He he he. Dobre. Mam jakiś zapas półprzewodników, lamp i dokumentacji. Jeśli ktoś jest zainteresowany nadajnikiem, nie ma sprawy. Wykonam, uruchomię i zainkasuję.
W czasie stanu wojennego zarekwirowano wszystkie zarejestrowane kataryny, ale łączność i tak funkcjonowała. Z namierzaniem sygnału z wyciętą wstęgą fali nośnej nie jest tak kolorowo. Zanim zorientują się gdzie nadajesz, transmisja już się skończyła.
Jeśli wskutek fluktuacji magnetycznych słońca ulegnie uszkodzeniu elektronika, to tylko ta skonstruowana w oparciu o półprzewodniki. Sprzęt lampowy co najwyżej sobie zaiskrzy, ale będzie śmigać jak nowy. Ruscy wiedzą co robią. Ich urządzenia pokładowe satelitów do dzisiaj działają w oparciu o lampy. Oczywiście uległo to wszystko miniaturyzacji, ale jednak. HAARP, albo impuls bomby mikrofalowej nie rozwalą naszego sąsiada.
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.