Orlando
Bosh czy George
Bush - niewielka różnica.
Poza tym, jak widać bolszewicka zasada :
CEL UŚWIĘCA ŚRODKI jest żywa we wszystkich totalitaryzmach ( jakim amerykański system polityczny bez wątpienia jest, choć są tu pewne obszary wolności dla obywateli na szczęście)
W sumie jedynym straszakiem są wolne media, tyle,że te też powoli stają się zglobalizowanym potworem o jasnych celach.
Smutno się robi.....