Gdyby tak powrócić do wielożeństwa?
------------------------------------------------------
http://www.pardon.pl/artykul/9936/biskupi_produkuja_bekarty
Marta Wawrzyn | Piątek [23.10.2009, 8:54]
"Biskupi produkują bękarty"
Polscy hierarchowie na Jasnej Górze (Fot. PAP/Waldemar Deska) Polscy hierarchowie na Jasnej Górze (Fot. PAP/Waldemar Deska)
Nie, nie w ten sposób, co myślicie.
Joanna Senyszyn znów atakuje Kościół. Tym razem pani europoseł wzięła na tapetę modę
na kościelne unieważnianie małżeństw. Jej zdaniem ta procedura
to typowy objaw hipokryzji Polaka katolika, który chce, żeby wszystko było ładnie, z pompą, w bieli i w Kościele, a jak nie wyjdzie, to żeby było tak samo jeszcze raz.
Biskupi, których zakazy dotyczące zwykłych śmiertelników nie obowiązują, za odpowiednią cenę sprawiają, że ich owieczki mogą jednocześnie zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko. A skoro taka możliwość jest, Polak katolik coraz częściej z niej korzysta. Powstaje tylko jeden problem. Prof. Senyszyn pisze w blogu:
Pozostaje sprawa dzieci zrodzonych z małżeństw uznanych za nigdy nieistniejące. Kościół zajmuje wygodne, ale z gruntu fałszywe stanowisko, że dzieci te pochodzą z prawowitych, w dodatku sakramentalnych związków. W rzeczywistości - skoro sąd biskupi uznał
, że małżeństwa w ogóle nie było - są to dzieci w pełnym znaczeniu tego słowa nieślubne.
Europosłanka nie ma wątpliwości. Kościół produkuje bękarty:
Dla przyjemności zawarcia kolejnego sakramentalnego małżeństwa, rzekomo uczciwi katolicy nie wahają się uczynić swoje dzieci bękartami. A biskupi im w tym czynnie pomagają. I jeszcze hipokryci udają, że produkują bękarty z miłości do swoich wiernych.
Cóż, Kościół nie od dziś woli zajmować się dziećmi nienarodzonymi niż narodzonymi. Logiczne, w końcu dziecko narodzone zawsze jakoś sobie na tym świecie
poradzi, a ze zmarnowanego plemnika cudem żadnym już życia nie będzie.
Czymś tak wstydliwie przyziemnym jak jakość
owego życia przejmować się nie wypada. Bo stąd już by było zbyt blisko do konstatacji, że aby w życiu się dorobić, najlepiej założyć sutannę.
Marta Wawrzyn