Podobny problem z RM i sąsiadką rozwiązałem jakieś 10...15 lat temu. Nie trudziłem się jednak "preparowaniem" treści audycji, lecz modulator FM wpinałem w wyjście słuchawkowe odtwarzacza CD i aplikowałem Pink Floyd, albo Scorpions. Sąsiadka szybko nauczyła się słuchania radyjka "dla siebie", ponieważ moja nakładka pojawiała się zawsze w sytuacji gdy "wierna słuchaczka" przeholowała z głośnością transmisji mszy. Ogólnie wychodzę z założenia że ludzie poruszający się o własnych siłach powinni uczęszczać na msze do kościoła. Radio z mszą jest dla przykutych do łóżka. Zdrowy człowiek - katolik który z lenistwa nie idzie do kościoła, bo ma alternatywny kościół radiowy w domu, nie zasługuje na miano katolika. Choć sam wierzę w Boga, nie uznaję żadnych czarów i obrządków w otoczeniu obrazów i złotych gadżetów, zaś bezmyślnie klepane regułki potocznie nazywane modlitwami już dawno uznałem za wymysł kościoła jako metody wychowania posłusznego stada baranków. Modlitwa jest głosem duszy, i ma wypływać z naszego wnętrza w formie nie opisanej żadnym kodeksem i paragrafami liturgicznej mistyfikacji. Wracając do nadajnika - to działa. Nawet kiedy lokalny nadajnik RM jest w tym samym mieście co Twój "wkurzacz".
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.