Dzięki
A ustosunkowując się dalej do wypowiedzi tamtego dentysty ...
Amalgamaty zawsze są niebezpieczne. Jakby się nie ścierały to może i tak. Ale ponieważ w małym, bo w małym stopniu się ścierają - cały czas połykamy rtęć. Z tymi reakcjami ... to też ten dentysta nie ma racji. Wystarczy wiedzieć troszkę jak działają ogniwa chemiczne i jasnym staje się fakt, że pomiędzy innymi metalami, a amalgamatami wystąpi różnica potencjałów i cały czas oprócz prądów el-gal, w przyspieszonym tempie będzie ubywać z któregoś ogniwa jonów metalu. Ślina jest dobrym elektrolitem. Lepszym w tym stopniu im mniej dbamy o higienę (więcej kwasu - lepszy elektrolit). Jest nawet sklasyfikowana jednostka chorobowa błony śluzowej związana z prądami występującymi w jamie ustnej. I leczenie jej to pozbycie się różnych metali z ewentualnym pozostawieniem jednego. Jest jeszcze inna kwestia. Stomatolodzy kiedyś uważali, że wypełnienia amalgamatowe są odporne na wilgoć. Z tego powodu nie przykładali należytej uwagi do zakładania tych wypełnień w suchym ubytku. Okazało się jednak, że w kontakcie z płynami wiążący amalgamat zaczyna wydzielać pęcherzyki gazu (głównie wodoru) i przez to, powierzchnia przewlekłego uwalniania się rtęci z takiego amalgamatu jest olbrzymia.
A w przypadku tego znajomego, co się chce pozbyć amalgamatów ... ciężko powiedzieć. Jak ma ich dużo ... to tak. Jak jedno, prawidłowo założone ... to nie.
Białe (kompozytowe) wypełnienia to też nie ideał. Są słabsze od amalgamatów niestety i tak zupełnie obojętne ... też nie są.