Od dziś 14 dni na rezygnację z zakupów

goral_

Od dziś w krajach UE obowiązuje tak zwany "14 days coolnig period" - czyli możliwość zwrotu zakupionego towaru online, bez podania powodu. Zwrot zawiera też koszt wysyłki.
http://europa.eu/youreurope/citizens/sho.....dex_en.htm

Są od tego wyjątki, jak np. nie ma zwrotu za zakupione bilety na koncert czy samolot.
Nie dotyczy to też sprzedaży prywatnej, czyli od osoby nie będącej firmą.

Jakoś nie widzę tych informacji na polskich portalach...

Bimi

to w Polsce nie było już wczesniej takich przepisów?

marcinm

Bimi napisał:

to w Polsce nie było już wczesniej takich przepisów?

było 10 dni, koszty przesyłki musiałeś sobie pokryć sam

dipsao

@goralenvolk - znowu wiesz, że gdzieś dzwonią, ale nie do końca, i siejesz dezinfo.
Dyrektywa UE musi być "implementowana" do polskiego prawa - sejm uchwalił ustawę która wejdzie w życie za jakieś pół roku. Tak, do tej pory było i jest takie uprawnienie, tyle, że będzie 14 dni zamiast 10.

Nowe prawa konsumentow weszły w życie. Polska nie zdążyła

goral_

dipsao napisał:

@goralenvolk - znowu wiesz, że gdzieś dzwonią, ale nie do końca, i siejesz dezinfo.
Dyrektywa UE musi być "implementowana" do polskiego prawa - sejm uchwalił ustawę która wejdzie w życie za jakieś pół roku. Tak, do tej pory było i jest takie uprawnienie, tyle, że będzie 14 dni zamiast 10.

Nowe prawa konsumentow weszły w życie. Polska nie zdążyła

Znasz się na tym jak ci w tym serwisie który podajesz.
Od dziś weszło takie prawo w całej UE!
Zastanów się, jak sobie wyobrażasz np. że niemiec kupuje coś w Polsce online to które prawo go obejmuje?
A jak Polska kupuje na Słowacji to jakie praw oma zastosowanie?
Ja wiem, że Polacy będą się nogami i ręcoma bronić przed tym. Ale nic to nie zmienia faktu, że od dziś w całej UE takie prawo obowiązuje. To czy Polska z czymś zdążyła czy nie nie ma znaczenia. Mogą legalizować to nawet przez 5 lat. ale muszą się do tego stosować.
Jeśli jest inaczej to pokaż mi oficjalną dyrektywę UE mówiącą, że to nie obowiązuje w Polsce?

Pamiętam, że podobnie było z: ponoć płatnymi Autostradami. Też do 2011 roku -pisali w Polskiej prasie- wszystkie autostrady w UE maja być płatne. Jak się okazało było to kłamstwo mające na celu wprowadzenie opłat za autostrady w Polsce.

wkurwiony

Chcialbym przypomniec, ze prawo unijne, dyrektywy sa ponad prawo pojedynczego kraju wiec tak jak kolega goral_ napisal, kazdy bedzie musial sie dostosowac.

dipsao

Dobra, koledzy, odpuszczam sobie już prostowanie wszelkich (a tylko znienacka niektorych) padających tu mądrości, coby nie zmienić się w kolesia jak ten na rysunku, poniżej.

Dyrektywa Unii Europejskiej – akt prawa pochodnego Unii Europejskiej, którego mocą prawodawcy państw członkowskich Unii zostają zobowiązani do wprowadzenia (implementacji) określonych regulacji prawnych, służących osiągnięciu wskazanego w dyrektywie, pożądanego stanu rzeczy. (...)

Jakkolwiek dyrektywa wprost jedynie zobowiązuje państwa członkowskie do ustanowienia danego porządku prawnego, to w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, jeśli dane państwo nie dokona implementacji, obywatel ma prawo powoływać się bezpośrednio na dyrektywę wobec wszelkich przepisów prawa krajowego niezgodnych z dyrektywą.

Dyrektywa zobowiązuje państwo do odpowiedniej zmiany przepisów.
Jak państwo nie zmieni w terminie i robi po staremu, to wtedy obywatel może się powoływać, w sporze z państwem (o podatki or sth) na tą dyrektywę. Ale nie może osoba prywatna (ani państwo) żądać stosowania jej wobec innej osoby prywatnej - np. sprzedawcy (bo ona nie jest winna temu, że państwo nie wprowadziło regulacji wynikających z dyrektywy).

Trybunał nadal podtrzymuje stanowisko, że w stosunkach między podmiotami prywatnymi bezpośredni skutek dyrektywy nie może prowadzić do nałożenia na jedną ze stron obowiązku.

http://www.rp.pl/artykul/85950.html

dziękuję i dobranoc