Warszawa wybiera sobie prezydenta

M. Jachowicz

Wybory warszawskiego prezydenta odbywają się w dwóch kategoriach: closed i open. Ten dualizm władz budzi niekiedy pewne zastrzeżenia, ale trzeba przy okazji nadmienić, że w organie jakim jest parlament, również mamy do czynienia z dualizmem władz: sejmu i senatu. Dublowanie się dobrych stołków nie jest niczym nadzwyczajnym, wszak dobrych posad nigdy mało.

Wybory prezydenta w kategorii closed polegają na tym, że w takich wyborach może wziąć udział jedynie obywatel, który przedstawi bumagę potwierdzającą prawo stałego pobytu na terenie miasta Warszawa. Uzyskanie takiej bumagi to wcale nie jest łatwa sprawa, bowiem nie jest to jedynie sprawa statystyki, lecz wraz z aktem zameldowania otrzymuje się pewne prawa nabyte. Dlatego też właścicielowi nieruchomości zameldowującemu kogoś na stałe grozi dożywotnia troska o swego lokatora i to nawet gdyby ten przestał płacić czynsz. W wyniku owej procedury spora część mieszkańców Warszawy pracuje tam i płaci podatki np. VAT zupełnie legalnie, a mieszka nielegalnie legitymując się aktem zamieszkania gdzieś w polskim Bangladeszu. Tak oto spora część mieszkańców Warszawy jest wykluczona z podstawowego prawa demokracji jakim jest wybranie sobie lokalnego przedstawiciela np. w wyborach prezydenckich w kategorii closed.

Polscy Bangladeszmeni zamieszkujący Warszawę na lewo pełnią rolę zbliżoną do ludów kaukaskich w Moskwie, których też można poznać po wyglądzie. Tych biedniejszych po ubraniach, tych bogatszych po tabliczkach rejestracyjnych samochodów rozpoczynających się np. od T, L, R w przypadku Bangladeszu górnego lub od np. C lub G w przypadku Bangladeszu dolnego. Gdyby taki Bangladeszmen otrzymał pracę w innym mieście UE np. w Berlinie lub Amsterdamie to bez większych ceregieli mógłby się zameldować i w efekcie po kilku tygodniach partycypować w prawach obywatelskich i mógłby również bez obaw wziąć udział w wyborach lokalnych. Prawo, jakie polski Bangladeszmen dostanie w innej części UE nie dostanie w swej ukochanej stolicy. Aby więc zrekompensować te braki demokratyczne organizuje się w Warszawie dodatkowe wybory w kategorii open. W taki to sposób zamieszkujący od lat na lewo Warszawę mogą sobie zagłosować i wybrać sobie prezydenta. Kategoria open jest bardzo luźna i może się na takie wybory załapać każdy, kto posiada obywatelstwo bez względu na to czy mieszka w Warszawie legalnie lub nielegalnie lub czy tam w ogóle mieszka. Obywatelstwo wystarczy. Dlatego też w warszawskie wybory open cieszą się większą popularnością wśród uczestników jak i wśród mediów. Również i kandydaci prezentują w swych wypowiedziach szerszy wachlarz tematyczny: od polityki zagranicznej aż po obiecanki cacanki ludowi na prowincji.

Kto ostatecznie zostanie prezydentem Warszawy w kategorii open tego jeszcze nie wiemy, ale jedno jest pewne. Prezydentem Warszawy w kategorii closed jest kobieta, więc ze względu na parytet płci prezydentem Warszawy w kategorii open będzie mężczyzna. Wkrótce się przekonamy, czy istotnie miałem racje.

Maciej Jachowicz