Cytat: |
Kaspersky mówi, że gdyby mógł zmienić architekturę Internetu, to wprowadziłby przepustki, policję internetową i międzynarodowe umowy w sprawie przestrzegania standardów bezpieczeństwa w Sieci. |
Ciekawe co ma na myśli Kaspersky mówiąc o standardach bezpieczeństwa... Najlepszym systemem operacyjnym do internetu jest taki który na dysku nie zapisze i nie zmodyfikuje bez wyraźnego zezwolenia nawet jednego bita. Idealnym wydaje się być system działający z samodzielnie stworzonej płyty Live CD. (Przydatne zakładki, zaszyfrowany magazyn loginów i haseł itd znajdują się wówczas na krążku). Do migracji pobieranych danych - pamięć USB. System właściwy na którym przechowujemy cenne informacje, najlepiej by nie posiadał dostępu do sieci. Zauważyłem pewną prawidłowość w użytkowaniu Windowsa. Nie podłączony do internetu i systematycznie czyszczony potrafi działać kilka latek bez spowalniania. ten sam system tylko podłączony do sieci (przeglądarka używana sporadycznie) muli się po dwóch... czterech miesiącach. Antywirusy które są zalecane przez Microsoft są w pewnym sensie idealnymi szpiegami naszych systemów. Mają dostęp do wszystkich zasobów komputera, na polecenie z zewnątrz mogą wysłać dowolny plik pokazując nam okno np. raportowania stanu programu skanującego, aktualizacji bazy sygnatur itd. Robiłem eksperyment polegający na używaniu nie zabezpieczonego żadnym programem antywirusowym systemu Win.XP. Odwiedzałem w sieci strony które raczej były bezpieczne, konserwowałem rejestr, usuwałem ciastka, czyściłem Prefetch, itd. Po trzech miesiącach zainstalowałem antywirusa. Skan systemu - zero infekcji, zero spyware, zero robaków itd. Zostawiłem więc antywirus na pokładzie, lecz wyłączyłem jego działanie. Efekt - po tygodniu uruchamiam usługę ochrony, skan,.... znaleziono trzy wirusy, jednego szpiega i jakiś rootkit. Jaki więc można wyciągnąć wniosek z tej lekcji? Programy antywirusowe przyciągają wirusy po to by udowodnić użytkownikowi potrzebę ich stosowania???
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.