100 % zgody. Ale to straszne, wychodzi na to, ze osiagneli swój cel. Nawet nie muszą nas polnować, sami to robimy.
Znalazłem fajny kawałek:
W krótkim opowiadaniu Zaloty (The Courting) izraelska dziewczyna o nazwisku Hulda Dever ‘siedzi na ławce w parku, usidlona przez swój wewnętrzny wdzięk’. Zatrzymuje się młody oficer Boaz.
HULDA. Siedzę ergo jestem.
BOAZ. Nie jestem z tych, którzy siadają.
HULDA. Nazywam się Hulda. Hulda Dever. Urodziłam się w Tel Avivie, w szanowanej rodzinie ojca architekta i matki felietonistki w gazecie. Moje dorastanie to były dźwięki muzyki. Mając lat 17, wciąż swawoląc z chłopcami w szkole, zostałam wyznaczona do zachwycania spadochroniarzy z Gazy i Północnego Synaju w roku finansowym 1967/1968 dzięki moim cycuszkom, elastycznym, lecz jędrnym. Obecnie robię magisterkę z prawa wojennego i przygotowuję się do spokojnego i pogodnego życia na chwałę państwa i narodu Izraela.
BOAZ. Jestem porucznik Boaz, CFO. Moi przyjaciele, ministrowie i korespondenci zagraniczni nazywają mnie „odważnym Boazem, CFO”, lecz nie lubię tego, ponieważ uważam siebie za zwykłego żołnierza, wykonującego swój żołnierski obowiązek. Każdy zrobiłby to samo podczas mojego znakomitego czołgowego ataku, który dał mi Gwiazdę Bohatera z rąk Papieża, nie wiem, dlaczego dał ją właśnie mi, ponieważ każdy zrobiłby to samo. Moją fantazyjną czuprynę i zuchwałe oczy zachowałem z cudownego dzieciństwa spędzonego z ojcem, felietonistą w gazecie, i matką, ortopedką. Obecnie jestem znakomitym dowódcą i strategiem, poświęcającym codziennie swoje zdolności na chwałę państwa i narodu Izraela.
HULDA. Jesień.
BOAZ. Nie jestem z tych, którzy zauważają czy jest jesień czy nie.
HULDA. Z zasady, nie wyrażam siebie w taki sposób, a moi znajomi zwykle uważają mnie za wesołą i lekkomyślną młodą dziewczynę. Lecz prawdę powiedziawszy, jestem córką jesieni, a przeznaczeniem mojej duszy jest egzystencjonalny smutek. Los judaizmu martwi mnie, a moje myśli zajęte są rozpamiętywaniem Holokaustu.
BOAZ. Znam to uczucie, chociaż waham się, czy mu się poddać. Jeden Bóg wie, że jestem człowiekiem myślącym i wyrafinowanym, a na polu walki, wśród rannych i zabitych, zagryzam wargi i czuję nierozerwalny związek z Kabałą.
Po tym dialogu, Hulda w napadzie namiętności obejmuje się, a Boaz się
pieści.
HULDA. Cudowna Hulda…
BOAZ. Dziarski Boaz.
Samoubóstwienie się Żydów stworzyło przepaść pomiędzy boskim Izraelem i innymi narodami. Główny rabin Izraela, najwyższy współczesny rzecznik judaizmu, rabin Kook, pisał: „Różnica między duszą żydowską a duszami nie-Żydów jest większa i głębsza niż różnica pomiędzy duszą ludzką a duszami bydła”[2], ponieważ dusza żydowska jest integralną częścią bóstwa zwanego Izraelem. Wielu autorów oskarżało Żydów o klanowość, o wzajemne popieranie się i lekceważenie obcych. Jednak rzadko rozumieją oni religijny aspekt tego. Cel Żydów jest wyższy: jest to zmuszenie wszystkich ludzi na ziemi do uznania boskości Izraela.
Współcześni Żydzi rzadko rozumieją swoje uczucia względem narodu żydowskiego. Są świadomi swego głębokiego poczucia przynależności, lecz element ubóstwiania nie jest uświadamiany. W dalszym ciągu, określa on bardzo ważna cechę zachowania Żydów, gdyż reagują natychmiast i w sposób gwałtowny na wszelkie dostrzeżone negatywne sądy o Żydach, jako całości, lub o Żydach, jako oddzielnych ludziach. Siła i uporczywość żydowskich reakcji doprowadziła Karola Dickensa do tego, że pożałował sposobu, w jaki przedstawił Fagina w Oliwerze Twiście.
Od tego czasu, rzadko który autor ośmiela się wprowadzić do swojej książki negatywny żydowski charakter. Le Carre zdobył się na napisanie książki, Single and Single, o demontażu Związku Radzieckiego i masowej kradzieży rosyjskiej własności społecznej bez jednego w niej Żyda. Jest to, jak opisywanie mafii bez wspominania o Włochach. Opisuje on tam czarny charakter, prawnika działającego spoza sceny, lecz autor wielokrotnie podkreśla, że ten Lidzki lub Słucki jest Polakiem. Prawidłowo, bo Le Carre jest ostrożny, a Polacy, lub Włosi albo Brytyjczycy, nie pamiętają. Nikt nie pamięta, oprócz Żydów, ponieważ wyczuwają oni świętokradzki atak na ich boskość, na naród żydowski.
Z problemem tym spotkał się Aleksander Sołżenicyn[3], ponieważ w jego książkach były skomplikowane postacie Żydów. Byli oni oficerami KGB, donosicielami, stali na czele administracji więziennej. Żadnego z nich nie zdemonizował, lecz także z żadnego nie zrobił świętego. Sołżenicyn został natychmiast zaatakowany i zaproponowano mu wyjście: niech wprowadzi główną postać, „szlachetnego, silnego i odważnego Żyda”. Zignorował tą radę, i otrzymał list od pani Pomerantz, czołowej rosyjskiej intelektualistki żydowskiej, która pisała: „Naród jest podstawą życia, jest on uświęcony i współistotny Bogu. Kto świadczy przeciwko całemu Narodowi, świadczy przeciwko Bogu”. Sołżenicyn wątpił w jej szczerość: „Niewątpliwie dozwolono by nam charakteryzować „całe narody”, gdybyśmy obiecali potępić siebie i gloryfikować Żydów”. Lecz uwaga pani Pomerantz była częściowo szczera. Wyraziła ona jasno i niedwuznacznie uczucia Żydów odnośnie narodu żydowskiego: jest on bóstwem, ponieważ jedynie bóstwo jest „uświęcone i współistotne Bogu”, i ktokolwiek świadczy przeciwko temu bóstwu, w sposób oczywisty świadczy przeciwko Bogu."
http://www.israelshamir.net/Polish/KabalaWladzy1.htm
Przerażenie ogarnia....