Magia kłamstwa
...czyli niespodziewane pożytki z oglądania seriali.
Wiadomość dla head-hunterów: umiejętne interpretowanie mikroekspresji potrafi dać 95-procentową skuteczność w wykrywaniu kłamców.
Kilka tygodni temu założyciele Skype’a — Niklas Zennström i Janus Friis — wnieśli pozew przeciwko firmie eBay, która, jak twierdzą, bezprawnie używa kodu źródłowego Skype’a i łamie ich prawa autorskie. Skandynawowie mówią o astronomicznych stratach, które rosną w tempie ponad 75 mln USD dziennie. Jak to? Przecież w 2005 r. sprzedali swoją firmę eBayowi za 2,6 mld USD? Cóż, kiedy w grę wchodzą fuzje i przejęcia, wszystko jest możliwe. Nawet przekonanie firmy, która wykłada kilka miliardów dolarów, że "ten kawałek kodu to naprawdę nic takiego ważneeeego".
Czy to oznacza, że trzeba wszędzie wietrzyć podstęp, by nie zostać w biznesie wystrychniętym na dudka? Niekoniecznie. Za to lekturą obowiązkową dla wszystkich menedżerów powinien być serial "Lie to me" (w polskim, jak zwykle brawurowym, tłumaczeniu "Magia kłamstwa"). Jego główny bohater, dr Cal Lightman, w przeciwieństwie do dr. House’a nie uważa, że wszyscy kłamią, za to bezbłędnie potrafi wskazać, kto się mija z prawdą.
W pierwszym odcinku serialu oskarżony o zabójstwo nauczycielki nastolatek podczas przesłuchania cały czas nerwowo spogląda w bok. Większość pomyślałaby, że bezczelnie kłamie, ale Lightman wie, że wcale nie. Okazuje się, że to właśnie kłamcy patrzą prosto w oczy, ponieważ chcą mieć od razu informację zwrotną, czy rozmówca kupił ich historię, czy też muszą kombinować dalej.
Z kolei ci, którzy mówią prawdę, zazwyczaj spoglądają na boki, szukając w pamięci zdarzeń z przeszłości. Piszemy "zazwyczaj", bo wykrycie kłamstwa jest znacznie bardziej skomplikowane i wymaga obserwowania wielu elementów zachowania naraz, przede wszystkim zwrócenia uwagi na mikroekspresje, czyli trwające ułamki sekund skurcze mięśni twarzy.
Umiejętne interpretowanie mikroekspresji potrafi dać 95-procentową skuteczność w wykrywaniu kłamców (czyli zalewie o 5 proc. niższą niż ma IPN...). Taką skuteczność deklaruje w każdym razie dr Paul Ekman, pierwowzór głównego bohatera serialu i najwybitniejszy badacz kłamstwa na świecie. Konsultowany jest z nim każdy odcinek.
Kiedy Ekman rozpoczął badania w latach 60., nawet nie przeczuwał, że trafił na żyłę złota. Dopiero niedawno okazało się, że wykrywanie kłamstw może być niezłym biznesem. Dzisiaj Ekman jest konsultantem CIA i FBI, a studiu Pixar pomaga stworzyć jak najbardziej wiarygodne postacie kreskówek. Podejrzewamy, że to przy pracy nad bajką "Ratatuj" zorientował się, że do katalogu podstawowych emocji musi dodać jeszcze jedną — wyraz twarzy kucharza, któremu znów nie udał się pierwszy naleśnik.
Jedyna branża, od której Ekman nie przyjmuje zleceń, to polityka, bo — jak twierdzi — nie prowadzi szkoły dla kłamców.
Feralna fuzja
Badania Ekmana wykorzystują inni naukowcy. Terry Sejnowski, neurobiolog z Salk Institute w La Jolla w Kalifornii, na ich podstawie opracowuje w pełni zautomatyzowany system bezpieczeństwa dla portów lotniczych, w którym inteligentne kamery wyłapują wszelkie podejrzane zachowania pasażerów. Brzmi jak science fiction? Może i tak, ale gdyby więcej osób potrafiło korzystać z narzędzi, które wymyślił dr Ekman, nigdy nie doszłoby do afery Enronu, Madoff tworzyłby piramidki, ale co najwyżej z kostek cukru, a Clinton nie odważyłby się kłamać w aferze rozporkowej (zresztą, Cal Lightman już w pierwszym odcinku serialu twierdzi, że samo przesadne dystansowanie się od Moniki Lewinsky w wypowiedzi: "nie uprawiałem seksu z TAMTĄ kobietą", wskazuje na kłamstwo).
Nie dochodziłoby też tak często do nieudanych fuzji i przejęć. Bo jeśli myślicie, że miliardowe fuzje i przejęcia są wynikiem wielogodzinnych analiz, due diligence i negocjacji, to nic bardziej mylnego.
Na przykład taka fuzja AOL i Time Warner, nazywana na początku fuzją stulecia, a dziś znana jako kradzież stulecia. Time Warner stracił na niej miliardy dolarów.
Jak do tego doszło? No cóż… tradycyjnie: w połowie drugiej butelki wina, a przed musem czekoladowym (naprawdę nie żartujemy — zainteresowanych odsyłamy do książki "Wielkie fiasko"), kiedy Steve Case, szef AOL, dla uczczenia transakcji otwierał wino Chateau Leoville-Las Cases z 1990 r. i Jerry Levin, szef Time Warner, ani przez chwilę nie przypuszczał, że podejmuje najgorszą decyzję w swoim życiu. W końcu pamiętał, jak pewnego mglistego wieczoru w Szanghaju na globalnym forum ekonomicznym wzruszył go widok Steve’a Case’a czule przytulającego swoją żonę.
Levin uznał, że ktoś, kto tak otwarcie wyraża miłość do żony, nie może być chłodny i kalkulujący, a już na pewno nie potrafi udawać. Sęk w tym, że udawać akurat Case potrafił, i to brawurowo. Wybrał moment, kiedy akcje jego firmy były najwyżej notowane i bez mrugnięcia okiem użył ich jako waluty. Kiedy fuzja okazała się fiaskiem, Levin bezradnie rozkładał ręce i powtarzał: "kto to mógł wiedzieć"... A Ekman by wiedział!
Krótki kurs u niego przydałby się też HR-owcom, specjalistom ds. rekrutacji i szefom działów personalnych (według badań prof. Stevena D. Levitta, autora bestsellerowej "Freakonomii", ponad połowa ludzi kłamie w CV) i wszystkim szefom w ogóle. Program treningowy do rozpoznawania mikroekspresji, który można ściągnąć ze strony paulekman.com, kosztuje drobne 69 USD. Tak więc nasza rada: zanim następnym razem powiecie w pracy: "ale ja nawet nie wiem, jak się instaluje Gadu-Gadu", upewnijcie się, czy szef przypadkiem nie ogląda "Lie to me", czyli "Magii kłamstwa".
http://www.pb.pl/2/a/2009/10/24/Magia_klamstwa2
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M