Coś jak przemyślenia

Glopez

W zasadzie nie wiem do końca, jaki konkretnie tytuł nadać temu postowi.

Szlag mnie trafił, jak przeczytałem wstęp do tego artykułu:

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,9173.....ign=883209

Cytat:

Młode pokolenie jest pragmatyczne. Dobrze wie, że życie zawodowe zaczyna się już na studiach. Doświadczenie, pieniądze i kontakty zdobywa w czasie, który jego rodzice poświęcali na zabawę. Aż 77% dzisiejszych studentów planuje łączyć naukę i pracę. Pracuje co piąty student w wieku 21 lat. Wśród starszych od niego o 2-3 lata kolegów osób pracujących jest jeszcze więcej, bo 54%. Studenci powyżej 26 roku życia to w zasadzie osoby aktywne zawodowo pełną gębą. Pracuje trzy czwarte z nich.

Niby tak, wszystko się zgadza, tylko to kolejny artykuł o tym, jak pracować, jak tyrać całe życie i zero wzmianki o tym, PO CO to robić. Wszędzie każą się uczyć, żeby mieć pracę, pracować, żeby się uczyć, uczyć się żeby mieć lepsze stanowisko i więcej forsy. Ale nikt, kompletnie nikt nie zadaje sobie trudu, żeby choć w przybliżeniu określić cel takiego wyścigu szczurów.

Kompletnie nikt nie powie, że kasa spłyca, zabija kreatywność, powoduje problemy. Projekt Venus nie ma szans, ja o tym wiem. Ale wystarczy patrzeć na pieniądze jako na coś, co utrudnia życie, a nie je ułatwia - i jesteśmy w domu. Traktować kasę, ze względu na brak realnej alternatywy jako zło konieczne, a nie jako jakikolwiek cel, eliminować ją tam, gdzie nie jest niezbędnym środkiem do realizacji celu. Ale cel trzeba jasno określać i nie może być nim kasa sama w sobie, bo staniemy się idiotami.
_________________
"Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"

Sikorski

kapitalistyczna propaganda pełną parą

Dryp

Masz pełną rację. W mediach, na uczelniach, w szkołach cały czas lansuje się taką przyszłość dla człowieka. Kariera, praca, wysokie zarobki. Czasem trzeba naprawdę zastanowić się nad sobą aby wyrwać się z tego wiru, z tej propagandy w którą człowiek jest wtaczany od wczesnych lat swego życia. Większość ludzi sądzi że tak właśnie ma być, że tak "normalny" świat funkcjonuje i tak ma być. A to tylko sztuczna rzeczywistość wykreowana przez wiadome nam środowiska.
Przykład z mojego miejsca pracy: Gościu po godzinach klepie ciągle jakieś zlecienia, poświęca na to tyle czasu i energii, czasem się nie wysypia... po co? Ano trzeba kupić drugi samochód, bo ten który ma już się nie nadaje na dłuższe wojaże, oczywiście biorąc kredyt. Trzeba nowy telewizor LCD bo o teraz przecież standard. Jest to szablonowy przykład. Ludzie poświęcają najcenniejszy czas jaki został im dany na taki bzdury, nakręcani propagandą kupują, biorą kredyty oddając się w wieloletnią niewolę banków.
Pieniądze traktować jako zło konieczne do przetrwania, nie jako cel, nie jako wyznacznik naszej wartości.

astrit

czasami jak zacznę się zastanawiać, a zdarza mi się to coraz częściej to dochodzę do wniosku że wszystko jest bez sensu. że ludzie kupuja dla samego kupowania tak jakby mieli zaprogramowane że to jakaś wieczna potrzeba posiadania coraz więcej i więcej. rywalizacja z posiadania. nie mam ani ochoty ani siły w tym uczestniczyć. biorąc pod uwagę nawet znaczne przyspieszenie energii uważam że będą się bardzo wypalać przez następne parę (...naście?) lat, ponieważ nie nadążą za tym kołowrotkiem. czy całe zycie można udawać że jest się maszyną bez uczuć do robienia kasy i wydawania jej. a ci co nie robią bo nie potrafią to z wyrzutów sumienia popadają w depresję i dziwaczeja z braku środków finansowych, bo czuja się gorsi i niepotrzebni. i to jest ogólne eldorado XXI wieku. jeszcze do tego raju dorzucili zabetonowanie świata poziomo i pionowo więc mając takie bezpieczne betonowe środowisko nie ma możliwości aby się z tego uwolnić.
_________________
nie konwersuje z babochłopami.

*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit

jozo2009

Teraz trzeba się zastanowić cz jest to naturalne ewolucyjne następstwo kapitalizmu - samonapędzający się chaotyczny mechanizm żądzy materialistycznej, czy rzeczywiście idea sprzedana nam przez wiadomo kogo lub też nie wiadomo Wink

.

Jedno jest pewne, na moralność ludzką ma to haniebny wpływ.

Jak zobaczymy każda religia nawołuje do ostrożności w posiadaniu, mamonie itp. Materializm był, jest i będzie przeszkodą w dostrzeżeniu pierwiastka prawdy i boskości (w czym to już zależy od wyznania). Jednak największe wyznanie i tak jest kreowane i wpajane nam na okrągło 24h przez szeroko pojęte media, rozmowy z ludźmi którzy zapomnieli się w systemie itd. Wystarczy się od nich odciąć, a uzależnienie łagodnie mija jednak wyleczyć się nie da.

Sikorski

Najlepiej uciec gdzieś jak najdalej od ludzi, tam wybudować domek gdzieś na skraju lasu, posadzić urozmaicony ogródek, wykopać studnię i żyć..... ale przecież do tego trzeba pieniędzy i jakby nie patrzeć wielu wynalazków cywilizacji na czele z prądem.

Al Kohol

moi drodzy nie popadajmy w skrajnosci. pieniadze sa ok, po prostu ludzie nie umieja ich uzywac - zupelnie jak z narkotykami Smile

moim zdaniem fajnie jest sie czemus poswiecac i dostawac za to godziwe wynagrodzenie - to jest wlasnie dobre zycie. gorzej kiedy nienawidzi sie tego co sie robi, a na dodatek dostaje sie za to gowniane pieniadze, a tak niestety jest na ogol. poza tym w obecnej rzeczywistosci pieniadze sa takim samym czynnikiem jak np powietrze, czy woda - sa niezbedne do egzystencji. demonizowanie ich niczemu dobremu nie sluzy. no i skonczmy wreszcie z patrzeniem na innych - wazne ze my nie angazujemy sie w wyscig szczurow. inni nie maja znaczenia. cieszmy sie ze jestesmy choc troche bardziej przebudzeni od reszty. mi do pelni szczescia brakuje tylko jakiegos latwego albo chociaz przyjemnego sposobu na kase. po prawdzie to jedynie brak kasy mnie doluje Very Happy