W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Między Giełdą, a Kasynem   
Podobne tematy
Hazard tylko w kasynach?27
Bóg zabrania Hazardu i Lichwy  
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
10 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 4793
Strona:  «   1, 2 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiedzmin




Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:49, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Racja tylko o ile takie zaklady ktos traktuje jako rozrywke to popieram. Wiesz co robisz, jakie jest ryzyko - super. Rozrywka jak kazda inna. Z gielda jest taki problem, ze spekuluje/gra sie bez zgody ludzi, ktorzy maja tam pieniadze (OFE), a takze to kasyno jest fundamentem gospodarki. No chyba zaden zdrowy na umysle czlowiek nie powie mi, ze dobrym rozwiazaniem stabilnej ekonomii jest hazard. Na potwierdzenie moich slow przedstawiam panstwu cykl koniukturalny.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cykl_koniunkturalny



Tak bedzie zawsze. Zmienia sie tylko amplituda i czestotliwosc.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
erde




Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 730
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:21, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobrze, ale OFE jest przymusowy więc jak zwykle złość powinna być skierowana do źródła wszelkich problemów w tym kraju, czyli grupki ludzi która ma władzę.
Najgorsze, że na podstawie takich spółek tego typu wstyd się przyznać ale muszę powiedzieć, że... prywatnych - 'baty' w opinnii publicznej zbierają inne spółki prywatne. Bo co prywatne to be Wink pamiętajmy tylko, kto tym "prywaciarzom" dał kokosy, wolną rękę do zabierania kasy obywatelom.

Np. temat na czasie. (1)Kto np. chce okoncesjonować hazard? (2)I kto te koncesje będzie dostawał? Odpowiadam:
1) rząd
2) kolesie ludzi z rządu

Ci pierwsi jak zwykle pozostają w cieniu i zostają cyklicznie wybierani na piastowanie urzedów z naszych pieniędzy, a ci drudzy będą psuli opinię zwykłym przedsiębiorcom, którzy razem z nimi będą wrzucani do wora z łatką "prywaciarze". Nie ma nadzieji by w tym kraju w najbliższych czasach zaistniała wolność gospodarcza.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wiedzmin




Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:31, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To nie chodzi o to czy prywaciarze czy nie. Masz firme, dobrze prosperujesz. Przychodze z paroma kolesiami i kupuje masowo twoje akcje. Ktos zobaczyl, ze leci w gore, wiec inne cwaniaki zabraly sie za kupno. Po czym jak juz jest dostarczajaco wysoko szybko pozbywam sie akcji i kurs leci. Banieczka peka i spirala leci. Okazuje sie, ze po wszystkim akcje twojej firmy sa warte mniej niz na poczatku. Firme musisz sprzedac, albo zbankrutowac, a twoi pracownicy gryza kamienie. Taki skrajny przyklad co nie znaczy, ze nigdy nie mial miejsca.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20416
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:44, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiedzmin napisał:
To nie chodzi o to czy prywaciarze czy nie. Masz firme, dobrze prosperujesz. Przychodze z paroma kolesiami i kupuje masowo twoje akcje.

w momencie gdy uda ci sie wprowadzić swoją firmę na goieldą stajesz się milionerem. dalej to już tylko hazard
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wiedzmin




Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:52, 06 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie mowie, ze nie. Mi nie chodzi o to co bedzie z prezesem. On sobie i tak poradzi. Ja klade nacisk na szerszy aspekt tego zdarzenia. Brak miejsc pracy to nie tylko problem ekonomiczny, ale i spoleczny. Najlatwiej to zauwazyc na terenach po PGRowskich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
multipro




Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 275
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:48, 07 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.
.

Jeżeli zatem przebić się przez wał medialnej dezinformacji nt. giełdy to wiadomo
że to zwykły hazard tyle, że w ładnym niby to racjonalnym opakowaniu.

Powtórzę, zgłębienie zakresu i metod kłamstwa kreowanego na temat giełdy odsłania coś bardzo
ważnego. Mianowicie pokazuje poziom fałszu na jakim opiera się sterowanie społeczeństwem.

Pokazuje także skuteczność tej z pozoru prymitywnej metody. Bo czyż nie udało się
demiurgom oprzeć gospodarki o HAZARD? I to tylko dlatego że mają monopol na
masową informację, bo tylko taka jest (jak widać) skuteczna. Wszelkie indywidualne
próby (np. internet) w praktyce nie mają znaczenia bo w opozycji do nich stoją instytucje
które czynnie lub biernie wspierają kłamstwo.

Tymczasem wystarczy tylko trzeźwo pomyśleć i zastosować tożsame kryteria oceny
jakie stosujemy w znanych nam dziedzinach
.

Dla przykładu, okresowe fale „spadków” na giełdzie przedstawiane są jako przypadkowa
zła koniunktura ale czy tak jest naprawdę? Nic podobnego to zwyczajny okresowy skok
rekinów na kasę, mający także znaczenie psychologiczne dla nowych płotek, bo kreowany
jest wówczas dla nich (tych płotek) odświeżony obraz giełdy z nowymi możliwościami
„zarabiania”. Przecież każda piramida finansowa musi w końcu upaść, zaś w przypadku
giełdy to nie następuje bo jest co jakiś czas „odświeżana” falą spadków aby znów można
ją było budować.

A co by było gdyby nie owo „odświeżanie”? Wielkie bum, tak jak w innych piramidach.

I mamy receptę na ciągły przekręt.
_________________
viewtopic.php?p=178889#178889
Ograniczenie do 1 postu dziennie, blokada
na zakładanie tematów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Arwena




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 593
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:56, 12 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Artykul Bartosza Stawiarskiego z Wealth Solutions w biznes-onecie na temat 'nieznanych' spekulantow na rynku kontraktow WIG20 + pare innych tematow. Nie sadze zeby to byla publikacja sponsorowana - jakkolwiek kto wie - tak czy inaczej pare trzeźwych zdan mozna tu przeczytac wiec zamieszczam


http://gielda.onet.pl/samowolka-na-indek.....arze-detal

Cytat:



Z dziennikarskiego obowiązku nie można zbyć milczeniem piątkowego debiutu Polskiej Grupy Energetycznej. Przebicie cenowe na otwarciu było bliskie 13 proc., a właściciela zmieniło niemal 50 mln praw do akcji (blisko co piąty walor wprowadzony do obrotu). Emocje wokół tej gigantycznej oferty wreszcie nieco opadły i teraz przyszedł czas na podkreślenie bilansu tego szturmu.


Tłumy po odliczeniu wszelakich kosztów obsługi bankowych „lewarów” zarobiły na czysto grosze, w przeciwieństwie do planowych kokosów zainkasowanych przez kredytodawców. Ten bankowy zysk był praktycznie pozbawiony ryzyka, można go wręcz uznać za okazję quasi-arbitrażową, której grzech by nie wykorzystać. Na pocieszenie dla inwestorów indywidualnych kurs energetycznego tuza trzyma się powyżej 26 zł, nadal dając sposobność do wyjścia na swoje z delikatną nawiązką.



Stopniowo coraz większą uwagę przyciąga sytuacja na najpłynniejszych polskich derywatach, czyli kontraktach futures na WIG20. Na polskim parkiecie coraz częściej przywołuje się kwestię sterowania nimi przez dwóch możnych zagranicznych spekulantów. Można się w ciemno założyć, że są to dwa oczywiste banki inwestycyjne, mające równie walny, co wątpliwy moralnie dorobek w wydawaniu kontrowersyjnych prognoz dla złotego i naszej gospodarki. Posiadanie ponad połowy otwartych pozycji na płynnych kontraktach indeksowych stanowi wyznacznik zmian cen spółek „wielkiej piątki”. Ewolucja kursów KGHM, Pekao, PKO, PKN Orlen i TP SA podporządkowana jest tej wielkiej rozgrywce i przebiega w oderwaniu od fundamentów oraz autonomicznie względem rozwoju sytuacji na szerokim rynku. Z grubsza licząc, otwarte 50 tys. kontraktów na WIG20 to lewarowana operacja na kwotę ponad 1 mld zł, a 1-punktowy tick to 0,5 mln zł zysku bądź straty (licząc łącznie dla obu podmiotów).

Powstaje pytanie do władz samej Giełdy Papierów Wartościowych oraz do odpowiednich instytucji nadzoru: czy szanowni Państwo nie widzą sprzeczności między rygorystycznymi przepisami co do procentowego zaangażowania inwestorów w spółki giełdowe, a kompletnym brakiem takowych regulacji odnośnie instrumentów pochodnych? Na paranoję zakrawa konieczność ujawniania się w chwili przekroczenia 5 proc. głosów na WZA przy jednoczesnym tolerowaniu duopolu „wielorybów” trzymających połowę wszystkich futures na WIG20. Co więcej, nie tylko nie ma gry w otwarte karty, ale nawet nie podaje się kierunku obstawianych pozycji (na szczęście nierzadko można to wywnioskować z kierunku ruchów na spółkach z „WIG 5”).

Od dawna przebąkuje się o możliwości wprowadzenia administracyjnego limitu koncentracji pozycji. Jakoś dziwnie nikt nie ma na tyle motywacji, aby to pożyteczne obostrzenie wdrożyć. Tymczasem pod płaszczykiem wolnego rynku kiełkuje finansowy terroryzm, eliminujący drobnych inwestorów grających kilkoma bądź nawet kilkudziesięcioma kontraktami. Tak jakby panował jakiś lęk przed globalnymi carami spekulacji. Ignorancja zagrożenia interesu indywidualnych inwestorów, wynikłego z trwającego od około roku duopolu spowoduje wykruszenie się tych małych graczy i wypaczy płynność rynku. Docelowo dwaj duzi będą grać przeciwko kilku podmiotom instytucjonalnym, ale w takiej sytuacji można zapomnieć o wolnym rynku i śmiało wprowadzić kontraktowe transakcje pakietowe, umawiane najlepiej na telefon. To już będzie schyłek rynku instrumentów pochodnych, a klienci zostaną wchłonięci przez pozagiełdowe internetowe platformy obrotu. Na marginesie, akurat to ostatnie nie byłoby złym procesem z racji oferowanych tam możliwości gry na walutach, surowcach i licznych indeksach zagranicznych.

Wypada więc zadać kolejne pytania. Jak się ma wdrażany wśród firm ład korporacyjny oraz implementacja dyrektywy MIFID do panującej na naszych derywatach wolnej amerykanki? Gdzie jest odniesienie do kontroli nałożonych na cały rynek przez Urząd Antymonopolowy? Czy segment instrumentów pochodnych GPW będzie bezładnie podrygiwać według zachcianek globalnego spekulanta, który nie wyciągnąwszy wniosków z krachu sprzed roku nadal uskutecznia ryzykowne gry? Jeśli skoncentrowane pozycje są długie, to co się stanie w przypadku zamknięcia np. ich połowy w krótkim czasie? Dla dobra funkcjonowania giełdy, zamiast samego trwania w dobrym humorze na wysokich stanowiskach, należałoby się wsłuchać w głosy niezadowolenia inwestorów, którzy coraz częściej postrzegają GPW jako szulernię wysysającą na „cudofixingach” z ich portfeli pieniądze.

Na koniec poruszmy tematykę bieżących wydarzeń na rynkach zagranicznych. Indeksy ponownie rosną, pobudzone łagodnym przyzwoleniem państw grupy G-20 na swobodne osłabianie się dolara. W wolną od handlu w Polsce środę za Atlantykiem próbowano zaatakować nawet tegoroczne szczyty, jednak bez powodzenia. Pośród procederu carry-trade w USA syndrom końcówki roku zdaje się przeważać nad racjonalną oceną kondycji gospodarki szprycowanej neokeynesizmem, bądź wręcz czystej krwi socjalizmem w niespotykanej skali. Nadal ważniejsze są nadzieje na cudowne „jutro” generowane przez demoralizujące programy pomocowe za setki miliardów.

Dyktat notowań eurodolara jest w stanie zdeformować trajektorie cen akcji i surowców, napompowanych ponad miarę. Ciekawe, że w takich okolicznościach korelacja niemieckiego indeksu DAX30 z amerykańskim S&P500 jest bliska 1, co przeczy logice za sprawą coraz gorszej kondycji europejskich eksporterów. Jednocześnie złoto drożeje sobie w sposób nieskrępowany, drwiąc z gigantycznych stert zielonych banknotów zaśmiecających rynki. A tymczasem stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych osiąga kolejne 26-letnie szczyty... W takich okolicznościach pozostaje nam wypatrywać raportów kwartalnych naszych spółek (szczególnie „gorący” będzie piątek) i obserwować poczynania tandemu trzymającego kontrakty na WIG20.

_________________
możliwość pomylenia się to część bycia wolnym
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Karkołomny




Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 386
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:01, 12 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo wiele trafnych spostrzeżeń. Wg mnie najistotniejsze jest tu:
Na paranoję zakrawa konieczność ujawniania się w chwili przekroczenia 5 proc. głosów na WZA przy jednoczesnym tolerowaniu duopolu „wielorybów” trzymających połowę wszystkich futures na WIG20. Co więcej, nie tylko nie ma gry w otwarte karty, ale nawet nie podaje się kierunku obstawianych pozycji (na szczęście nierzadko można to wywnioskować z kierunku ruchów na spółkach z „WIG 5”)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zainteresowany




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 884
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:58, 20 Lis '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Sejm pracuje. Tym razem nad projektem ustawy o grach hazardowych. W projekcie ustawy który wpłyną do Sejmu 12 listopada 2009 roku (druk 2481) http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/0/4.....e/2481.pdf

przeczytać można dowód na twierdzenie, że na giełdzie jest jak w kasynie. Z tą różnicą, że krupierki w kasynie są ładniejsze niż prezesi tak zwanych „wielorybów” albo „grubasów”, którzy kontrolują hazard na giełdzie.

Otóż art. 112 projektu ustawy o grach hazardowych stanowi, że w ustawie z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych art. 12 otrzymuje brzmienie:

„Art. 12. Do instrumentów pochodnych będących przedmiotem umów zawartych przez fundusz inwestycyjny nie stosuje się przepisów ustawy z dnia … o grach hazardowych oraz art. 413 Kodeksu cywilnego.”

Natomiast art. 115 projektu ustawy o grach hazardowych stanowi, że w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi art. 19 ust. 2 otrzymuje brzmienie:

„2. Transakcja, której przedmiotem jest nabycie lub zbycie niebędących papierami wartościowymi instrumentów finansowych dopuszczonych do obrotu zorganizowanego, lub która prowadzi do powstania takich instrumentów, nie stanowi gry ani zakładu w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny, ani też gry losowej lub zakładu wzajemnego w rozumieniu przepisów o grach hazardowych, nawet jeżeli według wyraźnej lub dorozumianej woli stron rzeczywiste spełnienie wzajemnych świadczeń jest wyłączone, a tylko jedna ze stron jest obowiązana zapłacić różnicę między umówioną ceną sprzedaży a ceną rynkową w czasie wykonania umowy.”

Gdyby „instrumenty finansowe” nie przypominały w niczym hazardu, to nie trzeba byłoby się obawiać, że jakiś prokurator uzna, że mieszczą się one w hipotezie którejś z norm prawnych zawartych w ustawie i grach hazardowych i „się przyczepi”. Ale przypominają. I to bardzo. Więc żeby prokurator nie mógł czepiać się „grubasów” trzeba wyraźnie napisać, że przepisów ustawy o grach hazardowych z mocy prawa się nie stosuje do gry na giełdzie. Z mocy zdrowego rozsądku stosować się powinno.


http://blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=696


Hmm...a ustawa w Sejmie przeszła ...
_________________
Myśl jest bronią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:15, 24 Sie '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziś widać wyraźnie , że Amber Gold prowadził działalność zbliżona do kasyna pod płaszczykiem parabanku

Policja aresztowała Korę za 2,8 grama suszu zwanego marihuana, aby móc odwrócić sie plecami od kradzieży wielu kilogramów złota.

Jeśli na swoich stanowiskach pozostaną nadal szefowie służb specjalnych, to znaczy , że tak miało być!

Podpalamy stodołę, aby rabować dwór!

Jest bardzo prawdopodobne , że wszyscy zapłacimy drugi raz za aferę Amber Gold.
Prokuratura i sądy swoimi działaniami narażą firmę Amber Gold są straty,
a ta w drodze procesu sądowego dostanie wielomilionowe odszkodowanie!Smile


Między Bankiem, Giełdą, Kasynem , Kościołem.
, Szkoła ,a Sklepem Monopolowym


Przed alkoholizmem broni nas ustawa o odległości sklepu alkoholowego od szkoły i kościoła


Przed oszustwem i hazardem nie chroni nas nic.
Ekspozytury instytucji hazardowych dla zmniejszenia czujności lokuje sie w bankach!


To właśnie w Bankach lokowano punkty doradcy finansowego,
zmuszającego za pomocą manipulacji do zakupów śmieciowych akcji i obligacji.
Nasiliło się to szczególnie przed wielkim spadkiem
Sięgnął on co najmniej 50 % strat dal "inwestującego"

Tych którzy nie chcieli brać udziału w hazardzie zmuszono za pomocą nacjonalizacji
ich oszczędności pod pozorem składki ZUS i oszustwie zwanym NFI
Geniusz naszej gospodarki profesor Balcerowicz sprzedał zasoby polskiego
złota tuz przed wzrostem notowań z ok $300 do $800.
Dziś mamy prawie $2000 za uncję.
Tak wiec polscy emeryci mogli zyskać ponad sześciokrotnie.
Zamiast tego zostali okradzeni z zabezpieczenia na starość.

Polski Kościół Katolicki w zamian za łapówkę od państwa milczy.

Takie zuchwałe okradanie społeczeństwa,
to kwestia najpierw etyki, później prawa!

Hazard miał być tylko w KASYNACH
viewtopic.php?t=9549
w trafił do banków

Oczywiście winnych nie ma
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:01, 25 Sie '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sprawa Amber Gold: to tylko czubek góry lodowej
Bogdan Wróblewski, Maciej Samcik
2012-08-25,

1600 klientów Amber Gold złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Żądają w sumie 106 mln
1600 klientów Amber Gold złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Żądają w sumie 106 mln
Fot. Daniel Staniszewski / Agencja Gazeta
Sprawa Amber Gold to tylko czubek parabankowej góry lodowej. Firm, które przyjmują od Polaków pieniądze na wysoki procent, śmiejąc się w nos prokuratorom i nadzorowi bankowemu, jest więcej. Dlaczego państwo sobie z nimi nie radzi?


- Oni nie mogą działać nielegalnie, przecież mają biuro na tej samej ulicy co prokuratura! - tak miał niedawno powiedzieć w rozmowie z prawnikiem nadzoru finansowego jeden z prokuratorów prowadzących sprawę Amber Gold.

Rzeczywiście, największe tego typu firmy działały z dużym rozmachem, miały po kilkanaście, kilkadziesiąt oddziałów, ogłaszały się w prasie, radiu i telewizji, obiecywały 12-15 proc. "gwarantowanego zysku bez ryzyka". A wiosną 2012 r. Amber Gold posunął się do swego rodzaju prowokacji, otwierając oddział... naprzeciwko centrali Narodowego Banku Polskiego.

Prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia jest w myśl art. 171 ustawy Prawo bankowe przestępstwem ściganym z urzędu, ale nie słyszeliśmy o żadnym przypadku, by prokurator z własnej inicjatywy wszczął śledztwo. Alarm podnosiła tylko Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), śląc do prokuratur kilkanaście zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez firmy parabankowe. Żadne z tych doniesień nie zakończyło się do tej pory wyrokiem, ze świecą szukać też aktów oskarżenia złożonych w sądzie przez prokuraturę - udało nam się znaleźć tylko dwa.

Skąd niemoc prokuratury - lub też po prostu jej niechęć - do ścigania parabanków? W poniedziałek prokurator generalny ma przedstawić raport o tym, dlaczego postępowania w sprawach parabanków tak bardzo się ślimaczyły.

Może zawiniły nieprecyzyjne przepisy? - Akurat ten zakazujący działalności parabankowej jest prosty jak budowa cepa - zapewnia Andrzej Jakubiak, szef KNF. Ów art. 171 Prawa bankowego mówi, że przyjmowanie pieniędzy klientów w celu ich obciążenia jakimkolwiek ryzykiem wymaga posiadania licencji bankowej. Co to oznacza? Każdy, kto przyjmuje depozyt od klienta i w jakikolwiek sposób inwestuje dalej te pieniądze bądź np. udziela z nich pożyczek, łamie prawo.

Sęk w tym, że aby postawić komuś zarzut prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia, trzeba mu udowodnić, że to pieniądze klientów były "obciążane ryzykiem". Samo przyjmowanie depozytów na procent nie jest bowiem zabronione. Tak samo jak udzielanie pożyczek z własnych pieniędzy. Ani Provident, ani setki firm pożyczkowych nie mają licencji bankowej, ale nie muszą, bo obracają wyłącznie własnymi pieniędzmi, a nie z depozytów.

- Dlatego sprawy dotyczące parabanków są trudne i drogie. Trzeba przejrzeć dużo dokumentów, prosić o ekspertyzy, z których wynikać będzie prowadzenie działalności parabankowej. Bo to, że jakaś firma ma na plakacie napisane "przyjmujemy pieniądze", a na drugim "udzielamy pożyczek" wcale nie musi oznaczać, że tych pożyczek udziela z pieniędzy ludzi, może przecież robić to z własnych kapitałów - mówi Marek Wędrychowski, główny prawnik KNF w latach 2009-10.

Parabanki z dłuuuugą brodą

Wśród doniesień, jakie złożył KNF do prokuratury na firmy parabankowe, jednym z najbardziej owocnych było to dotyczące Roberta Ch., b. prezesa spółki Lex Security. W tej sprawie prokuraturze udało się doprowadzić do złożenia w sądzie aktu oskarżenia. Roberta Ch. czeka sądowy proces za działalność prowadzoną od maja 2011 r. do kwietnia 2012 r. Uzasadnienia aktu oskarżenia nie ma, bo w trybie uproszczonym sporządziła go policja.

W głośnej sprawie Amber Gold KNF nie miała tyle szczęścia. Od grudnia 2009 r. do czerwca 2012 r., czyli przez dwa i pół roku, musiała walczyć w sądach, pisać skargi, by prokurator zainteresował się firmą, której dziesiątki milionów powierzyło tysiące ludzi. Prokuratura najpierw odmówiła dochodzenia, potem je umorzyła, a w końcu "przyciśnięta" przez sąd zwlekała z powołaniem biegłego.

- Gdyby reakcja prokuratury była szybsza, sprawa Amber Gold w 2010 r. byłaby zamknięta, a pokrzywdzonych byłoby stu, a nie tysiące - komentuje przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak. Dopiero przed tygodniem prokurator postawił prezesowi Amber Gold zarzut prowadzenia działalności parabankowej (i pięć innych zarzutów). Zaś pani prokurator z Gdańska, która długo zwlekała z podjęciem sprawy Amber Gold, ma już na karku postępowanie dyscyplinarne.

Choć trudno w to uwierzyć, jeszcze dłuższą brodę niż sprawa Amber Gold ma śledztwo w sprawie Finroyal, innego głośnego parabanku. Na swojej stronie internetowej Finroyal pisał, że jest częścią "międzynarodowego koncernu inwestycyjnego", a okazało się, że biuro w Londynie było w wynajętym pokoju, firma nie wpłaciła zadeklarowanego kapitału (miał wynosić 880 mln funtów), zaś wszystkie akcje należą do Andrzeja K., człowieka podejrzanego o oszustwa finansowe. W ostatnich dniach do prokuratury zgłosiło się 230 osób, które nie dostały zainwestowanych pieniędzy.

Sprawa Finroyala to najstarsze zawiadomienie KNF - nadzór skierował je do prokuratury w styczniu 2008 r. Najpierw szybko sprawa została umorzona. Dopiero po dwóch latach przesłuchano Andrzeja K., potem prokurator zwrócił się o pomoc prawną do Financial Services Authority (brytyjskiego nadzoru finansowego). Kolejne dwa lata trwało oczekiwanie na odpowiedź, a cztery miesiące jej tłumaczenie. 23 lipca 2012 r. - tuż przed wybuchem afery Amber Gold - dyrektorowi Finroyal postawiono zarzut prowadzenia nielegalnej działalności bankowej i zakazano wyjeżdżać z kraju.

Skąd pieniądze na pożyczki

Jednym z najbardziej znanych w Polsce parabanków jest Pozabankowe Centrum Finansowe (PCF). 30 maja 2012 r. warszawska prokuratura po raz drugi umorzyła śledztwo w sprawie działalności tej firmy. A KNF po raz pierwszy wszczęła w jej sprawie alarm już w październiku 2010 r. Wcześniej firma z podwarszawskiego Grodziska Mazowieckiego była zwykłym pośrednikiem kredytowym pozyskującym klientów na zlecenie banków.

W październiku 2010 r. firma zaczęła reklamować emitowane przez siebie obligacje, a także "możliwość bezpośrednich inwestycji w wybrany przez klienta projekt". KNF podejrzewała, że pieniądze uzyskane z emisji obligacji spółka przeznacza na pożyczki, ale też i że same obligacje sprzedaje nielegalnie, bo reklamowanie zakupu obligacji oznacza "publiczne złożenie propozycji nabycia papierów wartościowych". A to też wymaga zezwolenia nadzoru.

Tak samo jak w przypadku Amber Gold trzeba było zażalenia złożonego przez KNF do sądu, by wymusić na prokuraturze zajęcie się sprawą PCF. Wcześniej prokurator umorzył śledztwo, nawet nie powołując biegłego, który mógłby zbadać księgi finansowe PCF. Po decyzji sądu nakazującej dalsze prowadzenie śledztwa i powołanie biegłego, rewident ocenił, że spółka miała "własne środki" na pożyczki. A w raportach kasowych i wyciągach bankowych nie znaleziono dowodów, które pomogłyby ustalić, jakie pieniądze PCF przeznaczał na pożyczki - własne czy cudze.

Prokuratura przesłuchała - a jakże - prezesa PCF, który zeznał, iż reklama obligacji była jedynie "testem rynku". A oferta miała trafić do zamkniętego kręgu osób (czyli nie wymagałaby zgody KNF). Prokuratorowi nie udało się ustalić, czy to prawda, bo z firmowych komputerów PCF... ktoś usunął wszystkie materiały dotyczące współpracy z klientami.

Jednym z nielicznych przykładów skutecznej interwencji w sprawie parabanku była batalia gorzowskiej prokuratury z firmą Flexworld. Zajęła się ona tą sprawą w marcu 2008 r. po zawiadomieniu od generalnego inspektora informacji finansowej (GIIF), które sugerowało możliwość prania przez firmę brudnych pieniędzy. Prania pieniędzy co prawda nie udowodniono - miliony przelewane między kontami tej firmy okazały się legalne - nie pochodzą z przestępstwa - ale przy okazji wyszło na jaw, że Flexworld prowadziła działalność parabankową. Właściciel firmy dostał dwa lata więzienia z zawieszeniem na dwa lata i 100 tys. zł grzywny.

Bez oszustwa nie ma sprawy?

Szef KNF Andrzej Jakubiak nie chce komentować konkretnych decyzji prokuratorów.
- Prokuratorom chyba brakuje w tych sprawach pokrzywdzonych - ludzi, którzy stracili pieniądze - mówi oględnie.

Były prawnik KNF Marek Wędrychowski: - Prokuratorzy często uważają, iż od strony dowodowej dużo łatwiejsze są zwykłe sprawy o oszustwo. To oczywiście tylko pozór, bo udowodnienie prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia nie wymaga dowodzenia złej woli po stronie właścicieli parabanku. A żeby wykazać oszustwo, trzeba nie tylko udowodnić straty klientów, ale i to, że podejrzany miał od początku złe zamiary.

Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, przyznaje, że art. 171 Prawa bankowego jest jasny. - Nie słyszałem, żeby prokuratorzy mieli problem z jego interpretacją - mówi Martyniuk. "Gazeta" dopytuje: - Dlaczego prokuratura sama nie wyłapuje tych przestępstw? Prokuratorzy mają przecież obowiązek ścigać parabanki z urzędu. Martyniuk: - Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat do czasu ogłoszenia raportu w sprawach śledztw dotyczących parabanków, które zlecił prokurator Seremet. Raport pokaże, czy prawidłowo reagowaliśmy na doniesienia prasowe dotyczące powstawania nowych parabanków.

Z OSTATNIEJ CHWILI

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ogłosił w piątek, że reklamy Amber Gold nie wprowadzały odbiorców w błąd, "w pełni odzwierciedlając warunki oferowanych klientom umów".


Klienci Amber Gold domagają się w sądach już 126 mln zł. Zawiadomienia o oszustwie złożyło 1991 osób - podała gdańska prokuratura

Sąd oddalił wniosek o upadłość OLT Express. Majątek firmy jest za mały nawet na pokrycie kosztów postępowania - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna"

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12360941,Spra.....z24XwYH3pS

Obietnice Amber Gpld i obietnice poselskie to to samo
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Między Giełdą, a Kasynem
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile