Natknąłem się na ciekawy materiał a mianowicie "The Milgram experiment" - eksperyment pewnego naukowca z dziedziny psychologi i socjologi określający jak daleko na człowieka ma wpływ władza. Ja się domyślacie wyniki są porażające! Ok 75% społeczeństwa (w tym przypadku UK) zrobi posłusznie to co władza nakaże!
Linki na YouTube playlista wszystkie 3 części: (film w 3 cześciach ok 15-20 minut.)
http://www.youtube.com/view_play_list?p=5CC7F7D6054E7428
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Dla osób z nie najlepszym angielskim trochę objaśnię o co biega:
Stanley Milgram zrobił eksperyment z udziałem 3 osób, profesora - osoby w bardzo dojrzałym wieku, budzącej 100% zaufanie oraz 100% profesora (co widać na filmie osoba prosząca o kontynuacje testu) ucznia - aktora. Osoba na której będzie dokonany fikcyjna tortura oraz osoba zdająca ból czyli "my".
Jak widać tylko "my" jesteśmy niewtajemniczeni w eksperyment, który polega na prostej zasadzie:
Uczeń to osoba (aktor) która ma odpowiadać na nasze pytania, w przypadku błędnej odpowiedzi razimy go prądem początkowo małym ale z każdym błędem podwajanym, tak, że ostatecznie nasz "uczeń" dostaje 450V!
"My" siedzimy w pokoju razem z naszym profesorem, który cały czas coś w papierach czyta i pisze nie zwracając na nas uwagi. Osoby odpowiadającej nie widzimy jest za ścianą jedynie słyszymy, jej odpowiedzi oraz jęki bólu po porażeniach.
Ból jest puszczany z taśmy bo tak naprawdę nikogo nikt tu nie razi 450V:) Ale "my" nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Na podstawie jęków, braku jęków przy 230V (!) zaczyna się eksperyment, kiedy to trochę zniesmaczeni "my" zadający ból osobie czujemy się zmieszani, na co nasz profesor mówi spokojnym ale stanowczym głosem"proszę kontynuować, musimy eksperyment doprowadzić do końca" - mam nadzieje, ze łapiecie:)
Tak czy owak, tylko jedna osoba odmówiła dalszego zadawania tortur! Kilka innych było bardzo zmieszanych ale kontynuowali eksperyment, im młodsze osoby tym bardziej podatne na rozkazy "profesora"... bez zadawania zbędnych pytań "a co z nim?" Jedna osoba użyła nawet zwrotu: "czy my go nie zabiliśmy"? 'MY" nie ja...
Eksperyment ten pokazuje, jak łatwo z każdego obywatela (prawie każdego) zrobić kata który będzie torturował bez zadania zbędnych pytań.
Jak władza nami potrafi manipulować, jakie my mamy całkowite zaufanie do władzy i bronimy się zrzucając na wszystko odpowiedzialność na "MY" a tak naprawdę to "ja" zadawałem tortury...
Może zbyt chaotycznie o tym pisze, ale mam nadzieje, ze cześć zakumkacie:)