|
Autor
|
Wiadomość |
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:30, 12 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Nie chodzi o samo krycie tylko, że ręka rękę myje. Samce słoni też pokrywają samice ale bez siebie nawzajem nie spłodzą potomnych. Chinom nie jest na rękę aby EUSSR i USRAEL pogrążyli się w głodowym chaosie, bo małe chujki utracą dobrze prosperujący jak dotąd rynek zbytu. Eksport Chin to grubo ponad połowa wartości obrotów handlowych kraju. . Technologiczne zobrazowanie tej sytuacji można przedstawić na zasadzie działania przekładni zębatej, w której mamy dwie zębatki jedną wielką i kilka mniejszych. Jedna zębatka nie napędzi przymocowanego wału przez co moment obrotowy zacznie spadać aż w końcu się zatrzyma (w najlepszym wypadku, bo równie dobrze może pęknąć w pół od naprężeń). Wymiana całej przekładni choćby w samochodzie jest o wiele droższa niż jej renowacja. Tutaj też nie może być inaczej. Jednak dopóki smycz, dzięki której na spadkach indeksów można kasować biliony się nie skróci dopóty będziemy na wyszczerbionych zębach zapierdalać.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:53, 12 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Myślę, że Chińczycy w tym momencie są w takiej sytuacji, ale zabezpieczają się na przyszłość. Między innymi poprzez budowanie bardzo pozytywnych relacji z krajami Afrykańskimi. Budowanie tam nowych rynków zbytu. Jednocześnie sporo inwestując w rozwój tych krajów również na polu społecznym, czego do tej pory inne kraje nie czyniły.
Jest to jeden z powodów pewnych zmian również w podejściu krajów tzw. Zachodu do Afryki, ale takie zmiany następują zawsze bardzo powoli.
Natomiast wg. mnie znacznie większym problemem są rosnące gospodarki Indii, Chin, a wcześniej Japonii dla NaziUSA {władcy/hegemonii świata} oraz Judeo kasty finansowej {choćby finansistów z londyńskiego City}, niż na odwrót, czyli upadek zachodnich finansów dla krajów azjatyckich. Wynika to między innymi z tego, że kraje Dalekiego Wschodu - może oprócz Japonii z tych ważniejszych na dzień dzisiejszy- mają w dupie uznawanie NaziUSA za hegemonów niekwestionowanych, co inne kraje {w zdecydowanej większości} uznają bez zmrużenia oka.
Sporym problemem jest w ogóle wzrost znaczenia krajów Dalekiego Wschodu w światowej gospodarce i finansach dla NaziUSA oraz Judeo kasty finansowej. Z tego względu podjęte zostały działania w bardzo ważnym strategicznie punkcie, jakim jest w Azji Afganistan z taką intensywnością na początku tego wieku. Zakusy na Afganistan planowane były już w latach 70., ale wtedy sprawa nie była paląca.
Warto zwrócić uwagę na słowa Dmowskiego, który sporo przewidział już przed wojną, choć pomylił się, choćby w kwestii rzekomej porażki Żydów w Palestynie {po wcześniej podjętych działaniach w Wersalu}. Osobiście uważam {na podstawie tego, co czytałem o nim z wielu źródeł}, że Dmowski był pragmatykiem {podobnie jak Paderewski, dlatego tak dobrze się mogli dogadać} i nie miałby do finansistów żydowskich, syjonistów nic przeciw, gdyby ich po prostu nie spotkał na konferencji w Wersalu. Do tzw. chałaciarzy większych obiekcji nie miał w odróżnieniu od grup politycznych, które reprezentował, a które były pełne nieuków i młotów prostych jak cep.
Co pisał Dmowski w kwestii krajów wschodnich. Jak wiadomo Chiny, gdyby nie II wojna byłyby potęgą gospodarczą obecnego pokroju zapewne już 40 lat temu, na co wskazywał rozwój tego kraju już 80 lat temu.
Tak pisał Dmowski:
"Najgłówniejsze, reprezentujące największy kapitał siły żydowskie ciągnęły zawsze do państw, przodujących w układzie gospodarczym świata: skupiły się w Anglii, Francji, Niemczech, wreszcie w Stanach Zjednoczonych, i stamtąd promieniowały swoim wpływem na resztę świata. Dziś wszakże w tym układzie zaczęła zajmować miejsce i Azja: Japonia w ciągu paru, dziesięcioleci wyrosła na wielkie państwo przemysłowe i handlowe, a wiele za tym przemawia, że za lat kilkadziesiąt Chiny będą największą potęgą gospodarczą świata." {Historia zatacza krąg}
Jak, więc widać Chiny, Indie, czy Japonia są bardzo poważnym problemem dla takiego, jak obecnie porządku świata zarówno na polu polityczno-społecznym, jak i finansowym.
Ciekawe zresztą są na przykład koncepcje nowego premiera Japonii. Ponowna militaryzacja kraju, czyli brak ufności w działania NaziUSA z perspektywą grzecznej prośby o "wypierdalanie" wojsk amerykańskich z Japonii za 10 do maks 20 lat, gdyby takie plany zostały wdrożone.
Z drugiej strony Obama jasno ogłosił jakie są cele NaziUSA. Cele to Pacyfik, a patrząc na działania w Afganistanie również Azja. Europa jest przydupasem i interesować się nią w żaden sposób nie trzeba. Jest to skansen zbudowany rękami Amerykanów, który będąc skansenem nie rozumie, że nie jest już nawet rozgrywany, ale w pełni kontrolowany przez finansistów z City i USA oraz polityków NaziUSA. Daleki Wschód nie jest kontrolowany, tak jak od czasów II wojny kontrolowana jest w pełni Europa Zachodnia, która jest skansenem myśli amerykańskiej. Kontrolowana jest również Europa Wschodnia mniej, więcej od 20 lat.
Jak widać Dmowski nie przewidział w 30 roku kolejnej wojny, która całkowicie zmieniła znów sytuację na świecie.
Ciekawe jest, jednak co pisze dalej i czym się zgadzam:
" Otóż tam Żydzi nie pójdą, bo choć są z pochodzenia narodem azjatyckim, w Azji dla nich miejsca niema. Nie znaczy to, żeby w portach chińskich i japońskich nie było kupców Żydów; ale reprezentują oni handel europejski lub amerykański z Chinami i Japonią, nie zaś handel chiński czy japoński z Europą i Ameryką. Chiny mają od tysiącleci swoich Żydów, ale ci żadnej roli w operacjach pieniężnych nie odgrywają: są robotnikami od noszenia ciężarów i od innych robót pośledniejszych. Pomimo tak uderzającego zeuropeizowania Japonii całe jej życie gospodarcze, nie tylko rolnictwo i przemysł, ale handel i bankowość, znajduje się wyłącznie w rękach japońskich: Żydzi, o ile tam się ich spotyka, są tylko reprezentantami przedsiębiorstw zagranicznych, i niema drzwi, którymi do japońskich mogliby się wcisnąć.
Tę rolę, w której ich znamy, zdolni są oni odgrywać tylko w społeczeństwach chrześcijańskich {dopisek: jako bracia mniejsi chrześcijanie są po prostu cykani jak dzieci przez Talmudystów uznając wyznając zasady przeróbek Tory, co czyni ich owieczkami prowadzonymi na postronku}, jeżeli nie z religii, to z typu cywilizacji.
Im większe stanowisko będą zajmowały kraje azjatyckie, tym większa będzie część świata, w której Żydzi żadnego znaczenia nie mają, tym słabsze będą miały podstawy ich marzenia o panowaniu nad światem."
Na razie mamy do czynienia z wojną gospodarczą na linii Chiny, NaziUSA, a bardziej nawet Anglosasi. Działania związane z kreowaniem nowych dolarów z niczego przez Fed najbardziej uderzają właśnie w Chiny, stąd Chińczycy kupują złoto, bo wiedzą że mając dolary w każdej chwili mogą nie mieć nic. Zresztą Chiny długo myślały nad przyjęciem euro. Najbliżej tego było w momencie kryzysu po upadku Lehman i pęknięciu bańki na pochodnych od kredytów na nieruchomości z USA, co przywaliło w City oraz gospodarkę USA, ale wtedy nastąpiła kontra FED i ujebanie euro, wskazuje wielu ekspertów i to nie tych alternatywnych, ale nawet tzw. mainstreamowych.
Na razie mamy, więc wojnę ekonomiczną, ale pytanie na ile Chinom, Indiom, czy Japonii władcy marionetek mogą pozwolić, zwłaszcza że Chiny kombinują nad stworzeniem własnej waluty opartej na złocie. Jeśli zrobią to sami to marny ich los, ale może uda im się zrobić to w większej grupie, a wtedy będzie ciekawie i zdecydowanie wówczas dolarem będzie można się, co najwyżej podetrzeć, jeśli nie nastąpią jakieś działania odwetowe o innym, niż gospodarczy charakterze.
Daleki Wschód po prostu ma w dupie uznawanie NaziUSA za hegemonów niekwestionowanych czegokolwiek, a to jest poważny problem.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:18, 12 Lip '13
Temat postu: |
|
|
ElComendante napisał: | Daleki Wschód po prostu ma w dupie uznawanie NaziUSA za hegemonów niekwestionowanych czegokolwiek, a to jest poważny problem. |
Wiadomo.
Wiadomo tez, że USA razem ze swoim super-dolarem są bankrutem, i że ta utopia długo już nie pociągnie.
Każdy to wie - z wyjątkiem oczywiście tych co nic nie kminią, czyli większości ludzi
Czego nie wiadomo, to: jaki będzie los obecnych "sojuszników" USA?
Tzn. Polska - oczywiście wiadomo: jak zwykle będzie "mesjaszem narodów"
Ale co z innymi narodami które niekoniecznie mają skłonności samobójcze?
Otóż pomijając nawet kraje BRICS, sam Londyn już dawno zakminił, że Yuan jest walutą, w którą trzeba wchodzić.
Z tym, że oni nie są już jedyni - bo Niemcy własnie zakminili to samo...
Oni wiedzą, że dolar upada i że będzie potrzebna nowa światowa waluta. Wielu (jak obecny tu kolega, absolwent polskiej ekonomicznej uczelni) łudzi się, że nową światową walutę będzie można stworzyć przy pomocy zajebistych amerykańskich lotniskowców... Ale inni (co bardziej kumaci) są realistami i rozumieją, że walut w żadnym wypadku nie tworzy się siłą, a zawsze "sposobem", czyli z użyciem reżimu ekonomicznego. A tym rządzi zupełnie inna broń - typowo: odwieczna, uniwersalna waluta o dźwięcznej nazwie "złoto".
Złoto było, jest i będzie walutą nie do zatarcia - punktem odniesienia dla wszystkich innych walut. Choćby się ktoś poszczał i posrał, to wartości złota nie umniejszy. Dlatego posiadanie znacznych jego rezerw w praktyce gwarantuje miejsce na szczycie światowej piramidy ekonomicznej - a tym samym miejsce rozgrywającego na światowej scenie politycznej.
I dlatego zarówno londyńskie City, jak i niemiecki Frankfurt (a nie zdziwił bym się jeśli i Wall Street) zajmują już długą pozycję na yuanie - walucie która za 10 lat najpewniej będzie opierać się na złocie. Oczywiście zajmują ta pozycję po cichu, coby nie urazić swego największego jeszcze sojusznika. Sojusznika który, umówmy się, ma już totalnie przesrane, bo wszystko wskazuje na to, że to już tylko kwesta czasu gdy Chińczycy wyłącza mu prąd, bo nie zapłacił rachunku.
Chiny są dziś gospodarką nastawioną na eksport, ale tylko po to żeby gromadzić forsę, przed przejściem do konsumpcyjnej ofensywy. Kiedy osiągną punkt w którym mają więcej forsy niż reszta świata - wtedy gwarantuję wam, że przestawią się na import. I po to własnie rozwijają stosunki m.in. z Afryką - bo tam jest w chuj surowców, nierzadko w ogóle jeszcze nie napoczętych, które Chińczycy będą sobie mogli importować za złote yuany, gdy w końcu wejdą w nową erę.
Germany emerges as rival to City in race to trade yuan
Frankfurt is preparing to launch a direct challenge to London in the race to become a base for offshore trading in the Chinese yuan, with the suggestion that the European Central Bank may soon step in with a giant currency swap.
Frankfurt Main Finance, a lobby group, says that the European Central Bank is preparing a currency swap with the People’s Bank of China worth 800 billion yuan (Ł87 billion), building on Germany’ close business relations with China.
http://www.thetimes.co.uk/tto/business/markets/article3808171.ece
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:34, 12 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Widzisz Bimi o ile Niemcy mają jakiś wybór, a jednocześnie są pragmatyczni o tyle City jest zbytnio uzależnione od dolara.
Jeszcze inwestorzy indywidualni mają jakiś ruch, podobnie jak drobniejsze firmy finansowe, ale średniaki i giganci są umoczeni. To umoczenie jest dla nich obecnie niezwykle korzystne. Idealnie dostosowali się do sytuacji, czyli zaimplementowali się w system tak, że sterują nim mając dostęp do informacji ukrytych. To jest potężna władza, co sprawia, że nie sądzę, by byli zainteresowani rezygnowaniem z niej, ale utrzymaniem. Rosnąca siła yuana, a jednocześnie brak możliwości korzystania z wpływu na tą walutę, jak na dolara sprawia, że nagle, zwłaszcza najwięksi w City z roli graczy hazardowych mających wiedzę u ustawionych wydarzeniach, wracają do normalnej roli hazardzistów, którzy muszą czerpać jedynie z własnej wiedzy oraz umiejętności oceny ryzyka inwestycyjnego. Taka sytuacja dla tych tłuków - którymi się stali ze względu na posiadane możliwości - będzie tragiczna i nie sądzę, że do przyjęcia.
W związku z tym już dziś mamy do czynienia z generalnie przemilczaną wojną gospodarczą między NaziUSA oraz Chinami.
Większość tzw. neoliberałów nawet się nie zająknęła, gdy chińskie konglomeraty chciały kupić jedną z większych firm handlujących ropą oraz firmę finansową, a władze USA ich ujebały. Co zabawne Chińczycy w obu przypadkach dawali ceny o kilkadziesiąt procent wyższe od konkurentów Jednak na wojnie w dupie się ma zasady, które przez lata wmawia się jak mantrę maluczkim kretynom. W stylu prywatyzujcie, sprzedawajcie komu popadnie i za najlepszą cenę, jak to cudownie wykonali w naszym kraju sprzedajni skurwiele, zwłaszcza w latach 90.
NaziUSA pogrywa na dolarze, co już wkurwia Chińczyków. Jeden z siedmiu czerwonych krasnali powiedział nawet - nie wprost - że Amerykanie są złodziejami. Dokładnie stwierdził, że działania FED to okradanie społeczeństw całego świata. Pierwszy raz spotkałem się z takim określeniem FED-u i USA na polu polityczno-dyplomatycznym.
Z drugiej strony Chińczycy stosują specjalne programy dumpingowe dodatkowo obniżając koszty i ceny swoich produktów idących do USA, czego praktycznie nie stosują w przypadku Europy. Amerykanie za to ciągle majstrują przy cłach na chińskie produkty, choć nie mogą oddziaływać na wszystko, tak jak by chcieli ze względu na międzynarodowe umowy handlowe.
Jednak wojna gospodarcza jest na razie. Pytanie pozostaje, czy na wojnie gospodarczej się skończy, bo Ci, którzy żyją z obecnego porządku świata na pewno łatwo nie odpuszczą takiego życia i takich możliwości, a jak raczej obaj to rozumiemy w owej wojnie gospodarczej są na straconej pozycji, co już wiedzą i coś planują lub nie wiedzą {częsta sytuacja u możnych} i zmienią działania, gdy się ostatecznie zorientują.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:29, 12 Lip '13
Temat postu: |
|
|
no ja jak juz powiedziałem mam nadzieje ze wojna gospodarcza wystarczy, bo z chińczykami szczerze mówiąc to wolał bym się nie napierdalac. juz łatwiej by było z jankesami - tych przynajmniej jest mniej
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 03:14, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Cytat: | przy pomocy zajebistych amerykańskich lotniskowców |
Jaki ty jesteś krótkowzroczny, chuj że nawijam o tym w kontekście przemysłu. Na to nie chcesz patrzeć, bo chyba raczej magia i ta kabała cię przerasta . Ty widzisz wojnę walut o bezużyteczny kruszec, dlatego sam prosisz się o globalną walutę. Ja widzę wyścig zbrojeń i miliony trupów, które produkują pracę mierzalną w J. Ciekawe kto stał się surowcem? Brawo człowiek. Chiny też mogłyby osiągnąć ten poziom technologiczny w kilkadziesiąt lat tylko potrzebują wojen. Nowy pożyczkodawca. Nowe wojny. Globalna waluta to trupy chopcze. Trupy z przeciągiem w głowie. Globalna waluta bez jednorodnej gospodarki. Zajebiste to złoto, za które krew leje się hektolitrami od wieków, przez posiadaczy - żywe antidotum. Łudzisz się że teraz będzie inaczej? Przestawią się na import? Nonsens.
Niemcy mogą fiknąć, a jak już kiedyś mówiłeś że wąż zjada swój własny ogon to właśnie zatacza drugą pętlę. Będzie ta sama nuda czyt. świat neo totalitarny zarządzany z usa, chin czy indii. Nadal ten sam amerykański kutas w mordzie, tak ci śpieszno do ery postamerykańskiej (ten sam system, inna siedziba)? Czy może literacko czekasz na oświecenie ludzkości?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:48, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Venom napisał: | Nadal ten sam amerykański kutas w mordzie, tak ci śpieszno do ery postamerykańskiej (ten sam system, inna siedziba)? Czy może literacko czekasz na oświecenie ludzkości? |
Moje motywy są nieistotne. Jedyne co się powinno dla ciebie liczyć, to że ja będę miał rację w swoich przepowiedniach, gdy ty okażesz się głupkiem i frajerem.
Więc raz jeszcze, szczera rada, prosto z serca: nie pręż się tak lepiej ze swą wiedzą na poziomie ekonomicznych tabloidów dla odmóżdżonych debili, bo jak się w końcu okaże że ci Chińczycy jednak ten prąd wyłączyli, w związku z czym swój zajebisty przemysł możesz już o kant dupy rozbić, wtedy nie dość, że będziesz żarł ziemię, to jeszcze będzie ci w chuj wstyd.
Przemysłu, ludzi, złota - wszystkiego tego będą mieć najwięcej, jak przyjdzie co do czego.
Z tym że, czego tez nie widzisz, złoto to akurat ostatnie co im jeszcze pozostało z tej listy.
Ludzi (którzy jak twierdzisz są najważniejsi) to Chińczycy mieli od zawsze.
Przemysł też już dawno przeniósł się z zachodu do Chin - tylko się rozejrzyj; czy to długopis, czy samochód, najpewniej zrobiony był w Chinach. Nawet i czosnek już tylko w Chinach zdaje się rosnąć.
Tak więc złoto to już ostatni etap tej gry - i też wydaje się być oddawany walkowerem.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
King Crimson
Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 2075
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:55, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
@Bimi Tak więc złoto to już ostatni etap tej gry - i też wydaje się być oddawany walkowerem.
W całej historii nikt i nigdy złota walkowerem nie oddawał. Ot chociażby przykład konfiskaty złota w Stanach, naród też się stawiał ale na nic się to nie zdało jak masz wjazd na chatę. Spekulacja polega na tym żeby za śmieszne papierki przechwytywać realne, potrzebne i użyteczne dobra. Wartość złota stanowi to że jest go mało. A praktyczna użyteczność? Ozdoby i inne dyrdymały. Da się bez tego żyć. Co nie zmienia faktu, że faktyczną wartość trzeba opierać na czymś skończonym i wymiernym bo inaczej handel by nie istniał.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
franek12
Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 664
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:15, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
King Crimson napisał: | W całej historii nikt i nigdy złota walkowerem nie oddawał. |
No własnie - co tylko pokazuje jak bardzo obłąkani są ci ludzie, oddając swoje złoto walkowerem
Nie wiem, czy to tylko ja widzę co tu się dzieje?
To przecież jest jasne jak słońce: "wypożyczą" sobie bez pytania rezerwy złota banków centralnych poszczególnych krajów i rzucają je na rynek w celu obniżenia jego ceny - tonący dolar brzytwy się chwyta..
Oczywiście nie odpisują tego złota z rezerw owych banków, bo z sejfu zostało tylko wypożyczone (a nie sprzedane), więc w teorii zawsze mogą zażądać jego zwrotu... W teorii - bo w praktyce złoto zostało sprzedane, głównie do Azji, która korzystając z promocji bierze go ile wlezie i chowa w sejfach na lepsze czasy.
Nie wiem ile im go jeszcze w tych zachodnich sejfach pozostało, ale jestem pewien że w nieskończoność to trwać nie może - koniec końców wszystkie sejfy na zachodzie będą puste. Tak samo jestem pewien, że Azja im z powrotem tego złota nie odsprzeda - w każdym razie na pewno nie za dolary.
Więc jeżeli łudzicie się, że gdy ogromne rezerwy złota zachodnich banków nagle okażą się nieistniejące, to nic się strasznego wtedy nie stanie (bo przecież bez złota da się żyć), to abyście się tylko przypadkiem nie zdziwili.
Bez złota może i da się żyć, ale z pewnością nie da się już rządzić światem. Na dłuższą metę nie da się nawet prowadzić wojny; nie dało się 100 lat temu, nie dało 1000 lat temu - nie da się dzisiaj, ani jutro.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:37, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Moje motywy są nieistotne. Jedyne co się powinno dla ciebie liczyć, to że ja będę miał rację w swoich przepowiedniach, gdy ty okażesz się głupkiem i frajerem.
|
Tak tak my już wiemy, że za 100 lat i twoje przepowiednie poparte obsesją złota są rozłożone w tym czasie, do którego przywiązujesz wagę większą niż do czego innego. Przemysł zacząłeś dostrzegać gdy ja to powiedziałem i ludzi też. Nie rozumiesz jednak, że upadek zachodu będzie upadkiem twojego chińskiego imperium, które co najwyżej mogą wywołać wojnę dziedzicząc kapitaliz a chińska technologia jest na tyle ułomna, że sobie nie poradzą. Dlaczego tego nie wiesz?
Miałeś kiedyś w ręku chińskie narzędzie? Dokładnie odwzorowane na wzór zachodnich Iscar'ów, Sandivk'a itp, lecz wystarczy że zapierdolisz w to gówno młotkiem i zrozumiesz, że nie wytrzyma ono 4-8 tysięcy obrotów na minutę w X20Cr13, a co dopiero po obróbce cieplnej. A maszyny? Hahaha. Nie miej tu na myśli maszyn, w które ciebie chińczycy zbroją typu toster czy mikrofalówka, bo w tym może są ogarnięci by jebało się po 2 latach. Możliwość rozpierdalania się, alarmów blokujących po 40 godzin maszynę (gdzie liczą się sekundy), pierdolenia głowic chińskich CNC to codzienny widok jeśli ktoś w firmie chce przyoszczędzić. Jeśli uważasz, że osiągają taką samą jakość za 2 mln co tu za 20 to strzel sobie od razu w łeb.
Za każdym razem cię muszę naprowadzać, a tym razem jest to zasób know how. Inżynieria wsteczna chin jest gównem i tandeciarstwem dlatego mogą sobie tylko nakupić i sprzedawać te gówno na ebayu bez dopisku że są to rzeczy z chin. Podniecasz się nimi, bo odtworzą ci geometrię płytki nie zachowując jednorodności struktur. Chuj im w te surowce jeśli nie umieją ich przetapiać nawet by stworzyć sensowny stop . To nie udaje się całemu krajowi, a tu zwykłe firmy i ludzie na podstawie wykresów pochodnych z matematyki Newtonowskiej odlewają. Teraz sprawdź w której dziedzinie przemysłu bezrobocie jest najmniejsze, na świecie ale i również w Polsce. To już Rosja ma lepsze know how niż oni. Nie świadczy o tym tylko arsenał, ale zwykła obserwacja i kontakt z ludźmi wraz z ich wytworami. Masz kontakt z ludźmi czy tylko z wykresami?Już widzę twoją upadającą potęgę z rękami o jałmużną po wiedzę, bo to jest główny ich problem. Mają od chuja ludzi, a tylko garstkę kadry inżynierskiej. Tak to jużby dawno ci "Geniusze" z Chin nas przerobili na sajgonki. Wg ciebie pewnie to też sobie KUPIĄ no tak za 100 lat.
Dam ci prosty przykład twojego spłyconego myślenia. Na zachodzie za dajmy około 500 euro zlecisz wycinanie laserowe w żeliwie, które potrwa kilka godzin. Wytniesz 30 blach z radiusami i rowkami z dokładnością do 1 mikrona. W chinach bardziej się opłąci wynając za 300 euro ludzi, którzy z pilnikami i ruskimi rozwiertakami z lat 70 wykurwią te blachy w 3 dni.
Nie no posiądą wiedzę, posiądą pocieszaj się. W prawdzie dałem ułamek przykładu. Jak będziesz u mechanika samochodowego kiedyś wymieniał łożyska na wale to poproś o te chińskie , to doświadczysz namacalnie jak wał rozpierdoli się na wzór tego mądrego kraju. . System edukacji też nagle oświetli im umysły od tego złota hah może i 100 lat nie starczy. Mmmm 2 pokolenia stawiam.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:48, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
wybacz mój drogi, ale z cierpiącym na majaki z powodu niedospania, zaćpanym rżącym bydłem, nie polemizuję. weź się prześpij, zjedz coś, odczekaj parę dni aż ci się gardło zagoi - może wtedy nabierzesz perspektywy i będziemy mogli ewentualnie próbować prowadzić jakąś konstruktywną polemikę. natomiast nie licz na to, że będę się jak debil przekomarzać z zaćpanym cholerykiem, co mi wciska w swych nietomnych majakach, że gdyby mi nie napisał o chińskim przemyśle, to ja nawet bym nie wiedział że coś takiego istnieje, zaś złoto jest od 5 tysięcy lat walutą nie do zatarcia, tylko dlatego, ze ja mam na jego punkcie obsesję - aha!
jedyne co cię może usprawiedliwiać w pierdoleniu takich głupot, to że nie spałeś już od co najmniej 48 godzin - miejmy nadzieję, że taki jest powód, bo jeśli inny, to masz naprawdę przesrane, gdyż sen ci tu nic nie pomoże. możesz co prawda próbować jeszcze elektrowstrząsów, ale niektórzy mówią, że te wcale nie działają lepiej niż placebo, więc jeśli sen nie pomoże to równie dobrze możesz próbować wyleczyć tą głupotę przy pomocy lewatywy.
w każdym razie, wracając do tematu, to mogę co najwyżej dodać, że te podręczniki na których się uczyłeś o chinach, ich gospodarce, przemyśle oraz 'know how', to wyglądają mi na co najmniej 20 letnie, a może nawet 50-cio... ale że ty chodziłeś do tej szkoły raczej niedawno, to raz jeszcze ci radzę: wróć tam i zażądaj zwrotu kasy, bo najwyraźniej zrobili cię srogo w chuja, ucząc cię historii zamiast ekonomii.
natomiast tu masz przykładowego newsa sprzed dwóch lat:
U.S. Falling Behind China in High-Tech Manufacturing
America is losing ground to both China and India in research and high-tech manufacturing, a fact that endangers the nation’s position in the world, according to Energy Secretary Steven Chu.
“Will we maintain America’s innovation leadership, or are we going to fall behind? And I would say, let’s seize this opportunity and we really can’t afford not to,” US Energy Secretary Steven Chu said at the National Press Club, according to the Economic Times.
In the past 15 years, China has moved from 14th place to second in the world in published research articles, trailing only the U.S. now. Two Chinese universities – Tsinghua and Peking – supply the most foreign Ph.D.s in American universities.
“They come to the United States to get an education because the research in the United States is still the best in the world. But if they go back, then we lose a great deal,” Chu said.
He also pointed out that last year, for the first time in history, the majority of patents awarded by the U.S. patent office went to foreigners – a sign of just how much technological prowess America is losing.
Sitting at third right now, China’s patent filings are outpacing those in Japan and the U.S. so much so that by this time next year, China should be considered the world’s leader in innovation.
In September, it was reported that China was outpacing the U.S. in clean energy production.
http://economyincrisis.org/content/us-fa.....ufacturing
A jak się w końcu ogarniasz to możesz jeszcze przejrzeć te trzy tematy - więcej się z nich możesz nauczyć, niż przez całe swoje studia:
viewtopic.php?t=12590
viewtopic.php?t=13129
viewtopic.php?t=15762
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:57, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Twierdzenie, że Chiny potrzebują wojny jest naiwne. Po pierwsze Chińczycy wiedzą, że na razie odstają technologicznie od rusków i amerykańców. Druga sprawa Chinom nie jest potrzebna wojna.
Wojna była potrzebna Niemcom, Amerykanom, Japończykom ponieważ byli odcięci od rynków zbytu i surowców.
Chińczyki nie są odcięci od żadnych rynków zbytu, a wręcz na wielu są liderami. Co więcej zabezpieczają się na różnych frontach gospodarczych przed Usrańcami. Podjęli szeroko zakrojoną współpracę z Brazylią, która niedługo będzie produkowała spore ilości ropy i pewnie będzie obok Argentyny prawdziwym liderem AŁ. Inwestują spore pieniądze w Kanadę, która nie robi im takich problemów, jak USA. Mają świetne stosunki z Iranem i Pakistanem. Rozbudowują współpracę ze środkową Afryką oraz RPA.
Ponadto trzeba nie patrzeć na Chiny przez pryzmat europejski. Chińczycy to nie są wyznawcy chrześcijaństwa, judaizmu, ale od tysiącleci wychowują się w koncepcjach buddyzmu, konfucjanizmu oraz taoizmu. Chińczyk będzie 10 razy się zastanawiał, 20 razy negocjował oraz 30 razy kłamał zanim Cię pierdolnie w ryj. Chiny to nie USA.
Dodatkowo Chiny wiedzą kto obecnie jest ich największym rywalem. Jak mówią eksperci 7 czerwonych krasnali - są to Indie.
Indie są coraz potężniejszym mocarstwem w rękach NaziUSA. Chiny boją się tego, co się dzieje w Azji {Indie, Afganistan, Korea, Japonia}. Są otaczani wpływami NaizUSA, stąd:
http://niezalezna.pl/43296-wspolne-manewry-chin-z-rosja
"Chiny i Rosja rozpoczęły w piątek wspólne manewry na Morzu Japońskim. Mają one świadczyć o przełomie, jaki nastąpił na linii Pekin–Moskwa. Oba kraje w okresie zimnej wojny były rywalami. Manewry potrwają do 12 lipca.
Według chińskich mediów są to największe manewry, jakie flota Państwa Środka kiedykolwiek przeprowadziła wspólnie z zagranicznymi partnerami. Biorą w nich udział: osiemnaście jednostek nawodnych, jeden okręt podwodny, trzy samoloty, pięć helikopterów i dwie jednostki komandosów. W ramach ćwiczeń przewidziane są m.in. symulowane działania przeciw okrętom podwodnym i przejmowanie wrogiej jednostki przez siły specjalne.
Grupa chińskich okrętów, w której skład wchodzą cztery niszczyciele, dwie fregaty rakietowe najnowszej generacji i okręt wsparcia, w poniedziałek opuściła macierzysty port w Qingdao i udała się do Władywostoku. Po ćwiczeniach morskich na Uralu w pobliżu Czelabińska mają się odbyć wspólne manewry antyterrorystyczne, które potrwają od 27 lipca do 15 sierpnia.
Chińskie media podkreślają, że Pekin utrzymuje dobre relacje z sąsiadami, „jednak znaczącym wyjątkiem pozostaje Japonia, z którą trwa spór dotyczący wysp na Morzu Wschodniochińskim”. Ponadto choć wspólne ćwiczenia są oznaką dobrej współpracy z Moskwą, to „nie ma mowy o sojuszu militarnym”. Ćwiczenia mają raczej rozwiewać obawy Rosji zaniepokojonej chińską ekspansją gospodarczą na Syberii, w krajach Azji Środkowej i na Białorusi. Pekin tłumaczy ćwiczenia przygotowaniami do operacji antypirackich. Przeprowadzenie ich w tym miejscu przez dwa państwa, które są zaangażowane w spory graniczne z Japonią, jest znaczące. Napięcia między Pekinem a Tokio wywołuje spór o wyspy Senkaku, do których roszczą sobie prawa Chiny. (…) Także Rosja toczy spór z Tokio – o Kuryle."
Jeszcze niedawno pisano, że największy konflikt jest na linii Rosja i Chiny. Każdy rozsądnie myślący wie, że te kraje doskonale zdają sobie sprawę, gdzie jest prawdziwie zagrożenie.
Jeśli piszesz o technologii i gównianych produktach chińskich. To samo było w Japonii w latach 70. Korei w latach 80. Dziś masz banki o największej kapitalizacji w Japonii, Sony, Toyotę, itd., Samsunga. Skoro udało się japońcom i koreańczykom dokonać poważnych zmian w organizacji pracy, zarządzaniu, produkcji - to tym bardziej uda się najstarszej cywilizacji skośnookich, czyli Chińczykom.
Chinom nie jest potrzebna wojna, nawet gospodarcza.
NaziUSA jest potrzebna wojna gospodarcza, bo oni chcą być hegemonami, którymi się okrzyknęli, a Chiny obecnie zdobywają pozycję równego im gracza. Nawet na równość NaziUSA pozwolić sobie nie może.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:05, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Oczywiście że tak - jeśli ktokolwiek dąży do wojny to tylko i wyłącznie USA, Izrael, oraz ich partnerzy z NATO.
Zresztą, już nawet nie że dąży - oni zwyczajnie biorą udział w wojnie, na Bliskim Wschodzie, już od wielu lat - kwestia tylko: w którą stronę się ta wojna teraz wyeskaluje?
A Chińczycy, ani nawet Rosjanie jak widać wcale USA w tym nie przeszkadzają, bo wiedzą doskonale, że im więcej ci frajerzy wydadzą teraz na wojnę z Arabami, tym mniej będą mieć jutro na ewentualną wojnę z nimi.
A najpewniej nawet nie będą jej zaczynać, bo wiedzą doskonale, że mają za mało..
Tak samo jak USA nie potrzebowało wojny by ekonomicznie obalić ZSRR - tak samo Chiny nie będą potrzebować wojny by obalić USA. Wystarczy im że będą mieć wystarczająco pieniędzy, a bez problemu kupią sobie całą Amerykę, z jej armią włącznie. Z tym że będzie im o tyle łatwiej, że USA (w odróżnieniu od ZSRR) są na sprzedaż "by design". Nawet jak się przeanalizuje cały ten skandal z podsłuchami NSA, to człowiek szybko widzi, że Googe, Microsoft czy Apple wcale nie współpracują z NSA dlatego że się ich boją - oni współpracują dlatego, że NSA płaci im za to w chuj siana, więc zbudowali sobie na tej inwigilacji nowy biznes model.. jeśli Chińczycy im zapłacą tyle samo - to najpewniej też dostaną te dane, bo wielkie korporacje mają w dupie patriotyzm, a liczy się dla nich tylko siano.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JerzyS
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:50, 13 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Bimi napisał: | Nawet jak się przeanalizuje cały ten skandal z podsłuchami NSA, to człowiek szybko widzi, że Googe, Microsoft czy Apple wcale nie współpracują z NSA dlatego że się ich boją - oni współpracują dlatego, że NSA płaci im za to w chuj siana, więc zbudowali sobie na tej inwigilacji nowy biznes model.. jeśli Chińczycy im zapłacą tyle samo - to najpewniej też dostaną te dane, bo wielkie korporacje mają w dupie patriotyzm, a liczy się dla nich tylko siano. |
Nawet nie siano, tylko przyszły strategiczny kontrahent.
Przyszły kontrahent to ten,
co ma kasę dziś
i będzie ja miał wtedy gdy się ona skończy w NSA!
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
manhattanman
Dołączył: 28 Paź 2011 Posty: 1725
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:50, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
wszystko ładnie pięknie tylko dlaczego nikt nie przewiduje, że prędzej czy później gospodarka wewnętrzna chin zwolni albo gwałtownie się posypie. przypomina to analogicznie sytuację japonii w latach 90'. można wziąć pod uwagę taki drobny szczegół, że żółtki mają zupełnie inny system wartości: ustrój narzucił im posłuszeństwo i pracę zespołową w nieludzkich warunkach bez żadnego socjalu. dla nich nie ma czegoś takiego jak straty w ludziach, ta znieczulica jest w nich zakorzeniona od pokoleń, śmiem twierdzić nawet, że dzisiaj jesteśmy tym zarażani czego wielu jeszcze nie dostrzega, wręcz przyjmują ten frajerski schemat za coś normalnego. złoto jako surowiec ma realne zastosowanie na rynku i w przemyśle, w przeciwieństwie do btc czy papierków. chinole swój aktualny poziom zawdzięczają niewolniczej pracy za michę ryżu, w kraju obowiązuje cenzura i obłuda w znacznie wyższej skali aniżeli u nas. póki jest dobrze, palą jana i jestem ciekaw ile to potrwa, tym bardziej, że nawet arabia saudyjska się sypie, ale o tym się nie mówi. wszyscy wiecznie mówią o złym usa, złej europie zupełnie jakbyśmy byli na swoim własnym celowniku. zresztą jeżeli odwoływać się do historii to nic nowego w sumie. afryka jest rozszarpywana nie tylko przez azjatów, a najwięcej miliarderów żyje aktualnie w nowym yorku i pomimo zmiany podatków nie zamierzają się z niej szybko ewakuować. ja czekam na Wielki Głód albo Epidemię z Azji, jeżeli tak się nie stanie to prawdopodobnie zaczną nas wykupywać i asymilować się z naszą ludnością. zresztą ma to miejsce już dzisiaj. przyjeżdżają tutaj i zachwalają sobie wolność, której tutaj po prostu nie ma - istne szaleństwo. sam się zastanawiam kiedy spowrotem się odbiurokratyzujemy i powrócimy do fabryk eksportujących nadwyżki dla potrzebującej zatłoczonej ludności z buszu. przecież tak powinno być w logice i nie obwiniałbym dzisiejszych młodocianych ofiar ulegających tym trendom, ale raczej wskazałbym kilka prostytutek ze starszych pokoleń, które usilnie przez całe życie szukały z uporem maniaka swoich alfonsów, a to na lewo, a to na prawo. być może jest to zakorzenione w słowiańskim genotypie, że indywidualizm, obrona własnych interesów uznawana dziś jest po prostu za faszyzm, a odwracanie kota ogonem jest dzisiaj normalnością. i uważam, że oni właśnie nie myśleli perspektywicznie w czasach nam sprzyjających. nie respektowali nauki płynącej z doświadczeń naszych pradziadów. nie obchodziło ich co będzie, żyli tylko i wyłącznie dla siebie tu i teraz, dzisiejszy "kryzys" może być zatem wynikiem ich krótkowzroczności. ten brak szlachetnych wartości zdominował dzisiaj cały świat. poza tym usa to jest już całkiem inna para kaloszy, społeczeństwo hedonistów jadące kolejne pokolenie z rzędu na kroplówce. także te wszystkie dzisiejsze zakazy, nakazy, chore przepisy nie są dziełem przypadku, najprawdopodobniej mają służyć cnocie, którą kieruje się nasza cywilizacja od zarania dziejów - chciwości. mdli mnie, że muszę w tym brać udział, tym bardziej że nie ma za bardzo gdzie uciekać, bo ta poprawność polityczna zjada zachód od wewnątrz. w ogóle wszystko to zmierza w bardzo ponurym kierunku i bierne przyglądanie się temu napływowi ze wschodu, tolerowanie tego jest strzałem z karabinu maszynowego w stopę.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 04:02, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Oj Piotruś, od 2009 słyszę o nadchodzącej potędze Chin. Jak dotąd namacalnie doświadczyłem ich iście wyrafinowanego kunsztu technologicznego. Spójność tego z tym co piszą media jest zerowa bezwzględnie, nie mówiąc już o kontraktach zawieranych między zachodem a nimi - bajkopisarstwo. Jeśli to coś miałoby przewodzić światem z powodu kruszcu, który podobno nie jest do zdarcia od 5 tysięcy lat to gratulację. 5 tysięcy lat temu nikt nie miał pojęcia o rozszczepieniu atomu, bądź co bądź energii wytwórczej z mieszanin pierwiastków, antymaterii, hah kurwa silnik spalinowy - heh sam hamujesz lekami agregację płytek krwi, potocznie ćpiesz pochodne ketoprofenu zdatne do leczenia weterynaryjnego, choć na receptę dla ludzi, bo lekarz pozwolił. Umysłowy wyzysk to nic przyjemnego - wszyscy ćpają wyluzuj lekomanie. "Nie, nie mnie ta presja nie dotyczy przeto". Chiny to przereklamowany produkt na tabloidach, który kupisz bo uwierzysz w jego zbawienna moc na łamach prasy. Made in China, ładne obrazki odwzorowane co do milimetra co poskutkuje jeszcze większym spadkiem jakości. Amisy przeciągną żółtków do grobu szybciej niż twój szacowany Wiek ichniejszych przewidywań.
Elcomendante ciebie nawet nie trzeba cisnąć, ponieważ sam siebie poniżasz heh uważasz, że japonia po dostaniu na mordę dwóch bomb atomowych sama zdołała postawić swoje banki i korporacje. Wszystkie banki połączone, to o czym prawisz powstało jeszcze za czasów okupacji NAZIUSA (prześledź to na spokojnie) nim Nixon rzekł "róbta co chceta" - w sensie takim, że i tak jawnie będziemy hamować wasz eksport stali. Narzucone Japoni sojusze wojskowe typu guidelines for defence cooperation to nic takiego - w chuj wolny kraj Pozniej do 2000 pakty odnawiane, modyfikowane i ulepszane. 2001 rok - Japonia uchwala prawo antyterrorystyczne (po 11 września), japonia wysyła swoje wojska za granicę w imię wolności ameryki (jako logistyka to nie wynajęci najemnicy?). Potęga samodzielna naprawdę tylko z której strzykawki nasterydowana? Rasa rasą, lecz musisz być naprawdę tępy nie widząc globalnego sterowania.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:56, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Venom napisał: | Oj Piotruś, od 2009 słyszę o nadchodzącej potędze Chin. |
Acha, czyli skoro minęły już cztery lata... premierem Polski nie jest jeszcze Chińczyk, a ty nie żresz jeszcze ziemi - to znaczy że źle słyszałeś? No żelazna logika, stary - nie do podważenia; potęga Chin nie nadchodzi, bo miała nadejść w zeszłym roku, a nie nadeszła...
Cytat: | Jak dotąd namacalnie doświadczyłem ich iście wyrafinowanego kunsztu technologicznego. |
No widzę własnie, że masz jakąś traumę.
Najwyraźniej jakiś polski biznesmen wcisnął ci chiński bubel, który udało mu się kupić w cenie złomu, bo był z odrzutu. O czym ci twój rodak oczywiście nie powiedział, bo w Polsce się nie mówi - więc jesteś wkurwiony na Chińczyków i postrzegasz ich przemysł przez pryzmat tego polskiego żula co ci sprzedał ten chiński bubel...
Cóż przykro mi, ale powinieneś był to odnieść do reklamacji - Chińczycy zawsze uznają.
No ale komputer, tez chiński, ci np. działa dobrze - nie?
Można oczywiście mieć pewne zastrzeżenia do jakości jego operatora, ale za to akurat trudno winić Chińczyków, a już bardziej polski MEN.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
franek12
Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 664
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:49, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
Bimi napisał: |
No ale komputer, tez chiński, ci np. działa dobrze - nie?
|
zrobily go japonskie i niemieckie roboty, oczywiscie w chinskich fabrykach
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:18, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
franek12 napisał: | zrobily go japonskie i niemieckie roboty, oczywiscie w chinskich fabrykach |
Aby potem sprzedać to Japończykom i Niemcom - co ich wyjdzie 3x taniej, nawet po uiszczeniu cła.
Dziwne że ten sam niemiecki robot jest 3x tańszy gdy się go wywiezie do chińskiej fabryki, niż byłby pozostawiony w niemieckiej...
No faktycznie, Chińczycy ni chuja nie mają głowy do interesów.
Nie to co my Polacy, którzy jesteśmy światowym potentatem w produkowaniu, przy pomocy niemieckich narzędzi, najwyższej jakości mebli dla Ikei.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
franek12
Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 664
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:55, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
podaj dane na poparcie twierdzenia o byciu Polski potentatem w produkcji mebli dla ikei
zerknalem na to co mam zikei i tak: plastiki indie, drewno rosja, nie ma nic polskiego, moze praca?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20443
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:07, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
a ja z kolei cokolwiek nie kupie w ikei to jest napisane "made in poland".
z tym, że są to o wiele bardziej gówniane meble niż te co mam akurat z chin - z tym, że na nie te z chin czekałem 2 miesiące, a do tego ceny były czterocyfrowe.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:20, 14 Lip '13
Temat postu: |
|
|
@Venom
Ni chuja nie znasz historii, więc wróć do czytania, a nie wypowiadania się o japońskich korporacjach. Porównaj kapitalizację banków japońskich z czasów przedwojennych do innych banków światowych i porównaj do kapitalizacji z lat 80., aż po dziś dzień to primo.
Po drugie japońskie korporacje, jak powstały tak powstały. Na początku robiły "gówno rzadkie", ale miały wjebaną produkcję i stosując dumping nawalały na wszystkich rynkach zbytu, gdzie się dało. Jednak w pewnym momencie, co zrozumiałe zaczęły im rosnąć koszty, zwłaszcza po kryzysie pierwszym z lat 70. Wtedy zaczęli kombinować i kombinowali kurewska zajebiście. To, co amerykańskie firmy - Ford, GM - zrobiły z zarządzaniem organizacjami w latach 20. to skośnookie zrobili w latach 70. Głównie, dlatego że NaziUSA nie chcieli się z nimi dzielić wiedzą o organizacji produkcji bojąc się rywalizacji. Te same skurwysyńskie, amerykańskie psy jeździły w latach 80. na szkolenia do japońskich korporacji, jak im się zaczęła gospodarka jebać za czasów niby cudownego Reagana.
Japońce stworzyły just in time, kaizen, tpm, 5s, nie mówiąc o zarządzaniu wiedzą, czy pierwszych teoriach o wiedzy ukrytej.
Te debile z USA gówno w owym czasie wymyśliły i mogły wymyślić, bo żarły już tanie surowce poprzez imperialistyczną politykę, czego Japońce nie miały.
To, że Japońce są uzależnione politycznie - ze względów dyplomatyczno-wojskowych- od USA to jest fakt, którego nigdzie nie podważam.
Natomiast gospodarczo nie są uzależnieni i mają w dupie NaziUSA.
Japońskie instytucje finansowe z poparciem rządu, jako jedne z jedynych z kręgu finansjery aglosasko-żydowskiej powiedziały, że w takiej, jak jest mają w dupie FACTA.
Nadmieniam, że Francja przyjęła sprawę w ciemno, to samo Brytole, a UE sra się, co zrobić.
O uzależnieniu takim doskonale wiedzę Chinole, stąd ich koncepcje szukania współpracy z Ruskimi, Pakistańcami i Iranem w Azji.
Jestem przekonany, że skoro potomkowie pojebanych zwolenników feudalizmu byli w stanie stworzyć tak potężną zmianę na poziomie jakości i organizacji produkcji, to tym bardziej taoistyczno-konfucjańscy chinole, jedna z najstarszych cywilizacji, jest w stanie to zrobić.
Natomiast politycy japońscy nie są takimi młotami, jak nasi.
Abe jednoznacznie określił politykę Japonii pod jego przewodem:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020223,titl.....omosc.html
"
Premier Shinzo Abe ma jasną wizję Japonii XXI wieku. By wcielić ją w życie, potrzebuje zmiany pacyfistycznej konstytucji narzuconej przez USA w 1947 roku. Abe, który nie stroni od pochwał pod adresem imperialnych czasów, chce odbudować potęgę militarną kraju. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już poczynione, ale aby jego plan powiódł się w pełni, musi wygrać kolejne wybory i przekonać naród do ostrzejszego kursu. Prof. Bogdan Góralczyk przeanalizował przeszkody, które stoją na drodze ku ponownej militaryzacji Kraju Kwitnącej Wiśni.
21 lipca odbędą się wybory do izby wyżej - radców - japońskiego Zgromadzenia Narodowego (Kokkai). Rządząca Partia Liberalno-Demokratyczna (PLD) i jej lider, premier Shinzo Abe bardzo liczą na to, iż zdobędą większość w tym 242-osobowym gremium. Stawka jest wysoka, w rezultacie Japonia może mieć zmienioną konstytucję oraz nie mniej zmienione realia w kraju.
Premier Abe ma bowiem ambitne plany. To rasowy polityk wywodzący się z wielce upolitycznionego klanu. Jego dziadek - Kan - był ministrem w latach II wojny światowej, a ojciec osobą najdłużej po wojnie pełniącą funkcję ministra spraw zagranicznych. Co więcej, matka obecnego premiera jest córką Nobosuke Kishi, też premiera, który, podobnie jak dziadek, był ciągany przez sądy za wspieranie kursu nacjonalistycznego podczas wojny.
Abe ma więc silną wiarę w moc Japonii niejako w genach, podobnie jak polityczne zacięcie. Raz już był premierem (2006/2007) - i to najmłodszym w okresie powojennym. Wówczas upadł, ze względu na korupcję w gabinecie, ale też brak doświadczenia. Wrócił w grudniu ubiegłego roku.
Tym razem ma dwa wielkie plany. Pierwszy, zwany już od jego nazwiska "abenomiką", to rozruszanie tkwiącej w stagnacji gospodarki. Sięgając do znanej przypowiastki z końcówki feudalnej epoki Tokugawa, a więc z połowy XIX stulecia, premier Abe postanowił "wystrzelić trzy strzały" z łuku, bo jedna może chybić celu, natomiast trzy wystrzelone razem lub obok siebie raczej gwarantują sukces. Te "trzy strzały", jak sam je nazywa, to nowa polityka fiskalna, czyli wpompowanie na rynek 13 bln jenów (ok. 360 mld złotych), nowa polityka monetarna, czyli walka z chroniczną dotąd deflacją i wprowadzenie kontrolowanej inflacji oraz strategia wzrostu, polegająca przede wszystkim na wsparciu sektora prywatnego.
Wprowadzana konsekwentnie od początków tego roku "abenomika" przyniosła najpierw, w marcu, zmianę na stanowisku szefa japońskiego banku centralnego, na zwolennika obecnego kursu, a od kwietnia dowodzi, że Japonia wyrwała się wreszcie z poprzednich marazmów, czyli mieszanki deflacji z recesją. Kraj wszedł na ścieżkę wzrostu, co oczywiście dobrze przyjęło społeczeństwo. To dobry prognostyk dla Abe i LDP przed nadchodzącymi wyborami.
Koniec z pacyfizmem?
A premier nie kryje, że w zanadrzu ma drugi reformatorski pakiet, a więc kolejne strzały w kołczanie. Tym razem chodzi mu o głęboką nowelizację narzuconej kiedyś przez Amerykanów "pokojowej" konstytucji, która w głośnym art. 9 mówi: "naród japoński... wyrzeka się wojny jako suwerennego prawa narodu", toteż - jak utrzymuje dalej - "nie będą nigdy utrzymywane siły zbrojne lądowe, morskie i powietrzne, ani inne środki mogące służyć wojnie".
wiadomości.wp.pl - zaloguj się do Facebooka i sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych.
Japonia według Shinzo Abe. Koniec z pacyfizmem i początek ponownej militaryzacji kraju?
Logo dostawcy WP.PL | dodane 2013-07-06 (12:00)
udostępnij
To na tej podstawie, w roku 1954, tym samym gdy urodził się Abe, powołano Siły Samoobrony, którym premier Takeo Miki w połowie lat 70. narzucił jeszcze warunek, by ich budżet nie przekraczał 1 proc. PKB. Kraj jest jednak na tyle silny gospodarczo, że choć te Siły mają zaledwie 248-tysięczny personel, to zarazem ich wydatki na zbrojenia stanowią siódmy na świecie budżet wojskowy.
To jednak nie wystarcza premierowi Abe. Jako "polityk z silnymi przekonaniami", jak sam się określił w jednym z wywiadów, który ma "misję przeobrażenia Japonii zgodnie wymogami XXI wieku", chce on głębokiej nowelizacji konstytucji. Domaga się nie tylko odrzucenia art. 9, ale także powołania normalnych sił zbrojnych, a także narzucenia obywatelom większej dyscypliny (art. 97) oraz wyższych uprawnień dla siebie. wiadomości.wp.pl - zaloguj się do Facebooka i sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych.
Japonia według Shinzo Abe. Koniec z pacyfizmem i początek ponownej militaryzacji kraju?
Logo dostawcy WP.PL | dodane 2013-07-06 (12:00)
udostępnij
To na tej podstawie, w roku 1954, tym samym gdy urodził się Abe, powołano Siły Samoobrony, którym premier Takeo Miki w połowie lat 70. narzucił jeszcze warunek, by ich budżet nie przekraczał 1 proc. PKB. Kraj jest jednak na tyle silny gospodarczo, że choć te Siły mają zaledwie 248-tysięczny personel, to zarazem ich wydatki na zbrojenia stanowią siódmy na świecie budżet wojskowy.
To jednak nie wystarcza premierowi Abe. Jako "polityk z silnymi przekonaniami", jak sam się określił w jednym z wywiadów, który ma "misję przeobrażenia Japonii zgodnie wymogami XXI wieku", chce on głębokiej nowelizacji konstytucji. Domaga się nie tylko odrzucenia art. 9, ale także powołania normalnych sił zbrojnych, a także narzucenia obywatelom większej dyscypliny (art. 97) oraz wyższych uprawnień dla siebie.
Już w pierwszym okresie premierostwa dał się poznać jako polityk stawiający na nacjonalizm. Negował np. że utworzone przez Japończyków państwo Mandżukuo było marionetkowe. Podważał też znaczenie porywanych u sąsiadów kobiet na usługach wojska (comfort women), co wzbudzało wściekłość w Chinach i obu państwach koreańskich.
Chociaż sam jako premier nie chodzi do świątyni Yasukuni, gdzie leżą m.in. politycy okresu II wojny światowej, puszcza tam swoich ministrów. Odrzuca więc tezy sąsiadów, że chodzi o wojennych zbrodniarzy. Dał temu wyraz w książce "Ku pięknemu narodowi", która zdobyła miano bestsellera. Utrzymywał w niej, że przy naborze obcych narodowo kobiet do domów publicznych dla japońskiego wojska "nie było przemocy", czym jeszcze bardziej wzburzył sąsiadów.
To już wtedy poczytny "Washington Post" w artykule z 24 marca 2007 r. stwierdził, że Abe jest "ślepy na japońskie zbrodnie wojenne". A sąsiedzi z Chin i Korei Południowej nie tylko rozpoczęli medialną kampanię przeciwko niemu, ale szybko przypomnieli, że w obu przypadkach istnieją terytorialne kwestie sporne - z Chinami o wyspy Senkaku (chiń. Diaoyudao), o których ostatnio tak głośno, a z Koreą o Wyspy Bambusowe (Dokdo; Takeshima).
Teraz, za drugiego premierostwa Abe, wszystkie te kwestie wróciły. A plany zmiany konstytucji są przez sąsiadów postrzegane z przerażeniem. Co na to sami Japończycy? W niedawnym sondażu poczytnego "Asahi Shimbun" 54 proc. badanych było przeciwko zmianom konstytucji, a tylko 38 proc. za nimi. Jednakże dotychczasowe sukcesy "abenomiki" (wzrost rzędu cztery proc., czego Japonia nie widziała przez ostatnie 20 lat) mogą przynieść 21 lipca sukces LDP.
A ta pod wypływem premiera najpierw chce zmienić art. 96 konstytucji, który stawia wysokie progi przed nowelizacją konstytucji - trzeba mieć na to zgodę kwalifikowanej większości 2/3 w obu izbach parlamentu, a na dodatek zwykłą większość w narodowym referendum. Premier Abe chce, by w obu przypadkach była to tylko zwykła większość, na którą liczy. Może wygrać, ale wówczas będzie miał jeszcze więcej problemów z sąsiadami, począwszy od ostatnio coraz pewniejszych siebie Chińczyków, też coraz częściej grających na narodowych emocjach."
Japończycy nie są debilami. Wiedzą, że Amerykanie w starciu z Chinami, gdyby do takiego doszło potraktują ich, jak mięso armatnie, tak samo jak zrobią z nami.
Tylko debil może uznawać, że Amerykanie są w stanie ochronić nas przed ruskimi.
Dodatkowo doskonale rozumiem Abe i jego ludzi. Oni już srają się, że Amerykanie wpierdolą ich w jakiś konflikt, jeśli nie z Chinolami to choćby w Korei. Natomiast Japonia ma takie zabawy ewidentnie w dupie.
Wydaje mi się, że sam masz trudności w rozumieniu globalnego sterowania. Nie ma chuja, żeby jakakolwiek grupa, siła była w stanie sterować wszystkim, wszystkie okoliczności przewidzieć, mieć plany na każdą sytuację.
Nawet finansjera żydowska, jak pisał Dmowski przebrandzlowała się w paru kwestiach na wersalskiej konferencji {nie przewidziała wielu okoliczności, jak choćby sytuacji w Polsce, czy ustaleń, co do tak dużych granic nowego państwa itd.}, gdzie mieli w garści wiele krajów poprzez różne układy oraz agentów w rządach.
Natomiast, jeśli twierdzisz, że Chińczycy robią gówno to znaczy, że uważasz, iż gówno tworzą najwięksi giganci światowej gospodarki, jak Amerykańscy potentaci typu Apple, ale również wiele przedsiębiorstw europejskich, itd., którzy większość, jak nie całą produkcję mają w Chinach, Indiach, a teraz coraz większej liczbie krajów azjatyckich.
Najlepsze jest to, że Chinole na tej samej linii produkcyjnej robią koszulkę znanej marki i koszulkę 10 razy tańszą.
Co do mebli. Kurwa meble chińskie w Polsce dzięki naszym zdolnym biznesmanom kosztują kilka razy drożej, niż w Chinach. Marże liczone są w setkach, a czasami tysiącach procent. Innymi słowy kupujesz gównianą jakość, która byłaby warta swojej ceny, gdybyś nie był dymany przez kumpli z własnego kraju.
Chińskie krzesło, które u Chińczyka kosztuje 30 złotych ma jakość krzesła za 20 złotych, ale w Polsce ludzie kupują to krzesło za cenę 200 złotych {wiadomo, że kurwa to krzesło nie ma jakości za 200 złotych} co i tak nie zmienia postaci rzeczy, że to i tak jest najczęściej mniej, niż się zapłaci za meble produkowane w Polsce, Skandynawii, Niemczech, itd.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|