"Możesz mnie w d... pocałować sprzedajna dz... " - pobito aktorkę ze spotów PiS
Wraca sprawa pobicia Anny Cugier-Kotki. Aktorka, która pojawiła się w spotach PO w poprzedniej kampanii, a teraz publicznie poparła PiS, powiedziała w TVN24 o dziwnych okolicznościach pobicia. - Możesz mnie w d... pocałować sprzedajna dz... PiS-u - między innymi takie wyzwiska poleciały w jej stronę.
Aktorka została napadnięta przed jej warszawskim domem przez grupę młodych mężczyzn. Brutalnie ją skopali. Jak pisała "Rzeczpospolita" (która ujawniła cała sprawę), grożono jej również śmiercią.
Anna Cugier-Kotka stała się sławna po tym, jak wystąpiła w spocie wyborczym PO, zachęcając do głosowania na tę partię. W ostatniej kampanii wyborczej zmieniła jednak barwy i wystąpiła w filmikach PiS, gdzie przekonywała, że partia Donalda Tuska zawiodła jej oczekiwania. To ona dała obecnemu rządowi słynną "żołtą kartkę".
Po emisji tego spotu aktorka zaczęła otrzymywać obraźliwe sms-y i e-maile.
"Nie chciano jej pomóc"
Jak mówiła w TVN24, napadnięto ją, gdy szła "po zakupy do sklepu". - Ludzie, którzy mnie zaatakowali, nie wiedzieli, że dwa razy miałam operowane kolano. Trafili w słaby punkt - mówiła. Dodała, że nie przyglądała się napastnikom.
Byli za to świadkowie, jednak - jak mówiła - policja zignorowała ją.
Po samym zajściu był problem ze znalezieniem osób, które chciałyby jej pomoc. - Chciałam zadzwonić do prywatnych lekarzy, ale okazało się, że nie ma takiej (przyjęcia jej i opatrzenia) możliwości - stwierdziła Anna Cugier-Kotka. Nie chciano jej pomóc, nawet jeśli płaciłaby za wizytę. - Musiałam wezwać karetkę - dodała.
Dzisiaj aktorka jest umówiona na obdukcję i rozmowę na policji. - To nie jest to przypadkowe - zaznaczyła, oceniając zajście.
Jak podkreśliła, to dzięki mediom jej historia wyszła na jaw. - Całą sprawa jest dla mnie dziwna - oceniła. Powodem jej rozgoryczenia jest fakt, że "nagle okazało się, że nie mam pomocy". Żadnej. - Nawet lekarze, adwokaci, wszyscy odwracają się ode mnie - powiedziała w TVN24.
Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 209
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:09, 09 Cze '09
Temat postu:
dzieńdobry
Nie wydaje mi się by napadły ją jakiekolwiek „bojówki” jakiejkolwiek partii. Sam będąc apolityczny rzucałem mięsem kiedy pokazywano ją jaka to ona jest uśmiechnięta i sławna z powodu swojej biznesowej elastyczności. ( Vide Supra czytaj sugestia :dziwka ) Taka sugestia według mnie jest całkowicie na miejscu a ta pani powinna przekładać honor nad hedonizm co najmniej z takiego powodu że jest matką.
pozdrawiam.
_________________ Vitam impendere vero.
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:27, 09 Cze '09
Temat postu: Pobito aktorkę ze spotu
Nazywanie kogoś dziwą to jedno a przechodzenie do rękoczynów to jednak drugie,
zwłaszcza jezeli jedynym powodem jest mało moralne w naszej opinii zachowanie.
Moralności mozna uczyć chętne i podatne jednostki ale wbijanie jej do głowy pięściami pokazuje jedynie hipokryzję wbijajacego.
Ale faktem jest że chętnie obejrzałbym wynik obdukcji tej pani,tak dla pewnosci.
Dołączył: 24 Maj 2008 Posty: 367
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:06, 09 Cze '09
Temat postu:
I tak jest sprzedajna szma*ą najpierw PO teraz PiS a szczerze mówiąc to wątpię żeby ją pobili aktorka z niej i tyle pewnie wszystko zrobi aby zaistnieć i żeby mówiło się o niej
Dołączył: 04 Gru 2008 Posty: 449
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:54, 09 Cze '09
Temat postu:
Ja natomiast nie omieszkałbym powiedziedzieć wprost do TV, że zawiodła mnie jedna partia, stąd moje poparcie dla innej. Motywy, jeśli tylko dla kasy to zrobiła to jest be! Ale zauważcie, że ona jako wyborca mogła poczuć się zawiedziona POpaprańcami, stąd poparcie dla kolejnego szamba...
Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 261
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:15, 09 Cze '09
Temat postu:
Ale kogo obchodzi jej zdanie?
Jak dla mnie to może sobie popierać nawet "zielone ludki z krainy kupy" i nadal będzie nikim. I nie ma znaczenia czy robi to dla kasy czy czegoś innego... w ogóle nie ma to znaczenia, najmniejszego nawet. Nie kumam zamieszania i medialnego rozgłosu wokół tej osoby i szczerze mówiąc mało mnie interesuje kto i za co ją pobił. Pobicia to nic niezwykłego w tym kraju, a w ryj dostać można z dużo bardziej błahych powodów niż partyjne preferencje.
BTW Taka z niej aktorka jak z wielorybiego ch..a parasol
Dołączył: 03 Mar 2009 Posty: 361
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:10, 09 Cze '09
Temat postu:
Prrivan zapomniałeś dodać albo celowo nie dodałeś jednego szczegółu całej tej sprawy. Oto czym ona śmierdzi:
Cytat:
W wywiadzie ani słowa o pobiciu
Jednak sprawa wydaje się tajemnicza. A to dlatego, że TVN24 przypomniała wcześniejszy wywiad z Anną Cugier-Kotką. Nagranie pochodziło z wczoraj (wykorzystano je m.in. w "Faktach" TVN).
Wtedy była uśmiechnięta, nie było śladów pobicia, nie było też mowy o brutalnym zajściu przed domem. Tymczasem do pobicia miało dojść jeszcze przed tym wywiadem, w sobotę rano.
Policja: nie ma obdukcji
Mariusz Sokołowski z KGP stwierdził, że nie zostało w ogóle złożone zawiadomienie.
Jak dodał, dopiero ok. godz. 14, w kilka godzin po samym zajściu, na numer 112 przekazano informację, że coś się stało. Funkcjonariusze, którzy potem znaleźli się na miejscu, dowiedzieli się, że ktoś miał aktorce "wykręcić rękę i uderzyć w pośladek".
Policjanci mieli też poinstruować Annę Cugier-Kotkę, aby zrobiła obdukcję. - Na tę chwilę nie ma obdukcji podkreślił Sokołowski.
Nawet jeśli ta kobieta naprawdę została napadnięta (w co na razie nie wierzę) jej reakcja jest grubo przesadzona. Oczywiście teraz odzywają się głosy obrońców PISu nawołujące do walki z "bojówkami PO". A ta pani zwyczajnie snuje spiski na temat grożącego jej wielkiego niebezpieczeństwa bo PIS przegrało z PO w wyborach do PE. A pamiętając jej wyczyny z Superstacji wiemy, że jest do tego zdolna:
Jeśli nawet obdukcja wykaże że faktycznie została pobita nie przesadzałbym z reakcjami. Mało kręci się na ulicach huliganów, którzy zaczepiają każdego kto się napatoczy? Szczególnie jeśli jest to osoba znana ze spotów partii, która gówno robi poza wszczynaniem awantur?
Nie chcę wyjść na jakiegoś obrońcę PO czy Tuska, bo wcale nie są lepsi. Ale wolę PO od PISu - przynamniej trzymają jakiś poziom i jeśli ktoś ma już niszczyć nas i nasz kraj wolę, żeby to był ktoś taki jak Tusk.
Dołączył: 01 Gru 2008 Posty: 291
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:26, 09 Cze '09
Temat postu:
A mi się wydaje że to był insajd dżob. Pani napadnięta nie złożyła zenznań a była już na policji, w dodatku prezio Kaczyński myśli że mu procenty skoczą.
_________________ Limit postów na żądanie - 1
Kiedy człowiek jest pobity i zastraszony, nie ma siły myśleć, do kogo się zgłosić - tak znana ze spotów wyborczych PiS i PO Anna Cugier-Kotka tłumaczyła zwłokę w zgłoszeniu pobicia na policję. Aktorka była we wtorek na komisariacie, ale wniosku o ściganie sprawców wciąż nie złożyła. - Powiedziała, że jest zmęczona i zgłosi się jutro - mówi nam rzecznik KGP.
Cugier-Kotka twierdzi, że została pobita w sobotę rano. Policję zawiadomiła po południu, a wniosku o ściganie sprawców wciąż nie złożyła. Pytana, dlaczego nie zrobiła tego od razu po incydencie, stwierdziła: - Po pierwsze, bolała mnie noga. Po drugie, oczekiwałam pomocy, wezwałam pogotowie, z którym też były bardzo duże kłopoty. Jak pan to sobie wyobraża - kiedy człowiek jest pobity i zastraszony, to on ma siłę myśleć, do kogo się zgłosić? - mówiła wyraźnie zdenerwowana kobieta.
Aktorka nie zawiadomiła o przestępstwie
Zgłosiła się we wtorek. Po wyjściu z komisariatu poinformowała, że "ruszyła sprawa" śledztwa ws. internetowych pogróżek pod jej adresem, powtórzyła też, że jej zdaniem pobicie "to nie był przypadek ani chuligański wybryk". - Nie wykluczam, że sprawcy mogli być inspirowani politycznie - dodała. Opisała ich jako trzech młodych mężczyzn, normalnie ubranych, "z twarzy wyglądajacych na wykształconych".
Jak mówi nam rzecznik KGP Mariusz Sokołowski, aktorka formalnych zeznań nie złożyła. - Rozmawiała tylko z policjantami na temat zajścia. Nie złożyła też wniosku o ściganie sprawców. Powiedziała, że jest zmęczona i skontaktuje się z nami jutro - stwierdził w rozmowie z tvn24.pl.
W poniedziałek o pobiciu nie wspominała
Reporter "Faktów" TVN w poniedziałek (a więc dwa dni po pobiciu), przeprowadzał z nią rozmowę na temat wyników eurowyborów. Kobieta ani słowem nie wspomniała o pobiciu (zarówno podczas nagrania, jak i po wyłączeniu kamer). - Pan Sianecki mnie o to nie pytał, zostałam totalnie zaskoczona. Nie chciałam angażować w sprawę mediów, chciałam to załatwić na własnym gruncie - tłumaczyła.
Policja: nie zgłosiła wniosku o ściganie
Rano w TVN24 aktorka opowiadała rozstrzęsiona o incydencie.- W sobotę rano, nie bojąc się niczego, wyszłam do sklepu. Było trzech panów, którzy zaczęli mnie wyzywać, a potem szarpać i kopać. Krzyczeli "Możesz mnie w d... pocałować, sprzedajna dziwko PiS-u. Jak już mówisz w telewizji publicznej, to mów prawdę" - relacjonowała kobieta. Zapewniała też, że "policja nie chciała przyjąć zgłoszenia o pobiciu".
Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji, twierdzi, że było inaczej. O godzinie 14 na numer alarmowy 112 wpłynęło zgłoszenie o pobiciu. Jak relacjonuje Sokołowski, kobieta utrzymywała, że podszedł do niej nieznany mężczyzna, wykręcił jej rękę i kopnął w pośladki. - Na miejsce został wysłany radiowóz - zapewnił w TVN24 rzecznik. Policjanci mieli poinformować ją, że mogło dojść tu do popełnienia przestępstwa, lecz aby ścigać sprawców, potrzebny jest odpowiedni wniosek poszkodowanej.
- Dobrze byłoby, gdyby wraz ze składaniem takiego wniosku, były też dokumenty z obdukcji lekarskiej - mówił Sokołowski. - Do tej pory jeszcze takiego zawiadomienia nie złożono. Wiemy również, że nie ma takiej obdukcji - dodał Sokołowski. Rzecznik stwierdził też, że należy zbadać, dlaczego sprawę tego pobicia zgłoszono aż sześć godzin po zdarzeniu, a także to, dlaczego nie ma jeszcze wniosku o ściganie. - Myślę, że trzeba będzie wyjaśnić kilka rzeczy w tej sprawie - spuentował Sokołowski.
Zbieg okoliczności
Napadnięcie Cugier-Kotki wywołało od razu komentarze polityczne. - Tę sprawę trzeba wyjaśnić. Bardzo zaskakujący splot wydarzeń, dokonuje się spektakularnego aresztowania producenta spotu PiS (Michała B., współautora filmu "Nocna zmiana" – red.), a aktorka, która w nim zagrała, krytykując rządzącą partię, stałą się ofiarą napaści – powiedział "Rzeczpospolitej" Jacek Kurski.
Szczególnie ostatni akapit "Zbieg okoliczności", który mogłby wzkazywać, że sprawa pobicia została zaaranżowana dla zatuszowania tego aresztowania. Poza tym to ciągłe powtarzanie chyba nawet przez samego Kaczyńskiego "To nie był zwykły chuligański wybryk, tylko sprawa na tle politycznym". I z tego co też słyszałem prezes PISu chce mieć kontrolę (poprzez odpowiednie urzędy) nad śledztwem w tej sprawie. W dodatku sprawcy "młodzi i wykształceni" - czyli stereotypowy elektorat PO.
- O pobiciu Anny Cugier-Kotki dowiedzieliśmy się w sobotę wieczorem. Nie chcieliśmy jednak tego wykorzystywać tak, jak PO łzy Sawickiej – tłumaczył w „Kropce nad I” Jacek Kurski. Polityk PiS zapewniał, że cała sprawa aktorki ze spotu PiS dowodzi, ze media traktują jego partię gorzej niż inne.
Cugier-Kotka twierdzi, że została w sobotę pobita, jednak wciąż – mimo wizyty na posterunku – nie złożyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Kurski nie chciał oceniać tej decyzji, choć zapewniał, że sam doradzał obdukcję i wszelkie procedury procesowe. - Cugier-Kotka jest dorosła osobą i decyduje za siebie. Była w szoku, zdenerwowana. PO by pewnie zagrała tymi łzami, my chcieliśmy poczekać na koniec wyborów - ocenił.
"Te nogi wymagają komentarza"
Dopytywany, dlaczego w takim razie pobita aktorka nie mówiła nic o tym w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzem TVN Tomaszem Sianeckim, odparł. - Nie wiem, może nie miała zaufania do TVN. Zwłaszcza po tym, jak dwa tygodnie wcześniej pokazano ją w skandalicznym materiale - mówił Kurski.
Chodzi o materiał, w którym znalazł się fragment programu Superstacji, w którym Cugier-Kotka w mini siedzi na kolanach Kurskiego. Polityk przekonywał, że taka była konwencja programu, a sugerowanie na tej podstawie romansu między nim a aktorką (taka jego zdaniem była sugestia w materiale) to nadużycie. - Te nogi, ładne zresztą, wymagają komentarza. Nie było żadnego powodu do insynuowania romansu, to obrzydliwe – tłumaczył zdenerwowany Kurski.
Superstacja, ŁC/10:04
Cugier-Kotka: nie zostałam pobita
- Niestety, tak się zdarzyło, że w sobotę wyszłam po prostu sobie do sklepu i zaczęto mnie szarpać. No, akurat ten człowiek, który mnie zaatakował. Nie zostałam pobita. Zostałam tylko zwyzywana - mówi w wywiadzie dla Superstacji aktorka Anna Cugier-Kotka.
- Ten człowiek, który mnie zaatakował, nie zdawał sobie sprawy, że wystarczy mnie lekko kapnąć w kolano, które przeszło dwie operacje, by zrobić mi dużą krzywdę. Dlatego adwokaci Prawa i Sprawiedliwości zajmą się tą sprawą, bo to już przekracza pewne granice - mówi Cugier-Kotka.
Aktorka twierdziła wcześniej, że została napadnięta przed swoim warszawskim domem przez grupę młodych mężczyzn i została brutalnie skopana. Jak pisała "Rzeczpospolita" (która ujawniła całą sprawę), grożono jej również śmiercią.
Anna Cugier-Kotka stała się sławna po tym, jak wystąpiła w spocie wyborczym PO, zachęcając do głosowania na tę partię. W ostatniej kampanii wyborczej zmieniła jednak barwy i wystąpiła w filmach PiS, gdzie przekonywała, że partia Donalda Tuska zawiodła jej oczekiwania. To ona dała obecnemu rządowi "żołtą kartkę".
A tak lubiłem kotki.Niszyczycielka przyjaźni do zwierząt,pipa jej kunt
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:43, 22 Cze '09
Temat postu: Pobito aktorkę ze spotu
Pewnie zdenerwuję tym niektóre obecne tu osoby ale jeszcze raz poruszę tu temat pani Kotki a co najgorszę uzyję tu linka do pewnego znienawidzonego serwisu.
11:22, 22.06.2009 /tvn24.pl, Super Express
Cugier-Kotka: Domagam się ścigania dziennikarzy
"PROWOKACJA Z SLD TO PODŁOŚĆ!"
- To podłość! Zgłosiłam już sprawę na policji - mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl Anna Cugier-Kotka. Chodzi o prowokację, którą wobec niej przeprowadził "Super Express".
Dziennikarze zadzwonili do aktorki podając się za przedstawicieli SLD. Namawiali ją, by wystąpiła w reklamie Sojuszu. W gazecie czytamy, że Cugier-Kotka najpierw poinformowała, że jest objęta zakazem konkurencji przez PiS i jeśli go złamie, to narazi się na koszty. Dziennikarze mieli odpowiedzieć, że wszelkie dodatkowe koszty pokryją i dobrze jej zapłacą. Potem zapytali czy mogą przekazać Grzegorzowi Napieralskiemu, że aktorka jest zainteresowana ofertą. - Tak, proszę przekazać, że mogę się spotkać - według "SE" odpowiedziała Cugier-Kotka.
- Domagam się ścigania autorów artykułu i konfrontacji nagranego materiału z tym, co znalazło się w tekście - twierdzi Anna Cugier-Kotka. Aktorka powiedziała nam, że policji o prowokacji "SE" doniosła jeszcze przed publikacją artykułu. - Zadzwoniłam bezpośrednio po rozmowie. Domyślałam się co mogą zrobić, to pokazuje bardzo chcą człowieka poniżyć - powiedziała kobieta.
Niestety, kobieta nie chciała nam zdradzić swojej wersji rozmowy z dziennikarzami "Super Expressu". - Nic na ten temat nie powiem, jej przebieg wyjaśni policja - twierdzi aktorka.
...
Ech,biedna ta pani,ciągle ją ktoś atakuje.Raz dostanie po nosie babinka,raz ja znieważą.
Polska ciężka kraj dla sprzedawczyk.
Dołączył: 24 Maj 2008 Posty: 367
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:28, 08 Lip '09
Temat postu:
Pisałem,że babsko wszystko zrobi aby było o niej głośno:
Nietrzeźwa Cugier-Kotka pobiła się z policjantami
O Annie Cugier-Kotce znów głośno. Aktorka chciała nietrzeźwa wejść do gmachu warszawskiego sądu - informuje "Dziennik". Gdy na przeszkodzie stanęli policjanci, miała zacząć się szarpać i przeklinać. Teraz może usłyszeć zarzuty znieważenia funkcjonariusza.
W poniedziałek, Anna Cugier-Kotka chciała wejść do warszawskiego sądu przy ul. Kocjana, gdzie miała zostać przesłuchana jako świadek. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Dziennik", sprawa dotyczy zatargu z inną kobietą, która jest jej winna pieniądze.
Pracowników ochrony zaniepokoił "niepewny krok" aktorki. Strażnik, który podszedł do Cugier-Kotki, poczuł od niej alkohol. Poinformował ją, że na terenie sądu, osoby pod wpływem, przebywać nie mogą.
Do ataku
Strażnik wezwał policję. Cugier-Kotka miała zacząć się z nim przepychać. Aktorka z ostrzeżenia jednak nic sobie nie zrobiła i ruszyła w kierunku sal, gdzie odbywają się rozprawy.
- Nie reagowała na prośby o uspokojenie się, za to uderzyła funkcjonariusza w twarz - wynika z relacji świadków incydentu, do których dotarł "Dziennik".
Policjant obezwładnił aktorkę. Ta nadal zachowywała się agresywnie: szarpała się i krzyczała, po chwili upadła na ziemię. Jeden ze świadków twierdzi, że gdy funkcjonariusz ją podnosił, kobieta przeklinała, uderzyła mężczyznę długopisem i porwała mu koszulę.
Szampan w niedzielę, w poniedziałek piwo
Aktorka próbowała uciekać, ale policjanci jej na to nie pozwolili. Początkowo nie chciała się również poddać badaniu alkomatem, ale zgodziła się, gdy funkcjonariusze zagrozili jej przymusowym pobraniem krwi. Gdy badanie, w wydychanym powietrzu u aktorki wykazało ok. 1,6 promila (0,86 mg), a następnie 1,4 promila (0, 77 mg), kobieta uspokoiła się. Tłumaczyła, że w niedzielę piła szampana, a w poniedziałek rano tylko butelkę piwa.
- Nie chcę mówić o szczegółach. Faktycznie doszło do pewnego incydentu w gmachu sądu. Dla nas skończy się on skierowaniem do prokuratury doniesienia o znieważenie funkcjonariusza na służbie i naruszeniu nietykalność - mówi "Dziennikowi" rzecznik stołecznej policji Marcin Szyndler.
Aktorka odzyskała wolność dopiero ok. godziny 17.30. Pytana we wtorek przez "Dziennik" o własną wersję wydarzeń z poniedziałku odpowiedziała: - A nic o żadnym incydencie na Kocjana nie wiem.
Historie Cugier-Kotki
Anna Cugier-Kotka stała się sławna po tym, jak wystąpiła w spocie wyborczym PO, zachęcając do głosowania na tę partię. W ostatniej kampanii wyborczej zmieniła jednak barwy i wystąpiła w filmikach PiS, gdzie przekonywała, że partia Donalda Tuska zawiodła jej oczekiwania. To ona dała obecnemu rządowi słynną "żołtą kartkę". Po emisji tego spotu aktorka zaczęła ponoć otrzymywać obraźliwe sms-y i e-maile. Twierdzi też, że grożono jej śmiercią.
Cugier-Kotka miała też zostać pobita. Po sprzecznych informacjach przekazywanych mediom w tej sprawie, aktorka złożyła na policji powiadomienie o popełnieniu przestępstwa. - Mamy bardzo wiele materiałów, w których są rozbieżności. Musimy to zweryfikować i stworzyć kompletny obraz sytuacji - mówił Marcin Szyndler ze stołecznej policji.
http://www.tvn24.pl/12690,1608661,0,1,ni.....omosc.html
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów