Wytrzymałem tylko do czwartej części (4/8) i na tej niepełnej podstawie moja subiektywna recenzja.
Strasznie płytki dokument, oparty na relacjach prostych ludzi, żeby nie powiedzieć prostaków, którzy niewiele rozumieją, nie znają podstawowych zasad ekonomii, widzą tylko skutki czegoś, czego nie potrafią zrozumieć. Płytkie populistyczne hasła. Sentyment do dawnych czasów i regulowanych cen. Brak sensownego komentarza np niezależnych ekonomistów. Biadolenie, jak to rząd powinien nam pomóc. Jakbym oglądał TVN. Film strasznie prosocjalistyczny. Rozumiem w pełni rozgoryczenie (które nazywam wyżej biadoleniem) i beznajdziejną sytuację zwykłych ludzi ale wartości poznawcze przy oglądaniu tego są niewielkie. Mam warażenie, że film odstaje (w dół) od poziomu forum, przynajmniej pierwsza połowa.
I poważny błąd w tłumaczeniu:
20 billions to 20 miliardów a nie 20 bilionów jak błędnie podał polski lektor. To tysiąckrotne przekłamanie.
Na plus:
- szczypta prawdy o IMF itp.
- możliwość bezpośredniego porównania do sytuacji w reżimowej IIIRP
- zajefajny pomysł z rzucaniem kasą fiskalną w premiera :)
Reasumując: szkoda czasu. Lepiej poczytać kogoś mądrego, kto tłumaczy zachodzące procesy a nie biadoli bez sensu, np:
http://www.amerbroker.pl/?go=content&action=show&id=308
Swój status materialny trzeba poprawiać zwalczaniem głupoty i edukacją a nie lamentem, liczeniem na to, że rząd nam pomoże. Rząd w demokracji totalitarnej nie reprezentuje interesów ani państwa ani obywateli.