W ABW awans za oglądanie dziecięcego porno
http://kidprotect.pl/2008/12/27/w-abw-awans-za-ogladanie-dzieciecego-porno/
Wysłąno 27. Dec, 2008 przez Jakub w Komputery i internet, Newsy o problemie
Wiceszef delegatury ABW w Poznaniu oglądał zdjęcia pornograficzne z udziałem dzieci i zwierząt. Jego szefowie o tym wiedzieli, a mimo to go awansowano – wynika z akt sprawy, do których dotarła “Polska”.
Przed rokiem dziennik ujawnił raport z wewnętrznej kontroli w Urzędzie Ochrony Państwa z 2002 r. Z jego treści wynika, że ppłk M. przez wiele godzin dziennie oglądał strony z ostrą pornografią. Mimo że biegli potwierdzili posiadanie przez M. pornografii dziecięcej, śledztwo zostało umorzone. Ostatnio dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że mimo wiedzy o dość specyficznym hobby swego oficera szefostwo ABW nie widziało przeszkód, by go awansować.
Wskazuje na to choćby korespondencja między kierownictwem delegatury ABW w Poznaniu a centralą w Warszawie po wyborach w 2005 r. W tym czasie znajdowały się tam akta personalne ppłk. M. wraz ze sprawozdaniem z kontroli. Otrzymał je będący do dzisiaj wiceszefem ABW ppłk Jacek Mąka, ale nic w tej sprawie nie zrobił.
21 listopada 2005 r. naczelnik Wydziału II Biura Kadr ABW zwrócił dokumenty do Poznania. Już nazajutrz dyrektor delegatury ppłk Rafał Syrysko przekazał je do centrali Agencji ponownie. Tym razem bezpośrednio do dyrektora Biura Kadr ABW. Dokumenty jednak zwrócono w grudniu 2005 r.
Kiedy szefem ABW został Bogdan Święczkowski, wybrał M. na swojego doradcę, później awansował go na zastępcę dyrektora Inspektoratu Nadzoru, Kontroli i Bezpieczeństwa. Przed odejściem Święczkowski mianował M. szefem delegatury ABW w Poznaniu. Zdymisjonowano go dopiero przed ukazaniem się naszego artykułu.
Prokuratura również nie uznała skandalicznego hobby oficera za przestępstwo. Nie wiadomo, dlaczego śledztwo zostało umorzone, bo utajniono większość akt, w tym uzasadnienie decyzji o umorzeniu.
Prokurator Łukasz Biela odmówił odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące ustaleń śledztwa, m.in. dlaczego umorzono sprawę, mimo że biegli potwierdzili posiadanie przez M. pornografii dziecięcej. Powodem prawdopodobnie była korzystna dla M. interpretacja prawna.
W 2002 r. nie było bowiem karane samo posiadanie pornografii dziecięcej, ale jej sprowadzanie. Jeśli jednak ppłk M. nie złamał prawa, to zastanawiać może adnotacja na aktach umorzonego śledztwa – żeby przechowywać je do czasu przedawnienia karalności przestępstwa, czyli do 2012 r. M. nadal pracuje w ABW. Agencja odmawia wszelkich informacji na jego temat.