W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Próba zamachu na SKOK-i  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
2 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 1770
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:35, 14 Wrz '09   Temat postu: Próba zamachu na SKOK-i Odpowiedz z cytatem

Uwagi do projektu nowej ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych
Próba zamachu na SKOK-i



Obecnie obowiązująca ustawa o spółdzielczych kasach uchwalona została w 1995 roku. Kasy istnieją zresztą dłużej, od 1992 r., kiedy to powstała w Polsce pierwsza kasa, jeszcze na podstawie art. 39 ustawy o związkach zawodowych z 1990 r. oraz wydanego na jego podstawie rozporządzenia Rady Ministrów.

Od początku toczyły się prace nad kompleksową, całościowo regulującą działalność kas ustawą, która została uchwalona w 1995 roku. Na podstawie ustawy o związkach zawodowych kasy powstawały jako spontaniczny ruch społeczny, tworzone były głównie w zakładach pracy z inicjatywy związków zawodowych, przede wszystkim "Solidarności". Ustawa z 1995 r. przekształciła ten ruch społeczny w sprawny, zorganizowany, nowoczesny i powszechny system. Ustawa ta została bardzo wysoko oceniona przez ekspertów z dziedziny prawa spółdzielczego, a jej recenzentami byli wybitni naukowcy (prof. Krzysztof Pietrzykowski, prof. Jan Kosik, dr hab. Małgorzata Wrzołek-Romańczuk). Od połowy lat 90. następowała też stała implementacja regulacji dotyczącej kas do innych ustaw, zyskiwały one coraz trwalsze miejsce w polskim systemie prawnym. Warto podkreślić, że ustawa o spółdzielczych kasach przez wiele lat praktycznie nie wymagała nowelizacji, pomimo że ogromna większość ustaw w Polsce jest stale nowelizowana lub zastępowana nowszymi (nie zawsze lepszymi) aktami prawnymi.
Najlepszym sprawdzianem jakości ustawy jest jej funkcjonowanie w praktyce i urzeczywistnienie zakładanych przez ustawodawcę celów ustawy. Ustawa o spółdzielczych kasach z 1995 r. w pełni zdała ten egzamin. Na podstawie jej przepisów powstał system instytucji finansowych obsługujących prawie dwa miliony członków. Skoro z reguły do kasy zapisuje się jeden z członków rodziny, a pośrednio z jej usług korzystają wszyscy jego najbliżsi, można powiedzieć, że z usług kas korzystają dwa miliony gospodarstw domowych.

Lokomotywa spółdzielczości
Kasy działają w 97 krajach świata. Otaczane są zwykle opieką i wspierane przez państwa, w których działają (nawet tam, gdzie osiągają tak wielkie rozmiary jak w Stanach Zjednoczonych, w których do kas należy prawie 90 mln ludzi, są zwolnione z opodatkowania). Polska także jako jedno z największych osiągnięć swych negocjacji akcesyjnych poprzedzających przystąpienie do Unii Europejskiej uzyskała wyłączenie polskich kas spod dyrektywy bankowej (por. J. Bielecki, Największy sukces negocjacji, "Rzeczpospolita", 31 października - 1 listopada 2000 r.).
Podobne wyłączenie uzyskały również inne kraje Unii Europejskiej dla swoich unii kredytowych (np. Irlandia, w której do kas należy prawie 3 mln członków). Jest ono uzasadnione tym, że spółdzielcze kasy, powstające jako zrzeszenia ludzi, a nie kapitału, nie mogą z istoty rzeczy podlegać regulacjom tożsamym z tymi, które dotyczą banków. Poddanie ich takim regulacjom oznaczałoby zahamowanie rozwoju kas. Dlatego też nie jest zrozumiałe, dlaczego nowy projekt ustawy o spółdzielczych kasach zmierza do rezygnacji przez Polskę z tego dobrodziejstwa i wprowadzenia regulacji hamującej dynamiczny rozwój polskich kas, i to wbrew warunkom stwarzanym przez prawo Unii Europejskiej. Wspólnota Europejska podejmuje szereg działań zmierzających do wyjścia z kryzysu finansowego, jednak w żadnym razie nie zakładają one obejmowania unii kredytowych wymaganiami dyrektywy bankowej 48/2006/WE.
Kasy działają na całym świecie, w tym w Unii Europejskiej, w oparciu o wspólne zasady, w formie spółdzielni, różnie są nazywane, jednak zwykle noszą nazwę unii kredytowych (credit unions). Odbudowa polskiego systemu unii kredytowych na podstawie ustawy z 1995 r. została uznana za największy sukces w historii światowego ruchu credit unions, a polska ustawa za jedną z najlepszych ustaw wśród aktów prawnych regulujących działalność unii kredytowych na świecie. Dowodem uznania tego sukcesu jest wybór Grzegorza Biereckiego, prezesa Zarządu Krajowej SKOK, na wiceprzewodniczącego Światowej Rady Związków Kredytowych (World Council of Credit Unions). Międzynarodowe Zasady Spółdzielcze, które znajdują zastosowanie do mających spółdzielczy charakter unii kredytowych, zakładają samorządność i niezależność spółdzielni od państwa (podobnie jak w przypadku związków zawodowych). Zasadę tę wyraża również prawo polskie. W okresie stalinowskim, a potem w okresie stanu wojennego zasady te doznawały rażących naruszeń, gdy spółdzielnie "upaństwawiano", uzależniając je i podporządkowując organom władzy państwowej. Te naruszenia spowodowały uraz wielu Polaków do zaangażowania się w spółdzielczą formę gospodarowania, podczas gdy w Europie i na świecie, szczególnie w krajach skandynawskich, ta forma działalności cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Wszędzie działalność spółdzielcza oparta jest bowiem na zasadach solidarności i samopomocy. W Polsce najszybciej rozwijającą się gałęzią spółdzielczości, w której następuje wzrost liczby członków, placówek i aktywów, są spółdzielcze kasy, ruch SKOK jest lokomotywą spółdzielczości. Rozwój tej dziedziny spółdzielczości jest przy tym niezwykle dynamiczny, o ile inne firmy sektora finansowego dokonują redukcji zatrudnienia, spółdzielcze kasy nadal tworzą nowe miejsca pracy, których liczba sięga już niemal 8 tysięcy. To właśnie spółdzielcze zasady gospodarowania, wypraktykowane w światowym ruchu unii kredytowych, uchroniły polskie SKOK-i przed skutkami kryzysu finansowego, który boleśnie dotknął wszystkie inne instytucje finansowe. Spółdzielcze kasy wyszły z niego obronną ręką i to pomimo niechęci części mediów i polityków.
Trzeba też podkreślić, że po 1989 r. ogłoszono upadłość łącznie 138 banków, w tym 94 po 1995 roku. Na rzecz klientów tych 94 banków Bankowy Fundusz Gwarancyjny dokonał wypłaty 814 mln zł, a wypłaty z tytułu zwrotu depozytów złożonych w bankach, które okazały się niewypłacalne, objęły 319 tysięcy osób (dane wg Sprawozdania Bankowego Funduszu Gwarancyjnego). System ochrony oszczędności w spółdzielczych kasach został utworzony bez żadnej pomocy publicznej, wyłącznie z inicjatywy spółdzielczych kas zrzeszonych w Kasie Krajowej, z udziałem Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK. Cały zysk Kasy Krajowej jest - zgodnie z obowiązującą ustawą i zasadą niezarobkowej działalności spółdzielczych kas i Kasy Krajowej - przeznaczany na Fundusz Stabilizacyjny Kasy Krajowej. Działalność Kasy Krajowej i TUW SKOK zapewniła, że żadna kasa nie stała się niewypłacalna i żaden z członków SKOK, w całym okresie funkcjonowania kas, nie utracił złożonych w SKOK depozytów.

Kilka ważnych pytań
Zdziwienie musi budzić fakt, że w okresie kryzysu finansowego próbuje się zmienić coś, co dobrze funkcjonuje, i że grupa posłów wnosi kolejny już projekt zastąpienia tej dobrze funkcjonującej ustawy, zapewniającej stały i bezpieczny rozwój kas nową ustawą, która może budzić wątpliwości nie tylko z punktu widzenia zgodności z Konstytucją, ale również z punktu widzenia bezpieczeństwa działalności SKOK. Trzeba wskazać, że powszechnie uznawaną zasadą dobrego tworzenia prawa jest zasada minimalizacji ingerencji prawotwórczej, w myśl której ustawodawca winien ingerować w system prawny poprzez jego zmianę tylko wtedy, gdy taka ingerencja jest konieczna. Nasuwa się tu kilka pytań. Jakie zjawiska społeczne decydują o konieczności takiej ingerencji? Jeżeli przyczyną tego ma być obawa ustawodawcy o przyszłe bezpieczeństwo systemu SKOK w zmieniającej się sytuacji na światowym rynku finansowym i wola wzmocnienia tego bezpieczeństwa poprzez wprowadzenie nadzoru państwowego nad działalnością SKOK, dlaczego ustawodawca nie proponuje zmiany sprawdzonej ustawy o spółdzielczych kasach poprzez uzupełnienie jej o nadzór państwowy nadbudowany nad samorządowym, spółdzielczym nadzorem Kasy Krajowej? Dlaczego proponuje się zastąpienie całej ustawy z 1995 r. nową ustawą tylko po to, by zmienić regulację dotyczącą nadzoru, w sytuacji gdy nie zachodzi potrzeba zmiany regulacji organizacji i działalności SKOK? Dlaczego projektodawcy proponują, w okresie kryzysu finansowego, zburzenie sprawnego, wypróbowanego w praktyce systemu nadzoru nad działalnością spółdzielczych kas i zastąpienie go nowym, który z samej konstrukcji jest mniej efektywny? Należy tu podkreślić, że zaproponowany w projekcie model nadzoru, zakładający rozdzielenie funkcji kontroli i nadzoru i pozbawienie Kasy Krajowej wszelkich kompetencji nadzorczych może prowadzić do istotnego osłabienia efektywności nadzoru nad działalnością spółdzielczych kas (Kasa Krajowa, w przypadku wykrycia nieprawidłowości w toku prowadzonej kontroli, będzie składać do Komisji Nadzoru Finansowego pisemny wniosek wraz z uzasadnieniem o zastosowanie środka nadzoru, podjęcie zaś decyzji w tym przedmiocie przez KNF będzie następowało w terminach właściwych dla działalności tej instytucji, sięgających nawet kilku miesięcy, co może prowadzić do nieprzewidywalnej eskalacji naruszeń i ich skutków). Czy zjawiskiem społecznym, które stało się przyczyną takiej inicjatywy ustawodawczej, jest niezadowolenie niektórych działaczy dwóch spółdzielczych kas spowodowane - w ich ocenie - nadmierną uciążliwością nadzoru sprawowanego przez Kasę Krajową? Czy naprawdę interesy kilku osób mogą stanowić uzasadnienie tak głębokiej i ryzykownej ingerencji ustawodawczej w działalność systemu instytucji finansowych obsługujących kilka milionów ludzi? Przecież nawet zadośćuczynienie ich postulatom mogłoby nastąpić - bez narażania systemu finansowego na ryzyko - poprzez wprowadzenie instytucji odwołania od rozstrzygnięć nadzorczych Kasy Krajowej do Komisji Nadzoru Finansowego.
Dodatkowo należy zwrócić uwagę na problem adekwatności nadzoru nad działalnością instytucji finansowych, która jest jedną z podstawowych zasad prawa Unii Europejskiej. Rozmiar nadzoru publicznego winien być adekwatny do rozmiaru nadzorowanej działalności, do rozmiaru uprawnień nadzorowanej instytucji. Projekt przewiduje niezwykle daleko idące kompetencje nadzoru państwowego wobec spółdzielczych kas, w wielu miejscach znacznie dalej idące niż w przypadku banków, podczas gdy zakres działalności spółdzielczych kas pozostaje równie mocno ograniczony w stosunku do zakresu działalności banków jak na gruncie ustawy z 1995 roku. Takie rozwiązanie niewątpliwie narusza zasadę adekwatności nadzoru.
Dotychczasowy system nadzoru nad działalnością spółdzielczych kas działał niezawodnie w tym znaczeniu, że nigdy nie doszło do niewypłacalności spółdzielczej kasy, nigdy żaden z członków SKOK nie znalazł się w takiej sytuacji, aby nie uzyskał wypłaty w całości zgromadzonych w kasie depozytów. Wejście w życie projektowanej ustawy o spółdzielczych kasach, burzącej dotychczasowy sprawnie działający system nadzoru spółdzielczego, oznaczać będzie przeniesienie na państwo całkowitej odpowiedzialności za niezawodność nowego systemu nadzoru, oddającego kompetencje nadzorcze wyłącznie w ręce Komisji Nadzoru Finansowego.

Wciąż wiele wątpliwości
Pytania te stają się szczególnie istotne w sytuacji, gdy nastąpiło - wobec rażących wad legislacyjnych projektu nowej ustawy o spółdzielczych kasach zawartego w druku sejmowym nr 650, w szczególności jego oczywistych niezgodności z Konstytucją - zakończenie prac nad tym projektem poprzez jego "porzucenie" i wniesienie nowego projektu zawartego w druku sejmowym nr 1876, który znów nie jest wolny od bardzo poważnych wad. Wnioskodawcy zapowiedzieli w stosunku do tego projektu usunięcie jego zasadniczej niezgodności z Konstytucją polegającej na wprowadzeniu instytucji przymusowego przekształcenia spółdzielczej kasy, której fundusze własne przekroczą 10 mln euro, w bank spółdzielczy lub jej przymusowego podziału. Jednakże zapowiadana autopoprawka jest znów jedynie pozornym rozwiązaniem zaistniałego problemu. Wnioskodawcy bowiem proponują wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym spółdzielcza kasa mogłaby nie ulegać podziałowi ani przekształceniu w bank, jeżeli osiągnie (bez okresu przejściowego) współczynnik wypłacalności wynoszący co najmniej 8 procent. Takie rozwiązanie, aby spółdzielcza kasa rzeczywiście mogła z niego skorzystać, musiałoby zakładać wprowadzenie co najmniej kilkuletniego okresu przejściowego, pozwalającego spółdzielczej kasie na systematyczne budowanie takiego współczynnika wypłacalności (w przypadku banków spółdzielczych ustawodawca przewidział dziesięcioletni, w praktyce prawie dwunastoletni, okres budowy kapitału). Budowanie takiego współczynnika będzie musiało następować kosztem ograniczenia działalności kasy. Wprowadzenie jednak takiego wymogu do spełnienia od razu, z chwilą wejścia ustawy w życie, oznacza, że jest on niemożliwy do realizacji, więc kasa zmuszona jest ulec podziałowi lub przekształcić się w bank (przy tym projekt nie przewiduje przyznania kasom przywilejów bankowych, np. podatkowych, które istotnie ułatwiają bankom budowanie kapitału). Ogromne wątpliwości powstają także na gruncie regulacji dotyczącej dalszego funkcjonowania stworzonego na mocy norm ostrożnościowych Kasy Krajowej z udziałem Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK systemu ochrony oszczędności zgromadzonych w spółdzielczych kasach. Te wady projektów nasuwają kolejne pytanie. W przypadku ustaw, które nie mają charakteru ściśle technicznego, ale ustrojowy (a taki niewątpliwie charakter ma projekt nowej ustawy o spółdzielczych kasach), jako ekspert w toku prac legislacyjnych występuje autor takiego projektu, specjalista w odpowiedniej dziedzinie prawa. W toku prac legislacyjnych nad jednym i drugim projektem wnioskodawcy nie zaprosili w charakterze eksperta żadnego z uczonych zajmujących się prawem spółdzielczym, nikt też nie przyznał się do autorstwa projektów.
Ważna staje się kwestia odpowiedzialności za skutki tego projektu. Poseł Janusz Palikot napisał na swoim blogu, że "SKOK-i mają całkiem niezły wynik za 2008 rok" i że "wychodzi na to, że na kryzysie najbardziej zyskują SKOK-i, które dodatkowo chcą się wizerunkowo odciąć od banków" oraz że jego "pomysł jest prosty. Wyjść z inicjatywą objęcia SKOK-ów nadzorem bankowym - ustawa leży w Komisji, u posła Neumana. Wymaga tylko zaostrzenia - argumentując to koniecznością nadzoru nad wszystkimi instytucjami finansowymi w kraju, zwłaszcza w dobie kryzysu". Spółdzielcze kasy rzeczywiście skutecznie stawiły czoło kryzysowi finansowemu, odnotowując w roku 2008 i pierwszych miesiącach roku 2009 dalszy wzrost liczby członków (z 1 mln 669 tys. na koniec 2007 r. do 1 mln 919 tys. na koniec kwietnia 2009 r.) i aktywów (z 7 mld 324 mln 988 tys. zł na koniec 2007 r. do 10 mld 637 mln 738 tys. zł na koniec kwietnia 2009 r.), a także liczby oddziałów (z 1663 na koniec 2007 r. do 1773 na koniec kwietnia 2009 r.). Trudno jednak wyobrazić sobie, aby racjonalny ustawodawca dokonywał przyjęcia nowej ustawy tylko po to, aby zniweczyć sukces wybranej kategorii podmiotów świadczących usługi finansowe i odebrać osobom korzystającym z ich usług poczucie bezpieczeństwa.
Powstaje więc pytanie: czy uzasadnione jest przyjęcie przez państwo tak ogromnej odpowiedzialności i tak wielkiego ryzyka w sytuacji kryzysu finansowego, gdy wszelkie zidentyfikowane potrzeby ingerencji ustawodawczej mogą być zrealizowane w sposób bezpieczny i efektywny poprzez zmianę obowiązującej ustawy o spółdzielczych kasach, przewidującą uzupełnienie dotychczasowego sprawnego nadzoru spółdzielczego nad działalnością SKOK o nadzór Komisji Nadzoru Finansowego nad działalnością Kasy Krajowej?
Dr hab. Adam Jedliński

Autor jest profesorem prawa cywilnego, przewodniczącym Rady Nadzorczej Krajowej SKOK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Schlesier




Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 116
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:19, 14 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszystkie prywatne instytucje finansowe są w rękach obcych. Jedyny bank komercyjny, w którym Skarb Państwa ma udziały to PKO BP. Polacy nie są posiadaczami wielkich kapitałów. Banki i inne podmioty na rynku finansowym są przepompownią ciężko zarobionych pieniędzy Polaków do kieszeni osób zagraniczych. SKOK-i są niewygodną i groźną konkurencją dla banków. Pracownicy banków mają przygotowane regułki dla klientów, gdy pada z ich strony pytanie o SKOK-i. Prawdopodobnie ten projekt nowelizacji to efekt lobbingu (albo polecenie) baknkierów. Jeśli to przejdzie to będzie po SKOK-ach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:32, 15 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Schlesier napisał:
Wszystkie prywatne instytucje finansowe są w rękach obcych. Jedyny bank komercyjny, w którym Skarb Państwa ma udziały to PKO BP. Polacy nie są posiadaczami wielkich kapitałów. Banki i inne podmioty na rynku finansowym są przepompownią ciężko zarobionych pieniędzy Polaków do kieszeni osób zagraniczych. SKOK-i są niewygodną i groźną konkurencją dla banków. Pracownicy banków mają przygotowane regułki dla klientów, gdy pada z ich strony pytanie o SKOK-i. Prawdopodobnie ten projekt nowelizacji to efekt lobbingu (albo polecenie) baknkierów. Jeśli to przejdzie to będzie po SKOK-ach.


Kto dąży do upadku naszej Unii Kredytowej

9 września do sądu Supreme Court of the State of New York County of Kings na Brooklynie stawili się woluntariusze FOPP w osobach Małgorzaty Chudziak i autora tego artykułu Dariusza Michalskiego, aby bronić się po raz kolejny przed atakami grupy Kamińskich.
Tym razem Kamińscy straszą już tylko jednym milionem dolarów i wymyślonymi zarzutami o zniesławienie (najnowszy pozew - Index No.: 25777/0Cool. Ich chore umysły zapewne są już zmęczone wymyślaniem coraz to nowych spraw sądowych, bo jeszcze nie tak dawno Kamińska zarządała od naszej Unii Kredytowej osiemdziesięciu milionów dolarów odszkodowania za rzekome straty, których nigdy nie doznała i których nie umiała udowodnić przed niezawisłym sądem.
Sędzia nawet dał jej upomnienie za to, że postępuje nie fair i atakuje poniżej pasa stronę przeciwną, czyli naszą Unię Kredytową i jej pracowników. Może właśnie dlatego teraz Kamińska nic już nie mówi o pieniądzach, które jak wygra (jeśli jej się uda wygrać) z naszą Unią Kredytową to miała przeznaczyć na cele Polonii. Wszyscy to słyszeli na zeszłorocznym zebraniu w CPS i wielu czeka, aby pani Kamińska chociaż raz postąpiła jak człowiek honoru, jeśli go pani jeszcze trochę posiada. - Niech pani nas wszytkich przeprosi i odejdzie raz na zawsze z naszego podwórka. Przecież nie musi pani społecznie pracować całe życie. Przecież możecie prowadzić jakieś uczciwe interesy i żyć normalnie jak inni ludzie, a nie kłócić się tylko o te społeczne stołki.
Tego amerykanie by nigdy nie zrozumieli. Pracować społecznie przez trzynaście lat … i jeszcze latać po sądach, aby dostać się ponownie na społeczne stanowiska kiedy Was usuną. Coś tu nie gra, pani prezes? Pani epoka już minęła, a epoka pani męża doczeka się wkrótce finału w sądzie, a niezawisła ława przysięgłych osądzi, czy pani mąż rzeczywiście praktykował prawo bez licencji czy też nie. Wtedy dopiero naje się pani wstydu, a ci wszyscy co dzisiaj tak podskakują wokół pani i opluwają zarówno moją osobę jak i innych w naszym polonijnym grajdołku będą naprawdę głupio się czuli.
Zamiast trzymać się razem, jak robią to np. Żydzi, Włosi, Latynosi czy murzyni my żremy się nawzajem i nic z tego dobrego nie wynika. Niech pani zapamięta raz na zawsze pani Kamińska, że na krzywdzie ludzkiej można dorobić się majątku, ale nie szczęścia. Dlatego daje pani ostanią szansę. Niech pani przeprosi te starsze kobieciny, które tak brzydko pani obrażała przez ostatnie lata, niech pani przeprosi tych wszystkich pracowników naszej Unii Kredytowej, którzy na sam dźwięk nazwiska Kamiński, Bortnik, Myssura, czy Mleczko dostają drgawek i niestrawności przewodu pokarmowego, to może wtedy szczęście się do Was znów uśmiechnie. Może David Yassky [na majora Brooklynu – H.P.] wygra wybory i da Wam jakąś funkcję społeczną w mieście jeżeli nie możecie żyć bez pracy za darmo, czyli społecznej. W końcu nie tylko na Greenpoincie można pracować społecznie. Ale jak pani się nie opamięta to Konrad Wallenrod i Grażyna (tak nazywają nas na Greenpoincie ludzie z klubu Krakusa) przepędzą Was z Greenpointu tak jak przepędziliśmy oszusta Andrzeja Olszewskiego, byłego dyrektora Unii Kredytowej i byłego menadżera Nowego Dziennika, który też straszył ludzi deportacją i odgrażał się, że nas wykończy. Ksiądz Bogumił Chruściel jest świadkiem naocznym naszych zmagań z oszustem Olszewskim i jako kapelan nie powinien przecież kłamać. Prawda?
Wiemy, wiemy, że Olszewski załatwił nielegalnie kilka zielonych kart pewnym prominentnym dziennikarzom i ich kolesiom i dlatego Polonia nigdy się nie dowiedziała o jego przekrętach.
My też nie mamy żadnego interesu, aby ujawniać nazwiska tych dziennikarzy i ich poniżać. To nie w naszym stylu. To raczej styl Wojciecha Mleczki, redaktora fałszywej gazetki krążącej na Greenpoincie pod nazwą “Unia Polonia”, która miesza z błotem największą instytucję finansową w Polonii. Ale ponieważ Andrzej Olszewski wyłudził również mnóstwo pieniędzy od wielu prostych ludzi, którym nigdy nie pomógł i co gorsze popsuł im raz na zawsze możliwość zalegalizowania pobytu. On nie okradał bogatszych od siebie jak robił to Madoff dla Żydów czy Karczewski dla Polaków. On żerował na tych biedniejszych, słabszych i bez koneksji. I za to właśnie mamy w FOPP najwięcej do niego żalu. Nie za to, że pchał się tak jak Wy na śmierć i życie aby pracować społecznie w naszej Unii Kredytowej. O jego wyczynach w Nowym Dzienniku napiszę w przyszłym tygodniu, bo temat dziennikarzy Nowego Dziennika pchających się na społeczne stanowiska w naszej Unii Kredytowej jest również godny głębszej analizy.
Wracając jednak do tematu najnowszego pozwu grupy Kamińskich to wiecie Państwo co mnie najbardziej nurtuje, że ja nie widzę końca tej jatki polonijnej. Od ponad sześciu lat chodzimy po sądach z Kamińskimi i walczymy o Wasze prawa abyście sami nie musieli biegać po sądach i wydawać swoich majątków. Jak ostatnio wyliczył prawnik naszej Unii Kredytowej byliśmy w sądzie ponad dwieście razy w sprawach obrony interesów Polonii i Polaków. Większość z tych dwustu court appearances czyli spotkań sądowych, przesłuchań i rozpraw to sprawy dotyczące, albo Kamińskiej, albo Kamińskiego, albo ich obydwojga, albo ludzi związanych z nimi i służących im w Centrum Polsko Słowiańskim.
Nie zdziwicię się więc drodzy moi czytelnicy, że poproszę Was abyście w tych nadchodzących wyborach nie głosowali na żadną z kandydatur z tzw. grupy Kamińskich czyli CPS-u. Będzie to swoisty test dla FOPP-u czyli Forum Ochrony Praw Polonii ile w ostatnich latach zdobyliśmy popularności i Waszego poparcia. My popieraliśmy Polonię i jej najbardziej pokrzywdzonych przedstawicieli, czyli tych o nieuregulowanym statucie przez wiele długich lat. Walczyliśmy o chore i kalekie dzieci z Polski, które wykorzystane były przez pewne hieny z Nowego Dziennika i okradzione z pieniędzy, które cała Polonia mozolnie zbierała na ich operacje, które jak się później okazało ... były w większości bezpłatne, ponieważ amerykańscy lekarze traktowali je jako operacje eksperymentalne lub charytatywne. Większość naszych akcji społecznych jest udokumentowana na taśmach wideo, które krążą po Grennpoincie pocztą pantoflową i są przegrywane z rodziny do rodziny. Niektóre z nich wykorzystała policja nowojorska w swoich śledztwach, a niektóre oglądała prokuratura, zarówno na Brooklynie jak i w New Jersey gdzie mieszkamy. Aresztowano już dwóch prominentnych adwokatów w Linden, NJ, a na Manhattanie FBI wraz z Homeland Security Office prowadzi śledztwo w prawdopodobnie największej aferze imigracyjnej w historii Nowego Jorku.
Dostaję mnóstwo telefów z pytaniem: - Panie Darku, to na kogo mamy głosować? Odpowiadam: - Głosujcie zgodnie z własnym sumieniem, ale pamiętajcie o jednym, że jeżeli wybierzecie ludzi Kamińskich to możecie któregoś dnia tego bardzo żałować.
Czy nie zastanawia Was fakt, że Ci wszyscy nasi byli “wrogowie”, którzy stali po stronie Kamińskich i nas tak zawzięcie zwalczali i nienawidzili teraz nas uwielbiają i popierają. Oczywiście po tym jak nas poznali osobiście i zobaczyli, że ani nie gryziemy, ani nie wymyślamy żadnych historyjek tylko staramy się być otwarci dla ofiar i bezinteresownie im pomagać. A poświęcenia się dla ofiar nikt nie może nam zarzucić. Oddaliśmy najlepsze sześć lat naszego życia dla Polonii. Kiedy inni robili pieniądze i pomnażali swoje majątki, my ślęczeliśmy po nocach i wysłuchiwaliśmy zeznań setek ofiar przestępstw finansowych, nieruchomościowych, imigracyjnych, etc. Zgłosił się nawet o pomoc do FOPP pewien duchowny, który był szykanowany na Greenpoincie. Jemu też pomogliśmy. Zapomnieliśmy o nim na kilka lat, aż niedawno znów gdzieś go spotkaliśmy. Radość w jego oczach jak nas zobaczył była największym podziękowaniem jakiego żadna kartka czy słowa nie oddadzą.
I na tym własnie polega działalność FOPP na odruchowej chęci pomocy innym. Ja wiem, że altruizmu nie można się nauczyć … ale proszę Was wszystkich, próbujcie dawać z siebie więcej niż bierzecie. To jest motto Małgorzaty Chudziak, założycielki FOPP, która rok temu uległa bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu w Polsce. Kilka dni po pogrzebie swojego ojca o mało sama nie zginęła pod kołami nieuważnego kierowcy. Trzy razy śmierć chciała ją nam zabrać, ale widocznie karma, jaką Małgosia roztacza wokół siebie spowodowała, że noga, którą polski chirurg chciał amputować zrosła się w 100%, a skrzepy, które przeszły przez jej płuca i serce urwały się w kilka godzin po wylądowaniu samolotu, którym przyleciała z Polski do USA. Tak więc uwierzcie mi moi Kochani Rodacy, że sprawiedliwość jest na tym świecie i że dobre czyny nie muszą odpłacać się tylko w dolarach, nieruchomościach czy stanowiskach społecznych.
Małgosi też nigdy nie wybrano do Rady Dyrektorow naszej Unii. Dlaczego? Zazdrość moi drodzy. Ludzie Kamińskiego nawet zazdroszczą nam tego, że pomagamy innym i że robimy to z ogromną przyjemnością. Oni nigdy tak naprawdę nie znali prawdziwego znaczenia słowa altruizm. Dlatego narobili sobie tyle wrogów. My natomiast pomagaliśmy nawet tym, którzy za plecami nas obgadywali. Oni wiedzą jednak, że nikt inny im w Polonii nie pomógł – tylko pan Darek i pani Małgosia z New Jersey. I to bezinteresownie i bez żadnego podpisywania w autobusie listów czy petycji pod dyktando ludzi Kamińskich.
Czasu nam już nie starcza i dlatego zwracam sie do Was wszystkich, pomóżcie nam usunąć Kamińskich i nie dopuście, aby ludzie z listy Kamińskich opanowali naszą Unię Kredytową, która była tak naiwna i kilka lat temu postawiła właśnie na Kamińskich, a nie na ludzi z FOPP-u, czyli na mnie, Dariusza Michalskiego i na Małgosię Chudziak. Nie uwierzycie, ale dyrektorzy Unii Kredytowej tak mnie się wtedy bali, że wykluczyli mnie z członkowstwa z naszej Unii po uprzednim wysłaniu mi listu gratulującego przyjęcia do PSFUK. Szkoda, że Wasz Wallenrod musi stać na uboczu i nie może oddać głosu, ale mam nadzieję, że Unia się uratuje i że dokonacie mądrego wyboru. Niech nasza Unia nie tylko będzie OK, ale niech będzie mądra.
Pamiętacie stare polskie przysłowie? “Jak pan Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbierze”. A jak pani Kmińska chce być mądra to niech zawróci z drogi nienawiści, podłości, anonimowych przeprosin w moim imieniu i niech się opamięta. Tego samego życzyłem jej mężowi Andrzejowi Kamińskiemu kilka lat temu, aby się opamiętał i zaniechał walki z nami. Jednak wtedy nas nie posłuchał. Jak to się dla niego skonczyło ... wyleciał z hukiem z Rady Dyrektorów z sześcioma oskarżeniami, które w szczegółach opisywała prasa CreditUnionTimes.com. Wystarczy tylko wpisać hasło Michalski lub Kamiński.
Pisałem mu również publicznie (na łamach Gazety Polskiej) aby opamiętał się i przeprosił swoje ofiary, a nie mścił się na nas. Kolejny raz nie posłuchał się. Teraz to samo radzę pani Kamińskiej. Zamiast męczyć nas po sądach, niech pani przeprosi swoich znajomych, podopiecznych i tych wszystkich, których pani krzywdziła. Nawet Beata Jakubowska, Arek Tomaszewski, Henryk Pawelec, Janek Welenc, Henryk Koszalka, Kaya Sawczuk, dr John Szalyga, mec. Jerzy Popielarski i wiele wiele innych osób przekonało się do nas i przyłączyli się do tych, za którymi stoi prawda. Niech się pani opamięta i wycofa te plugawe fałszywki, że niby ja, Dariusz Michalski Was przepraszam. Mylicie się jeśli uważacie, że Polacy są na tyle głupi, że uwierzą Wam w te bzdury. Polonia zrozumiała, po której stronie stoi racja i na anonimowe fałszywki już drugi raz nie nabierze się. Procesy mają to do siebie, że mogą być również skierowane przeciwko Wam. Jeżeli wygram jakiekolwiek pieniądze za mój najnowszy proces o te Wasze fałszywki to również obiecuję przeznaczyć je na dalszą działalność FOPP-u w obronie praw ofiar niesprawiedliwości czy zwykłej podłości ludzkiej. Pani Kamińska też publicznie obiecała, że jak dostanie jakiekolwiek pieniądze od naszej Unii Kredytowej z tego osiemdziesięcio milionowego odszkodowania to przeznaczy je na Polonię. Czekamy więc, pani prezes, na dotrzymanie obietnicy. W końcu jest pani jeszcze prezesem Centrum Polsko-Słowiańskiego i nie należy oszukiwać swoich członków-wyborców.
Do zobaczenia w sądzie lub na publicznej uroczystości przekazania tego czeku na rzecz Polonii. Zgodnie z pani obietnicą. Wybór należy do pani. Czekamy!
Dariusz Michalski
Gazeta Polska, 12-13 września 2009



Wystrzegajmy się wilka w przebraniu owcy

Z przykrością muszę stwierdzić, że niewielka grupa ludzi znowu na siłę próbuje siać zamęt w naszym środowisku. Chodzi tu o popleczników Bożeny i Andrzeja Kamińskich, którzy w prasie i na Internecie ogłaszają nieuchronny kryzys w Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej. Prawda jest jednak taka, że w P-SFUK dzieje się całkiem dobrze, natomiast grupa ta prowadzi dokładnie taką samą nieczystą grę, jak ta, która ponad dziesięć lat temu bardzo zaszkodziła Naszej Unii.
W latach 1991-1999 pracowałem jako adwokat w NCUA (National Credit Union Administration) czyli w Krajowej Administracji Unii Kredytowych – agencji federalnej nadzorującej działalność P-SFUK. W tamtym czasie ani ja, ani żaden z moich współpracowników w NCUA, nie spotkał się nigdy z takimi działaniami, jakie podjął ówczesny członek Rady Dyrektorów P-SFUK, Andrzej Kamiński.
Gdy w latach 1998-99 NCUA prowadziła dochodzenie w sprawie P-SFUK, pan Kamiński wielokrotnie pisał listy do rozmaitych urzędników NCUA, domagając się wprowadzenia zarządu komisarycznego w Unii. Praktycznie codziennie, a czasami nawet dwa razy dziennie pan Kamiński faksował listy do NCUA, gdzie twierdził, że wprowadzenie zarządu komisarycznego, to jedyny sposób „uratowania” P-SFUK.
Mimo że pracownicy NCUA musieli rozpatrywać listy p. Kamińskiego, dziwili się, że czynny członek Rady Dyrektorów podejmuje takie uporczywe i niosące podziały działania. Wszyscy w NCUA zdawali sobie sprawę, że decyzja o wprowadzeniu zarządu komisarycznego w P-SFUK byłaby działaniem ostatecznym, podjętym w absolutnie ekstremalnej sytuacji.
Pomimo faktu, że P-SFUK znajdowała się wówczas w dobrej sytuacji finansowej, w kwietniu 1999 r. NCUA wprowadziła zarząd komisaryczny w P-SFUK. Odbyło się to w dużej mierze z powodu nieustannych żądań ze strony p. Kamińskiego.
Był to i nadal jest bardzo bolesny okres w historii Naszej Unii. Pełne koszty prowadzenia zarządu komisarycznego ponosiła P-SFUK, a nie NCUA. Kara, jaką pociągało za sobą wprowadzenie zarządu komisarycznego była szacowana na $ 80 milionów dolarów. Rzeczywista kwota zapłacona rządowi federalnemu wyniosła mniej niż 1 procent sumy, jakiej początkowo domagała się NCUA.
Od czasu wprowadzenia zarządu komisarycznego, Nasza Unia urosła trzykrotnie, jest lepiej skapitalizowana niż niemal wszystkie inne unie kredytowe i znajduje się w doskonałej sytuacji finansowej. Tego oczekują i na to zasługują nasi Członkowie.
Niestety, jesteśmy ponownie świadkami sytuacji, w której państwo Kamińscy i ich niezadowoleni poplecznicy próbują stworzyć kolejny „kryzys”, twierdząc, że prowadzone jest kolejne dochodzenie, że łamane jest prawo oraz że bezpieczeństwo i dobra kondycja P-SFUK są zagrożone. TE ZARZUTY SĄ CAŁKOWICIE NIEPRAWDZIWE.
Niemniej jednak państwo Kamińscy i ich poplecznicy nadal powtarzają wypróbowaną formułę o „kryzysie”, domagając się, by ten „kryzys” został zażegnany, bądź przez NCUA, bądź przez nich samych...
Czyżby p. Kamiński chciał ponownie wybrać się autobusem do NCUA, aby „ratować” Naszą Unię? Takie zachowanie jest nieodpowiedzialne, niedopuszczalne i zdecydowanie odbiega od jakichkolwiek obowiązujących norm.
Jedyny „kryzys”, jaki obecnie istnieje, to kryzys stworzony przez Centrum Polsko-Słowiańskie, które przestało wspierać Członków P-SFUK i wciąż inicjuje ataki przeciwko Naszej Unii. Jest też kwestia sporna z C-PS, do której NCUA, zgodnie z wydanym oświadczeniem, mieszać się nie ma zamiaru.
Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego grupa państwa Kamińskich ponownie sieje zamęt i stwarza możliwość powtórzenia się historii, przedstawiając nieuzasadnione zarzuty dotyczące zagrożenia bezpieczeństwa i dobrej kondycji naszej instytucji. Czym motywuje się ta grupka osób ciągle nadsyłająca skargi na P-SFUK do NCUA? Czyżby chcieli odłączyć część Członków i podzielić Naszą Unię?
Wszystkie ich działania zdecydowanie szkodzą P-SFUK. Nietrudno zrozumieć, że nieustanne wysyłanie skarg do władz nadzorczych nie leży w interesie Unii – o czym mieliśmy już okazję przekonać się wcześniej. Pan Kamiński i jego wspólnicy nadal korespondują co tydzień z NCUA w sprawie rzekomego „kryzysu” w Unii Kredytowej, przesyłając coraz to nowe skargi. Ostatnie dotyczą naszej procedury wyborczej.
Podobnie jak w roku 1999, podawane przez nich fakty niewiele mają wspólnego z aktualną sytuacją. Nasza Unia jest bardzo pozytywnie oceniania, nadal zarabia pieniądze i dobrze służy swoim Członkom. Zastanawia mnie to, że mimo tego ktoś ciągle pisze skargi do NCUA, wiedząc, że może zaszkodzić naszej instytucji. Naturalnie, odpowiedzi należy szukać w motywach, którymi kierują się donosiciele. Wystrzegajmy się więc wilka w przebraniu owcy.
Mec. Paul T. Sosnowski.
Gazeta Polska, 12-13 września 2009
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Raynold




Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 339
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:33, 15 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Faktem jest że zamach na Skoki przeprowadzany obecnie jest poniżej wszelkiej krytyki. Tym niemniej proszę zauważyć że Skoki w Polsce jak i podobne na świecie są praktycznie bankami, czyli na podobnych zasadach do nich łupią naiwnych ludzi.
Założyciel przedwojennych kas oszczędnościowych - Stefczyk, gdyby obecnie zobaczył jak wypaczono jego piękną idee, zmarłby od razu na zawał Confused
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:47, 29 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Dlaczego PO chce zniszczyć SKOK-i? Czy dlatego, że są polskie i stanowią realną konkurencję dla banków z zagranicy?
wpis z dnia 28/07/2015

Ewa Kopacz zachowuje się tak, jakby była opłacanym przez międzynarodowych bankierów premierem-marionetką z kraju "trzeciego świata". Z jej słów wynika, że lokalne przedsiębiorstwa finansowe (jakimi są SKOK-i) są utrudnieniem dla zagranicznych banków, bowiem stanowią dla nich realną konkurencję. - "SKOK-i to obciążenie dla systemu bankowego" - powiedziała wczoraj na konferencji prasowej. Wtórują jej inni funkcjonariusze Platformy, którzy oczerniając w publicznych wypowiedziach polskie instytucje finansowe w rzeczywistości działają w interesie zagranicznych banków i ich właścicieli.

Platformiane szczucie na instytucje finansowe z polskim kapitałem trwa w najlepsze. Joanna Mucha (ta od 6 mln zł utopionych w koncert Madonny) powiedziała, że "SKOK-i to największa afera ostatnich 25 lat", natomiast minister finansów Mateusz Szczurek (zanim został ministrem przez 17 lat pracował dla działającego na terytorium Polski zagranicznego banku) stwierdził, że "SKOK-i są niewypłacalne". Wszystko dlatego, że jeden z kilkudziesięciu działających w Polsce SKOK-ów (SKOK Wołomin) był powiązany z oficerami WSI, którzy dokonali gigantycznego przewału i wyprowadzili z niego kilkaset milionów złotych.

Prawda jest taka, że SKOK-i to świetna przeciwwaga dla banków. Poza tym mają polski kapitał. Ich krytyka przez rządowych polityków - tylko dlatego, że władze jednego z nich (powiązane ze środowiskiem WSI - podkreślmy) dokonywały przekrętów, które przyczyniły się do jego bankructwa - jest histeryczna i może doprowadzić upadku całego sektora spółdzielczych kas. Z takiego scenariusza najbardziej cieszyłyby się... zagraniczne banki.

Nie mam co do tego wątpliwości - platformiane władze (a w ślad za nimi - oddane im media) zrobią wszystko, aby zagraniczne banki nie miały jakiejkolwiek konkurencji ze strony lokalnych przedsiębiorstw finansowych (jakimi są SKOK-i). Mające 100-procentowo polski kapitał SKOK-i stanowią śmiertelne zagrożenie dla zagranicznych banków, szczególnie teraz, gdy na jaw wychodzą bankierskie praktyki związane z udzielaniem kredytów hipotecznych w walutach obcych. Stąd odpalono "konia trojańskiego" w postaci powiązanego ze środowiskiem Wojskowych Służb Informacyjnych SKOK-u "Wołomin". Stanowi on obecnie paliwo dla propagandy rządowych mediów, których celem jest zniszczenie całego sektora SKOK w Polsce.
http://niewygodne.info.pl/artykul5/02388.....szczyc.htm
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pszek




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2310
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 18:12, 29 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Mające 100-procentowo polski kapitał SKOK-i stanowią śmiertelne zagrożenie dla zagranicznych banków, szczególnie teraz, gdy na jaw wychodzą bankierskie praktyki związane z udzielaniem kredytów hipotecznych w walutach obcych. Stąd odpalono "konia trojańskiego" w postaci powiązanego ze środowiskiem Wojskowych Służb Informacyjnych SKOK-u "Wołomin". Stanowi on obecnie paliwo dla propagandy rządowych mediów, których celem jest zniszczenie całego sektora SKOK w Polsce.

Nie wiem czy stanowią śmiertelne zagrożenie ale że są dojną krową i to dla obu,niby to wrogich, stron sceny politycznej to fakt.
50. urodziny Piotra Zaremby za pieniądze SKOK-ów. "Kompletnie mnie to nie dziwi. To hojny sponsor Karnowskich"
http://natemat.pl/59019,50-urodziny-piot.....arnowskich

Bierecki jak trędowaty. PiS nie broniło senatora, Karnowscy wściekli
http://polska.newsweek.pl/grzegorz-biern.....730,1.html



_________________
sasza.mild.60@mail.ru
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ElComendante




Dołączył: 01 Mar 2011
Posty: 2837
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:44, 29 Lip '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

SKOK-i do czasu, gdy były faktycznie małymi, lokalnymi, spółdzielczymi kasami nazwijmy je potocznie zapomogowymi to nie mógł wystąpić żaden poważny problem.
Jednak w pewnym momencie SKOK - dzięki otrzymaniu wsparcia politycznego - postanowiły udawać banki - co przełożyło się na to, że zaczęło opłacać się być dużym, czyli zaczęła się konsolidacja, małe spółdzielnie lokalne zamieniały się w ogólnopolskie molochy. SKOK zaczęły zabawę w rywalizowanie z bankami w takim a nie innym systemie. Jednocześnie SKOK owe banki postanowiły udawać działając w formie działalności bankowej z przed czasów molochów inwestycyjno-depozytowych. W takim a nie innym systemie finansowym, czyli przy braku taniej kasy od NBP, którą dostają banki a jednocześnie przy braku podejmowania inwestycji na wszechpotężną skalę na rynkach kapitałowych a jedynie przy działaniu w formie pobierania depozytów na procent z koniecznością rywalizowania z bankami i udzielania kredytów to po prostu musiało prędzej czy później pieprznąć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Próba zamachu na SKOK-i
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile