W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Dobre kino SF  
Podobne tematy
Film John Carter14
Film S/f Goście-czyżby do czegoś przygotowywał?7bez ocen
Avatar112
Pokaz wszystkie podobne tematy (6)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
15 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Odsłon: 31781
Strona:  «   1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patu




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 110
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:37, 22 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@otelodreiP

Obejrzałem właśnie THX 1138 - świetny film, thx :)
Nie słyszałem o nim wcześniej.

Do wymienionych w temacie filmów należy dodać jeszcze THE CUBE (1997)

I jakby jego pierwowzór (chociaż może ten do SF ciężko zaliczyć ;)
THE CUBE (1969)
http://www.youtube.com/user/patupl#grid/user/2856CCA48109EAC6

a ze staroci ... Forbidden Planet !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
the end




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:32, 29 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja czekałem na ten film: http://filmio.pl/moon-2009/
_________________
... ludzi światłych i inteligentnych,
od ludzi prymitywnych i głupich,
odróżnia mądrość, czyli wiedza o
przeszłości ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kenboi




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 428
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:09, 29 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

the end napisał:
Ja czekałem na ten film: http://filmio.pl/moon-2009/


Moon oglądałem - dla mnie genialny. Ma trochę klimatu z filmów S-F za lat 70-80tych.
(z lat 70-80 też jest pewna logika i rozwiązania technologiczne - nie należy się tym zrażać)

A co do równie genialnego"Distrinct 9" to dla mnie poprostu nie jest to film dla hardkorowych miłośników S-F. D9 ma tyle wspólnego z S-F co South Park z kreskówką. Jak puścić South Park dziecku też stwierdzi że głupie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Malinoski




Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 86
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:00, 30 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ach, zachęcony entuzjastycznymi słowy, też sobie obejrzałem Moon'a. Dość miło się wchłaniało. Ale potem uświadomiłem sobie pewne niedociągnięcia koncepcyjne i sprzeczności, co rozwalają pomysł jako zwartą logicznie koncepcję. Np. pomieszczenia ukryte z klonami pana Sama, korytarz ciągnący się kilkadziesiąt co najmniej metrów z ogromną ilością przegródek kostniczych na klony do wymiany, co za absurd! Przetransportowanie tego całego biolo stuffu na księżyc byłoby nieopłacalne. Jeden klon służył 3 lata, to tamtych by starczyło na kolejny tysiąc. To ukryte pomieszczenie było kilka razy większe od mieszkalnej części bazy. Czy też takie lajciki- po bazie chłopaki chodzili jak przy zwyczajnym ciążeniu. Dopiero na zewnątrz robili czasem charakterystyczne kice. Albo pan Sam łączy się z iemią radiowo i zero dileja, a jest go przesz parę sekund jeśli dobrze pamiętam. Takich pierdoletów zebrało by się więcej. Plusik za ładne opracowanie graficzne księżycowego surfejsu i gigantycznych kombajnów do zbierania izotopu wodoru. Ciekawy myk z dwójęzycznymi anglo-chińskimi napisami wewnątrz bazy. Walory poznawcze- 2+, walory artystyczne 3+.

A bajdełej, wklejam poniżej tekst który pokazał się w nowej Lampie, jest w nim o SFce co wysoko podniosła głowę. Tam też nieco o filmach fantastycznych, więc offtop niezupełny. Głównie o cywilizacyjnym przyspieszeniu, Osobliwości Technologicznej itd

Fantastyka, bękart który wam pokazał


Wahadło wyznaczające tempo cywilizacyjnych przełomów, ten zegar procesora historii, kołysało się zrazu nieśpiesznie, zlezienie z przysłowiowego drzewa, rozniecanie ognia, manipulacje pierwszymi narzędziami, dziesiątki tysięcy lat płynęły sobie powoli, łuk strzały oszczep, kalendarz księżycowy, ceramika. Szarpnęło nieco 10 tysi lat temu, rewolucja neolityczna paradoksalnie zaczęła się od zatrzymania w miejscu, razem z osiadłym trybem życia którego wymagały uprawa roli i hodowla. Osady, szybki wzrost populacji, tkactwo, garncarstwo, handel, stratyfikacja społeczna. Zarządzanie tym wielobranżowym przedsiębiorstwem było nieporównanie bardziej złożonym zadaniem, niż menadżment koczowniczą, łowiecko- zbieraczą hordą. Trzeba było więcej rozmawiać.
Owładnięcie artykułowaną mową pozwoliło hominidom pierwotnych hord sprząc mózgi indywiduów. To była pierwsza sieć. Krtań służyła za modem. Doskonalenie mowy jako narzędzia koordynacji działań społeczności wywiodło z uporządkowanych fonemów język używający nie tylko nazw ale i pojęć, co był w stanie udźwignąć symbole, a więc abstrakcje. To wtedy ludzie uświadomili sobie czas jako kontinuum i punkty graniczne swojego losu- narodziny i śmierć. Od wtedy zaczęła się historia. Historie się opowiada, to mamy już i narrację. Cała ta sieć, żeby się obsłużyć wymagała synchronizującego współpracę elementów oprogramowania. Usłyszeliśmy pierwsze ku! ku! kultury. U naczelnych okres wychowywania potomstwa jest wyjątkowo długotrwały. No przecież trzeba mózgi- węzły, co mają być z klastrem zintegrowane bazowo oprogramować. Nauczyć języka i sposobów komunikacji wewnątrzsieciowej.
Są podstawy by przypuszczać, że najistotniejszą, u zarania postacią kultury była, jako się rzekło, opowieść. Z powodu chwilowego braku pisma, niosła się bezpośrednio z pamięci do pamięci. Żeby zachować swoją formę, musiała ją mieć, zwartą rytmem rymem i melodią, podstawowymi środkami mnemotechniki. Tak wykluł się Homer, nasz intelektualny partner z epoki brązu. Człowiek który posługując się pięknym, bogatym w subtelności językiem mógłby porozmawiać ze współczesnymi ludźmi epoki informatycznej o życiu i o śmierci. Czy to nie zdumiewające, że ludzie z tamtych zamierzchłych epok ogrzewający się przy ogniskach i pijący wodę z rzek mieli identyczny z naszym potencjał umysłowy? Że dysponujemy takim samym najbardziej osobistym PCtem co go zawsze wszędzie ze sobą w czaszce nosimy? To ciągle sprzęt tej samej generacji. Te wszystkie możliwości którymi aktualnie dysponuje cywilizacja to pochodna zręczności w sieciowaniu mózgów i wyposażaniu ich w integrujące oprogramowanie o rosnącym stopniu specjalizacji. No i zalety twardej pamięci. Opanowując i doskonaląc metody zapisu uczyniliśmy treści kultury nieśmiertelnymi, bo już nie ginęły razem z rozkładem biologicznych nośników. Baza danych rosła jak na drożdżach. Ale od czasu wybudowania piramid, do umieszczenia wizerunku piramidy na jednodolarówce struktura cywilizacji nie uległa takiej komplikującej jej złożoność transformacji, jak od czasu podłączenia w 45ym do prądu ważącego 27 ton lampowego komputera ENIAC do dzisiaj. Rozłożone onegdaj na setki pokoleń transformacje potem musiały być przyswajane z pokolenia na pokolenie.
Pierwotnie narracja służyła opowiadaczom przywołaniu zdarzeń minionych, opowiadało się HISTORIE, miały one inspirować do interpretowania i modelowania teraźniejszości, od kiedy zmiany cywilizacyjne nabrały fantastycznego przyspieszenia, tę funkcję wzięło na siebie opowiadanie przyszłości. Jutro jest znacznie bliżej niż wczoraj. Już jest jutro.
Pierwsi bluesa na fantazje futurystyczne, pomijając św Jana z jego czołowym utworem Apokalipsa, poczuli XVIto i XVIIto wieczni dizajnerzy utopii T. Morus, T. Campanella, F. Bacon. To w ich czasach ruszyło z kopyta teoretyczne opracowanie podstaw nauk empirycznych, których wyniki opracowywano przy użyciu metodologii dostosowanej do kartezjańskich postulatów ścisłości. Dwie zespolone soczewy i już pan Galileo widzi pierścienie Saturna i fazy Wenus, a w następstwie, proszę ja was, perspektywa stosiku, więc komunikuje zaufanym kolegom to odkrycie SZYFREM, wie, że odkrył nielegalny skład dynamitu, pardon, prochu, na dynamit trzeba było jeszcze poczekać. Ale w wieku XVIIItym obok kapłanów tajemnicy transcendentnej stają kapłani nauki, a ich wywrotowa oferta zawiera coś więcej niż powtarzane formuły z pradawnej Księgi. Pokazują jak wiedzę można zamienić na gadżety magicznie zmieniające świat.
Wstrząs rewolucji przemysłowej i przyspieszenie tempa życia mierzonego cyklami kolejnych transformacji społecznych i technicznych skłonił autorów do usiłowań uprzedzenia tego co ma, lub tylko może nastąpić- imaginacją. Natręctwo modelowania i ekstrapolacji dominujących tendencji transformującej kalejdoskopowo teraźniejszości na czas dopiero nadchodzący dotknęło również politycznych doktrynerów kodyfikujących prawa dnia jutrzejszego, i kłócących się o to czyj projekt programowy lepiej wstrzeli się w to co ma dopiero się ziścić. To był czas niespotykanej obfitości manifestów, Widmo krąży po Europie itd. pamiętacie?, to słowa innego autora, którego twórczość można zakwalfikować do nurtu socjal fikszyn. No dobra, ale jakie widmo się zmaterializuje, i w jakiej postaci, o to toczył się namiętny spór, monitorowany przez tajne policje starych reżimów, które zaczynały mieć cykora przed reżimami przyszłymi wykombinowanymi w niespokojnych baniaczkach reformatorów czy wręcz rewolucjonistów. Niektórzy powiadają, że wolnomularze pierwsi zaczęli rozumieć, że projekt nie musi dotyczyć tylko architektury budowli, co z natury swojej jest statyczna, że wieloaspektowo projektować można cywilizacyjny proces! (Tu przychodzi mi na myśl opowiadanie Konrada Lewandowskiego Pacykarz, o kolesiu który maluje na murach flakami ofiar finezyjnie kontrolowanych eksplozji). Do przyszłości stawało się coraz bliżej, z każdym kolejnym, o rosnącej częstotliwości, cyklem. Czuliśmy podmuch nowości na twarzy, historia zostawała dalej i dalej za plecami. Ten stan rzeczy zrodził gorączkę wyobraźni również wśród powieściopisarzy. Przyszedł czas kiedy obok opowiadaczy historii minionej stanęli nadchodzącej historii fabularni projektanci. Ale nie byli to bajkopisarze w rodzaju Andersena i Grimm brothers, ci którzy przyszli w czas wielkich XIXto wiecznych triumfów nauk przyrodniczych, i oglądali na własne oczy jak błyskawicznie efekty badań podstawowych obradzają wynalazkami i znajdują techniczne zastosowania, poczuli że jedną nogą są już w przyszłości. Verne, a u nas Żuławski, znajdowali naśladowców i kolejne generacje następców. Obaj zaprojektowali np. jako fakt przyszłości podróż na księżyc (Verne w 1865ym Z Ziemi na Księżyc, Żuławski w 1903im Na srebrnym globie), Ciołkowski w 1923im opracował teorię ruchu rakiet wielostopniowych w ziemskim polu grawitacyjnym, Keneddy w 1963ym kolnął podatników na fundusze, von Braun wykonał rakietę (preprototypy Saturna 5 jeszcze w '44ym sprawdzono jako V2 na Londynie, testy te barwnie opisał w Tęczy grawitacji(1973) Pynchon), a już w 1969ym Armstrong spotkał na księżycu Twardowskiego. Ten schemat- od opowieści projektującej przyszłość do realizacji w realu powiela się zastanawiająco często. Większość cywilizacyjnych zmian które realizowała stawająca się przyszłość była antycypowana przez czołowych autorów fantastyki naukowej. Lecz cóż się dzieje, zamiast Arkadii, i fascynującej przygody w podróży w nieznane coraz częściej pojawiają się przyszłości warianty koszmarne. Dwie światowe wojny zrobiły to kuku autorom fantastyki na delikatnej wyobraźni. Raje obiecane co się w piekła zwichnęły. I dręcząca wizja kolejnych. Można rzec, że fantastyczni utopiści stracili naiwność poprzedników, I taki na przykład Stanisław Ignacy Witkiewicz, w Jedynym wyjściu (powst. 1932 , pierwodruk1968), co dał proroczy, nawet w obyczajowych detalach, obraz zbolszewizowanej Ojczyzny, wolał sobie na wieść o wkroczeniu na Kresy czerwonych we wrześniu 39go życie odebrać, niż czekać na własnego proroctwa spełnienie.

Nowe czasy potrzebowały nowej religii, nowa religia zaś nowych kapłanów. Kapłani klasyczni, ci co wskazywali na tajemnicę transcendentną jako sankcję status quo, i mieli mecenat świeckich zarządców, bo ich nauki sprzyjały stabilizacji i powielaniu władzy, oddawali teraz pole kapłanom nauk ścisłych, bo ci drudzy dostarczyli efektywniejszych narzędzi kontroli, i w sferze ideologicznej i technicznej. Zdolność do przetwarzania informacji była tu kluczowa. Cóż, powtarzane w nieskończoność komentowanie hebrajskiej Księgi od dawna już niczego kalorycznego do puli użytecznych informacji nie dodawało. Nowa metodologia badań podstawowych otworzyła sezam informacji o naturze, instrumentalne wykorzystanie ich w przekładzie na nowe wynalazki techniczne rozpoczęło wyścig który trwa do dzisiaj. Wyścig o akumulowanie watów i bitów. Fantastyka była jakby mentalną szczepionką na szok przyszłości, pozwalała ją oswajać.
Po okresie wielkich odkryć geograficznych i kartograficznego skatalogowania inwentarza planety w XVItym i XVIItym wieku, przyszedł czas precyzyjnego mapowania struktury rzeczywistości. Odkrywania kolejnych łańcuchów związków przyczynowo- skutkowych, dotyczących struktur molekularnych z jednej i astralnych z drugiej strony. Ba! I proces społeczny i ludzką psyche poddano badaniom. Nastał czas istnej badawczej manii co tak zdumiewająco obficie w XIXym wieku obrodziła odkryciami i patentami, że można mówić o klęsce urodzaju. W XXty wiek weszliśmy już z zapierającym dech przyspieszeniem. Przyrost danych gromadzonych przez nauki empiryczne ma tempo wykładnicze. Nauka rozpoznawała i drążyła coraz bardziej złożone struktury realu, wywlekając z obszaru tajemnicy informacje które można było przełożyć na techniczną użyteczność. W 1861 Maxwell teoretycznie przewiduje istnienie fal elektromagnetycznych. Pięć lat później Hertz dokonuje pierwszej emisji i odbioru. W 1895 Marconi używa swojego radiotelegrafu do przesłania wiadomości na odległość kilometra. Trzecie prawo Clarke'a ( autora między innymi 2001: Odysea kosmiczna z 1968go) głosi: każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii. Dowodem tego jest telefon komórkowy. Zresztą, materiał dowodowy jest hehe o wiele obszerniejszy. Żyjemy w magicznych czasach.
Pamiętacie z Faraona prusowskiego, jaki popłoch wywołało przewidziane przez kapłanów, a dla mas niespodziane, zaćmienie słońca zapowiedziane jako gniew Ozyrysa? Wiedza przekłada się na władzę. Dlatego depozytariusze władzy strzegą tajemnicy ostatnich zidentyfikowanych ogniw tajemnicy, reglamentując dotyczące ich informacje, to im pozwala na kontrolowanie przyszłości przez ekstrapolację na przyszłość rozpoznanych wektorów rozwoju procesów, mogą być zawsze ruch do przodu. Wiedza pomaga uzyskać magiczne gadżety, prócz innych praktycznych korzyści, dają też doraźną przewagę gospodarczą i militarną. Dlatego najpiękniejsze perełki odkryć podstawowych dostają do obróbki najpierw jubilerzy segmentu badawczego kompleksu wojskowo-przemysłowego. Demonstracja cudów zawsze sakryfikowała władzę. Cud ma swoją moc z tajemnicy. Jednak ujawniony i zracjonalizowany szybko z tajemnicy wietrzeje.
A fantaści, w zależności od zawartości w ich fikszyn sajensu, na bezczelnego uprzedzająco demaskują cuda, bez licencji, na sępa. Byłabyż to jedna z przyczyn wyklęcia SFki z mejnstrimu? Fantastyczne pierduły, urojenia, majaczenia, groszowe bez sensu sensacje, mawiają lekceważąco akademickie geronto anachroautorytety. A przecież można bez trudu poddać weryfikacji jakość futurystycznych prognoz rodem z naukowej fantastyki, nazbierało się tego już sporo. W ramach jej apologii, powiem tylko, że według mojego rozeznania, poważna dyskusja o kwestiach zasadniczych dotyczących dynamicznej socjologii (Ziemkiewicz w np. Pieprzonym losie kataryniarza, Walcu stulecia, wcześniej Zajdel w Paradyzji, Limes inferior, Cylindrze van Troffa), etycznych implikacji zastosowań technologicznych innowacji (Lem, Cyberiada, Dzienniki gwiazdowe, Summa Technologiae, Próżnia doskonała, Wielkość urojona), ewolucji obyczajowości, a nawet, o paradoksie- historiozofii (Dukaj, Xawras Wyżryn, Extensa, Inne pieśni, Czarne oceany, Perfekcyjna niedoskonałość, Lód) ma miejsce właśnie w obrębie SFki. Literacki meinstrim jakby poznawczo wyjałowił się i zautyzował. Dobrze jeszcze jeśli treści z jego obiegu bronią się walorami estetycznymi albo przynajmniej reportażowymi. Nie czepiam się poezji, ona zawsze była badawczym laboratorium dostarczającym świeżych form ekspresji dla myśli. Idzie mi o prozę w jej warstwie fabularnej, tu już wszystkie schematy opowieści zostały przećwiczone, może się bronić jedynie twórczymi modyfikacjami języka narracji.
Weszło już niemal do rytuału, że omawiający zasadnicze tendencje rozwojowe współczesnej cywilizacji pod presją permanentnego kryzysu, przywołują dwie pozycje fantastyczne. Chodzi rzecz jasna o antyutopie 1984 ( I wyd. 1949) Orwella i Nowy wspaniały świat (1932) Huxley'a. Obie wzięły na warsztat problem znikomości i bezbronności jednostki wobec wykreowanego wspólnym wysiłkiem cywilizacyjnego Molocha. Fritz Lang opowiedział podobną historię obrazami bez słów, bo kino było jeszcze nieme, w filmie Metropolis (1926). Kombinat to tkanka, ja jestem komórką. Nie wyrwę się, nie wyrwę się, śpiewał wiele lat później Grzegorz Ciechowski. Fenomen powrotu obu wspomnianych powieści ma swoje źródła w niesłychanej prognostycznej trafności zawartych w nich obserwacji i diagnoz. Warto się przeto nad nimi pochylić. Głównym problemem totalitaryzmów które przechwyciły w wyniku przewrotu instytucje władzy, jest władzy utrzymanie. Zwycięstwo utopii ma być, to chyba zrozumiałe, końcem historii. Wszak po osiągnięciu stanu zaplanowanego jako optymalny każda zmiana może być tylko na gorsze. U Orwella mamy następujący zestaw technik które służą powielaniu władzy. 1)Utrzymanie stanu permanentnego zagrożenia zewnętrznego i wewnętrznego. Wojna to pokój głosi jedno z głównych haseł Partii. Mobilizacja przed zagrożeniem jest pretekstem do wprowadzenia totalitarnych metod zarządzania społeczeństwem. Bohater ze zdumieniem odkrywa, że oba niebezpieczeństwa są generowane przez dzierżący władzę establiszment tzw. Partię Wewnętrzną. 2) Likwidacja prywatności jednostek przez poddanie ich życia osobistego permanentnej zdalnej kontroli i inwigilacji za pomocą tzw. teleekranów, audiowizualnych urządzeń podsłuchowych, które są również transmiterem nieustającego potoku treści propagandowych. 3) Redukcja języka naturalnego do tzw. nowomowy, której zubożona struktura i okrojona zawartość leksykalna wyklucza formułowanie nieprawomyślnych treści czyli tzw. myślozbrodnię. 4) W tym samym celu upowszechnienia się tzw. dwójmyślenie, sposób formułowania myśli dzięki któremu można przejść do porządku nad ich wewnętrzną sprzecznością, której konsekwencje musiały by prowadzić do myślozbrodni. Ignorancja (zarządzana przez władzę) to potęga. 5)Bieżąca reinterpretacja zawartości archiwów i źródeł historycznych, łącznie z ich merytoryczną modyfikacją, tak by dostosować ją do aktualnej linii politycznej Partii. Kto kontroluje przeszłość ten kontroluje przyszłość, kto kontroluje teraźniejszość kontroluje przeszłość. Nietrudno dostrzec, że swoją wizję Orwell skonstruował w oparciu o dogłębną znajomość metod stosowanych przez bolszewików.
Z kolei Huxle'y wyeksponował aporie tzw. systemu liberalnego. Problem powielania władzy przedstawił z innej niż Orwell perspektywy. W Nowym wspaniałym świecie panuje harmonia. Psychiczne dyskomforty, które mogły by stanowić zarzewie sprzeciwu, likwiduje się przez wpisane do obyczaju masowe użycie farmakologicznych uszczęśliwiaczy. Mieszkańcy utopii Huxley'a są w konsekwencji emocjonalnie sformatowani. Rozrywka i konsumpcja są korkiem do zatkania duchowej pustki. Ten świat jest dyktaturą komfortu podniesionego do rangi religii. Cywilizacja- sterylizacja. Cywilizacja z Nowego wspaniałego jest wysterylizowana z brzydoty, starości, niewygody cielesnej i psychicznej. Populacja zaś zoptymalizowana genetycznie przez zastosowaną na szeroką skalę eugenikę. Los poczętego w próbówce obywatela jest określony od sztucznego poczęcia do starości.
Wspólną cechą społeczeństw opisanych przez obu autorów jest zanik nieformalnych międzyludzkich więzi, łącznie z rodzinnymi. Zanik tradycyjnej kultury rozumianej jako przestrzeń swobodnego przepływu i kreacji treści oraz interpretacyjnej debaty , jest zrozumiały sam przez się, jako podstawowy warunek stabilizacji i efektywnej kontroli nad populacją. W jednym przypadku do jej zdławienia użyto totalnej cenzury, w drugim- zastąpiono przez bydlęcą nie wymagającą umysłowego wysiłku rozrywkę. Dwa różne podejścia, efekt ten sam. I jeszcze jedno, oba systemy zawłaszczają w stopniu absolutnym wolność jednostek. Są opiekunami totalnymi, deklarującymi przewrotnie życzliwość jako motyw ubezwłasnowolnienia poddanych. Los każdej jednostki jest kategorycznie wyznaczony przez System określeniem funkcji którą pełni w jego ramach. Dramat decyzji zostaje z życia ludzkich elementów społecznej maszynerii usunięty, razem z ich podmiotowością, czyż to nie ulga? Decyzja wszak może być błędna. Uwolnieni od brzemienia wolności. Za skrajnym bestialstwem Systemu stoi deklaracja opiekuńczej rodzicielskiej troski. Rodzina jako ludzka wspólnota na szczeblu podstawowym staje się więc zbędna. Wszak wszyscy jesteśmy i pozostaniemy dziećmi- Systemu.
Nasz rodak Zbigniew Brzeziński, politolog wykazujący niegdyś zacięcie futurologiczne, u schyłku lat 60ątych sformułował teorię stopniowej konwergencji głównych antagonistycznych systemów politycznych. Czas przyznał mu rację, globalizacja glajszaltuje kulturową i polityczną różnorodność. Powstaje homogeniczny twór który adekwatnie można opisać dokonując he he konwergencji antyutopijnych wizji Orwella i Huxley'a. Interesującym przykładem połączenia tych wątków jest Brasil, film Terry'ego Gilliama z 1985. Reżyser przedstawia w nim obraz totalnie zbiurokratyzowanej przy użyciu technik informatycznych cywilizacji dobrobytu na wyjałowionej eksploatacją i skażonej Ziemi. Techniką powielania władzy jest utrzymywanie stanu permanentnego zagrożenia za pomocą aranżowanych aktów terroru z jednej, a nakręcanie spirali kompulsywnej konsumpcji, z drugiej strony. Dziesięć lat później Gilliam kręci film 12 małp o potajemnym użyciu wirusowej broni biologicznej w celu wywołania masowej depopulacji. No jakże tak można. Ci nieznośni fantaści zdemaskują każdy spisek władzy nim władza wpadnie na pomysł jego przedsięwzięcia. Dżordż Lucas, wszyscy znamy, Gwiezne wojny 1234. Wypasione wizualnie, treściowo durnoty aż boli. A przecież nim je nakręcił, zrobił mniej znany film, THX 1138, jeszcze w 1971ym. Konkretna aż ciarki przechodzą antyutopia, demaskacja nadchodzącego systemu zautomatyzowanego występku i zła. Odizolowane pod ziemią społeczeństwo oczipowanych ludzi- numerów, zarządzane przez maszynę liczącą. Obowiązkowe pigułeczki na wszystko, żeby się wszystkiego odechciało krom służby posłusznej. Bohater wykonuje akt nieposłuszeństwa, wywala ukradkiem drażety, w związku z czym otwierają mu się oczy. To jest lejtmotiv antyutopii. Ten właśnie bohater którego coś wytrąca z kolein życiowej rutyny, poedzmy miłość, to od razu czyni go bliskim odbiorcy, otwiera oczy no i widzi, bo tutaj jest jak jest. Następnie następuje krok po kroku odsłonięcie mrocznych tajemnic, oraz starcie Dejwida z Goliathem, bo z odzyskanej efemerycznej wolności nie skorzysta przecież do afirmacji Systemu, przy czym przeciwnie niż w tamtej biblijnej historyjce, rzadko dochodzi do hepiendu. Antyutopii zadaniem nie jest wszak krzepić, ale przebudzać. Cudownie i przewrotnie wykorzystał tę kliszę Lem jako tworzywo parodii, w jednej ze scen Kongresu futurologicznego (1971, rówieśnik THX). Luksusowa knajpa, kandelabry, bażant na stole. Dwóch mężczyzn rozprawia półgłosem o naturze rzeczywistości. W pewnym momencie jeden z nich drugiemu podaje flaszę z nielegalnym „ocykanem” środkiem niwelującym wpływ retuszujących real wziewnych halucynogenów. W jednej chwili kandelabr staje się żarówką dyndającą na kablu, a bażant szarą breją w psiej misce. Za oknem zamiast sznura lśniących samochodów stada zdyszanych i spoconych facetów biegają trzymając przed sobą urojone kierownice.
A więc mikra jednostka wobec majestatycznego, Molocha. Kiedy człowiek po raz pierwszy stanął w obliczu jego widma ? To było chyba wtedy, przedwstęp, w okolicach Oświęcimia, wróć, Oświecenia które zaowocowało pierwszymi poważnymi, na skalę państw całych, próbami społecznego melioryzmu. Najbardziej efektowną była Rewolucja Francuska, która miała ambicję uroczystego otwarcia nowej ery, z nową racjonalistyczną religią, kalendarzem itd. Encyklopedyści, nowo powstała kasta scjentystycznego kapłaństwa i nowa, burżuje, klasa dysponentów środkami finansowymi zawarli przymierze co miało deklaratywnie na celu wymuszenie narodzin Utopii w spektaklu pt. Wolność Równość Braterstwo. Eksperyment co prawda zawalił się, ale nasionko zostało posiane i jak należy krwią podlane. Potem zaraz przyszła maszyna parowa i manufaktury, co szybko zamieniły się w konkretne fabryki. Wtedy obejrzeliśmy kolejne wytwory europejskiego innowacyjnego animuszu, już nie majestatycznie milczące, prześwietlone witrażami świątynie, ale dymiące i sapiące fabrole, wypluwające potoki towarów które trzeba było gdzieś upchnąć. Narastała komplikacja infrastruktury, wymuszająca śrubowanie skuteczności metod zarządzania. Rosnący ciągle w siłę kapitał wspierał konsekwentnie społecznych meliorystów, co zabawne- wygrażających mu piąstkami, a ich niespokojne bańki projektowały coraz to nowe warianty rozsadzania skorupki starego ładu. Coś koniecznie chciało się wykluć. Następna odsłona aktu wykluwania odbyła się w obecności komunizmu i nazizmu jako akuszerów. Mieli oni już do dyspozycji nowe narzędzia do kruszenia konserwatywnego kulturowego oprogramowania społeczeństw oraz poczucie misji i szwunga do działania. Te nowe zabawki wyglądały bardzo obiecująco. Były magiczne, no jakże by inaczej.
Pierwszą zasadą każdego handlarza jest wzbudzić w kliencie potrzebę posiadania oferowanego towaru. Z tego punktu widzenia propaganda polityczna to pewien szczególny przypadek reklamy handlowej. Przebranżowieni komiwojażerowie holiwudu ruszyli na podbój egzotycznych rynków. Eisenstein Pancernik Potiomkin i Leni Riefenstahl Triumf woli, obraz i emocja, zero refleksji. Jak skuteczne było zastosowanie mechanicznych powielaczy treści audio i video do inżynierii dusz przez totalitaryzmy, brunatny i czerwony wiemy z pierwszej nogi, bo Ojczyzna zaliczyła kopy od obydwu. Pozwalało na wprowadzenie milionowych ludzkich mas w przytomny amok. Zrazu przez propagandowe zaimplementowanie populacji centralnie zaprojektowanego światopoglądu, którego elementem była nowa utylitarna definicja raju obiecanego, obietnicy powszechnego dobrobytu i emancypacji ludowych mas, a potem docieranie do niego w marszu przez wypalone pustynie usłane masami ludzkich zwłok. Klasyczna hipnoza pozwala na sterowanie osobą wprowadzoną w trans, lecz granicą posłuszeństwa są wpisane w jej osobowość etyczne tabu. XXto wieczna propaganda ideologiczna umożliwiła przekroczenie tej bariery i kierowanie przytomnymi, nie tracącymi kontaktu z realem, ludźmi. Obrazy i dźwięki niosące powielone treści trafiały do ludzkich rzesz, do mas co ich kontakt z kulturą w wersji classic był powierzchowny, albo go nie było, to idealni nabywcy prefabrykowanego memetycznego kitu. Ignorancja to potęga, pisał Orwell, i wiedział co pisze. Monopol informacyjny i prewencyjna cenzura, bo iluzja jest sugestywna tylko kiedy pozbawiona odniesienia do treści które ją krytycznie komentują, tylko wtedy można dokonać zamiany, zamykamy drzwi sali projekcyjnej i gasimy światło.
Ach Orwell'u, ach Huxley'u, gdybyście wiedzieli, gdybyście widzieli. Cała zawartość kulturowego kontinuum przekonwertowana z analogu, strawiona na cyfrę i zassana przez maszyny do cyfr mielenia. One połknęły kulturę, one zawiadują jej dystrybucją. Czymże jest upiorny teleekran z 1984go w zestawieniu z osobistym kompulsem podłączonym do sieci, no przecież dobrowolnie. ECHELON System ten gromadzi i analizuje przekazy elektroniczne z całego świata – faksy, e-maile, transfery plików, a nawet zwykłe rozmowy telefoniczne. Szacuje się, że system gromadzi i przetwarza ok. 3 miliardy przekazów elektronicznych na dobę. Zebrane lokalnie informacje z całego świata przesyłane są do centrali w Fort Meade, gdzie znajduje się też główna siedziba NSA (National Security Agency). Superkomputery dokonują analizy materiału, dostosowanej do regionu: język, słownik haseł. (Źródło- Wikipedia) Plus inteligentna ekstrakcja danych, za pomocą samomodyfikujących się algorytmów. Na ulicach, dworcach, w parkach, handlowych centrach, kamerki zsieciowane zgrabnie, możliwość detekcji tożsamości obiektu przez określenie charakterystyki rysów albo specyfiki poruszania się. Dokumenty z danymi biometrycznymi. Technologia RFID ( Radio frequency identification) – system kontroli przepływu towarów w oparciu o zdalny, poprzez fale radiowe odczyt i zapis danych z wykorzystaniem specjalnych układów elektronicznych przytwierdzonych do nadzorowanych przedmiotów. (Wikipedia) Terence McKenna, etnobotanik i konterstatorskim zacięciu teoretyk kultury, w duchu przebudzonych bohaterów antyutopii komentuje te zagrożenia tak: Jasnym jest, że techniki połączeń człowiek-maszyna, farmakologia rozmaitych związków syntetycznych, wszystkie rodzaje technik manipulacyjnych, wszystkie sposoby przechowywania danych, techniki wizualizacji i odzyskiwania, wszystko to łączy się w celu ujawnienia prawdziwie demoniczego lub anielskiego potencjału do zobrazowania naszej kultury przez nas samych. Ludzie, którzy stoją po demonicznej stronie są tego w pełni świadomi i spieszą się ze swoimi planami aby zdobyć każdego tak jak się zdobywa stuprocentowo oddanego klienta jakiegoś rodzaju mdłego faszyzmu. Myślę, że szamańską odpowiedzią na to powinno być wepchnięcie pedału sztuki w podłogę. Ma do zaproponowania coś w działaniu przypominającego ocykan z Kongresu futorologicznego: Rzecz psychodeliczna znajduje się poza tym wszystkim, gdzieś rogu, nigdy nie wspomina się o niej a jednak reprezentuje ona jedyny nurt w kierunku przeciwnym tendencji do zostawienia ludzi w zaprojektowanych stanach świadomości; nie swoich własnych stanach świadomości lecz tych zaprojektowanych przez projektantów z Madison Avenue, Pentagonu, itd.
W Cyberiadzie (1965) jest opowiadanie Elektrybałt Trurla w którym Lem rozwodzi się nad zagadnieniem syntetyzowania treści kulturowych. Konstruktor Trurl sporządza, po wielu nieudanych próbach, automatycznego poetę. Ten zaś tak udane wiersze pisze, że inni poeci, którzy przybywają stanąć z nim w szranki, zrozpaczeni swoją, wobec geniuszu Elektrybałta, marnością, rzucają się po kolei z pobliskiego urwiska. To kolejne istotne zagadnienie, kiedy systemy automatyczne uzyskają zdolność generowania treści kulturowych bez udziału człowieka w procesie kreacji? Każdy zainteresowany muzyką użytkownik internetu spotkał się z tzw. radiami cyfrowymi które na podstawie analizy upodobań użytkownika dokonują optymalizującej prognozy i same ustalają plejlistę z nieznanych mu wykonawców i utworów, wstrzeliwując się niepokojąco celnie w oczekiwania. Podobnie w interaktywnych grach komputerowych, dzięki zastosowaniu nieliniowej rozwidlającej się fabuły, gracz ma możliwość wpływania na jej przebieg. Syntetyczna kultura, przykrajana na miarę potrzeb odbiorcy, może być modyfikowana również i tak by przeprogramowywać treści mentalne konsumenta. To przecież zasada działania reklamy- wywołać pragnienie tego czego klient wcześniej nie pragnął. Tak samo propaganda polityczna wciska przecież ideologie. Formę w jakiej ją wciśnie może sprofilować dostosowując ją do charakterystyki osobowości automatycznie wziętego na celownik. Tak przeprowadzona operacja nie będzie nawet identyfikowana przez pacjenta jako ingerencja, może być postrzegana wręcz jako miła rozrywka. To byłoby bardziej w duchu Nowego wspaniałego świata. Przewrotny McKenna odwraca kota ogonem- Widzicie, że potrzeba nam sprawnej świadomości tego co rozumiemy pod pojęciem narkotyk. Narkotyk, jest czymś co powoduje niekontrolowane, obsesyjne, nałogowe zachowanie. Nie badasz swojego zachowania, po prostu to robisz, robisz to obsesyjnie. Nie pozwalasz aby coś stanęło ci na drodze do tego. Tak wygląda życie, które nam się sprzedaje na każdym poziomie: oglądać, konsumować, kupować.
Tak przetransformowana kultura tylko zewnętrznie będzie przypominała swoją wyjściową formę w wersji classic. Jakim przedrostkiem ją obdarujemy nazywając? Neo, hiper, post?
Na razie mamy zwyczajną wulgarną masówę zwaną potocznie popkulturą. Już w czasie II wojny demoniczna Marlena Dietrich śpiewała swój nieśmiertelny przebój Lili Marlene w wersji i niemieckiej i angielskiej, dla obu linii frontu. Podobnie obie linie frontu były obsługiwane finansowo przez kosmopolityczny kapitał. Wojenny wysiłek wymuszający maksymalną mobilizację środków i logistycznego zaplecza był jak zwykle katalizatorem dla technologicznego progresu. Druga światówka po zakończeniu zostawiła nas z obfitym wianem. Rakiety balistyczne na paliwo ciekłe, silnik odrzutowy do napędu samolotów, bomby atomowe i elektroniczne maszyny liczące. Gadżety które zdeterminowały kolejny etap rozwoju cywilizacji technicznej. Zwłaszcza komputer, ujawnił moc innowacjną w sobie zawartą, stał się przez wielorakość swoich zastosowań uniwersalnym wytryszkiem do wrót epoki informatycznej. W tym miejscu chciałem pozdrowić mojego osobistego kompulsa, uwielbiam cię druhu, żyć bez ciebie nie mogę moje ty wszystko w jednym. Na tobie nawet teraz te pozdrowienia dla ciebie piszę. Zawsze razem.
Maszyna licząca, ach, jakimż niewysychającym źródłem inspiracji dla autorów fantastyki się stała! Wystarczyło żeby prąd rozżarzył lampy elektronowe ENIACa a już mózgi fantastów rozżarzyła gorączka konceptów, co też on i następcy jego cyfrowo wyknują. Więc cyfrowy mądrala jako nawigator na pokładzie gwiazdolotu. Jednostka obliczeniowa wbita w mechaniczny hardłer czyli robot. Mix jednostki obliczeniowej z komponentem biologicznym i mechanicznym czyli cyborg. W wyobraźni fantasty hipotetyczny obiekt jest zaczynem, osią wokół której nabudowany zostaje świat o takich właściwościach które czynią dany obiekt możliwym. A potem następuje wałkowanie wszystkich implikacji istnienia takiego obiektu, etycznych, socjologicznych, technologicznych, jak w klasycznej powieści Dick'a Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? (wyd. 1968, zekranizowana w 1982 pt, Blade Runner) z punktem ciężkości przesuniętym na etykę, a mianowicie kwestii czy istotom o cechach tożsamych z ludzkimi powinny przysługiwać ludzkie prawa. Bywa że narracja jest prowadzona przez właśnie taki syntetyczny obiekt, choćby w noweli Lema Maska (1976). Autor dokonuje tam niełatwej sztuki modyfikacji języka opowieści tak, by uplastycznić mentalność obiektu i szczególny sposób postrzegania przezeń środowiska. Słowem, dobra powieść czy science czy social fiction jest zawsze wyzwaniem i wezwaniem do koncepcyjnej gimnastyki umysłu czytelnika, który musi nadążyć za autorem z symulacyjnym modelowaniem świata przezeń wykreowanego. Tego rodzaju ćwiczenia powodują właśnie, wcześniej wspomniany, efekt uodpornienia na szok przyszłości. Dla przykładu, St. Lem Golem XIV (1981). Nowela ta pochodzi z okresu kiedy autora znudził już schemat fabularny jako kanwa przedstawienia istotnego poznawczo konceptu. Rzecz, znakomita i od strony walorów literackich, mimo ascetyczności formy, a także poznawczych, składa się ze wstępu wprowadzającego w zagadnienie technicznej ewolucji komputerów i następujących po nim dwu wykładów Golema XIV, wysokowydajnej maszyny obliczeniowej, która potrafiła wygenerować nie tylko inteligencję o kilka rzędów wielkości sprawniejszą od ludzkiej, ale i refleksyjną samoświadomość. Lem był wyraźnie zainspirowany rozwojem superkomputerów klastrowych opartych na tranzystorach krzemowych, których moc obliczeniowa wzrosła skokowo wobec mocy stosunkowo prostych komputerów 1ej i 2giej generacji, dochodząc do kilku gigaflopsów (moc porównywalna z mocą przeciętnej współczesnej karty graficznej, he he), i konsekwencjami prawa Moora, który zaobserwował już w połowie lat 60ątych, że liczba tranzystorów w układach scalonych rośnie wykładniczo, podwajając się się co ok. 24 miesiące. Ten trend trwa do dzisiaj. W latach 80tych wynosiła kilkadziesiąt tysięcy tranzystorów w jednym CPU, obecnie dochodzi do 2 miliardów. Najszybszy obecnie sukomp ma moc 1,2 petaflopsa, czyli dyga z prędkością ponad biliarda operacji na sekundę. Na 2011ty planowany jest rozruch Sequoi o mocy 20 petaflopsów. To daje pojęcie o kurde sile, o wręcz potędze tych cholernych karkulatorów. No więc we wstępie do Golema Lem przedstawił historię elektronicznie pompowanej dynastii superultrahiper komputerów. Dało jej początek zamówienie Pentagonu na właśnie zmyślny kalkulator co by na nim można modelować strategicznie wymianę ciosów atomowych z miłującym pokój Związkiem Radzieckim. Pierwszy model był cacy, ale czas nie stoi w miejscu, konkurencja nie śpi, prawo Moora działa. Zamówiono więc kolejny, a potem następny. Problemy zaczęły się kiedy jeden z kolejnych w linii rozwojowej, postawiony wobec zadania oznajmił że sory, nic od siebie mądrego nie doda, bo jakby nie liczyć, wymiana nuklearnych ciosów MUSI skończyć się overkillem. Skonfundowani sztabowcy byli skłonni sądzić, że popełniono jakiś błąd w oprogramowaniu, ale kolejne podejście również skończyło się fiaskiem, a nawet jeden z pieniących się generałów został plugawemi słowy zelżony przez kompa na okoliczność niskiego ilorazu. Spróbowano raz jeszcze, lecz następca awanturnika w ogóle się zautyzował, odmówił współpracy i zamknął się w sobie. Na tym eksperymenty rozwojowe zakończono, a krnąbrne maszyny poszły do cywila, na uniwersytety. Konkretnie dwa, Golem i Honnest Annie, wyposażone w procesory lumeniczne, obsługujące już nie strumienie elektronów, ale światła. Golem zgodził się na pogadanki. Annie milczała, tylko czasem rejestrowano jej połączenia z Golemem. Ten godził się na panele z ludźmi, ale bywało że wyłączał z dyskusji kogoś kogo zidentyfikował jako durnia. Robił też figle, potrafił w czasie rzeczywistym wykonać dynamiczny model umysłu rozmówcy i np. uprzedzać jego pytania, albo wtrącać w wywód jego własne myśli, co wyglądało na telepatię. Opisując komputery które przekroczyły próg wyznaczony poziomem ludzkiej inteligencji, Lem zrobił podejście do problemu tzw. Osobliwości technologicznej, momentu w rozwoju cywilizacji, kiedy stworzona zostanie sztuczna inteligencja, a moment ten doniosły będzie szczególnie, bo nijak myślą nie można sięgnąć poza jego horyzont. Albowiem nie można przewidzieć jak też sobie ta sztuczna inteligencja będzie poczynała, żaden ludzki mózg za jej pędem nie nadąży. Vernor Vinge napisał w 1983 w magazynie Omni - W ciągu najbliższych trzydziestu lat, nasza technologia umożliwi stworzenie nadludzkich inteligencji. Wkrótce potem, era ludzkości dobiegnie końca. Dobiegnie albo i nie dobiegnie, jedno wydaje się pewne, ta kulminacja spowoduje rewolucyjne zmiany, cywilizacja wyjdzie z fazy larwalnej ku całkowicie nowym przeznaczeniom. Ale to nie bariera dla fantastów, tylko kolejna poprzeczka do wzięcia. Wziął ją sam Lem w powieści Wizja lokakalna, wydanej rok po Golemie XIV. Może to była jego ostatnia udana powieść. Wizja lokalna opowiada właśnie o takiej cywilizacji która przekroczyła próg technologicznej Osobliwości i została wzięta w pieszczotliwe dyby aksamitnej totalitarki. Sztuczna inteligencja którą Encjanie posłużyli się u jej zarania instrumentalnie wytworzyła tzw. SYNTURĘ, syntetyczną kulturę, co okazała się władną, by zasady moralne wpisać w materialne środowisko niczym stałą fizyczną za pomocą subatomowych struktur zawiadywanych przez Synturę, uniemożliwiając np. czynienie bliźniemu złego, między innymi dobroczynnymi przez siebie pełnionymi funkcjami. Dylemat bezpieczeństwa i niewoli. Bo przecież wolna wola zakłada również możliwość czynienia zła. Tragedia spełnienia, Syntura dba o zaspokojenie wszystkie materialnych potrzeb Encjan, i ich dekadencja wynikająca ze świadomości, że żadnym choćby najsroższym napięciem wysiłku umysłowego, żadnym aktem transcendencji niepodobna zbliżyć się nawet do progu sprawności Syntury. Tak to autorowi co oglądał i przeżył totalitaryzmy w przaśnym represyjnym wydaniu, w wersji brunatnej i czerwonej, przyszło opisywać totalitaryzm aksamitny, wręcz pieszczotliwie subtelny, a jednak pozostający totalitaryzmem.
Problem Osobliwości technologicznej ku której cywilizacja zmierza jak wirujący liść zasysany przez centrum wiru, tego przyciągającego nas z przyszłości punktu, jak go Teilhard de Chardin nazywał-
Omega, widząc w nim zwieńczenie i kres ewolucji, spotkanie z Bogiem, paruzję, tego nieuchronnego wielkiego niewiadomego które nas ogarnie zaprzątał fantastów już od lat '80tych. Ten problem się konkretyzuje z każdym cyklem opisanym przez prawo Moore'a. Nabierając pędu, cywilizacja zbliża się do osiągnięcia prędkości granicznej. W świadomości ogółu ten proces odbija się jako przeczucie nadchodzącej apokalipsy, narasta niepokój i dręczące oczekiwanie jakiejś burzy, katastroficznego przesilenia. Śmigają koncepty zbliżającego się nadejścia New World Order, końca czasów wyznaczonego w słynnym kalendarzu Mayan na rok 2012ty, początku ery Wodnika itd.
Jedynym polskim pisarzem który po Lemie podjął się poważnej próby zmierzenia z tematem technologicznej Osobliwości jest Jacek Dukaj. Kwestia ta poruszona w Czarnych oceanach (2001) i Extensie (2002) najpełniejsze rozwinięcie znalazła w Perfekcyjnej niedoskonałości ( 2004). Bohater, nasz rodak, Adam Zamoyski, jest zmartwychwstańcem pokatastrofalnym, przeckniętym w odległej przyszłości. To trochę przypomina los Pirxa na rozbiegu Fiaska(1987). I koniec na tym podobieństw, Perfekcyjna jest pod każdym względem dziełem bardziej udanym od lemowego. Ówż Zamoyski wraca do świadomości we świecie co wstrząs Osobliwości ma już za sobą. Zrazu jego kumacja w nowym środowisku jest ograniczona filtrującymi mu aktywnie obraz realu domózgowymi nanowszczepkami. Kiedy ją w pełni odzyskuje widzi świat postludzki. Ludzie tam co prawda są (sthasowie, Standard Homo Sapiens), ale to ultrakonserwatywni amisze tego świata. Reszta to istoty postludzkie, Phoebe'owie (od Post-Human Being) bez biologiki, wirtualne osoby bytujące w tzw. plateau, mówiąc w uproszczeniu platformie he he cyfrowej. Mają wielopoziomową świadomość, i zdolność materializacji w awatarach formujących się z tzw. infu, nanotworzywa, czegoś przypominającego bystry z Wizji lokalnej. CPU tamtego świata stanowi komputer ultymatywny, od którego już nie można zaprojektować wydajniejszego, bo ograniczają go już tylko stałe fizyczne wszechświata. Można je obejść konstruując kieszonkowe wszechświaty, tzw. inkluzje, w których stałe są tak zoptymalizowane by jeszcze podkręcić moc obliczeniową. Zamojski dzięki nanowszczepkom mózgowym może serfować po plateau nawigując w nim za pomocą interfejsu sterowanego bezpośrednio z umysłu. Krótko mówiąc- po zamanifestowaniu się Osobliwości da radę żyć, i nawet jest ciekawie, i nawet jest trochę bosko. Jeśli idzie o wydajność konceptualną Dukaj ze św. pamięci Lemem idą łeb w łeb, łatwość modyfikowania języka by tym sugestywniej opisywać nim światy jeszcze nie opisane też mają podobną. Różnica polega na tym, że Dukaj wielkim pisarzem jest, nie tylko myślicielem. Buduje psycholo postaci z literacką maestrią do której Lem nigdy nie przywiązywał wagi, koncentrując się na teoretycznej pojęciowej obróbce problemów za które się zabierał. W jednym bezwzględnie jego twórczość góruje nad dukajową, Lem potrafił rozbawić do bólu przepony. Miał naturalne ciągotki do figielków błazenady a transmisja wiedzy się mimo to nie rwała, ba, to są momenty w których może najpełniej ujawnia swoją mądrość dając jej intymnie ludzki wymiar. A autor Perfekcyjnej ma za to perfekcyjny warsztat pisarski, i wiele jeszcze do napisania książek, jeśli utrzyma dotychczasowe tempo rozwoju dojdzie ani chybi do Osobliwości. Po Lodzie(2007) wątpliwości kto jest najwybitniejszym polskim pisarzem nie ma. Dukaj jest tym który wyprowadził SFkę z niszowego getta. A wracając do tych pierwotnych hominidów co owładnęły artykułowaną mową klecąc sieć z mózgów hordy i pierwociny kultury co tak się bujnie rozwinęła ku nam tu teraz, warto było, nie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
brainwash




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 567
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:11, 01 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

The Keep
Paradoksalnie, Illuminati i III Rzesza oraz współczesny świat, uwierzyli tej samej, nieopisanej i nieznanej sile.
http://www.youtube.com/watch?v=HBrkf7uNYyE&feature=related materiał 0d 4:20, nie ten wcześniejszy.

Czy to początek cywilizacji, może początek jej końca ? Wszystko można ale nie wszystko jest dobre. Gdyby tak wszystko odwrócić na opak ? Marsz gatunku ludzkiego, który nie zwraca uwagi na cokolwiek,pijany od własnej pewności i pychy. Przekonany o słuszności własnych wyborów. Starzec który z tak wielkim przekonaniem dzierży światło, niosąc coś czego zupełnie nie rozumie i nie pojmuje. Zupełnie jak nasza poczciwa cywilizacja.
http://www.youtube.com/watch?v=I59mBUnAWyg&feature=related

Rozczarowanie, usłyszymy jeszcze o tym, skutki czujemy już teraz.
http://www.youtube.com/watch?v=Cn5NzvM2kMA&feature=related

Łowca Snów
Według powieści Stephena Kinga pod tym samym tytułem.
http://www.youtube.com/watch?v=7GDA_7-uH4w

Ignorancja to nieopisany stan szczęścia, a takie luksusy sporo kosztują.
_________________
Kto wyrządził rasie ludzkiej tak wiele złego ? Inimicus homo hoc fecti - " nieprzyjaciel człowieka to uczynił "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Millais




Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 291
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:36, 02 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Uwielbiam kino SF. Literaturę jeszcze bardziej. Ale skoro jesteśmy w temacie filmu to nachodzi mnie smutna refleksja, że jako byt w kosmosie jesteśmy totalnie nudni i samotni. Samotni bo powiedzmy sobie szczerze – każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, że zielone ludziki to możemy sobie pooglądać ale właśnie w filmach, albo we śnie, bo kontakt z obcą cywilizacją jest po za zasięgiem jakiejkolwiek technologii we wszechświecie. Nudni, bo zamiast robić filmy, które mogą nam pomóc produkuje się taśmowo knoty, których jedynym zadaniem jest zarabianie mamony na omamianiu ludzi dreszczykiem czegoś czego nigdy w realu nie doświadczą.
A jeśli mowa o realu, to ciekawe, że za kluczowe wydarzenia współczesnej historii decydują na rządowych etatach ludzie od logistyki, których zadaniem jest przewidzieć skutki działań, operacji, prowokacji etc. Etc. Czy w wytwórniach filmowych nie ma ludzi, którzy potrafią to samo? A dlaczego robiąc film SF ucieka się kilkaset lat w przód, albo straszy irracjonalną katastrofą zamiast wyprodukować historię o wydarzeniach powiedzmy za 10-15 lat na podstawie analiz obecnych wydarzeń i tendencji? Jeśli doda się do tego zamiast „plastikowych” efektów klimat sugestywnych zdjęć, które np. na wzór „12 małp” zbudują klimat zagłady bez efekciarskich cudów to może być naprawdę ciekawie. Ktoś zna takie filmy?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
astrit




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 940
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:22, 03 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem



co prawda bardziej lubię bajki z mchu i paproci ( bez grzybów) ale dzisiaj oglądałam i polecam nwo-ską bajkę w 3D, w której jest wszystko: ufoki, potwory, superwomen, piramidy, ekstrakcje, transformacje, destroyer, hologramy, army us, jest tam nawet takie coś niebieskie z którego wiele człowiekoopodobnych bierze przykład Wink
chwała Galaxarowi, amen Very Happy
_________________
nie konwersuje z babochłopami.

*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kosmo




Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:46, 04 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.filmweb.pl/f513781/V,2009

Kod:
http://rapidshare.com/files/302134737/v.2009.0101.phxnt.part1.rar
http://rapidshare.com/files/302139987/v.2009.0101.phxnt.part2.rar


Dziś wyszedł pierwszy odcinek, napisy są w tłumaczeniu (www.hatak.pl).
Serial będę oglądał, z ciekawości obejrzałem pare pierwszych minut, a zaczyna się to tak.

"Where were you when JFK was assassinated?"

"Where were you on 9/11?"

"Where were you this morning?"

Tak jak pisałem wcześniej w serialu chodzi o obcych przybywających na Ziemie o wyglądzie ludzi, którzy zamieniają się w jaszczury i chcą rządzić Ziemią Very Happy Troche to wszystko dziwne.


[/code]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:22, 05 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

V - całkiem niezły pierwszy odcinek, tak do końca to oni nie przybywają ale nie chcę spoilerować Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20400
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:31, 05 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ech ci kosmici.

swoją drogą wyraz kosmici ma ciekawe znaczenie.
bo np. czy obcy z obcego to kosmita? technicznie tak, ale jednak w dzisiejszych czasach wyraz kosmita kojarzy sie raczej z człekokształtami przybywającymi na ziemię w latających spodkach.
wizja raczej dziecinna, ale nie wiedzieć czemu opanowała dorosłe ludzkie umysły.
pewnie przez to gówniane kino s.f. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
ya




Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1036
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:13, 05 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

V: The Original Mini Series 1983

http://www.storage.to/get/Nc2Yz7kM/V.01.the_miniseries_part_1.avi
http://www.storage.to/get/XKXNtFxK/V.02.the_miniseries_part_2.avi
http://www.storage.to/get/MolcpdjP/V.03.the_miniseries_part_3.avi
http://www.storage.to/get/lqL4qKaY/V.04.the_miniseries_part_4.avi
_________________
Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:25, 05 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Patu napisał:

Obejrzałem właśnie THX 1138 - świetny film, thx Smile
Nie słyszałem o nim wcześniej.
!


właśnie chciałem to polecić, ale dużo mocniejsza jest pierwotna wersja krótkometrażowa z 1967 roku - dołączona do płyty dvd
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
brainwash




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 567
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:59, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
wizja raczej dziecinna, ale nie wiedzieć czemu opanowała dorosłe ludzkie umysły.
pewnie przez to gówniane kino s.f. Smile

Jesteś zimnym do szpiku kości racjonalistą ? Musi istnieć coś, co nawet Tobie, wymyka się z ram jakiejkolwiek definicji, bądź opisowi naukowemu Wink 03:30
cóż to jest odmienność ?
Aziz Light! Very Happy
_________________
Kto wyrządził rasie ludzkiej tak wiele złego ? Inimicus homo hoc fecti - " nieprzyjaciel człowieka to uczynił "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20400
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:53, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a jeszcze odnośnie tego serialu i znaczenia wyrazów..

czy to nie zabawne, że dla współczesnego amerykaninia wyraz "aliens" oznacza cudzoziemców, natomiast wyraz "visitors" przybyszy z obcej planety..?
kompletnie im się już w głowach popierdoliło Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
ya




Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1036
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:35, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

V z 1983 roku jest nawet niezły, fajnie widać na podstawie tych serialów jak zmieniło sie postrzeganie świata przez te 25 lat.
w V z 1993 roku, po przybyciu kosmitów naukowcy (np. noblista) zaczynają podważać, szczere intencje kosmitów. W związku z tym kosmici przeprowadzają zamach terrorystyczny, zrzucają winę na naukowców dla dobra ludzi zabierają przywódców krajów na statki dla pod pretekstem ich ochrony. Proponują ochronę społeczeństwa poprzez wspólne działanie z Policją i wojskiem w celu wykrycia spisku ziemskich naukowców. Naukowcy muszą się wraz z rodzinami ukrywać potajemnie organizują laboratoria prowadzą podziemne badania i walkę z kosmitami.

w V z 2007 roku, kosmici przylatują na ziemie, do walki z nimi staje agentka FBI zaprawiona w bojach w walce z terrorystami, no i okazuje się ze terroryści to właśnie kosmici, którzy nawet potrafili z inwigilować FBI. Jak na razie tak sobie bajka na poziomie seaquest czy gwiezdnych wrót.

bimi
Cytat:
swoją drogą wyraz kosmici ma ciekawe znaczenie.

kosmici oznacza pochodzący z kosmosu, trudno go porównać z angielskim obcym czy gościem
_________________
Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20400
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:43, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ya napisał:
kosmici oznacza pochodzący z kosmosu, trudno go porównać z angielskim obcym czy gościem

oczywiście, że można porównać.
sam pomyśl, nierzadko nie ma znaczenia którego z tych trzech użyjesz - zasadniczy sens będzie ten sam
znaczy często są wymienne.
i teraz wyobraźmy sobie ile musiał się nagadać człowiek 500 lat teamu, aby przekazać rozmówcy że ma na myśli znanego nam wszystkim wizytora w latającym spodku Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
the end




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:15, 14 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Resident Evil: Degeneration


http://filmio.pl/resident-evil-degeneracja-2008/
_________________
... ludzi światłych i inteligentnych,
od ludzi prymitywnych i głupich,
odróżnia mądrość, czyli wiedza o
przeszłości ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
astrit




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 940
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:04, 14 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


_________________
nie konwersuje z babochłopami.

*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
astrit




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 940
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:24, 14 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

film Pandorum jest o "arce noego" Wink
_________________
nie konwersuje z babochłopami.

*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
otelodreiP




Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 611
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:03, 15 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie sa to moze klasyczne SF ale ale... Very Happy

Obejrzyjcie bo to dobre kino i nie czytac prosze glupawych komentarzy wybitnych forumowych glupkow czyt krytykow. Laughing

http://www.filmweb.pl/f452889/Ink,2009

http://www.filmweb.pl/f101/Lulu+na+moście,1998
_________________
Czego sie nie dotkne to spierdole !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mizaj




Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:21, 17 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

moje propozycje nie wymienione wcześniej (tak mi się zdaje):

http://www.filmweb.pl/f30808/Stalker,1979
http://metropolis.filmweb.pl/
http://www.filmweb.pl/f1285/Brazil,1985
http://mechaniczna.pomarancza.filmweb.pl/
http://www.filmweb.pl/f8370/Oni+%C5%BCyj%C4%85,1988
http://www.filmweb.pl/f121935/Przez+ciemne+zwierciad%C5%82o,2006
http://wyspa.filmweb.pl/
http://www.filmweb.pl/f12098/%C5%9Apioch,1973/opisy

To też nie są klasyczne sf, ale w tym ich urok. Dają do myślenia. Stalker - arcydzieło.

A to ciężko zaklasyfikować, na Filmweb piszą, że to: Animacja, Dramat, Fantasy, Surreallistyczny
http://www.filmweb.pl/f34004/%C5%BBycie+%C5%9Bwiadome,2001
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JA




Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1549
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:06, 23 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Uniwersalny żołnierz - czyli film o wizji przyszłości + pokazuje, że nie wiadomo co można by było robić to i tak nie zabije się ludzkich uczuć w całości.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
astrit




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 940
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:59, 08 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przenicowany świat polecam, dobry film, ciekawa lektura

_________________
nie konwersuje z babochłopami.

*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Patu




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 110
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 03:10, 17 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jest już "The fourth kind" - w przyzwoitej jakosci.



http://dl.btjunkie.org/torrent/The-Fourt.....ad.torrent
napisy: http://www.opensubtitles.org/pl/download/sub/3624639
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Millais




Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 291
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:54, 17 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"The road" - Droga

To jest film na który czekałem wiele lat - tzn pierwszy o tematyce postapokaliptycznej, który bez tych wszystkich hollywoodzkich hokuspokus pokaże jak skończy ludzkość. Jestem świeżo po seansie i bardzo polecam. Obraz wręcz naturalistyczny. Bez niepotrzebnych upiększeń, romantycznych śmieci i efekciarskich duperel. Można go potraktować jako rodzaj lekcji, która przyda się nam wszystkim. Zwłaszcza, że scenariusz tam pokazany jest bardziej realny niż wielu się wydaje.

do polskich kin wchodzi ponoć w połowie lutego/br. Ale zassać można już teraz DVDSCR-a z napisami - przyzwoita jakość.

No i scenariusz oparty na książce, która ma też polski przekład. Z tego co wyczytałem w sieci jest jeszcze bardziej powalająca od filmu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13   » 
Strona 3 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Dobre kino SF
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile