Wymiana zdań na forum onet.pl z jednym z fanatyków oficjalnej wersji na temat fizyki walenia się budynków WTC. Daję jako przykład z jakimi ciężkimi przypadkami musimy się często zmagać. To już nie brak edukacji. To brak wyobraźni przestrzennej. Dyskusja się toczy dalej. Zabawniej już nie będzie, może być już tylko żałośniej.
Ostrzegam! Nie dla delikatesów! W tej dyskusji kolega dokonuje brutalnej profanacji podstawowych praw fizyki
Perełki pogrubiłem.
---------------------------------
OTO POLACY:
- nie było żadnych samolotów - to były rakiety,
- Al-Qaida nie istnieje tak samo jak nie istniej bin Laden
- wieże zburzono wbudowanymi uprzednio ładunkami wybuchowymi
- w powietrzu nad NYC do dziś jest azbest i radioaktywny uran z głowic rakiet, któreymi zniszczono wieże
- 11 września nie zginął żaden Żyd, bo wszyscy wcześniej wiedzieli o atakach i albo dostali zwolninia z pracy na ten dzień, albo w ostatnije chwili ostrzegł ich sam mossad,
- płonąca prze ponad godzinenafta nie jest w stanie zmiękczyć stali, poza tym konstrukcja nośna WTC była z tytanu,
- nie było żadnych porywaczy - samoloty były zdalnie sterowane, a piloci wyskoczyli wcześniej na spadochronach i teraz ukrywają się,
- sam Bush wydał rozkaz ataku na WTC, a sam, by nie wzbudzać podejrzeń, pojechał opalać się na Florydę,
- władze o wszystkim od początku wiedziały,
- United 93 został zestrzelony przez myśliwiec,
Poza tym, Polacy, jako naród wybitnie inteligentny, pełen super-wykształconych obywateli, wyprzedzający swą myślą wszystkich innych, znający się najlepiej na bigosie, piłce nożnej i polityce, wie dobrze co się wtedy działo, bo:
- każdy widział wszystko w TV,
- każdy słyszał coś nie coś od koleżanki sąsiadki, któej brat cioteczny szwagra robi na czarno w New Jersey,
- swą przebogatą wiedzę o świecie czerpie z Internetu i podań ludowych
Każdy Polak zna:
- prędkość przelotową każdego typu Boeing'a, w szczególności tych, które podobno wleciały w wieże (ale to nieprawda - to był rakiety)
- rozpiętość skrzydeł, długość kadłuba, ilość miejsc w takich samolotach,
- temperaturę płonącej nafty lotniczej utrzymującą się w zgliszczach wysokościowca,
- wytrzymałość konstrukcji stalowych na pożar,
- tajniki pracy kontrolerów lotniczych,
oraz:
- siatkę urbanistyczną Lower Mannhattan'u,
- plan budynków kompleksu WTC,
- atmosferę dnia w czasie i po ataku oraz przez następne dni.
Warto jeszcze dodać, że każdy Polak zan perfekcyjnie angielski i w USA był wtedy legalnie. Poza tym, opinie tychże są opiniami ludzi dorosłych i wykształconych, nie podatnych na manipulację medialną.
Tacy są Polacy, tak myślą. I to właśnie różni ich od innych.
~jimmy, 11.09.2007 12:44
---------------------------------
Zapewniam Cię Jimmy że prawa Newtona to nie teoria spiskowa
Dziecinne proste. Budynki WTC waliły sięz prędkością wolnego spadania w powietrzu. Koniec! Dowód nie do podważenia chyba że przy wszystkich zaczniesz za chwilę besztać Newtona i jego "Philosophiae Naturalis Principia Mathematica" z 1687 r. a to nie będzie zbyt mądre.
Jeżeli 320 latach jakiś tam Jimmy zaczyna udowadniać na forum że Newton to przygłup i on potrafi to udowodnić na podstawie budynków WTC to zaczyna być na prawdę zabawnie.
Przeanalizuj to:
WRZUTA: "11 września - czas upadku WTC7 a prawa fizyki"
~infowars, 11.09.2007 14:43
----------------------------------------------
Co ty tu za dziwne teorie uskuteczniasz?
Chłopie, KAŻDY budynek ZAWSZE będzie się walił równo z wartością przyśpieszenia ziemskiego.
I nie jest ważne czy zostanie on wysadzony, podpalony, czy podkopany.
Dlatego walenie się wież WTC z "prędkością swobodnego spadania" nie ma w sobie niczego dziwnego, a zarazem niczego nie dowodzi.
admiralmaly@vp.pl, 11.09.2007 15:34
----------------------------------------------
"Chłopie, KAŻDY budynek ZAWSZE będzie się walił równo z wartością przyśpieszenia ziemskiego." ..MINUS OPÓR.
Kolega całkowicie zapomniał o tym że na spadające w ziemskiej atmoswerze przedmioty działają takie siły jak chociażby opór powietrza. Jeżeli wali się budynek - dajmy na to jedna z bliźniaczych wież WTC. Wali się od 90 piętra w dół. Wali się na NIENARUSZONE KONSTRUKCJE PIĘTER PONIZEJ. Te konstrukcje stawiają opór. Jaki? Na 100% większy niż próżnia i powietrze! Zgodzimy się tu wszyscy.
SKORO TAK! To w jaki czarodziejski sposób konstrukcja spada z przyśpieszeniem ziemskim?
Bo nie natrafia wcale na piętro poniżej bo go już tam nie ma. Zostało wysadzone.
Dziecinnie proste.
~infowars, 11.09.2007 16:08
----------------------------------------------
Trafienia w wieże WTC nastąpiły mniej/więcej w 2/3 ich wysokości. Masa takiej wieży to około 500 tyś. ton.
Oznacza to że punktu podparcia została pozbawiona masa ponad 160 tyś. ton.
Moje pytanie: jaki opór 160 tysiącom ton materiału może stawić betonowe piętro, które nie jest nawet elementem nośnym konstrukcji?
Opór ten można swobodnie pominąć, tak jak opór kartki papieru na drodze spadającego kowadła.
A z każdym metrem bliżej ziemi masa spadającego materiału się powiększała ...
admiralmaly@vp.pl, 11.09.2007 16:43
----------------------------------------------
WOW!!! Opór konstrukcji projektowanej tak by wytrzymać 5 x pełne przeciążenie stawia opór "który można pominąć". To co Pan pisze po prostu poraża brakiem wyobraźni.
Dam Panu szansę. Niech Pan jeszcze raz to napisze.
Opór ponad 300 stalowych kolumn tworzących rdzeń i zewnętrzny pierścień można pominąć ponieważ...
~infowars, 11.09.2007 19:51
----------------------------------------------
Oj, brakiem wyobraźni to akurat pan się popisał.
Waląca się pionowo konstrukcja to na co się wali?
Na rdzeń i pionowe kolumny, czy na poziome powierzchnie kolejnych kondygnacji?
Owszem, rdzeń również "poszedł". Ale jakże mogło być inaczej, skoro cała konstrukcja wokół niego leciała w dół?
Proszę czytać uważnie. Napisałem że to "podłogi/sufity" WTC nie są elementami nośnymi.
A pan twierdzi że pisałem o rdzeniu i kolumnach.
admiralmaly@vp.pl, 11.09.2007 21:06
----------------------------------------------
Czyli jednak rdzeń i kolumny boczne nie stawiały oporu jak papier? Skoro tak to prędkość z jaką się zawaliły świadczy o czym? No? Pomyśl PAN!!!
~infowars, 11.09.2007 23:13
----------------------------------------------
Rdzeń i kolumny zapewniały przede wszystkim wytrzymałość poprzeczną - na działanie wiatru.
Tymczasem budynek walił się od góry, a nie z boku.
W takim przypadku opór przyjmują na siebie poziome kondygnacje, a nie pionowe kolumny.
admiralmaly@vp.pl, 12.09.2007 16:02
Masa walącej się konstrukcji była tak duża, że poszczególne piętra nie stanowiły dla niej niemal żadnego oporu. Tak trudno to zrozumieć?
Owe kolumny i rdzeń, o których pan pisze, zapewniały odporność konstrukcji na siły poziome - wiatr.
Ich wytrzymałość na siły pionowe kształtowała się na poziomie wystarczającym do utrzymania statycznej konstrukcji (plus zapas bezpieczeństwa), ale nie uderzenia ponad 150 tyś. ton stali i betonu.
Dla przykładu: kręgosłup dorosłego człowieka bez problemu podtrzymuje masę głowy i tułowia - powiedzmy 30 kg.
Ale kiedy te same 30 kilogramów na kręgosłup zrzucimy - złamie się.
admiralmaly@vp.pl, 12.09.2007 15:59
---------------------------------
I jeszcze jeden wątek na ten sam temat:
---------------------------------
Prawa Newtona to akurat ty podważasz, albo coś ci się pomyliło.
Jeśli NIE użyjesz materiałów wybuchowych, to proces spadania/zawalenia MUSI przebiegać z "prędkością wolnego spadania" (nieszczęsny zwrot, prawidłowo: z przyśpieszeniem ziemskim).
Zawalenie polega na tym, że dany obiekt zostaje pozbawiony punktu podparcia. Skoro tak, to jedyną siłą jaka na niego działa zostaje siła grawitacji.
Poddany działaniu TYLKO tej siły, to obiekt MUSI spaść z "szybkością swobodnego spadania" właśnie.
admiralmaly@vp.pl, 11.09.2007 15:40
---------------------------------
"Jeśli NIE użyjesz materiałów wybuchowych, to proces spadania/zawalenia MUSI przebiegać z "prędkością wolnego spadania" (nieszczęsny zwrot, prawidłowo: z przyśpieszeniem ziemskim)."
Więc jeżeli użyję materiałów wybuchowych to będzie walił się z prędkością...?
Wytłumaczysz mi? Proszę!
~infowars, 11.09.2007 16:17
---------------------------------
Eksplozja materiałów wybuchowych stanowi dodatkową siłę w równaniu.
Zależnie od wartości tej siły, jej wektorów i mnóstwa innych czynników, siła wybuchu MOŻE, ALE NIE MUSI wpłynąć na przebieg zawalenia.
Akurat w przypadku WTC uważam że bez względu na to, czy użyto jakichś materiałów wybuchowych, czy nie, zawalenie i tak przebiegałoby z tą samą "prędkością".
admiralmaly@vp.pl, 11.09.2007 16:56
---------------------------------
No cóż. Chyba już starczy. Cierpliwość człowieka ma swoje granice. Teraz rozumiem dlaczego mój wykładowca od wytrzymałości materiałów miał taki ciężki charakter. Co roku trafia mu się pewnie z kilkunastu takich "samouków-geniuszy&" twierdzących, że stal stawia opór jak powietrze i można to w równaniu pominąć
Kolega podpisał się e-mailem :> Ja coś sugeruję?
Stanowczo i zdecydowanie... raczej nie!
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl