Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 106
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:49, 13 Wrz '09
Temat postu:
Fox od wielu lat jest za partią Republikanów.
Moim zdaniem Fox to kontrolowana opozycja, uprawiają wrestling. Niby krytyka, ale w gruncie rzeczy nic strasznego Obamie nie zrobią.
_________________ Capitalism is the astounding belief that the most wickedest of men will do the most wickedest of things for the greatest good of everyone. - J.M.Keynes
http://www.storyofstuff.com/
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:49, 27 Maj '10
Temat postu:
Afera, która może zaszkodzić Obamie
Od wielu tygodni puchnie afera wokół demokratycznego kongresmana Joe Sestaka, który wygrał niedawne prawybory w Pensylwanii, pokonując faworyzowanego przez prezydenta Baracka Obamę Arlena Spectera. Sestak w wywiadzie ujawnił, że Biały Dom w zamian za rezygnację z kandydowania zaoferował mu pracę. Republikanie domagają się powołania specjalnego prokuratora do wyjaśnienia tej sprawy.
Kilka tygodni temu Joe Sestak w wywiadzie dla lokalnej telewizji powiedział, że w zamian za wycofanie się z wyścigu do Senatu
i ustąpienie miejsca walczącemu o kolejną kadencję Specterowi, administracja Baracka Obamy oferowała mu pracę. Nie ujawnił jednak o jakie stanowisko chodziło.
Wszelkie próby wyjaśnienia tej sprawy spełzły na niczym bowiem Sestak od wspomnianego wywiadu nabrał wody w usta i nie podał żadnych szczegółów.
Republikanie konsekwentnie domagają się wyjaśnień, jednak Biały Dom także odmawia odpowiedzi, starając się zbyć całą sprawę stwierdzeniem, że nie stało się nic niezgodnego z prawem.
We środę republikanie z senackiej komisj sądownictwa zwrócili się do prokuratora generalnego Ericka Holdera o powołanie specjalnego prokuratora do wyjaśnienia tajemniczej oferty pracy.
W liście do Holdera siedmiu republikańskich kongresmanów pisze, że zachodzi podejrzenie poważnego przestępstwa, a prawo federalne mogło zostać złamane w kilku punktach.
Biały Dom ściemnia
Goszczący 23 maja w programie "Face the Nation” w CBS rzecznik Białego Domu Robert Gibbs, pytany o Sestaka powiedział: "nie stało się nic niewłaściwego."
"Niewłaściwego czy nie, ale czy oferowaliście mu pracę" – nie rezygnował prowadzący rozmowę Bob Schieffer.
"Nie powiem nic o szczegółach rozmowy" – odparł Gibbs. "Ludzie, którzy znają jej przebieg zapewnili mnię, że nic niewłaściwego nie miało miejsca" – dodał.
Pytania o ofertę pracy z Waszyngtonu pojawiły się też na ostatniej konferencji prasowej Gibbsa, który aż 13 razy powtarzał, że wszystko było w porządku, ostatecznie jednak znów nie podał żadnych szczegółów.
Podobnie postępują inni wysocy urzędnicy Białgo Domu np. czołowy doradca Obamy David Axelrod. Stwierdził on w CNN: "myślę, że żadne pytanie nie pozostanie bez odpowiedzi." Sam jednak odpowiedzi nie udzielił.
Cień na wizerunku Obamy
Republikanie nadal próbują przyciskać samego Sestaka.
"Kongresman Sestak powinien powiedzieć prawdę opinii publicznej, na temat pracy, którą mu oferowano i kto złożył taką ofertę" – uważa członek Izby Reprezentantów Pat Toomey, który będzie kontrkandydatem Sestaka w listopadowych wyborach.
Ostatnio do republikanów dołączyło kilku demokratów między innymi wpływowy senator Dick Durbin. "Sestak musi wyjaśnić co się stało" – stwierdził Durbin.
Afera może zaszkodzić prezydentowi. Jak zauważa Peter Baker, waszyngtoński korespondent New York Timesa – gazety, którą raczej trudno uznać za krytyczną wobec obecnej administracji – bez wiedzy na temat konkretów nie można stwierdzić, czy rozmowa z Sestakiem była złamaniem prawa czy nie.
Baker przypomina jednocześnie, że pracownicy rządowi w żadnym wypadku nie mogą wpływać na przebieg nominacji do Senatu i oferować pracy w zamian za zaniechanie politycznej aktywności.
Nawet jeśli cała rozmowa mieściła się w granicach prawa to i tak kładzie się ona cieniem na wizerunku prezydenta Baracka Obamy, który zapowiadał zerwanie z brudną grą polityczną. Trudno też uznać, że takie postępowanie jest w zgodzie z twierdzeniami administracji, która mówi o sobie, że jest "najbardziej przejrzystą w historii" – stwierdza Baker.
Douglas B. Sosnik dyrektor ds. politycznych w Biały Domu za Billa Clintona uważa, że oferta pracy jako nagroda dla politycznych przyjaciół to "typowa zagrywka."
"Problem jednak w tym, że Barack Obama odżegnywał się od tego rodzaju zagrywek, dla których tolerancja w opinii publicznej jest obecnie mniejsza niż kiedyś" – dodaje Sosnik.
http://www.dziennik.com/news/usa/11031
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów