dawania niż z brania (a przynajmniej powinniśmy). Oto cały sens rozczarowania: nieważne, jak przykre wydaje się w pierwszym momencie, prowadzi nas ono do prawdy. Dzięki niemu jesteśmy mądrzejsi i mamy większą i głębszą satysfakcję. Pomaga nam wydorośleć, przybliżając nas do bycia wolnymi ludźmi.

Wiara w różne iluzje jest rodzajem niewoli, trzymającej nas z dala od prawdziwego świata – i od siebie nawzajem.

Ciekawe i trafne jest porównanie ludzkiego układu nerwowego do swoistego komputera. Każdy z nas urodził się z podstawowym systemem operacyjnym, zarządzającym pracą serca, trawieniem, oddychaniem, itd. Dalej, zależnie od okoliczności towarzyszących naszym narodzinom i dorastaniu, instaluje się u nas jakieś oprogramowanie, a jest ich tyle, ilu ludzi na świecie. W niektórych przypadkach mogą pojawić się konflikty w oprogramowaniu, wirusy, czy nawet brak zgodności z systemem.

Oznacza to, że światopogląd naszych rodziców staje się naszym własnym, czy to w sferze religii, polityki, pozycji społeczno-ekonomicznej, czy też wyboru ulubionej drużyny sportowej. Naszą tożsamość narodową kształtuje miejsce urodzenia. Wszystkie nasze upodobania i antypatie, pragnienia i uprzedzenia, przesądy i przekonania są nam wpajane przez rodzinę, rówieśników, oświatę, media i społeczeństwo. Praktycznie rzecz biorąc, jesteśmy produktem rzutu geograficzną kością. Cały horyzont naszego umysłu jest skutkiem działania zewnętrznych sił. Mało która myśl jest prawdziwie unikatowa i pochodząca od nas.



Weźmy dla przykładu parę adoptowanych bliźniaków. Jedno dziecko wychowuje się w amerykańskiej rodzinie fundamentalistycznych chrześcijan. Drugie wychowuje rodzina muzułmańskich fundamentalistów w Iraku. Kiedy kończą 21 lat, zaciągają się do wojska swojego kraju i któregoś dnia idą na wojnę i stają naprzeciwko siebie jako ideologiczni wrogowie; obaj gotowi zabić się nawzajem, obaj traktujący drugiego jako dzikusa i coś gorszego od człowieka.

Co innego mogło podzielić tych bliźniaków, jeśli nie oprogramowanie instalowane w ich mózgach w trakcie dorastania? Wychowani razem, u którejkolwiek rodziny, mieliby szansę na wzajemną miłość, zrozumienie i wsparcie. Przy czym o żadnej z tych rodzin nie można powiedzieć, że „ma rację” i posiadła „Prawdę”, ponieważ one również są wytworami rodzinnego, społecznego i narodowego programowania.

W ten sposób nasze programowanie, nasze iluzoryczne systemy przekonań utrzymują nas w niewoli i w konflikcie z innymi ludźmi. Tylko kierując się silnym pragnieniem prawdy, konfrontując zaszczepione w nas przekonania i świadomie cierpiąc z powodu utraty złudzeń, mamy jakąkolwiek szansę na uwolnienie się od kłamstw narzucających nam rozdźwięk i destrukcję.

Obiektywna rzeczywistość


Świat jest jakiś, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Prawda istnieje, ale być może lepszym dla niej określeniem jest obiektywna rzeczywistość. Wszystko się zdarza. Jest przyczyna i jest skutek. Pewne rzeczy dzieją się niezauważenie i mogą czasem powodować widoczne skutki. I odwrotnie, zauważalne rzeczy mogą powodować niewidoczne skutki. Filozofowie, fizycy, teolodzy i zwykli ludzie rozmyślają i sprzeczają się o przyczynowość i losowość od początku ludzkich dziejów. Musimy gruntownie zrozumieć i wbić sobie do głowy, że zjawiska dają się zaobserwować jedynie w zakresie wyznaczonym fizycznymi ograniczeniami obserwatora, zaś te ograniczenia mogą obejmować jego silną tendencję do rozumienia postrzeganych zjawisk w jakiś specyficzny sposób, oparty na przekonaniach zaszczepionych mu przez społeczno-kulturowe programowanie.

© unknown


Człowiek posiada pięć podstawowych zmysłów: wzrok, słuch, węch, smak i dotyk. Choć czułe na bodźce, są one ograniczone do pewnego jedynie zakresu; nie są w stanie objąć całego obrazu. Pewne fale świetlne są poza zasięgiem ludzkiego oka, podobnie jak niektóre dźwięki są niesłyszalne dla ucha. Badania wykazały, że nawet te podstawowe zmysły można zaprogramować!

Biorąc pod uwagę bardzo wąski zakres poznawczy naszych zmysłów w stosunku do zjawisk potwierdzanych przez instrumenty naukowe, można śmiało stwierdzić, że ludzie w istocie nie znają obiektywnej rzeczywistości! Ona jednak istnieje, a im więcej z niej jesteśmy w stanie zobaczyć, tym lepiej jesteśmy przygotowani, żeby świadomie – i pozycji nieco bardziej wolnego uczestnika – reagować na to, co JEST. Dzięki praktyce i analizie informacji z różnych perspektyw możemy dostroić umysł do bardziej obiektywnego postrzegania rzeczywistości, a to już gra warta świeczki.

Wyobraźcie sobie taki scenariusz: Środek nocy, samochód zjeżdża z drogi i uderza w drzewo. Ginie kierowca –jedyna osoba w samochodzie. Zdarzenie to można by wyjaśniać na wiele sposobów, ale skoro jedyny świadek zginął, nie mamy 100% pewności, co dokładnie się stało i dlaczego.

Możemy spekulować, że winny był alkohol, zmęczenie lub stan zdrowia; że kierowca gwałtownie skręcił, by ominąć jakieś zwierzę, albo też wjechał na śliską nawierzchnię – i tak dalej.

Eksperci przybywający na miejsce zdarzenia w celu ocenienie sytuacji składają wszystkie możliwe dowody mogące pomóc w wyjaśnieniu wypadku. Dzięki swojej wiedzy i zbadaniu pozostawionych śladów są oni w stanie w miarę rozsądnie określić możliwą przyczynę zdarzenia, jednak i wówczas wnioski pozostają domysłem o pewnym stopniu prawdopodobieństwa, ponieważ eksperci nie posiadają pełnej wiedzy. Gdyby nawet w organizmie kierowcy wykryto alkohol, wcale nie musiał on być przyczyną wypadku, mógł on być spowodowany awarią samochodu lub odbiciem w bok w celu uniknięcia zderzenia ze zwierzęciem.

Obiektywna rzeczywistość tego wypadku – to, co się naprawdę wydarzyło – pozostanie na zawsze nieznana; podobnie i my musimy zaakceptować ten fakt w odniesieniu do naszej wiedzy o rzeczywistości. Jednak im więcej zebranych informacji, tym większe prawdopodobieństwo poprawnej interpretacji, przy czym zawsze należy pamiętać, że hipotezy nie są pewnikami, stąd nie powinny być brane za prawdę. Poszukiwanie prawdy oznacza zaakceptowanie prawdopodobieństwa, przybliżeń, i pozostawanie otwartym na nowe dane.

Problem dostrajania się do obiektywnej rzeczywistości robi się większy, gdy bierzemy pod uwagę oprogramowanie wgrane w naszym mózgu, pełniące rolę filtra czy zniekształconych soczewek, przez które widzimy świat. Nasze poglądy i życiowe doświadczenia mogą zmieniać sposób interpretacji codziennych zdarzeń sprawiając, że reagujemy w sposób, którego nie jesteśmy nawet świadomi i bardzo często reakcje te mogą krzywdzić nas samych lub osoby, które kochamy. To, czego nie wiemy o swoim umyśle i o świecie, może nas zranić!

Weźmy z kolei przykład rudej kierowniczki, której właśnie przydzielono grupkę pracowników biura. Jedna z tych osób miała w liceum wredną rudą wuefistkę, która poniżała ją przy innych uczniach. Trenerka innej pracownicy była życzliwym rudzielcem i pomogła jej rozwinąć sportowe pasje, które utrzymały się do dziś. Pierwsza z kobiet odebrała nową kierowniczkę bardzo negatywnie, druga – pozytywnie. Żadna z nich nie wie świadomie, skąd wzięły się tak silne uczucia względem nowej szefowej, jednak będzie to miało ogromny wpływ na ich relacje z przełożoną, ich wydajność oraz satysfakcję z wykonywanej pracy.

Nasz umysł robi to cały czas. Każdego dnia, w każdej minucie przeżywamy świat odbierany przez zniekształcone soczewki wpojonych przekonań i minionych doświadczeń, podczas gdy obiektywna rzeczywistość i prawda pozostają w wielkim stopniu nieuchwytne.

Oczywiście problem ten pozostaje problemem, dopóki nie jesteśmy go świadomi. Kiedy poznamy sposób działania umysłu, będziemy mogli świadomie dążyć do widzenia rzeczy takimi, jakie są, gromadzić fakty, stosować ten wgląd do wszystkiego, czego się nauczyliśmy i czego doświadczyliśmy, oceniać rzeczywistość w oparciu o wiele czynników i – co najważniejsze – dzielić się zdobytą tak wiedzą z innymi. Bowiem dzieląc się naszymi własnymi, unikatowymi punktami widzenia oraz prawdziwie słuchając równie unikatowych obserwacji innych, jesteśmy w stanie poszerzyć swoje horyzonty i przybliżyć się do zrozumienia obiektywnej rzeczywistości każdego wydarzenia i sytuacji.

Pamiętacie indyjską bajkę o ślepcach i słoniu?

© unknown


„Sześciu ślepców miało sprawdzić, jak wygląda słoń, dotykając każdy innej części ciała zwierzęcia. Ślepiec, który dotknął nogi, oznajmił, że słoń jest jak pień drzewa; drugi, dotykając ogona powiedział, że jest jak lina; ten, który dotknął trąby, stwierdził, że przypomina węża; dla innego, który dotknął ucha zwierzęcia, wydał się wachlarzem; jeszcze inny, dotykając boku, określił słonia jako ścianę; i wreszcie szósty ze ślepców, który dotknął kła, powiedział, że jest jak oszczep”.

Każdy ze ślepców doświadcza własnej, subiektywnej rzeczywistości słonia, jednak dzieląc się informacjami, razem mogą zbliżyć się do poznania obiektywnej rzeczywistości zwierzęcia. Nie zawsze możesz samemu zobaczyć coś w pełni, ale dysponując dodatkowymi danymi od innych ludzi, możesz stworzyć dużo lepszą jej „mapę”.

Siedem głównych iluzji naszych czasów


Skoro już lepiej rozumiemy, jak system przekonań i minione przeżycia mogą koloryzować lub całkowicie zaburzać naszą interpretację świata, skoro wiemy, że dokładnie ocenić rzeczywistość możemy tylko w kategoriach prawdopodobieństwa w oparciu o sprawdzone dane, i skoro wiemy, że dzielenie się danymi z innymi zbliża nas do zrozumienia obiektywnej rzeczywistości, możemy przejść do głównej i najważniejszej części tego eseju – do konieczności świadomego pozbycia się iluzji.

© unknown
Jeśli pragniemy poznać prawdę o naszym świecie, musimy dobrowolnie przyjąć związane z tym cierpienie. Konieczne jest, abyśmy byli w stanie patrzeć na fakty, jakimi są, mieć je na uwadze, niezależnie od tego, jak nieprzyjemne czy bolesne mogą się okazać, uświadomić sobie konsekwencje ich prawdziwości i – w niektórych przypadkach – dokonać odpowiednich zmian w swoim życiu.

Proces pozbywania się iluzji jako lekarstwo na subiektywizm oraz pragnienie prawdy jest formą świadomego cierpienia. Wkraczamy na tę drogę z własnej woli – wiedząc, że wynik tego procesu wart będzie tymczasowego bólu i smutku, ponieważ prawda, i tylko prawda, wyzwoli nas od ograniczeń nakładanych na nas od chwili narodzin i bez naszej zgody.

Poniżej przedstawię siedem bodaj największych złudzeń towarzyszących większości ludzi na świecie. Lista ta powstała w efekcie lat pracy, badań i wymiany zdań z wieloma osobami, nie jest więc ona stworzona w oparciu o iluzje hołubione przez pojedynczą osobę lub nieliczną grupkę osób. Nawet jeśli czytelnik zgodzi się z jednym czy dwoma jej elementami, prawdopodobnie znajdzie się też na niej coś, co okaże się przysłowiową solą w oku. Będzie tak dlatego, że pewne elementy listy stoją w opozycji do społeczno-kulturowego programowania, które czytelnicy przyjęli za własny system przekonań, decydujących o tym, co jest w ich oczach prawdziwe, a co nie.

Możecie skrytykować niektóre z poniższych poglądów, co jest zrozumiałe. Możecie doświadczyć nagłej awersji do kilku prezentowanych tu iluzji, kiedy głos w waszej głowie wykrzyknie „to niedorzeczność, absurd, bluźnierstwo!” To również jest w porządku, gdyż stanowi część procesu. Pamiętajcie: Nic za nic. Zawsze miejcie na uwadze to, że powszechne systemy przekonań zazwyczaj tworzone są przez klasę rządzącą dla JEJ dobra, nie waszego. Pamiętajcie, że ci na samej górze zawsze będą promować to, co utrzyma ich na szczycie.

Cierpienie pomaga nam w rozwoju – w ten sposób uczymy się swoich lekcji i zyskujemy mądrość. Musimy się potknąć i upaść, zanim nauczymy się chodzić i biegać. Musimy próbować ze wszystkich sił i upadać, zanim nam się uda. Musimy poznać ból odrzucenia, złamanego serca i zdrady, zanim nauczymy się, jak się naprawdę kocha.

Proponuję prosty eksperyment, który możecie po cichu przeprowadzić czytając poniższą listę: Jakakolwiek będzie wasza pierwsza reakcja na tych siedem punktów, spróbujcie ich z miejsca nie odrzucać. Postarajcie się przeciwstawić tendencji do wynajdywania argumentów przeciwko nim. Ta automatyczna reakcja, skądinąd normalna, jest wynikiem zakorzenionych w nas przekonań, stojąca na drodze możliwości rozwoju. Przyzwyczajenia nie lubią zmian i będą zażarcie walczyć w obronie dotychczasowego stanu rzeczy.

Proszę o to, żebyście przy poszczególnych elementach listy choćby przez parę chwil pobyli z myślą, że jest to prawda. Zwróćcie uwagę na swój wewnętrzny stan w trakcie wykonywania eksperymentu. Co czujecie? Jakie rodzą się w was pytania? Czy gdyby te stwierdzenia okazały się prawdziwe, wpłynęłoby to jakoś na wasze życie? Jak wiele innych waszych poglądów na świat jest z tym powiązanych i co jeszcze musielibyście zmienić, aby to zaakceptować? I w końcu – co byście z tym zrobili? Zastanówcie się nad tym, poszukajcie informacji na ten temat i wyciągnijcie własne wnioski.

Zaczynamy…

1) Iluzja wolnej woli

© unknown


Z tym stwierdzeniem trudno się zgodzić większości ludziom, ponieważ wydaje się ono przeczyć doświadczeniom codzienności. Każdego dnia wszyscy dokonujemy tysięcy z pozoru nieszkodliwych wyborów, przekonani, że to my decydujemy i to całkiem swobodnie. W pewien sposób to prawda, trzeba jednak pamiętać, że nasze wybory są wynikiem środowiskowego programowania, przez co mają ograniczony zakres „dopuszczalnych” opcji. Dodajmy do tego omówioną wcześniej kwestię programowania mózgu w zależności od położenia geograficznego i wpływu otoczenia na to, dlaczego i co wybieramy, a otrzymamy niezbyt różowy obrazek „wolnej woli”.

W tym kontekście pomocny jest przykład niewypełnionego postanowienia noworocznego. Chyba każdy powziął kiedyś decyzję o jakiejś zmianie w życiu, która stanowcza na początku, nie powstrzymała nas od kontynuowania nawyku, jaki chcieliśmy zmienić. Dzieje się tak, ponieważ w naszym mózgu istnieje wiele różnych programów, każdy sterowany inną motywacją. W zależności od tego, jaki program jest w danej chwili aktywny, podejmowane przez nas wybory mogą się różnić. Na program, który „wybiera” rozpoczęcie nowej diety, albo na taki, wedle którego Nowy Rok to dobry czas na podejmowanie pozytywnych życiowych decyzji, wpływa opinia społeczeństwa. Takie postanowienie jest więc przez nas dobrze odbierane w chwili jego podejmowania. Jednak później, gdy noworoczny nastrój przycichnie, inne programy mogą przejąć inicjatywę, jak np. „Harowałem cały dzień i zasługuję na kubełek lodów z ciasteczkami Oreo”; albo: „Ostatnio miałem taką stresów, że POTRZEBUJĘ czegoś dla siebie!”; czy: „Dziś moja czterdziestka i mogę zjeść te 3 kawałki tortu!” Rzecz jasna, jeśli różnorakie tego typu programy będą się z czasem uaktywniać, nasze postanowienie z początku roku zacznie słabnąć. Każdy z tych programów posiada własną argumentację i w momencie pojawienia się wymaganych bodźców zewnętrznych może przejąć kontrolę nad naszym systemem operacyjnym. Można by nawet powiedzieć, że owe zapętlone programy, te małe systemy wierzeń, są odrębnymi „osobowościami” albo częściami nas samych. Jedno „ja” postanawia zdrowo się odżywiać cały rok, ponieważ w tym momencie taka decyzja wydaje się dobra; zaś dla drugiego „ja” normalną rzeczą jest nagradzać się jedzeniem – i to również jest przyjemne! Trzecie „ja” nauczyło się od rodziny i otoczenia, że jedzenie jest pocieszycielem: „Zjedz trochę, dobrze ci to zrobi…” Czwarte „ja” ubolewa nad posuwającym się wiekiem i wie, że dodatkowy kawałek tortu rozpali neurony dobrego samopoczucia oraz pomoże zapomnieć o upływającym życiu i ulotności sukcesu.

Nasz umysł dosłownie nie należy do nas, tworzą go bowiem niezliczone pragnienia i motywacje, z których każde drze się, żeby zostało usłyszane, dążąc do przejęcia kontroli przy każdej nadarzającej się okazji. Wobec tej litanii współzawodniczących pragnień i zaprogramowanych przekonań mówiących, co nam wolno myśleć i robić, nietrudno dojść do wniosku, że w istocie nie jesteśmy wolni. W rzeczywistości jesteśmy maszynami, zaledwie reagującymi na bodźce, nie działającymi przy tym z prawdziwego centrum grawitacji.

Zanim odrzucicie tę hipotezę, spróbujcie posiedzieć przez chwilę ze świadomością braku wolności, że jesteście maszynami zaledwie reagującymi na otoczenie, niczym zaprogramowane automaty. Jak się z tym czujecie? Czy gotowi jesteście pogodzić się z możliwością bycia więźniami swoich przekonań i z tym, że nasz umysł nie należy do nas ani nie ma kontroli nad decyzjami, które z pozoru podejmujemy świadomie? A jeśli to prawda, co moglibyście w tej kwestii zrobić?

Stosowniej byłoby powiedzieć, że wolną wolę można nabyć z czasem dzięki świadomości, dyscyplinie, pilności, determinacji, wnikliwości, sile oraz wiedzy. Kiedy uświadomimy sobie fakt zniewolenia naszego umysłu przez dołączone programy i obecność rywalizujących osobowości, wówczas będziemy mogli dążyć do wzmocnienia woli, aby nasze wybory były w pełni wolne i oparte na zrozumieniu obiektywnej rzeczywistości.

2) Iluzja, że „każdy jest z natury dobry”

© unknown


Niektórzy po prostu rodzą się źli do szpiku kości i nikt nie może nic na to poradzić. Nazywa się ich psychopatami i szacuje się, że mogą stanowić co najmniej 1% światowej populacji, przy czym niektórzy badacze skłaniają się ku większemu odsetkowi, sięgającemu nawet 15%. Oznacza to, że na każdych od 7 do 100 spotkanych osób przypada przeciętnie jeden rasowy psychopata. Przemyślcie to. Jeśli spotkacie 100 osób, istnieje szansa, że wśród nich będzie przynajmniej jeden psychopata. Przy drugim scenariuszu, spośród spotkanych 7 osób jedna z nich może być psychopatą. To przerażające szacunki.

Iluzja, że „w każdym człowieku jest trochę dobra”, znajduje poklask u wielu niepoprawnych optymistów, naiwnych wyznawców New Age, czy prostodusznych religijnych osób, których tendencja do współczucia i wybaczania może sprowadzić katastrofę tak na nich, jak i na tych, których kochają. Wierzą oni, że psychopaci są tylko niedopasowanymi, niezrozumianymi ludźmi o złym dzieciństwie, których można uleczyć miłością, terapią albo, w najgorszym wypadku, czasowym pobytem w więzieniu, by „nauczyli się swojej lekcji”. Nic nie jest dalsze od prawdy.

W przeciwieństwie do obrazu obłąkanych potworów i seryjnych morderców, utrwalonego w kulturze masowej, ci z pozoru poważani “ludzie” dobrze wiedzą o swoim wyjątkowym charakterze, świadomie używając go, by żerować na innych. Opisuje się ich jako charyzmatycznych, czarujących, pewnych siebie, wygadanych, powierzchownych, aroganckich, dogmatycznych, dominujących i zarozumiałych, niemniej mogą oni grać role budzących litość, uciskanych, nieszczęsnych i bezbronnych podrzutków. Psychopaci są patologicznymi kłamcami, przez co ich relacje z innymi cechuje manipulacja i wyzysk, osiągane dzięki jawnej lub skrytej dominacji. Takimi się urodzili i takimi umrą, i nieważne jak wielkie próby zrozumienia i wpłynięcia na ich zachowanie podejmiemy – one niczego nie zmienią.

Za brak sumienia u tych społecznych drapieżników odpowiada prawdopodobna anomalia genetyczna. Nie potrafią oni odczuwać współczucia ani empatii dla innych. Szybko uczą się opartych na sumieniu społecznych konwencji, traktując je jako słabość, i wykorzystują naszą zdolność do emocjonalnych reakcji przeciwko nam, zdradzając gadzią żądzę władzy i kontroli.

Nauczyli się również rozpoznawać osobników swojego “gatunku” i korzystać z braku sumienia do kłamania, oszukiwania, kradzieży, manipulacji, zdrady i zastraszania celem zdobycia wysokich stanowisk w wielu organizacjach i instytucjach. Można bez obaw stwierdzić, że zdecydowana większość osób na szczytach władzy politycznej, religijnej, w edukacji, służbie zdrowia, wojsku, mediach i korporacjach to psychopaci. To smutny i nieunikniony element dzisiejszego świata, którym można wyjaśnić większość globalnych problemów, takich jak wojna, ucisk, ubóstwo, wyzysk i głód.

Jak się z tym czujecie? Czy znacie lub poznaliście kiedyś kogoś, kto nigdy nie wyciąga wniosków ze swoich błędów, kto wydaje się czerpać zadowolenie z cierpienia zwierząt i ludzi? Czy kiedykolwiek zetknęliście się z kimś, kto kłamał na każdym kroku, usiłował rozmyślnie podkopać wykonaną przez was pracę lub uczucia, kto dosłownie zrobiłby wszystko dla własnej korzyści, nawet kosztem innych i bez najmniejszego żalu?

Akceptując na chwilę myśl, że psychopaci istnieją i zajmują kluczowe stanowiska w naszym społeczeństwie, co byście z tym zrobili? Na ile zmieniłoby to wasz odbiór słów i działań tak zwanych przywódców, którzy mówią o pokoju, jednocześnie prowadząc wojny? Jakie inne wasze przekonania na temat ludzkości podważy ta chwilowo zaakceptowana myśl? A co powiedzieć o twórcach hasła „wszyscy ludzie rodzą się równi”? Zaledwie kilka godzin poszukiwań w internecie może dosłownie uchronić was przed życiem w bólu, a nawet utratą życia, jeśli nie waszego, to osób, które kochacie. Zakładając, że w przeciwieństwie do psychopatów wy potraficie kochać przynajmniej jedną osobę poza sobą samym.

3) Iluzja demokracji

© unknown


To złudzenie ciężkiego kalibru, a związane jest z poprzednim. Na Zachodzie, już od chwili jego narodzin, powyższe kłamstwo nieustannie powtarzane jest przez naszych rodziców, nauczycieli, rówieśników, instytucje rządowe i media. Kłamstwo to jest tak powszechne i zakorzenione, że kwestionowanie go wydaje się absurdem. Niestety prawda jest taka, że realna demokracja nigdy nie istniała, ale sprzedawana jest jako ideologia przez jednostki u władzy, aby utrzymywać masy w niewoli pod pozorem bycia wolnymi. Podobnie jak mentalne więzienie z niewidzialnymi kratami, iluzja wyboru przywódcy państwa jest zaplanowana od początku do końca. Dla władzy realnej wynik wyborów nigdy nie jest niespodzianką, posunie się bowiem do wszystkiego dla zachowania kontroli.

Niczym igrzyska w starożytnym Rzymie, te pseudo-wybory co cztery lata są pozorowane, by wciągnąć społeczeństwo i utrwalić w masach przekonanie, że ich głosy mają znaczenie. Mecze są ustawione – zawsze były. Co to za wolność, kiedy możesz wybrać jedną ze stron tego samego medalu – psychopatów u władzy propagujących taką czy inną ideologię. To jak dać osobie umierającej z odwodnienia wybór pomiędzy colą a pepsi, w ogóle nie uwzględniając wody. I podobnie jak te sztuczne, słodkie napoje gazowane, sztuczny wybór w polityce jest równie toksyczny.

Rzeczywistość jest taka, że nie liczy się, kto stoi na czele rywalizujących ze sobą partii. Sam fakt, że dotarli do finałów, oznacza, że od dawna są opłacani przez ponadnarodowy, korporacyjny kompleks militarno-przemysłowy, który ma środki i władzę sprawiające, że jego interesy są interesami kandydatów obu stron politycznego spektrum. Czy to demokraci, czy republikanie, konserwatyści czy liberałowie, socjaliści czy nacjonaliści, możecie się założyć, że ci na samym szczycie swojej partii już na długo wcześniej zostali zweryfikowani i zaakceptowani przez ich korporacyjnych zwierzchników. A skoro psychopaci pozbawieni są empatii, co wykorzystują na wszelkie sposoby w celu zdobycia władzy, bardzo prawdopodobne, że ktokolwiek znajdzie się na liście wyborczej, nie będzie kierował się naszym dobrem. Nieważne jakie masz przekonanie, wiedz, że głosowanie to strata czasu i energii. Nic się nie zmieni, wszystko pozostanie po staremu.

A teraz, zanim wasz umysł zdąży wymyślić milion powodów, by temu zaprzeczyć, spróbujcie potraktować tę myśl jako coś prawdziwego. Co, jeśli wasz głos zawsze był bez znaczenia? Co, jeśli wszystkie te debaty i rozgardiasz związane z wyborami były podstępem wymierzonym w utrzymanie was w uśpieniu? Co wy na to? Ile czasu spędziliście kłócąc się ze znajomymi i sąsiadami o te czy inne hasła wyborcze kandydatów? Jak ta wiedza wpłynie na wasze poglądy o kandydatach? A co zrobicie przy następnych wyborach? Co można zrobić w tej kwestii? Jakie są opcje?

4) Iluzja o 9/11

© unknown


Oficjalna wersja o 9/11 to mit. Traumatyczne wydarzenia z 11 września 2001 roku były zaplanowane, sfinansowane i przeprowadzone przez kręgi amerykańskich i izraelskich tajnych służb, być może przy pełnej wiedzy, przyzwoleniu i współudziale ówczesnej rządzącej elity politycznej. Ten fakt jest bezdyskusyjny, co potwierdzi szczegółowe zbadanie dostępnych materiałów.

Boeingi 757 nie znikają w 55-metrowych dziurach bez śladu wraku. Płonące budynki nie walą się jak domek z kart w ciągu sekund i to z precyzją wymagającą użycia podłożonych wcześniej ładunków wybuchowych lub innej, zaawansowanej technologii. Pomysł, że 19 rzekomych porywaczy o niemal zerowym doświadczeniu lotniczym i uzbrojonych wyłącznie w noże do papieru zdołało zinfiltrować i przechytrzyć największy, najsilniejszy i najbardziej zaawansowany system obrony na świecie, to śmiechu warty absurd.

Miejsce oficjalnej teorii spiskowej o zamachach, stworzonej przez rząd amerykański, a wspieranej przez mass media, jest w książkach z bajkami o Świętym Mikołaju, Króliczku Wielkanocnym i Zębowej Wróżce. Mimo to ludzie nadal wolą propagandę od oczywistych faktów. Ta iluzja wydaje się oczywista. Krótkie poszukiwania i umiejętność obiektywnej, pozbawionej emocji analizy danych zwykle wystarczą, by ją całkowicie rozwiać. „Bez emocji” jest tu czymś kluczowym, a jeśli chodzi o 9/11 bardzo trudno uciec od emocjonalnego programu, jaki wam zainstalowano dni i tygodnie po zamachach poprzez celowe i przebiegłe zagrywki psychologiczne, dobrze znane naukowcom. Innymi słowy, jeśli wierzycie w teorię spiskową rządu amerykańskiego o 9/11, poddano was transmarginalnemu hamowaniu [pl], używając terminologii Iwana Pawłowa.

Zakorzeniona w naszym umyśle i połączoną z innymi podobnymi przekonaniami, ta iluzja jest niestety jedną z najtrudniejszych i najboleśniejszych do pokonania. Jak to świadczy o kraju, z którego jesteśmy tak dumni, o instytucjach i wartościach, które tak bardzo cenimy, jeśli nasi przywódcy świadomie i celowo mordują własnych obywateli w wyścigu o jakąś hegemonię? Jak wiele innych przekonań musiałoby runąć, gdybyśmy zaakceptowali taką rzeczywistość? Wasz rząd nie tylko was okłamuje, okrada, manipuluje i kontroluje – ceni was tak nisko, że bez wahania posunąłby się do zamordowania was, jeśli tylko miałby z tego korzyść. Jak się z tym czujecie? Może odczuwacie już trochę złości? Wy, wasza rodzina, przyjaciele, współpracownicy i współobywatele nic dla nich nie znaczycie. My – masy – istniejemy wyłącznie jako statystyki i udogodnienie lub przeszkoda dla ich zamierzeń. Jesteśmy workami mięsa, które porzuca się, gdy już nie ma z nich pożytku. Taka jest rzeczywistość.

A skoro już poznaliście prawdę, co z tym zamierzacie zrobić?

5) Iluzja zdrowego odżywiania

© unknown


Większość tego, co powiedzą wam eksperci na temat „zdrowej diety”, jest nieprawdą – i jest ku temu dobry powód: nasi psychopatyczni przywódcy nie chcą, byśmy byli zdrowi, ponieważ łatwiej im nas kontrolować, kiedy jesteśmy chorzy i trudno nam jasno myśleć. Chcą też wyciągnąć od nas wszystkie pieniądze sprzedając nam leki, które prędzej nas zabiją niż wyleczą.

Co do diety, prawda jest taka, że idealnym paliwem dla ludzkiego ciała są nasycone tłuszcze zwierzęce. Spożywanie ich pomaga schudnąć, zdrowo spać oraz myśleć i działać lepiej. Ekologiczna wieprzowina, wołowina, jagnięcina, drób i ryby – im tłustsze, tym lepsze – powinny wchodzić w skład każdego posiłku. Cholesterol i sól są dobroczynne i niezbędne dla zachowania optymalnego zdrowia. Idealną dietę stanowi 70% nasyconych tłuszczów i 30% białek, z ograniczeniem dziennego spożycia węglowodanów do maksymalnie 70 gramów.

Warzywa zawierają lektyny i inne antybiogeny; gluten (białko roślinne), kazeina (białko mleka), produkty sojowe i rafinowany biały cukier – wszystko to jest toksyczne dla ludzkiego organizmu. Oznacza to, że chleby, makarony, sosy, produkty zbożowe, jogurty, sery, lody, cukierki, czekolady i reszta przetworzonej żywności dosłownie sprawia, że chorujemy, tyjemy, mamy cukrzycę, zapalenia, do tego skracając nasze życie i obniżając jego jakość.

Zanim z miejsca odrzucicie te stwierdzenia, poobserwujcie przez chwilę, jak na was wpływają. Co mówią o tych wszystkich medycznych ekspertach, promujących niskotłuszczowy styl życia dla dobrego zdrowia? Gdyby powyższa hipoteza okazała się prawdziwa, nie bylibyście źli na nich za okłamywanie was przez tak długi czas? Jakie inne przekonania związane z dietą i zdrowiem musiałaby ulec zmianie, abyście mogli zaakceptować tę hipotezę?

Zajrzyjcie do lodówki i szafek kuchennych. Co musielibyście wyrzucić, jeśli powyższe stwierdzenia były prawdziwe? Co należałoby zmienić dla dobra waszego i waszej rodziny, gdyby wszystko, co wiedzieliście na temat odżywiania, okazało się przeciwieństwem prawdziwej zdrowej diety? Czy zechcecie cierpieć z powodu utraty tej iluzji na rzecz poznania prawdy o zdrowym odżywianiu? Kilka godzin internetowych poszukiwań dowodów na powyższe stwierdzenia może dosłownie uratować wasze życie, życie i zdrowie tych, których kochacie – możliwe, że i waszych dzieci – i być przyczynkiem do odnowy ekosystemu naszej planety. Czy kochacie ich na tyle, by wysilić się i dotrzeć do prawdy w tej kwestii?

6) Iluzja o linearności czasu

© unknown

Nie istnieje początek ani koniec. Wszechświat nie powstał nagle z niczego, ani też gwałtownie się nie skończy. Życie nie zaczyna się wraz z narodzinami ani nie kończy się z chwilą śmierci. Wszystko przebiega cyklicznie, powtarzając się w nieskończonych kombinacjach i wariantach – przez całą wieczność. Rodzimy się, umieramy, rodzimy, umieramy, rodzimy, umieramy… i tak w kółko.

Cykl ludzkiego życia pełen jest lekcji do nauczenia. Będziemy powtarzać ten schemat, aż nauczymy się wszystkich lekcji, a wtedy być może czekać nas będą następne. Wszechświat jest idealną szkołą, zapewniając wszelkie środki do naszego rozwoju jak długo trzeba. Ta prawda znana była i przekazywana przez mistyków, proroków, filozofów i szamanów przez tysiąclecia.

Ta prawda została także wypaczona i przeinaczona przez mainstreamową naukę i religię celem utrzymania ludzkości w kajdanach materialnego świata albo też obietnicy raju. Naukowcy powiedzą nam, że wszechświat rozpoczął się „Wielkim Wybuchem”; wszystko wyłoniło się z pustki. Duchowni każą nam wierzyć, że wszechświat stworzyło „słowo” Boga: i tu wszystko wyłoniło się z pustki. Możemy tylko zgadywać, co robił Bóg przed wypowiedzeniem „słowa” i jak długo to robił.

Chodzi o to, że zarówno poglądy kreacjonistów, jak i materialistów/ewolucjonistów są różnymi wersjami tej samej iluzji mówiącej, że wszystko zaczęło się w pewnym momencie, w odległej przeszłości i z niczego. I tak jak fałszywa dychotomia prawicy/lewicy w polityce, tak i mainstreamowa nauka i religia to dwie strony tego samego, iluzorycznego medalu. Żadne nie oferuje właściwego wyjaśnienia rzeczywistości, w której żyjemy. Zauważcie, że obie wersje tego światopoglądu – Big Bang i Boża Kreacja – wymagają, abyście bezkrytycznie uwierzyli w nie, wbrew waszym własnym obserwacjom dotyczącym cykliczności życia.

Świadomość we wszystkich swoich formach i manifestacjach jest siłą życiową natury. Jest naszym – i całego wszechświata – raison d’etre. Świadomość przejawia się poprzez fizyczną egzystencję wszystkiego: od najmniejszych cząstek po ludzki mózg. Ewolucja jest produktem ubocznym świadomości – nie na odwrót.

Niezależnie od tego, czy jesteście ateistami uparcie wierzącymi, że każde życie kończy się z chwilą śmierci, czy religijnymi ortodoksami, na których po śmierci czeka Jezus w niebie – możecie poczuć się zawiedzeni, ponieważ od dawna karmi się nas kłamstwem na temat prawdziwej, cyklicznej, natury świadomości. Po śmierci nie ma życia wiecznego w niebie, jak sobie wyobrażają fanatycy religijni, ani też nie rozwinęliśmy się z jednokomórkowych organizmów drogą czystego przypadku, tylko po to, by rozpaść się bezpowrotnie po jednym krótkim życiu.

Jesteśmy tu, aby jak najlepiej poznać obiektywną rzeczywistość, rzeczy jakimi są, a nie jakimi chcielibyśmy je widzieć. Najlepszy sposób, by zacząć obiektywnie postrzegać rzeczywistość, to podważyć i porzucić iluzje oraz przekonania szerzone przez popularne instytucje naukowe i religijne.

To samo dotyczy poglądu na cykliczność globalnych katastrof. Wiele odmiennych od siebie kulturowych i religijnych systemów przekonań zawiera mitologię związaną ze swego rodzaju apokaliptycznym scenariuszem końca świata. I nieprzypadkowo taki archetyp istnieje, ponieważ Ziemia doświadczyła w swej historii już wielu nagłych i globalnych zmian, które ówcześni jej mieszkańcy postrzegali istotnie jako koniec świata.

Czy to platoński opis zagłady Atlantydy, czy to historia z Arką Noego, czy wreszcie biblijna bitwa Armageddonu, mity te przetrwały, ponieważ odnoszą się do faktycznych, zamierzchłych wydarzeń, o których pamięć przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie. Ziemią wielokrotnie targały cykliczne wstrząsy – i nadal będą – których wyznacznikami były deszcze komet niosące epidemie, ekstremalna pogoda, wulkaniczna i sejsmiczna aktywność. Wszystko to skutkowało śmiercią większości ludzkości, jednak świat – i życie – wcale się nie skończy, a Kosmos ani myśli zniknąć w Wielkim Skurczu.

Końce i początki są cykliczne. Przychodzą zawsze, gdy tylko ludzkość osiągnie punkt, w którym jej liczebność i niszczycielska działalność zagraża planecie. To tak, jakby wszechświat wiedząc, kiedy granica zostaje przekroczona, działa w taki sposób, aby odnowić równowagę. (I to jest coś, nad czym warto się zastanowić!)

Ważny przy tym jest fakt, że mimo powtarzających się globalnych kataklizmów i masowego wymierania, ani świat się nie skończył, ani czas nie zatrzymał. Nawet wtedy, gdy dawne cywilizacje, bardziej rozwinięte od naszej, były jedna po drugiej unicestwiane i wracały do epoki kamienia w ramach kosmicznej równowagi, życie nie ustało i, co więcej, przetrwa kolejne podobne kataklizmy.

Do kolejnych kataklizmów dojdzie na pewno, i to zapewne wkrótce. Macie to jak w banku, bowiem wszystkie warunki, które – jak wiadomo – poprzedzały każdą zagładę, już zostały spełnione, jest zatem wielce nieprawdopodobne, by ludzkości udało się ujść na sucho po dewastacji środowiska. Oczywiście niektórzy z pewnością przeżyją. To właśnie w takich czasach selekcja naturalna ma swoje zastosowanie. Przygotowani są ci, którzy widzą i wiedzą – dokładnie jak w czasach Noego…

Spróbujcie więc na chwilę zaakceptować możliwość tego, że życie na naszej planecie w znanej nam formie jest skazane na zagładę, że ponad 90% ludzkości najpewniej wyginie w ciągu 5 lat. Jak się z tym czujecie? Jaką realną wartość mają teraz wasze dobra materialne? Na ile trafność tego scenariusza zmieniłaby wasze priorytety i styl życia? I co najważniejsze, co byście zrobili i co powiedzielibyście znajomym i rodzinie, gdybyście wiedzieli, że większość ludzkości zostanie unicestwiona?

7) Iluzja, że ludzie stoją na szczycie łańcucha pokarmowego

© unknown


Każdy żywy organizm odżywia się czymś, aby przeżyć. Rośliny pozyskują składniki odżywcze z ziemi oraz energii słonecznej. Pokarmem jednokomórkowych organizmów są substancje chemiczne w ich otoczeniu. Niektóre zwierzęta żywią się roślinami, inne mniejszymi zwierzętami. Z kolei po śmierci zwierzęta stają się pokarmem dla jeszcze mniejszych organizmów. Równowaga w naturze opiera się zatem na nieskończonym cyklu pochłaniania i przyswajania materii, i zamiany jej w energię.

Często przyjmuje się mylnie, że człowiek stoi na końcu łańcucha pokarmowego, gdyż żywi się mniej świadomymi zwierzętami i roślinami, wyposażony jest w zaawansowaną technologię i zwykle nie pada ofiarą dzikich drapieżników. Ale czy tak trudno wyobrazić sobie, że skoro wszystko w naturze żywi się sobą nawzajem, być może istnieją istoty żywiące się nami?

Jak krowy w zagrodach są nieświadome, że są pożywieniem ludzi, tak i ludzie nie są świadomi tego, że trzyma się ich w psychicznych zagrodach jako pożywienie dla istot bytujących poza naszą postrzegalną rzeczywistością. Wiem, że brzmi to jak fragment opowieści science-fiction, jednak fakty są takie, że choć zwykle są niewidzialne i niesłyszalne, ich obecność można wykryć za pomocą śladów, jakie pozostawiają.

Szaraki, porwania przez kosmitów, biblijne cuda, Wielka Stopa, chupacabra, człowiek-ćma, potwory, wróżki, demony, duchy i inne ponadnaturalne i kryptozoologiczne istoty to zaledwie cienie i okruchy owego nadwymiarowego świata, w który wpleciona jest nasza rzeczywistość. W tym świecie większym od naszego najwyraźniej żyją istoty, które dosłownie żywią się energią wytwarzaną przez ludzi. Wszystko wskazuje na to, że istoty te wolą negatywną, emocjonalną energię i zrobią wszystko, by wywołać takie emocje w ludziach celem ich absorpcji (konsumpcji), a co za tym idzie, podtrzymania życia.

Być może ta ostatnia iluzja jest dla przeciętnego człowieka zbyt trudna do zaakceptowania, ponieważ zbyt mocno odbiega od typowych ludzkich doświadczeń. Nie oczekuję jednak, byście powyższą hipotezę potraktowali jako prawdę objawioną. Proszę tylko, żebyście uznali taką możliwość i sprawdzili, jak na was wpłynie.

A gdyby wszystkie wojny, choroby, głód, nienawiść i ból na świecie były celowo prowokowane, albo przynajmniej skrzętnie wykorzystywane, aby stać się pożywką dla negatywnych istot, których „celem życia” jest „hodowanie” rasy ludzkiej i żerowanie na niej – i stąd za wszelką cenę ukrywają tę wiedzę przed swoim źródłem pożywienia?

Ta ostatnia iluzja jest największą i być może najważniejszą ze wszystkich, stanowi bowiem źródło pozostałych. To jest właśnie ów największy sekret, o którym wiedzą najwyższe i najwęższe kręgi władzy i który desperacko starają się ukryć, ponieważ gdy większość ludzi pozna prawdę i ją jako taką zaakceptuje, ci u szczytu stracą nad nami władzę. Znajomość tej prawdy, albo przynajmniej rozważanie jej prawdziwość przy jednoczesnej obserwacji świata wokół, oznacza, że potraficie mieć otwarte oczy na jej manifestacje w waszym codziennym życiu i zapobiec im. Innymi słowy, poznanie Prawdy uczyni was wolnymi.

Psychopatyczna elita u szczytu piramidy władzy jest narzędziem, za pomocą którego owe „nadprzyrodzone istoty” (tak je nazwijmy) wpływają na nasz świat. Być może nawet obie strony w jakiś sposób komunikują się ze sobą. Niewolnicy, którzy pozostają nieświadomi swoich panów, nie są dla nich zagrożeniem, zwłaszcza gdy ci drudzy potrafią ich skutecznie zahipnotyzować, aby uwierzyli, że są wolni. Jednak wiedza jest potęgą, a niewolnicy, którzy stają się świadomi swojego więzienia, mogą połączyć siły, aby znaleźć sposób na wyswobodzenie.

Podsumowanie

To pożyteczne założenie, że wszechświat jest świadomym siebie systemem, a my jesteśmy świadomymi istotami, które doświadczają rzeczywistości, w ten sposób realizując jego samopoznanie. Zwierzętom i roślinom, które posiadają inny od ludzi rodzaj świadomości, o wiele łatwiej jest postrzegać świat obiektywnie. Intuicyjnie wiedzą, jaki pokarm jest dla nich dobry, gdzie znaleźć schronienie albo w jaki sposób reagować w obliczu zagrożenia. Ludzie natomiast składają się z niezliczonych, konkurujących ze sobą pragnień, kurczowo trzymając się swoich przekonań, w wyniku czego są w dużej mierze odpowiedzialni za obecny, godny pożałowania stan naszej planety.

Najlepszym sposobem na przywrócenie naszej planecie równowagi i zaleczenie jej ran w pierwszej kolejności będzie podjęcie przez ludzkość długiego i bolesnego wysiłku na rzecz świadomego pozbycia się iluzji. Jako gatunek musimy pozbyć się kulturowego programowania i zacząć postrzegać świat obiektywnie, takim jaki jest, ze wszystkimi tragediami i radościami, nie zaś według własnych upodobań.

Mimo że proces pozbywania się iluzji jest psychologicznie, a nawet fizycznie bolesny i może się wydawać, że wszystko, co do tej pory było dla nas drogie, traci wartość, jest on niezbędny. Nie ma innej drogi. Zbyt długo żyjemy w roli niewolników psychopatów u władzy. Musimy powstać i odzyskać naszą wolność. Choć jest nas więcej niż ich, nasza ignorancja jest ich siłą. Musimy więc świadomie podjąć decyzję, że chcemy widzieć rzeczywistość jaką jest, a we wszechświecie rozpoznać samoświadomy system – którego wszyscy jesteśmy częścią – a nasz wysiłek i poświęcenie ostatecznie zostaną wynagrodzone.


© unknown

A teraz, skoro już wiecie, co z tym zrobicie?

Timothy C. Trepanier jest wieloletnim redaktorem Sott.net. Posiada tytuł inżyniera farmacji na University of Alberta i jest współwłaścicielem księgarni Rabbit Hole Bookstore. Mieszka na farmie wraz ze śliczną partnerką i psem. Lubi muzykę, boczek i piosenki o boczku.

https://pracownia4.wordpress.com/2012/11.....#more-6510
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:23, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


Iluzja kapitalizmu

http://demotywatory.pl/4110943/Iluzja-kapitalizmu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3527
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:56, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Spoleczenstwo jednoczy iluzja, ze ludzie sa madrzy."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
good why




Dołączył: 09 Lut 2015
Posty: 537
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:19, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
kurczowo trzymając się swoich przekonań, w wyniku czego są w dużej mierze odpowiedzialni za obecny, godny pożałowania stan naszej planety.


Spróbuj sie wychylić jak np. Kadafi a upierdolą ci głowe przy samej dupie i dopiero wtedy będziesz mógł w pełni świadomie poza wszelką iluzją być odpowiedzialny za ten świat Laughing

Co z tego że z 40 % amerykanów nie wierzy w oficjalną wersje nt. WTC ? pozbyli sie narzuconej iluzji i co to zmienia ? niech tylko spróbują w istotny sposób wyrazić swój sprzeciw to szybko zostaną spacyfikowani.

Jak budze sie rano i chce mi sie lać, ale tak na prawde mocno że tylko supełek z napletka dał by mi pospać jeszcze z godzinke to mam se powiedzieć że to tylko iluzja że chce mi sie lać Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:10, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dr.lolek:) napisał:
Cytat:
kurczowo trzymając się swoich przekonań, w wyniku czego są w dużej mierze odpowiedzialni za obecny, godny pożałowania stan naszej planety.


Spróbuj sie wychylić jak np. Kadafi a upierdolą ci głowe przy samej dupie i dopiero wtedy będziesz mógł w pełni świadomie poza wszelką iluzją być odpowiedzialny za ten świat Laughing

Co z tego że z 40 % amerykanów nie wierzy w oficjalną wersje nt. WTC ? pozbyli sie narzuconej iluzji i co to zmienia ? niech tylko spróbują w istotny sposób wyrazić swój sprzeciw to szybko zostaną spacyfikowani.



Można wypłacić środki z banków - run na banki.
Można przestać zadłużać się.
Na wzór Lidla i Kauflandu [1] można zrzeszyć się i założyć fundacje, która zarządzałby np. spółką komandytową i dzieliłaby się korzyściami z zrzeszającymi się.
Przy większej liczbie niż 50% można już pokusić się o wygranie wyborów.
Sedno tkwi w organizowaniu się.

[1] https://de.wikipedia.org/wiki/Lidl
https://de.wikipedia.org/wiki/Stiftung_%26_Co._KG
https://de.wikipedia.org/wiki/Schwarz-Gruppe
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
good why




Dołączył: 09 Lut 2015
Posty: 537
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:31, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nawet do końca nie jest pewne czy ty se możesz ogródek przy domku prowadzić a podnosisz kwestie ustrojowe do rangi możliwych ? Laughing (patr. Kadafi) przestań żyć iluzją że mamy jakikolwiek znaczący wpływ, bo widzisz tu gra jest o inną świeczke, o świeczke na którą masz wpływ, o dusze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:50, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dr.lolek:) napisał:
Nawet do końca nie jest pewne czy ty se możesz ogródek przy domku prowadzić a podnosisz kwestie ustrojowe do rangi możliwych ? Laughing (patr. Kadafi) przestań żyć iluzją że mamy jakikolwiek znaczący wpływ, bo widzisz tu gra jest o inną świeczke, o świeczke na którą masz wpływ, o dusze.


Kadafi zabrał się do tego na sposób archaiczny.
Społeczeństwo powinno kształcić się w Europie.
Należało założyć przedsiębiorstwa akcyjne zarejestrowane w Europie, notowane na większych giełdach europejskich. Kierować sie pomysłami właścicieli Lidla i Kauflandu.
Akcjonariuszami powinni być obywatele Libii. Powinien też wypuścić pakiety akcji do tzw. obrotu "free float" do kupna przez Europejczyków.
Przedsiębiorstwa akcyjne z zysku powinny kupować inne podmioty gospodarcze w Europie i na innych kontynentach.
Dywersyfikacja działalności poza samo wydobycie ropy naftowej. W firmach na terenie Europy zatrudniać na kontrakty m.in. Libijczyków.
A jak zależało mu na integracji Afrykańczyków, to i zatrudniać osoby z innych państw Afryki.


Masz prawo do ŻYCIA W ILUZJI, że masz duszę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:56, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dr.lolek:) napisał:
Nawet do końca nie jest pewne czy ty se możesz ogródek przy domku prowadzić a podnosisz kwestie ustrojowe do rangi możliwych ? Laughing (patr. Kadafi) przestań żyć iluzją że mamy jakikolwiek znaczący wpływ, bo widzisz tu gra jest o inną świeczke, o świeczke na którą masz wpływ, o dusze.


Gdybyś to samo powiedział żyjącym 20 tyś lat temu łowcom-zbieraczom, to by z głodu poumierali i nie stworzyli by żadnej cywilizacji, bo zajęci byli by walką z szatanem i swoją duszą.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Agre




Dołączył: 01 Paź 2014
Posty: 797
Post zebrał 80000 sat

PostWysłany: 18:14, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

8. Iluzja że poznanie prawdy cie wyzwoli
Człowiek jest istotą społeczną i jeśli tylko rówieśnicy się o tym że ma inny pogląd na świat na samym początku uważają że jest dziwny automatycznie jest potem jest tylko gorzej skutki zależne są od inteligencji środowiska w jakim się obracasz ale najczęściej nie wygląda to dobrze w oczach innych, tylko mądrzejsi ludzie cechują się tolerancją poglądów innych,może to być heteroseksualizm Very Happy,a może to być wiara że kraj Polska to już tylko propagandowy twór a dyskusje o tym można porównać do dyskusji o tym ile jest mięsa w parówkach.
Reasumując prawda nie da ci nic poza aspołecznością dalej samotnością i ostatecznie poczuciem bezsilności, obyś się jeszcze nie znegacił bo ta (negatywna wiedza) zacznie mieć wpływ na inne aspekty twojego życia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
good why




Dołączył: 09 Lut 2015
Posty: 537
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:33, 03 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Gdybyś to samo powiedział żyjącym 20 tyś lat temu łowcom-zbieraczom, to by z głodu poumierali i nie stworzyli by żadnej cywilizacji, bo zajęci byli by walką z szatanem i swoją duszą.


drogi kolego ale póki co tyś mi nie przedstawił choć by poszlaki na potwierdzenie ewolucyjnych form przejściowych, więc może ci chodzi nie o dwadzieścia a o 200 tysi. lat ? hyyy?
no patrz, takie neandertalczyki a piramidy postawili, toż to cud, bo jak inaczej niby ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:27, 04 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Film z cyklu "Historia, nauka czy fikcja'.
Cytat:
W którym wieku żył Chrystus PL

Opublikowany 20.05.2013
Film z cyklu "Historia, nauka czy fikcja'. Opis: Dziś prawie każdy, niezależnie od religii zna ewangeliczną historię o Jezusie Chrystusie. Czasy jego ziemskiego życia to nie tylko epoka powstania nowej religii, to również nowy punkt odliczania chronologii ludzkości. Większość krajów świata przyjęła kalendarz od narodzenia Chrystusa. Nikt nie ma wątpliwości, że od chwili tego najważniejszego dla ludzkości wydarzenia upłynęło 2000 lat. Ale dlaczego ludzie są tego tacy pewni? Na wstępie warto powiedzieć, że nie będzie w filmie zajmowania się sprawami wiary, i oczywiście nie będzie omawiania religijnych dogmatów. Zadaniem tego filmu jest inne - odpowiedzieć na pytania o charakterze historyczno-chronologicznym czyli - w którym wieku żył Chrystus.
Muzyka
„Keyboard Concerto in F Minor, BWV 1056: Harpsichord Concerto in F Minor, BWV 1056: II. Largo”, wykonawca: Hae Won Chang


Cytat:
W jakim celu stworzono ''Edwarda Snowdena''' PL

03.10.2015
Kto i dlaczego zorganizowała to show i dlaczego Snowdena tak zgodnie poparły nie tylko światowe media ale też rosyjskie, poczynając od absolutnie liberalnej "Nowej gazety" a kończąc na państwowej "Rosyjskiej gazecie".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jbravo




Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 131
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:21, 04 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myślę, że poniższy krótki filmik dobrze wpasowuje się w ten temat

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
grzanek




Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 368
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:46, 04 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pesymistyczny (realistyczny?) post tytułem uzupełnienia/streszczenia: viewpost.php?p=262007
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:42, 04 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dr.lolek:) napisał:
Cytat:
Gdybyś to samo powiedział żyjącym 20 tyś lat temu łowcom-zbieraczom, to by z głodu poumierali i nie stworzyli by żadnej cywilizacji, bo zajęci byli by walką z szatanem i swoją duszą.


drogi kolego ale póki co tyś mi nie przedstawił choć by poszlaki na potwierdzenie ewolucyjnych form przejściowych, więc może ci chodzi nie o dwadzieścia a o 200 tysi. lat ? hyyy?
no patrz, takie neandertalczyki a piramidy postawili, toż to cud, bo jak inaczej niby ?


Niech będzie nawet i 200 tyś. Łowca gdyby się zajmował walką z szatanem i swoją duszą - cokolwiek to znaczy - to by nawet mamuta nie upolował i umarł z głodu. Ciekawe jak taki jaskiniowiec musiał by się pośmiertnie dogadywać z Jezusem, wszak łowcy mamutów hebrajskiegi chyba nie znali? Dekalogu i biblii zapewne też nie.

A gdzie twoje dowody na to że Bóg stworzył mężczyznę z gliny a kobietę z jego żebra? Czy wasi kreacjonistyczni "naukofcy" odnaleźli gdzieś próbkę tej mitycznej gliny albo to mityczne żebro? A gdzie forma przejściowa między blondynem a szatynem? Czy to dowód na nieistnienie blondynów?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
good why




Dołączył: 09 Lut 2015
Posty: 537
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:51, 04 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co Jezus porabiał między śmiercią a wzmartwychwstaniem ? jak jaskiniowiec ( jaki kórwa znowu jaskiniowiec, budowniczy piramid ? ty sam jesteś jaskiniowiedz prędzej ) a dogadywał sie może telepatycznie a może po angielsku ale widocznie Jezus został zrozumiany a w jaki sposób to mało istotne.


Bóg rzekł, czyli fale dzwiękowe a nie jakaś glina, (gline to masz między uszami) więc sie słusznie dziwotasz iż nie znali dekalogu skoro go jeszcze nie było.

Ty yntelygent to gdzie te twoje formy przejściowe w końcu ? w jaskini zagliniałe pewnie, ale szkopół w tym że nawet tam ich nie ma

Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:58, 11 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Hawking: bójmy się kapitalistów, nie robotów 10.10.2015 Krzysiek Dzieliński



Ostatnio straszeni jesteśmy coraz częściej tym, że roboty zabiorą nam pracę, a w kwestii tej postanowił się wypowiedzieć znany astrofizyk Stephen Hawking, który sam często ostrzega nas przed niepohamowanym rozwojem sztucznej inteligencji. I jego spojrzenie na roboty w tym kontekście jest bardzo ciekawe.

Podczas sesji AMA na Reddicie Hawking zgodził się z tym, że wraz z postępującą automatyzacją nierówności ekonomiczne będą jeszcze większe, śmietankę spijać będą właściciele środków produkcji - maszyn - a reszta ludzi będzie jeszcze biedniejsza.

Według Hawkinga - jeśli maszyny będą produkować wszystko, to jak będzie wyglądał świat będzie zależało od redystrybucji dóbr. Jeśli zostanie zachowany model obecny to po prostu będziemy musieli przyzwyczaić się do tego, że będzie istniała ogromna bieda, a garstka bogaczy będzie w posiadaniu wszystkiego.

Ale winnym temu nie są wcale roboty, lecz kapitaliści, którym chciwość przysłania cały obraz - a jeśli mamy myśleć o lepszym jutrze dla wszystkich ludzi to musimy pomyśleć o zmianie całego systemu. Jednak owi kapitaliści, którym system ten jest bardzo na rękę, będą go na pewno z całych sił bronić.

Źródło: Reddit
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/24414.....ie-robotow
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 16:00, 14 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Percepcja nie ogarnia wszystkiego ,jednak kreatywny umysł wyręcza percepcji ograniczenia tworząc przeróżne urządzenia dzięki którym możemy głębiej zajrzeć w rzeczywistość.
Cyt:
Co jest dla nas rzeczywiste, a co nierzeczywiste, jest sprawą raczej praktycznego niż filozoficznego zaangażowania; rzeczywiste jest to, czego ludzie rzeczywiście pragną.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:25, 14 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zibimark napisał:
Percepcja nie ogarnia wszystkiego ,jednak kreatywny umysł wyręcza percepcji ograniczenia tworząc przeróżne urządzenia dzięki którym możemy głębiej zajrzeć w rzeczywistość.
Cyt:
Co jest dla nas rzeczywiste, a co nierzeczywiste, jest sprawą raczej praktycznego niż filozoficznego zaangażowania; rzeczywiste jest to, czego ludzie rzeczywiście pragną.


Pragnienia/potrzeby zdarzają się, ale przedmiot pragnień niekoniecznie, choćby np. nieśmiertelność, nieodwzajemnione uczucie, bezpłodność u chcących mieć dzieci.

Niespełnione oczekiwania mają najbardziej gorzki smak w życiu.
R. L. Watkins

Bardziej żyjemy naszymi pragnieniami niż naszymi czynami.
Thomas Moore

Dobrzy to ci, którzy zadowalają się marzeniem o tym, co źli rzeczywiście robią.
Platon

Najbardziej śmieszne pragnienie to pragnienie podobania się wszystkim.
Johann Wolfgang von Goethe
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Steppenwolf




Dołączył: 18 Mar 2015
Posty: 12
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 05:13, 15 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agre napisał:
8. Iluzja że poznanie prawdy cie wyzwoli
Człowiek jest istotą społeczną i jeśli tylko rówieśnicy się o tym że ma inny pogląd na świat na samym początku uważają że jest dziwny automatycznie jest potem jest tylko gorzej skutki zależne są od inteligencji środowiska w jakim się obracasz ale najczęściej nie wygląda to dobrze w oczach innych, tylko mądrzejsi ludzie cechują się tolerancją poglądów innych,może to być heteroseksualizm Very Happy,a może to być wiara że kraj Polska to już tylko propagandowy twór a dyskusje o tym można porównać do dyskusji o tym ile jest mięsa w parówkach.
Reasumując prawda nie da ci nic poza aspołecznością dalej samotnością i ostatecznie poczuciem bezsilności, obyś się jeszcze nie znegacił bo ta (negatywna wiedza) zacznie mieć wpływ na inne aspekty twojego życia.



CUS W TYM JEST
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Steppenwolf




Dołączył: 18 Mar 2015
Posty: 12
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 05:13, 15 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agre napisał:
8. Iluzja że poznanie prawdy cie wyzwoli
Człowiek jest istotą społeczną i jeśli tylko rówieśnicy się o tym że ma inny pogląd na świat na samym początku uważają że jest dziwny automatycznie jest potem jest tylko gorzej skutki zależne są od inteligencji środowiska w jakim się obracasz ale najczęściej nie wygląda to dobrze w oczach innych, tylko mądrzejsi ludzie cechują się tolerancją poglądów innych,może to być heteroseksualizm Very Happy,a może to być wiara że kraj Polska to już tylko propagandowy twór a dyskusje o tym można porównać do dyskusji o tym ile jest mięsa w parówkach.
Reasumując prawda nie da ci nic poza aspołecznością dalej samotnością i ostatecznie poczuciem bezsilności, obyś się jeszcze nie znegacił bo ta (negatywna wiedza) zacznie mieć wpływ na inne aspekty twojego życia.



CUS W TYM JEST
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zibimark




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 561

PostWysłany: 12:58, 15 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Główną iluzją zdrowego rozsądku jest rozeznanie przestrzeni,iluzji percepcji jest bez liku.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:21, 26 Maj '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Czy matka natura nie jest niesamowita? Ludziom odbija, bo lew zjadł płód wyszarpany z brzucha bawolicy – nic więc dziwnego, że nie mają pojęcia, co się dzieje w Syrii iza 25 maj 2016

Joe Quinn Sott.net 14 maja 2016

© Can’t Believe Eyes / YouTube – Niewiarygodne. Lew niesie w zębach płód, wyszarpany z brzucha zabitej bawolicy, i zamierza go zjeść. Takie są prawa natury. Jeśli nie chcesz przyjąć tego do wiadomości, to jak możesz kiedykolwiek zrozumieć, co naprawdę dzieje się w krajach takich jak Syria czy Irak?

Czy ludzie są schizofrenikami? To poważne pytanie. Ogólnie rzecz ujmując, schizofrenik to osoba, której zachowania społeczne odbiegają od normy i która w opaczny sposób postrzega rzeczywistość. Możesz twierdzić, że oba te kryteria są mniej więcej takie same, że właściwie niczym się nie różnią, a przynajmniej jedno wynika z drugiego. Jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć rzeczywistości, to twoje interakcje społeczne siłą rzeczy nie mogą być normalne, a gdy twe stosunki z innymi nie są prawidłowe, oznacza to, że w twoim pojmowaniu otaczającej cię rzeczywistości brakuje jakiegoś elementu.

Tak naprawdę „niepowodzenie we właściwym postrzeganiu rzeczywistości” cechuje niemalże każdego przeciętnego człowieka, a także niektórych z grona wybijających się ponad przeciętność. To prawda, że są różne stopnie błędnego pojmowania rzeczywistości oraz że prawdziwi schizofrenicy, co oczywiste, stanowią ekstremum na tej skali, niemniej jednak w każdym wypadku chodzi o tę samą przypadłość. A zatem nic dziwnego, że bardziej racjonalne i obiektywne analizy schizofrenii definiują ją raczej jako chorobę społeczną, aniżeli schorzenie czysto genetyczne czy fizjologiczne. Oznacza to, że jest ona konsekwencją toksycznego wpływu naszych wspaniałych społecznych obyczajów i „norm” na ludzki umysł, ciało i duszę. W schizofrenii istnieją przypadki ekstremalne, ale de facto wszyscy jesteśmy nią dotknięci, wszyscy na nią cierpimy.

Czy istnieje jakaś zasadnicza różnica pomiędzy schizofrenikiem, który uwierzył w coś tylko dlatego, że powiedziały mu o tym głosy w jego głowie, a całym amerykańskim narodem utrzymującym, iż Stany Zjednoczone najechały na Irak, by upowszechniać tam wolność i demokrację, tylko dlatego, że tak powiedziały Amerykanom gadające głowy z ich rządu? W obydwu wypadkach mamy do czynienia z manipulacją ze strony fałszywego autorytetu, który rozmyślnie wprowadza ludzi w błąd. Jedyna istotna różnica, jaka przychodzi mi na myśl, polega na tym, iż w pierwszym przypadku negatywnymi skutkami schizofrenii w gruncie rzeczy dotknięta jest jedynie cierpiąca na nią jednostka, natomiast w drugim – miliony istnień ludzkich, na których życiu cudza schizofrenia nie tylko odbija swe złowrogie piętno, ale wręcz je unicestwia.


W moim odczuciu wszyscy w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy schizofrenikami, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, powinien zgłosić się do psychiatry. Konkretnym przykładem braku adaptacji człowieka do prawdy i obiektywnej rzeczywistości – który przykuł moją uwagę w trakcie lektury historii opublikowanej na portalu RT.com – była reakcja na niezwykłe zdarzenie, jakie niedawno miało miejsce w parku Krugera w RPA: lew pożarł bawoła. Nie robi to na tobie wrażenia? W takim razie dodam, że „główną atrakcją” dla świadków tego incydentu (i połowy internetu) było to, iż lew rozszarpał brzuch ciężarnej bawolicy, by wyciągnąć z niego płód, a następnie zaniósł go w zębach kilku innym lwom, które wspólnie z nim to zjadły.

Cytat:
Lew zanurza łeb w zakrwawionym brzuchu nieżywego zwierzęcia, a zaraz po tym widać, jak wyciąga z niego jakiś mięsisty kawałek.

„Co to jest?”, zastanawia się jeden z obserwujących. „Wygląda na fragment żołądka”.

Aż tu nagle, gdy wielki kot oddala się ze swoją zdobyczą, jakaś kobieta doznaje szoku i wydaje z siebie stłumiony okrzyk: „To jest dziecko!”.

„Ona była w ciąży, on wyciągnął jej dziecko” – mówi z obrzydzeniem. „O mój Boże, fuj”.


Zakładam, że ludzie wybierają się na safari do takich miejsc jak Narodowy Park Krugera po to, by zobaczyć tam „cuda natury” w ich niesamowitej (zwykle okrojonej) „krasie”. Ale czy natura jest naprawdę tak niesamowita? Gros osób zapewne tak uważa. W rzeczywistości wszystko zależy od tego, co przez to słowo rozumiemy oraz na co w gruncie rzeczy zwracamy uwagę, gdy przyglądamy się naturze. Problem w tym, że dla większości określenie „niesamowita” oznacza coś pozytywnego: zdumienie i zachwyt przepełnione czcią i podziwem – zero obrzydzenia i strachu. Broszury reklamujące przygody wakacyjne tego typu zwykle nie zawierają informacji o możliwości zobaczenia małego bawoła wyrywanego przedwcześnie z łona matki. Właściwie wcale mnie to nie dziwi, iż świadkowie takiego zdarzenia są na nie zupełnie nieprzygotowani, gdyż oczekują czegoś w rodzaju odkażonej, złagodzonej wersji natury – lew i bawół w dobrej komitywie, niczym w disnejowskiej kreskówce.

Tego typu zachowania wynikają z praw natury (w każdym razie na tym poziomie). Zajrzyj pod dowolny kamień w swym ogrodzie, a zobaczysz, że jeden byt zjada inny. Unieś dach domu, a ujrzysz to samo – i nie chodzi mi wyłącznie o czysto przyziemną konsumpcję typu śniadanie, obiad czy kolacja. Istnieje więcej sposobów „zjadania” czy „konsumowania”, bez udziału przewodu pokarmowego. To powinno wystarczyć, by wzbudzić prawdziwe osłupienie i respekt zmieszany ze strachem. Jak by nie było, wyraz awe (zdumienie, respekt, cześć, obawa) pochodzi od staroangielskiego słowa ege, oznaczającego „terror i trwogę”. Analogiczne doświadczenie opisała w drugim tomie serii „Fala” Laura Knight-Jadczyk :


Cytat:
„Biorąc swój pierwszy oddech w nowej rzeczywistości, dokonałam świadomego wyboru ograniczenia swego udziału w tym oszustwie narzuconym ludzkości. Świadomie zdecydowałam, że […] już nigdy więcej nie będę oszukiwać samej siebie w czymkolwiek, co dotyczy rzeczywistości.

Gdy spoglądałam na kwiat, rozmyślnie pamiętałam też o procesie rozpadu i śmierci, jaki zachodzi w glebie, z której roślina czerpie swój pokarm. Kiedy patrzyłam na kota lub psa, myślałam również o pchłach i pasożytach oraz o zabijaniu i zjadaniu innych stworzeń, co nieustannie zachodzi w świecie zwierząt. Gdy obserwowałam piękne, spokojne jezioro, miałam też na uwadze całe pokłady organizmów chorobotwórczych, mnożących się urodzajnie pod błyszczącym lustrem wody.

Brzmi dość dziwnie, prawda? Ale przyniosło zadziwiający skutek.

Ponieważ nie okłamywałam się już w kwestiach powiązanych z wszelakimi przejawami egzystencji – a zwłaszcza jeśli chodzi o mnie samą, moją naturę, moje istnienie – miałam wolność wyboru co do tego, jaką siebie objawię w danym momencie. Wiedząc, że wszystkie ciemnie strony natury istnieją również we mnie, w moim własnym DNA, w moim ciele, w mojej ukształtowanej jaźni, oraz mając świadomość tego, że doświadczyłam wielu wcieleń, kiedy sama zadawałam śmierć i szerzyłam destrukcję lub cierpiałam to samo z rąk innych, miałam swobodę wyboru. Co więcej – wiedziałam, że jest to wolny wybór! […] Nie było już żadnej winy za cokolwiek. Było tylko to, co jest. Czyli natura. Czyli Bóg. A Bóg ma dwie twarze: Dobro i Zło. Możemy kochać obydwie, jednak możemy zdecydować, którą z nich sami będziemy objawiać, manifestować, jednocześnie zawsze bezwarunkowo kochając obie”.


Ludzie niestety nie są w stanie dokonać tego fundamentalnego wyboru, gdyż nie chcą zaakceptować rzeczywistości. Nieustająco zwodzą się w małych i dużych sprawach. Najpierw wmawiają sobie, że natura jest niesamowita – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – a następnie postrzegają ją selektywnie, pomijają jej nieprzyjemne aspekty oraz podstawową prawdę, a mianowicie to, iż istotną częścią natury tego świata – i nas to też dotyczy – jest konsumowanie innych bytów, bez względu na to czy chcą one być zjedzone, czy nie. W większości przypadków te „inne byty” nie chcą stać się pożywieniem. Właściwie to jestem prawie pewien, że zawsze są temu przeciwne. Za każdym razem podmiot, będący celem ataku kogoś wygłodniałego, będzie uciekał tak szybko, jak to tylko możliwe, albo podejmie walkę. Jednak my, ludzie, dzięki technologicznym cudeńkom, do mistrzostwa opanowaliśmy „wyższą” sztukę osaczania i zaganiania tych innych do zagród, z których nie ma szans na ucieczkę. I robimy to tylko w celu konsumpcji, z której czerpiemy przyjemność, a także po to, by niektóre jednostki mogły na tym zarobić. Nierzadko wśród tych „innych” są również nasi bracia, ludzie, a owe „niektóre jednostki” stają się obrzydliwie bogate.

Drapieżnicy w obrębie gatunku

Nie twierdzę, że istnieją ludzkie farmy, założone przez członków jakieś „elitarnej” frakcji (pomijając Dicka Cheneya). Kiedy jednak spojrzeć na wojny prowadzone w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników, trudno nie zauważyć pewnych podobieństw pomiędzy hodowlą ludzi a wykorzystywaniem i ubojem zwierząt. Weźmy dla przykładu Syrię: w tym kraju zostało uwięzionych 26 milionów ludzi. Dzięki „międzynarodowej społeczności” nie mogli go opuścić, bo ograniczono liczbę wniosków wizowych. Następnie nasłano na nich spuszczone ze smyczy hordy ludzkich drapieżców, w efekcie czego zaszlachtowano setki tysięcy Bogu ducha winnych ludzi. A tych, którym udało się uciec i dotrzeć do świętej ziemi Unii Europejskiej, obecnie wyrzuca się z niej i kieruje z powrotem do zagrody ubojowej.

Nasuwa się pytanie: czy ludzie odpowiedzialni za wykalkulowane doprowadzenie do takiej rzezi zostali zasileni energią lub w jakiś sposób „nakarmieni” taką brutalnością w stosunku do innymi ludzi? Dla przykładu – jeśli prezes Raytheona otrzymał wyższy bonus, bo udało mu się sprzedać więcej broni dla amerykańskiej armii, którą następnie wykorzystano do zbombardowania ludności cywilnej w Syrii (tudzież w Iraku, Afganistanie czy Libii), i za część tej premii kupił sobie więcej kawioru, to czy tym samym został on niejako nakarmiony, choćby pośrednio, przez ubój ludzi? A co ze wszystkimi żołnierzami piechoty, otrzymującymi comiesięczną wypłatę za wzbudzanie wśród irackiej ludności „szoku i przerażenia”?

Nie należy, co oczywiste, zapominać też o przyjemności, jaką wiele osób zdaje się czerpać z „prostego” faktu torturowania i zabijania słabszych od siebie. Rzecz jasna nie mam żadnych twardych dowodów na to, że zachodni politycy i wojskowy personel planują inwazje na inne kraje oraz masowe mordowanie cywilów faktycznie z przyjemnością, lecz trzeba przyznać, iż częstotliwość i entuzjazm, z jakim te typy realizują właśnie takie scenariusze, oraz podejmowane przez nich wysiłki na rzecz zmanipulowania wyborców, by im na to pozwolili, pokazuje, że w istocie coś jest na rzeczy, że naprawdę coś z tego mają.

Zasadniczo chodzi mi oto, że jeśli człowiek nie jest w stanie przyjąć do wiadomości dość przyziemnej prawdy o istocie natury (a własnej w szczególności) – tj. że zasadza się ona na konsumpcji jednych bytów przez inne i że odbywa się to na skalę masową – to jak może on oczekiwać, że ogarnie ideę, iż obok fizycznej konsumpcji istnieją też inne sposoby „spożywania” oraz że są one nieustająco stosowane wśród ludzkiej populacji na naszej planecie? Jeśli nie potrafimy zrozumieć rzeczywistości na jej najbardziej podstawowym dostępnym nam poziomie – tj. na poziomie natury – to jest mało prawdopodobne, iż zrozumiemy inny aspekt rzeczywistości, ten, którego potencjał oddziaływania na nas i na naszą przyszłość jest najsilniejszy – czyli sferę naszych osobistych i społecznych relacji.

Poza naszym zasięgiem będzie również inna oczywista prawda, mianowicie ta, że niektórzy ludzie przypominają wewnątrzgatunkowych drapieżców i żerują na innych ludziach w morderczych ucztach, organizowanych regularnie pod przykrywką hasła: „wolność i demokracja”.

Jeden z użytkowników Tweetera tak oto podsumował „zajście w parku Krugera”:



Okrutne…lecz lew zawsze będzie lwem


Gdyby tylko ludzie potrafili zastosować taki sam sposób rozumowania w stosunku do pewnych tak zwanych „ludzi” sprawujących władzę na tym świecie, może sytuacja by się poprawiła. Ale dopóki to nie nastąpi, zwracaj uwagę wyłącznie na jasną stronę rzeczywistości. Jeśli kiedykolwiek prawda o naturze rządzących naszym światem w pełni objawi się w twojej okolicy i znajdziesz się w samym środku „strefy działań wojennych”, to jak znalazł będziesz miał pod ręką punkt odniesienia, który, miejmy nadzieję, pomoże ci zrozumieć, o co do cholery w tym wszystkim chodzi, co tak naprawdę się wokół nas dzieje.

Tłumaczenie: PRACowniA
https://pracownia4.wordpress.com/2016/05.....#more-9704
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Świniopas




Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 657
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 02:42, 27 Maj '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

PRAWDA i przeciwstawne prawdzie FAŁSZ lub ILUZJA
Dwa skrajne bieguny. Jeśli szukamy wyzwalającej prawdy, trwa to już tak długo to nasuwa się pytanie: czemu jej jeszcze nie znaleźliśmy? Ile trwać będzie jeszcze jej poszukiwanie? A jeśli uważamy że do niej dotarliśmy, to na czym polega nasze wyzwolenie?
Prawda jest źródłem. Mądrość drogą prowadzącą do źródła . Źródło jest poza granicami tego świata. Dotarcie do niego jest niemożliwe na ludzki sposób. Dlatego Prawda pod postacią JEZUSA zastąpiła na świat. Inaczej nie mieli byśmy szansy jej poznać .
Tak wierzę ja, takie moje zdanie. Dowodów na to nie ma, bo być nie może. Świat i Źródło oddziela nieprzekraczalna dla nas zasłona ciemności.
Tyle teorii.
Idealnym sposobem na wyzbycie się iluzji jest upadek i podniesienie się z niego. Dać się pociągnąć iluzji by poznać jej owoce.
Tak zadziało się u mnie. Dzięki temu rozpoznałem wiele iluzji, w które wierzyłem. Oto niektóre z nich:
::: WIĘKSZOŚĆ MA ZAWSZE RACJĘ
::: ŻYCIE ( materialne ) JEST NAJWYŻSZĄ WARTOŚCIĄ
::: CZŁOWIEK ( cielesny ) NIE JEST KIMŚ CAŁKIEM ODMIENNYM NIZ INNE ŻYJĄCE TU ISTOTY
::: ŚWIAT PODTYKA NAM NA KAŻDYM KROKU ŚCIEŻKI DO PRAWDY
Itp.
Bez poznania nie zmanipulowanych nauk Jezusa wierzyłem w te iluzje . Błąd zrozumiałem w momencie upadku, gdy rozpaczliwie szukałem czegoś do uchwycenia , by całkiem nie zginąć .
Sam dotarłem do Kodeksu Nag Hammadi, jedynego znanego mi tekstu z nauczaniem Zbawcy. Odkryto go w 1945 r, gdy władza wrogów prawdy była już niewielka, nie mogli sprawie ukręcić łba.
Nie mogli sprawie ukręcić łba , więc udają ze go nie ma. Więcej nic nie mogą.
Co wynika z kodeksu?
Świat stworzony jest przez byt niedoskonały ( archonta, mniejsza o inne jego imiona ) .Świat powstał z istoty będącej w braku, niewiedzy, niedoskonałości , samouwielbieniu, pozbawionej prawdy. I jaki twórca, takie jego działo . Nietrwałe, zmienne, pozorne.
Pamiętam, z jakimi oporami przychodziły mi pierwsze czytania kodeksu. Moje zbudowane na iluzji przekonania zaczęły się chwiać, trzeszczeć w posadach. Przykre doświadczenie , niemiłe .
Nie zrezygnowałem , i dziś tego nie żałuję. Czy żyje mi się lepiej ? Z perspektywy tego jaki byłem – gorzej. Ale już nie jestem taki jak byłem, wiec nie narzekam.
Dowodów na iluzoryczność świata i prawdziwość nauk Jezusa nie ma na tym świecie, ba cały ten świat jest iluzją . Odbiciem doskonałości, nieudolnym plagiatem .
Chcesz poznać świat i siebie samego? Idź za swymi ludzkimi pragnieniami i zobacz, dokąd cię zaprowadzą. Nie ograniczaj się normami, tylko idź. Obyś jednak zdarzył I umiał wyhamować w porę i zawrócić .
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Jeśli nie czytałeś Kodeksu, szczególnie tych cytujących Jezusa tekstów - to bądź na tyle uczciwy, by nie krytykować czegoś , czego nie znasz lub tylko to z lekka liznąłeś .
KODEKS ODPOWIADA NA WSZYSTKIE WĄTPLIWOŚCI I PYTANIA ŁACZNIE Z TYMI O NATURĘ , CEL ISTNIENIA I NIEDOSKONALOŚĆ NAS I ŚWIATA.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 200000 sat

PostWysłany: 07:31, 27 Maj '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Świniopas napisał:

Co wynika z kodeksu?
Świat stworzony jest przez byt niedoskonały ( archonta, mniejsza o inne jego imiona )


Iluzją jest, że to co istnieje miało początek.
Zgodnie z logiką zbiór pusty nie jest zbiorem pełnym. Zbiór pełny istnieje i nie ma swojego początku (w zbiorze pustym). Zachodzą przemiany w tym zbiorze, jak woda w parę lub lód.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Świniopas




Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 657
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:29, 27 Maj '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WZGB pisze
Zgodnie z logiką zbiór pusty nie jest zbiorem pełnym. Zbiór pełny istnieje i nie ma swojego początku (w zbiorze pustym). Zachodzą przemiany w tym zbiorze


::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
W Kodeksie to , co my nazywamy niebem nazwane jest PEŁNIĄ (a zatem zbiorem pełnym ) . Zgodnie z logiką to co pełne nie ma początku ani końca , i tak też jest tam napisane . Może nie do końca , bo Pełnia to emanacje Istniejącego Ojca , ale wychodzi na to samo .
Zbiorem pustym ( lub też niemal pustym , niepełnym ) jest ten świat . Jest on tam nazwany miejscem braku , miejscem błędu . Jest odpryskiem , lub bardziej odbiciem . Tak jak Pełnia jest rzeczywistością , tak świat jest jedynie jej odbiciem , nieudolny obrazem rzeczywistego .
Różnica między tymi dwoma jest taka , jak między prostą a odcinkiem . Celem stwórcy ( archonta ) jest doprowadzenie do tego , by jego odcinek stał się półprostą - a więc miał początek , ale nie miał końca . My zaś jesteśmy zakładnikami , zastawem w tej grze . Stwórca liczy , że to co upadło z wysokości i zamieszkało w człowieku ( duch ) pozostanie tu na zawsze , a Ojciec nie chcą skrzywdzić tego , co pochodzi od Niego pozwoli na trwanie półprostej stwórcy .
TAK TO JEST TAM OPISANE , I JA W TO
::: WIERZĘ
::: ZNAJDUJĘ ODPOWIEDZI NA TO , CO DZIEJE SIĘ WOKÓŁ MNIE
Więcej nie napiszę , bo bardziej szczegółowo opisałem to w temacie " Kodeks Nag Hammadi prawdziwe nauczanie Jezusa .
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10   » 
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Prawda - główne iluzje - pozbycie się ich
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile