|
Autor
|
Wiadomość |
Jerzy Ulicki-Rek
Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 9351
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 03:35, 12 Lis '09
Temat postu: Szlag mnie zaraz trafi |
|
|
("Kiedy argumenty nie maja sensu" to "nieprawidlowy temat".Nie mam czasu na szukanie 'prawidlowego)
J
Techniki opisane przez Andrzeja sa uzywane na roznych polach.
Popatrzcie na "argumenty" tych ,ktorzy bronia holo-mitu w tym forum:)
ps.Mam prosbe: material w takliej formie to stek heroglifow.Jak to zmienic?Bimi,pomocy!)
Jerzy Ulicki-Rek
Andrzej Kumor: Kiedy argumenty nie maja sensu
Opublikowa³/a redakcjawp w dniu 2009-10-31
Najczê¶ciej spotykan± metod± atakowania patriotyzmu, tradycji, Ko¶cio³a czy religii jest o¶mieszanie, wyszydzanie, pomniejszanie, wypominanie domniemanej g³upoty czy “wstecznictwa”.
Metoda ta jest wszechobecna w ¶rodkach masowego przekazu, przesi±ka do rozmów zwyk³ych ludzi. Prze¶miewanie i wyszydzanie jest atrakcyjne, poniewa¿, po pierwsze, wywy¿sza szydz±cego i wy¶miewaj±cego, a po drugie, umo¿liwia ca³kowit± ignorancjê na argumenty drugiej strony.
Co mamy robiæ, jak na to reagowaæ, skoro przestrzeñ dyskusji publicznych i tych naszych prywatnych w kontaktach towarzyskich jest w wielu wypadkach zaw³aszczona przez jêzyk apologetów lewicowego liberalizmu powtarzaj±cych zas³yszane w telewizji stereotypy? Jak odzyskaæ g³os w debacie, jak pokonaæ na s³owa kogo¶, kto z u¶mieszkiem pyta “na dzieñ dobry”, no jak tam, wypra³e¶ ju¿ moherowy berecik?
Nasi przeciwnicy panuj± nad jêzykiem, no bo w³a¶nie maj± telewizjê i ³atwo im propagowaæ stereotypy, wciskaæ s³owa na³adowane znaczeniem w rodzaju “maybach” czy “moher”, “pisior” etc.
Przeciwnika mo¿emy podzieliæ na trzy grupy:
1) Zdeklarowane CIOTY REWOLUCJI (co¶ na kszta³t ideowych bolszewików), czyli osoby, które NAPRAWDÊ wierz± w polityczn± poprawno¶æ, globalizacjê, zak³adaj±, i¿ wiêkszo¶æ z nas to byd³o, którym musi rz±dziæ elita tych bardziej “iluminowanych”.
2) Cyniczni konformi¶ci – ludzie, którzy zawsze wiedz±, sk±d wieje, i odpowiednio napinaj± swój ¿agiel. Prawda nie ma dla nich znaczenia, licz± siê pieni±dze, kariera, poklask, zaszczyty etc.
3) U¿yteczni idioci, czy te¿ jak ich kiedy¶ okre¶lono po polsku “wykszta³ciuchy”. Niedokszta³ceni pseudointelektuali¶ci, inteligenci, ludzie czytaj±cy za du¿o gazet, którzy chc± byæ modni i na czasie, a których nie nauczono krytycznie my¶leæ, za to uwarunkowano tak, by siê wstydzili (pochodzenia, niedokszta³cenia, braku obycia). Ta grupa to miêso armatnie polit-poprawnej armii.
Debata na argumenty i racjonalne przekonywanie wymaga wzajemnego poszanowania rozmówców, niestety, nasz przeciwnik nas nie zamierza³ i nie zamierza szanowaæ (jest rewolucjonist±), stara siê nas jedynie zdezawuowaæ, pomniejszyæ, o¶mieszyæ, czyli zamkn±æ nam usta. St±d wniosek, by z nim nie próbowaæ rozmawiaæ na argumenty.
Nie ma to sensu!
Trzeba natomiast odwróciæ ostrze szyderstwa; na pytania odpowiadaæ pytaniami, stosowaæ zaskakuj±ce zestawienia i porównania, ukuæ sobie kilka odzywek, g³adko brzmi±cych neologizmów, personalizowaæ odpowiedzi w zale¿no¶ci od tego, z kim mamy do czynienia, w ostateczno¶ci za¶, gdy jeste¶my w oczywisty sposób zaszczuci, po prostu przestaæ mówiæ na temat.
S± to zabiegi, które odpowiednio u¿yte pozwalaj± w oczach otoczenia wygraæ dyskusjê. Na argumenty debatujmy miêdzy sob±, z kulturowymi barbarzyñcami atakuj±cymi nasze rodziny, nasz± to¿samo¶æ, nasz± tradycjê i nasz± cywilizacjê walczy siê ich broni± – intelektualnym “cepem i k³onic±”.
Wa¿ny jest przy tym jêzyk cia³a – “drwi±ca” postawa w obliczu interlokutora, licz± siê celne strza³y personalne (drwina z “modnego” ubrania, uczesania, sposobu noszenia siê). Wszystko to trzeba lekko i aluzyjnie wy¶miaæ. Pamiêtajmy, ¿e w naszym starciu chodzi o to, by kopaæ bole¶nie, nie okazuj±c wysi³ku z naszej strony, finezyjnie.
Wa¿ne jest, by dotrzeæ do kompleksów naszego przeciwnika – to za¶ najczê¶ciej widaæ po tym, na co siê snobuje, rozpoznaæ, przed jakimi autorytetami “dyga”, co mo¿na o¶mieszyæ.
Równie wa¿ne, by starcie odbywa³o siê na naszych warunkach, na naszej “planszy”, trzeba wiêc je odpowiednio ukierunkowaæ. W zale¿no¶ci od ustawienia poziomu walki i oceny przeciwnika dozujemy te¿ ilo¶æ chamstwa, na jakie chcemy sobie pozwoliæ. Na przyk³ad na pytanie znajomej atrakcyjnej pani, “jaki kolor moherowych beretów jest dzi¶ modny”, odpowiadamy “s³ysza³em od Franka, ¿e bez zdjêcia Tuska nad ³ó¿kiem nie mo¿esz mieæ orgazmu”, czy tym podobn± odzywk±.
Poziom chamstwa i moc uderzenia musi byæ dobrana indywidualnie (jak mówi± górale: “bij, ale z cuciem”). Chamstwo jest jak katalizator, czasem wzmaga si³ê ciosu, ale mo¿e do nas zraziæ… Odpowiednio dozowane uchodzi za inteligentn± z³o¶liwo¶æ i pozwala wygraæ. Po raz kolejny przypomnê s³owa Kisiela, który wspomina³, jak to w zaciêtej debacie uniwersyteckiej z jednym oenerowcem przed wojn± z³apa³ go¶cia za guzik marynarki i perorowa³ mu w twarz swoje racje, na co przeciwnik odparowa³ jedynie “ale ci z gêby ¶mierdzi”, czym wygra³ pojedynek.
My w przeciwieñstwie do przeciwników nie mamy dobrych odzywek przydatnych w takich starciach. Programy telewizyjne i tzw. celebryci daj± naszym przeciwnikom gotowe powiedzonka i wzorce polit-poprawnego “szczekania”. Musimy wiêc wysiliæ w³asn± g³owê, musimy byæ lepsi.
Wyszydzanie i wy¶miewanie politycznie poprawnych ciot rewolucji wymaga jedynie odrobinê towarzyskiej odwagi i trochê intelektualnego wyæwiczenia. Wniosek na koniec jest taki, Drogi Czytelniku – musimy byæ od nich lepsi, musimy byæ lepiej oczytani i wykszta³ceni, musimy znaæ jêzyki i jasno formu³owaæ w nich my¶li; musimy te¿ byæ bardziej zimni, opanowani i… u¶miechniêci, bo przecie¿ prawda jest po naszej stronie.
To zapewni przewagê, za¶ absolutn± Wunderwaffe jest ods³oniêcie kompleksów naszych przeciwników. Cioty rewolucji w³a¶nie graj± na kompleksach niedokszta³conych, niepewnych swego ludzi. Wystarczy tê zagrywkê ods³oniæ i zagraæ ni± w drug± stronê, wystarczy odrobina jêzykowej manipulacji, kilka wyrazów uznawanych za “m±dre” przez pseudowykszta³conych, by zapêdziæ “szeregowców” liberalnego globalizmu w kozi róg.
A gdy ju¿ odejmie im mowê, to w innych sztukach walki z pewno¶ci± damy sobie radê.
Andrzej Kumor, Mississauga
www.goniec.net
http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?t=5910
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ostrożny
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:02, 12 Lis '09
Temat postu: Re: Szlag mnie zaraz trafi |
|
|
Coś się porobiło z kodowaniem więc tylko poprawiam.
Jerzy Ulicki-Rek napisał: | ("Kiedy argumenty nie maja sensu" to "nieprawidlowy temat".Nie mam czasu na szukanie 'prawidlowego)
J
Techniki opisane przez Andrzeja sa uzywane na roznych polach.
Popatrzcie na "argumenty" tych ,ktorzy bronia holo-mitu w tym forum:)
ps.Mam prosbe: material w takliej formie to stek heroglifow.Jak to zmienic?Bimi,pomocy!)
Jerzy Ulicki-Rek
Andrzej Kumor: Kiedy argumenty nie maja sensu
Opublikowa³/a redakcjawp w dniu 2009-10-31
poniedziałek, 02 listopad 2009
Najczęściej spotykaną metodą atakowania patriotyzmu, tradycji, Kościoła czy religii jest ośmieszanie, wyszydzanie, pomniejszanie, wypominanie domniemanej głupoty czy "wstecznictwa".
Metoda ta jest wszechobecna w środkach masowego przekazu, przesiąka do rozmów zwykłych ludzi. Prześmiewanie i wyszydzanie jest atrakcyjne, ponieważ, po pierwsze, wywyższa szydzącego i wyśmiewającego, a po drugie, umożliwia całkowitą ignorancję na argumenty drugiej strony.
Co mamy robić, jak na to reagować, skoro przestrzeń dyskusji publicznych i tych naszych prywatnych w kontaktach towarzyskich jest w wielu wypadkach zawłaszczona przez język apologetów lewicowego liberalizmu powtarzających zasłyszane w telewizji stereotypy? Jak odzyskać głos w debacie, jak pokonać na słowa kogoś, kto z uśmieszkiem pyta "na dzień dobry", no jak tam, wyprałeś już moherowy berecik?
Nasi przeciwnicy panują nad językiem, no bo właśnie mają telewizję i łatwo im propagować stereotypy, wciskać słowa naładowane znaczeniem w rodzaju "maybach" czy "moher", "pisior" etc.
Przeciwnika możemy podzielić na trzy grupy:
1) Zdeklarowane CIOTY REWOLUCJI (coś na kształt ideowych bolszewików), czyli osoby, które NAPRAWDĘ wierzą w polityczną poprawność, globalizację, zakładają, iż większość z nas to bydło, którym musi rządzić elita tych bardziej "iluminowanych".
2) Cyniczni konformiści - ludzie, którzy zawsze wiedzą, skąd wieje, i odpowiednio napinają swój żagiel. Prawda nie ma dla nich znaczenia, liczą się pieniądze, kariera, poklask, zaszczyty etc.
3) Użyteczni idioci, czy też jak ich kiedyś określono po polsku "wykształciuchy". Niedokształceni pseudointelektualiści, inteligenci, ludzie czytający za dużo gazet, którzy chcą być modni i na czasie, a których nie nauczono krytycznie myśleć, za to uwarunkowano tak, by się wstydzili (pochodzenia, niedokształcenia, braku obycia). Ta grupa to mięso armatnie polit-poprawnej armii.
Debata na argumenty i racjonalne przekonywanie wymaga wzajemnego poszanowania rozmówców, niestety, nasz przeciwnik nas nie zamierzał i nie zamierza szanować (jest rewolucjonistą), stara się nas jedynie zdezawuować, pomniejszyć, ośmieszyć, czyli zamknąć nam usta. Stąd wniosek, by z nim nie próbować rozmawiać na argumenty.
Nie ma to sensu!
Trzeba natomiast odwrócić ostrze szyderstwa; na pytania odpowiadać pytaniami, stosować zaskakujące zestawienia i porównania, ukuć sobie kilka odzywek, gładko brzmiących neologizmów, personalizować odpowiedzi w zależności od tego, z kim mamy do czynienia, w ostateczności zaś, gdy jesteśmy w oczywisty sposób zaszczuci, po prostu przestać mówić na temat.
Są to zabiegi, które odpowiednio użyte pozwalają w oczach otoczenia wygrać dyskusję. Na argumenty debatujmy między sobą, z kulturowymi barbarzyńcami atakującymi nasze rodziny, naszą tożsamość, naszą tradycję i naszą cywilizację walczy się ich bronią - intelektualnym "cepem i kłonicą".
Ważny jest przy tym język ciała - "drwiąca" postawa w obliczu interlokutora, liczą się celne strzały personalne (drwina z "modnego" ubrania, uczesania, sposobu noszenia się). Wszystko to trzeba lekko i aluzyjnie wyśmiać. Pamiętajmy, że w naszym starciu chodzi o to, by kopać boleśnie, nie okazując wysiłku z naszej strony, finezyjnie.
Ważne jest, by dotrzeć do kompleksów naszego przeciwnika - to zaś najczęściej widać po tym, na co się snobuje, rozpoznać, przed jakimi autorytetami "dyga", co można ośmieszyć.
Równie ważne, by starcie odbywało się na naszych warunkach, na naszej "planszy", trzeba więc je odpowiednio ukierunkować. W zależności od ustawienia poziomu walki i oceny przeciwnika dozujemy też ilość chamstwa, na jakie chcemy sobie pozwolić. Na przykład na pytanie znajomej atrakcyjnej pani, "jaki kolor moherowych beretów jest dziś modny", odpowiadamy "słyszałem od Franka, że bez zdjęcia Tuska nad łóżkiem nie możesz mieć orgazmu", czy tym podobną odzywką.
Poziom chamstwa i moc uderzenia musi być dobrana indywidualnie (jak mówią górale: "bij, ale z cuciem"). Chamstwo jest jak katalizator, czasem wzmaga siłę ciosu, ale może do nas zrazić... Odpowiednio dozowane uchodzi za inteligentną złośliwość i pozwala wygrać. Po raz kolejny przypomnę słowa Kisiela, który wspominał, jak to w zaciętej debacie uniwersyteckiej z jednym oenerowcem przed wojną złapał gościa za guzik marynarki i perorował mu w twarz swoje racje, na co przeciwnik odparował jedynie "ale ci z gęby śmierdzi", czym wygrał pojedynek.
My w przeciwieństwie do przeciwników nie mamy dobrych odzywek przydatnych w takich starciach. Programy telewizyjne i tzw. celebryci dają naszym przeciwnikom gotowe powiedzonka i wzorce polit-poprawnego "szczekania". Musimy więc wysilić własną głowę, musimy być lepsi.
Wyszydzanie i wyśmiewanie politycznie poprawnych ciot rewolucji wymaga jedynie odrobinę towarzyskiej odwagi i trochę intelektualnego wyćwiczenia. Wniosek na koniec jest taki, Drogi Czytelniku - musimy być od nich lepsi, musimy być lepiej oczytani i wykształceni, musimy znać języki i jasno formułować w nich myśli; musimy też być bardziej zimni, opanowani i... uśmiechnięci, bo przecież prawda jest po naszej stronie.
To zapewni przewagę, zaś absolutną Wunderwaffe jest odsłonięcie kompleksów naszych przeciwników. Cioty rewolucji właśnie grają na kompleksach niedokształconych, niepewnych swego ludzi. Wystarczy tę zagrywkę odsłonić i zagrać nią w drugą stronę, wystarczy odrobina językowej manipulacji, kilka wyrazów uznawanych za "mądre" przez pseudowykształconych, by zapędzić "szeregowców" liberalnego globalizmu w kozi róg.
A gdy już odejmie im mowę, to w innych sztukach walki z pewnością damy sobie radę.
Andrzej Kumor
Mississauga
www.Goniec.net
www.goniec.net
http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?t=5910 |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
C0LD F34R
Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 261
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:42, 12 Lis '09
Temat postu: |
|
|
A co to za grafomański, mitomański słowotok? Nie znam typa, który to popełnił ale musi mieć nieźle zryty beret. Nie będę merytorycznie rozgryzał tego zbitku literek. Określę go tylko jednym słowem - BZDURA
Cytat: | 1) Zdeklarowane CIOTY REWOLUCJI (coś na kształt ideowych bolszewików), czyli osoby, które NAPRAWDĘ wierzą w polityczną poprawność, globalizację, zakładają, iż większość z nas to bydło, którym musi rządzić elita tych bardziej "iluminowanych". |
Co taka postawa ma wspólnego z rewolucją? Albo z ciotą? Kolo jest chyba delikatnie mówiąc zagubiony w czasoprzestrzeni. Chyba mu się leciuteńko coś pokiełbasiło
Jerzy, nie ma co się bulwersować takimi paszkwilami. Szkoda na to prądu, bez kitu.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
jabba
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 1186
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:01, 12 Lis '09
Temat postu: |
|
|
dobry tekst Jerzy!!! Dobre rady. Trzeba wiedzieć z kim się rozmawia i jak z nim sobie poradzić.
co do "ciot rewolucji" to ja na nich wołam "HUNWEJBINI", ale te wykształciuchy najczęściej nawet nie wiedzą co to jest.
_________________ http://republika.pl/blog_fa_550912/991430/sz/zwoliludu.gif
________________________________
A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści
i LEWACY
Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
EL BISKUP
Dołączył: 26 Gru 2007 Posty: 173
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:02, 12 Lis '09
Temat postu: |
|
|
Mnie też huj strzela. Kulturalna dyskusja jest z takimi na poczatku a potem sie zaczyna, rzucają prostackie hasła aby wrzucić w "szufladkę" (typu: jesteś konserwatystą, znaczy moher, znaczy antysemita, znaczy rasista, znaczy homofob, znaczy faszysta. Albo: szczepionki mogą być szkodliwe - "te teorie spiskowe idz gadaj z reptilianami hehehe") i oczywiście narzucanie prostackich poglądów osobom przysłuchującym sie i nie biorących udziału w dyskusji aby ośmieszyć oponenta w oczach publiki chociaż te rzucane hasła z merytoryczna dyskusją nie mają nic wspólnego (z tematem dyskusji też). Uwielbiam dyskutowac i jak ktoś da dobre argumenty to jest w stanie przekonać mnie do swojego zdania. Ale ci "hunwejbini" mają gdzieś argumenty, liczy się wygrana i poklask w oczach innych. Nie ma argumentów, są prostackie zagrywki bez klasy. Nie ma szans na wygraną z nimi w inteligentnej dyspucie a gdy zaczynaja te swoje zagrywki powiem szczerze że często nie wiem co odpowiedzieć bo nie umiem zejśc do tego poziomu a chętnie bym im "dojebał". Ich hasła są powszechnie znane dzieki mediom więc doskonale działaja jako zrozumiałe dla wszystkich, gdy ja próbuje być uszczypliwy to zazwyczaj nie rozumieją o co chodzi bo nie czytają książek i nie znają historii. Przydałby sie jakis leksykon takich zwrotów do prostaków....
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Zero
Dołączył: 10 Sty 2009 Posty: 111
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:11, 12 Lis '09
Temat postu: |
|
|
Bo czy nam się to podoba czy nie, system zrobił z większości żyjących dziś ludzi bydło, które muczy, jak mu telewizornia każe, w nadziei, że będzie dojone wygodniejszą dojarką i dostanie więcej suchej karmy (czy czym tam się krowy przemysłowo karmi), bo perspektywa życia na łące, skubania trawki i oddawania mleka jedynie swojemu potomstwu nikomu nawet nie przychodzi do głowy. A osobniki, którym jednak ta myśl zaświta, zostają nazwane szalonymi krowami i skazane na ostracyzm społeczny. Normalnie, jak u robocików, słyszy "trujące szczepionki", "false flag", "rodziny żydowskich bankierów" i odrazu się włącza lampka "homofob", "antysemita", "zaściankowiec".
I choćby były to poglądy homoseksualnego profesora-ateisty, z pochodzenia żyda, to i tak dostanie taką łatkę, i to jest kotwica piękne. Bo społeczeństwo już nie myśli, ale tak na serio, zero zastanowienia nad jakąkolwiek inną opcją, tylko mordy w korycie, i dajta nam żreć, bo jak nie, to znowu poprosimy.
Czasami sobie myślę, żeby całą tą cywilizację chuj trafił (w domyśle meteoryt albo inna kometa).
Może karaluchom pójdzie lepiej.
_________________ "Nic nie jest skończone, dopóki się nie skończy" Miś Yogi.
"Wysoko rozwinięta technika jest nieodróżnialna od magii" I. Asimov
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
suspenser
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 669
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:54, 13 Lis '09
Temat postu: |
|
|
C0LD F34R napisał: | A co to za grafomański, mitomański słowotok? Nie znam typa, który to popełnił ale musi mieć nieźle zryty beret. Nie będę merytorycznie rozgryzał tego zbitku literek. Określę go tylko jednym słowem - BZDURA
Cytat: | 1) Zdeklarowane CIOTY REWOLUCJI (coś na kształt ideowych bolszewików), czyli osoby, które NAPRAWDĘ wierzą w polityczną poprawność, globalizację, zakładają, iż większość z nas to bydło, którym musi rządzić elita tych bardziej "iluminowanych". |
Co taka postawa ma wspólnego z rewolucją? Albo z ciotą? Kolo jest chyba delikatnie mówiąc zagubiony w czasoprzestrzeni. Chyba mu się leciuteńko coś pokiełbasiło
|
Aleś chłopie zajebiste argumenty przedstawił - naprawdę nie rozumiesz czy tylko udajesz ?
Jerzy - dzięki za wrzucenie tekstu - wg mnie bardzo dobry i rzeczowy - może warto byłoby powymyślać w tym wątku odpowiedzi na przykładowe ataki słowne ?
Faktycznie mówi się, że nie warto dyskutować z idiotą, bo sprowadzi do swojego poziomu i pobije doświadczeniem - wg mnie każdy z nas może wprowadzić nawet idiotę na swój poziom i pobić doświadczeniem korzystając z jego słabości (np. nie przyzna się, że czegoś nie rozumie tylko będzie udawał, że wie o co chodzi i gdy go przyciśniemy gotów jest nawet w ostateczności przyznać nam rację byleby tylko nie wyszło jego dyletanctwo czy brak kompetencji - nieraz tak przycisnąłem niejednego urzędnika ).
_________________ We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.
Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.
Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.
Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|