W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Spekulacja państwem - deficyt 52 mld zł  
Podobne tematy
Rośnie dług Polaków54bez ocen
Jedyne państwo bez deficytu7bez ocen
Rząd zapożycza się nadal 5
Pokaz wszystkie podobne tematy (7)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
17 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Odsłon: 10423
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
larkow




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 130
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:29, 07 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak to już jest z tym deficytem. Zdaje się, że w podobny sposób księgowany jest budżet drogówki i ten związany z projektami z UE. Ciemny lud przyjmie do wiadomości, że mamy deficyt nieco ponad 50 mld PLN, gdzie w rzeczywistości jest pewnie drugie tyle albo i więcej.
Z drugiej strony może to i dobre rozwiązanie. W między czasie przyjmą ustawę, stanowiącą, że państwo i ZUS nie mają ze sobą nic wspólnego i to drugie bez konsekwencji ogłosi bankructwo Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:10, 09 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Leszek Balcerowicz ostrzega przed rosnącym długiem publicznym. W wywiadzie dla "Pulsu Biznesu" ekonomista podkreśla, że jeśli społeczeństwo dostrzeże problem narastającego długu, trudno będzie zdobyć popularność - jak się wyraził - "różnym fałszywym świętym mikołajom".
Leszek Balcerowicz zwraca uwagę, że rozdęte wydatki budżetu, około 43-44 proc. PKB, są dużo większe, niż w krajach rozwiniętych w czasach, gdy miały nasz poziom dochodu na głowę.
http://finanse.wp.pl/kat,102634,title,Ba.....omosc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:31, 10 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Balcerowicz zapomniał, że sam był ministrem finansów...

Cytat:
Minister Aleksander Grad musi odejść z rządu - tak twierdzi były prezes NBP Leszek Balcerowicz. Profesor nie zostawił suchej nitki na szefie resortu skarbu. Bo, według niego, jedyne co Aleksander Grad zrobił, to gigantyczne zamieszanie. Były szef resortu finansów zaatakował też polityke rządu. Według niego Donald Tusk w ogóle nie radzi sobie w walce z deficytem.

"Rezultaty z prywatyzacji są mizerne. To była pseudo prywatyzacja. Minister niewiele sprywatyzował i jest sprawcą zamieszania w PKO BP, czego nie powinno się robić. Może premier Donald Tusk jest człowiekiem dużej wiary odnośnie niektórych swoich ministrów, ale ja bym dał czerwoną kartkę Aleksandrowi Gradowi i można znaleźć bardziej kompetentnego kandydata" - tak komentował w Radiu Zet poczynania szefa resortu skarbu były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz.

>>>Donald Tusk ocali głowę ministra Grada

Profesor dołączył więc do polityków PiS i SLD, którzy domagają się dymisji szefa resortu skarbu za nieudaną prywatyzację stoczni. Zresztą sam premier zapowiadał, że jeśli Aleksander Grad stoczni nie sprzeda to straci pracę. Ostatnio jednak politycy PO mówią coraz głośniej o tym, że szef resortu pracy nie straci.

Balcerowicz nie zostawił też suchej nitki na polityce rządu. "Mniej zrozumiałe, rzeczywiście zgadzam się, to że jednocześnie przez długi czas utrzymano jako oficjalny cel wejście Polski do strefy euro w nieodległym terminie, podczas, gdy przecież wiadomo, ż jeżeli finanse publiczne mają ogromny deficyt to się nie kwalifikujemy. Więc powstaje pytanie skąd się wzięły te dwie rzeczy na raz" - mówił Monice Olejnik. Dlatego, według profesora wypowiedzi rządu są całkowicie niespójne i mało poważne.

Były prezes NBP twierdzi też, że w Polsce są za duże podatki, a rząd je cały czas podnosi, zamiast ciąć wydatki. "Mamy problem ogromnych, ogromnych wydatków, one stanowią 43 czy 4 procent w stosunku do PKB, czyli Produktu Krajowego Brutto.Przypomnę, że Szwecja wtedy, kiedy miała poziom dochodu na głowę mieszkańca taki, jak Polska miała tylko 34, (procent) więc my mamy przedwczesną fiskalną eurosklerozę" - stwierdził. Nie zostawił też suchej nitki na planach podwyżki akcyzy i VAT, bo, według niego podatki trzeba obniżać, a wydatki ciąć.

http://www.dziennik.pl/gospodarka/articl.....dejsc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
bolis




Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 91
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:23, 10 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Proste ograniczenie wydatków to np. zniesienie podatków od osób które dostają wypłatę z tych podatków. Przecież to totalny idiotyzm, że nauczyciel dostając kasę z podatków płaci podatek który to powiększony o podatek innych ludzi otrzyma z powrotem w kolejnej wypłacie. Niby bez podatku wyszłoby na to samo - te same pieniądze trzeba zapłacić ale znikłoby sporo niepotrzebnych etatów do wykarmienia, niepotrzebnych papierków i innych rzeczy które tylko i wyłącznie zbędnie tracą pieniądze. Oczywiście nie można tak zrobić bo ludzie zajmujący się zbędnym marnowaniem pieniędzy poszliby na bruk a jak niektórzy tutaj mówią nie efektywność pracy jest ważna tylko efektowność. Co z tego, że ktoś robi zbędną rzecz albo, że dwie osoby robią to co spokojnie może zrobić jedna. Liczy się to, że ten co w efekcie nie robi nic straciłby pracę i to jest bardzo bardzo źle a nie to, że dostaję wypłatę kogoś kto mógłby robić coś innego, przydatnego ale nie może bo trzeba utrzymywać zwielokrotnione stanowiska zamiast rozwijać nowe.

Górnik zjeżdżający pod ziemię liczy się z ryzykiem albo jest zbyt głupi żeby je zrozumieć mimo trąbienia w telewizju o kolejnych wypadkach. Oczywiście zależy mu na pieniądzach bo inaczej by tam nie zjeżdżał. Jeśli nie chce pracować w kopalni ale jednak w niej pracuje to robi to z lenistwa. Jest wiele równie ciężkich prac jak praca górnika ale z mniejszym ryzykiem i ze względu na wyjazdy za granicę wcale tej najcięższej pracy nie brakuje. Wypłata na budowie (sam pracowałem) jest porównywalna do wypłaty górnika (z tego co tu piszecie o górnikach). Ale zamiast pracować nawet i 2 godziny dziennie dłużej woli ryzykować życiem. Za lenistwo i głupotę się płaci. W przypadku górników - życiem i zdrowiem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wiedzmin




Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:07, 11 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciesz sie, ze nie ma tu gornika, bo zaraz wystosowalby ci cieta riposte. Zgodnie z twoimi zalozeniami to kto wykopalby ci wegiel, ktory zasila twoj komputer? Wiesz co to lokalny rynek zatrudnienia? To tak jakbys sie pytal czemu koles z Pucka jest rybakiem skoro w morzu mozna sie utopic. Byles kiedys pod ziemia? Jesli nie to mowa, ze ludzie ida tam z lenistwa jest absolutnym debilizmem. Jest to bardzo ciezka i potrzebna praca i ktos ja musi wykonywac.

Czepiacie sie ludzie gornikow, a popatrzcie ile dostaja gdzie indziej. Ile dostaje premier, minister. Bylem w muzeum Wojska Polskiego 15 sierpnia. Generalow zabieraly takie mercedesy, ze mi szczeka spadla. To was nie rani? Tylko to, ze gornik za swoja ciezka prace w pyle i ciemnosciach dostaje tyle co na budowie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
erde




Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 730
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:58, 11 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale o to chodzi rządzącym by zwykły Polak zwykłemu Polakowi skakał do gardła Wink jeśli bolis nie ma racji w drugiej częsci swojej wypowiedzi chociażby w 50% to z wypowiedzią w pierwszym akapicie trzeba się zgodzić. Kompletnie nieproduktywne działania są niepotrzebne, nie widzę sensu w rozbudowanej administracji państwowej i dodatkowo wkurw1aniu zwykłych obywateli stojących w kolejkach do okienka.

Co się tyczy nauczycieli to obecny system edukacji i płac dotyka ich bezpośrednio, ale nie wszystkich. Najgorzej mają ci najzdolniejsi, mianowicie dostają wynagrodzenia równe lub nawet niższe niż nauczyciele, którzy kompletnie olewają sobie sprawę, a kadr nie ma i czasami trzeba upychac miejsca na siłę. Odbija to sie pozniej na samym zdobywaniu wiedzy, a raczej jej parodii. W mojej 13letniej edukacji moge policzyc na palcach tylko jednej reki, nauczycieli ktorych chcialbym by mogli uczyc moje dzieci czy nawet poszerzac moja dotychczasowa wiedze. Tym stwierdzeniem nie podwazam wiedzy reszty nauczycieli. Bo normalne, ze matematyk zna sie na matematyce lepiej niz ja i nauczycielka j. polskiego moze wiecej powiedziec na temat literatury niz ja i cala moja rodzina razem wzieta.
Ale w relacjach nauczyciel-uczen musi istniec umiejetnosc komunikacji zwlaszcza ze strony nauczyciela.
Nie jestem katolikiem, ale np. uczyl mnie ojciec franciszkanin z ktorym wolalbym rozmawiac o zyciu z nim niz ze szkolna psycholozka.
Mialem nauczyciela od ang. ktory w ciagu roku nauczl mnie wiecej niz inni nauczyciele przez kilkanascie lat, a poziom zainteresowania przedmiotem w tych dwoch przypadkach byl taki sam, czyli znikomy (prawda jest ze nauczyc sie mozna tylko wtedy gdy tego pragniesz).

Najlepszym sposobem byłoby 'uwolnienie' edukacji. Niestety ludzie nie moga zrozumieć, że dzieci niekoniecznie musza się uczyć wszyscy tego samego i w grupie 20 osobowej conajmniej i do tego w szkole z kilkuset rówieśnikami Wink zapominają, że utrzymywania kontaktów społecznych i uczenia się życia w grupie mozna nauczyć się w kołach zainteresowań niekoniecznie związanych z oświatą i niekoniecznie w szkole.
tyle mojego malego offtopu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:57, 11 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Najlepszym sposobem byłoby 'uwolnienie' edukacji. Niestety ludzie nie moga zrozumieć, że dzieci niekoniecznie musza się uczyć wszyscy tego samego i w grupie 20 osobowej conajmniej i do tego w szkole z kilkuset rówieśnikami Wink zapominają, że utrzymywania kontaktów społecznych i uczenia się życia w grupie mozna nauczyć się w kołach zainteresowań niekoniecznie związanych z oświatą i niekoniecznie w szkole.
tyle mojego malego offtopu



Pozwól że odniose się to tego offtopa

Jako nauczyciel odpowiem Ci. Ludzie nie boją się tego, bo dziecko które chce się nauczyć i czytać literaturę do przedmiotu i tak wie więcej niż jest to napisane w programie nauczania. chodzi o to by wyrównywać szanse innych niekoniecznie zainteresowanych do pewnego przyzwoitego chociaż poziomu. Badania w Afryce wykazały że kobieta która umie tylko czytać i pisać od razu ma inne podejście do dziecka niż analfabetka, oraz zamiast jedenaściorga ma pięcioro dzieci (oczywiście to tylko reguła od której są wyjątki). koła zainteresowani nie mogą zastąpić edukacji bo zainteresowania sporej części dzieciaków szczególnie w dzisiejszym świecie odbiegają od edukacji w ogóle. Z wiekiem dopiero zaczęli by żałować, że zostali przez kolorowe media wychowani na robali mających tylko konsumować i pracować a nie myśleć. Kolejną sprawą jest aspekt wychowawczy i integrujący, w szkole publicznej dzieciaki z biednych rodzin uczą się obok tych bogatszych, dzieci bardziej zdolne obok tych mniej zdolnych co zawsze daje szansę by ludzie poznawali się wzajemnie, bo dziwnym trafem większość największych przyjaźni na całe życie zawiązuje się w szkole. Daje to także szansę słabszym, ponieważ dziecko zdolniejsze i tak samo dotrze do literatury, ewentualnie zapyta nauczyciela i poprosi go o literaturę. Wiem z autopsji, że jeżeli ktoś interesuje się przedmiotem to sam będzie go drążył, w szkole zaś nauczy się podstaw przedmiotu, którego nie lubi a który jest mu niezbędny(np. mało dzieciaków lubi matematykę, do tego stopnia że nie uczą się jej wcale a co za tym idzie poziom nauk ścisłych w Polsce leci na łeb na szyję).

Uwolnienie zakończyło by się wykupem szkół przez wielkie korporacje a co dalej za tym Idzie tym iż podręczniki np. do historii II wojny światowej mogły by być pisane na zamówienie dajmy na to niemieckich korporacji. Nastąpiło by rozejście się społeczeństwa na tych wychowanych w szkołach dla bogaczy i tych wychowanych w gorszych szkołach. Wy myślicie że prawa rynkowe można wprowadzać w oświacie... ja wam powiem gówno prawda, DZIECI TO NIE GWOŹDZIE, był taki okres na początku XXI wieku (mniej więcej lata 2000-2003), gdy zaczeło się gadać że szkoła powinna na siebie zarabiać i prowadzić działalność gospodarczą.. okazało się że jest to nie możliwe (no chyba że dzieciaki zamiast się uczyć do szkoły przychodziły by kombinować z nauczycielami jak zarobić kasę dla szkoły). Opamiętano się i wprowadzono zakaz takich praktyk, szkoła to nie rynek, a dzieciaki to nie materiał na zarobek jaki by chcieli widzieć w oświacie oszołomy. Szkoła z natury rzeczy jest organizacją nastawioną na tracenie kasy, na dbanie o ucznia, na jego naukę...zysk jaki ma przynieść szkołą powinien być prosty i nieoceniony materialnie (szkoła ma wykształcić społeczeństwo, wyłapywać najlepsze rodzynki w narodzie....a także ma wykrzywiać analfabetyzmy i zwiększać świadomość ludności i takie zadanie szkoła spełnia, czasami lepiej czasami gorzej ale nie jest jeszcze aż tak źle

Jeżeli chodzi o to co napisałeś o nauczycielach i ich podejściu to się zgadzam z jednym zastrzeżeniem, nauczyciel jest też człowiekiem a praca łatwa nie jest. Co do kadr to właśnie ich nie ma np. z Chemii brakuje nauczycieli, ale to jest spowodowane właśnie tym, że Ci ludzie nie dostali często wykształcenia pedagogicznego, mają tylko ścisłe ... czasami podobnie jest z językowcami oni mają kursy na nauczycieli i studia językowe skończone, prawda jest niestety taka że każdy nauczyciel powinien mieć na studiach dydaktykę bo inaczej nie będzie miał pojęcia o prowadzeniu lekcji. Gdyby szkole uwolniono istniej ryzyko że np Chemików szybko by zabrakło w ogóle.


Btw. Te twoje kółka zainteresowań są ujęte w nowej podstawie programowej jako obowiązkowe...tylko jakimś dziwnym trafem dzieciaki nie bardzo się do nich garną, przychodzą Ci sami co zawsze. A co z reszta? Mamy ich zostawić w uwolnionej szkole by chwytali propagandę nic nie robili, i nic się nie uczyli? O nie nie, nie na tym polega nasza praca. Przynajmniej żeby każdy uczeń znal podstawy to już będzie bardzo dobrze.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:53, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak to jest,powiedzcie,że na podwyzki dla biznesmenów jest,na stadiony jest,na autostrady jest,ale nie ma dla...

http://wolnemedia.net/?p=17907

Cytat:


Bezrobotni bez ubezpieczenia zdrowotnego
Opublikowano: 21.10.2009 | Kategoria: Wiadomości z kraju

Z powodu braku pieniędzy, urzędy pracy nie mogą opłacić pozostającym pod ich opieką bezrobotnym składki na ubezpieczenie zdrowotne, pisze “Rzeczpospolita”.

Pieniądze na składki dla bezrobotnych bez prawa do zasiłku skończyły się w kilkudziesięciu powiatach,
przede wszystkim na Podlasiu, Lubelszczyźnie i w Małopolsce.

Miejscowe urzędy poprosiły już ZUS o możliwość zapłaty składki w przyszłym roku - donosi “Rz”. Urzędy prosiły również o pomoc wojewodów i ministerstwo finansów, ale odmówiono im przekazania dodatkowych środków.

Opracowanie: Renegade
Źródło: Centrum Informacji Anarchistycznej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:56, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powyższa informacja pochodzi z Rzeczpospolitej
http://www.hotmoney.pl/artykul/prasa-pol.....ego-2-9939
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:26, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W tym przypadku bezrobotni nie stracą ubezpieczenia, bo prawo do niego nabywają z mocy ustawy a nie z powodu opłacenia składek przez tzw. urząd pracy. Urząd pracy jest tylko "przelewaczem" pieniędzy, które dostanie z budżetu. Problem jaki będą mieli to bajzel w papierach bo państwowy zus będzie musiał ciągać po sądach państwowy urząd pracy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:03, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak myślicie,czy deficyt spadnie jeżeli dochodzą nas takie wiadomosci? Smile

http://biznes.onet.pl/rzad-przegral-spor.....rasa-detal

Cytat:

Rząd przegrał spór z J&S i odda 530 mln
21 października 2009

Rząd odda ponad 530 mln zł spółce J&S Energy w rezultacie błędu popełnionego przez resort gospodarki dwa lata temu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

To efekt wtorkowego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał, że Agencja Rezerw Materiałowych źle wyliczyła karę dla J&S Energy. ARM nałożyła ją w 2007 r., bo J&S - według agencji - utrzymywała zbyt niskie zapasy paliw. Kara sięgnęła 452 mln zł. Okazało się, że ARM źle zinterpretowała przepisy.

To wystarczający powód, by w ogóle uchylić karę. Rząd będzie więc musiał oddać pieniądze wraz z odsetkami przekraczającymi 80 mln zł. To fatalna wiadomość dla budżetu - ocenia "DGP".

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:01, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Deficyt nie spadnie. Pewnie jest to mu (budżetowi Smile) obojętne, miliard w tą czy miliard w tamtą. Od katastrofy tzw. finansów publicznych, moim zdaniem, nic już powstrzyma, to tylko kwestia czasu.

Jednak jak pamiętam, w 2007 roku karę dla J&S umorzył Waldi Pawlak za co go ostro atakowano i posądzano o łapownictwo. Czy była druga kara, którą wymierzono i wykonano egzekucję?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:32, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wyobraźcie sobie że co miesiąc zarabiacie 2 tys zł i wydajecie 2,5 tys zł żyjąc na kartę. Przez kilka lat da się. Potem nastąpi zaciąganie kredytu na spłatę samych odsetek. Na końcu bank przyjdzie po wasz samochód, dom i teściową.

Państwo powinno wydawać tyle ile jest w stanie albo zarabiać więcej... Stąd: cała kasa w ręce samorządów a przy rządzie zostawić tylko armię i sprawy zagraniczne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:06, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przecież samorządy robią w tej chwili to samo tylko na mniejszą skalę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:25, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Voltar napisał:
Państwo powinno wydawać tyle ile jest w stanie albo zarabiać więcej...

Eche.
Niestety gdy poszerzyć swój horyzont, po uwzględnieniu mechanizmu kreacji pieniądza, człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę, że na dłuższą metę jest to niewykonalne.
Aby państwo mogło się nie zadłużać (czyli "zarabiać więcej") musiałoby mieć dodatni bilans w handlu z zagranicą.
A każdy kraj dodatniego bilansu mieć nie może.
Drapieżnictwo i nieustanne zadłużanie się jest nieuniknione w naszej ekonomii - taki system.
Żaden rząd nic tu nie poradzi, chyba że zacznie emitować własne pieniądze.

Jak na razie najlepiej na tym wychodzą takie kraje jak USA i UK, które się ciągle zadłużają i pierdolą spłacanie. Smile
Tylko biedne postkomunistyczne szaraczki, tudzież inne afrykańskie postkolonie martwią się spłacaniem długu, który zresztą po to jest aby je trzymać za ryj - to się nazywa neokolonializm. W dzisiejszych czasach nie potrzeba już statków, dział ani wojska aby zdobyć sobie nową kolonię - wystarczą banki.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wiedzmin




Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:57, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zrob test wsrod swoich znajomych na temat kreacji pieniadza. Zapytaj co to jest itd. Ja zrobilem. Potwierdzilo sie to co przypuszczalem. Prawie wszyscy pierwszy raz o tym slyszeli.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:06, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

holendrzy też zasadniczo jak polacy nie wiedzą skąd się biorą pieniądze. ale wielu z którymi gadałem mówi bez ogródek, że banki to instytucje złodziejskie.
szczególnie ostatnio, po tym jak ten bank upadł. pewnie temat jest popularny w mediach
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:30, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czyli gdyby było jedno państwo i jeden pieniądz nie byłoby problemu bo nie byłoby kogo wyzyskiwać Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:33, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no nie.
posłużyłem się państwem gdyż temat jest o długu państwa.
ta sama zasada dotyczy dowolnej innej grupy jednostek której stan konta ktoś sobie zapragnie zsumować.
na sumie wszystkich sum kończąc - też będzie rosnącym długiem. a raczej od niej zaczynając... Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
JA




Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1549
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:30, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Eche.
Niestety gdy poszerzyć swój horyzont, po uwzględnieniu mechanizmu kreacji pieniądza, człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę, że na dłuższą metę jest to niewykonalne.
Aby państwo mogło się nie zadłużać (czyli "zarabiać więcej") musiałoby mieć dodatni bilans w handlu z zagranicą.
A każdy kraj dodatniego bilansu mieć nie może.
Drapieżnictwo i nieustanne zadłużanie się jest nieuniknione w naszej ekonomii - taki system.
Żaden rząd nic tu nie poradzi, chyba że zacznie emitować własne pieniądze.

Jak na razie najlepiej na tym wychodzą takie kraje jak USA i UK, które się ciągle zadłużają i pierdolą spłacanie.
Tylko biedne postkomunistyczne szaraczki, tudzież inne afrykańskie postkolonie martwią się spłacaniem długu, który zresztą po to jest aby je trzymać za ryj - to się nazywa neokolonializm. W dzisiejszych czasach nie potrzeba już statków, dział ani wojska aby zdobyć sobie nową kolonię - wystarczą banki.


Tak odnosząc się do tej dyskusji. Źródło problemów jest bardziej skomplikowane, a za razem jak je ktoś zrozumie to bardzo proste. I Bimi ma tutaj rację. Na dłuższą metę nie jest możliwe utrzymanie państwa w stabilnym budżecie w tym systemie. Jest możliwe nie mieć długów (patrz kraje socjalistyczne np. białoruś), ale to wymaga zupełnie innego podejścia.
Po pierwsze trzeba znać trochę historii rozwoju ekonomii i myślenia o gospodarce. I nie chodzi tutaj tylko o spisek bankowców. Ogólnie rzecz biorąc są dwie zwalczające się myśli o gospodarce. 1 to myśl liberalna, wolnorynkowa, która jest ekonomią podażową. Chodzi o to, że sam fakt produkcji stwarza dla siebie popyt, co jest bzdurą. Po za tym liberaliści wierzą w poprawne działanie prawa popytu i podaży, a jak już udowodniono prawo to nie działa tak jak oni zakładają. Z tego względu, że trzeba brać pod uwagę czynnik ludzki. Neoliberaliści wierzą, że ludzie w wyborach postępują racjonalnie, a to nie jest właśnie prawdą. Z drugiej strony mamy ekonomię popytową. Chodzi o to, że żeby gospodarka się rozwijała trzeba podtrzymywać popyt (konsumpcjonizm) i to jest dziedzina keynesistów i szkół tym podobnych. W ekonomii popytowej właśnie banki odgrywają swoją główną rolę, ponieważ poprzez kreację pieniądza podtrzymują popyt. W rezultacie mamy ciągle rosnące długi państw i ludzi. Im wyższy popyt tym większa produkcja, a co za tym idzie PKB. Efektem tego jest to, że dzisiejszy monitor LCD wytryzmie okres gwarancyjny i trzeba kupić nowy, aby podtrzymywać produkcję i dalej powoduje to wzrost popytu. Skoro jednak podtrzymanie popytu nie jest możliwe, bo ludzie mają ograniczone zasoby pieniężne, daje się im możliwość pożyczek. I to takie zapędzanie się w kozi róg. Aby gospodarka funkcjonowała jak najlepiej musi się zadłużać.
Dlatego najbardziej zadłużone państwa są najbogatsze tylko co z tego, że PKB mają największe jak jest to nieracjonalna ekonomia, która prowadzi do tego, że ciągle coś zagarniamy? Tylko po to by utryzmać produkcję. Tak czy siak rynek ma swój punkt nasycenia popytem i mamy potem kryzys.
Tak więc i liberaliści i keynesiści są w błędzie Wink . Ponieważ Ci pierwsi wierzą w poprawne działanie wolnego rynku, a Ci drudzy wolą napędzać sztucznie gospodarki.
Rozwiązanie?
Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:27, 21 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie no, jest bardzo prosty sposób na nieposiadanie deficytu: wydawanie wyłącznie w takiej ilości ile mamy przychodu a nie kreowanie niepotrzebnych kosztów, bailoutów, dofinansowań etc

jesli państwo zarobi na podatkach przykładowo 250 mld zl to tylko tyle powinno wydać, oczywiście im większy budżet tym bardziej niestabilny stąd im mniejszy tym lepszy, ktoś powie że mamy wydatki "sztywne", tyle że najpierw ktoś je usztywnił, konkordat też jest sztywny?

w 2007 r. - jeśli pominiemy dokładanie do UE 20 mld - budżet jedyny raz był na plusie

a więc da się
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:07, 22 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co dzień-to poziom optymizmu rośnie.
Niedługo o poranku wszyscy Polacy będą podskakiwać z radości wobec działań Tuska i wesołej kompanii...

http://biznes.onet.pl/prywatyzacja-sie-s.....rasa-detal

Cytat:

Prywatyzacja się sypie. Czym rząd załata budżet?
22 października 2009

Rząd nie zdoła w tym roku zdobyć z prywatyzacji zapowiadanych 12 mld złotych. Obiecuje jednak ponad dwa razy tyle w roku przyszłym. A teraz chce łatać budżet wielkimi dywidendami od państwowych spółek - pisze "Gazeta Wyborcza".

Chwieje się plan ratowania zabagnionych finansów publicznych poprzez wyprzedaż państwowego majątku. Polski dług rośnie, w przyszłym roku groźnie się zbliży do 55 proc. PKB. To ok. 740 mld zł, czyli po 19,5 tys. na obywatela.

Jeśli dług przebije tę granicę, rząd musi przygotować na 2012 r. budżet, w którym wydatki będą miały pokrycie w dochodach. Jak? Tnąc wydatki i podnosząc podatki - stwierdza gazeta.

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych rząd musi zamrozić m.in. pensje w budżetówce, a rencistom i emerytom zrekompensować tylko wzrost inflacji.

Czy zatem popłyniemy z finansami w nieznanym kierunku? Minister Rostowski i resort skarbu zapewniają, że nie. Pieniądze z prywatyzacji będą zastąpione "z naddatkiem" dywidendami od firm z udziałem państwa. Co potwierdza "GW" wiceminister skarbu Joanna Schmid.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:54, 22 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Voltar napisał:
wydawanie wyłącznie w takiej ilości ile mamy przychodu

zdefiniuj słowo "przychodu".
z punktu widzenia państwa jako całości przychodem jest różnica między eksportem a importem.
ta nie zawsze jest dodatnia.
jedyny sposób aby zapewnić że państwo nie "wydaje" więcej niż "zarabia" to zablokowanie importu.
chyba byś tego nie chciał? Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:07, 22 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Państwo jako takie nie importuje, więc Twoja definicja nie ma tutaj zastosowania, importują firmy. Jeżeli jednak jakieś instytucje państwowe będą importować to ten import należy zapisać po stronie kosztów.

Przychody państwa to jest to co państwo ściągnie w formie podatków.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JA




Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1549
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:12, 22 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Nie no, jest bardzo prosty sposób na nieposiadanie deficytu: wydawanie wyłącznie w takiej ilości ile mamy przychodu a nie kreowanie niepotrzebnych kosztów, bailoutów, dofinansowań etc


Oczywiście, że się da utrzymać budżet na plusie przez 2-3 lata, ale w dłuższej perspektywie wiąże się to ze spadkiem PKB i bezrobociem - w tym systemie niestety tak jest, że żeby utrzymać stały wzrost PKB, czyli produkcji w kraju, trzeba zwiększać popyt. Popyt się zwiększa między innymi poprzez wydatki państwa. Jeśli jest słaba koniunktura to państwo napędza popyt - stąd duży deficyt w kryzysie. PKB to wzrost produkcji, a ta niby produkcja ma rosnąć niby w nieskończoność - to przecież jest niemożliwe Smile . Dlatego by podtrzymać wzrost PKB trzeba się zadłużać. Dlatego to jest chory system.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   » 
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Spekulacja państwem - deficyt 52 mld zł
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile