|
Autor
|
Wiadomość |
franek12
Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 664
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 07:46, 27 Mar '10
Temat postu: Marnowanie żywności |
|
|
http://www.rp.pl/artykul/452849_Marnowanie_zywnosci.html
Cytat: | Marnowanie żywności
Sklepy wyrzucają tony produktów. Tłumaczą, że nikt nie kupi pociemniałego banana ani obitego jabłka
Jak napisała w kanadyjskim czasopiśmie "Maclean's" Nancy Macdonald sieci sklepów na całym świecie odrzucają 25 do nawet 40 proc. zamówionej żywności. Dane są przerażające.
Według brytyjskiej organizacji Waste & Resources Action Programme tylko w tym kraju na śmietnik trafia rocznie 1,6 mln ton żywności, w Japonii jest to 2,6 mln ton. W Kanadzie trafia tam 40 proc., a w USA blisko 50 proc. – Nie mamy danych na temat Polski, ale problem w całej Europie jest poważny – wyjaśnia "Rz" Lisa Brown z WRAP.
Data do utylizacji
Ponieważ danych oficjalnych nie ma, poprosiliśmy związkowców z NSZZ "Solidarność", aby sprawdzili skalę zjawiska. – Najgorsze są poniedziałki – wtedy wyrzucamy nawet 200 – 300 kg bananów, a jak kierownik nie zaplanuje dobrze zamówień, to więcej. Wyrzucane są też pomidory, sałata i inne nietrwałe owoce. Ogółem nawet 500 kg jednego dnia – mówi pracownik sklepu Real.
Do śmietnika trafiają też setki opakowań nabiału. Firma na pytanie, ile wyrzuca, odpowiada tylko, że nie są prowadzone takie zestawienia. Podobnie się dzieje w sieciach Biedronka i Carrefour. – Zdarza się, że jednego dnia do kontenerów trafia tona mięsa i wędlin – mówi pracownik Carrefoura.
– Wszystkie produkty żywnościowe, których data przydatności do spożycia minęła, są natychmiast usuwane ze sprzedaży i ekspozycji, a następnie wyrzucane lub przekazywane profesjonalnej firmie utylizacyjnej.
Dotyczy to produktów pochodzenia zwierzęcego – wyjaśnia biuro prasowe sieci. W podobnej nowomowie o problemie wypowiadają się inne wielkie sieci. – Klienci chcą kupować świeże produkty, ilość towaru w sklepie zawsze odpowiada prognozowanej sprzedaży. Gdy jednak partia produktów przekroczy termin przydatności, jest utylizowana. Tego wymaga nasza polityka bezpieczeństwa żywności – mówi Michał Sikora z Tesco Polska. Trudno mu podać ilość.
Owocowe klony
Dzisiaj w sklepach owoce i warzywa wyglądają jak sztuczne. Ten sam kolor i rozmiar, choć w produkcji rolnej różnorodność kształtu i koloru jest naturalna.
Dyskusyjne są argumenty sieci, że unifikacja jest w trosce o klienta, który nie chce kupować brzydkich owoców czy warzyw. Czy faktycznie?
– Gdy w Wielkiej Brytanii w 2007 r. produkcja ziemniaków z powodu zarazy spadła, detaliści sprzedawali też te nierówne, z wypustkami. Nie wpłynęło to na wielkość sprzedaży i nie było skarg od klientów – pisze Tristram Stuart w książce "Waste: Uncovering the Global Food Scandal". Czy wygląd ziemniaków może mieć znaczenie? – Dla większości klientów nie, ale zdarzają się tacy, zwłaszcza kobiety, którzy odmawiają zakupu nieładnych – mówi ekspedientka z mojego spożywczego. Ruch promujący zdrową żywność stara się z konsumentów wyplenić narzucane przez lata wzorce wyglądu.
W Niemczech klienci są już gotowi zapłacić dwukrotnie więcej za niepozorne z wyglądu jabłka nawet ze śladami robaka. Wiadomo bowiem, że urosły bez środków chemicznych i dojrzały na drzewie, a nie w jakiejś przechowalni, gdzie ich rozwój został wstrzymany odpowiednim gazem do czasu dostarczenia do sklepu.
Unijne krzywizny
Nie bez winy jest też Bruksela. Gdy wchodziliśmy do Unii eurosceptycy grzmieli, że dostaniemy wytyczne, jak ma wyglądać każdy produkt. Słynne było rozporządzenie o dopuszczalnej krzywiźnie banana. Prawo z 1988 r. ostatecznie uchylono w lipcu 2009 r. Zgodnie z nim ogórki kategorii ekstra i pierwszej musiały być "dobrze rozwinięte, dobrze wykształcone i praktycznie proste, o maksymalnej wysokości łuku: 10 mm na każde 10 cm długości ogórka". W kategoriach drugiej i trzeciej dopuszczalne było większe zakrzywienie, ale jeśli przekraczało 20 mm na każde 10 cm długości ogórka, musiały być one pakowane osobno. Zniknęły też zapisy dotyczące kształtu, koloru i rozmiaru innych 26 owoców i warzyw.
– 1 lipca oznacza powrót na półki sklepowe krzywego ogórka i bulwiastej marchewki – stwierdziła nie bez żartu Mariann Fischer Boel, ówczesna komisarz ds. rolnictwa. – Wyrzucanie dobrych produktów dlatego, że mają niewłaściwy rozmiar i kształt, jest bez sensu.
Przepisy były faktycznie absurdalne. Jak podaje w artykule Nancy Macdonald w 2008 r. brytyjski hurtownik musiał wyrzucić na śmietnik 5 tys. owoców kiwi. Od argumentu jeżą się włosy na głowie – owoce były o 4 gramy za ciężkie w stosunku do normy 62 gramów.
Chodzi nie tylko o owoce – sama Komisja Europejska przyznaje, że do morza ponownie wyrzucanych jest 40 – 60 proc. łowionych ryb, bo są za małe, za duże, należą do innego gatunku. Inny powód to wyczerpanie kontyngentów – jeśli kuter płynie po dorsze, a złowi trochę śledzi, to często już martwe trafiają za burtę, bo ich nie można sprzedać.
Także same firmy wymyślają absurdalne normy. Sieć Marks & Spencer wymaga od dostawców kanapek, aby pierwsza i druga kromka chleba z każdej strony były odrzucane. Z tego powodu dziennie marnuje się 13 tysięcy kromek. Na śmietnik wyrzucane są też naderwane opakowania wielu produktów.
Marnotrawstwo w majestacie prawa
Trzeba przyznać rację sieciom, że w przypadku nie do końca wartościowej żywności jej oddanie potrzebującym jest trudne. Utylizacja jest obowiązkowa. Waldemar Gronowski z Legnicy, który rozdawał niesprzedany chleb, zgodnie z decyzją Urzędu Kontroli Skarbowej musiał zapłacić 230 tys. zł. Nie była to kara, ale należny od przekazania żywności na cele charytatywne podatek VAT. Dlatego firmy wolały żywność niszczyć.
Prawo w ub.r. zostało zmienione – firmy mogą przekazywać nadwyżki, zapłacą wtedy też mniejszy podatek dochodowy. Ale wielkich zmian w postawie sklepów nie widać.
Sklepy często nie są w stanie oszacować zapotrzebowania i zamawiają za dużo. Przed zbliżającym się terminem przydatności coraz częściej wprowadzają obniżkę cen. Lepiej sprzedać dżemy i jogurty taniej, niż czekać, aż wylądują na śmietniku. Zgodnie z prawem po terminie sprzedawać ich nie można, choć przecież czekolada leżąca na półce kilka tygodni po magicznej dacie wybitej na opakowaniu nie staje się trucizną.
Praktyki handlowców bywają też dziwne. – Pamiętam sprawę, kiedy to pracownik wziął cukierka ze stosu przeterminowanych na zapleczu. Zjadł go, co wychwyciła kamera, i skończyło się naganą – mówi Alfred Bujara, przewodniczący sekcji handlu w NSZZ "Solidarność". |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:44, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
ta żywność wcale się nie marnuje. w każdym razie nie w polsce.
sam pamiętam 4 lata temu jak jeszcze mieszkałem w polsce w śmietniku pobliskiego plusa zawsze posilały się lokalne żule - praktycznie non stop.
a z balkonu miałem widok akurat na ten śmietnik; napoje, owoce, mrożonki - wszystko brali.
znając życie jeśli coś się tam zmieniło to co najwyżej na gorsze - przybyło żuli.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
placebo
Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 317
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:24, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Uważam, że nie jest problemem dla sklepów oddać jakimś fundacjom, jadłodajniom bezdomnych żywność, która lada moment straci ważność, bądź nie jest najlepszej jakości. Gdyż, instytucje wspomagające najuboższych mogą same zorganizować jej transport. Na pewno znajdzie się kilku ludzi, którzy społecznie przewiozą taki towar.
Ale problem leży gdzieś indziej, firmom bardziej opłaca się wyrzucić towar niż rozdać. Gdyż, wtedy biedny rencista, emeryt, na pewno będzie musiał zakupić żywność w ich sklepie, zamiast posilić się u Brata Alberta. Pomijam bezdomnych, którzy tak czy siak, są zdani na dobrą wolę ludzi.
W tym chyba ręka Boga, że zazwyczaj to co złe, zazwyczaj się opłaca. Nie płacenie podatków, oszukiwanie pracowników, naciąganie klientów, kradzież, korupcja, zastraszanie, niszczenie, manipulacja, itd.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:41, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
przecież oni wyrzucają tylko przeterminowane rzeczy.
mają oddawać "potrzebującym" przeterminowana żywność?
to było by doprawdy dobroczynne
wyrzucają bo muszą wyrzucać artykułu formalnie niezdatne już do spożycia - nie można tego rozdawać.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:11, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Od darowizny zdaje się jeszcze podatek trzeba zapłacić.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Karkołomny
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 386
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:15, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Po prostu żywność jest za tania - dlatego się marnuje. Chlebek po 10 złotych za bochenek byłby zjedzony do ostatniego okruszka...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:06, 27 Mar '10
Temat postu: |
|
|
placebo napisał: | Ale problem leży gdzieś indziej, firmom bardziej opłaca się wyrzucić towar niż rozdać. |
Dokładnie tak jest. Często również bardziej opłaca się wyrzucić niż sprzedać taniej, np. po kosztach. Zainteresowany klient i tak kupi.
Oddanie czegoś za darmo, nie wnosi niczego do handlu. Może poza reklamą i nagonieniem klientów.
Jeżeli sklep wyrzuca np co tydzień 5 % bananów, to możemy być pewni, że posostałe 95%sprzedanych pokryło koszty zakupu całości.
Samo oddawanie za darmo tych 5% bananów nie byłoby problemem.
Problem leży w tym, że oddając 5% bananów ludzie w kolejnym tygodniu również będą się spodziewali, że sklep odda za darmo niesprzedane banany. Więc niektórzy poczekają.
I wtedy z 5 % zrobi się 10 %.
Gdybyście wiedzieli, że supermarket pod koniec miesiąca będzie oddawał niesprzedane telewizory plazmowe za darmo, nie zaczekalibyście ?
W ten sposób sklep sam się katuje, dlatego wolą wyrzucać. Po prostu oddając coś za darmo sami sobie zabierają klientów.
To są takie kruczki handlowe.
Również sprzedając tanio zabierają sobie klientów. Klientów jest skończona ilość, jeżeli wiemy że klient kupi lepiej trzymać cenę i w razie czego wyrzucić niż puścić za grosze.
Inną fajną metodą w handlu, którą zaobserwowałem, jest tzw. produkt "firmowy", czyli produkt dla debili. Jeżeli sprzedaję np długopisy, mam stałą cenę i dobrze idzie, to co stoi na przeszkodzie, aby jedną serię inaczej nazwać i maksymalnie zawyżyć cenę ? Nic, zawsze znajdą się debile, którzy z pewnych powodów kupią te droższe. Lub nazwijmy to firmowe. Jestem pewien, że wiele tych samych rzeczy produkowanych w chinach i na taiwanie, dostaje inne etykiety. Przykładem są produkty elektroniczne firm Planet i D-Link. Inna etykieta i oprogramowanie a dokładnie ten sam produkt.
Kolejną fajną techniką jest metoda, którą nazwałem "wczesnym wyłapaniem debili". Jak wchodzimy na rynek z nowym produktem, to po co od razu sprzedawać tanio?
Najpierw trzeba sprzedać cholernie drogo i wyłapać osłów, którzy mają pieniądze. Podpisać z nimi umowę na 3 lata, a następnie sprzedać biedniejszym taniej.
Tak robią wszystkie firmy telefonii komórkowej oraz Cyfry i Polsaty.
Jesteś starym klientem, bulisz wysoki abonament, a sąsiad załapał się na promocji i ma przez połowę taniej niż ty.
Zaobserwowałem też fajną manipulację jak "sztuczna konkurencja". Np. właściciel ma 2 sklepy w odległości kilkunastu metrów. Dwie konkurencyjne nazwy firm. Jak klientowi się nie spodoba w jednym idzie do drugiego, a tak naprawdę właściciel jest jeden.
Dużo by pisać o tych technikach. Ludzie są jak zwierzęta i dają się robić na każdym kroku.
A już całkiem bezkonkurencyjną firmą jest Kościół Katolicki. Oni oferują produkt, który otrzymasz dopiero po śmierci. Wszelkie reklamacje również będziesz mógł złożyć po śmierci, ale płacić musisz za życia. To się nazywa biznes.
Acha, jeszcze w związku z głównym tematem, przypomniała mi się taka historia z procesorami. Firma intel produkowała tylko jeden rodzaj procesorów, a następnie uszkadzała częściowo serię procesorów, ograniczając ich możliwości i inaczej nazywając, aby sprzedać je taniej biedniejszym. Nie wiem czy chodziło o ograniczenie pamięci cache, czy coś innego.
Mogli wszystkim sprzedawać porządne.
Ale to nie w handlu.
Coś dla biedoty i coś dla bogatych.
Coś dla bystrzejszych i coś dla głupszych.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:33, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
AQuatro napisał: |
Jeżeli sklep wyrzuca np co tydzień 5 % bananów, to możemy być pewni, że posostałe 95%sprzedanych pokryło koszty zakupu całości.
Samo oddawanie za darmo tych 5% bananów nie byłoby problemem.
Problem leży w tym, że oddając 5% bananów ludzie w kolejnym tygodniu również będą się spodziewali, że sklep odda za darmo niesprzedane banany. Więc niektórzy poczekają.
I wtedy z 5 % zrobi się 10 %.
|
Mozna nawet stworzyc rownania opisujace gospodarke kapitalistyczna (dla prostoty symboliki rownan, bez udzialu symboli kredytow i podatkow ).
Po stronie wdatkow wszystkich firm mamy:
Wydatki wszystkich firm=ksjc*q
ksjc-srednie jednostkowe koszty calkowite produkcji
q-wielkosc produkcji wszystkich towarow i uslug w jednostkach
Podaz to produkcja plus ceny, w tym w cenie jest narzut [n] w % na jednostkowe koszty calkowite produkcji, przy wszystkich produktach wszystkich firm bedzie to narzut na ksjc
Podaz=(ksjc+n)*q
Popytem sa srodki, ktore uzyskano z wydatkow firm, ktore w szczegolach sa wynagrodzeniami, wydatkami z tyt. nabycia surowcow, energii, produktow innych firm ...
Popyt bez kredytow jest rowny wydatkom, czyli rownowartosc=ksjc*q
Popyt=ksjc*q
Mamy zatem:
Podaz=(ksjc+n)*q
Popyt=ksjc*q
Wartosc podazy jest wieksza od wartosci popytu, wiec
(ksjc+n)*q > ksjc*q
Na rynku dochodzi do sytuacji rownowazenia sie podazy z popytem.
Z tego wynika, ze to nie popyt sie zwieksza do wartosci podazy, a podaz efektywna (produkcja sprzedana) jest rowna popytowi.
W zapisie rownan pojawia sie wielkosc produkcji sprzedana qs, ktora jest mniejsza od q, czyli calkowitej produkcji.
qs<q
Podaz efektywna (produkcja sprzedana)
Podaz efektywna=(ksjc+n)*qs
Podaz efektywna (produkcja sprzedana) przyrownujemy do popytu
(ksjc+n)*qs=ksjc*q
Z rownania obliczamy wielkosc produkcji sprzedana qs
qs=(ksjc*q)/(ksjc+n)
qs=[(ksjc)/(ksjc+n)]*q
Z tego wynika, ze wielkosc sprzedana qs jest czescia calkowitej produkcji q zalezna od wiekosci narzutu.
Przy zerowym narzucie, czyli sprzedazy po koszcie produkcji ksjc, qs=q
Przy narzucie wiekszym od zera, produkcja sprzedana jest stosunkowo mniejsza od q.
Czyli narzut 16% daje (1/1,15)=0,862
oznacza to, ze przy 16% narzucie sprzeda sie 86,2% wartosci produkcji
86,2% z ksjc*q
Z tego wynika, ze zawsze, gdzies w gospodarce kapitalistycznej, zostanie towar, ktory nie sprzeda sie.
Moze nim byc i chleb i inne produkty zywnosciowe.
To jest cecha kapitalizmu, ktorej nie da sie zmienic, bo kapitalizm zaklada produkcje dla zysku pienieznego.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
placebo
Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 317
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:02, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
WZBG napisał:
Cytat: | Z tego wynika, ze zawsze, gdzies w gospodarce kapitalistycznej, zostanie towar, ktory nie sprzeda sie.
Moze nim byc i chleb i inne produkty zywnosciowe.
To jest cecha kapitalizmu, ktorej nie da sie zmienic, bo kapitalizm zaklada produkcje dla zysku pienieznego. |
I tym oto sposobem wracamy do tematu wątku. Czyli pytanie: czy wyrzucanie żywności jest fajne ?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:29, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
placebo napisał: | WZBG napisał:
Cytat: | Z tego wynika, ze zawsze, gdzies w gospodarce kapitalistycznej, zostanie towar, ktory nie sprzeda sie.
Moze nim byc i chleb i inne produkty zywnosciowe.
To jest cecha kapitalizmu, ktorej nie da sie zmienic, bo kapitalizm zaklada produkcje dla zysku pienieznego. |
I tym oto sposobem wracamy do tematu wątku. Czyli pytanie: czy wyrzucanie żywności jest fajne ? |
Dopóki są głodni (nie z własnej winy) to wyrzucanie żywności jest działaniem na ich szkodę. To marnotrastwo.
Zamiast stawać w sytuacji, gdy jest żwyność nie została kupiona lepiej postawić się, gdy popyt ma wystarczajacą środków aby ją wykupić.
Lepiej, gdy domowa lodówka jest zapełniona, niż pelna sklepowa, a domowa pusta.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
slidexman
Dołączył: 01 Gru 2008 Posty: 828
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:57, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
jedzenie ze sklepow i tak nie nadaje sie do jedzenia wiec nie widze problemu w tym ze jest wywalane do smietnika
problem jest w tym ze te trucizny sa dopuszczone do sprzedazy
_________________ Otwarte Piramidy Finansowe
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:16, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
slidexman napisał: | jedzenie ze sklepow i tak nie nadaje sie do jedzenia wiec nie widze problemu w tym ze jest wywalane do smietnika
problem jest w tym ze te trucizny sa dopuszczone do sprzedazy |
Po czasie zdatnym do użytku, lecz do tego momentu nie znajduje nabywców, nie daltego, że nie ma możliwości konsumpcji, ale z racji braku środków na zakup.
Środka pośredniczącego między ich pracą lub zdolnością do wykonywania pracy, a tym co zostało wyprodukowane.
Problem leży w dystrybucji i prawach do tego co wyprodukowano, w nie w problemie pojawiającym się, gdy miną terminy przydatnośc.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
slidexman
Dołączył: 01 Gru 2008 Posty: 828
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:26, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
wzbg
nie w tym rzecz
otoz jest takie powiedzenie
jesli chcesz sie napic mleka to nie musisz kupowac krowy
a ja nie moge znalezc mleka w sklepie
jest pelno czegos takiego co sie nazywa mlekiem
jednak wspolne cechy z mlekiem kocza sie na kolorze
z reszta pozywienia jest podobnie
hodowcy zwierzat nigdy nie zjedliby zwierzakow masowo wytwarzanych
na swoje potrzeby maja zwierzaki ktore karmia normalnym jedzeniem
i zupelnie inaczej sie nimi zajmuja
ale o tym malo kto wie
nastaly czasy ze jak chcesz sie napic mleka to trzeba kupic krowe
_________________ Otwarte Piramidy Finansowe
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:31, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
A ja słyszałem taką informację,
że dziury w serze żółtym są robione, w możliwie najprostszy sposób.
Poprzez wstrzykiwanie bąbelek powietrza.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:32, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
slidexman napisał: | wzbg
nie w tym rzecz
otoz jest takie powiedzenie
jesli chcesz sie napic mleka to nie musisz kupowac krowy
a ja nie moge znalezc mleka w sklepie
jest pelno czegos takiego co sie nazywa mlekiem
jednak wspolne cechy z mlekiem kocza sie na kolorze
z reszta pozywienia jest podobnie
nastaly czasy ze jak chcesz sie napic mleka to trzeba kupic krowe |
To jest już inny problem, gdy właściciel środków produkcji produkuje "coś" co ma niższe koszty produkcji, a jest imitacją produktu naturalnego.
To też normalne postępowanie w kapitalizmie, gdy celem jest zysk pieniężny, a nie produkt fizyczny.
Wyjściem jest produkcja pod konkretne zamowienia.
Właściwym byłoby też, aby zamawiający byli zarówno pracującymi przy produkcji, jak i "symbolicznymi/społecznymi" właścicielami środków produkcji.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Caramba
Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 541
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:46, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Żyjemy w stanie permanentnego marnotrastwa. Większość rzeczy przeterminowanych nadaje się do spożycia. No ale w tym lunaparku konsumpcji nikt na to nie zwraca uwagi. Gdy słyszę ze rolnicy w Europie wylewają rzeki mleka to szlag mnie trafia. Ten system dożywa swoich ostatnich dni.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:05, 28 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Caramba napisał: | Żyjemy w stanie permanentnego marnotrastwa. Większość rzeczy przeterminowanych nadaje się do spożycia. No ale w tym lunaparku konsumpcji nikt na to nie zwraca uwagi. Gdy słyszę ze rolnicy w Europie wylewają rzeki mleka to szlag mnie trafia. Ten system dożywa swoich ostatnich dni. |
Nie w tym dziesięcioleciu, najbliżej ku temu będzie za kilkanaście lat.
Lecz obecną względną stabilizacje zastąpi niestabilność.
Z niej może wyłonić sie system, który może i będzie stabilniejszy niz obecny, ale to nie będzie znaczyło, iż będzie bardziej przyjazny zwykłemu obywatelowi.
Najważniejsze w przyszłości, to odchodzić od wyboru przedstawicieli (posłów, prezydentów...) na rzecz bezpośredniego decydowania (rózne formy referendalne).
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
placebo
Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 317
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:30, 29 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Ciekawe, z tym systemem. Ja obserwuję pewną rzecz. Media, które same są w dużym stopniu odpowiedzialne za upadek obyczajów. Teraz, masowo propagują zwiększanie uprawnień dla władz wykonawczych, sądowniczych by uporać się z tym problemem. Może są to kroki do państwa policyjnego, faszystowskiego ? Też macie takie odczucie ?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
8N
Dołączył: 27 Gru 2007 Posty: 267
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:25, 29 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Taki już urok kapitalizmu, nie wszystko znajduje zbycie na rynku. Najgorsze jest to, że w piekarniach co dzień wyrzucane jest setki, jak nie tysiące bochenków chleba, bo chore przepisy nie mogą wspomóc głodujących w Polsce rodzin, tylko lokalne śmietniki.
_________________ Everything is OK
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:48, 29 Mar '10
Temat postu: |
|
|
BN napisał: | Taki już urok kapitalizmu, nie wszystko znajduje zbycie na rynku. Najgorsze jest to, że w piekarniach co dzień wyrzucane jest setki, jak nie tysiące bochenków chleba, bo chore przepisy nie mogą wspomóc głodujących w Polsce rodzin, tylko lokalne śmietniki. |
Przepisy są adekwatne do istniejącego kapitalizmu.
Rozdawanie za darmo stoi w sprzeczności z ideo kapitalizmu.
Oburzając się na przepisy, oburzasz się na kapitalizm.
Jestem jak najbardziej za odejściem od niego na rzecz systemu
zamówień ze społeczną własnością środków produkcji.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
M8
Dołączył: 08 Cze 2008 Posty: 612
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:56, 29 Mar '10
Temat postu: |
|
|
Jak to pieczywo jest marnowane?!? jak chcą to mogą je wziąć ze śmietnika... W ogóle nie wyobrażam sobie głodu w tym kraju, tutaj nawet w parku rośnie mnóstwo jadalnych roślin, o gołębiach nie wspominając...
WZBG palnij sobie w łep, inteligentniejsi od Ciebie chcą zarabiać pieniądze.
_________________ Zapraszam na forum o ezoteryce i okultyźmie: http://transgresja.em8.pl
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
WZBG
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:28, 29 Mar '10
Temat postu: |
|
|
M8 napisał: |
inteligentniejsi od Ciebie chcą zarabiać pieniądze. |
Inteligentnie uczciwie, czy
inteligentnie nieuczciwie?
W tym drugim sensie mówi się o
"pierwszy milion trzeba ukraść".
Inteligencja i uczciwość przegrywa z inteligencją i nieuczciwością.
Jest też zasada:
"ktoś musi stracić żeby ktoś mógł zyskać"
Wśród inteligencji wygrywa ta bardziej bezkompromisowa, której bliżej do przestrzegania prawa buszu.
M8 napisał: |
WZBG palnij sobie w łep
|
Według zasady, czym się kelner nie zatruje, to i jego klient.
SPRAWDZAM.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Caramba
Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 541
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:33, 29 Mar '10
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Paranoik
Dołączył: 11 Lis 2009 Posty: 109
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:02, 31 Mar '10
Temat postu: |
|
|
M8 napisał: | Jak to pieczywo jest marnowane?!? jak chcą to mogą je wziąć ze śmietnika... W ogóle nie wyobrażam sobie głodu w tym kraju, tutaj nawet w parku rośnie mnóstwo jadalnych roślin, o gołębiach nie wspominając...
|
Nie chce mi się szukać linku ale z rok temu była afera, z tym że jedzenie wyrzucane do śmietnika przez hipermarkety było polewane domestosem by biedacy go nie wybierali .
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
M8
Dołączył: 08 Cze 2008 Posty: 612
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:38, 31 Mar '10
Temat postu: |
|
|
O co wam chodzi z tą uczciwością? Przecież oczywiste jest to że każdy człowiek dba o własny interes, a wszelkie moralne dylematy tylko w tym tylko przeszkadzają. O uczciwości zazwyczaj mówią Ci głupcy którzy dali się wielokrotnie oszukać i mają pretensje do życia o to że nie dostali tego "co im się należy"... Gdybyście myśleli to nikt by was nigdy nie oszukał, swoje straty zawdzięczacie tylko małej świadomości. To dobre dla społeczeństwa kiedy mądrzejszy/sprytniejszy wykorzystuje słabszych, jeżeli ktoś uważa inaczej to najpewniej ma niewolniczą moralność i jest niewiele wart jako człowiek.
Wracając do niszczenia jedzenia to jestem za jego ponownym przetworzeniem. Nie powinno być dostępne dla biedoty, bo skoro są tak głupi że nie potrafią zarobić to nie są przydatni dla społeczeństwa więc czemu mieliby czerpać z jego działania korzyści? Już nie mówiąc o tym że wystarczy troszeczkę sprytu żeby mnóstwo jedzenia wynieść z hipermarketu.
_________________ Zapraszam na forum o ezoteryce i okultyźmie: http://transgresja.em8.pl
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|