Chodzi o model inżynierii społecznej „Okno Overtona”. Model ten opracował w latach 90. Joseph P. Overton (1960-2003), były wiceprezydent amerykańskiego centrum analitycznego Mackinac Center for Public Policy.
Jego teoria opiera się na interwale idei, które mogą być w każdej chwili przyjęte przez społeczeństwo i o których w rezultacie mówią otwarcie politycy nie chcący, aby postrzegano ich jako ekstremistów.
Idea przechodzi przez etapy:
1. Unthinkable (niedopomyślenia, zabronione);
2. Radical (radykalna; zabronione, ale z zastrzeżeniami);
3. Acceptable (akceptowalne);
4. Sensible (sensowne);
5. Popular (popularne; możliwa do przyjęcia przez społeczeństwo);
6. Policy (decyzja polityczna, legalizacja, umocnienie się w polityce państwowej).
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_09_27/Overton.....idee-1461/
Na wykorzystaniu „Okna Overtona” oparto techniki manipulowania opinią publiczną w celu stopniowego przyjęcia przez społeczeństwo wcześniej obcych mu idei, na przykład tematów tabu. Istota tej techniki polega na tym, że pożądaną zmianę opinii dzieli się na kilka etapów, z których każdy przenosi postrzeganie idei w określone stadia, a ogólnie przyjętą normę przesuwa na ich obrzeża. Powoduje to późniejsze przesunięcie samego okna, tak aby osiągnięta pozycja znów znalazła się po środku, co umożliwia przejście do kolejnego etapu w jego granicach.
Think tanks (dosłownie: zbiornik myśli) tworzą i rozpowszechniają opinie poza granicami „Okna Overtona” w celu uczynienia społeczeństwa bardziej podatnym na różnego rodzaju idee w polityce. Gdy tego typu centrum chce wprowadzić jakąś ideę, którą opinia publiczna uważa za niedopuszczalną, to stopniowo wykorzystuje okno.
2. Przykład małżeństw homoseksualnych
Jako przykład tego, jak można stopniowo zmienić opinię publiczną, weźmiemy małżeństwa homoseksualne. Przez wiele lat w systemie „Okna Overtona” idea małżeństw homoseksualnych znajdowała się w zakazanej strefie. Społeczeństwo nie akceptowało idei małżeństw między osobami tej samej płci. Ale media nieustanie wpływały na opinię publiczną popierając mniejszości homoseksualne. Małżeństwa homoseksualne zaczęto traktować jako zakazane, ale z zastrzeżeniami. Następnie jako dopuszczalne, a potem jako neutralne. Teraz są postrzegane jako „dopuszczalne z zastrzeżeniami”. Wkrótce, być może, będą w pełni akceptowalne.
Funkcjonowanie „Okna Overtona” zapewnia ogromna ilość specjalistów w sferze manipulacji opinią publiczną: technolodzy polityczni, naukowcy, dziennikarze, specjaliści od PR-u, celebryci, nauczyciele. Ciekawe, że takie tematy jak małżeństwa homoseksualne lub eutanazja już nie wydają się nam takie straszne. Przeszły po prostu cały proces „technologicznej” transformacji od „niedopuszczalnych” po „legalizację”.
3. Hipotetyczny model - kanibalizm
Rosyjski reżyser Nikita Michałkow na swoim blogu wideo Besogon.TV przedstawił schemat tego procesu na przykładzie zjawiska do tej pory nie akceptowalnego w społeczeństwie, a mianowicie kanibalizmu. Przesunięcie „Okna Overtona” w stosunku do kanibalizmu może odbywać się w następujących etapach:
Etap 0. Obecny stan. Problem jest niemożliwy do zaakceptowania. Nie jest omawiany w mediach i przez ludzi.
Etap 1. Temat zmienia się z „całkowicie nieakceptowalny” w „zakazany, ale z zastrzeżeniami”. Twierdzi się, że nie powinno być jakichkolwiek tabu, temat zaczyna być omawiany na niewielkich konferencji, gdzie wypowiadają się szanowani naukowcy podczas debat „naukowych”. Równolegle z pseudonaukową dyskusją powstaje „Związek Radykalnych Kanibali”, ich oświadczenia od czasu do czasu cytują media. Problem już nie należy do sfery tabu i przechodzi w krąg tematów omawianych w przestrzeni medialnej. Wynik: nieakceptowalny temat został wprowadzony do obiegu, tabu uległo desakralizacji, doszło do likwidacji jednoznaczności problemu i jego gradacji.
Etap 2. Temat kanibalizmu przechodzi od „radykalnego” do akceptowanego. Nadal cytowani są naukowcy i tworzone są eleganckie terminy: nie ma już kanibalizmu, ale jest np. „antropofilia”. Z danego „terminu” można tworzyć pochodne, powiedzmy, „antropofil”. Ma to na celu oddzielenie w świadomości społecznej formy słowa od jego znaczenia. Jednocześnie dla wzmocnienia tworzony jest historyczny precedens, prawdziwy lub wymyślony. Podstawowy cel: częściowe ograniczenie wykluczenia ze sfery prawa „antropofilii”, przynajmniej w danym momencie historycznym.
Etap 3. „Okno Overtona” przesuwa się, przenosząc temat z „akceptowalnego” w „świadome/racjonalne”, co argumentuje się „biologiczną koniecznością”. Twierdzi się, że potrzeba spożywania mięsa ludzkiego może być związana z genetycznymi predyspozycjami. W przypadku głodu, „niemożliwych do pokonania okoliczności”, człowiek powinien mieć prawo wyboru. Nie należy ukrywać informacji, aby każdy mógł wybrać między „antropofilią” a „antropofobią”.
Etap 4. „Od sensownego do popularnego” (społecznie akceptowalnego). Toczy się polemika nie tylko na przykładzie postaci historycznych lub mitycznych, ale i współczesnych. Antropofilia zaczyna być masowo omawiana w wiadomościach, talk show, kinie, muzyce pop, teledyskach. Jednym ze sposobów popularyzacji jest chwyt „rozejrzyj się w koło!”. Czy nie wiedzieliście, że jeden znany kompozytor jest antropofilem?
Etap 5. „Od społecznej akceptacji do legalizacji”. Temat pojawia się w aktualnych wiadomościach, automatycznie przejmują go media, show biznes i… nabiera politycznego znaczenia. Na tym etapie w celu usprawiedliwienia legalizacji wykorzystuje się „humanizację” adeptów ludożerstwa. Podobno są to „twórczy ludzie”, ofiary niewłaściwego wychowania i „kim jesteśmy, aby ich osądzać?”.
Etap 6. Ludożerstwo z „popularnego tematu” przechodzi do sfery „legalizacji, czyli umocnienia się w polityce państwowej”. Powstaje baza prawna, pojawiają się lobbujące grupy, publikowane są badania socjologiczne, w których popierani są zwolennicy legalizacji kanibalizmu. Pojawia się nowy dogmat: „Nie powinno się zakazywać antropofilii”. Zatwierdza się ustawę, problem dociera do szkół i przedszkoli, i nowe pokolenie już nie wie, że można myśleć inaczej.
Na razie przykład przytoczony przez reżysera Nikitę Michałkowa ma jedynie charakter hipotetyczny. Jednak wiele współczesnych idei wiele lat temu uważano za niemożliwe do przyjęcia. Ale stały się akceptowalne zarówno przez prawo, jak i w oczach społeczeństwa. Czy nie doszło do tego dokładnie tak, jak opisano powyżej?
Inny przykład .. W XIX w. w większości krajów świata narkotyki były potępianym, ale w gruncie rzeczy legalnym środkiem, używanym tak w celach medycznych jak i relaksu, następnie — na skutek działań różnego rodzaju ruchów abstynenckich — okno Overtona przesunęło się w stronę społecznej akceptacji całkowitego ich zakazu, zaś pomysł legalizacji nawet miękkich narkotyków (marihuany) stał się na długie lata tematem tabu, jednak w latach 60. ubiegłego wieku ruch hippisów przesunął okno Overtona z powrotem w stronę poglądu, iż palenie „trawy” jest co prawda radykalną, ale akceptowalną formą relaksu, zaś pomysł legalizacji narkotyków stał się pomysłem radykalnym, ale możliwym do zaakceptowania przynajmniej jako temat do dyskusji społecznej, w późniejszych latach radykalni liberałowie i libertarianie przesunęli tę ideę jeszcze dalej — w płaszczyznę sensowności (skoro i tak zjawisko istnieje tylko dochody z niego czerpią gangsterzy, być może warto je zalegalizować, a uzyskane z podatków dodatkowe środki budżetowe przekazać na budowę szpitali i prewencję antynarkotykową, na którą państwo i tak łozy co roku bajońskie kwoty?), a następnie popularności (skoro wszyscy palą marihuanę i jest mniej szkodliwa niż tytoń, dlaczego nadal jest nielegalna?). Stąd już był tylko krok do podjęcia politycznej decyzji o jej legalizacji (niektóre stany USA) lub przynajmniej niekaralności za jej używanie i/czy posiadanie (Holandia, Szwajcaria, Czechy).
http://www.argumenty.net/3w/1234-overton
Z pozoru istnieje zasadnicza sprzeczność między seksualizowaniem dzieci i młodzieży (w ramach tak zwanej edukacji seksualnej), a nagonkami na pedofilów. Aby zrozumieć sens tych działań, na początek należy zauważyć, że media interesują się głównie tropieniem pedofilii wśród osób duchownych. Na przykład brytyjskie media w ostatnich latach tropiły nadużycia ludzi związanych z kościołem nawet sprzed 50 lat. Publikacje te ukazują się m.in. w BBC – tej samej stacji, której słynny dziennikarz Jimmy savile przez lata dokonywał seksualnych ekscesów – w tym z udziałem dzieci. W BBC o tym wiedziano i tolerowano. Dziennikarskie śledztwo w tej sprawie zostało wyciszone. Dopiero po jego śmierci (w 2011 roku) rozpoczęto normalne dochodzenie. Jeszcze większe przerażenie budzi tragedia miasteczka Rotherham, którą przez lata ignorowały zarówno media jak i władze.
Można by przyjąć pozytywną interpretację tej historii: oto kończy się rozpustny wiek hipisów i potępienie dla pedofilii staje się bezwarunkowe. Trudno zaprzeczyć, że „zero tolerancji dla chronienia pedofilow” to dobra wiadomość.
Czy zatem obawy rodziców, że wczesna edukacja seksualna jest przygotowywaniem dzieci do pedofilii są nieuzasadnione? Może chodzi wyłącznie o przekazanie wiedzy, albo nawet ostrzeżenie?
Szkoła nie działa w próżni. Współczesny klimat intelektualny oddaje dobrze „omyłkowe” zakwalifikowanie pedofilii przez psychologów jako orientacji seksualnej (ta sama organizacja identycznie potraktowała homoseksualizm).
Problem opisanej powyżej sprzeczności łatwo zrozumieć, jeśli posłużymy się pojęciem „okna Overtona”. Według tej koncepcji droga ku społecznej akceptacji dewiacji przebiega przez następujące etapy:
Unthinkable (nie do pomyślenia, zabronione);
Radical (radykalna; zabronione, ale z zastrzeżeniami);
Acceptable (akceptowalne);
Sensible (sensowne);
Popular (popularne; możliwa do przyjęcia przez społeczeństwo);
Policy (decyzja polityczna, legalizacja, umocnienie się w polityce państwowej).
Traktowanie pedofilii jako tabu było charakterystyczne dla etapu pierwszego („nie do pomyślenia”). Atak na księży-pedofilów mógł wynikać z powszechnej niechęci do Kościoła. Ale równocześnie problem stał się czymś, o czym się mówi. Można by sądzić, że przecież mówi się źle. Ale to nie jest prawda. Mówi się źle z zastrzeżeniami. Bo równolegle rozwija się koncepcja „pozytywnej pedofilii”: dziecko już od urodzenia rozwija się seksualnie, co rodzice i opiekunowie powinni uwzględniać, np. ułatwiając mu zdobywanie doświadczeń związanych z seksualnością.
Powyższe etapy „rozwoju” nie przebiegają sekwencyjnie. Pojedyncze incydenty pozwalają zauważyć, że dalszy rozwój akceptacji „idei” jest możliwy. Zaakceptowane zostały na przykład przewinienia Romana Polańskiego. Sensowna wydaje się akceptacja odmiennych obyczajów seksualnych w innych kulturach. Popularne są na razie (dzięki internetowi) jedynie przekazy pornograficzne skierowane do młodzieży (z formalnym przestrzeganiem zakazu aktywnego uczestnictwa dzieci). Awangardowe działania polityków także są znane.
na blogu profesora pojawił się w wpis, w którym filozof podkreślał, że nie jest zwolennikiem legalizacji związków kazirodczych, ale "warto rozpocząć dyskusję na ten temat". W jego opinii upada najsilniejsze tabu ziemskiego globu i zaczynają się na ten temat dyskusje w krajach Zachodu. – Być może piękna miłość brata i siostry jest czymś wyższym niż najwznioślejszy romans niespokrewnionych ze sobą ludzi? – pytał retorycznie prof. Jan Hartman.
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=a6EnyQ0Dy50
Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 368
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:21, 11 Lis '14
Temat postu:
Temat jest oczin intieriesnyj i, jak przypuszczam, może dać asumpt do ciekawej dyskusji, ale najpierw się przyczepię.
Cytat:
Jego teoria opiera się na interwale idei, które mogą być w każdej chwili przyjęte przez społeczeństwo i o których w rezultacie mówią otwarcie politycy nie chcący, aby postrzegano ich jako ekstremistów.
Że co? Przyznam, że nie mam pojęcia, co poeta miał na myśli, podejrzewam jednak, że osoba, która ten tekst tłumaczyła, mimo zapewne jak najlepszych intencji, nie ma chyba w tej materii szczególnych kompetencji. Tyle ad personam. Teraz ad meritum.
Mechanizm zjawiska, aczkolwiek pobieżnie, zreferowany jest z grubsza poprawnie, jednakże ujmując sprawę holistycznie – to jakaś blaga, względnie plagiat. Zaraz wyjaśnię, dlaczego.
Ten cały Joseph Overton, mimo usilnych starań, mógł być w najlepszym wypadku epigonem autentycznych pionierów social engineering. To zwykła płotka, i – szczerze mówiąc – nie wiem, po co Ruscy go wyciągają, ale niech będzie. Tu nie chodzi o żadne głupie "okno Overtona".
Cytat:
Idea przechodzi przez etapy:
1. Unthinkable (niedopomyślenia, zabronione);
2. Radical (radykalna; zabronione, ale z zastrzeżeniami);
3. Acceptable (akceptowalne);
4. Sensible (sensowne);
5. Popular (popularne; możliwa do przyjęcia przez społeczeństwo);
6. Policy (decyzja polityczna, legalizacja, umocnienie się w polityce państwowej).
Jak rozumiem, to jest odwrócenie słynnego cytatu z Mahatmy Ghandiego, który powiedział:
First they ignore you, then they laugh at you, then they fight you, then you win
Cytat:
Na wykorzystaniu „Okna Overtona” oparto techniki manipulowania opinią publiczną w celu stopniowego przyjęcia przez społeczeństwo wcześniej obcych mu idei, na przykład tematów tabu. Istota tej techniki polega na tym, że pożądaną zmianę opinii dzieli się na kilka etapów, z których każdy przenosi postrzeganie idei w określone stadia, a ogólnie przyjętą normę przesuwa na ich obrzeża
Kolejny cytat utwierdzający mnie w przekonaniu, że pan Overton pomysłowością czy oryginalnością nie grzeszył. Powyższe można zręcznie streścić w formule:
Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą
Czy on (Overton) nie wiedział, że te słowa wyartykułował wybitny minister propagandy III Rzeszy, a jego imiennik, dr Goebbels już przed ~osiemdzięsięciu laty?
Ad rem – powtórzę się: tu nie chodzi o żadnego głupiego Overtona. Jestem w trakcie lektury książki wybitnego przedstawiciela nacji dziennikarsko-prawniczej, którą wrzucił Szczypior (https://prawda2.info/viewtopic.php?p=252503#252503):
To właśnie Edward Bernays, pospołu ze swoim ziomalem Walterem Lippmannem, byli "ojcami założycielami" – przynajmniej jeśli chodzi o teorię, ale nie tylko, o czym dalej – tego, co dzisiaj nazywamy "cybernetyką społeczną", "socjotechniką", "psychomanipulacją" czy czort wie jak jeszcze.
Ktoś może rzec, że pochodzenie etniczne obu panów to czysty przypadek. Ja jednak ten wspólny mianownik obu founding fathers teorii inżynierii społecznej zrzucam na karb rasowo uwarunkowanych, naturalnych inklinacji tej grupy (Ewangelia św. Jana 8:44):
Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
Ich postawa, przejawiająca się w traktowaniu narodów Gojów jako żywego inwentarza, bezmyślnego bydła, którym trzeba zarządzać, ma swoje korzenie w świętych tekstach judaizmu. Znakomity przedwojenny polski żydoznawca, Andrzej Niemojewski (powyżej), w swoim świetnym studium/monografii psychiki żydowskiej, poza żydowską Biblią posługuje się też cytatami z Talmudu czy Szulchan-Aruchu. Spójrzmy:
Cytat:
Uczą: Rabbi Szymon ben Jochaj powiedział:
Groby gojów nie zanieczyszczają, albowiem powie
dziano (Ezechjel XXXIV, 31): „Wy jesteście mojemi
owcami, owcami mego pastwiska; ludźmi jesteście";
wy się nazywacie ludźmi, ale narody świata nie nazy
wają się ludźmi, lecz zwierzętami (Baba Mecja 114 b).
Owo właśnie poczucie supremacji rasowej legło u podstaw zjawiska, o jakim w dość mglisty sposób pisał w swojej Propagandzie Bernays:
The conscious and intelligent manipulation of the organized habits and opinions of the masses is an important element in democratic society. Those who manipulate this unseen mechanism of society constitute an invisible government which is the true ruling power of our country. ...We are governed, our minds are molded, our tastes formed, our ideas suggested, largely by men we have never heard of. This is a logical result of the way in which our democratic society is organized. Vast numbers of human beings must cooperate in this manner if they are to live together as a smoothly functioning society. ...In almost every act of our daily lives, whether in the sphere of politics or business, in our social conduct or our ethical thinking, we are dominated by the relatively small number of persons...who understand the mental processes and social patterns of the masses. It is they who pull the wires which control the public mind Świadoma oraz inteligentna manipulacja zorganizowanymi zwyczajami i opiniani mas stanowi ważny element demokratycznego społeczeństwa. Ci, którzy manipulują tym niewidocznym mechanizmem społeczeństwa stanowią niewidzialny rząd, który jest prawdziwym rządcą naszego kraju. ...Jesteśmy rządzeni, nasze umysły są kształtowane, nasze gusta formowane, nasze ideały sugerowane w dużej mierze przez ludzi, o których nigdy nie słyszeliśmy. Jest to logiczny efekt sposobu, w jaki zorganizowane jest nasze demokratyczne społeczeństwo. Ogromna liczba ludzi musi w ten sposób współpracować, jeśli mają oni żyć wspólnie jako gładko funkcjonujące społeczeństwo. ... W praktycznie każdym działaniu naszego codziennego życia, czy to w sferze polityki czy biznezu, w naszym zachowaniu społecznym czy myśleniu etycznym, jesteśmy zdominowani przez względnie niewielką liczbę osób... które rozumieją procesy umysłowe oraz schematy społeczne mas. To właśnie oni pociągają za sznurki kontrolujące opinię publiczną.
Bernays to nie był zwykły koleś. Jego wujkiem (podwójnym) był znany żydowski zwyrodnialec i sybaryta Zygmunt Freud. Walter Lippmann również nie wypadł sroce spod ogona. Lippmann był osobistym doradcą prezydenta Woodrow Wilsona, takim ówczesnym Tymochowiczem. To pewnie nie dlatego izraelski dziennik Haaretz uznał Wilsona za najbardziej filosemickiego prezydenta w historii USA (link poniżej).
PreŻydęt Wilson dopiero po niewczasie z żalem skonstatował, że zaprzedał swój kraj w niewolę żydowską:
Od tamtego czasu niewiele się zresztą zmieniło. Czy wiecie, kto był do niedawna Senior Advisor to the President Barracka Obamy? David Axelrod.
Dominacja wenecjan w branży socjoinżynierii nie ograniczała się zresztą do Stanów Zjednoczonych. Miachił Bakunin zza oceanu (właściwie: –ów) raportował:
(...) Żydzi są wszędzie, są agentami handlowymi i bankowymi, pisarzami, politykami, korespondentami gazet o rożnych orientacjach, krótko mówiąc są pośrednikami, np. pośrednikami w transakcjach finansowych, z jedną nogą w banku, a drugą w ruchu socjalistycznym, z tyłkami usadowionymi w prasie. Trzymają łapę na wszystkich czasopismach i można sobie tylko wyobrazić jaki będzie tego rezultat w morałach społeczeństwa http://www.tworca.org/cytaty.html
Czy można się zatem dziwić Niemojewskiemu, który postulował przed wojną powołanie do życia Instytutu Żydoznawczego celem umożliwienia skutecznej obrony narodowi tubylczemu?
Cytat:
Rosyjski reżyser Nikita Michałkow na swoim blogu wideo Besogon.TV przedstawił schemat tego procesu na przykładzie zjawiska do tej pory nie akceptowalnego w społeczeństwie, a mianowicie kanibalizmu
Proces urabiania opinii publicznej w kierunku akceptowania kanibalizmu jako "zła koniecznego" zaczął się już chyba w chwili premiery słynnego filmu Alive, dramat w Andach, który opowiadał historię rozbitków lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571 z 1972 roku.
Cholera wie, jaką dewiację zaczną wciskać jako kolejny mem społeczeństwu. Talmud zawiera całą litanię przeróżnych moralnych aberracji. Jest w czym wybierać. Ostatnio wrzuciłem w pierdolni link do artykułu pt. Secret Sex Life of the Jews, który wykazuje, że Żydzi zawsze mieli na tym punkcie hopla. Stawiam więc na jakąś dewiację seksualną.
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 831
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:00, 12 Lis '14
Temat postu: Re: Okno Overtona
Cytat:
Szkoła nie działa w próżni. Współczesny klimat intelektualny oddaje dobrze „omyłkowe” zakwalifikowanie pedofilii przez psychologów jako orientacji seksualnej (ta sama organizacja identycznie potraktowała homoseksualizm).
Cytat:
Pojedyncze incydenty pozwalają zauważyć, że dalszy rozwój akceptacji „idei” jest możliwy.
No to mieliśmy niedawno takie incydenty z udziałem jednego z czołowych "polskich" skandalistów:
Janusz Korwin-Mikke napisał:
Z tą pedofilią mocno się przesadza. Pedofilem miłośnikiem ośmioletnich panienek był np. Ludwik Carroll (ten od Alicji w Krainie Czarów ); nie tylko sąsiadki, ale i panie z towarzystwa na ogół bez obaw posyłały dziewczynki do jego domu uważając, że dotykanie przez mężczyznę (byle, oczywiście, bez nadmiernego natręctwa) raczej rozbudza kobiecość i pomaga niż szkodzi; również uodpornia na podobne zaloty w przyszłości.
źródło: dziennik.pl
Znowu "przypadkiem" mówi to przedstawiciel plemienia zarządców i podobnie jak Hartman, o którym napisał kiedyś: "p.Hartman mówi niemal dokładnie to samo, co ja głoszę od 40 lat" zwolennik GMO (kolejny przykład techniki manipulowania opinią publiczną i stopniowego "przyzwyczajania" ludzi do do wszelkiej maści bezeceństw).
Manipulacja ta jest dużo bardziej posunięta i zaawansowana, niż nam się może wydawać. Poszczególne frakcje biorące w niej udział, a właściwie głównie tym się zajmujące (bo nie pracujące, nie wytwarzające żadnego realnego dobra) oficjalnie ze sobą walczą, często bardzo ostro nie przebierając w środkach. Ale to tylko pozornie, bo faktycznie temu samemu panu służą.
Przykład - chwalący Bartmana Korwin w innym miejscu/czasie pisze:
Janusz Korwin-Mikke napisał:
Od pół roku mamy też w Polsce inną masonerię – tylko nie katolicką, ażydowską. Odrodziła się Loża Polin słynnej „B’nai B’rith”, czyli „Zakonu Synów Przymierza”. Przedwojną była całkiem sporą i poważną organizacją. Należeli do niej wielcy kupcy, finansiści, uczeni. Prowadzili rozległą działalność charytatywną – pomagając, oczywiście, tylko Żydom.
Dalej zastanawia się skąd wezmą na to pieniądze, skoro sami biedacy tam się znaleźli (z jednym wyjątkiem).
Janusz Korwin-Mikke napisał:
To z czego ta B’nai B’rith będzie uprawiała działalność charytatywną? A może – skoro dziś wszystko jest
na odwrót (dziś np. firmy uprawiają dobroczynność – a fundacje służą do zarabiania pieniędzy…), Lożę Polin powołano po to, byśmy my, nie wiedząc o tym, uprawiali działalność charytatywną w stosunku do P.T. Członków tej przezacnej Loży?
Po przeczytaniu tego artykułu czytelnik "powinien" dojść do wniosku, że to swój chłop bo "pojechał" po żydach i masonach. I wielu (nawet tu na forum) tak myśli: jaki z niego żyd, skoro krytykuje żydów? Taka krytyka, to tak jakby skrytykować pedofila, że zabrał dziecku lizaka.
Ciekawe pytanie krąży w internecie:
"Jakim prawem w Państwie, które jest nazywane demokracją kilka milionów osobników zmieniło nazwiska i ukryło swoją tożsamość, w jakim celu?"
I co do manipulacji opinią publiczną, a właściwie budowania opinii publiczne, jej tworzenia (nie darmo mówi się media opiniotwórcze) to robi się to jeszcze w ten sposób, że równolegle do idei jaką chce się "przeforsować", zaszczepić w ludzkich umysłach - "promuje" się ideę jeszcze bardziej skrajną, czy też niepojętą (bo ciężko mówić o czymś gorszym), np. zoofilia i przykład Danii. Wówczas na tle takiego innego chorego precedensu, pedofilia może niektórym nie wydawać się taka straszna (tak to działa w sferze podświadomości), zwłaszcza gdy taki jeden czy drugi jak cytowany wyżej Mikke, ubierze ją ładnie w słowa (spotkałem się np. z określeniem "lolityzm").[/quote]
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 831
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:01, 12 Lis '14
Temat postu:
grzanek napisał:
Ktoś może rzec, że pochodzenie etniczne obu panów to czysty przypadek. Ja jednak ten wspólny mianownik obu founding fathers teorii inżynierii społecznej zrzucam na karb rasowo uwarunkowanych, naturalnych inklinacji tej grupy
Przypadkiem to można w coś wdepnąć na chodniku, jak jest się nieuważnym.
W historii, w wielkiej polityce, na szczytach władzy nie istnieje coś takiego jak czysty przypadek.
Rasowo uwarunkowanych to się zgodzę, mam tylko wątpliwości czy naturalnych? Czy te skłonności do spiskowania, kłamania, okradania, mordowania i stwarzania innym piekła na Ziemi wyewoluowały naturalnie, czy były wynikiem celowej selekcji, interwencji jakichś ciemnych sił - "boga", czy też "bogów", "aniołów", "demonów", albo po prostu tak ośmieszanych (podobnie jak "teorie spiskowe") obcych przybyszy. Wiele by to tłumaczyło: dlaczego siły rządzące światem są takie nieludzkie, wszelkie "objawienia", przewagę odnośnie wiedzy, technologii, sformułowanie "naród wybrany" - pytanie przez kogo i do czego? Może przez obcych do zarządzania ich poletkiem doświadczalnym, "majątkiem"? Tłumaczyło by to czemu plemię żmijowe i przeróżne tajne bractwa, do których należą jego przedstawiciele, wyspecjalizowało(ły) się w zarządzaniu praktycznie wszystkim, co istotne, wszelkiego rodzaju aktywami... Wówczas nie byłoby już takie niepojęte, czemu z premedytacją niszczą tą planetę, jej bogate środowisko naturalne.
Tłumaczyło by to również czemu, notorycznie i namiętnie wszędzie ośmieszają temat "kosmitów" (a nawet zwalczają), gdyż nie mogą go już dłużej ignorować. Czemu określenie "kosmita" automatycznie wzbudza uśmiech, a nawet określa się tak świrów oderwanych od rzeczywistości?
Jest to ewidentny przykład technologii manipulacji społecznej.
W co tak na prawdę wierzą, czczą, wyznają, praktykują elity władzy (zarówno świeckiej, jak i "duchowej")? Okultystyczne (ukryte znaczenie) praktyki, satanizm, kabała, mająca związki z magią, tarotem, astrologia. Te ich tajne rytuały mają oczywiście związek s propagowanym przez nich homoseksualizmem, pedofilią, dalej następna w kolejności może będzie nekrofilia (chociaż już pedofilia jest na tyle odrażająca, że nie potrzeba innych skrajniejszych przykładów)?
Przykładów ośmieszania tematu istot pochodzenia pozaziemskiego nie trzeba chyba podawać, cała popkultura na tym wyrosła.
Tematu nie bagatelizują nawet przedstawiciele największej okultystycznej organizacji w Polsce (okultystyczna, gdyż odprawia rytuały i głosi "naukę" o głęboko ukrytym znaczeniu).
Ciekawe jest, co na ten temat ma do powiedzenia ksiądz profesor Andrzejem Zwolińskim - wykładowca akademicki i autorem wielu książek:
Cytat:
UFO stało się współczesnym mitem, na podobieństwo mitów z starożytności. W swej wypowiedzi ksiądz przybliżył czytelnikom: historie mitu UFO, mit gwiezdnych dzieci, opisy bliskich spotkań trzeciego stopnia, różne inne teorie związane z UFO, historie badań władz USA nad UFO, obecność kosmitów w ideach kabalistów i alchemików, antynaukową i antychrześcijańską naturę new age, doktryny sekt ufologicznych, opinie myślicieli chrześcijańskich uznających ufologie za formę satanizmu.
Konstatując swoją wypowiedź ksiądz Zwoliński stwierdził że: mit UFO nie ma naukowych potwierdzeń, i jest wykorzystywany do walki z chrześcijaństwem. A rozważania teologiczne o kosmitach są głupie bo kosmitów nie ma.
I kto to mówi? Na istnienie obcych "nie ma naukowych potwierdzeń", a na istnienie "boga" są? Co za pycha, by z taką pewnością twierdzić, że coś/ktoś nie istnieje, bo nie ma dowodów (czytaj bo my tak uważamy). Podczas gdy inny coś/ktoś istnieje, pomimo że nie ma dowodów (czytaj bo leży to w naszym interesie). Prawdziwy monopol na prawdę.
Już nawet "mit UFO jest wykorzystywany do walki z chrześcijaństwem"! Biedne chrześcijaństwo, nawet "mity o UFO" ciemne siły tego świata, z którymi to chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego rzecz jasna, wykorzystują do walki z nim. Wzruszające.
Wtóruje mu:
Cytat:
ksiądz profesor Jacek Bolewski SJ (wykładowca i publicysta). Zdaniem księdza profesora nie ma sensu zajmować się wydumanymi i nierzeczywistymi problemami takimi jak nieistniejący kosmici. Zdaniem księdza profesora współczesna ufologia to mieszanina okultyzmu, ezoteryzmu i współczesnych mitów miejskich. Całkowicie sprzeczne z nauką spekulacje. Spekulacje opierające się na błędnych interpretacjach Biblii (które ksiądz Bolewski dokładnie opisał, podobnie jak nauczanie teologii katolickiej o powstaniu świata, bytach, życiu po śmierci).
Zgadzam się z księdzem, że "nie ma sensu zajmować się wydumanymi i nierzeczywistymi problemami takimi jak nieistniejący" bóg. Lepiej zrobić coś konkretnego dla świata, co ma realną i niekwestionowaną wartość - np. pomagać potrzebującym dzieciom, i co nie jest "całkowicie sprzeczne z nauką" np. ochrona przyrody itd... itp...
Abstrahując od tego, co próbują nam wmówić zakłamane klechy, których wiarygodność jest zerowa, ponieważ sami okultyzmem i satanizmem (gdyż wierzą, że piją krew Chrystusa na mszy) się pałają (chociaż oni oczywiście tego tak nie nazywają) - nie uważam ezoteryzmu, kabalistów, alchemików, okultyzmu za bzdury, inaczej musiałbym uznać, że praktykujący je rządzący światem są idiotami. Można o nich wiele złego napisać i powiedzieć, ale nie to, że są idiotami. Idiotami nazwać można raczej tych co wierzą w ich dobre intencje, albo nie wierzą w żadne tajne zakonspirowane siły rządzące światem, a wierzą w demokracje i że wszystko jest czyste i transparentne.
Skoro więc nie są idiotami, to dlaczego zajmują się okultyzmem (przykład architektura, symbolika Waszyngtonu)?
Co takiego ukrywają?
Czemu stworzyli tak potężna machinę dezinformacji włącznie z religiami i "nauką" oficjalną?
Ja nie zamierzam upierać się przy wariancie, że stoją za nimi obcy, ale coś musi być...
Inną opcją jest, że są to ludzie, którzy są w posiadaniu starożytnej wiedzy, rozwijanej potajemnie przez wieki, która tak odbiega od tego co wie i w co wierzy zwykły człowiek, że ten nigdy nie zrozumie ich motywacji.
Rozważając temat technologii manipulacji społecznej nie można zapominać, że nie tylko media, politycy są w to uwikłani, ale także Kościół, różne religie i sekty, przeróżne instytucje, organizacje, stowarzyszenia, fundacje, a nawet a może przede wszystkim tzw. autorytety naukowe.
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 3996
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:45, 12 Lis '14
Temat postu:
Mirkas napisał:
Rozważając temat technologii manipulacji społecznej nie można zapominać, że nie tylko media, politycy są w to uwikłani, ale także Kościół, różne religie i sekty, przeróżne instytucje, organizacje, stowarzyszenia, fundacje, a nawet a może przede wszystkim tzw. autorytety naukowe.
i zapomniałeś o tzw. frajer - pompkach czyli użytecznych idiotach, bardzo pomocnych do bicia wszelkiej socjoinżynierskiej piany
...
Kolejny przykład: oficjalnie zarejestrowany kościół szatanistyczny w USA, to też dobry przykład okna ovetona - w końcu jest wolność sumienia i wyznania co nie ? w demokratycznym państwie prawa ....
Welcome to the official website of the Church of Satan.
przedpole pod szersze otwarcie tego okna robią ludzie popierający rejestracje takich niby śmichy - chichy inicjatyw jak kościół potwora spaghetti itp, i nieświadomie pomagają mistrzom socjo techniki osiągnąć cel, ci ludzie myślą że są tak wporzo i do przodu, że aż przeciwko kościołowi katolickiemu , nie rozumiejąc że kościół katolicki to co najwyżej małe zło przy tym wielkim którego budowę oni nieświadomie wspierają
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:21, 12 Lis '14
Temat postu:
Aby pełniej zrozumieć czym jest okultyzm - czyli wiedza ukryta, tajemna - trzeba zrozumieć czym jest rytuał.
W dzisiejszym świecie bardzo wiele aspektów jest rytualizowanych - sprzedawcy uczeni (tresowani są) technik sprzedaży, czyli wykonywania odpowiednich wzorców zachowania i powtarzania ich bez zrozumienia czym są i dlaczego działają, negocjatorzy uczeni są (tresowani) w podobny sposób i tak naprawdę wielu, wielu innych "specjalistów". Rytualizacja życia codziennego.
OK ale czym jest rytuał?
Moi rodzice, posunięci w latach, całkiem niedawno zażyczyli sobie laptopa. I naturalnie "a jak skajpaja włączyć? a jak interneta?". Więc musiałem wziąć kartkę i napisać: 1. Włączyć laptopa. 2. Poczekać aż się całkowicie włączy. 3. Zlokalizować ikonę z białym S na niebieskim tle. 4. Nakierować na nią "strzałką i kliknąć lewym przyciskiem myszy. Podobne instrukcje dla każdej aplikacji czy czynności. I co robi jeden z moich rodziców, kiedy chce skorzystać z laptopa? Ano siada i... odprawia rytuał. Innymi słowy wykonuje określoną serię czynności, które mają dać określony efekt, BEZ ZROZUMIENIA przyczyn za nimi stojących.
Tym są wszelkie rytuały.
Teraz na chwilę zrobię odskocznię i przejdę do Słowian. Słowianie mieli "wierę" i "wiedę". "Wiera" czyli "wiara" to forma wiedzy powierzchownej. Masz komputer, z którego korzystasz chociażby czytając ten post. I nie musisz mieć głębokiego zrozumienia działania elektroniki, składającej się na układ sterujący, zasady działania matrycy, itd. Wiesz powierzchownie. To "wiera" czyli "wiara". "Wieda" czyli wiedza zaś to właśnie pełne zrozumienie zasad działania monitora.
Innymi słowy wszelka "wiara starożytna" to nic innego jak wiedza ale w uproszczonej, powierzchownej formie. Wiara współczesna jest skrajną formą tamtej powierzchownej wiedzy, współczesna wiara jest skrajnie powierzchowną wiedzą, formą, która wynika z powszechnej i bardzo silnej ignorancji. "Wiara starożytnych" to uproszczona wiedza, a wiedza starożytnych to głęboka wiedza na temat mechanizmów działania właściwie wszystkiego, ale m.in. świadomości ludzkiej.
Wracam teraz do sedna.
Wszelkie "okultystyczne rytuały" są dla nas, będących jak moi rodzicie wobec komputera, nierozumiejących tego co widzimy "czymś magicznym", "głupim" czy jakkolwiek zechcesz to nazwać. Jakbyśmy przyglądali się pracy inżyniera pracującego w sterylnych warunkach w fabryce układów scalonych to też byłaby to forma "magii", tyle, że nieco lepiej rozumiemy pracę inżyniera i warunki oraz strój w jakich pracuje. Odprawiających zaś "okultystyczne rytuały" nie rozumiemy, przynajmniej większość nie pojmuje zupełnie, ale we własnym wnętrzu "czuje", że dzieje się coś ważnego, istotnego i że nie jest to po prostu "forma zabawy". Można nazwać to "poczuciem sacrum", towarzyszącym także podczas "rytuałów religijnych".
Do czego zmierzam? Ano do tego, że te "magiczne rytuały okultystyczne" to nic innego jak NAUKA, o której bardzo wielu z nas NIE MA ZIELONEGO POJĘCIA i dlatego jest niezrozumiała. Bardzo możliwe, że nawet sami odprawiający te "okultystyczne rytuały" sami do końca nie rozumieją, ot wykonują określoną sekwencję czynności mających wywołać określony efekt bez pełnego zrozumienia, ale ze zrozumieniem w jakimś stopniu. To tylko możliwość, być może jednak wiedza doskonale co i po co robią.
Dlatego tak ważne jest zgłębianie wiedzy, która została ukryta, bo tylko ona umożliwi zrozumienie "co się tu kurka dzieje".
Zamiast taplać się w ignorancji i być zadowolonym z tego stanu, trzeba przyznać się przed samym sobą, że "GÓWNO WIEM". A jak już się przyzna to dokonać wyboru czy chcesz w gównie tkwić czy jednak chcesz się z niego wygrzebać. Wygrzebywanie się z gówna na pewno nie jest łatwe, na pewno wymaga wysiłku i zaangażowania, na pewno z raz czy dwa wpadnie się głębiej, zachlapie sobie oczy czy wymaże, ale w końcu uda się wyjść. No ale są tacy co wolą komfort "pływania w gównie", bo w sumie ciepło, bo jak przyzwyczai to już tak nie śmierdzi no i nie trzeba zbyt wiele wysiłku aby się unosić na powierzchni.
Ja tam wolę się wygrzebywać. I każdemu, kto pływa ze mną będę mówił co i dlaczego to robię. Bo jako gatunek zbyt długo siedzimy tam gdzie siedzimy. Od samego siedzenia gówna tylko przybywa, a aby móc je posprzątać TRZEBA najpierw z niego wyjść i zobaczyć pełne spektrum możliwości.
Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 368
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:43, 12 Lis '14
Temat postu:
Mirkas napisał:
Czy te skłonności do spiskowania, kłamania, okradania, mordowania i stwarzania innym piekła na Ziemi wyewoluowały naturalnie, czy były wynikiem celowej selekcji, interwencji jakichś ciemnych sił - "boga", czy też "bogów", "aniołów", "demonów", albo po prostu tak ośmieszanych (podobnie jak "teorie spiskowe") obcych przybyszy
Tak, to na pewno były jaszczury... A nieco poważniej – zapytujesz, Mirkas, czy te skłonności wyewoluowały naturalnie. Wprawdzie faktem jest, że w obecnych czasach nie ma większego znaczenia, czy dany figurant oficjalnie jest (lub nie) wyznawcą judaizmu (nawet spory odsetek rabinów w jesziwach to zdeklarowani ateiści, nie mówiąc już o ich 'owczarni'), bo klimat ideologiczny, otoczenie kulturowe w jakim się wychował, i tak zrobią z niego fanatycznego szowinistę, istnieją wszak przesłanki, by podejrzewać, że nie jest to jakaś immanentna cecha żydostwa, "wysysana z mlekiem matki" (jak z lubością zwykł mawiać o rzekomym "zoologicznym antysemityzmie" Polaków grafoman J.T. Gross), tylko efekt przeprowadzonej z żelazną konsekwencją indoktrynacji. Generał Pietrow opowiadał, że całe to "wyjście Żydów z niewoli egipskiej" to był zakrojona na szeroką skalę operacja socjotechniczna właśnie. Mówił wprost, że Żydom zwyczajnie sprano mózgi:
Poprzestaję na tych punktach i twierdzę, że wraz z temi zabytkami bajecznie odległej przeszłości zachowała się z bajecznie starych pierwiastków złożona dusza żydowska, nie starożytna, jak Platona lub Arystotelesa, lecz stara, dzika, o instynktach etyki stadnej i kulcie bóstwa plemiennego, które otrzymawszy od żyda to, co mu się należy, popiera go we wszystkich jego przedsięwzięciach i przeciwko całemu światu. Słynna natarczywość i arogancja żydowska w interesach, tkwiąca w ich charakterze, opiera się na filozofji religijnej ludzkiego pasorzyta, który wie i jest najmocniej o tym przeświadczony, że Bóg Jahwe wydał mu goja na łup. Jeżeli tedy goj opiera się, sprzeciwia się bezrozumnie woli bożej i wyrokom Jahwy, w czym podobny jest do niesfornego zwierzęcia, które, już mając cugle nałożone, jeszcze wierzga. Andrzej Niemojewski, Dusza żydowska w zwierciadle Talmudu, Warszawa 1920, s. 91.
Cytat:
Może przez obcych do zarządzania ich poletkiem doświadczalnym, "majątkiem"?
Zjawisko to w dostatecznie jasny sposób można wytłumaczyć (co na tym forum nieraz już czyniono) bez odwoływania się do zjawisk paranormalnych czy fantastycznych (eufemizm) hipotez o przybyszach z kosmosu – w myśl zasady ujętej w formule brzytwy Ockhama: nie mnóż bytów ponad potrzebę.
de93ial napisał:
bla bla bla bla bla bla bla ...
Pragnę zwrócić uwagę obu szacownych użyszkodników na pewien aspekt działalności bajkopisarzy w rodzaju: Icek Davidowy, Michael Tsarion, Jordan Maxwell i inni idole rozentuzjazmowanych młodzieńców będących w swoim mniemaniu rzetelnymi poszukiwaczami prawdy.
Cytat:
2.3 Ogłupianie i obniżanie progu tolerancji na informacje wyssane z palca. Osoba, która trafi na to forum jest osaczana przez setki bajek, z których nawet przy najlepszych chęciach nie da rady sfalsyfikowąć wszystkich, bo nie ma czasu ani danych. Musi więc wybrać, w co chce wierzyć. Forum kreuje postawy mistyczne, ale zorientowane nie na kult bóstwa, tylko na kult różnych reorii spiskowych (do wyboru do koloru)
Natomiast uwadze całej reszty (szczególnie @chemciowi, który w ostatnim czasie jakby trochę dał się podpuścić) – na wypadek gdyby obaj panowie jednak nie byli, jakkolwie uczciwymi (bo autentycznie nieświadomymi), to jednak "pożytecznymi... naiwniakami" – polecam zwłaszcza ten fragment:
Cytat:
Wcześniej będą sobie takie osoby mogły popolemozować z agentami udającymi półdebili, bądź autentycznymi póldebilami i debilami - także nieagenturalnymi. Polemiki z taką hołotą są pułapką, która może tu zatrzymać na jakiś czas pewien typ osób inteligentnych - właśnie takich, które chcą nauczać bądź naprawiać świat. Takich, które liczą, że dla swoich prawd i nauk znajdą słuchaczy i naśladowców, które będą chciały stworzyć jakiś ruch społeczny lub do jakiegoś ruchu dołączyć. To forum służy właśnie do zniechęcania do zaangażowania społecznego. Naucza, że nie warto kilkoma metodami. Po pierwsze - "groch o ścianę" - do agenta nie dotrze żadna argumentacja. Do polskich debili odsianych przez politykę administracji - również nic nie dotrze. To zniechęci znaczną część potencjalnych społeczników. Stwierdzą, że - po drugie - "nie ma z kim ani dla kogo". Nie bez znaczenia dla twórców forum jest to, że zmarnuje ono bezproduktywnie czas, który zainwestowany w innym miejscu mógłby stworzyć autentyczny ruch społeczny - bądź mógłby posłużyć do napisania większej liczby wartościowych analiz. To forum ma odrzeć wartościowych ludzi z jedynego autentycznego kapitału, jaki mają - czasu i entuzjazmu/zaangażowania/solidaryzmu społecznego.
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 80000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:06, 12 Lis '14
Temat postu:
Myślę, że grzanek trafi w sedno i to nawet dwukrotnie. Po pierwsze, nie ma nic nowego na tym świecie, a po drugie, to ta technika jest rzeczywiście techniką sztana. O... i trzeci raz ostatnim postem.
Proponuję obejrzeć poniższy wykład, żeby zobaczyć, jak sprawę widzą muzułmanie.
Całość ocień intieresna, ale jak ktoś nie ma ochoty słuchać wszystkiego, to od 20:55 jest cytat z Koranu, z którego można by taką zasadę wywieźć (proponuję obejrzeć co najmniej od 19:22, wcześniej się gość rozkręca). Wykład jest zatytułowany „Devils Traps”.
Z wykładu można wyłowić kolejną dewiację powoli sprzedawaną społwczeństwu, a mianowicie androgyny – po polsku to hermofrodytyzm chyba. Skrzywienie prowadzi do zatarcia cech kobiecych u kobiet i męskich u mężczyzn. O to chyba chodzi w tym całym gender. Ruch New Age sprzedaje to pod płaszczykiem Divine Balance - The Sacred Union of the Divine Feminine and Masculine, a gorącym propagatorem jest m.in. Mark Passio.
Znalazłem też takie coś w sieci, może coś w tym jest?
Cytat:
„Mężczyzną ich stworzył i niewiastą” napisał Karol Wojtyła już jako papież JP2.
W logice formalnej spójnik „i” oznacza, że prawdziwa jest pierwsza część zadania, druga część zdania i obie części zdania równocześnie. Jednak w tekście JP2 hermafrodytyzm został pominięty. Dlatego czytającemu może wydawać się, że człowiek jest albo kobietą, albo mężczyzną. Wojtyła był wcześniej profesorem filozofii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Trudno pomyśleć, że nie znał podstaw logiki. Jednak tak właśnie napisał jak napisał.
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1305
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:27, 12 Lis '14
Temat postu:
kolega @grzanek przytacza Brzytwę Ockhama:
Cytat:
nie mnóż bytów ponad potrzebę.
...w dość skróconej formie.
Może jednak, aby rozjaśnić o co konkretnie chodzi, spójrzmy jak wygląda w oryginale:
“Nie wolno przyjąć niczego bez uzasadnienia, że ono jest, musi ono być oczywiste albo znane na mocy doświadczenia, albo zapewnione przez autorytet Pisma Świętego.”
Zaznaczam, że nie jest moim zamiarem spierać się z powyższym, w ogólności jest to moim zdaniem słuszna wskazówka (wielce pomocna, ba - nawet święta(!) (...czasami!), choćby w zakresie wykładni kodeksu prawa cywilnego itp.); w moich oczach jednakże jeszcze nie wyrocznia).
Nazbyt ogólnikowa na miano prawa obowiązującego zawsze i wszędzie.
Odwołuje się do doświadczenia, a te jak wiemy jest wybitnie osobiste, zależne od indywidualnej percepcji. Arcymaterialistyczna, nie uwzględniająca ciągłych, nieuchwytnych zmian, opierająca się na przeświadczeniu, że każdą jedną sprawę można (bez problemów i wątpliwości) raz na zawsze skategoryzować.
Nie chcę się czepiać, ale na mocy doświadczenia obserwujemy że dookoła to zawsze umiera ktoś inny, nigdy my.
- Co ze snami? Czy światy snów są rzeczywiste, czy nie? Są doświadczeniem? Jak je badać? Czy to tylko Urojenia, czy Element Rzeczywistości?
- Co z pacjentami szpitali psychiatrycznych i ich wizjami, co z udokumentowanymi objawieniami mistyków i świętych? (do kogo należy ocena tych zjawisk?)
Czy wobec bezwzględnego stosowania brzytwy nie popadamy z czasem w pułapkę absolutnego materializmu?
Otóż im większa grupa ludzi, tym trudniejsze staje sę bezsporne stosowanie tej reguły, tak by wszyscy byli zadowoleni z przyjętych u-s-t-a-l-e-ń.
pozwolę przytoczyć sobie nieśmiertelne słowa Don Juana Matusa z zapisków Carlosa Castanedy:
''
Nikogo nam nie trzeba do przekonania się, że złożoność świata przekracza nasze najśmielsze oczekiwania.''
Poza tym, twierdzenie jakoby jaszczurze historie Davida Icka (jaszczury, w rzeczy samej, to jedynie wierzchołek góry lodowej, coś jak białe myszki, albo ślimaki - z moich ustaleń wynika, że doprawdy nie znajdują się w epicentrum tego o czym mówi Icke) były konstruowane jeno w tym celu, by "puścić parę w gwizdek" - to, moim zdaniem, nieco naciągana teoria, nie chcę odwracać kota ogonem - ale wychodzi mi że teoria ...niemalże spiskowa (!?). Nie sądzę by, jakikolwiek brudny cel sobie facet wytyczył (bądź jego chlebodawcy), działając w ten sposób miał większe szanse na osiągniecie celu. Przedziwna to metoda.. Czy wobec tego mamy też może potepiać bajarki i gawędziarzy, opowiadające dzieciakom przy ognisku, jeszcze nie tak dawno - bo przed epoką elektryfikacji, baśnie i legendy: o smokach, lochach, wiedźmach, zamkach i księżniczkach?? Czy to też było li tylko bezproduktywne marnowanie czasu, zgubne pranie mózgów mające na celu odciąć młodzież od pisania twórczych analiz i rozprawek nt. 'pracy kamienia młyńskiego', odrzeć je z kapitału entuzjazmu i solidaryzmu?
_________________ w_Królestwie_TV http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:25, 13 Lis '14
Temat postu:
one1 napisał:
(...)
Wersja, którą przytaczasz to zdeformowana i wypaczona koncepcja. Dla takich jak Ty.
Patrz, tutaj jest Twój grób:
Zdjęcie rytuału z Bohemian Grove. Nie z tego, na który został zaproszo... eee "włamał się" Jones.
@grzanek
Gubisz jeden ważny element ze swej perspektywy - ta wiedza jest możliwa do poznania i zrozumienia dla każdego, nie dla wybranych. Ale to wymaga umiejętności przyznawania się do błędów. Wielu, zbyt wielu, zrobi wszystko aby tylko nie okazało się, że "nie mają racji".
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:41, 13 Lis '14
Temat postu:
Temat bardzo trudny (tak jak trudna może być lektura własnego aktu zgonu) i jak widzę dyskutanci nie bardzo dają sobie radę.Jest jak w bajce Kryłowa (nie przetłumaczonej na polski) Łabądź,rak i szczupak
@Grzanek jak zwykle obstaje przy żydach,@de93ial przy new age,@Mirkas przy władzy piorącej ludzkie mózgi ,tylko patrzeć jak wpadnie @Jarondo i przeszuka wszystkie kąty w poszukiwaniu śladów socjalizmu.
Drodzy państwo:temat nie jest ani o religii ani o homoseksualizmie czy pedofilii, temat skłania do próby odpowiedzi na pytanie dlaczego my-ludzie cywilizacji Zachodniej, z tak dużą łatwością łamiemy tabu,depczemy to co jeszcze wczoraj było "święte",krótko mówiąc o naszej ideologicznej impotencji.
Koniec historii obwieszczony w 1992r przez nijakiego Fukuyame na szczęście dla świata okazał się tylko końcem naszego -zachodniego świata.I nie ma co przeciw ościeniowi wierzgać , tak jest i nic tego nie zmieni (nie powstrzyma ani tym bardziej nie odwróci)
Dla lepszego zrozumienia sytuacji wskazane byłoby wysłuchać (a właściwie przeczytać polskie napisy):
Czysty satanizm
Dołączył: 27 Paź 2014 Posty: 122
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:42, 13 Lis '14
Temat postu:
pszek napisał:
temat skłania do próby odpowiedzi na pytanie dlaczego my-ludzie cywilizacji Zachodniej, z tak dużą łatwością łamiemy tabu,depczemy to co jeszcze wczoraj było "święte",krótko mówiąc o naszej ideologicznej impotencji.
nie powiedziałbym, że MY ludzie łamiemy tabu, to tabu jest łamane, a MY je tylko aprobujemy. Jako kontrprzykład podaję dogmaty nauki nie uznające faktów, które przeczą obowiązującym teoriom, np.: http://www.kosmosnews.pl/artykul/4-1-4-2.....lonce.html, co mogłoby w jakiś sposób wskazywać na pownowne rozważenie elektrycznego modelu wszechświata (przytoczonego tutaj w innym wątku) jednak naukowcy to ingorują mówiąc o jakiejś "supershield"...
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:43, 13 Lis '14
Temat postu:
O czym ty @advena mówisz? jakie molekuły?! to argument zupełni nie a propos tematu,ale dobra niech ci będzie.Próba zastąpienia świata idei, nauką i empiryzmem to stara XVIII-wieczna koncepcja.Wierzono że to się uda.Szybko bo już w XIXw ludzie doszli do wniosku że nic im to nie dało i powiedzieli:gówno z tej nauki wynika; czucie i wiara więcej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko Powrót do źródeł do pradziejów-oto co może nas ukoić.Tak wykształcił się romantyzm który poskutkował wyłącznie nacjonalizmami,teorią rasową a w efekcie obaleniem ostatniego filaru Europu-monarchii.
Wówczas to wykoncepowano że żadne tam powroty do pradziejów a wzrost konsumpcji (jak raz pozwalały już na to efekty rewolucji przemysłowej).Ludzie będą mieli dużo przedmiotów które kiedyś były wyłącznie obiektem marzeń, więc będą szczęśliwi.Przez chwilę byli a potem im przeszło i zaczął im doskwierać nieznośny ból egzystencjalny.Pomyślano zatem że być może rewolucja seksualna wniesie atrakcje w ich życie.Ale gdzie tam.Prócz przemysłu pornograficznego nikt na tym nie skorzystał.
Wiesz @advena że ludzie teraz uprawiają seks? Kiedyś się kochali a uprawiali lucerne lub buraki.Teraz uprawia się seks.A i to wspomagany bo jak alarmują specjaliści po viagrę sięgają już a raczej (o zgrozo) coraz młodsi mężczyźni.
Tak że @advena nie pisz o żadnych molekułach, bo jak na razie lud znajduje ukojenie w alkoholu,dopalaczach i narkotykach.
_________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:24, 13 Lis '14
Temat postu:
pszek napisał:
@de93ial przy new age,
Jeśli myślisz, że ja "zostaję przy NA" to naprawdę nie rozumiesz o czym ja piszę. Tak, był okres kiedy trzymałem się tego, ale po pewnym czasie zrozumiałem to i owo, i odstawiłem NA na dobre. Jakkolwiek w NA jest pozaszywanych wiele wartościowych elementów bazujących na Prawdzie, to forma w jakiej są one podawane jest bardzo niebezpieczna i łatwo połknąć przynętę NA. W pewnym momencie połknąłem, dałem się oszukać, ale nie spocząłem na laurach, tylko szukałem dalej i dzięki temu nie jestem tam gdzie byłem. I nie boję się powiedzieć "tak, myliłem się". I prawdopodobnie jeszcze nie raz to powiem w przyszłości.
Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 368
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:06, 13 Lis '14
Temat postu:
chemicloo napisał:
Nazbyt ogólnikowa na miano prawa obowiązującego zawsze i wszędzie.
Na ile ja rozumiem sens brzytwy ojca Ockama, to miała ona zastosowanie głównie do nauk przyrodniczych. Nikt tu nie śmie sugerować, że zasada ta stanowi czy powinna stanowić imperatyw kategoryczny. Mówiąc językiem przed dwoma tygodniami @pszekiem pozdrowionych protestantów, to taka rule of thumb.
Dajmy jednak spokój Ockhamowi i Kantowi, i wróćmy do tematu (bo mimochodem? mocnośmy od niego odeszli) – przywołując brzytwę Ockhama, miałem na myśli jedynie to, że formację psychiczną Domu Judy można z powodzeniem wytłumaczyć najzupełniej racjonalnymi argumentami. Naprawdę nie mieszałbym w to reptylian czy szaraków. Powoływanie się na tak „wspaniale udokumentowane” i „doskonale weryfikowalne” zjawiska w mojej ocenie szkodzi dyskusji. Wprowadza bowiem element dezinformacji (swoją drogą jest to istotny aspekt inżynierii społecznej, aspekt który Overton chyba przeoczył – Bernays ten wątek poruszył implicite, muszę jednak doczytać Propagandę do końca, być może pisał o nim również bez ogródek). Generalnie nie trawię ezoterycznych bzdetów i uważam permisywizm wobec podobnie „relewantnych” tematów za wybitnie szkodliwy, co starałem się sygnalizować na forum wielokrotnie.
chemicloo napisał:
Odwołuje się do doświadczenia, a te jak wiemy jest wybitnie osobiste, zależne od indywidualnej percepcji.
Wyczuwam nutkę dekadencji. Skąd ten pesymizm poznawczy? Przypominam, że bez względu na indywidualną percepcję, 2+2=4, zawsze.
chemicloo napisał:
Co ze snami? Czy światy snów są rzeczywiste, czy nie? Są doświadczeniem? Jak je badać? Czy to tylko Urojenia, czy Element Rzeczywistości?
Nie posiadam kompetencji w tej dziedzinie. Przeglądając od jakiegoś czasu nagrania niejakiego Darka Sugier ([url=]Cukier/Zucker?) dochodzę jednakże do wniosku, że człowiek ten już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie osoby z problemami minimum emocjonalnymi. Ponadto, jego twórczość ocieka wręcz nawiązaniami do judaizmu czy judeo-chrześcijaństwa (już strona tytułowa kanału YT na iwricie), pełna jest też pozytywnych konotacji z narodem wybranym, dlatego nie mam do tego człowieka zaufania (wg mnie ta ostentacyjna religijność to zwykła zgrywa, obliczona na ośmieszenie znienawidzonych papistów – coś a’la Sara Silverman) oraz żywię głęboką nadzieję, że kolega wrzucił link z kanałem tego pana jedynie w ramach drażnienia the combo.
chemicloo napisał:
Czy wobec bezwzględnego stosowania brzytwy nie popadamy z czasem w pułapkę absolutnego materializmu?
Nie mnie wyrokować. Bezwzględnego jej stosowania chyba nikt tu nie zalecał, w każdym razie materializm ideologiczny rodem z marksizmu (lub mraksizmu, od мрак – ciemność, jak wolałby śp. gen. Pietrow) to na pewno droga donikąd.
chemicloo napisał:
Nie sądzę by, jakikolwiek brudny cel sobie facet wytyczył (bądź jego chlebodawcy), działając w ten sposób miał większe szanse na osiągniecie celu.
Ależ cel realizuje Icek wyśmienicie. Zamierzony efekt zostaje osiągnięty – przekaz w dużej części słuszny (abstrahuję od tego, że momentami trywialny) zostaje na koniec totalnie zdyskredytowany. Powiem tak – „wychowałem się” (truth-seeker-wise) na (inter alia) prelekcjach Icke’a (tych ~8-godzinnych również), jak chyba większość weteranów tego forum (stąd moje początkowe pobłażanie i – powiedzmy – wyrozumiałość dla wygłupów @de93ial). Chemicloo pisze, że Icke byłby głupcem, gdyby wierzył, że działając w ten sposób, osiągnie cel. Ale! W tym szaleństwie jest metoda! Metoda, mianowicie, „na łyżkę dziegciu w beczce miodu”. Zawarty w kilkugodzinnym materiale skądinąd słuszny przekaz, potrafi ten geniusz skompromitować paroma zaledwie zdaniami o ludziach-jaszczurkach. Tak to działa – uwaga publiki od clue problemu odwrócona, lemingi pozostają lemingami (zgodnie z planem), a kasa się zgadza – wilk syty i Kansas City.
de93ial napisał:
Gubisz jeden ważny element ze swej perspektywy - ta wiedza jest możliwa do poznania i zrozumienia dla każdego, nie dla wybranych. Ale to wymaga umiejętności przyznawania się do błędów.
Całkiem to możliwe, że gubię nie jeden, a wręcz całe mnóstwo elementów. Nie uzurpuję sobie prawa do omniscjencji (to domena plemienia żmijowego vide np. dr Pinker). Jeśli wszak @de93ial zauważył w moich wpisach powyżej jakiś błąd merytoryczny, to niech mnie nie oszczędza lub się nie krępuje, i łaskawie go wytknie, będzie – jak myślę – z pożytkiem dla wszystkich. Przy okazji – bo de93ial był łaskaw coś pisać o racji – nie pogniewaj się, szanowny młodszy kolego, ale myślę, że wielu zwolenników dla swoich racji tu nie znajdziesz. Chyba pomyliłeś forum. Idę o zakład, że na forum DI pl przyjęliby cię z otwartymi ramionami.
pszek napisał:
(…) zaczął im doskwierać nieznośny ból egzystencjalny. (…)jak na razie lud znajduje ukojenie w alkoholu,dopalaczach i narkotykach
A w czym @pszek znajduje owo ukojenie? Ja – przyznam szczerze – chyba tego bólu uśmierzyć nie umiem. Z czystej ciekawości zapytuję.
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:53, 13 Lis '14
Temat postu:
grzanek napisał:
Przy okazji – bo de93ial był łaskaw coś pisać o racji – nie pogniewaj się, szanowny młodszy kolego, ale myślę, że wielu zwolenników dla swoich racji tu nie znajdziesz. Chyba pomyliłeś forum. Idę o zakład, że na forum DI pl przyjęliby cię z otwartymi ramionami.
Na DI zostałem zbanowany za prezentowanie "niepopularnych poglądów", czyli innymi słowy niezgodnych z oficjalna wykładnią.
Ja nie szukam zwolenników. To nie jest konkurs popularności, że posłużę się słowami Passio. To nie "Idol" czy inne "Wywijasy na lodzie", nie zbieram smsów "na tak" czy innych tokenów oznaczających wzrost liczby follołersów. poświęcam czas i swą uwagę poznaniu szerokiego spektrum informacji, buduję ich zrozumienie i tym zrozumieniem dzielę się gdzie mogę. Jak napisałem w innym poście - wali mnie to co czytający moje posty (lub ignorujący je) zrobi z tym, wieprze same się oddzielą od ludzi. Ja nie decyduję, kto jest kim, mówię o tym co ważne, co potrzebne do wykreowania zmiany stanu w jakim znajduje się ludzkość jako gatunek. Bo każdy z nas na tym forum wie, że z tym stanem jest coś bardzo nie tak - spór rozbija się tylko o identyfikację przyczyn. Jedni mają żydów i hasbary, inni jaszczurki, jeszcze inni pazernych banksterów, a jeszcze inni jeszcze coś innego. Z moich poszukiwań wynika, że summa summarum wszystkie te określenia są trafne, ale każde z nich zawiera pewien margines błędu. Błąd ten może być minimalizowany poprzez NIE PRZYWIĄZYWANIE SIĘ do "swojej racji" i obserwacja tego co jest z różnych perspektyw.
Bo widzisz prawda jest taka, że WSZYSCY jesteśmy ofiarami kontroli umysłów. Jedni w mniejszym, inni w większym stopniu, ale wszyscy nadal jesteśmy ofiarami manipulacji. Chodzi o to aby to zmienić, a to możliwe jest tylko poprzez ciągłą pracę nad sobą. Pracę ciężka i mało przyjemną, a jednak niezbędną. Pracę, którą można podjąć wyłącznie z własnej woli. Bo nie można niczego na kimkolwiek wymusić - tym się różnią wieprze od ludzi - wieprz "wie i chuj" i nic nie zmieni jego stanowiska, gdzie w rzeczywistości to co wie to tylko miał, papka. Każdy z nas tego miału ma w sobie dużo, a im myśli, że ma mniej bardziej prawdopodobne jest, iż ma go więcej.
Wieprz definiujący się przez ego ma bardzo dużą trudność z przyznaniem się, że dał się oszukać i wykiwać. W sumie to mało kto lubi to przyznać, bo to mało przyjemna rzecz. Wiem, bo zostałem oszukany i wykiwany niejeden raz w ciągu swego życia. I być może jeszcze nie raz mnie ktoś oszuka, czy wykiwa, ale wali mnie to - mam swoje zasady, których nigdy nie złamię.
Jedyne o co mi chodzi to pokazać innym, że sami mogą iść swoją Drogą - nie moją, swoją - i wcale nie muszą iść za kimkolwiek. A jeśli ktoś myśli inaczej to jest w błędzie i nawet tego nie jest świadom. Jego sprawa, w sumie...
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:45, 14 Lis '14
Temat postu:
@pszek
Obejrzałem filmy. Zanim odniosę się do treści każdego z nich kilka uwag "meta". Napisy są bardzo niedbale zrobione. Nie mam na myśli jakości tłumaczenia - bo tego nie mogę zweryfikować - chodzi mi o sama formę. Brzydko i niechlujnie. Ale liczy sie treść, więc:
Wie o czym mówi i rozumie o czym mówi i dlaczego mówi to co mówi. W bardzo krótki ale treściwy sposób dotyka m.in. techniki kontroli umysłu poprzez "kulturę" - KULTura to forma kultu, której celem jest uczynienie wszystkich jednakowymi. Kultura to nie to samo co tradycja, ale niestety współcześnie bardzo często utożsamia się jedno z drugim.
Mówi o aktywacji wewnętrznej treści. Wiedza ukryta, czyli okultyzm, to właśnie m.in nauka o metodach aktywacji tej wewnętrznej treści, to nauka prowadząca do zrozumienia "czym i kim jestem, oraz dlaczego jestem". Kiedy człowiek zrozumie te aspekty siebie, nie będzie bał się śmierci. Strach przed śmiercią, ciemnością, przed drapieżnikami, itd. to kolejna technika kontroli umysłu (konkretnie eksploatowanie tych pierwotnych, zakodowanych w naszej podświadomości lęków). Człowiek żyjący w strachu to człowiek z zablokowaną Świadomością. Żyjąc w strachu nie da się rozwijać i budować zrozumienia. Każdy organizm żywy ma dwa tryby funkcjonowania i potwierdzi to każdy mikrobiolog - stres czyli strach i rozluźnienie. komórka będąca w stresie, czyli w strachu, "spina się" i przygotowuje się do odparcia zagrożenia. Taka komórka nie wzrasta, nie rozwija się. Ona czeka na atak i szykuje się do jego odparcia. Bardzo często we współczesnym świecie ten atak nie nadchodzi, bo zagrożenie jest iluzoryczne, jest owocem technik kontroli umysłu. Ale blokada to blokada i spełnia zadanie jakie osoby stojące za jej wywołaniem chcą aby spełniała - ma blokować wzrost i rozwój. Bo przerażonym łatwiej się kieruje. Rozluźniona komórka może rosnąć, wzrasta i rozwija się.
Passio tez o tym mówi, w bardziej rozbudowanej formie.
W tym filmie mówi o dwóch rzeczach - o religii mamony (a właściwie Mammona) oraz o alchemii.
O religii mamony nie będę pisał - ona jest największą religia współczesnego świata, kasa jest "bogiem", za kasę wielu zrobi wszystko i dla kasy wielu zrobi wszystko, niezależnie od tego w co - jak sami twierdzą - "wierzą". To jak kasa "działa" i jakie mechanizmy za nia stoją mówi Passio w 25 podkaście. http://whatonearthishappening.com/podcast?start=150 Warto posłuchać.
Alchemia to sztuka transmutacji. Jak wszystkie nauki okultystyczne także alchemia ma warstwę egzoteryczną, czyli dla mas "profanów i ezoteryczną, czyli dla "wtajemniczonych". Można powiedzieć, że pierwsza jest dla bydła, druga dla ludzi. Generalnie w alchemii chodzi o transmutację ołowiu w złoto, ale prawdziwe znaczenie tej metafory to wewnętrzna transmutacja ducha, z duchowego ołowiu w duchowe złoto. Innymi słowy zmiana poziomu własnej świadomości poprzez pracę nad nią.
Prawda jest zawsze prosta. Jeśli ktoś sprzedaje skomplikowane teorie to powinna świecić się lampka "uwaga!", a jeśli ktoś wciska, że "to zbyt skomplikowane aby to zrozumieć" to już można mieć pewność, że zwyczajnie ciśnie kit. Prawda jest prosta. Dlatego tak wielu zmanipulowanych odrzuca ją, ponieważ nie chcą się przyznać, że tak łatwo dali się oszukać.
Ten człowiek z filmików rozumie bardzo dobrze o czym mówi. Najwyraźniej dużo lepiej niż osoby powołujące się na jego słowa.
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:26, 14 Lis '14
Temat postu:
de93ial napisał:
Alchemia to sztuka transmutacji.
Jasne.A cały pożytek z tej twojej alchemi to (jako zabytek architektury) praska Złota Uliczka i dochody z turystyki bo wszyscy zydzi chcą choć raz zobaczyć miejsce w którym jakoby stworzono Golema.
Cytat:
Innymi słowy zmiana poziomu własnej świadomości poprzez pracę nad nią.
I tu,zapewne przez przypadek,dotknąłeś istoty problemu jako że istotnie prawda jest prosta.
A prawdą jest to,że gówno kogo obchodzi twoja,moja czy jeszcze czyjaś,świadomość.Świadomość jednostki nic nie znaczy.Liczy się, tj ma siłe sprawczą, wyłącznie świadomość kolektywna czyli taka która wynika ze skupienia jednostek wokół jakiejś idei.
Ewolucyjnie człowiek został ukształtowany jako istota społeczna ( co do tego bóg wahał sie do ostatniej minuty aktu stworzenia),dlatego najlepiej,najbezpieczniej,najefektywniej, mu w grupie.
Komunikaty z okna Overtona zawsze kierowane są do jednostki a ściślej do skrywanych kazdej świadomości;egoizmów,popędów,pragnień,itd
Wypracowane przez grupę (społeczność) normy zachowań zapewniają jednostce bezpieczeństwo w zamian za rezygnację z takich zachowań które grupa uznaje za złe czy szkodliwe.
Co w zamian otrzymuje jednostka która nieostrożnie podąży za głosem z okna Overtona ? Nic.Iluzję wolności.O tym że to iluzja jednostka,jeśli jest inteligentna przekonuje się szybko,jeśli jest bardziej tępa to przy pierwszej nadarzającej się okazji tzn kiedy pojawiają się kłopoty.A kłopoty zawsze się pojawiają bo to część ludzkiej egzystencji.
Wtedy okazuje się że wszystkie struktury stworzone jakoby dla ochrony i pomocy są fasadą za którą nie ma dosłownie niczego.Nie ma przyjaciół którym można się zwierzyć i ewentualnie oczekiwać pomocy,są tylko psychoterapeuci zawsze gotowi za pieniądze wysłuchać klienta.A powrót do grupy jest już niemożliwy.Było,minęło,koniec.(to tak jak z "przedszkolnym koszmarem" czyli przymusem poobiedniego leżakowania.Nie możesz się doczekać kiedy uwolnisz się od tego koszmaru,dorastasz a w tzw międzyczasie dochodzisz do wniosku że uwalić się do wyra po obiedzie to wcale niegłupie a nawet przyjemne.I właśnie wtedy chór lekarzy,dietetyków i innej swołoczy karci cię i poucza że to niezdrowe i szkodliwe)
Wniosek z teg prosty-zanim ciekawscy a nieroztropni podążą za głosem z okna Overtona niczym dzieci ze Flecista z Hameln, zawsze lepiej przeciwdziałać niż poniewczasie żałować tego że nic się nie zrobiło.
_________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 17 Lip 2013 Posty: 3097
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:03, 15 Lis '14
Temat postu:
pszek napisał:
Jasne.A cały pożytek z tej twojej alchemi to (jako zabytek architektury) praska Złota Uliczka i dochody z turystyki bo wszyscy zydzi chcą choć raz zobaczyć miejsce w którym jakoby stworzono Golema.
Nie rozumiesz.
pszek napisał:
I tu,zapewne przez przypadek,dotknąłeś istoty problemu jako że istotnie prawda jest prosta.
A prawdą jest to,że gówno kogo obchodzi twoja,moja czy jeszcze czyjaś,świadomość.Świadomość jednostki nic nie znaczy.Liczy się, tj ma siłe sprawczą, wyłącznie świadomość kolektywna czyli taka która wynika ze skupienia jednostek wokół jakiejś idei.
KAŻDY kolektyw składa się z jednostek. Nie da się wymusić zmiany na poziomie kolektywu, ale zmiana na poziomie jednostki wpłynie zmianę na poziomie kolektywu. I masz rację - nie da się zmusić kogokolwiek do pracy nad sobą, człowiek musi chcieć, prawdziwie, dopiero kiedy faktycznie obudzi prawdziwą troskę o to czego chce, zaczyna działać, zaczyna przekształcać troskę czyli to co czuje odnośnie swego pragnienia zmiany, w działanie. I w ten sposób ludzie poprawiają swoje zdrowie, zrzucają zbędne kilogramy, itd. Poprzez działanie napędzane prawdziwą troską o to, czego chcą. Ten stan, w którym Myśli - Uczucia - Działania są ze sobą zsynchronizowane nazywa się "zjednoczoną świadomością". I WSZYSTKO, czy tak Wszechświat, czy Stwórca, czy Źródło, czy jakkolwiek nazwać tę silę stojącą za powołaniem do istnienia wszystkiego, zawsze uszanuje JEDNOŚĆ ponad dualność. DLATEGO Lucyferianie mają to co chcą mieć bo oni mają zjednoczoną świadomość i robią co tylko mogą aby osiągnąć swoje cele. WSZYSTKO ma w dupie to czego chcesz - troszczy się o to o co TY się prawdziwie troszczysz. Jeśli dajesz się złapać w kontrole umysłu i troszczysz się o "browarek, meczyk i ruchanko" to wszystko inne w Twoim życiu zdechnie, bo Twoja prawdziwa troska napędza Twoje wewnętrzne rozbicie. I w tym stanie znajdują się MILIARDY ludzi na tej planecie, a to co się dzieje jest owocem kolektywnej ignorancji.
Zmiana ZAWSZE zachodzi na poziomie jednostek.
pszek napisał:
Ewolucyjnie człowiek został ukształtowany jako istota społeczna ( co do tego bóg wahał sie do ostatniej minuty aktu stworzenia),dlatego najlepiej,najbezpieczniej,najefektywniej, mu w grupie.
Komunikaty z okna Overtona zawsze kierowane są do jednostki a ściślej do skrywanych kazdej świadomości;egoizmów,popędów,pragnień,itd
A wiesz dlaczego? Bo JEDNOSTKA kształtuje KOLEKTYW.
pszek napisał:
Wypracowane przez grupę (społeczność) normy zachowań zapewniają jednostce bezpieczeństwo w zamian za rezygnację z takich zachowań które grupa uznaje za złe czy szkodliwe.
Ten model myślenia był etapem na drodze naszego rozwoju. To stare ścieżki. Teraz jest moment przełomu, jako gatunek człowiek ewoluuje. Trzymając się starych rozwiązań tylko pogłębiamy stan chaosu, do jakiego sami doprowadziliśmy.
pszek napisał:
Co w zamian otrzymuje jednostka która nieostrożnie podąży za głosem z okna Overtona ? Nic.Iluzję wolności.O tym że to iluzja jednostka,jeśli jest inteligentna przekonuje się szybko,jeśli jest bardziej tępa to przy pierwszej nadarzającej się okazji tzn kiedy pojawiają się kłopoty.A kłopoty zawsze się pojawiają bo to część ludzkiej egzystencji.
Wtedy okazuje się że wszystkie struktury stworzone jakoby dla ochrony i pomocy są fasadą za którą nie ma dosłownie niczego.Nie ma przyjaciół którym można się zwierzyć i ewentualnie oczekiwać pomocy,są tylko psychoterapeuci zawsze gotowi za pieniądze wysłuchać klienta.A powrót do grupy jest już niemożliwy.Było,minęło,koniec.(to tak jak z "przedszkolnym koszmarem" czyli przymusem poobiedniego leżakowania.Nie możesz się doczekać kiedy uwolnisz się od tego koszmaru,dorastasz a w tzw międzyczasie dochodzisz do wniosku że uwalić się do wyra po obiedzie to wcale niegłupie a nawet przyjemne.I właśnie wtedy chór lekarzy,dietetyków i innej swołoczy karci cię i poucza że to niezdrowe i szkodliwe)
Wniosek z teg prosty-zanim ciekawscy a nieroztropni podążą za głosem z okna Overtona niczym dzieci ze Flecista z Hameln, zawsze lepiej przeciwdziałać niż poniewczasie żałować tego że nic się nie zrobiło.
Aby móc działać słusznie trzeba najpierw nauczyć się rozpoznawać co jest słuszne a co słuszne nie jest. Działanie bez zrozumienia prowadzi tylko do zagubienia. Większość świata właśnie "działa" na ślepo. Korporacje ciągle urabiają swych niewolnik... pracowników "działaj, działaj, nie myśl, działaj!". Aby działać MĄDRZE potrzebne jest zrozumienie, bo inaczej kończy się tak jak na tym głupawym filmiku.
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:51, 15 Lis '14
Temat postu:
Cudownie wpisuje się w temat gejowsko lesbijskiego okienka Overtona
Najbardziej wpływowe osoby ze społeczności LGBT
Magazyn "Out" opublikował listę 100 najbardziej wpływowych na świecie osób ze społeczności LGBT. Co roku na liście pojawiają się aktorzy, politycy, aktywiści, sportowcy i artyści.
Tegoroczna edycja plebiscytu przypadła na 20-lecie i istnienia prestiżowego magazynu. Według pisma, na największą uwagę w tym roku zasłużyły cztery osoby: Sam Smith, Ellen Page, Zachary Quinto i Samira Wiley.
Zobacz, kto znalazł się w pierwszej dziesiątce.
Ps.zapomnieli o naszym niemiecko Polskim bokserze chyba że on jeszcze się waha kim jest ...
Tym krótkim stwierdzeniem dałeś doskonały przykład ofiary 'social engineering' - czyli wpływu na twoją świadomość tak pogardzanego przez Ciebie bajkopisarza D. Icke'a. Słyszysz/czytasz obcy, od razu pojawia Ci się w głowie jaszczur. Temat poważny dla normalnych niezindoktrynowanych ludzi (o których coraz trudniej), nawet tzw. lemingi, co to nie wierzą w żadne "spiski" potrafią często dyskutować o tym poważnie, a Ty od razu wyjeżdżasz z jaszczurami, szarakami... kpisz, ośmieszasz.
No tak, na pewno wymyślili ich żydzi, żeby tylko odwrócić od siebie uwagę.
grzanek napisał:
zwróciłem uwagę jednemu forumowiczowi na to, że najwyraźniej nie nie nadąża za dynamiką, bo nie zdążył się jeszcze "przesiąść" z bajkopisarzy pokroju Icka Davidowego na poważnie podchodzących do sprawy badaczy w typie drów: Duke'a
Poważny badacz tkwiący po uszy w chorej ideologii jaką jest wiara w żyda-zombie, który zszedł z krzyża i niby w ten sposób zbawił świat? Skoro wybawił on świat, to w czym problem? Świat został zbawiony chodźmy na piwo zamiast wykrywać spiski.
I jeszcze do tego twierdzi, że jest przebudzony - "My Awakening" [Moje przebudzenie]. Przebudzony wyznawca - cóż za oksymoron.
I am a Christian, but I must also state that I am tolerant of other religious beliefs, and I am committed to the right of people to have and practice whatever religious belief they so choose. Freedom of thought, conscience, belief and speech is fundamental to traditional European communities. I oppose religious intolerance, just as I oppose political tyranny and the suffocating encroachment of world government.
Po co miałbym słuchać kazań jakiegoś podrzędnego (i "tolerancyjnego") chrześcijanina. To lepiej już posłuchać głowy Kościoła papieża, niż szeregowego wyznawcy parafianina, który do tego jeszcze twierdzi, że wolność myśli, słowa, wolność wyzwania, sumienia są fundamentalne dla tradycji europejskiej. No qrwa ręce opadają. Totalne zakłamywanie historii (bo o jej nieznajomość nie podejrzewam go raczej). No niewątpliwie chrześcijaństwo przyczyniło się do zbudowania fundamentów wolności myśli w Europie, spalając na stosie ludzi pokroju Giordano Bruno (którego los podzieliłby Kopernik, gdyby nie czekał prawie do śmierci z wydaniem swych dzieł).
Historia Europy to historia wojen, tyranii religijno-politycznych, władców i ich poddanych/niewolników i z wolnością ma niewiele wspólnego. "Wolności nie ma i nigdy nie było w [znanej] historii Europy i świata" (źródło: własny mózg/umysł/rozum/świadomość).
To nie było do mnie co prawda, ale odniosę się do tego, co napisałeś w pierd.:
grzanek napisał:
Czy naprawdę sądzisz, że to forum odwiedzają wyłącznie równi tobie debile? Skończ chrzanić te oczywistości. Nie napisałeś jak do tej pory niczego, czego my, jako społeczność forumowa, byśmy nie wiedzieli.
Forumowa społeczność, w przeważającej większości wie, że religie to ściema, służą by dzielić ludzi, co by łatwiej ich było kontrolować. Celem religii judeo-chrześcijańsko-muzułmańskich jest ogłupiać, łupić, zniewalać ludzi. Powyższy cytat świadczy o tym jak obłudni są chrześcijanie - z jednej strony deklarują wyznawanie takich ideałów, jakie głosił ich zbawiciel Jezus: nadstaw drugi policzek, kochaj bliźniego, jak siebie samego, kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień, tolerancji dla zła, płacenia podatków tyranom (oddajcie Cezarowi, co do Cezara należy),
a z drugiej strony płoną nienawiścią do myślących inaczej, niezgadzających się z jedyną słuszną ich ideologią! (Przykładów tego jest całe mnóstwo, ja zechcesz podam Ci kilka znanych osobliwości, chociażby z rodzimych celebrytów).
grzanek napisał:
Pragnę zwrócić uwagę obu szacownych użyszkodników...
Panie szanowny użypożyteczniku, pragnący ochronić osobę, "która trafi na to forum" przed "osaczeniem przez setki bajek" - pozwól niech każdy sam sobie oceni co jest bajką i kto tu "ogłupia i obniża próg tolerancji na informacje wyssane z palca".
Wytłumacz tymczasem kilka kwestii: skoro to żydzi są na samym szczycie władzy (symbolicznym okiem opatrzności), to czemu okaleczają ciała swoje (i swoich dzieci) poprzez obrzezanie? Uważasz, że rządzący światem są na tyle głupi, że okaleczają siebie w jakichś chorych rytuałach? Tak wg Ciebie postępują władcy świata?
Czemu ich kraj jest w stanie permanentnej wojny? Bo tam giną inni (biedni?) żydzi?
Oczywiście żydzi są w tym co się dzieje na świeci umoczeni po pejsy. Są jednak jeszcze inne frakcje masoni i inne tajne bractwa, jezuici/Watykan i inni okultyści, sataniści, czy tam jak sobie chcesz ich nazwać. Nie ważne jak ich nazwiesz, te wszystkie różne nibypodziały są po to właśnie byś się nie połapał, że to jedna klika.
grzanek napisał:
Generał Pietrow opowiadał, że całe to "wyjście Żydów z niewoli egipskiej" to był zakrojona na szeroką skalę operacja socjotechniczna właśnie. Mówił wprost, że Żydom zwyczajnie sprano mózgi:
I niegłupio mówi.
Pytanie tylko kto im sprał te mózgi na tej pustyni? I czy to nie tego pracza/y należy podejrzewać o zwierzchność, a nie tych z wypranymi mózgami?
Łapiesz?
Nie sądzę, nie podejrzewam o to chrześcijanina (to było pytanie retoryczne).
Dowody jakie przetrwały z tamtych odległych czasów ukazują nam, że ci kapłani, którzy wyprali żydom mózgi, służyli swym panom (tzw. faraonom), którzy mieli dziwne proporcje ciała: wydłużone czaszki, większe rozmiary itd... Ty pewnie kupiłeś bajeczkę wciskaną dzieciom w szkole, że było to spowodowane chorobami genetycznym wynikłymi z ich kazirodczych związków... Czyli kiedyś światem (starożytną cywilizacją) rządzili chorzy, upośledzeni (umysłowo?), a dziś upośledzeni bez napletka z wypranymi mózgami?
No niesamowita teoria, i to oparta na źródłach. A że brak tu logiki, to co tam.
Fakt że nie ma logiki w tym, że Bóg ojciec z miłości do ludzi wysłał swojego jedynego syna ukochanego, by ci go ukrzyżowali, co miało mu umożliwić zbawienie świata - nie przeszkodził tej ideologii zdominować świat.
Ja nie kupuję tego. Nie wiem kim/czym są/jest rządzący zza kulis, ale nie przekreślam żadnej możliwości tylko dlatego, że brzmi nieprawdopodobnie, bądź fantastycznie. Bo rzeczywistość wykracza poza fantasy.
Żadne źródła nie zastąpią myślenia. Nikt Ci prawdy nie poda na talerzu. Nie ma jedynego słusznego nieomylnego źródła - wyroczni prawdy. Jest za to wielu, co sobie takie prawo uzurpuje, religie i inne ideologie.
Każda IDEOLOGIA począwszy od judaizmu, chrześcijaństwa poprzez komunizm, faszyzm a skończywszy na feminizmie, teoriach queer niszczy jednostki, a potem mniejsze czy większe społeczności a gdy istnieją przynajmniej dwie ideologie zaczynają one się nawzajem zwalczać. Albowiem wszystkie ideologie oparte są na standaryzacji. Jeśli coś nie pasuje do schematu to jest z założenia nieprawomyślne, złe. Jednocześnie schemat jest niepodważalny a zmiany w ideologiach występują niezwykle rzadko.
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 831
Post zebrał 80000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:54, 17 Lis '14
Temat postu:
one1 napisał:
Myślę, że grzanek trafi w sedno i to nawet dwukrotnie. Po pierwsze, nie ma nic nowego na tym świecie, a po drugie, to ta technika jest rzeczywiście techniką sztana.
Mógłbyś mi wytłumaczyć kim/czym jest ten jegomość szatan? Już nie proszę Cię o definicję, ale żebyś chociaż ogólnie w kilku zdaniach przybliżył o czym jest mowa...
de93ial napisał:
Do czego zmierzam? Ano do tego, że te "magiczne rytuały okultystyczne" to nic innego jak NAUKA, o której bardzo wielu z nas NIE MA ZIELONEGO POJĘCIA i dlatego jest niezrozumiała.
Pewnie że tak. Przecież nie odprawiają tego od tak sobie dla hecy. Na pewno mają one jakiś ściśle określony cel i 'na bank' to nic dobrego...
aximia napisał:
i zapomniałeś o tzw. frajer - pompkach czyli użytecznych idiotach, bardzo pomocnych do bicia wszelkiej socjoinżynierskiej piany
Nie zapomniałem, tylko cóż można o nich powiedzieć? W pewnym sensie, w pewnym stopniu każdy z nas jest takim "pożytecznym idiotą" (prócz kilku nieomylnych kolegów forumowych, co to wszystko wiedzą najlepiej), gdyż niestety brakuje nam wiedzy, jesteśmy częścią tego systemu, chcąc nie chcąc karmimy go i budujemy, używamy pieniędzy, pracujemy, kupujemy, sprzedajemy, płacimy podatki (nawet czarny rynek i pracujący w szarej strefie płacą VAT, akcyzę kupując niezbędne artykuły).
Tym krótkim stwierdzeniem dałeś doskonały przykład ofiary 'social engineering' - czyli wpływu na twoją świadomość tak pogardzanego przez Ciebie bajkopisarza D. Icke'a. Słyszysz/czytasz obcy, od razu pojawia Ci się w głowie jaszczur. Temat poważny dla normalnych niezindoktrynowanych ludzi (o których coraz trudniej), nawet tzw. lemingi, co to nie wierzą w żadne "spiski" potrafią często dyskutować o tym poważnie, a Ty od razu wyjeżdżasz z jaszczurami, szarakami... kpisz, ośmieszasz.
Bynajmniej Ickiem nie pogardzam. Przecież w jednym z postów powyżej wyraziłem nawet swój podziw wobec jego "przedsiębiorczości". Facet ma smykałkę do interesu. To trzeba mu oddać.
Jam to napisał:
Zamierzony efekt zostaje osiągnięty – przekaz w dużej części słuszny (abstrahuję od tego, że momentami trywialny) zostaje na koniec totalnie zdyskredytowany. Powiem tak – „wychowałem się” (truth-seeker-wise) na (inter alia) prelekcjach Icke’a (tych ~8-godzinnych również), jak chyba większość weteranów tego forum (stąd moje początkowe pobłażanie i – powiedzmy – wyrozumiałość dla wygłupów @de93ial). Chemicloo pisze, że Icke byłby głupcem, gdyby wierzył, że działając w ten sposób, osiągnie cel. Ale! W tym szaleństwie jest metoda! Metoda, mianowicie, „na łyżkę dziegciu w beczce miodu”. Zawarty w kilkugodzinnym materiale skądinąd słuszny przekaz, potrafi ten geniusz skompromitować paroma zaledwie zdaniami o ludziach-jaszczurkach. Tak to działa – uwaga publiki od clue problemu odwrócona, lemingi pozostają lemingami (zgodnie z planem), a kasa się zgadza – wilk syty i Kansas City.
Zdaje mi się, że jestem winien wam parę słów tytułem wyjaśnienia. To nie jest tak, że moja awersja do ezoterycznych bzdetów jest irracjonalna, że nie trawię scjentologicznych i pokrewnych chimer na zasadzie "nie, bo nie". Tłumaczyłem już de93ialowi, że ja ten etap mam już za sobą, przeszedłem go (tak jak najwidoczniej wy go teraz przechodzicie) jakieś pół dekady temu. Tutaj wrzuciłem obrazek z jedynie częścią (!) materiału, jaki przerobiłem na początku swojej "spiskowej" drogi, kiedy byłem tą tematyką wprost "zachłyśnięty": viewtopic.php?p=262007#262007
Mój sceptycyzm wobec podobnie "onirycznej" (eufemizm) tematyki – jak widzisz – nie bierze się znikąd, lecz ma podstawę najzupełniej racjonalną, opartą na niemałej ilości przyswojonych informacji. W pewnym momencie na forum pojawiły się osoby, pod wpływem publicystyki których przeszedłem swoistą metamorfozę. Można powiedzieć, że dojrzałem. Z rozentuzjazmowanego "spiskowego" żółtodzioba, łatwo dającego się wodzić za nos manipulatorom typu Icke, Passio, Tsarion, Peter Joseph czy Ben Stewart, stałem się nagle krytycznym obserwatorem, wyczulonym na zwodziarzy, których jedynym celem jest skanalizowanie niepokornych kontestatorów obecnego porządku. Kontrolowana opozycja, w myśl zasady Włodzimierza Iljicza, że najlepszy sposób na kontrolowanie opozycji to stanąć na jej czele. Ja z biegiem czasu nauczyłem się te manowce omijać. Jeśli ktoś z racji niedostatków intelektu decyduje się grzęznąć w tym bagnie, cóż... be my guest.
Cytat:
No tak, na pewno wymyślili ich żydzi, żeby tylko odwrócić od siebie uwagę.
Nie wiem, czy ich wymyślili. To nie musi być takie głupie, jeśli zważyć, że Area 51 leży w pobliżu Los Alamos, gdzie prowadzono Manhattan Project któremu szefował żyd Jacob Oppenheimer, w skład zespołu wchodził współtwórca bomby termojądrowej żyd Edward Teller itd.
Faktem jest, że podobne bzdury oddają nieocenione usługi przeróżnym hydrom zorganizowanego międzynarodowego żydostwa, typu ADL z całą B'nai B'rith, AIPAC, American Jewish Committee, American Jewish Congress, Trilateral Commission itp., odwracając uwagę gawiedzi od realnych problemów i faktycznych sprawców, i skutecznie kompromitując całe środowisko "poszukiwaczy prawdy".
I am a Christian, but I must also state that I am tolerant of other religious beliefs, and I am committed to the right of people to have and practice whatever religious belief they so choose. Freedom of thought, conscience, belief and speech is fundamental to traditional European communities. I oppose religious intolerance, just as I oppose political tyranny and the suffocating encroachment of world government.
Po co miałbym słuchać kazań jakiegoś podrzędnego (i "tolerancyjnego") chrześcijanina. To lepiej już posłuchać głowy Kościoła papieża, niż szeregowego wyznawcy parafianina, który do tego jeszcze twierdzi, że wolność myśli, słowa, wolność wyzwania, sumienia są fundamentalne dla tradycji europejskiej. No qrwa ręce opadają. Totalne zakłamywanie historii (bo o jej nieznajomość nie podejrzewam go raczej). No niewątpliwie chrześcijaństwo przyczyniło się do zbudowania fundamentów wolności myśli w Europie, spalając na stosie ludzi pokroju Giordano Bruno (którego los podzieliłby Kopernik, gdyby nie czekał prawie do śmierci z wydaniem swych dzieł).
Doprawdy nie wiem, jak ma się Giordano Bruno do tematu wątku i podejrzewam, że nikt poza @Mirkas nie wie. Tę tajemnicę chyba zabierze ze sobą do grobu.
W każdym razie Mirkas najwyraźniej nie wyciągnął wniosków z lekcji, jaką odebrał niedawno de93ial – nie należy uciekać się do sztuczek erystycznych nie mając pewności, że nasze audytorium stanowią wyłącznie mikrocefale, że przysłowiowa kosa nie trafi na kamień. W przeciwnym razie indolencja intelektualna takiego retorycznego prestidigitatora zostanie rychło zdemaskowana. Powtórzę się: jeśli czujesz się na siłach, by w sposób merytoryczny podważyć którykolwiek z argumentów Duke'a – chętnie poczytam.
Cytat:
To nie było do mnie co prawda, ale odniosę się do tego, co napisałeś w pierd.:
grzanek napisał:
Czy naprawdę sądzisz, że to forum odwiedzają wyłącznie równi tobie debile? Skończ chrzanić te oczywistości. Nie napisałeś jak do tej pory niczego, czego my, jako społeczność forumowa, byśmy nie wiedzieli.
Forumowa społeczność, w przeważającej większości wie, że religie to ściema, służą by dzielić ludzi, co by łatwiej ich było kontrolować. Celem religii judeo-chrześcijańsko-muzułmańskich jest ogłupiać, łupić, zniewalać ludzi. Powyższy cytat świadczy o tym jak obłudni są chrześcijanie - z jednej strony deklarują wyznawanie takich ideałów, jakie głosił ich zbawiciel Jezus: nadstaw drugi policzek, kochaj bliźniego, jak siebie samego, kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień, tolerancji dla zła, płacenia podatków tyranom (oddajcie Cezarowi, co do Cezara należy),
a z drugiej strony płoną nienawiścią do myślących inaczej, niezgadzających się z jedyną słuszną ich ideologią! (Przykładów tego jest całe mnóstwo, ja zechcesz podam Ci kilka znanych osobliwości, chociażby z rodzimych celebrytów).
Osobliwość to mogą stanowić twoje wynurzenia – słownik nie gryzie. Ale do rzeczy. Znak równości pomiędzy judaizmem czy nawet chrześcijaństwem, a islamem, postawiłby tylko... z litości przemilczę. Faktem jest, że religie zostały stworzone w celu zarządzania społeczeństwem. Chodzi o tę władzę ideologiczną, o której mówił gen. Pietrow. W swej istocie religie nie muszą być zjawiskiem złym. Wszystko rozbija się o treści, jakie wkładają ludziom do głów. Temat religii doskonale rozpracował Szczypior w tym wpisie: viewtopic.php?p=250132#250132
Cytat:
grzanek napisał:
Pragnę zwrócić uwagę obu szacownych użyszkodników...
Panie szanowny użypożyteczniku, pragnący ochronić osobę, "która trafi na to forum" przed "osaczeniem przez setki bajek" - pozwól niech każdy sam sobie oceni co jest bajką i kto tu "ogłupia i obniża próg tolerancji na informacje wyssane z palca".
Cóż, wybacz szczerość.
Generalnie użytkowników forum można podzielić na dwie zasadnicze grupy.
Jedni, kierujący się rozumem, jak p.e.1984, Szczypior, pszek, chemicloo czy Gąsienica piszą (po części pewnie z uwagi na limit postów nierzadko wynoszący: sztuk jedna na dobę – co, jak pisałem, wymusza merytoryczność, staranność, tego jednego jedynego posta po prostu się ceni) na najwyższym, często wprost akademickim poziomie. Takie osoby przykładają wielką wagę do poprawności tak merytorycznej, jak językowej. Przede wszystkim, elementem odróżniającym je od osobników z grupy drugiej jest podawanie rzetelnej faktografii. W przeciwieństwie do "trolli" (grupa 2.) piszą o faktach, a nie domysłach czy urojeniach. Piszą "na źródłach", informacje w ich postach są więc falsyfikowalne, czego nie sposób powiedzieć o przedstawicielach grupy drugiej.
Drudzy, kierujący się emocjami, a więc podatni na manipulacje, z reguły niewyrobieni intelektualnie szczyle dopiero co wkraczający w świat "teorii spiskowych"/rewizjonizmu historycznego itd., toteż "przytłoczeni" strumieniem różnych, nierzadko sprzecznych ze sobą informacji, często – z racji młodego wieku – chcący po prostu zostać zauważonymi, dlatego piszący cokolwiek, choćby najbardziej od rzeczy, klecący swoje "prawdy" z czego popadnie, nie w oparciu o rozumowe, analityczne podejście do problemu, lecz często na podstawie "autorytetu" (vide de93ial i jego Passio), albo silący się na domorosłe "teorie" i "analizy" (vide Historia Europy to historia wojen, tyranii religijno-politycznych, władców i ich poddanych/niewolników i z wolnością ma niewiele wspólnego. "Wolności nie ma i nigdy nie było w [znanej] historii Europy i świata" (źródło: własny mózg/umysł/rozum/świadomość)), skupiający się na żenująco powierzchownych, absolutnie wtórnych, marginalnie istotnych (jeśli w ogóle) aspektach problemów (np. typowa dla new-age-"gurus" fiksacja na punkcie symboliki) miast sedna problemu.
To kwestia wyboru – ja wybrałem grupę pierwszą.
Cytat:
Wytłumacz tymczasem kilka kwestii: skoro to żydzi są na samym szczycie władzy (symbolicznym okiem opatrzności), to czemu okaleczają ciała swoje (i swoich dzieci) poprzez obrzezanie? Uważasz, że rządzący światem są na tyle głupi, że okaleczają siebie w jakichś chorych rytuałach? Tak wg Ciebie postępują władcy świata?
Czemu ich kraj jest w stanie permanentnej wojny? Bo tam giną inni (biedni?) żydzi?
To cały czas jest off-top względem tematu wątku, ale niech będzie. Nikt nigdzie nie twierdził, że cały tzw. "naród żydowski" (jakkolwiek fikcyjny), liczący z górką ~16 mln osób – "rządzi światem". Przywołujesz historię kapłanów egipskich z wykładów gen. Pietrowa. Albo nie dosłuchałeś do końca, albo masz słabą pamięć – w każdym razie powiedziano tam wyraźnie, że owi kapłani przepoczwarzyli się w Lewitów (nad nimi w zasadzie stoją Kohenowie, o czym gen. nie wspomniał, w każdym razie chodzi o cały "faryzejski" establishment), Sanhedryn itd. Doły żydowskie zawsze były traktowane przez wierchuszkę, oględnie mówiąc, po macoszemu. Najlepszym dowodem jest los (owszem, przekłamany – cierpienia Żydów zostały straszliwe wyolbrzymione) europejskich Żydów pod okupacją hitlerowską. Bogaci żydzi amerykańscy nie kiwnęli palcem w bucie, by ich ratować.
Nie zmienia to faktu, że gros mas żydowskich, tj. część hołdująca judejskiej ideologii (niekoniecznie żydzi religijni, równie dobrze ateiści – o czym pisałem niedawno), stanowią clou problemu. Są fundamentem podtrzymującym poprzez swoje ślepe oddanie rasistowsko-szowinistycznej idei narodu wybranego supremację stronnictwa weneckiego nad narodami Gojów. Są wobec Rotszyldów, Morganów, Kuhnów, Loebów, Wartburgów itd. ciągle lojalni. Ich trybalistyczna solidarność idąca w parze z teologicznie umotywowanym poczuciem wyższości – w warunkach diaspory – musi prowadzić do zdominowania państw (z reguły tolerancyjnych i przyjaźnie lub przynajmniej neutralnie usposobionych) Gojów przez tych pasożytów. Są filarem, na którym wspiera się potęga lichwiarskiej międzynarodówki.
Cytat:
Oczywiście żydzi są w tym co się dzieje na świeci umoczeni po pejsy. Są jednak jeszcze inne frakcje masoni i inne tajne bractwa, jezuici/Watykan i inni okultyści, sataniści, czy tam jak sobie chcesz ich nazwać. Nie ważne jak ich nazwiesz, te wszystkie różne nibypodziały są po to właśnie byś się nie połapał, że to jedna klika.
To się zdecyduj: wóz albo przewóz. Sam sobie zaprzeczasz. Ja się totalnie zgadzam z twierdzeniem, że te wszystkie różne nibypodziały (...) to jedna klika. Uchwyciłeś mimochodem sedno problemu. Te wszystkie zgrupowania interesów to wyrastające z jednego tułowia głowy żydowskiej hydry.
Generał Pietrow opowiadał, że całe to "wyjście Żydów z niewoli egipskiej" to był zakrojona na szeroką skalę operacja socjotechniczna właśnie. Mówił wprost, że Żydom zwyczajnie sprano mózgi:
I niegłupio mówi.
Pytanie tylko kto im sprał te mózgi na tej pustyni? I czy to nie tego pracza/y należy podejrzewać o zwierzchność, a nie tych z wypranymi mózgami?
Łapiesz?
Każda IDEOLOGIA począwszy od judaizmu, chrześcijaństwa poprzez komunizm, faszyzm a skończywszy na feminizmie, teoriach queer niszczy jednostki, a potem mniejsze czy większe społeczności a gdy istnieją przynajmniej dwie ideologie zaczynają one się nawzajem zwalczać. Albowiem wszystkie ideologie oparte są na standaryzacji. Jeśli coś nie pasuje do schematu to jest z założenia nieprawomyślne, złe. Jednocześnie schemat jest niepodważalny a zmiany w ideologiach występują niezwykle rzadko.
Jeśli dajesz prymat "twórczości własnej" domorosłego tuza analiz geopolitycznych, to twoja sprawa. Masz do tego prawo. Nie odmawiaj jednak innym osobom prawa do forowania postawy racjonalnej (od łac. ratio – rozum) – do formułowania sądów w oparciu o rzetelne źródła informacji, materiał faktograficzny, weryfikowalne opracowania fachowe etc.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2, 3 »
Strona 1 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów