Znalazłem ciekawego linka rzekłbym gwożdzia do trumny ewolucjonizmu.Skąd faktycznie ludzie mają znać prawdę skoro niezbite dowody stwarzania są przemilczywane i o zgrozo usuwane.
http://potop-exodus.w.interia.pl/potop/pytania.html
poniżej fragment:
Brak zapału Darwina do studiowania Biblii dał niegdyś początek jego teorii ewolucji. Człowiek ten miał zostać pastorem, ale z tego co widać niektórych fragmentów Biblii albo nigdy nie czytał, albo puszczał je mimo uszu. Obserwując zięby z Galapagos Darwin zauważył, że mimo bliskiego pokrewieństwa ptaki te miały różny kształt dziobów w zależności od rodzaju pokarmu, którym się żywiły. To co odkrył Darwin to ewolucja w obrębie jednego rodzaju, którą także postuluje Biblia. Ha, ha, ha, bardzo śmieszne, ciekawe gdzie? W dwóch bardzo istotnych stwierdzeniach:
Genesis 1:31 mówi: "I spojrzał Bóg na wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre [...]". Jeżeli Bóg stwierdził, że coś było bardzo dobre, to musiało to być bez jakichkolwiek braków czy zastrzeżeń. Ale dzisiejszy świat ukazuje nam poważne ułomności w stworzeniu: jadowite pająki, komary-krwiopijcy, drapieżniki i zwierzęta atakujące ludzi. Jest to coś zgoła odmiennego od słów Boga: "Wszystkim zaś dzikim zwierzętom i wszelkiemu ptactwu niebios, i wszelkim płazom na ziemi, w których jest tchnienie życia, daję na pokarm wszystkie rośliny. I tak się stało." (Genesis 1:30). Biblia mówi, że grzech ludzi przyniósł skażenie i cała ziemia 'popsuła się' w oczach Boga (Genesis 6:12). Zmiany genetyczne, które dokonały się w obrębie niektórych rodzajów zwierząt są tak poważne, że trudno nam sobie już dzisiaj wyobrazić jak lew mógłby jeść trawę a komar żywić się nektarem czy sokami roślinnymi. Niektóre gatunki zwierząt pozwalają nam jednak sobie wyobrazić, że tak właśnie było. Część nietoperzy to krwiopijcy lub owadożercy, ale są i takie, które żywią się owocami lub nektarem. Niedźwiedzie, które polują na łososie muszą je jeść tylko dlatego, by zgromadzić odpowiedni zapas tłuszczu na zimową drzemkę. Gdyby nie zima to zielona trawka w pełni starczyłaby im do przetrwania (Biblia mówi, że przed potopem na Ziemi panował klimat odmienny od dzisiejszego, zob. np. Genesis 2:6). Z biblijnego punktu widzenia możnaby mówić o 'negatywnych mutacjach', czyli takich, które w wyniku szerzącego się skażenia doprowadziły do wypaczenia pierwotnej doskonałości istot stworzonych przez Boga.
W księdze Genesis 10:32 czytamy: "To są plemiona synów Noego według rodów ich w narodach ich. Od nich to wywodziły się narody na ziemi po potopie." Wśród potomków Noego na liście z 10 rozdziału 1 Mojżeszowej znajduje się np. Kusz (=czarny), praojciec Etiopczyków i reszty czarnoskórych mieszkańców Afryki. Każdy człowiek żyjący w czasach biblijnych mógł zauważyć, że ludzie pochodzący z różnych rejonów świata różnią się między sobą kolorem skóry, budową fizyczną, kształtem nosa czy oczu, przystosowaniem do specyficznych warunków klimatycznych a nawet wzrostem. Biblia sama mówi, że te tak różnorodne rasy ludzkie pochodzą wszystkie z nasienia jednego człowieka o imieniu Noe...
_________________
„Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”