sluzby specjalne a patriotyzm
czw, 2009-11-19 17:44 | Terlecky
Ksiazka bylego generala niemieckiego wywiadu moze nasunac pytanie o to co jest wazniejsze dla pracownikow sluzb specjalnych - patriotyzm czy lojalnosc wobec poteznego sojusznika. Sojusz polsko-rosyjski (sowiecki) dal sie tak Polsce we znaki, ze zmiany po 1989 przyjelismy prawie jak zbawienie. Zrozumiala byla wiec "slepa milosc" do USA i Zachodu. Zastanawiajace, ze ta miloscia zapalali rowniez byli komunisci (Kwasniewski, Miller Comoszewicz, itd.). Wschodni Niemcy mieli to szczescie, ze zostali przejeci przez dobrze zorganizowane i zasobne Niemcy Zachodnie. Tam umiano sobie poradzic z bylymi komuchami i agentamin Stazi, odsuwajac ich od wplywow na polityke. U nas niestety nastapila "demokratyzacja" pod kontrola sluzb specjalnych, skladajacych sie z kadr, ktore konczyly "koledze" KGB w Moskwie. Dlatego niemozliwa byla lustracja z prawdziwego zdarzenia. U nas nastapil wysyp afer gospodarczych, rozkradanie majatku panstwowego w ramach "prywatyzacji" gdzie za lapowki sprzedawano za bezcen zaklady przemyslowe, pracownicy i agenci sluzb specjalnych uwlaszczyli sie, stajac sie powazanymi biznesmenami. W ich rekach znalazly sie rowniez media, ulatwiajac im sprawowanie wladzy politycznej. Powstaje pytanie dlaczego nasze sluzby specjalne nie wydaly z siebie kogos o patriotycznym, narodowym nastawieniu jak np. Putin w Rosji (byly wysoki oficer KGB). Prozachodnie stanowisko bylych komuchow oraz bylych oficerow sluzb specjalnych bralo sie u nas wlasnie z mozliwosci uwlaszczenia sie i wejscia do nowych polskich elit politycznych. Pozostaje pytanie jak wielu pracownikow tych sluzb przeszlo na zold obcych wywiadow. Macierewicz poprzez forsowanie lustracji probowal niewatpliwie pozbyc sie tych najbardziej zwiazanych z Moskwa.
Pytanie czy bylby rownie dokladny gdyby chodzilo np. o ludzi zwiazanych z CIA lub Mossadem?
Zdaniem niektorych autorow, w Polsce w czasach komunistycznych nastapilo znaczne uniezaleznienie sie sluzb
specjalnych od partii komunistycznej. Hipoteze ta potwierdzalaby ich rola (gen. Kisczak) w rozmowach w Magdalence.
Sluzby te staly sie niezalezna sila polityczna (swietnie zorganizowana i zdyscyplinowana), ktora podzielila sie wladza
w rozmowach okraglego stolu ze strannie dobranymi przedstawicielami tzw. opozycji demokratycznej.
Dlatego m.in. wyeliminowano z tych rozmow jakichkolwiek dzialaczy o narodowym i prawicowym rodowodzie.
Glowna role wsrod przedstawicieli opozycji grali oczywiscie byli dzialacze KOR’u, ktorych pochodzenie etniczne mialo niewatpliwy wplyw na ich sympatie polityczne i miedzynarodowe.
W artykule pt. “Kto przejal pieniadze przeznaczone dla Solidarnosci przez rzad Stanow Zjednoczonych” mowi sie
o tym, ze agenci wywiadu izraelskiego i amerykanskiego mieli swoje wplywy w samym sercu Solidarnosci.
http://www.prawica.net/node/18089?page=1
Trudno sie spodziewac, zeby pozniej dobrowolnie zrezygnowano z tych wplywow po Magdalence.
Terlecky