PanDante napisał: |
Też odczuwam to tak, wiem że niedługo coś się stanie (cokolwiek co będzie miało wpływ na ludzi), jednak w miejscu w którym jestem jakoś nie mogę nic zrobić. Czuje się zmuszony przez siebie samego do czekania. Innym słowy: czekam na cud.
Ale...
Mam do wyboru dwie drogi. Jedna to nie zmienianie niczego. Druga to radykalna zmiana wszystkiego. Nie ma kompromisu i w pewnym sensie cieszy mnie to. |
Sratatata mamy czekać na cud ?
Qrna obudźcie się wreszcie - każdy z nas kreuje i zmienia własną i innych rzeczywistość przez cały czas - nawet nic nie robiąc i czekając
Mamy do wyboru miliony dróg
Bardzo trudno cokolwiek zmienić radykalnie - to widać w naturze - poobserwujcie chociażby przyrodę, bo na tej podstawie powstają wynalazki (prom kosmiczny rozpędza się stopniowo, a nie jest wystrzeliwany niczym pocisk - może wolelibyście siedzieć w kapsule w lufie Grubej Berty i oczekiwać radykalnej zmiany prędkości lub cudu, żeby przeżyć i osiągnąć 2 prędkość kosmiczną
).
Trzeba wszystko zmieniać strategią "małych kroków" używaną od lat przez rządy, NWO i inne mafie - zobaczcie ile już tą techniką ugrali - trzeba bić ich stosowaną przez nich bronią - jest nas więcej i damy radę
Jako motywacja do działania utwór słowno-muzyczny:
http://tomex888.wrzuta.pl/audio/5VVPTuzLCOz/wwo_-_damy_rade
_________________
We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.
Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.
Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.
Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.